|
forum.optyczne.pl
|
 |
Serwis sprzętu i usterki - Powershot SX20 IS i (skandaliczny) serwis na Zytniej
100pka - Pon 31 Sty, 2011 Temat postu: Powershot SX20 IS i (skandaliczny) serwis na Zytniej Chciałem zatytułować ten post "Ostrzeżenie przed serwisem Canon Polska" ale serwis na ulicy Żytniej w Warszawie jest jedynym autoryzowanym serwisem w Polsce i siłą rzeczy, czy ktoś tego chce czy nie, jego zepsuty sprzęt Canona i tak tam zawędruje.
Niestety, tym razem spotkało to mnie i po krótce chciałem opisać tu fakty:
W maju 2010 nabyłem w firmie Vobis wraz z ubezpieczeniem od "przypadkowego uszkodzenia, kradzieży z włamaniem, rabunku, przepięcia" aparat Canon Powershot SX20 IS.
W listopadzie, przed upływem 6 miesięcy aparat został oddany do sklepu z wadą matrycy w postaci pojawiających się w coraz większej ilości białych, pojedynczych martwych pixeli oraz białego paska białych pixeli biegnącego z dołu do góry przez całą szerokość matrycy. Reklamacja była zgłoszona w trybie gwarancyjnym (duży błąd!)
Co tydzień i dwa sklep zapewniał, że aparat już lada dzień będzie do odbioru.
21 stycznia informacja ze sklepu, że aparat powędrował do centrali do Niemiec (?!)
Tydzień później, to jest po ponad dziesięciu tygodniach oczekiwania (!!!) na naprawiony sprzęt z przedłużoną gwarancją o okres naprawy nastąpiła "kulminacja", która rozłożyła mnie na łopatki! Otóż dowiedziałem się, że:" w sprzęcie stwierdzono usterkę nie podlegającą gwarancji". Co ciekawsze, w ekspertyzie dalsze rewelacje. Czytam, że stwierdzono ślady korozji i sprzęt został zalany?!!! Oczywiście nic takiego nie miało miejsca, ale jest to nie do udowodnienia.
Po przeczytaniu szczegółowych warunków wykupionego ubezpieczenia okazuje się, że również z tego tytułu nie mogę się o nic ubiegać, jako że ubezpieczenie nie obejmuje: uszkodzeń mechanicznych natury zewnętrznej takie jak rdza, korozja, oksydacja, a także szkód spowodowanych działaniem piasku, wody oraz innych płynów. Słowem, klient zrobiony w balona za jednym razem na dwa różne sposoby!
Niewiedza kosztuje! Mogłem zgłosić reklamację w trybie niezgodności towaru z umową i po dwóch tygodniach żądać wydania nowego aparatu bądź zwrotu gotówki. W tej chwili jestem po rozmowie z rzecznikiem praw konsumenta, który stwierdził, że nic nie może w tej sprawie zrobić. Gdybym po powiedzmy półtora miesiąca złożył żądanie wydania aparatu, to co innego. W tym przypadku przypadku pozostaje mi jedynie zrobienie niezależnej ekspertyzy przez rzeczoznawcę z ramienia Inspekcji Handlowej i dalsza walka z systemem dymania klientów.
Z zaufanego źródła dowiedziałem się również, że jest to na tyle typowy sposób działania serwisów, iż ma się wrażenie, że koło ich stanowiska pracy stoi wiadro z wodą! Po prostu, gdy nie wiedzą, o co biega ze sprzętem pozorują tego typu rzeczy. To z kolei również jest nie do udowodnienia. A przez te dwa miesiące z moim aparatem mogli zrobić co chcieli. Nic dziwnego że zardzewiał w oczekiwaniu na ekspertyzę.
Wielka szkoda, na tym aparacie już dawno postawiłem kreskę i chciałem dochodzić swoich praw dla czystej przyjemności i satysfakcji, ale widzę, że nic wielkiego tu nie nawojuję. Od jakiegoś czasu jestem posiadaczem innego aparatu zakupionego w Norwegi, gdzie obecnie przebywam i gdzie nie ma tego typu problemów. Cała ta historia zmusza mnie teraz do zastanowieniem się nad wydawaniem jakichkolwiek pieniędzy na sprzęt w Polsce!
P.S.
A tak cieszyłem się że sprzęt jest made in japan, czyli unikat.
Czy ktoś z forumowiczów ma może jeszcze jakieś pomysły na załatwienie sprawy, lub wywalczył coś w podobnej jak moja sytuacji? Wszelkie komentarze mile widziane.
007areka - Pon 31 Sty, 2011
hmm, trzymali go tak dlugo ze im zardzewiwc zdazyl
kozidron - Wto 01 Lut, 2011
Z tego co się orientuje to naprawa gwarancyjna nie może trwać dłużej niż 2 tygodnie.
Nie kumam czy coś się zmieniło w tej materii ?
100pka .....a z tym wiadrem to załamka.
hijax_pl - Wto 01 Lut, 2011
kozidron napisał/a: | Z tego co się orientuje to naprawa gwarancyjna nie może trwać dłużej niż 2 tygodnie. | O ile to w warunkach gwarancji jest zapisane Niestety prawo nie obliguje producenta do jakichkolwiek obostrzeń czasowych...
100pka - Wto 01 Lut, 2011
Sprawa od wczoraj nabrała jeszcze innego charakteru i zupełnie nowego wątku. Zapoznałem się dokładnie z ekspertyzą (zresztą bardzo lakoniczną) i zdjęciami. TO JEST SKANDAL!!! Żadne inne słowa nie przychodzą mi do głowy żeby to opisać! Wierzyć się nie chce, aby serwisant tak poważnej firmy miał taki tupet i czuł się tak bezkarnie. Otóż nie jest to aparat, który oddawałem do sklepu, tzn numery seryjne się zgadzają, ale jego stan ze zdjęć nie odpowiada stanowi w podczas podczas składania reklamacji. Oprócz rys i obtarć aparatu, widać na stopce zielony nalot (śniedź? oksydacja? grzyb?-nie mam pojęcia), poza tym, nie wiem czy to kurz, czy poodpryskiwany lakier a także ślady użytkowania po lampie błyskowej, która nigdy przeze mnie nie była podłączana z prostej przyczyny że takowej nie posiadam. O tym co dzieje się w środku woła o pomstę do nieba! To nie tylko korozja pełną gębą. To wytrawione kawałki metalu jakąś żrącą cieczą!!! Jak napisał serwis w ekspertyzie "uszkodzenie w wyniku działania cieczy" - podkreślam -działania cieczy a nie zawilgocenia! Nie muszę chyba dodawać, że żadne tego typu zdarzenie absolutnie nie mogło mieć miejsca, podczas mojego użytkowania aparatu. Do tego dochodzą "problemy z obiektywem" - a niczego podobnego nie zauważyłem! Efekt taki, że noc nieprzespana i nie chodzi tu już o pieniądze, ale o samo traktowanie klienta, połączone z niedowierzaniem w tupet i bezczelność jakim dysponuje jedyny serwis szanującej się firmy światowego formatu! Nie mam pojęcia co dalej robić z tym fantem bo oskarżenie serwisanta o zniszczenie sprzętu to jak porywanie się z motyką na słońce. I tym sposobem "klient wydymany po raz trzeci"
dr11 - Wto 01 Lut, 2011
100pka, a masz swoje zdjęcia, które pokazują stan, jaki miał miejsce gdy oddawałeś produkt?
Często obowiązuje zasada "Pics or it didn't happen", więc warto zawsze robić swoją dokumentację szkody/stanu.
Możesz dołączyć się do pewnej inicjatywy podjętej przez centralę: http://canon-board.info/showthread.php?t=43777
100pka - Wto 01 Lut, 2011
A co to byłby za dowód? Takie coś można łatwo zakwestionować bo zdjęcie mogłyby być zrobione zaraz po zakupie a data umiejętnie przestawiona. Przepraszam ale nie po to oddaje się aparat do autoryzowanego serwisu żeby spodziewać się najgorszego! Jedyny ratunek wydaje mi się w sprzedawcy z którym zaraz będę rozmawiał i potwierdzi moje zastrzeżenia. Miał ten aparat w rękach i w zleceniu w rubryce "uwagi" nie napisał nic a chyba powinien, jeśli coś takiego by zauważył.
dr11 - Wto 01 Lut, 2011
100pka, zawsze lepiej mieć niż nie mieć, nie ma z tym dużo roboty a nigdy nie wiadomo, czego się można spodziewać. Przeczytaj co dodałem do poprzedniego posta.
Jeśli sprzedawca zakwestionuje stan, jaki opisał serwis to będzie to niewątpliwie głos na plus dla ciebie w przypadku dochodzenia swojej racji.
|
|