|
forum.optyczne.pl
|
 |
Serwis sprzętu i usterki - 1 rok gwarancji na Canony
woys - Pon 02 Maj, 2011 Temat postu: 1 rok gwarancji na Canony Przepraszam, jak użytkownicy Canonów radzą sobie z roczną gwarancją swoich aparatów. Mój ma 1 rok i dwa miesiące i się sypnął. Z tego co wiem, na terenie UE obowiazuje dwa lata gwarancji, natomiast Canon sprzedaje swoje aparaty z roczną. Czy trzeba na nich wymuszać w jakiś sposób naprawę? Proszę o pomoc.
MC - Pon 02 Maj, 2011
Nie ma czegoś takiego jak minimalny okres gwarancyjny i nawet UE tego nie wymusza. Równie dobrze można kupić sprzęt całkowicie bez gwarancji.
hijax_pl - Pon 02 Maj, 2011
woys, gwarancja to wolna wola producenta. Raz to jest 7 lat, innym rok, a jeszcze innym 3 miesiące...
woys - Pon 02 Maj, 2011
Być może, że moja wiedza jest ograniczona ale jest trochę inaczej, niż Panowie piszecie. UE wymusza na producentach gwarancję na swoje produkty nie krótszą niż dwa lata i nie jest to wolna wola producenta. Canon sprzedając w PL swoje wyroby z roczną gwarancją narusza tu prawo. Chciałbym dowiedzieć się, czy ktoś "zderzył" się z tym problemem i płacił lub nie, za naprawy w okresie między rokiem, a dwoma od daty zakupu.
MC - Pon 02 Maj, 2011
Z pierwszą częścią zdania się zgadzam - Twoja wiedza jest ograniczona.
Poczytaj uważnie, potem się wypowiadaj. Mylisz odpowiedzialność producenta/importera z odpowiedzialnością sprzedawcy i tyle w temacie.
woys - Pon 02 Maj, 2011
Mr MC, to może oświeć mnie swoją wiedzą, czy mam aparat fotograficzny za 1500 zł wyrzucić po roku użytkowania, czy może odesłać do sprzedawcy, czy też procesować się z producentem?
hijax_pl - Pon 02 Maj, 2011
woys napisał/a: | UE wymusza na producentach gwarancję na swoje produkty nie krótszą niż dwa lata i nie jest to wolna wola producenta. | A skąd takie stwierdzenie? woys napisał/a: | Canon sprzedając w PL swoje wyroby z roczną gwarancją narusza tu prawo. | Które? Polskie? Unijne? Które prawo mu nakazuje udzielać gwarancji?
woys napisał/a: | czy mam aparat fotograficzny za 1500 zł wyrzucić po roku użytkowania, czy może odesłać do sprzedawcy, czy też procesować się z producentem?
| Możesz odesłać do serwisu i zapłacić za naprawę, a jak masz czas i nerwy: powalczyć ze sprzedawcą (ale nie producentem). A jak koszta nie grają roli - wyrzucić za okno i kupić nowy
woys - Pon 02 Maj, 2011
MC napisał/a: | Poczytaj uważnie, potem się wypowiadaj |
hijax_pl napisał/a: | Które prawo mu nakazuje udzielać gwarancji? |
Szanowni Państwo, być może, że sie mylę ale w jakiś sposób wyczuwam wasze zwiazki z dystrybucją sprzętu fotograficznego. Może wypowie sie ktoś, kto zderzył sie z takim problemem z poziomu użytkownika zepsutego aparatu Canon?
Pozdrawiam.
MC - Pon 02 Maj, 2011
Zgadza się, wyjaśnię Ci mój związek z dystrybucją sprzętu fotograficznego - jestem jego nabywcą.
Kolega hijax prawdę napisał. Po upływie roku albo możesz zwrócić się z roszczeniem do sprzedawcy albo zapłacić za naprawę albo wyrzucić sprzęt przez okno.
Ewentualnie możesz kupić też sprzęt Sony - tam istnieje możliwość przedłużenia gwarancji producenta do 5 lat.
I jak na razie, to tylko się ośmieszasz swoją niewiedzą. Proponuję poczytać choćby na stronach UOKiK lub Federacji Konsumentów. Poczytać ZE ZROZUMIENIEM.
Luke_S - Pon 02 Maj, 2011
woys napisał/a: | Może wypowie sie ktoś, kto zderzył sie z takim problemem z poziomu użytkownika zepsutego aparatu Canon? |
Ja się zderzyłem z takim problemem, ale z aparatem Fuji. Tuż po gwarancji padła migawka elektroniczna, trzeba było wymienić całą matrycę. Koszt takiej zabawy był niewiele mniejszy od kupna nowego aparatu. Mój Fuji zderzył się zatem z dnem kubła na śmieci.
woys - Wto 03 Maj, 2011
MC napisał/a: | Kolega hijax prawdę napisał. |
Kolega hijax - tak.
MC napisał/a: | I jak na razie, to tylko się ośmieszasz swoją niewiedzą |
Dlatego, że zdarzyło mi się to pierwszy raz. Raczej oczekiwałem jakiejś rady, a nie opryskliwości i poniżania. Bardzo dobrze czytam "ze zrozumieniem" lecz stan prawny dośc szybko ewoluuje i czasami mozna się pogubić. Oczekiwałem jakiejś wskazówki i otrzymałem ją, niestety nie od ciebie.
hijax_pl - Wto 03 Maj, 2011
woys napisał/a: | Dlatego, że zdarzyło mi się to pierwszy raz | Ja się zderzyłem z takim problemem. Z kompaktem Sony, który zaczął wariować tuż po zakończeniu okresu gwarancyjnego.
Koszt naprawy (wymiany jednej pie-przo-nej tasiemki) został określony na 160zł, czyli trochę ponad połowę ceny nowego modelu. Aparatu nie naprawiłem - dałem do zabawy kilkuletniemu dziecku... woys napisał/a: | Bardzo dobrze czytam "ze zrozumieniem" | A czytałeś to co wskazał MC ? woys napisał/a: | lecz stan prawny dośc szybko ewoluuje i czasami mozna się pogubić. | No akurat w tym zakresie to raczej tej szybkości nie zauważam - co najwyżej było zrównanie z przepisami unijnymi (wprowadzenie odpowiedzialności sprzedawcy)...
Zresztą jakkolwiek by to prawo nie było skomplikowane zawsze można zadzwonić do biura rzecznika konsumentów. To taka osoba, która bierze pensję za - między innymi - odpowiadanie na Twoje pytania.
woys - Wto 03 Maj, 2011
MC napisał/a: | Nie ma czegoś takiego jak minimalny okres gwarancyjny i nawet UE tego nie wymusza. Równie dobrze można kupić sprzęt całkowicie bez gwarancji. |
Może tu?
MC napisał/a: | Poczytaj uważnie, potem się wypowiadaj. Mylisz odpowiedzialność producenta/importera z odpowiedzialnością sprzedawcy i tyle w temacie. |
Czy też tu?...
..... napisał, żeby szukać w Kodeksie Cywilnym (nie tak dawno aktualizowanym) oraz Ustawie o sprzedaży konsumenckiej? Dodzwonienie się do Federacji Konsumentów graniczy z cudem (Rzecznik do odbierania telefonów zatrudnia prawników), a odpowiedź na maila przyjdzie nie wiadomo kiedy.
I w ten sposób z dość przyziemnego tematu wyszła pyskówka. No cóż, inteligencja nie zawsze idzie w parze z mądrością. Może rzeczywiście forum zajmuje się bardzo ważnymi tematami. Sorki.
hijax_pl - Wto 03 Maj, 2011
woys napisał/a: | Dodzwonienie się do Federacji Konsumentów graniczy z cudem | Hm, to ciekawe. Dzwoniłem wiele razy, do oddziału w Łodzi wprawdzie, ale jakoś nigdy nie miałem z tym problemu... Zresztą nie trzeba dzwonić - wystarczy poczytać stronki federacji, lub inne w zakresie "abc konsumenta". Np takie: http://www.federacja-kons...y.php?story=140 (szukaj hasła : "ZGODNOŚĆ TOWARU Z UMOWĄ")
fis - Wto 03 Maj, 2011
Abstrahując troche od tematu aparatów jakis czas temu z podkreśleniem na jakiś kupowałem dysk do kompa i usłyszałem o gwarancji rocznej która obowiazuje tylko w Polsce, a poza 3 lata. A jest tak dlatego - usłyszałem- że w Polsce właściciele dysków specjalnie uszkadzali je przed końcem gwarancji żeby dostać nowy znowu na 3 lata. Znając naszą "zaradność" można by było w to uwierzyć. Może z aparatami jest lub było podobnie?
jannik - Sro 04 Maj, 2011
Nie ma sensu się kłócić, panowie.
W normalnym, cywilizowanym świecie, gdzie rządzą prawa WOLNEGO rynku, gdzie nie ma żadnych "własności państwowych" lub "spółek z udziałem skarbu państwa", i gdzie prawo jest po stronie klienta jest tak, że:
- każdy producent i sprzedawca dba o klienta i robi wszystko, by ten nie "odszedł" do konkurencji, mało kto bawi się w gwarancyjną naprawę sprzętu, lecz po prostu wymienia "upierdliwemu" klientowi sprzęt na nowy i po ptakach! Nawet długo po okresie tzw. gwarancyjnym,
- a "upierdliwy" klient zdarza się nie aż tak często, bo przy normalnych relacjach zarobki-cena mało komu chce się ze sprzętem wartości powiedzmy połowy jego dniówki iść do producenta i dochodzić swoich praw. Po prostu idziesz i kupujesz następny aparat.
Oczywiście jest to wielki uogólnienie, lecz tak to mniej więcej wygląda w krajach cywilizowanych.. a nam do tego jeszcze daleko.
Nie dawno miałem "problem" z padniętymi słuchawkami Philips'a, które padły przed upływem gwarancji. Polski (krakowski) zasrany "serwis Philipsa" (pożal się Boże!), najpierw zwlekał 3 tygodnie, potem chcieli mi w zamian wcisnąć zupełnie nowe słuchawki (ponoć lepsze ale zupełnie inne, w innym kształcie i jak dla mnie znacznie gorsze). Nie przyjąłem, żądając naprawy moich lub takich samych nowych lub w ostateczności zwrócenia kasy. Nic z tego. W kolejnej rozmowie pani serwisantka (–––) stwierdziła, że ich punkt nie ponosi odpowiedzialności za babole Philipsa! Że tak im odpisują z "centrali". I tu się wkurzyłem. Poprosiłem o numer do "centrali" (w Radomiu). Zadzwoniłem. Okazało się, że są to przedstawiciele Philipsa (tego z Europy). Bardzo ostro ich zrugałem i zagroziłem, że jeśli dziś nie rozwiążą mojego "problemu", to piszę i dzwonię natychmiast do ich zwierzchników. Pan stwierdził, że już takich słuchawek nie produkują i że oczywiście od razu zwróci mi kasę, ale też zaproponował, że poszuka w internecie, czy ktoś jeszcze nie sprzedaje tych słuchawek. I tu zdziwko! Przystałem na tę propozycję, bo moja żona nie mogła odżałować tych słuchaweczek. Po kilku minutach pan oddzwonił, że słuchawki znalazł i już zamówił i że za 2 lub 3 dni słuchawki będą wysłane. Jak rzekł, tak się stało. Dostałem trzeciego dnia nowiuśkie słuchaweczki i do dziś się nimi cieszę.
Wystarczyło rozedrzeć ryja i postraszyć "zachodem".
komor - Sro 04 Maj, 2011
jannik, personalne epitety na następny raz sobie daruj. Tak w ogóle to przenoszę temat do odpowiedniejszego działu, bo z kompaktami jednak niewiele ma wspólnego.
A serwis w języku polskim piszemy przez w a nie v, tym bardziej w spolszczeniach typu serwisantka.
hijax_pl - Sro 04 Maj, 2011
jannik napisał/a: | Wystarczyło rozedrzeć ryja i postraszyć "zachodem". | Ło matko...
jannik - Sro 04 Maj, 2011
komor napisał/a: | jannik, personalne epitety na następny raz sobie daruj. Tak w ogóle to przenoszę temat do odpowiedniejszego działu, bo z kompaktami jednak niewiele ma wspólnego.
A serwis w języku polskim piszemy przez w a nie v, tym bardziej w spolszczeniach typu serwisantka. |
OK.
Tak tylko sobie napisałem, bo wiem, że wiele osób ma problemy z serwisami, a mój "sposób" okazał się nad wyraz skuteczny.
Zwróćcie uwagę na efekt końcowy, a nie na "v" czy "w", czy też na formę pisania..
skoro komuś nie przeszkadza, że serwis go olewa i tylko czasem cichutko się poskarży na forum, a potem wyrzuci sprzęt do kosza i pokornie kupi nowy, to jego problem i jego sprawa.
Ja uważam że z tałatajstwem i bandytyzmem (bo to co robią niektóre firmy u nas, to w normalnym kraju jest traktowane jako bandytyzm) trzeba walczyć w sposób radykalny!
Płacę, więc wymagam...
pozdro
edmun - Sro 04 Maj, 2011
i pomyslec ze na takich trafiam. i stoi bogu winien klient i krzyczy na mnie bo go serwis wnerwil. pomyslales moze czasami ze po tej drugiej stronie stoi sprzedawca ktory nie jest winien calej sytuacji czy jednak wolisz "wydrzec sie" na wszystkich i postawic na swoim?
komor - Sro 04 Maj, 2011
edmun, ale jannik pisał o kontaktach z serwisem. Nie musisz brać na klatę wszystkich spraw związanych ze gwarancjami, zepsuciami…
MC - Sro 04 Maj, 2011
edmun, podobna sytuacja jest w przychodni. Pacjent na kogo się wydziera? Na lekarza czy rejestratorkę/pielęgniarkę?
jannik - Sro 04 Maj, 2011
Edum
Nie bierz do siebie..
Chodzi mi tylko o to, że punk miał w nazwie "Servis Philipsa", a pani pracownik punku zakomunikowała mi, że nie ponosi odpowiedzialności za strategię firmy Philips.
A skoro pracownik z centrali z Radomia, "postraszony" zwróceniem się do zwierzchników z centrali europejskiej, załatwił sprawę pozytywnie w kilka minut, to wnioskuję, że pani z punktu po prostu nie miała dobrej woli lub nie zna się na swojej robocie i powinna iść trawniki kosić.
Jest coś takiego jak "nasz klient - nasz pan" i amen w tym temacie.
Skoro jesteś sprzedawcą to powinieneś szanować klienta i spełniać jego oczekiwania (co do zakupów oczywiście) nawet bardzo wymyślne i zrobić tak, by znów chciał odwiedzić twój sklep.
Gdyby w Polsce był prawdziwy wolny rynek, to nie byłoby takich problemów, bo po prostu poszedłbym do tego sklepu, gdzie jest miło robić zakupy i gdzie można pomarudzić i powybrzydzać!
Być może marzy mi się utopia, ale widziałem takie rzeczy w kilku krajach, a ludzie tam sprzedający i kupujący naprawdę z wyglądu niczym się od nas nie różnili...
ale widocznie znów mówię o jakiejś abstrakcji..
PS
Edum, ja nie chcę "wydrzeć się na wszystkich i postawić na swoim", ja chcę tylko by ze mnie jelenia nie robiono.
maintechh - Sro 29 Cze, 2011 Temat postu: Re: 1 rok gwarancji na Canony z tego co ja slyszalem Unijne rozporzadzenie jest takie ze dwa lata od dnia sprzedarzy (jak nie wiecej) sprzet ma byc sprawny inaczej producent musi naprawic wade.
Jesli to byla wadliwa puszka ktora zakupiles to musza Ci to naprawic , napisz do doradcy konsumenta
woys napisał/a: | Przepraszam, jak użytkownicy Canonów radzą sobie z roczną gwarancją swoich aparatów. Mój ma 1 rok i dwa miesiące i się sypnął. Z tego co wiem, na terenie UE obowiazuje dwa lata gwarancji, natomiast Canon sprzedaje swoje aparaty z roczną. Czy trzeba na nich wymuszać w jakiś sposób naprawę? Proszę o pomoc. |
hijax_pl - Sro 29 Cze, 2011
maintechh napisał/a: | z tego co ja slyszalem Unijne rozporzadzenie jest takie ze dwa lata od dnia sprzedarzy (jak nie wiecej) sprzet ma byc sprawny inaczej producent musi naprawic wade. | Źle słyszałeś.
maintechh - Sro 29 Cze, 2011
dobrze slyszalem
probem powstal tutaj w UK kiedy Apple kaze sobie placic za dodatkowa gwarancje kiedy jego sprzet ma tylko roczna. UE nakazuje sprzet taki naprawic albo wymienic jezeli padl po 1.5 roku bo byl wadliwy
hijax_pl napisał/a: | maintechh napisał/a: | z tego co ja slyszalem Unijne rozporzadzenie jest takie ze dwa lata od dnia sprzedarzy (jak nie wiecej) sprzet ma byc sprawny inaczej producent musi naprawic wade. | Źle słyszałeś. |
komor - Sro 29 Cze, 2011
Ale wadliwy sprzęt to co innego niż gwarancja na dłużej niż rok. Z tego co wiem, Apple nadal sprzedaje AppleCare w Europie, ostatnio nawet w Polsce.
hijax_pl - Sro 29 Cze, 2011
Tutaj Apple też każe sobie płacić jednak nie ma to nic wspólnego z unijnym prawem.
Nie słyszałem by prawo unijne nakazywało producentom warunki gwarancji. Prawo unijne definiuje coś co w polskim prawie nazywane jest niezgodnością z umową i jako takie obliguje sprzedawcę a nie producenta do zapewnienia jakości produktu.
MC - Sro 29 Cze, 2011
maintechh, jeszcze ja dopiszę - ŹLE SŁYSZAŁEŚ. Poczytaj dokładnie o co chodzi a dopiero potem się wymądrzaj.
maintechh - Sro 29 Cze, 2011
od kiedy wpisywanie komentarzy to wymadrzanie sie ? pisze co slyszalem a to juz moja sprawa i wypraszam sobie!!
MC napisał/a: | maintechh, jeszcze ja dopiszę - ŹLE SŁYSZAŁEŚ. Poczytaj dokładnie o co chodzi a dopiero potem się wymądrzaj. |
hijax_pl - Sro 29 Cze, 2011
maintechh napisał/a: | pisze co slyszalem | Problem w tym, że nie wszystko co się słyszy jest prawdą...
maintechh - Sro 29 Cze, 2011
i tutaj kolo sie zamyka bo co tu jest na forum napisanie nie musi byc prawda wiec po co sie czepiac co kto pisze?
hijax_pl napisał/a: | maintechh napisał/a: | pisze co slyszalem | Problem w tym, że nie wszystko co się słyszy jest prawdą... |
Sunders - Sro 29 Cze, 2011
maintechh napisał/a: | co tu jest na forum napisanie nie musi byc prawda |
Ale staramy się żeby było prawdą.
maintechh napisał/a: | po co sie czepiac co kto pisze? |
Aby zapobiec wprowadzaniu w błąd nieświadomych fałszu czytających
hijax_pl - Sro 29 Cze, 2011
maintechh, No właśnie chodzi o to, że piszesz nieprawdę. Tylko skoro to wiesz to po co piszesz?
MC - Sro 29 Cze, 2011
maintechh napisał/a: | od kiedy wpisywanie komentarzy to wymadrzanie sie ? pisze co slyszalem a to juz moja sprawa i wypraszam sobie!! |
Wypraszać to sobie możesz. Jak widzę kogoś, to wypisuje bzdury i poprawia osoby mające racje to reaguję i będę reagował czy się to Tobie podoba czy nie.
edmun - Czw 30 Cze, 2011
przez sianie nieprawdziwych informacji potem szerza sie mity i takie przekonania przekazywane dalej, stad tez staramy sie ukrocic bzdury. jesli 5 osob pisze ze sie mylisz, to wiedz ze cos sie dzieje
A na serio, poczytaj dokladnie przepisy, bo jak wpiszesz w google zapytanie np. ile mam czasu na zwrot towaru, to mozesz tez trafic na forum wizaz.com gdzie 13-latki swiecie sa przekonane ze kupujac ciuchy maja prawo je zwrocic, a do tego wtoruja im 11-latkowie ktorzy wymieniaja 7 razy klawiature w sklepie, twierdzac ze maja takie prawo, a rzeczywistosc jest zgola odmienna, bo takiego prawa akurat nie ma.
ale jak wszyscy zaczynaja sie gdzies wkrecac, to nagle zaczynamy w to wierzyc, wiec najlepiej jak poczytasz sobie kodeks handlowy i ustawy o szczegolnych warunkach konsumenckichkiego prawa akurat nie ma.
ale jak wszyscy zaczynaja sie gdzies wkrecac, to nagle zaczynamy w to wierzyc, wiec najlepiej jak poczytasz sobie kodeks handlowy i ustawy o szczegolnych warunkach konsumenckich
MC - Czw 30 Cze, 2011
edmun napisał/a: | jak poczytasz sobie kodeks handlowy |
Po kiego grzyba? Przecież od kilku lat już nie obowiązuje
A nawet gdyby obowiązywał, to co by wnosił do tej sprawy?
MM - Czw 30 Cze, 2011
Szkoda bicia piany. Nie karmić trolla. Takich nie trzeba siać, sami się rodzą. Podobnie jak...
maintechh - Pią 01 Lip, 2011
smieszni jestescie , napisalem co wyczytalem a internecie, sytuacja dziala sie w UK, co mnie jednak niepokoi na tym forum to wasze "bicie piany"
co jedna osoba napisze wg was glupiego, musi byc odrazu "ocenzurowane" skrytykowane, zaszczute pozniej przez kilka stron forum, jeden drugiego karmi przytakiwaniem, ze "forumowicz" nie mial racji, przytakiwanie to nie jest problem ale obrzucanie dalej blotem to chyba typowe dla 'polaczkow' (na przyszlosc nauczcie sie kultury i krytykujcie wypowiedz a nie wypowiadajacego ) ja w odroznieniu od was nie uwazam sie za madrale i mnie poprawic (wyprowadzic) z bledu mozna
Widac w anglieskich forach jest wiecej , zyczliwosci i wyrozumialosci.
moje zycie naszczescie nie polega na studiowaniu waszych wpisow i poprawianiu was!
MC - Pią 01 Lip, 2011
Skoro już piszesz na polskim forum to bądź uprzejmy pisać poprawnie po polsku, bo aż żal czytać...
komor - Pią 01 Lip, 2011
maintechh napisał/a: | ja w odroznieniu od was nie uwazam sie za madrale i mnie poprawic (wyprowadzic) z bledu mozna |
Twoje zachowanie świadczy o czymś przeciwnym. Zostałeś sprostowany, że to, co słyszałeś nie jest prawdą, więc niepotrzebnie ciągniesz temat dalej. Prostowanie mylnych opinii dotyczących prawa konsumenckiego jest jak najbardziej w interesie użytkowników tego portalu. Proszę nie wracać więcej do kwestii personalnych, dyskutujemy TYLKO o meritum sprawy.
edmun - Sob 02 Lip, 2011
MC, wiesz o co mi ogólnie chodziło
MC - Sob 02 Lip, 2011
No właśnie już przestaję rozumieć... Powołałeś się na ustawę, która nie dość, że od kilku ładnych lat nie obowiązuje to jeszcze nawet gdy obowiązywała to nie miała z tą sprawą nic wspólnego. Równie dobrze można pisać o prawie morskim...
|
|