forum.optyczne.pl

Nasze zdjęcia - FOTOGRAFIA PODRÓŻNICZA 2012

komor - Nie 01 Sty, 2012
Temat postu: FOTOGRAFIA PODRÓŻNICZA 2012
FOTOGRAFIA PODRÓŻNICZA 2012
90s - Wto 10 Kwi, 2012

że też wcześniej tego tematu nie znalazłem:)
1.

Somewhere in Khajuraho by Sanches90s, on Flickr

[ Dodano: Czw 26 Kwi, 2012 20:44 ]
2.

A feast of festivals Varanasi 4 by Sanches90s, on Flickr

ophiuchus - Czw 26 Kwi, 2012

Obie fotki odjechane, gratulacje, za jedyneczkę w szczególności. W dwójce trochę ta świetlna plama daje po oczach, czyżby po drugiej stronie było całe stado fotografów z fleszami?
90s - Czw 26 Kwi, 2012

Dziękuje
Niestety halogeny, ta fotka jest z festiwalu świateł w Varanasi Indie.
gdyby nie one to byśmy płomienie świec widzieli tylko:)

3.tutaj starsza fotka więc obróbka słabsza ale bez tych świateł na planie

A feast of festivals Varanasi 3 by Sanches90s, on Flickr

broczek - Pią 27 Kwi, 2012

1. Bardzo przypadła mi do gustu. Klimatyczna. "Rodzina obserwowana przez dziewczynkę zza światów".
Jeden maleńki minusik, to ucięcie kadru wzdłuż konara. Chyba ciekawiej byłoby gdyby był widoczny i tworzył wyraźniejsza ramkę zdjęcia.

90s - Pią 27 Kwi, 2012

broczek,
Słuszna uwaga, dopiero jak napisałeś to zauważyłem że coś takiego tam w ogóle jest.
staram się robić zdjecia by od razu był kadr gotowy, a że ciężko czasem ogarnąć wzrokiem całą scenę.

Usjwo - Wto 08 Maj, 2012

Cos watek podrozniczy nie cieszy sie duza popularnoscia w tym roku :sad: . Nie wiem czy moje zdjecia sie tu kwalifikuja, bo dwudniowa wycieczka to nie podroz, a i zdjecia to nie reportaz, tylko pare zdjec z chinskiej wsi.

4. Przed wyprawa w gory najesc sie trzeba


5.


6. Przy drodze mozna kupic laske (kij bambusowy) za jednego yuana, coby sie podeprzec w gorach


7. No i idzie czlowiek posrod tych pol malowanych zbozem rozmaitem, pozlacanych przenica, posrebrzanych ryzem :smile:


8.


9.


10.


11.


12.


13.


14.


15.


16. Herbate mozna tez zbierac dziko rosnaca


17.


18. ale trzeba sie nadreptac po gorach

90s - Wto 08 Maj, 2012

Usjwo, dla mnie każda Twoja fota dnia powszedniego to egzotyczna fotka z podróży.
Świetne zdjęcia pola najbardziej mi się podobają.
Będzie można kiedyś Cię zasypać gradem pytań o Chiny bo planuje tam się wybrać.
Chciałbym przejechać z Shanghaju do Pekinu po drodze właśnie dużo takich wsi zwiedzić.no i oczywiście mur ale jakiś fragment nie turystyczny.
W ogóle nieturystyczne rewiry bym preferował.
Długo już tam jesteś jeśli można spytać?

Usjwo - Sro 09 Maj, 2012

Skoro to watek podrozniczy to chyba nie bedzie wielkiego OT jak tu odpowiem na temat Chin. Najwyzej jak "off topic" sie rozwinie admin zrobi porzadek i przeniesie w odpowiednie do tego miejsce :smile:
Turystyczny wyjazd do Chin w nieturystyczne rewiry. oj nie bedzie latwo :smile: i nie dlatego ze nie wolno, panstwo plicyjne itp. Najciezszym zadaniem jest wytlumaczyc przewodnikowi/agentowi/kierowcy ze chcesz tam jechac. Zaraz zacznie Cie przekonywac ze "przeciez tam nie ma zadnych atrakcji", ze napewno chodzi o to miejsce obok (turystyczne) i pewnie cos pomieszales z nazwami, ze tam nie ma odpowiedniego hotelu, ze tam przeciez nikt nie jezdzi, ze kierowca nie bedzie wiedzial gdzie jechac itp.
Chinska turystyka to turystka zorganizowana, chcesz w gory? to prosze - tam jest kolejka linowa,- aaa...chcesz na pieszo?? - to prosze tam sa schody, koncza sie na szczycie, - nie, nie nie w tym kierunku!! -a to tam nie wolno?? - wolno, ale po co?? tam nie ma schodow, przeciez wszyscy ida tedy :wink:
I tak jest wszedzie i trzeba prawde przyznac ze zorganizowane jest to bardzo dobrze, maly, duzy, mlody, stary kazdy moze zobaczyc to samo. Co jak co ale "zarzadzanie tlumem" w Chinach to mistrzostwo swiata. Oczywiscie te wszstkie miejsca sa pelne ludzi
Pelne ludzi w Chinach znaczy cos innego niz w Polsce:

http://plfoto.com/zdjecie...lu,2201232.html

Potem dziecko bedac w Polsce pyta, "co sie dzisiaj stalo, ze nie ma ludzi na ulicy?" :mrgreen:

Jezyk. Niestety poza wielkimi miastami: Szanghai, Pekin, Kanton itp., nie ma wiekszych szans na dogadanie sie po angielsku, bez znajomosci chinskiego trzeba miec bardzo dobrze opracowana trase (i wszelkie odchylki) bo inaczej moze byc droga przez meke. Chyba ze mamy trase "gdzie mnie oczy poniosa", ale trzeba miec czas. Nawet napisy w pinyin'gu sa dostepne tylko w wiekszych miastach (i mapy tez).

Zwiedzanie. Tu juz duzo zalezy od czasu jakim dysponujemy. Na zobaczenie wszystkiego i tak nie ma szans. A oprocz "nieturystcznych rewirow" jak sie juz jest chcialoby sie zobaczyc i atrakcje turystyczne. Tu dobra wiadomosc, w Szangahju da sie to zrobic w dwa dni, a w Pekinie w cztery (razem z murem) :grin: , oczywiscie mowimy tu o atrakcjach typu "trzeba zobaczyc".
Ja przeszedlem murem 10km, w miejscu gdzie po drodze spotkalismy tylko kilka osob, ciezko bylo, bo idzie sie 100m w stromo gore, 100m stromo w dol i tak 50 razy :mrgreen: . W wielu miejscach mur byl w stanie rozpadowym, wiec buty trzeba miec dobre. To byla jedna z lepszych moich wycieczek Niestety w tamtym roku zaczeto remont tego odcinka i juz wyobrazam sobie jak bedzie to wygladac, schodki, strzalki, obsluga i mur jak nowka :twisted: (patrz wyzej: chinska turystyka zorganizowana)

Oczywiscie pomimo wszystkich tych trudnosci (szczegolnie jezykowych) da sie zorganizowac wycieczke niezorganizowana :wink: . Ze warto to chyba nie trzeba nikogo przekonywac.

Na wszytkie pytania, postaram sie odpowiedziec i sluze wszelka pomoca informacyjno- organizacyjna :smile:

Cytat:
Długo już tam jesteś jeśli można spytać?


to juz 6 rok mija, odkad mieszkam tu "na stale" :smile:

mozer - Sro 09 Maj, 2012

Usjwo napisał/a:
Ja przeszedlem murem 10km

Czy to może było na północ od Pekinu, w okolicach Miyun?

Usjwo - Sro 09 Maj, 2012

mozer napisał/a:

Czy to może było na północ od Pekinu, w okolicach Miyun


Chyba nie. Wyszedlem w Simatai. Gdzie wszedlem to nawet nie wiem, jak kierowca nas zostawil to weszlismy na mur i nie wiedzielismy czy mamy isc w prawo, czy w lewo i zywej duszy nie bylo zeby sie zapytac :grin:

mozer - Sro 09 Maj, 2012

Usjwo, a, to tam :) Też kończyłem w Simatai i nie pamiętam gdzie wchodziłem :) W Miyun wynajmowałem samochód.
90s - Sro 09 Maj, 2012

Usjwo napisał/a:
Skoro to watek podrozniczy to chyba nie bedzie wielkiego OT jak tu odpowiem na temat Chin

Fajnie by było jakby nie było problemu, zresztą wrzucę też jakieś fotki by nie było że tylko tekst leci:)

19. obiecana fotka dla kasiakaaz:) nie tak ciekawa jak poprzednia ale myślę że ma też coś w sobie.

A feast of festivals Varanasi 5 by Sanches90s, on Flickr

Usjwo napisał/a:
. Najciezszym zadaniem jest wytlumaczyc przewodnikowi/agentowi/kierowcy ze chcesz tam jechac. Zaraz zacznie Cie przekonywac ze "przeciez tam nie ma zadnych atrakcji",


Ale nie ma tak jak w Korei północnej że nie puszczą cię i koniec?

zależy mi właśnie na odcinku muru który nie jest uczęszczany.
Jak jest z dostaniem się na niego?
są jakieś punkty co parę kilometrów że da się wejść?, o każdej porze dnia i nocy da się tam dostać?

Ale może po kolei zadawać pytania będę bo jest ich trochę:)

czytałem że najlepszy okres na odwiedziny to wiosna lub jesień
jaką Ty byś proponował?
żeby pomóc to może napisze co bym chciał zobaczyć i sfotografować.
trasa jak u Mozera z Shanghaju do Pekinu.
w miastach bazary,ciekawsze ulice, punkty widokowe by panoramy porobić ( nie ma problemu by się dostać na ostatnie piętra drapaczy? wpuszczają w każdym stroju czy nie ma szans? ) i do tego sztuki ludowe ( u mozera fajne foty widziałem ze spektaklu:)) )
może jakieś festyny bo na Chiński nowy rok nie ma co liczyć:), karnawał cokolwiek związanego z obrzędami i wystrojonymi ludźmi i ulicami.
wsie na wsi prace na polach ryżowych, pola herbaciane, w ogóle życie na wsi.
Chce tym razem więcej takiej właśnie scenerii bo tego mi w Indiach zabrakło.

Poza tym Rzekę Li, Yangshuo i okolice ( dzięki Mozer za namiary:) )

Wracając jeszcze do wsi to myślisz że byłaby opcja zakwaterowania się u tych ludzi?
Z tego co czytałem to Chińczycy to bardzo przyjaźni ludzie w ogóle inna kultura jak europejska.


Z wczorajszej rozmowy z kolegą Mozer wykalkulowałem że ponad 5-6 tygodni może mi zając przejazd by mieć jeszcze kilka dni w razie czego na ostatnie miasto.
Na wsiach chciałbym być co najmniej jeden pełen dzień by mieć wschody i zachody a na drugi dzień podróż w nowe miejsce.

jak sytuacja z transportem wygląda lepiej wynająć kierowce, pociągiem jeździć a miedzy wsiami na rowerze?
ponoć cena rowerka nie jest duża

I jak w ogóle sytuacja z cenami wygląda? wszędzie da się targować?
a i najlepsze miasto na zakupu straganowe?:) Pekin czy Shanghaj bo muszę sobie jakieś piękne szachy kupić:)

tak w ogóle to pisałbyś się na jakiś wspólny wypad w razie czego?
ja planuje tak za rok się wybrać bo w tym chce się przesiedlić i jak wszystko po mojej myśli się potoczy to do przyszłego mógłbym się ogarnąć.

Mam nadzieję że Cię nie zanudziłem pytaniami bo to taki ułamek z tego co chciałbym się dowiedzieć a w sieci różne opinie już czytałem.

mozer - Sro 09 Maj, 2012

90s napisał/a:
trasa jak u Mozera z Shanghaju do Pekinu.

Ja może dla poprawności Twoich wyliczeń czasowych dodam, że w Szanghaju nie byłem.
Moja trasa to Pekin-Xi'an-Chengdu-Chongqing-Wuhan-Yangshuo-Hong Kong :)

90s - Sro 09 Maj, 2012

Dzięki za poprawkę, i tak na razie to pi razy drzwi liczone. jak Usjwo, napisze więcej danych to obraz się będzie bardziej klarował.
Super wiadomość że tyle lat tam mieszka. Więc może z jego pomocą uda się zorganizować szlak jak najmniej turystyczny a zarazem ciekawy. Mało jest informacji w sieci po polsku od " tubylców " ;)

Usjwo - Czw 10 Maj, 2012

Kod:
Ale nie ma tak jak w Korei północnej że nie puszczą cię i koniec?


Takich miejsc nie ma, oczywiscie pomijajac obiekty wojskowe i moze rzadowe (ale to jak wszedzie.

Cytat:
Jak jest z dostaniem się na niego?
są jakieś punkty co parę kilometrów że da się wejść?, o każdej porze dnia i nocy da się tam dostać?


Trzeba wynajac samochod (z kierowca) w Pekinie, gosciu odstawi Cie na start i odbierze na mecie :) . Jak ja szedlem to bylo duzo "wejsc", mur lata swietnosci ma juz za soba, wiec co "chwila" jest mozliwosc wejscia, problem tylko jak je znalezdz, sa wydeptane sciezki do muru, ale ciezka bedzie znalezdz gdzie sie zaczynaja.

Cytat:
czytałem że najlepszy okres na odwiedziny to wiosna lub jesień
jaką Ty byś proponował?


Wiosna wiecej pada, wiec chyba jesien jest lepsze. Jezeli chodzi o Szanghaj i wszystko co na poludnie to pazdziernik i listopad chyba najlepsze miesiace, chociaz jak ktos lubi cieplo to dlaczego nie. W Szanghaju CZerwiec, Lipec, Sierpien i Wrzesien to upaly i wilgoc parawie 100%. Jednak na polnocy moze juz byc zimno. Wiec albo kwiecien-maj, albo wrzesien-pazidziernik

Cytat:
trasa jak u Mozera z Shanghaju do Pekinu, Poza tym Rzekę Li, Yangshuo i okolice


Yangshuo i Guilin nie leza na trasie Szanghai- Pekin. Z Szanghaju do Guilin pociag jedzie rowno 24 godzin (nie ma szybkich pociagow), ale za 200$ mozna samolotem (2h).
Jezeli chodzi o wies, to raczej trzeba wynajac kierowce ktory Cie tam zawiezie i z powrotem przywiezie. Odleglosc "z miasta - na wies" jest dosc duza. dobrym miejscem bedzie Yangshuo i Guilin i okolice (do 100km). Sa tam slynne tarasy ryzowe (jak ja bylem to byla mgla :cry: ), a i zjesc mozna prawie wszystko lacznie z psem kotem, szczurem i paroma innymi zwierzetami ktorych nawet nazwy nie zanm :mrgreen:
Rower najlepiej bybloby miec juz na wsi, moznaby pewnie kupic/wypozyczyc od jakiegos tubylca i potem mu oddac (bo co z nim zrobisz?), ale bez tlumacza nie bardzo widze szanse. Rower raczej do szybkiego pokrecenia sie w okolicy, a nie do nastepnego miejsca podrozy.
Spania na prywatnej kwaterza nie testowalem i prawde powiedziawszy nie zam nikogo kto testowal, pewnie sie da, ale potrzebny tlumacz. W kazdym (nawet malym0 miescie mozna znalezdz tani (i drogi tez) hotel, takze z baza hotelowa nie powinno byc problemu. Oczywiscie na wies trzeba dojezdzac.

Cytat:
I jak w ogóle sytuacja z cenami wygląda? wszędzie da się targować?
a i najlepsze miasto na zakupu straganowe?:) Pekin czy Shanghaj bo muszę sobie jakieś piękne szachy kupić:)


Ceny w Szanghaju sa wysokie (w Pekinie pewnie tez), taniej chinskie pamiatki wyjda w Warszawie :mrgreen: . Targowac sie trzeba, a juz w turystycznych miejscowosciach nalezy, zaczynac od 25%-30% ceny wywolawczej, palcac 50% placimy duzo. Biala twarz powoduje natychmiastowy wzrost cen bazarowych.

Cytat:
tak w ogóle to pisałbyś się na jakiś wspólny wypad w razie czego?

To tylko zalezne od terminu i nawalu pracy, ale z checia okolice Szanghaju (ale bywam i w innych miastach sluzbowo, wiec jakas delegacje mmozna wykroic :wink: )

Cytat:
może jakieś festyny bo na Chiński nowy rok nie ma co liczyć:), karnawał cokolwiek związanego z obrzędami i wystrojonymi ludźmi i ulicami.


No Ciny to nie Indie, na folklor ludowy bym nie liczyl, to w koncu kraj "postkomunistyczny" wiec raczej szarosc dnia codziennego :wink:

Cytat:
Mam nadzieję że Cię nie zanudziłem pytaniami bo to taki ułamek z tego co chciałbym się dowiedzieć a w sieci różne opinie już czytałem.


Nie ma problemu, jutro wstawie pare zdjec zeby nie bylo OT bardzo,
Jak nas zbanuja to mozesz i na PW :grin:

mozer - Czw 10 Maj, 2012

Usjwo napisał/a:
No Ciny to nie Indie, na folklor ludowy bym nie liczyl

Pozwolę się wtrącić, że jednak coś się znaleźć da. ;) W centrum Xi'an są pokazy muzyczne w tradycyjnych strojach w wieży bębnów i wieży dzwonów. Abstrahując od tego byłem też w tym mieście na spektaklu pseudo-baletowo-operowym połączonym z degustacją lokalnych specjałów. Oprócz tego wg mnie warte zobaczenia jest przedstawienie na jeziorze odbywające się w Yangshuo. Myślę, że jak się poszuka, to trochę folkloru się znajdzie ;)

Usjwo - Czw 10 Maj, 2012

A jezeli o to chodzi to napewno, ja razczej zrozumialem ze 90s chcialby zobaczyc taki naturalny folklor (wiejskie wesele lub podobne) gdzie ludzie sami swietuja, a nie przedstawienie
mozer - Czw 10 Maj, 2012

Usjwo, to mówisz, że nawet na wsi czegoś takiego nie ma?
90s - Czw 10 Maj, 2012

Usjwo napisał/a:
A jeżeli o to chodzi to na pewno, ja raczej zrozumialem ze 90s chcialby zobaczyc taki naturalny folklor (wiejskie wesele lub podobne) gdzie ludzie sami swietuja, a nie przedstawienie


W sumie to i to dobre a dokładniej myślałem o karnawale, lampionach na ulicach i smokach.
fiesta festiwal karnawał coś na ulicy :)
ale każde starcie z kulturą będzie ciekawe:)
Mówisz że bez tłumacza ciężka sprawa. raczej wynajęcie takiej osoby na całą podróż to za duży wydatek.
ale zrobię jak mozer spisze listę gotowych zdań i będę pokazywał. w razie czego.

W Indiach jak się spiąłem czasami i pół godziny wałkowałem to i 700% wartości potrafiłem zbić.
oni mówili np że coś kosztuje 700 rupii a ja im że mogę dać góra 20 bo za tyle dwa tygodnie temu jedne chciał mi sprzedać:) kończyło się że za 100 brałem.
tak samo z hotelami przejazdami tam o wszystko trzeba było się targować bo inaczej 100x więcej bym wydał.
50% to jest kwota i tak zawyżona którą od razu spuścić są gotowi więc trzeba setkami lecieć jak chce się na prawdę coś kupić nie wiele drożej.
\trzy tygodnie z przejadani wynajęciem kierowcy 12 godzin jazdy z wynajęciem kierowcy i safari, łódki na Gangesie z obsługą,pełnym wyżywieniem, pamiątkami, hotelami, biletami wstępu do świątyń dosłownie wszystko wyszło po 1000zl na 4 osoby.

Usjwo napisał/a:
a i zjesc mozna prawie wszystko lacznie z psem kotem, szczurem i paroma innymi zwierzetami ktorych nawet nazwy nie zanm

No właśnie o takie rzeczy też chciałbym spytać co warto spróbować co jest dobre:) i nie ma problemu z owocami ? tzn z wodą którą są myte? w Indiach wszystko to woda głownie rzeczna bez filtracji więc lepiej nic z takich nie próbować. tak samo tylko woda butelkowana do picia

To może wydrukuje sobie najpierw trasę i zacznę nanosić te miejscowości o których piszecie że warto.
Co do wsi i kierowców to duża strata czasu może namiot wezmę w razie czego ze sobą jeszcze, nie będzie problemów Usjwo, z rozbiciem się gdzieś w terenie?

Na co trzeba uważać w Chinach? mają jakieś gesty które są obraźliwie a u nas zwyczajne?
ponoć nie wolno pluć na ziemie, co mnie nie dziwi zresztą ale ponoć też ostro dają na dywany:)

tu jeszcze kilka starych fotek z Indii mam nadzieje że nie dubli.
20.

Downpour in Old Delhi by Sanches90s, on Flickr

21.

Varanasi city India by Sanches90s, on Flickr

22.

India boys by Sanches90s, on Flickr

Aszex - Czw 10 Maj, 2012

Cytat:
India boys
tzw Indianie... :cool:

Zdjęcia jak zwykle. :)

90s - Czw 10 Maj, 2012

Aszex napisał/a:
India boys
tzw Indianie... :cool:
No tak :) tytuły zdjęć to jedyna rzecz na jaką nie mam pomysłu, zresztą nawet wole by zdjęcie samo mówiło za siebie. stąd takie proste jak cep konstrukcje słowne:)

Zdjęcia jak zwykle. :)


No tak :) tytuły zdjęć to jedyna rzecz na jaką nie mam pomysłu, zresztą nawet wole by zdjęcie samo mówiło za siebie. stąd takie proste jak cep konstrukcje słowne:)

dziękuje ślicznie również jak zwykle :)

mrooq - Czw 10 Maj, 2012

Mi w zeszlym roku udalo sie na 2 tyg pojechac do Chin. Udalo mi sie zobaczyc HK, Pekin + mur, Huashan, Shanghai (na krotko)

23 HK - the peak. popularny punkt widokowy z wyspy hong kong


24. Pekin. tutaj zeby dobrze miasto zobaczyc trzeba wg mnie minimum tydzien spedzic


25. Mur. jednodniowy wypad zorganizwana wyczieczka z hostelu na brame jinshanling. wiele ludzi mi odradzalo brame Badaling i bylo to dobra decyzja po tym jak widzialem zdjecia znajomych z tej drugiej (tlumy) (ok 350 yuan). sam mur nie zrobilem na mnie efektu wow ale jak wiadomo trzeba bylo zobaczyc i nie zaluje




26.Huashan, 120km od Xian. bardzo latwo tam dojechac. z calego pobytu to miejse bylo moim decelowym. wroce tutaj napewno jako ze mnie urzeklo to miejsce bardzo. jak kolega wyzej napisal schody schody do samej gory. dobre wyzwanie. nieuzywac kolejki linowej na gore bo cala atrakcja to wychodzenie tymi schodami



27. Shanghai - nie bylo miejscem ktore planowalem ale niezwyklym zbiegiem okolicznosci poznalem bardzo urocza osobe z polski w pekinie ktora tam jechala i postanowilismy sie spotkac na miejscu. wiec pociagiem z xian do shanghai na 24h. miasto samo w sobie mnie nie urzeklo jak pekin. Jedyna rzecz po ktorej nie mogl mi zejsc usmiec z twrzy to byl przejazd kolejka Maglev 430 km/h dystans 30km w nieco ponad 6 min. bezcenne




za 2 tyg jedziemy jeszcze raz, tym razem na 10 dni do Guilin i jeszcze zdecydujey jak na miejscu czas zogranizujemy (czy pojedziemy zobaczyc Longjii rice terraces). wizy odbieramy za tydzien. @Usjwo jak bys mial ochote to wpadnij do Guilin jak bedziesz mial czas :)

pozdrawiam

90s - Czw 10 Maj, 2012

4 faktycznie robi wrażenie trzeba będzie nanieść na mapę:) i wrzuć więcej jak masz fotek.
A tak nawiasem mówiąc to rozsypałeś numeracje:)

mrooq - Czw 10 Maj, 2012

90s napisał/a:

A tak nawiasem mówiąc to rozsypałeś numeracje:)


?

90s - Czw 10 Maj, 2012

tutaj się dodaje zdjęcia zgodnie z numeracją od 1... ostatnia dodana ma numer 22. więc Twoje powinny się zacząć od 23 w górę. bo jedynka jest na pierwszej stronie jako pierwsze zdjęcie w tym temacie.
Wujek_Pstrykacz - Czw 10 Maj, 2012

4 to teraz 26 :razz:
Poprawiłem numeracje.
mrooq zdjęcia numerujemy kolejnymi numerami w stosunku do poprzednich.

Usjwo - Pią 11 Maj, 2012

90s napisał/a:
Usjwo napisał/a:
A jeżeli o to chodzi to na pewno, ja raczej zrozumialem ze 90s chcialby zobaczyc taki naturalny folklor (wiejskie wesele lub podobne) gdzie ludzie sami swietuja, a nie przedstawienie


W sumie to i to dobre a dokładniej myślałem o karnawale, lampionach na ulicach i smokach.
fiesta festiwal karnawał coś na ulicy :)
ale każde starcie z kulturą będzie ciekawe:)


Z kultra "pokazowa" nie powinno byc problemu, bedzie prawie w kazdym turystcznym miejscu
Ponizej pare zdjec wlasnie z okolic Yangshou
28.


29.


30.


Niby folklor, ale siedzisz na widowni razem z setka innych ludzi, tyle dobrego ze moglem usiac przed widownia na scenie (czyli placu)

To podobnie jak z rybakami i kormoranami, mozna zrobic zdjecie w Yangshuo, gdzie gosciu siedzi z dwoma ptakami i pozuje,

40.


a mozna zrobic tez autentycznym rybaka
41.


42.


mrooq napisał/a:
czy pojedziemy zobaczyc Longjii rice terraces


warto, niedaleko jest wioska "dlugowlosych kobiet", folklor tez taki na pokaz, ale wchodzisz do zwyklego domu, bez calego tlumu obcych, panie pokazuja wlosy

43.


44. ...tancza...


... a nawet mozna (a poniewaz wypada to nawet trzeba) zatanczyc z nimi. Nie trzeba sie spieszyc, mozna spokojnie porozmawiac (i tu znow tlumacz :smile: ), a i jakiegos kielich nalewki dostanie sie na droge :lol: .

mrooq napisał/a:
@Usjwo jak bys mial ochote to wpadnij do Guilin jak bedziesz mial czas


do Guilin to juz nie, ale do Longjii bardziej, bo niestety na tarasach zastala nas mgla i w zasadzie ze zdjecc nici

45. ... to jeszcze nie sa "te" tarasy


46. ... te tarasy widac za plecami mojego syna :mrgreen:


Same te trzy miejsca (Yangshuo, Guilin i Longjii), znane jako Guilin i Perlowa Rzeka, sa dosc daleko od siebie (Yangshuo do Longjii jechalismy autobusem chyba ze trzy godziny, jak nie wiecej)

Oczywiscie droge Guilin - Yangshuou (lub odwrotnie) przeplywamy statkiem Perlowa Rzeka.

47. tez widocznosc byla slaba (mgla)


48. ... i statki plyna jeden za drugim...


49. ... a widoki sa pewnie piekne :smile:


90s Ja bym proponowal najpierw opracowac trase glownych atrakcji. Na wies pojechac juz z ktoregos (z jednego lub wiecej) miasta, spedzic tam 2-3 dni (moze byc z namiotem), wrocic z powrotem i kontynuowac podroz. W takich miejscach jak Guilin wynajmowac przewodnika i samochod (nie sa to takie wielkie koszty, wybierasz sie sam?), bo napewno pozwoli to zaoszczedzic cenny czas. Nie przewodnika na cala podroz, ale na poszczegolne "atrakcje". Jezeliby czas mi na to pozwolil to moglbym sie wybrac z Toba na taka "wiejska" 3-4 dniowa wycieczke w poblizu Szanghaju. Trasa Hangzhou - Szanghaj to niecale 200km, lub Nanjing-Shanghai ponad 300, troche pociagiem, troche autobusem, troche pieszo

mrooq napisał/a:
Mur. ...wiele ludzi mi odradzalo brame Badaling i bylo to dobra decyzja


Zdecydowanie, Badaling to chyba naladniej polozony kawalek muru (nie bylem ale mozna wygooglac zdjecie, nawet bez ludzi), ale to zwiedzanie po chinsku, wspolnie z kilkoma tysiacami obywateli.

mrooq napisał/a:
27. Shanghai - miasto samo w sobie mnie nie urzeklo jak Pekin.


Bo tu nie ma zadnych atrakcji turystycznych, ale moze byc alternatywa dla HK. Obok nowoczesnego miasta, mozna jeszcze zobaczyc tradycyjne zycie, trzeba tylko zejsc z glownych szlakow.

90s napisał/a:
ponoć nie wolno pluć na ziemie, co mnie nie dziwi zresztą ale ponoć też ostro dają na dywany:)

Plucie to chyba narodowy sport Chinczykow, pluje sie wszedzie i o kazdej porze, nawet przy stole i w kosciele :mrgreen:

mrooq - Pią 11 Maj, 2012

Planu jeszcze nie mamy na Guilin dokladnego, bedzie nas dwoch. szczegoly bedziemy doczytwac na 2,3 dni przed + te parenascie godzin w samolocie. I mam nadzieje ze pogoda nam dopisze. taka pochmurna pogoda w dzien moze popsuc efekt i myslalem o jakims filtrze polowkowym

50.Pare zdan na temat samego Huashan. Po przyjezdziie do Xian powital mnie tlum ludzi z samego rana pod murem miejskim chowajacy sie przed upalem - a bylo chyba ze 37C



51. Kupowanie biletow autobusowych tez wywolalo we mnie usmiech. Wszystko w bloczkach, kalkowane :)


52. Samo miejsce jest bardzo uturystycznione ale w pozytywnym znaczeniu. Na gore mozna dostac sie na 2 sposoby: East gate - kolejka (odradzam) i West Gate - po schodach (zalecam)
Poprostu wchodzenie schodami daje wrazenia. czesto wydlubane w skale stopnie , lanuchy ktorych trzeba sie trzymac, efektowne czerwone wsazki przywiazane do kludek. Wejscie na gore zajmie ok 5-6 godzin tj ok 6000m schodow na 1500 m. wysokosci (north peak)


53. Wejdzie na teren tego miejsca kosztuje 100RMB. Natomiast przed jest absolutnie niesamowita swiatynia Taoistow.


54.


55.


56.


57. Co kilkaset metrow sa oto takie wlasnie knajpki gdzie mozna kupic zupe, wode czy jakies warzywo


58.


59.


60.


61.


62. Po morderczym pobycie na gorze mozna sobie pozwolic na zjazd kolejka na dol, chyba 80RMB

90s - Pią 11 Maj, 2012

Cytat:
Same te trzy miejsca (Yangshuo, Guilin i Longjii), znane jako Guilin i Perlowa Rzeka, sa dosc daleko od siebie (Yangshuo do Longjii jechalismy autobusem chyba ze trzy godziny, jak nie wiecej)

Oczywiscie droge Guilin - Yangshuou (lub odwrotnie) przeplywamy statkiem Perlowa Rzeka.

kapitalne miejsce i fotki, nawet jak jest mgła to efekt jest niesamowity.
Usjwo napisał/a:
wybierasz sie sam?

Z dziewczyną, nie jestem zwolennikiem dużych grup.
Usjwo napisał/a:
Jezeliby czas mi na to pozwolil to moglbym sie wybrac z Toba na taka "wiejska" 3-4 dniowa wycieczke w poblizu Szanghaju. Trasa Hangzhou - Szanghaj to niecale 200km, lub Nanjing-Shanghai ponad 300, troche pociagiem, troche autobusem, troche pieszo

Będę zaszczycony, zwłaszcza fajnie by było bo pierwsze dni zawsze są ciężkie w nowych miejsach:). Powiem Ci że z atrakcji to mur i te duże dwa miasta oraz tarasy. Chce właśnie bardziej rzeczy mniej turystyczne. ale zacznę od nanoszenia tych które napisaliście a ze zdjęć wynika że warto.

Usjwo napisał/a:
Bo tu nie ma zadnych atrakcji turystycznych, ale moze byc alternatywa dla HK. Obok nowoczesnego miasta, mozna jeszcze zobaczyc tradycyjne zycie, trzeba tylko zejsc z glownych szlakow.

Ooo tradycyjne życie jak najbardziej:) będzie trzeba pobłądzić by coś ciekawego znaleźć:)
ogólnie bezpiecznie w Chinach jest? oczywiście nie turystycznych rejonach

Usjwo napisał/a:
Plucie to chyba narodowy sport Chinczykow, pluje sie wszedzie i o kazdej porze, nawet przy stole i w kosciele :mrgreen:

czyli jak mi smakowało to mam im namelać pod stół:)??

Ponoć dywany w hotelach strasznie uwalone są od tego plucia.

A i ci rybacy również kapitalni, tutaj warto więcej czasu spędzić tak samo nad tą rzeką,

Mam też pytanie bo wpadłem na taki pomysł jak mi Mozer doradził by sobie gotowe zwroty użyć tylko chciałbym to trochę zmodyfikować.
Zdania buduje się podobnie jak u nas? wiem że każdy krzak to wyraz.
ale czy dałbym rade zrobić sobie taką tabele że np.
mam zwroty (chce, muszę, proszę, nie chce...) ->( kupić, sprzedać, zobaczyć...)-->(bilety, miasto,rower, kierowca, przewodnik... itd)-->( 1,2, 3, itd.)

google tłumacz myślę że by mi to ogarnął tylko czy to zadziała:)


63.

Women India by Sanches90s, on Flickr

64.

Human Riksha Old Delhi 1 by Sanches90s, on Flickr

65.

New Delhi rain by Sanches90s, on Flickr

komor - Pią 11 Maj, 2012

Jakbyście tych porad (cennych) nie mieszali w jednym poscie ze zdjęciami (ładnymi) to możnaby wydzielić jakiś temat poradnikowy, a tak to sobie radźcie sami. :P
mozer - Pią 11 Maj, 2012

90s, liźnij trochę gramatyki chińskiej - jest ona dość prosta, a w sieci jest parę podstawowych kursów. W każdym razie powinno to działać, o ile zdołasz ogarnąć wymowę języka tonalnego. Mi się to niezbyt udawało, a pokazywanie kolejnych wyrazów na kartce nie jest zbyt wygodne ;)

[ Dodano: Pią 11 Maj, 2012 22:42 ]
PS. Jeden krzak to sylaba a nie wyraz.

90s - Pią 11 Maj, 2012

Cytat:
Jakbyście tych porad (cennych) nie mieszali w jednym poscie ze zdjęciami (ładnymi) to możnaby wydzielić jakiś temat poradnikowy, a tak to sobie radźcie sami. :P


Bardzo fajny pomysł:) jak się zbierze więcej info to można wrzucić co ważniejsze informacje i co lepsze zdjęcia z mapką.

A z tego co widziałem jest tutaj sporo globtroterów więc temat ma szanse żyć.

mozer, też próbowałem się paru zwrotów nauczyć ale nie ma szans.:)
Kartka wydaje mi się dobra bo szybko mogę pokazać co chce a zarazem oni mi będą mogli odpowiedzieć pokazując odpowiednie krzaki:)
Pytanie tylko czy załapią kontekst:)

mozer napisał/a:
PS. Jeden krzak to sylaba a nie wyraz.

to musiało mi się pomylić z innym językiem:)

Powiedz mi jeszcze kolego bo widziałem u Ciebie piękną panoramę miasta jakby wyciętą w dżungli z ramą skał czy lasu. Gdzie to było?

dcs - Pią 11 Maj, 2012

A to, albo coś podobnego?
http://www.tranexp.com/wi...sh-examples.htm

mozer - Sob 12 Maj, 2012

90s napisał/a:
Powiedz mi jeszcze kolego bo widziałem u Ciebie piękną panoramę miasta jakby wyciętą w dżungli z ramą skał czy lasu. Gdzie to było?

To do mnie? ;) Chodzi Ci o panoramę w sensie pojedynczego zdjęcia a nie składanki? To pewnie Hong Kong.

Usjwo - Sob 12 Maj, 2012

mozer napisał/a:
90s napisał/a:
Powiedz mi jeszcze kolego bo widziałem u Ciebie piękną panoramę miasta jakby wyciętą w dżungli z ramą skał czy lasu. Gdzie to było?

To do mnie? ;) Chodzi Ci o panoramę w sensie pojedynczego zdjęcia a nie składanki? To pewnie Hong Kong.


To pewnie widok z Victroia Peak w Hong Kongu, kolega mrook chyba ma na 23 (chyba bo ja jego zdjec nie widze). Warto tam pojechac i w dzien i wieczorem.

66.


90s napisał/a:
Ponoć dywany w hotelach strasznie uwalone są od tego plucia.


To juz jakis mit, jakos nie widzialem zaplutych dywanow.


90s napisał/a:
ogólnie bezpiecznie w Chinach jest? oczywiście nie turystycznych rejonach


Zdecydowanie tak. Tak bezpiecznie jak w Chinach nigdzie sie nie czuje.

Co do jezyka, jak nauczysz sie kliku zwrotow z ksiazki to okaze sie ze Ci co znaja mandarynski i tak Cie nie zrozumieja (przez tony) a reszta bedzie mowic w innym jezyku :grin: . W Guilinie to chyba jest kantonski, w okolicach Szanghaju, szangahajski, tylko w okolicach Pekinie beda mowic w putonghua (czyli madarynskim). W tej sytuacji forma pisana wydaje sie lepsza, bo jest taka sama dla wszystkich (nie liczac HK, dzie ciagle jest chinski tradycyjny), ale moze sie zdarzyc ze ktos czytac nie umie. Chodzi oczywiscie o prowincje, bo w miescie turystycznym to jakos sie dogadasz (dopiszesz :wink: ) i po mandarynski i po angielsku.

90s napisał/a:
google tłumacz myślę że by mi to ogarnął tylko czy to zadziała:)


To chyba najlepsze rozwiazanie, jakis smartphone z miejscowa karta z dostepem do internetu.

90s - Sob 12 Maj, 2012

Usjwo napisał/a:
To chyba najlepsze rozwiazanie, jakis smartphone z miejscowa karta z dostepem do internetu.

Mam app ze słownikiem chińskim pokazuje krzaki, tłumaczy całe zdania ba nawet je wymawia wszystko śmiga w Off-line.
ale popracuje nad tą kartką jeszcze, skoro taka bariera językowa występuje to czym więcej tym lepiej.:)

Usjwo napisał/a:
Ponoć dywany w hotelach strasznie uwalone są od tego plucia.


To juz jakis mit, jakos nie widzialem zaplutych dywanow.


No właśnie dużo różnych opinii stąd wole zweryfikować wszystko u źródła:)

66.dokładnie o to miejsce mi chodziło, coś pięknego:) dla takich miejsc statyw zabieram ze sobą:)

O to co zjeść to może Cie osobiście już wypytam:)
Ale powiedz mi jeszcze jak z chorobami i insektami sprawa wygląda.
Oraz jak z fotografowaniem zwykłych ludzi? jak ogółem reagują?
nie ma problemów gdy się dzieciom lub kobietą zdjęcia robi?

dzięki dsc za linka, fajny gadżet ale myślę że w razie czego to na miejscu za grosze będzie coś podobnego do kupienia:)

67.

Khajuraho Inida by Sanches90s, on Flickr

68.

Varanasi 12 by Sanches90s, on Flickr

69.

Red Fort New Delhi by Sanches90s, on Flickr

komor - Sob 12 Maj, 2012

Usjwo napisał/a:
To chyba najlepsze rozwiazanie, jakis smartphone z miejscowa karta z dostepem do internetu.

A na tej wsi i prowincji, gdzie ktoś nie umie czytać ;) będzie dostęp do sieci komórkowej?

Sunders - Sob 12 Maj, 2012

komor napisał/a:
A na tej wsi i prowincji, gdzie ktoś nie umie czytać ;) będzie dostęp do sieci komórkowej?


... i kontakt z prądem, żeby podłączyć ładowarki :?: :smile:

90s - Sob 12 Maj, 2012

Sunders napisał/a:
A na tej wsi i prowincji, gdzie ktoś nie umie czytać ;) będzie dostęp do sieci komórkowej?


... i kontakt z prądem, żeby podłączyć ładowarki :?: :smile:


Jeśli chodzi o telefon to nie wielki problem
http://www.amazon.co.uk/V...36822755&sr=8-2

Sunders - Sob 12 Maj, 2012

90s napisał/a:
Jeśli chodzi o telefon to nie wielki problem


Jeśli będzie tam prąd, to być może :smile:

90s - Sob 12 Maj, 2012

ta bateria którą przylinkowałem dalej ci kilka pełnych lądowań telefonu, więc na spokojnie 5-7 dni bez prądu dasz sobie radę
Sunders - Sob 12 Maj, 2012

O.K. a akumulatory do aparatu fotograficznego - trzeba dokupić grip :?: :smile:
90s - Sob 12 Maj, 2012

pisaliśmy o samym telefonie :D ja mam dwie baterie i jeżdżę bez gripa, jak się pstryka z głową to też parę dni można przelecieć.Ale specjalnie na Chiny dokupię jeszcze jedną bateryjkę i garść kart bo czuje że tam głowa znajdzie dużo tematów :)
Usjwo - Nie 13 Maj, 2012

komor napisał/a:

A na tej wsi i prowincji, gdzie ktoś nie umie czytać ;) będzie dostęp do sieci komórkowej?


Sunders napisał/a:
... i kontakt z prądem, żeby podłączyć ładowarki


To jest stereotypowe wyobrazenie Chin, a potem przyjezdzasz, patrzysz, kopara uderza o chodnik i dlugo nie mozesz jej podniesc :razz:

90s napisał/a:
Ale powiedz mi jeszcze jak z chorobami i insektami sprawa wygląda.


Nie ma tu jakis specjalnych zagrozen, ze szczepien dobrze "miec" zoltaczke, i nie po to ze jakies szczegolne zagrozenie, ale zeby tanie jedzenie za 5RMB lepiej smakowalo i zebys nie mial dylematow, sprobowac czy nie (bo warto). Od zatruc pokarmowych najlepsza jest slowianska metoda - "przepijac, nie jesc na sucho" :mrgreen:
Ja wiele razy byle w Chinach bez zadnych szczepien i nic sie nie stalo. Zaszczepilem sie dopiero przed przyjazdem na stale. Byles w Indiach, w porownaniu Chiny to jalowa szpitalna sala :grin:


90s napisał/a:
Oraz jak z fotografowaniem zwykłych ludzi? jak ogółem reagują?
nie ma problemów gdy się dzieciom lub kobietą zdjęcia robi?


Nie ma problemow, oczywiscie im bardzie cywilizowana turystycznie okolica, tym ludzie czesciej odwracaja sie od obiektywu. W mniej cywilizowanych sam stajesz sie "atrakcja turystyczna" i kazdy chce zrobic sobie z Toba zdjecie i chetnie da sie sfotografowac. Generalnie nie ma problemu z "ochrona danych personalnych", ani zakazow religijnych/obyczajowych

90s - Nie 13 Maj, 2012

Usjwo napisał/a:
Byles w Indiach, w porownaniu Chiny to jalowa szpitalna sala :grin:

No właśnie Indie, szczepienia na żółtaczkę, tężec, dur brzuszny i tabletki na malarie.
A i tak mnie coś ugryzło i zacząłem mieć infekcje skóry i skończyło się w szpitalu na następnym zastrzyku z "witaminami"i antybiotykach.
Poza tym woda w butelkach jałowa bez żadnych minerałów czy składniku, nic w tabelach same nil albo 0 0 0 0
Bieguneczkę też miałem po kilku dniach, plus przeziębienie które dostałem w samolocie skończyło się odwodnieniem i udarem i tak o to 2 dni wyrwane z życiorysu. Więc dobrze sobie solić wodę albo szukać droższej z jakimiś wartościami odżywczymi a i tak warto dużo solić:).

Pierwsze odczucie po wyjściu samolotu to uderzenie ciepła i zapach rdzy w powietrzu, tak mi pachniał Bombaj później to się zmieniało bo New Delhi z tego co pamiętam już miał trochę inny zapach. Później to już nos się przyzwyczaił:)

Usjwo napisał/a:
Byles w Indiach, w porownaniu Chiny to jalowa szpitalna sala :grin:

Faktycznie brzmi to wszystko jak spacer z dzieckiem za rączkę:)
ale trzeba być przygotowanym na wszystko:)

Cytat:
Nie ma problemow, oczywiscie im bardzie cywilizowana turystycznie okolica, tym ludzie czesciej odwracaja sie od obiektywu. W mniej cywilizowanych sam stajesz sie "atrakcja turystyczna" i kazdy chce zrobic sobie z Toba zdjecie i chetnie da sie sfotografowac. Generalnie nie ma problemu z "ochrona danych personalnych", ani zakazow religijnych/obyczajowych


to super, pełna swoboda artystyczna:)

Usjwo napisał/a:
ale zeby tanie jedzenie za 5RMB lepiej smakowalo i zebys nie mial dylematow, sprobowac czy nie (bo warto). Od zatruc pokarmowych najlepsza jest slowianska metoda - "przepijac, nie jesc na sucho" :mrgreen:


Nie znałem tej metody a przyznam że bardzo ciekaw jestem prawdziwej kuchni Chińskiej :) czyli można jeść wszystko to mi się podoba:) chociaż mam nadzieje że nie trafie na psiaka kota lub jakieś prusaki:) bo Bear Grylls ze mnie nie jest:). W Indiach dużo sobie człowiek odmawiał zwłaszcza owoców ale trafiliśmy raz na naleśniki z serem i cytryną lub bananem, jak to wchodziło:)
a tak przeważnie to ryże lub makarony w rożnych formach czasem z mięsem czasem tylko warzywami.
Kuchni nie mają tak bogatej jak kultury czy grup etnicznych których jest ponad 2000.

70.

india Boy by Sanches90s, on Flickr

71.

Varanasi work by Sanches90s, on Flickr

72.

Kichen New Delhi by Sanches90s, on Flickr

Powiedz mi jeszcze Usjwo jak sprawa wygląda gdybym sobie coś kupił przed wyjazdem jakąś elektronikę, cenniejszy antyk lub ceramikę, ewentualnie biżuterie? oclą mnie? i czy może jest też jakaś lista rzeczy zakazanych?

I dziękuje ci ślicznie za te wszystkie odpowiedzi bo z tego co widzę dużo głupot się też naczytałem:) jak możesz to wrzuć jeszcze jakieś swoje zdjęcia chętnie pooglądam to jedno z najciekawszych miejsc na ziemi:)

kasiakaaz - Nie 13 Maj, 2012

Z tym przepijaniem, to też trochę taki słowiański mit... :razz: :wink: Musielibyście po każdym posiłku łyknąć 100 ml 70% spirytusu i to bez przepitki i rozcieńczania. Dacie radę? :grin: Tak naprawdę trzeba w ogóle dużo pić, najlepiej wody i wcale nie musi posiadać żadnych minerałów. Zwykła woda w zupełności wystarczy (najlepiej zaufana/butelkowana, lub przegotowana). Z soleniem lepiej nie przeginać, bo nereczki wysiądą. Nawadnianie lekko osoloną wodą ma sens tylko w przypadku niewielkiego odwodnienia, bo przy większym, kierunek - lekarz. Dobrze jest zaopatrzyć się przed wyjazdem w jakieś tabletki/kapsułki z bakteriami "normalnej" flory jelitowej, typu Trilac albo inny, zawierający jak najwięcej szczepów Lactobacillus (można zapytać w aptece) i brać go przez cały okres pobytu. Najlepiej go zacząć brać dzień przed wyjazdem i kontynuować 1- 2 dni po powrocie.
Aszex - Nie 13 Maj, 2012

Wieści z Egiptu mówią, że kieliszek po każdym posiłku pomaga... Hmm, chociaż tutaj bym się zastanowił nad motywacją autora. :cool: Jednak z paru źródeł wiem, że jednak lepiej jest brać lekarstwa z Egiptu. Niby ten sam skład co nasze, a polskie nie działały.
kasiakaaz - Nie 13 Maj, 2012

Aszex napisał/a:
Jednak z paru źródeł wiem, że jednak lepiej jest brać lekarstwa z Egiptu. Niby ten sam skład co nasze, a polskie nie działały.

Skład ten sam, ale dawka inna. Obecnie można już kupić w Polsce preparaty o zwiększonej dawce.

[ Dodano: Nie 13 Maj, 2012 13:57 ]
Aszex napisał/a:
Wieści z Egiptu mówią, że kieliszek po każdym posiłku pomaga...

Aszex, dzieciom też zaserwujesz? :razz:

Aszex - Nie 13 Maj, 2012

Cytat:
Aszex, dzieciom też zaserwujesz?


zmieniłaś kontekst :P

kasiakaaz - Nie 13 Maj, 2012

Aszex napisał/a:
zmieniłaś kontekst :P

Nie, to było pytanie dodatkowe. :wink: :razz:

mozer - Nie 13 Maj, 2012

90s, a w Indiach jest bezpiecznie na ulicach? Nie mówię o kieszonkowcach, ale o napadach.
Aszex - Nie 13 Maj, 2012

kasiakaaz, nie. Chociaż sam dostałem jako dziecko paroletnie na zalecenie lekarza, bo miałem jakąś przypadłość żołądkową... :cool:
Usjwo - Pon 14 Maj, 2012

90s napisał/a:

Powiedz mi jeszcze Usjwo jak sprawa wygląda gdybym sobie coś kupił przed wyjazdem jakąś elektronikę, cenniejszy antyk lub ceramikę, ewentualnie biżuterie? oclą mnie? i czy może jest też jakaś lista rzeczy zakazanych?


Sprawa oclenia to akorat nalezy do celnikow z kraju docelowego, a nie wywozowego. W koncu kazdemu zalezy zebys kupil jak najwiecej i wywiozl za granice. Jezeli chodzi o elektronike to o ile to nie bedzie ilosc hurtowa to nie pominno byc problemu (ja nigdy nie mialem). Problemem moga byc podrobki towarow znanych marek, raczej nie polecam, bo i jakosc jest slaba i problemy/koszty duze przy wpadce. Zakazane sa pewnie te same rzezy co wszedzie czyli muszle, rafy koralowe, wyroby ze zwierzeta chronionych (nawet jak nie sa cronione w Chinach) i wyroby "odzwierzece" czyli slynna masc z tygryskiem, czy "zmijowka" (nalewka ze zmija w w butelce). Na pewno wywoz antykow jest ograniczony tak jak wszedzie, chyba ze kupisz "antyk" na targu, ktory jest produkowany w masowych ilosciach gdzies pod Szanghajem :smile:

90s - Pon 14 Maj, 2012

mozer napisał/a:
90s, a w Indiach jest bezpiecznie na ulicach? Nie mówię o kieszonkowcach, ale o napadach.


Tak chodziliśmy po slamsach, jakiś dziwnych ulicach z dala od szlaków turystycznych, nie czułem żadnego zagrożenia.
Choć mieliśmy kilka sytuacji, raz z pseudo kieszonkowcami ale było to tak żałośnie odegrane że od razu byłą reakcja i kolo wylądował na masce auta.
Druga sytuacji w pociągu z New Delhi do Varanasi jechaliśmy około 15 godzin jak dobrze pamietam w sypialnych wagonach.
W takim jak na zdjęciu
73.

sleeper wagon India by Sanches90s, on Flickr

ogólnie bilety kupuje się w puntach dla turystów więc nasz przedział zajmował jeden francuz i jeszcze jeden obcokrajowiec ale na dole przysiadło się dwóch miejscowych.
Wołaliśmy dmuchać na zimne więc przyjęliśmy spore ilości tabletek z kofeiną.
W połowie drogi około 1-3 w nocy zatrzymał się pociąg nie wiem chyba doczepiali wagony w środku pola , wcześniej obsługa pociągu zaczęła zamykać drzwi wejściowe. Jak pociąg stanął w szybach pojawili się ludzie,dzieci i tak dalej scena jak z resident evil i ci dwaj powiedzieli nam byśmy zamknęli szyby i trzymali się z dala od nich po ponoć chwytają za wszystko co możliwe i znikają w ciemnościach, wiec daliśmy jakieś ciastka i szyby poszły do góry. Parę godzin później jak już postanowiliśmy że na zmianę będziemy drzemać kontem oka obserwowałem jednego z nich i widać było że gościu ma dylemat moralny i walczy sam ze sobą robiąc gwałtowne ruchy to nagle się zatrzymując by przypadkiem nie dać dyla z plecakiem. Więc by oszczędzić jemu i mi zbędnych problemów do końca siedziałem i patrzyłem w totalna czerń za oknem.Ale nie ma co ich oceniać w takich warunkach jak oni żyją to jestem pełen podziwu dla tych ludzi że pomimo takiej biedy włos z głowy nam nie spadł.

Ogólnie przez cały czas ktoś się przy tobie kręci tak przy bankomacie tak jak chodzisz po ulicach lub szukasz hotelu. Szukając noclegu zawsze ktoś wbije przed tobą i pewnie mówi że on nas tutaj przyprowadził.W Indiach jest mocno rozwinięta współpraca. jak płyniesz łodzią to w połowie drogi przybijają do brzegu i pakuje się jakiś kolo i zaczyna ci opowiadać. tak mieliśmy jak po Gangesie pływaliśmy. i oglądali ceremonie palenia ciał. Od razu powiedzieliśmy że nie chcemy go i nie dajemy żadnej kasy ponoć na drewno by bezdomnych pochować.
Ale możesz sobie mówić NIE cały dzień i tak nie słuchają.
Tak samo było gdy jechaliśmy do Bodh Gaja w połowie ustawiona knajpa nas zgolono kierowca za darmo zjadł, na miejscu czekał już koleś który chciał nas oprowadzać wszystko na telefon ustawiane.
Trzeba dokładnie ustalać szczegóły odnośnie kasy jak płacisz to pytaj za ile osób i kasę dawaj zawsze po lub zaliczkę jak już jedziesz.
tak samo z rikszami itd. zawsze negocjuj ZAWSZE bo doją ostro.
Myśmy dali połowę na paliwo druga po powrocie a koleś przyszedł po resztę bo myślał że pierwsza kasta to był napiwek.
Podobna akcja była w Khajuraho chcieliśmy kupić bilety na dworcu autobusowym do Agry to nam koleś powiedz że nie ma autobusu a już koło nas stało 5 taksówkarzy gotowych nas zawieść, ale poszliśmy sobie z stamtąd i zaczepił nas po chwili miejscowy i powiedział o której autobus jedzie i że u kierowcy się kupuje bilety.
tak samo jest jak pytasz o drogę do kasy biletowej np jeden ci w powie w lewo drugi w prawo nagle trzeci przylatuje i mówi ze jeden kłamie że to podstawiona buda z biletami.
Dużo naciągaczy w Indiach i też sporo osób które chcą ci pomóc ale który jest który?:)
74.

Khajuraho temples by Sanches90s, on Flickr

Napisze czego nie warto oglądać rezerwat tygrysów czy też safari park. totalna kpina. oglądaliśmy drzewa krzewy główną atrakcją były sarny i jakieś pospolite ptaki. masakra kasy sporo poszło bo trzeba wynająć jeepa na gaz opłacić kierowce i bilety.jak pytaliśmy o te tygrysy to ponoć jest ich kilka i unikają samochodów.:)
szczerze odradzam kupa drogi a nic co warto zobaczyć.
tak samo nie warto nosić na szyi tych torebek to już od razu widać że oczytany zielony turysta:) znacznie lepiej zapinane kieszenie:) i ogólnie nie rozstawać się ze sprzętem paszportem i kasą.
Podczas rezerwacji w hotelach wymagają paszportów a często nie mają kser. tak więc wysyłają jednego gdzieś by je skserował dobrze iść z nim.

Więc Indie to dzika wyprawa, ulice to chaos,a jak ktoś się chce przejechać autostradą pod prąd to zapraszam do Indii:) bardzo ciekawe uczucie:)
zresztą polecam obejrzeć sobie tą serie:)
http://www.youtube.com/watch?v=8jRZuOtXN3g
http://www.youtube.com/wa...feature=related

75.

India by Sanches90s, on Flickr

Co jeszcze mogę napisać strasznie dużo osób żebrzących staliśmy na światłach w motorikszy do około nas mercedesy BMW ludzie ze złotymi łańcuchami i bransoletami klima hulała w środku a do nas podbijały matki z chorymi dziećmi, masakra, i tak było wiele razy.

Spotkaliśmy też trzy Polki które studiują na uniwersytecie w Varanasi dużo nam opowiedziały jak sytuacja wygląda by nie dawać kasy by nie dawać na to drewno bo nic z tych pieniędzy nie trafia na pochówek a dając żebrzącym ich ilość tylko przybywa.

Tak więc Indie są warte zobaczenia bo momentalnie człowiek zmienia punkt widzenia na swoje życie i wartości a sami mieszkańcy to wspaniali ludzie i chodź jest wielu naciągaczy i naganiaczy to i tak nic złego nie można o nich powiedzieć. Turyści dają się doić to ich doją prosta sprawa. Na pewno warto być pewnym siebie i mówić że któryś już raz się tutaj jest oraz targować się twardo. Jak ktoś szuka hotelu to najlepiej mieć plik wizytówek i z tylu wpisane zaniżone kwoty, najpierw oglądać pokoje później wytknąć wszystko co było beznadzieje a następnie przystąpić do negocjacji:)po kilku dniach człowiek nawet jest gotów to polubić. Pod koniec ja miałem taką korbę że nawet o 20 rupii się targowałem ( czyli niecały 1zl:) )

Usjwo w sumie racja:)na razie chyba nie mam więcej pytań, zrobię mapę przemyślę jeszcze o co mógłbym spytać.
jaki typ gniazdek jest w Chinach:)?

raf7775 - Czw 17 Maj, 2012

76,

90s - Pią 18 Maj, 2012

77.
Ostatnie foto z Indii

A feast of festivals Varanasi 6 by Sanches90s, on Flickr

dcs - Pią 18 Maj, 2012

90s,
90s napisał/a:
Ostatnie foto z Indii

-Skandal!
/przecież zrobiłeś ponad 1000 zdjęć/

90s - Pią 18 Maj, 2012

dcs napisał/a:

-Skandal!
/przecież zrobiłeś ponad 1000 zdjęć/

hehe no tak, z tego wybrałem 76 które warto pokazać.
Reszta to inne ujęcia tych scen lub nie warte pokazywania obrazki :D

dcs - Pią 18 Maj, 2012

90s,
Robiłeś zdjęcia analogiem?

90s - Pią 18 Maj, 2012

Jak widać po ilości zdjęć zrobionych a zamieszczonych to nie:)
ale jak już skończę kompletowanie sprzętu cyfrowego (monitor i jedno szkło jeszcze) to chce uzbierać na Rolleiflex i zmontować sobie ciemnie, bo od samego początku mnie ciągnie w tamtą stronę, jednak brak umiejętności na razie studzi mój zapał do kliszy oraz fundusze na nadplanowe inwestycje.

dcs - Pią 18 Maj, 2012

90s,
TLR?

90s - Pią 18 Maj, 2012

tak.
Miałem gdzieś link do strony ze starymi zdjęciami średnioformatowymi, w wysokich rozdzielczościach, ta plastyka, rozpiętość tonalna.Zachwycałem się zdjęciem nawet zwykłego drzewa.
A najbardziej podobały mi się fotki robione właśnie Rolleiflexem TLR. ale koszty tego aparatu są jak dobrej cyfrówki.

Poza tym nie mogę znaleźć tej strony :(

dcs - Pią 18 Maj, 2012

90s,
Mam 2.8 Planar, ale wolę używać Plaubel Makina III.

90s - Pią 18 Maj, 2012

Dlaczego?
masz galerie można zobaczyć zdjęcia tym i tym robione?
Dla mnie 80mm 2.8F Planar baja:)

[ Dodano: Pią 18 Maj, 2012 18:30 ]
Mam w domu coś podobnego do tego Twojego
polaroid automatic 100
oraz ihagee dresden exa ale ten jest zepsuty i bardziej kupiłem jako rekwizyt, chociaż nie działa w nim tylko spust migawki u góry ten od wężyka spustowego z przodu jest za to sprawny.

dcs - Pią 18 Maj, 2012

90s,
Zdjęć na internecie nie prezentuję. Wystawiam się rzadko, w UK -jeszcze się nie zdarzyło.

Dlaczego?
-wolę podłużne kadry. Tu kasety 6x9, które mogę na jedne zdjęcie mienić np. cz-b na kolor.
-przejrzystsza stykówka -większy format.
-3 obiektywy, można zaadaptować sobie inne np. Imagona.

Rollei TLR jest fajny z kominkiem. Pryzmat jest ciężki /i 90stopni/.
Plastyka nie jest tylko domeną Niemieców -z japońskich średniformatowców też fajne zdjęcia wychodzą.

[ Dodano: Pią 18 Maj, 2012 18:57 ]
90s napisał/a:
polaroid automatic 100

-185 wiele zdjęć zrobiłem

90s - Pią 18 Maj, 2012

W sumie mocne argumenty, poza tym kwadratowe kadry są specyficzne.
Tak czy owak na razie nad cyfrą mam sporo nauki jak i nad podstawami fotografii i obróbki.
Klisza ma swój styl ale musi poczekać bo jak bym się decydował to od razu i ciemnie bym chciał mieć i jakiś lepszy skaner.

Musze przyznać że ciekawa z Ciebie osoba dcs, mam nadzieje że będzie kiedyś mi dane zobaczyć Twoje prace.

Może znasz witrynę którą kiedyś miałem, były tam zdjęcia z dużego i średniego formatu w większości czarno białe w dużych rozdzielczościach. strona chyba była amerykańska.
Taka duża galeria prac i dużo zdjęć które miały ponad 100 lat.
już któryś raz jej szukam bezskutecznie.

dcs - Pią 18 Maj, 2012

90s,
Nie kojarzę.
Staram się nie oglądać za dużo cudzych zdjęć, żeby podświadomie nie kopiować. Inne dziedziny sztuki -bez ograniczeń. :grin:

90s - Pią 18 Maj, 2012

Ja za to sporo oglądam i czytam ale staram się świadomie robić inaczej:)
mga - Pią 25 Maj, 2012

Czas gdzieś ruszyć:)
78.


79.


80.


81.


82.


83.


84.


85.


86.


87.


88.


89.


90.


91.


92.


93.


94.


95.


96.

mozer - Pią 25 Maj, 2012

mga, nie ilość a... ;)
mga - Pią 25 Maj, 2012

No, wiem. Trochę mnie poniosło :smile:
Tutejszyn - Pią 25 Maj, 2012

mga, podoba mi się, w jaki sposób fotografujesz ludzi. Zresztą nie tylko..
dcs - Sob 26 Maj, 2012

Tutejszyn,
Tutejszyn napisał/a:
mga, podoba mi się, w jaki sposób fotografujesz ludzi. Zresztą nie tylko..

Jakbyśmy byli piękni i młodzi ludzie też by na nas tak reagowali...

mozer - Sob 26 Maj, 2012

mga, tak ogólnie to popracuj nad ekspozycją, bo sporo zdjęć masz niedoświetlonych. Poza tym wydaje mi się, że lepiej nie pochylać aparatu w dół przy robieniu zdjęć ludziom. Przydałoby się też zwracać większą uwagę na detale, żeby było od razu jasne co na zdjęciu miało być celowo.
mga - Pon 28 Maj, 2012

Dzięki mozer i tutejszyn za wyrażenie opinii i wskazówki. Iran (oprócz czterech pierwszych zdjęć z Turcji) jest niesamowity pod każdym względem, a serdeczność i gościność ludzi przebija wszystko. Trudno to jednak sfotografować - kobietom możesz robić zdjęcia z ukradka, dzieci zresztą też wolą się z tobą bawić niż zgadzać na zdjęcia.
A przez słońce jest pełno kontrastów (co mnie nie usprawiedliwia).
Pozdrawiam :smile:

mozer - Sob 25 Sie, 2012

Widzę, że coś ten wątek umarł, więc trochę go podkiczuję dla rozruszania ;)

Taki "reportażyk" z dnia na Zanzibarze.

97. Gdy Słońce wstaje...

98.


99. Dzień witają krabiki...


100. A mężczyźni wyruszają na połowy.


101. Na lądzie też budzi się dzień...


102. Ale i tak wszyscy skupiają się na morzu...


103. A gdy zakończą się połowy...


104. I łódki zostaną należycie zacumowane...

105.


106. Woda posłusznie się cofa...


107. By do pracy mogły ruszyć dzieci...


108. I kobiety.


109. Czasem trzeba wyruszyć naprawdę daleko w morze...


110. Gdzie można spotkać myśliwych...


111. Oraz inne zwierzątka.


112. Na lądzie również praca wre.

113.


114. Po odpływie następuje w końcu znowu przypływ


115. Co oznacza, że można iść spać. :)

maziek - Sob 25 Sie, 2012

Mozer, zaszczepiłeś mnie, dzięki :) ...
cybertoman - Sob 25 Sie, 2012

mozer napisał/a:
99. Dzień witają krabiki...
Niezle sie maskuja.
masza - Sob 25 Sie, 2012

mozer, z wielką przyjemnością oglądałam i czytałam. Dobra robota. :)
Usjwo - Nie 26 Sie, 2012

mozer, dobry reportaz, juz by sie chicalo tam leciec :)
mozer - Nie 26 Sie, 2012

Dziękuje Wam, miło, że jest to do przełknięcia :)

cybertoman napisał/a:
Niezle sie maskuja

Prawda, ciężki to obiekt do focenia...

PS. Nie napisałem, że na zdjęciach uprawa wodorostów :)

bhpchmiel - Nie 26 Sie, 2012

mozer, dołączam się do Achów i Ochów - bardzo dobra robota :wink:
Tomasz_ - Nie 26 Sie, 2012

mozer,
Jade :-D , swietna seria, jedno zdjecie lepsze od drugiego

mozer - Nie 26 Sie, 2012

Dzięki! Polecam! :) Najlepiej z obudową do zdjęć podwodnych, bo ja z małpki mam tylko pstryki tego typu:






kozidron - Nie 26 Sie, 2012

mozer, fajna seria :cool:
mozer - Pon 27 Sie, 2012

Ponownie dziękuję :)
Marx76 - Nie 23 Wrz, 2012

Wenecja.

119.

mrooq - Pon 24 Wrz, 2012

mozer napisał/a:
Widzę, że coś ten wątek umarł, więc trochę go podkiczuję dla rozruszania ;)

Taki "reportażyk" z dnia na Zanzibarze.

[/url]


kurde,te zdjecia masakruja, szczegolnie 103
:) )

Inny Pstryk - Czw 27 Wrz, 2012

mozer, Czyzby to bylo Jambiani? Ach ten Zanzibar.
mozer - Czw 27 Wrz, 2012

mrooq, dzięki, nie przesadzajmy jednak :)

Inny Pstryk, taaak! Dobre na odpoczynek po zmaganiach na kontynencie :)

Inny Pstryk - Czw 27 Wrz, 2012

Dokladnie! Troszke chaosu w porcie a potem juz tylko relaks.
90s - Czw 18 Paź, 2012

Kilka fotek z Wenecji, osobiście polecam omijanie tego miejsca szerokim łukiem.

pierwsza pocztówkowa więc z ramką, nie bić proszę :mrgreen:
120.

Venice gondolier by Sanches90s, on Flickr

121.

Venice Antina Trattoria by Sanches90s, on Flickr

[ Dodano: Czw 18 Paź, 2012 14:03 ]
Za to łukiem do Portugalii polecam się kierować:)
122.

Trolley in lisbon 1 by Sanches90s, on Flickr

mozer - Pią 19 Paź, 2012

90s, podoba mi się. Czy miałeś jakiś filtr gwiazdkowy? Trochę mnie jednak drażnią aż takie gwiazdki ;)
90s - Pią 19 Paź, 2012

coś Ty kolego mozer taki drażliwy na te biedne gwiazdeczki:)?
Tak gwiazdky standardowo z filtra 4 star polaroida, zawsze go zakładam na nocne focenie, lubię ten dodatek dodaje klimatu moim zdaniem.

Co do reszty to dziękuje :mrgreen:

Tomasz_ - Nie 28 Paź, 2012

Dwa zdjęcia z podroży, z afrykańskiej szkoły........ daleko daleko w buszu

123.


124.

icterus - Pon 29 Paź, 2012

90s w szczególności na 121 masz dystorsję, nie wiem czy na tym forum to bład czy nie ?

[ Dodano: Pon 29 Paź, 2012 22:33 ]
Meczet.
Zdjęcie robione w półmroku z ręki,lampy błyskowej nie pozwolili, dlatego niedoskonałośći proszę wybaczyć.

125


Uploaded with ImageShack.us

[ Dodano: Pon 29 Paź, 2012 22:37 ]
Pomyliłem numer i nic nie mogę z tym zrobić - sorry (naprawione - komor)

fatman - Wto 30 Paź, 2012

90s, Bardzo ładnie złapany reporterski kadr!
Ramka - wybór autora ale zdjęcie dobre :smile:

Soniak10 - Pią 16 Lis, 2012

Wspomnienia z wakacji: rejs turystyczny dookoła wyspy Zakyntos.

[ Dodano: Sro 28 Lis, 2012 20:38 ]
No to jeszcze jedno zdjęcie z wakacji na Zakyntos: przystanek w Zatoce Wraku.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group