Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
jak doświadczenia brak, lepszy będzie "punkt"
pamiętam swój pierwszy film, niebieski i dziwnie przydymiony,
do tego przyciął się w ślimacznicy,
innymi słowy stało się wszystko złe co mogło
Swoje pierwsze filmy wywoływałem w zwykłych kuwetach, trzymało się za końce filmu i przeciągało równomiernie przez odczynniki. Była też sztuczka z papierosem bo można było oglądać w jego świetle postępy wywoływania negatywu.
A z koreksem fakt, trzeba było najpierw potrenować na sucho. .Był to znaczny postęp bo wtedy nie lubiłem papierosów (12lat)
No to przynajmniej Dżozef miałeś kuwetę a ja w talerzu wołałem. Na zacinający się film w ślimaku miałem taki sposób, że delikatnie ścinałem same końcówki filmu robiąc je półokrągłymi a potem, gdy jednak mimo wszystko film się zaciął to obracałem względem siebie oba przeciwległe ślimaki za każdym takim ruchem tam i spowrotem, przyciskałem palcem film wpychając go w ten drugi ślimak. Zawsze to pomagało. Wazną rzeczą było też dokładne płukanie koreksu i walka z osadzającym się na nim kamieniem. Nie jest to takie trudne, gdy poradził sobie z tym Dżozef w wieku 12 lat a i ja też nie byłem wtedy starszy.
Na zacinający się film w ślimaku miałem taki sposób, że delikatnie ścinałem same końcówki filmu robiąc je półokrągłymi a potem
Potem też tak zacząłem robić, ale lepszym sposobem okazało się kupno
lepszego koreksu ze ślimacznicą z odpowiedniego tworzywa, bez śladów
formy wtryskiwarki, to właśnie na nich zacinał się film w poprzedniej,
dlatego przy kupnie koreksu nie warto oszczędzać i kupić od razu ten droższy
W tych czasach nie było mowy o wyborze. 50 lat temu był tylko jeden polski typ koreksu w handlu i czasem jeszcze większe "barachło" z ZSSR. Pozostawało żmudne dopieszczanie tego koreksu poprzez skrobanie, czyczczenie, nawilżanie (np. gliceryną) itp. praktyki.O każdy jeden towar trzeba było walczyć. Bez znajomości w sklepie nie dało się praktycznie nic kupiuć. Ostatnio widziałem taki reportażowy film z tamtych czasów jak to dwie panie sprzedawczynie udzielają wywiadu reporterowi. Mówią, że od ponad trzech tygodni nie miały papieru fotograficznego a utrwalacza jeszcze dłużej. Po każdej dostawie towar można było mkupić przez 2 godziny. Oczywiście kolejka była o wiele dłuższa i część kupujących odchodziła z "kwitkiem". Wywalczony wtedy sprzęt posiadam do dnia dzisiejszego i choć leży nieu zywany to jakoś szkoda się go pozbyć zważywszy na trudności w jego zdobywaniu.
Wracając jednak do tematu to IMHO dobrze jest opanować wywoływanie filmów we własnym zakresie bo czasem fotki wykonane na początku weekend'u można obejrzeć i pokazać innym już w niedzielę. Wiele przy tym radości bo jednak czekanie do poniedziałku to czasem za długo.
W sumie nie jest to trudny proces a poza tym można go modyfikować i dostosowywać do swoich potrzeb.
A ja jestem już tak stary , że pierwszy koreks miałem z taśmą
I na złość handlowi uspołecznionemu sam nauczyłem się michtać w domowym zaciszu D-76 co zresztą do dziś czynie .....
Mnie się nie udało takiego koreksu zdobyć i musiałem się zadowolić takim uniwersalnym ze slimakami.
Zapomniałem dodać, że w chwili obecnej bardzo ciężko jest znaleźć taki lab, w którym wywołają szeroki film. Nie mają automatów na ten rozmiar i muszą to robić ręcznie a nie opłaca im się to dla jednego filmu. Trzeba czekać aż się uzbiera przynajmniej ze 4. Lepiej bez łaski nauczyć się i robić to w domu.
Wiesz policzyłem nakłady ... będzie ze 120 pln za wszystko- koreks i komplet chemii na 10 rolek szerokiego ...
Nie dość , że samodzielnie i pewnie lepiej wywołasz to jeszcze przy odrobinie wprawy bez kłopotu z powtarzalnym wynikiem.
Ja opanowałem ten koszmarnie skomplikowany proces mając osiem lat ,,,, DASZ RADE
Ja nie jestem pewny czy rzeczywiście opanowałeś, może tylko tak Ci się wydaje, dobrze wywołany film nie dla każdego znaczy
to samo, jak odebrałem swój wywołany w punkcie, gdzie użyto dokładnie takiej samej chemii - ręcznie, zrozumiałem co robię źle.
Dżozef napisał/a:
Była też sztuczka z papierosem bo można było oglądać w jego świetle postępy wywoływania negatywu.
Na pewno pamiętałeś, ze każde światło naświetla negatyw, czerwone również.
(są czerwone i oliwkowe lampy ciemniowe - dla tych co nie wiedzą)
Na pewno pamiętałeś, ze każde światło naświetla negatyw, czerwone również.
(są czerwone i oliwkowe lampy ciemniowe - dla tych co nie wiedzą)
Sztuczkę z petem pokazał nam dyrektor szkoły na kółku fotograficznym (oczywiście zabronił naśladowania ) , wcześniej robiłem to po ciemku. W miarę wywoływania czułość filmu spada ale jak się zrobiło głębszego macha to ślad zadymienia pozostawał Przyświecało się tylko nieznacznie pod koniec wołania i zwykle wtedy gdy proces nie był zgodny z instrukcją tj. potrzebna była inna temperatura lub niepewny był wywoływacz.
A lampa z filtrami leży nieużywana, nie sprawdziła się, wolałem samą czerwoną żarówkę
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
forum.optyczne.pl wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze.
Technologia ta jest wykorzystywana w celach reklamowych i statystycznych.
Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy,
a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania.
Pliki cookies mogą też być wykorzystywane przez współpracujących z nami reklamodawców, a także przez narzędzie Google Analytics, które jest przez nas wykorzystywane do zbierania statystyk.
Korzystanie z serwisu Optyczne.pl przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko »
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 14