forum.optyczne.pl

Sklepy i promocje - Uważajcie na foto-net !!!

abes - Sob 16 Paź, 2010
Temat postu: Uważajcie na foto-net !!!
Na początku marca b.r. zamówiłem obiektyw Canon. Wybrałem sklep foto-net, ponieważ gwarantowali najszybszą wówczas realizację zamówienia. Jak się okazało, sklep kłamał już na etapie przyjmowania zamówienia, gdyż termin realizacji przesyłki został potem wydłużony dwukrotnie – rzekomo z powodu wysłania przez firmę Canon wadliwego obiektywu. Twierdzę, że sklep kłamał, gdyż przy okazji zakupu drugiego takiego samego obiektywu u oficjalnego sprzedawcy Canon`a (ok. 15. marca) dowiedziałem się, że od kilku tygodni z centrum logistycznego Canon`a w Holandii nie został wysłany do Polski ani jeden taki obiektyw.
Oczywiście zamawiałem obiektyw fabrycznie nowy, z oficjalnej dystrybucji Canon`a na Polskę, z pisemną gwarancją firmy Canon Europa/Polska. Problem w tym, że zrobiłem to telefonicznie i dlatego od razu pierwsza porada: jeśli ktokolwiek z Was będzie na tyle nierozsądny, aby kupować na odległość cokolwiek w sklepie foto-net, niech robi to tylko i wyłącznie w formie pisemnej!

Gdy w końcu przesyłka dotarła, po jej rozpakowaniu zobaczyłem otwarty oryginalny karton obiektywu, zupełnie wysuniętą styropianową pokrywkę i zupełnie odsłonięty koniec obiektywu (ten z przednią soczewką). A to wszystko zasypane papierowymi trocinami z niszczarki do dokumentów i umieszczone w kartonie przesyłowym. Każdy, kto miał do czynienia z niszczarką do doumentów, wie, jak wysoko pylące są takie trociny. A kto nie wiem, temu powiem, że instrukcja obsługi, która też znajdowała się poza oryginalnym kartonem, była cała biała – mimo że jej przednia okładka normalnie jest czarna.
A dlaczego karton był otwarty? Ponieważ pani, pakując obiektyw, włożyła go odwrotnie - tak, że styropian z otworem na węższy koniec obiektywu musiała założyć na jego szerszy koniec. Oczywiście skutek był taki, że nie dała rady domknąć pudełka, ale po samym pudełku było widać, że dzielnie walczyła :)

Jak wyglądał sam obiektyw? – łatwo się domyśleć: nawet na jego drugim końcu (tym schowanym w kartonie) gumowa uszczelka była cała w pyle. No ale to nie koniecznie musiało wynikać z zapylenia wskutek niechlujnego zapakowania, ponieważ obiektyw był po prostu używany. Przeorana plastikowa obwódka (ta z „legendarnym” czerwonym paskiem), porysowana i wypaćkana osłona przeciwsłoneczna, zabrudzona uszczelka koło bagnetu, zdewastowany, brudny i rozwarstwiony karton oraz wymiętolona instrukcja obsługi. Do tego brak pisemnej gwarancji Canon`a (zamiast tego jakiś kartonik z gwarancją sklepu foto-net), brak instrukcji obsługi na rynek europejski (zamiast tego instrukcja z jakimiś azjatyckimi krzaczkami), brak specjalnych naklejek na kartonie, informujących o pochodzeniu obiektywu z oficjalnej dystrybucji na rynek polski (oraz węgierski – bo tak Canon klasyfikuje swoje obiektywy na Polskę). Słowem, używany obiektyw z indywidualnego importu z rynku azjatyckiego – to właśnie sprzedał mi sklep foto-net, a do tego za cenę wyższą (5102pln), niż w tym samym czasie u oficjalnego sprzedawcy produktów Canon (5059pln)!

Oczywiście w obecności kuriera sporządzony został protokół i też przy obecności kuriera zadzwoniłem do sklepu. Poinformowałem sprzedawcę o stanie obiektywu oraz o tym, że chcę go zwrócić. Ten stwierdził, że nie ma problemu, ale muszę napisać na adres reklamacje@foto-net.pl, zatytułować „reklamacja obiektywu takiego i takiego” i wówczas ktoś się ze mną szybko skontaktuje i poda dalsze instrukcje. Nie spodziewając się żadnych problemów (tak wynikało z rozmowy ze sprzedawcą) podziękowałem kurierowi, zatrzymałem obiektyw i czekałem na tel. Zadzwoniła miła pani, opowiedziałem, co się stało i co chcę z tym zrobić. Pani się rozłączyła, po chwili zadzwoniła ponownie i... rozłożyła mnie na łopatki: „wysłaliśmy panu obiektyw fabrycznie nowy, co potwierdza 2 pracowników, którzy oglądali obiektyw przed wysyłką.; zapakowaliśmy go zgodnie z pana wymogami a ewentualne uszkodzenia powstały z winy przewoźnika lub pana; ma pan nam wysłać zdjęcia uszkodzeń oraz protokół spisany przy kurierze (nie sam obiektyw) i wówczas ustosunkujemy się do pana roszczeń; a odstąpić od umowy pan nie może, ponieważ napisał pan na adres „reklamacje”, więc chce pan reklamować towar” hahaha!!! [...wymoderowano...]

Mimo, że jestem prawnikiem, dałem się ładnie podejść :) Ale co nas nie zabije...
Sklep nie przyjął mojego oświadczenia o odstąpieniu od umowy, jak też zwrotnej paczki z obiektywem, argumentując swoje stanowisko własną, ciekawą skądinąd, wykładnia właściwych przepisów z zakresu ochrony konsumenta, jak też swoim regulaminem – sprzecznym z przepisami prawa, a tym samym niewiele wartym. [...wymoderowano...]



Mimo, iż mogłem samodzielnie prowadzić sprawę, udzieliłem pełnomocnictwa koledze po fachu, sprawa trafiła do sądu, a sąd z miejsca wydał nakaz zapłaty na moją rzecz. Sklep złożył sprzeciw (nie spodziewałem się, że będą aż tak bezczelni), w sierpniu sprawa weszła na wokandę, po czym, przed otwarciem przewodu sądowego, pełnomocnik sklepu wniósł o ugodę. Skutkiem ugody odzyskałem pieniądze za obiektyw, jak też za koszty zastępstwa procesowego (kolega łatwo zarobił 500pln) i połowę kosztów procesu. Zrezygnowałem natomiast z satysfakcji z wyroku wprost uznającego zasadność mojego roszczenia oraz z odsetek ustawowych, ale to akurat zostało skompensowane tym, że sklep zwrócił mi, chociaż nie musiał, poniesione koszty wszystkich wysyłek.
Natomiast sklep foto-net.pl poniósł koszty swojego pełnomocnika w kwocie 617pln, koszty mojego pełnomocnika w kwocie 500pln, połowę moich kosztów procesu w kwocie 125pln (drugą połowę sąd zwrócił mi z mocy ustawy) oraz wspomniane już koszty wysyłek.
[...wymoderowano...] Mało tego, mojemu pełnomocnikowi również dawał do wiwatu, poddając w wątpliwość jego kompetencje zawodowe. Co się nasłuchaliśmy... haha! Aaa, to będzie najlepsze: zanim w sprawie zdążył wypowiedzieć się sąd, lincz na mnie przeprowadził jakiś inż. mgr doc. dr hab. z jakiegoś euro-lable, przynależnością do którego tak szczyci się foto-net – co tylko świadczy o rzetelności i wiarygodności tej firmy, jak i jej usługobiorców.

Jeśli ktoś z Was ma aktualnie sporną sprawę ze sklepem foto-net na gruncie sprzedaży konsumenckiej, udzielę takiej osobie bezpłatnej porady,[...wymoderowano...]. Zachęcam też wszystkich gorąco do nieodpuszczania takim nieuczciwym sprzedawcom – wasza bezczynność jest cichym przyzwoleniem na robienie Was i innych w trąbę :)

kozidron - Sob 16 Paź, 2010

No "ładne kwiatki", to że w foto-net się coś zamawia a potem okazuje się, że tego towaru(40D) nie będzie też mnie spotkało (pomimo tego, że był w ofercie) jak się okazało najzwyczajniej nie chciało im się ściągać od dystrybutora (domyślam się) bo canon jakiś czas wcześniej przestał go tłoczyć ale zamówienie oczywiście przyjęli.

Będąc na miejscu w sklepie, zawsze odnosiłem miłe wrażenie, koledzy tam kupowali i nikt nigdy się nie "naciął", powiem szczerze abes, wbiłeś mi "gwoździa" a chciałem się tam wybrać w najbliższym czasie.

abes - Sob 16 Paź, 2010

Myślę, że zakupów na miejscu nie powinieneś się obawiać - przecież w takiej sytuacji widzisz, co kupujesz, masz możliwość sprawdzenia, przyjrzenia się, itp.
Nie zrozum też mnie źle - nie twierdzę, że foto-net sprzedaje tylko i wyłącznie lipny sprzęt. Twierdzę natomiast, że w moim przypadku okazali się totalnymi krętaczami, bezczelami, itd. I ja osobiście nigdy w życiu nic u nich więcej nie kupię - z powodów profilaktycznych zalecam to samo inny :)

goltar - Sob 16 Paź, 2010

Ja do tej pory nie miałem problemów z tym sklepem, a kupowałem tam już kilka razy. Raz miałem tylko przypadek że czekałem na filtr UV 2 tygodnie, po czym zrezygnowałem i kupiłem w innym sklepie. Ceny mają konkurencyjne, ale trzeba dobrze sprawdzić co się kupuje.
abes - Sob 23 Paź, 2010

A kupowałeś osobiście, czy "na odległość"?
goltar - Sob 23 Paź, 2010

Osobiście.
Djwalkman - Nie 24 Paź, 2010

"Natomiast sklep foto-net.pl poniósł koszty swojego pełnomocnika w kwocie 617pln, koszty mojego pełnomocnika w kwocie 500pln, połowę moich kosztów procesu w kwocie 125pln".
"Skutkiem ugody odzyskałem pieniądze za obiektyw"
Szkoda straconego czasu, ty nic nie zyskałeś, sklep stracił, a twój kolega zarobił 0,5k zł :) . Dobrze, że są tacy, którzy :idea: potrafią stanowczo walczyć o swoje.

muzyk - Pon 25 Paź, 2010

Djwalkman napisał/a:
"Natomiast sklep foto-net.pl poniósł koszty swojego pełnomocnika w kwocie 617pln, koszty mojego pełnomocnika w kwocie 500pln, połowę moich kosztów procesu w kwocie 125pln".


Djwalkman napisał/a:
sklep stracił

Czyli zyskał antyreklamę na cała Polskę - każdy czytający to forum wnioski wyciągnie...
i tak trzymać!

Baku - Pon 25 Paź, 2010

Dobra historia. Znajomość prawa jednak popłaca.
Okazuje się jednak, że nie popłaca hołdowanie pozornym oszczędnościom i kupowania sprzętu fotograficznego w podejrzanych miejscach, bo niewątpliwie takim wątpliwie zaszczytnym tytułem może się pochwalić foto-net.
A to faktycznie było najlepsze:
Cytat:
Aaa, to będzie najlepsze: zanim w sprawie zdążył wypowiedzieć się sąd, lincz na mnie przeprowadził jakiś inż. mgr doc. dr hab. z jakiegoś euro-lable, przynależnością do którego tak szczyci się foto-net – co tylko świadczy o rzetelności i wiarygodności tej firmy, jak i jej usługobiorców.

Po prostu uwielbiam tych wszystkich sprzedajnych doktorków, którzy dwoma literami przed nazwiskiem próbują zakneblować plebs, lub wciskają totalne gnioty za olbrzymie pieniądze. Miałbym tu ciekawą historię z innej bajki, ale to przecież forum fotograficzne...
A tak na marginesie:
Cytat:
z jakiegoś euro-lable

Czy chodzi o tą instytucję:
http://www.euro-label.com/pl/o-nas/index.html

iMariush - Pią 29 Paź, 2010

Współczuje sytuacji, całe szczęście że skończyło się dobrze na Twoją korzyść. Na pewno nic nie kupie w tym foto-net :wink:
abes - Nie 31 Paź, 2010

Djwalkman:

Faktycznie, nic nie zyskałem (w sensie wymiernym), ale co miałbym zyskać? - powództwo miało na celu odzyskanie, a nie zyskanie. Ale, jak sam słusznie zauważyłeś, sklep stracił i to sporo, bo grubo ponad 1 tyś. zł. - o dobrym imieniu i klientach nie wspominając.

Goltar:

No więc tak, jak sam powiedziałeś - trzeba sprawdzić, co się kupuje, a kupując osobiście zawsze masz taką możliwość. Ja zawierałem umowę na odległość, ponieważ w Białymstoku, gdzie mieszkam, w zasadzie nie ma żadnych innych sklepów z asortymentem foto - w każdym razie nie z tej półki.

Baku:

Masz rację - nie opłaca się kupowanie w podejrzanych sklepach - oszczędności są iluzoryczne. Ale przecież foto-net jest pro-dealerem sigmy, tak? I tym właśnie się kierowałem - uważałem, że kupując w takim miejscu nie muszę mieć obaw. A tu proszę, jakie kwiatki.
A co do Twojego pytania, to tak - chodzi właśnie o tą instytucję.

[ Dodano: Nie 31 Paź, 2010 22:15 ]
Na wypadek, gdyby ktoś miał wątpliwości co do prawdziwości całej historii:



[..wymoderowano..]

Baku - Wto 02 Lis, 2010

Coś się chyba nie do końca zapisało w ostatniej wypowiedzi...

Kod:
[ Dodano: Nie 31 Paź, 2010 22:15 ]
Na wypadek, gdyby ktoś miał wątpliwości co do prawdziwości całej historii:




Nic dodać, nic ująć.

[ Dodano: Nie 31 Paź, 2010 22:17 ]


[ Dodano: Nie 31 Paź, 2010 22:19 ]

abes - Wto 02 Lis, 2010

Baku:

Nie wyświetla Ci skanów protokołu rozprawy? U mnie wszystko jest prawidłowo. Jeśli są problemy z wyświetlaniem skanów, to można je obejrzeć tu:
skan

candy - Wto 02 Lis, 2010

ja widze skany...
abes - Wto 02 Lis, 2010

Good. Teraz zostaje Ci tylko jedno - powziąć postanowienie: "Nigdy, niczego nie kupię w foto-net.pl" haha.
hijax_pl - Wto 02 Lis, 2010

abes, Ja już tyle razy tam kupowałem, że mi palców u rąk nie starczy - zawsze na czas, bez problemów. Ale dobrze wiedzieć że czasem coś dziwnego się dzieje. Jak wszędzie zresztą. :cool:
fotonetsopot - Czw 04 Lis, 2010

Witam szanownych forumowiczów, nie sposób nie odnieść się do tej sytuacji, szczególnie w sytuacji gdy ten człowiek specjalnie po to założył wątek i w nim się odezwał po raz pierwszy. Istotniej w tej sprawie została zawarta ugoda, co oznacz, że ustąpiliśmy na rzecz Pan T., co nie oznacza, iż miał rację. Zgodziliśmy się na ugodę gdyż nie było sensu tracić czasu na dalsze potyczki i produkować koszty, które w dużej mierze trafiały do kieszeni kolegi Pana T. Otwarcie przewodu sądowego było tylko po to by ktoś od nas mógł zapoznać się ze szkodami jakie Pan T. zgłosił gdyż skutecznie Pan T. utrudniał nam zrobienie tego inną drogą. Wnioski są oczywiste.

Jak widać po naszych opiniach takie sprawy zdarzają się sporadycznie i wynikają tylko i wyłącznie ze złośliwości i zacietrzewienia takich ludzi. W prostych słowach ujmę to tak, Klient otrzymał towar, zareklamował szkodę na paczce i zażądał przyjęcia zwrotu produktu. Jako,że zgłaszał szkodę na paczce poprosiliśmy o przesłanie zdjęć produktu oraz protokołu szkody, czego oczywiście nie uczynił. I tu zaznaczam, zadzwonił i zgłosił reklamację po czym po konsultacji z kolegą prawnikiem szybko zmienił zdanie, teraz przedstawia to inaczej zakładając nasza złą wolę. To co pisze mija się z prawdą. Jako jeden z dowodów w sprawie prawdomówności Pana T. załączam oświadczenie UPS:

http://www.foto-net.pl/kasuj/UPS_oswiadczenie.pdf

każdy kurier po zgłoszeniu szkody zgłasza ją w systemie UPS. Jeżeli nie zgłosił oznacza to tylko tyle, że protokołu nie było, a zaznaczę, że klient ma 10 dni na jego sporządzenie, tu mamy pismo po kilku miesiącach po zdarzeniu. Wnioski?

Pan T. po zdarzeniu obiegł natomiast do "swojego kolegi po fachu" który "nieźle zarobił na całej sprawie" i tutaj proponuję czytać między wierszami o co tak na prawdę chodziło. Bo na pewno nie o nasza złą wolę. Sprawę zbadaliśmy dokładnie i okazało się, że Pan T. protokołu szkody nie posiadał, ponieważ nie wpłynął on do firmy kurierskiej. Co sugerowało, że mógł zniszczyć obiektyw. Zamówiliśmy specjalnie ekspertyzę postępowania u naszych prawników, która nie wykazała nieprawidłowości, a patrząc na postępowanie powoda trudno było niestety mu iść na rękę gdyż kompletnie nie wiedzieliśmy co stało się ze sprzętem a on uniemożliwił nam zbadanie jego stanu.

Jakież było nasze zdziwienie gdy do sądu poszedł wniosek który protokół owej szkody zawierał. Okazało się, że protokół został sfałszowany, czego efektem było zwolnienie z pracy kuriera, który z głupoty poświadczył podpisem coś co nie miało miejsca długo po tym jak sytuacja miała miejsce. I tu brawa dla Pana T. po raz drugi. Ponieważ nadal nie mieliśmy pojęcia w jakim stanie jest sprzęt a Pan T. skutecznie utrudniał nam zapoznanie się z nim sprawa musiała trafić do sądu. I tu warto zaznaczyć, że tak agresywnego, napastliwego i nieugodowego człowieka mój pełnomocnik nie widział w swojej karierze, jego prawo. Jego prawo również zjawić się w sądzie i sugerować biednego bezrobotnego człowieka z ręką w gipsie a tu chwalić się wydatkami 33 tys zł. Osobiście przyjmuję to na chłodno, teraz znacie sprawę z drugiej strony, z naszej strony.

Obiektyw został zbadany przez mojego pełnomocnika i okazało się, że jest faktycznie w stanie zniszczonym. A najlepsze jest to, na co są dowody, że obiektyw pakowaliśmy jako fabryczny i sprawdzały to dwie osoby o czym Pan T. zapomniał wspomnieć, jak również zapomniał wspomnieć o tym, że opóźnienie w dostawie wynikało z faktu, że jeden obiektyw wrócił do dystrybutora z powodu wady jaką wykryliśmy przed wysyłką, a sprawdzamy każdy drogi obiektyw. Fakt gwarancji - wydajemy swoją ponieważ klienci zwracają obiektywy a Canon nie daje duplikatów, jak wszystko jest ok, oryginał wysyłamy po 14 dniach. No ale każdy widzi to po swojemu. Dla mnie to rzetelność. Co do dystrybucji, pomówienia.

Wracając do sprawy, stwierdziliśmy w sądzie kiedy w końcu mogliśmy go zbadać, że obiektyw przyjmiemy w takim stanie w jakim był i zostanie na stanie wypożyczalni po czyszczeniu ponieważ nie ma sensu kontynuować sporu ze względu na nadmierność kosztów. Kto go jednak zniszczył, czy kurier w transporcie czy też "właściciel" pozostało niewyjaśnione.

Reasumując, na podstawie zawartej ugody, równie dobrze ja mógłbym założyć wątek jak to Pan T. "zrobił nas w balona", naraził na koszty i dał koledze zarobić, sam tez coś z tego ma (na przykład odsetki). Ale jakoś mam w sobie na tyle kultury, a może mało jadu, by nie być mściwym i nie napędzać polskiego piekła. Większości tego co Pan T. napisał nie będę komentował bo jest to wierutna bzdura i celowe szkalowanie, trudno mi się jednak poniekąd zniżyć do takiego poziomu komunikacji i odbijania argumentów.

Jako prawnik Pan T. z pewnością wie, że aby nazwać kogoś oszustem, a to zrobił w stosunku do mnie, trzeba mieć dowody. Tymczasem ma Pan T. tylko ugodę, którą zaproponowaliśmy my tylko dlatego, że stwierdziliśmy, że nie ma sensu przeciągać sprawy bo obiektyw jest do uratowania i warto zająć się czymś konstruktywnym. Tymczasem Pan bez dowodów nakłamał tutaj.

Szczerze powiem czuję sie zaszokowany tym co Pan wyczynia, do tego jeszcze podobno jako prawnik, to postępowanie jest w mojej ocenie nieetyczne i szkodliwe społecznie. Sytuację mógł Pan szybko rozwiązać, na co miał Pan moje zapewnienie, jeśli przesłał by Pan protokół szkody który Pan podobno posiadał i zdjęcia produktu. Każdy rozsądny człowiek zrobił by to by szybko sprawę załatwić, jeżeli jednak było inaczej to z gruntu rzeczy zakładał Pan, że skoro Pan coś zniszczył (lub przyjął zniszczone) i jeszcze można na tym zarobić to dlaczego nie.

Na koniec dodam, że kierując się w tej sprawie kierowaliśmy się wytycznymi Europejskiego Centrum Konsumenckiego i dobra wolą do momentu kiedy sytuacja nie stała się aż nadto jasna. Nasz sklep istnieje od 11 lat na rynku, jak kol. Cichy wspomniał mamy sporo pozytywnych opinii co chyba o czymś świadczy i myślę, że przede wszystkim o tym, ze problem nie leżał po naszej stronie. Czego dobitnym dowodem są kłamstwa które Pan tutaj wypisuje i postawa przepraszam za wyrażenie "zespołu" z Białegostoku, która począwszy od tego, że kłamie i świadomie działa na szkodę a skończywszy, na tym, że przepraszam po raz kolejny, wydziera się jak opętana i szczuje na sali rozpraw, i nie ma w sobie na tyle kultury osobistej by powiedzieć dzień dobry lub do widzenia.

A wszystko opiera się na dokumencie ugody, który nie rozstrzyga winy niczyjej. A dlaczego to Pan T. tak skrupulatnie wykreśla z protokołu swoje nazwisko skoro protokoły sa jawne? Czyżby dlatego, że może okazać się, że nie ma racji i tak na prawdę nie jest konsumentem? Panie Sebastianie, jeżeli nazywa Pan kogoś oszustem a nie ma się odwagi by się pod tym podpisać to chyba o czymś świadczy. Ale tą sprawę akurat zbadamy.

Ireneusz Zdrowak

MM - Czw 04 Lis, 2010

Troszkę fotonetsopot zachowujesz się prostacko pisząc kilka razy jak to "kolega" prawnik "zarobił. Niska świadomość prawna sklepu tutaj się kłania. Klient ma swoje prawa i może ich dochodzić. Ma prawo mieć prawnika i z tego prawa skorzystał. Niech właściciel sklepu nie myśli, że jest kimś ponad prawem i wszystko mu wolno a klienta można traktować z góry (czego powyższy post jest częściowym dowodem). Nie wnikam w meritum konfliktu, ale po takim tekście wyczuwam wasze nastawienie do klienta i jestem szczęśliwy, że nigdy niczego tam nie kupowałem.
edmun - Czw 04 Lis, 2010

fotonetsopot, przykro mi, ale wciąż stoję po stronie klienta. może dlatego, że pracuję w sklepie sieci sprzedającej aparaty i wiem jak często zdarzają się poniżenia klienta, wprowadzanie go w błąd i wpieranie mu że nie ma prawa takiego/a takiego wynikającego z ustawy. Banda sprzedawców stoi nad klientem i wpiera mu, że nie ma racji (a rację ma, tylko spróbuj mu pomóc, to wylecisz z pracy)
fotonetsopot - Czw 04 Lis, 2010

MM to nie moje słowa: "kolega łatwo zarobił 500pln) i połowę kosztów procesu" cytuję za powodem. Może warto jednak wniknąć w tekst aby unikać stwierdzeń typu: "niech właściciel sklepu nie myśli, że jest kimś ponad prawem". Myślę, że nie ma podstaw do oceniania nas jako wroga klienta, wszak prowadzimy sklep od 11 lat i każdego klienta traktujemy z należytym szacunkiem i przysługującymi mu prawami. Tutaj jednak powstał ewidentne nadużycie.

Irek

[ Dodano: Czw 04 Lis, 2010 21:20 ]
edmun - przykro mi, że masz takie doświadczenia, może to specyfika sieci. Tą sprawą zajmowałem się, ja czyli właściciel i wierz mi, że nie była warta tego co obiektyw, chodziło tylko o to by dojść do tego kto poczynił szkody i zbadać sprzęt zanim go przyjmiemy. Osobiście nie widzę powodu by komukolwiek robić problemy, jeżeli argumenty są racjonalne i jest dobra wola.

MC - Czw 04 Lis, 2010

fotonetsopot napisał/a:
Zgodziliśmy się na ugodę gdyż nie było sensu tracić czasu na dalsze potyczki i produkować koszty, które w dużej mierze trafiały do kieszeni kolegi Pana T.

Bzdura. Gdybyście sprawę wygrali, to nie dość, że "kolega Pana T." by kasę ewentualnie zgarnął od Pana T., to jeszcze i Wy byście mieli pokryte przez niego koszty własnego zastępstwa procesowego.
fotonetsopot napisał/a:
Zamówiliśmy specjalnie ekspertyzę postępowania u naszych prawników

Prawnik pisze to, co klient chce usłyszeć. W 99% przypadków.
fotonetsopot napisał/a:
Fakt gwarancji - wydajemy swoją ponieważ klienci zwracają obiektywy a Canon nie daje duplikatów, jak wszystko jest ok, oryginał wysyłamy po 14 dniach.

Moim zdaniem - bardzo dobry pomysł, dla Was spora wygoda. Pytanie tylko czy klient jest o tym informowany w momencie zakupu?

fotonetsopot - Czw 04 Lis, 2010

MC - ugoda polega na tym, że nikt nie wygrywa i sad nie rozstrzyga winy. Czasami po prostu nie ma sensu ciągnąć sprawy w nieskończoność to jest biznes. Nam zależało bu zbadać obiektyw przed przyjęciem i ustalić winnych. To sztuka kompromisu, że niestety na sali sądowej. No i priorytetów, sprawę można było pociągnąć do końca ale mamy inne priorytety niż bieganie po sądach.
Ekspertyza to audyt w niezależnym centrum konsumenckim więc jestem spokojny o jej wynik. Klient był informowany o wszystkim o czym powinien być poinformowany, jeśli ma wątpliwości może zapytać. Od dłuższego czasu nie prowadzimy już tej praktyki gdyż jak widać nie warto.

MM - Czw 04 Lis, 2010

fotonetsopot napisał/a:
"kolega łatwo zarobił 500pln) i połowę kosztów procesu" cytuję za powodem.

Irek


No i co z tego, że jakiś kolega coś zarobił? Jest Ci przykro, że to były Twoje/Wasze pieniądze? On je ZAROBIŁ a nie UKRADŁ. Zarobił za udział w procesie który przegraliście. Boli? I bardzo dobrze - niech boli. Wiele sklepów wypina się na klientów bo wie, że nie będzie im się chciało dochodzić swoich praw w sądzie. Ja stoję na stanowisku, że trzeba przestać się bać i walczyć o swoje. Rynek jest rynkiem klienta a nie rynkiem sprzedawców, to Wy żyjecie dzięki nam a nie odwrotnie i najwyższy czas by dotarło to do WASZEJ świadomości. To Wy musicie być mili i uprzejmi a klienci mogą być wybredni do woli. Bo jak nie będzie mili to klienci kupią gdzie indziej a sklep splajtuje.
Teksty o tym co kto i jak długo sprzedaje traktuję chłodno. Za dużo wiem o sklepach foto w naszym kraju i to od bardzo wewnętrznego podwórka. Do niedawna były piękne i bogate czasy. Teraz to się zmienia, ludzie potrafią upomnieć się o swoje prawa a na dodatek walka na rynku bardzo się zaostrza i już nie zarabia się tak łatwo pieniędzy jak kiedyś.

fotonetsopot - Czw 04 Lis, 2010

MC - jeszcze jedno, pewnie nie masz doświadczenia, prawnik oprócz kosztów zastępstwa bierze ekstra, niestety nie mamy "kolegi prawnika" więc koszty idą czy wygramy czy przegramy.

MM - "Zarobił za udział w procesie który przegraliście." - wierutna bzdura. Pokaż wyrok. Nie ma? Wiesz co to ugoda? Sprawdź dokładnie. Przykro mi za Twoje doświadczenia jednak widzisz, oszuści i naciągacze są po obu stronach. Nie odnoszę tego do tej sytuacji. gdybyś czytał co napisałem łatwo doszedł byś do wniosku, że autor cieszy się z tego, ze kolega łatwo zarobił bo liczył na to, jak w większości przypadków, ze sklep spasuje i zawrze ugodę. I nie należy nazywać tego sprawiedliwością
Wiele sklepów odpuszcza nieuczciwym klientom bo szkoda po prostu czasu na takie zabawy. W tej jednak sytuacji problemem było nie samo zdarzenie ale celowe działania powoda narażające nas na koszta po to by ktoś mógł zarobić. Gdyby to Ciebie ktoś oszukał i musiał byś zapłacić za swoje racje 3 razy byś to przeliczył.

MC - Czw 04 Lis, 2010

fotonetsopot, akurat tutaj z moim doświadczeniem się bardzo mylisz.
Sporo zależy jak się dogadacie z prawnikiem, czy macie stałą obsługę prawną itp.

goltar - Czw 04 Lis, 2010

Jest jeszcze druga strona tego medalu, jak ktoś jest zadowolony z jakiegoś sklepu to zazwyczaj nie chwali się tym na forach. Często jest tak, że jeden negatywny przypadek może wpływać na opinię o sklepie z którego kilka tysięcy klientów wyszło zadowolonych.
fotonetsopot - Czw 04 Lis, 2010

MC - zakładaj, że płacimy za wszystko bo zwykle nie potrzebujemy prawnika i dogadujemy się z ludźmi o ile ktoś nie chce "nas zrobić w balona" :)
goltar - co prawda to prawda ale jest różnica między opinią negatywną a oszczerstwem na podstawie papierka który stwierdza, że poszliśmy klientowi na rękę skoro postanowił nam jednak pokazać reklamowany sprzęt. Opinie o nas można łatwo sprawdzić i te pozytywne i negatywne. Jednak większość myśli - papierek z sadu, przegrali proces. Brawo dla klienta.

MC - Czw 04 Lis, 2010

fotonetsopot, powiem tak: osobiście to mam głęboko kto ma rację.
Z doświadczenia wiem tylko jedno - jeśli ktoś jest pewien swoich racji, to nie zawiera ugody na niekorzystnych dla siebie warunkach. Być może Wy postępujecie inaczej. Nie wiem.
Najprawdopodobniej EOT.

fotonetsopot - Czw 04 Lis, 2010

MC - warunki były bardzo korzystne, kto napisał, że niekorzystne i na jakiej podstawie tak twierdzisz? Poza tym ugoda oznacza wolę obu stron, Twoje stwierdzenie tyczy się i powoda.
goltar - Czw 04 Lis, 2010

Dla mnie też temat jest do zamknięcia, obie strony przedstawiły swoje zdanie, wnioski należą do czytelników.
kozidron - Czw 04 Lis, 2010

fotonetsopot napisał/a:
MC - zakładaj, że płacimy za wszystko bo zwykle nie potrzebujemy prawnika i dogadujemy się z ludźmi o ile ktoś nie chce "nas zrobić w balona" :)


fotonetsopot,
jedno pytanie: wysłaliście klientowi obiektyw w takim stanie jak opisał to ten klient, sprzedając go jako nowy "a miał ślady wyraźnego użytkowania" (wręcz ponad jednorocznego uzytkowania) ?

Odpowiedź jaka mnie satysfakcjonuje to: tak lub nie - bez żadnego kręcenia

i właściwie nie ma o czym rozmawiać.


a praktyki jaki tu zostały opisane na temat zastraszenia klienta to inna para kaloszy.

fotonetsopot - Czw 04 Lis, 2010

Wysłaliśmy nowy obiektyw i opisałem procedury. Za stan obiektywu zwróconego odpowiada albo klient albo spedytor. Przecież napisałem w tekście. Rozumiem długi i nie chce się czytać.
kozidron - Czw 04 Lis, 2010

fotonetsopot napisał/a:
Przecież napisałem w tekście.


nie chodzi o długi tekst, nie takie rzeczy tu czytałem

fotonetsopot - Czw 04 Lis, 2010

"a praktyki jaki tu zostały opisane na temat zastraszenia klienta to inna para kaloszy" a co konkretnie i co konkretnie jest prawdą? Myślałem, że prawdomówność powoda łatwo zweryfikować po piśmie jakie załączyłem. Twierdzi, że protokół był spisany a jasno wynika, że jednak nie. To są twarde dowody. Przykro mi ale trudno mi się odnieść do wszystkich tych bzdur które powypisywał.
MM - Czw 04 Lis, 2010

Co to za zwyczaj wysyłania obiektywu bez gwarancji Canona? Co to za "własna" gwarancja? Mnie to śmierdzi. Wiecie czym? Miałem wizję...
Obiektyw był używany i "zwalony". Gwarancja już wcześniej podbita. Szkło zostało wysłane bo "może gościu nie zauważy i najwyżej odeśle". Wtedy wciśnie się komuś innemu. Zauważył jednak i podjął rękawicę. Czemu tak piszę? Dlatego, że znam takie przypadki i znam takie sklepy a prywatnie wszystkim znajomym ich gorąco nie polecam.

fotonetsopot - Czw 04 Lis, 2010

MM - i oczywiście masz 100% pewność, że my stosujemy takie praktyki. Tylko jest jedno ale, nie masz podstaw by tak twierdzić, opierasz się jedynie na opinii kogoś którego prawdomówność łatwo było podważyć jednym pismem a mam ich jeszcze kilka.
A sklepy o których piszesz załatwiają sprawę szybko i po cichu, bez problemu by nie było szumu. Jak widzisz w tym przypadku nie liczyłem, że szumu nie będzie o czym zresztą Pan T. mnie uprzedzał, że szum będzie. Więc albo jestem bardzo głupi albo sprawa ma inne dno niż Ty je widzisz.

RobertO - Czw 04 Lis, 2010

popieram golatara i zamykam

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group