forum.optyczne.pl

Wolne tematy - Nowi zapaleńcy a fotografia ślubna

edmun - Sro 12 Paź, 2011
Temat postu: Nowi zapaleńcy a fotografia ślubna
Ostatnio dosyć rzadko udzielam się na forum, jednakże zaglądam co nóż do jakiś tematów i już sam nie wiem czy w nich odpowiadać czy też nie.

Zastanawia mnie fakt, skąd nagle takie wielkie parcie na to, że:

* kupię cokolwiek
* popytam na forum
* nie spojrzę nawet w instrukcję
* najlepiej jak ktoś mnie wszystkiego nauczy

=i idę robić zdjęcia ślubne przyszłej (nieuświadomionej) parze młodej

W ostatnich wielu tematach wciąż widać, że przewija się grono osób, która zobowiązuje się zrobić zdjęcia ślubne, po czym zaczyna myśleć jak to zrobić.
Osobiście przeraża mnie ten dziwny trend, a już nawet nie chcę wiedzieć jak potem wyglądają gotowe zdjęcia przekazane młodej parze, nie wspominając o tym, jak się później może poczuć obdarowywana świętująca para.

Oczywiście można też liczyć, że niektóre pytania na forum to prowokacja, można też liczyć, że akurat wbijająca się w Słońce asteroida i kometa, stworzą rewelacyjne wybuchy na powierzchni naszej gwiazdy, co z kolei stworzy ponad-idealne światło padające przez witraże w kościele i nasz nowy fotograf kitowym zestawem z wbudowaną lampą błyskową zrobi najlepsze zdjęcia jakie kiedykolwiek powstały, ale czy na pewno?

Sam sporo się uczyłem, do tej pory się uczę, a operowanie lampami to wciąż niezła zagwozdka dla mnie. Każda ceremonia to dla mnie prawie większy stres niż u Pary Młodej, gdyż wiem, że u nich wspomnienia zostaną, a u mnie zawsze coś może nie wyjść (każdą ich wpadkę goście wybaczą, ale fotografowi nikt nie wybaczy), sam długo się zastanawiałem czy wejść w zdjęcia ślubne bardziej profesjonalnie, czy dalej żyć na zasadzie oczekiwania telefonu od rodziny, że tym razem zdjęcia za gratis robię kolejnej dalszej kuzynce szwagra żony tego znajomego.

Skąd w tych dziwnych czasach tak łatwe podejście do zagadnienia fotografii ślubnej, że aż tylu amatorów zaczyna działać w tym temacie i jak można ustrzec nowożeńców, aby takich unikali?

Zapraszam do polemiki/dyskusji gdyż sam już nie wiem jak określić to co się dzieję.

Na koniec tylko dodam, że nie jestem zadufanym w sobie profesjonalistą, który mógłby powiedzieć, że jego zdjęcia ślubne są idealne i powinny być wzorem dla każdego, gdyż tak nie jest. Po prostu długo robiłem ślubne zdjęcia jako zapasowy fotograf po rodzinie, aby w końcu dojść do wniosku, że możliwość spartolenia komuś najważniejszego dnia w ich życiu jest zdecydowanie mniej prawdopodobna, niż Pan XXXX strzelający wbudowaną lampą błyskową, z jednym body, jednym akumulatorem i jedną kartą pamięci (i nie chodzi tutaj o noszenie 4 palet sprzętu foto ze sobą). I pomimo, że zapełniamy z żoną 3 karty pamięci i każda ma swoje określone przeznaczenie (przygotowania, ślub, plener) - to ja osobiście nie widzę w tym nic złego.

Pozdrawiam wszystkich trzeźwo podchodzących do tematu

Usjwo - Sro 12 Paź, 2011

Im wiecej kiczu tym latwiej blyszczec perelkom :smile:
Widocznie jest zapotrzebowanie na takie zdjecia, ktos placi, ktos zarabia, wszyscy sa zadowoleni

mozer - Sro 12 Paź, 2011

Z mojego punktu widzenia to wygląda tak, że wielokrotnie widziałem zdjęcia ślubne znajomych/rodziny i stwierdzałem, że bez wysiłku zrobiłbym lepsze. Kilka razy próbowałem jako drugi fotograf i dostawałem opinie, że wyszły lepiej niż "zawodowego" fotografa.
Nadal jednak nie mam na tyle bezczelności/braku przyzwoitości, żeby się tym zajmować ;)

Myślę, że taka może być myśl przewodnia - "ja też tak mogę". Trochę błędne koło...

A ogólnie widzę, że w przeważającej liczbie ludzie nie mają specjalnych wymagań co do zdjęć ze ślubu - widziałem zadowolonych z takiego chłamu, że "witki opadają" ;)

MC - Sro 12 Paź, 2011

No i właśnie o to chodzi.

Jeżeli potencjalni zleceniodawcy akceptują "poziom" fotografa i jego cenę to nie widzę problemu.
Jeśli są na tyle głupi, że nie oglądają żadnych zdjęć przez niego wykonanych - tym bardziej.


Co do osobników - pseudozawodowców - podziwiam odwagę czy też - bezczelność.

fatman - Sro 12 Paź, 2011

Tak... rzadko uczestniczę ale czasami obserwuję takich pacjentów na ślubach.
Charakteryzuje ich nerwowość, wszędobylskość i focenie z prędkością kałasza.
Często winni są państwo młodzi. Sam w rodzinie byłem świadkiem proszenia
o zrobienie zdjęć ślubnych kuzyna "bo on ma jakąś lustrzankę, na pewno dobrą".
Ręce opadają... i nie tylko.

O sobie mogę powiedzieć, że sam dla sprawdzenia się próbowałem 2-3 razy na ślubach, weselach i komuniach robić jako siódmy fotograf (tylko na własny użytek żeby po prostu zobaczyć jak mi to wychodzi) i powiem krótko: takiej kaszany (BW, nieostrości, złe kompozycje) nie produkuję kiedy fotografuję inne tematy.
Ja po prostu tego nie umiem robić i kropka. I nie jest to kwestia sprzętu. Nie mam po prostu talentu w tę stronę.
Więc jeżeli ktoś chce mieć wartościową pamiątkę, na którą po latach spojrzy z łezką w oku (a nie ze łzami w oczach) to niech zatrudnia profesjonalistów.

BTW: a po co wogóle uwieczniać tak smutne uroczystości jak ślub... :???:

KwusheR - Sro 12 Paź, 2011

Takie zjawisko nie występuje tylko w fotografii.
W mojej branży (projektowanie stron www) widać to jak na dłoni. Oferty "specjalistów" zadufanych w sobie, robiących strony po 300 zł i mówiących o swoich dziełach jako profesjonalnych witrynach według najnowszych standardów wypełniły po brzegi takie serwisy jak allegro, zleceniaprzeznet itp.

To jest po prostu śmieszne, i smutne zarazem.
Później któryś z pt klientów przychodzi do mnie i robi wielkie oczy gdy mówię mu ile to u mnie będzie kosztować.

"Panie... moje dziecko to w gimnazjum miało, a Pan mi tu z takimi cenami?"

Ulotki w tęczę, strony internetowe z generatorów... ręce opadają.

jaad75 - Sro 12 Paź, 2011

fatman napisał/a:
BTW: a po co wogóle uwieczniać tak smutne uroczystości jak ślub... :???:
I tu trafiłeś w dziesiątkę. Po co je w ogóle organizować... :razz:
pitras - Sro 12 Paź, 2011

jaad75 napisał/a:
fatman napisał/a:
BTW: a po co wogóle uwieczniać tak smutne uroczystości jak ślub... :???:
I tu trafiłeś w dziesiątkę. Po co je w ogóle organizować... :razz:

Panowie :D :D :D

kasiakaaz - Sro 12 Paź, 2011

pitras napisał/a:
Panowie :D :D :D

pitras, i panie... :wink:

pitras - Sro 12 Paź, 2011

kasiakaaz, Mamma mia - kłaniam się nisko w szerokim przepraszającym pokłonie, odniosłem się tylko do dwóch ostatnich rozmówców, kompletnie zapominając o Paniach.
Niniejszym swój postępek publicznie biczuję i proszę o krztę wspaniałomyślności.

Warciarz - Sro 12 Paź, 2011

Prawda jest taka, że zdecydowana większość ludzi nie ma po prostu gustu. I tu nie tylko o fotografię chodzi, ale na niej się skupmy. Ktoś kto nie ma pojęcia od tej dziedzinie nie odróżni zdjęcia dobrego od kiczu. Wystarczy, że fotka będzie ostra, w miarę jasna, miała ładne kolory i klient już będzie wniebowzięty. A tam "detale" takie jak kiepski kadr, leżąca kompozycja, czy niepoprawne naświetlenie nie mają już znaczenia dla większości osób. Ot prosty przykład z autopsji. Niedawno robiłem chrzest. Na płycie klientowi dałem około 50 zdjęć. Poziom zróżnicowany, ale nie było tam żadnych zdjęć słabych, przynajmniej w mojej ocenie. Było za to kilka takich, z których byłem naprawdę zadowolony. Najbardziej jednak ze wszystkich klientowi podobała się kolorowana..., która jak wiadomo modna już nie jest i potocznie wśród osób ogarniętych w temacie uważana jest za kicz.

Lustrzanki obecnie są tak śmiesznie tanie, że niemal każdy Polak śmiało może pozwolić sobie na taki wydatek. W rzeczywistości niestety panuje opinia, iż posiadanie lustrzanki jest jednoznaczne z tym, iż mamy do czynienia z profesjonalista. I tak wielu "magików" kupuję lustro entry level z kitem i za jeden ślub zgarnia równowartość swojego sprzętu co jest niestety bardzo przykre. A to, że ludzie na to przystają to już ich sprawa i niestety niewiele w tej kwestii można zrobić.

mozer - Sro 12 Paź, 2011

Warciarz, a możesz przybliżyć czym dokładnie jest "kolorowana"?
TS - Sro 12 Paź, 2011

Warciarz napisał/a:
A to, że ludzie na to przystają to już ich sprawa i niestety niewiele w tej kwestii można zrobić.

Powołać cech fotografów ślubnych? Wtedy np. asystent fotografa ślubnego musiałby mieć przynajmniej świadectwo czeladnicze ;) .

Warciarz - Sro 12 Paź, 2011

mozer napisał/a:
Warciarz, a możesz przybliżyć czym dokładnie jest "kolorowana"?


Ot takie cudo




TS napisał/a:
Warciarz napisał/a:
A to, że ludzie na to przystają to już ich sprawa i niestety niewiele w tej kwestii można zrobić.

Powołać cech fotografów ślubnych? Wtedy np. asystent fotografa ślubnego musiałby mieć przynajmniej świadectwo czeladnicze ;) .


To nie byłby głupi pomysł, aby ograniczyć takich pseudo pstrykaczy, ale podejrzewam, że będzie to ciężkie to zrealizowania. Bo, kto o tym by decydował, że dana osoba nadaję się na fotografa ślubnego, a inna nie? Budziło by to na pewno spore kontrowersje, choć jak czasem mam okazję podziwiać "dzieła" ów magików, to aż krew mnie zalewa, że sam w to się nie bawię, gdyż uważam, iż moje umiejętności nie są wystarczające.

mozer - Sro 12 Paź, 2011

Normalnie tego nie lubię, ale to akurat jest sympatyczne :)

Warciarz napisał/a:
choć jak czasem mam okazję podziwiać "dzieła" ów artystów, to aż krew mnie zalewa, że sam w to się nie bawię, gdyż uważam, iż moje umiejętności nie są wystarczające

Dręczą mnie dokładnie takie same myśli :)

TS - Sro 12 Paź, 2011

Warciarz napisał/a:
Bo, kto o tym by decydował, że dana osoba nadaję się na fotografa ślubnego, a inna nie?

Egzamin. Wewnętrzny (wtedy trzeba by dopuścić konkurencję partaczy - spoza cechu) albo zewnętrzny (np. państwowy, tak jak egzaminy aktuarialne czy - o ile się nie mylę - radcowskie).

Cytat:
Budziło by to na pewno spore kontrowersje

Ja też nie jestem przekonany... Choćby taki minus, że za zdjęcia na ślubie płaciłoby się powiedzmy 5000 zł, no i trzeba by wybierać: albo ładna pamiątka, albo goście na weselu ;)

mozer - Sro 12 Paź, 2011

TS, bez sensu pomysł. Jak ktoś chce mieć tanią pamiątkę w postaci "pstryków", to dlaczego mu tego zabraniać? To nie jest operacja na otwartym sercu...
jotes - Sro 12 Paź, 2011

Warciarz napisał/a:
Prawda jest taka, że zdecydowana większość ludzi nie ma po prostu gustu.

Smutne ale prawdziwe.

Pracuję przy zdjęciach. Mam ich setki w rękach w ciągu dnia, a trafić na ładne, czy pomyłowe to perełka.
Ludziom nie zależy na jakości zdjęć, ale na zdjęciach samych w sobie. żeby było co pokazać rodzinie - nawet nie o treść na zdjęciu chodzi, ale o sam rytuał - była uroczystość to teraz sobie pooglądajcie trzysta zdjęć jak ciotka Hanka je schabowego; byliśmy w Egipcie to teraz pińcset zdjęć pt. My na tle piasku, my obok palmy. Jakby nie można było zrobić 20 zdjęć z całego wyjazdu, dwudziestu, ale z pomysłem.

Z jednej strony brak gustu, a z drugiej strony proza życia - foto jest tanie jak barszcz, przez co łatwiej "wejść" w branżę. A jeśli zbyt wielu w nią wchodzi to rynkiem zaczyna rządzić ręka. I zaczyna się licytacja kto za mniej. A potem efekty są jakie są.

podobnie było z rynkiem video na początku lat 90tych - prawie każdy kto miał kamerę VHS dorabiał przy robieniu wesel. Z opłakanym często skutkiem.

Tak to działa i nikt i nic tego nie zmieni.

masza - Sro 12 Paź, 2011

Dopóki ludzie chcą płacić za średniej jakości zdjęcia (eufemizm!), dopóty proceder będzie miał się dobrze. Wróżę mu świetlaną przyszłość, niestety. :)
TS - Sro 12 Paź, 2011

mozer napisał/a:
To nie jest operacja na otwartym sercu...

Nie no, oczywiście masz rację. Choć może się zdarzyć, że po iluś latach para zacznie doceniać dobre zdjęcia i odkryje, że ktoś kiedyś zrobił ich w konia. Jeszcze się rozwiodą ;) .

Poza tym dlaczego wymaga się zdania egzaminu od radcy prawnego? Jeśli ktoś chce, żeby przed sądem reprezentował go prawnik bez dobrego przygotowania, za to tani, to też jego sprawa... A jednak egzamin jest wymagany.

jotes - Sro 12 Paź, 2011

TS napisał/a:

Poza tym dlaczego wymaga się zdania egzaminu od radcy prawnego? Jeśli ktoś chce, żeby przed sądem reprezentował go prawnik bez dobrego przygotowania, za to tani, to też jego sprawa... A jednak egzamin jest wymagany.

Może jednak nie porównujmy zawodów prawniczych czy lekarskich z fotografią.
Błąd pierwszych może kosztować życie. Drugich co najwyżej brak dobrych pamiątek.

Fotograf to rzemieślnik z odrobiną artyzmu, a nie zawód zaufania publicznego, żeby aż tak restrykcyjnie regulować dostęp do niego.
Wolny rynek wszystko wyreguluje. Na razie mamy wolny rynek parę lat - jest za wcześnie na pewne mechanizmy samoregulacji. A nie ma nic gorszego nie próba regulacji wolnego rynku ;)

mozer - Sro 12 Paź, 2011

TS, tutaj jednak wchodzi kwestia sprawiedliwości - przynajmniej w teorii proces sądowy powinien dawać równe szanse obu stronom. Inna sprawa, że klika prawników to też niezły "cech"... ;)

BTW. fotograf z kryminalistyki chyba musi mieć jakiś papier? :)

komor - Sro 12 Paź, 2011

TS, prawnik jest trochę jak lekarz – jego brak wiedzy może troszku zaszkodzić klientowi/pacjentowi. Stąd uzasadnione jest bardziej sformalizowane zabezpieczenie. Ale nie próbujmy budować korporacji zawodowych w zawodach, od których nie zależy ludzkie życie czy zdrowie. Konkurencja i wolny rynek nie jest lekiem na całe zło tego świata, ale bez przesady. Chcą, to niech robią, chcą, to niech kupują. Zawodowcy muszą się bronić jakością. Ja w swojej branży to samo mogę powiedzieć, że jestem wypychany przez tanich patałachów. Ale na korporację zawodową nie mam szans, za duża konkurencja. :)
edmun - Czw 13 Paź, 2011

akurat z prawnikiem to jest po prostu renoma. jeśli jest kiepski i to klient odkryje, to dopiero wtedy mu chyba nie będzie pasować co nie?

A teraz tak z innej beczki, klienci są nieświadomi, więc i fotograf pseudo-pro jest nieświadomy że krzywdzi wszystko dookoła, moim pytaniem raczej będzie "Jak reagować na forum na takie zagrywki? Próbować uświadamiać, że źle robi, czy po prostu odpowiadać na pytania i darować sobie próby wytłumaczenia, że zdjęcia ślubne to jednak ryzyko i ważne zadanie?"

mozer - Czw 13 Paź, 2011

edmun, sęk w tym, że to Ty uważasz, że on kogoś krzywdzi. Czy ktoś kto jest zadowolony z takich usług jest pokrzywdzony? ;)

Ja bym próbował uświadamiać w imię ochrony fotografii ;) , ale wątpię, czy to jakiś skutek przyniesie...

007areka - Czw 13 Paź, 2011

...Panowie... a ile razy widzieliscie sytuacje ze znany renomowanyfotograf przyjmuje zlecenie i odstawia dziadostwo....byle odwalic...byle wiecej....albo przyjmuje zlecenie pod swoim nazwiskiem a wysyla ucznia.....wiec nie generalizujcie tak strasznie bo czasem zdjecia amatorow sa duzo lepsze i ciekawsze .......sam znam takich ktorzy nie biora zlecen wiecej niz dwa na miesiac, bo to ich pasja i dziadostwa na sztuke i ilosc nie odwala....wiec z tym uogólnianiem to tak ostrozniej....

[ Dodano: Czw 13 Paź, 2011 18:19 ]
...;) -ó- sie wkradlo ;) dzieki...

kozidron - Czw 13 Paź, 2011

1. Zawsze znajdą się ludzie, którzy będą oglądać polsat
2. Zawsze znajdą się ludzie, którzy będą słuchali muzyki dody, rubika, disko polo i wszystkiego co da się podzielić na dwa i wyklaskać na cztery
3. Zawsze znajdą się ludzie na super wielgachne, kiczowate wielko patriotyczne produkcje mistrza Wajdy
4. Zawsze znajdą się odbiorcy "sztuki" wyimaginowanego thierrego guetta
5. Zawsze znajdzie się ktoś kto zagłosuje na populistę


Nie odmawiajmy ludziom prawa do kiczu

Każdy ma prawo do swoich wyborów i lepiej, żeby tak pozostało, to klient wybiera produkt czy usługę np. fotograficzną, masz takie samo prawo do kupna szlifierki z tesco za 30 ziko, która się rozsypie przy 1 cięciu jaki i wzięcia fotografa partacza.

edmun napisał/a:
"Jak reagować na forum na takie zagrywki? Próbować uświadamiać, że źle robi, czy po prostu odpowiadać na pytania i darować sobie próby wytłumaczenia, że zdjęcia ślubne to jednak ryzyko i ważne zadanie?"


Ty się naprawdę tym przejmujesz a to wszystko w imię dobra międzynarodowego ?
Albo zapytam inaczej co to da :razz: ? Przecież do takich sytuacji dochodzi tu na forumie co najmniej 2 razy w tygodniu, myslisz że ktos taki przejmuję się tym, że kilku osobników z foruma go "prostuje".
edmun a może ty się boisz konkurencji :razz: , mnie już pokonałeś tymi 3 tałzenami z jednej ceremonii :razz: tu na pewno ja bym nie dał rady :razz:


Zacznij się przy tym bawić i tak nie zmienisz decyzji bubka, który chce zarabiać na ślubach, bo własnie kupił sobie luszczanke w sklepie z pralkami albo pocisnął dotację z urzędu.

Przykład z tego tygodnia, pewien uzytkownik pytał jak się szybko nauczyc obrabiać nef-y, bo ma ślub w tym tygodniu a nie ma czasu na szperanie po forumie :razz:

jaad75 - Czw 13 Paź, 2011

kozidron napisał/a:
edmun a może ty się boisz konkurencji :razz:
O, to to... :razz:
kozidron napisał/a:
Przykład z tego tygodnia, pewien uzytkownik pytał jak się szybko nauczyc obrabiać nef-y, bo ma ślub w tym tygodniu a nie ma czasu na szperanie po forumie :razz:
Jesli mówimy o tym samym koledze, to trochę koloryzujesz... :smile:
kozidron - Czw 13 Paź, 2011

jaad75 napisał/a:
Jesli mówimy o tym samym koledze, to trochę koloryzujesz... :smile:


a myslisz, dlaczego napisał, że kupi sobie książkę, żeby się pouczyć :razz:
żebyś z niego nie cisnął na forumie :wink: , zresztą kto wie może już wypiliście wspólne piwo gdzieś niedaleko floriańskiej :razz: :wink:

jaad75 - Czw 13 Paź, 2011

kozidron napisał/a:
zresztą kto wie może już wypiliście wspólne piwo gdzieś niedaleko floriańskiej :razz: :wink:
Ta, jasne - zawarliśmy pakt, żebym nie ujawniał jego prawdziwej tożsamości... :razz:
edmun - Pią 14 Paź, 2011

jaad75 napisał/a:
kozidron napisał/a:
edmun a może ty się boisz konkurencji
O, to to...

zapewne tak ;) ;) ;)

a tak na serio mam to wiadomo gdzie, bo za tydzień wyjeżdżam do Anglii na kilka lat

Krool71 - Pią 14 Paź, 2011

W Anglii też możesz fotografować :P Ba, nawet jako self-employment można wyjść o wiele lepiej finansowo niż w Polsce (pod względem porównania podatków, ubezpieczeń itp w Polsce i UK), a ryzyko założenia firmy dużo dużo mniejsze (pierwsze 3 m-ce bez konieczności rejestrowania, takie próbne).
fatman - Sro 19 Paź, 2011

edmun - polecam Snowdonię Lake District, Northumberland.
Że już o Szkocji nie wspomnę... :zalamany:

AM - Czw 20 Paź, 2011

Strasznie mnie zastanawia, czy wszyscy utyskujacy na uwielbienie jak to nazywacie "kiczu" przez ludzi w dziedzinie fotografii w innych dziedzinach sa rownie wysublimowani. Wynajdywanie analogii do sytuacji, w ktorych pokazujecie wrecz pogarde jest przykre.

Fotografia dla wielu ma wartosc tylko utylitarna i ktos trzaskajacy 1000 zdjec nie jest w zaden sposob dysfunkcyjny. Jest masa rzeczy, ktore kazdy z nas wykonuje pobieznie, a ktore dla innych sa zrodlem emocjonalnych uniesien.

komor - Czw 20 Paź, 2011

Bardzo mądrze napisane, AM.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group