|
forum.optyczne.pl
|
 |
Inne akcesoria fotograficzne - Hahnel akumulator HL-511 czy Ansmann A-Can BP-511
Introverder - Sro 27 Mar, 2013 Temat postu: Hahnel akumulator HL-511 czy Ansmann A-Can BP-511 Zastanawiam się nad zakupem akumulatorków do Canona 50D.
Zastanawiam się między akumulatorkiem Ansmanna A-Can BP-511 a Hahnelem HL-511.
Ktoś z Was ma porównanie obydwu?? (szczególnie w dłuższym - paroletnim okresie czasu), bo sprzedawca w jednym ze sklepów mówił i polecał mi gorąco Hahnele, ale zastanawiam się nad porównaniem, bo Ansmanna używałem co prawda 1-en akumulatorek, ale jestem z niego zadowolony po 3 latach użytkowania.
Które trzymają dłużej, które mają większą żywotność lub są bardziej sprawdzone?
MM - Czw 28 Mar, 2013
Ja mam oba zamienniki i oba mają kilka lat. Już praktycznie nie działają - w odróżnieniu od jeszcze działających i starszych oryginałów.
W robocie mam zamiennik Ansmanna do Nikona i ten działa znakomicie.
Ja bym brał Ansmanna.
B o g d a n - Pią 29 Mar, 2013
Introverder napisał/a: | Zastanawiam się między akumulatorkiem Ansmanna A-Can BP-511 a Hahnelem HL-511. | Introverder, nie obraź się ale czegoś tu nie rozumiem.
Masz zacny sprzęt foto za prawie 30 tyś zł., a zaoszczędzić chcesz na akumulatorze? Warto?
To trochę tak, jakbyć jeździł Mercedesem S, a chciał zaoszczędzić na zestawie głośnomówiącym do komórki lub wycieraczkach pod nogi.
Ja podobnie jak MM, w jednym z aparatów mam jeszcze oryginał BP-511 i jest na chodzie już 8 rok. Mało tego ma się bardzo dobrze.
krisv740 - Pią 29 Mar, 2013
B o g d a n, p r z e s a d z a s z .....
Introverder - Pią 29 Mar, 2013 Temat postu: - No powiem tak, aż tak mi się nie przelewa, żeby płacić za oryginał Canona, w momencie kiedy po 3 latach użytkowania Canon stracił połowę mocy, a mój Ansmann może 10% (testowałem to wczoraj w domu, jak oba chodzą w war. komfortowych, w temp. pokojowej żyłując je od pełnego naładowania aż po rozładowanie (praca w trybie "Live View" z ciągłym ostrzeniem) - fakt, że dysponowałem do tej pory zaledwie po jednej sztuce jednego i drugiego akumulatorka, ale to o czymś świadczy raczej..) - czyli trudno powiedzieć, żeby ten zamiennik był w czymkolwiek gorszy. Także w moim odczuciu "co najmniej" nie tracę, a sądzę, że zyskuję. Widać to zwł. w kiepskich warunkach - wilgoć, zimno - wtedy to Canon po chwili mi "kwiczy" i zdycha. Bym się mógł zastanawiać, jakbym miał odwrotną sytuację, że drogi oryginał trzyma znacznie lepiej niż zamiennik, a mam odwrotnie.
A nawet myślę tak, jeśli nawet po 6 latach ten Ansmann mi padnie (czy kolejne które kupię po 6 latach od ich kupna), a Canon powiedzmy, że zachowa mi 25% powiedzmy mocy (tak strzelam patrząc w jakim tempie mi spada wydajność aku Canona, a jak jest zimno, to ten efekt jest już b. widoczny), to wtedy mniej będzie bolało kupienie kolejnego Ansmanna niż używanie prawie rozładowanego akumulatora Canona.
W sklepie, w którym kupowałem ładowarkę do akumulatorów - Hahnel Powerstation Twin V Pro - też mówili, że oryginały im już nie trzymają, a po 2-3 latach Hahnele, że im działają. Oczywiście można by w to powątpiewać, ale ja ze swoim zamiennikiem też tak mam - jak mówię, czuję, że nie stracił więcej jak 10% mocy, a może mniej .
Zastanawiałem się tylko czy lepiej brać Hahnela HL-511 czy Ansmanna, ale wezmę chyba Ansmanna, bo widzę, że nadal działa praktycznie tak jak nówka - ja przynajmniej różnicy w czasie używania wyraźnej nie zauważyłem ;). O ile znajdę gdzieś Ansmanna, bo widziałem oferty jego obecnie w dwóch czy 3 sklepach..
Podsumowując nie sądzę, żeby to było nawet w jakimkolwiek sensie oszczędzanie, a czysta kalkulacja i rachunek matematyczno-ekonomiczny na podstawie tego co mam, oszczędzanie może w sensie takim, że kasę oszczędzoną tu wykorzystam na kupno czegoś innego ;).
MM - Pią 29 Mar, 2013
Introverder napisał/a: | fakt, że dysponowałem do tej pory zaledwie po jednej sztuce jednego i drugiego akumulatorka, ale to o czymś świadczy raczej.. |
To świadczy tylko o tym, że całe to porównanie można sobie ....
Statystyczna "próba" na pojedynczych sztukach i ich porównywanie? Statystyk już sobie głowę urywa.
lexus - Pią 29 Mar, 2013
to może też dodam swoje 3 grosze, elementy składowe produktu, które są używane na tzw pierwszy montaż, mają z reguły inną ("zwiększoną") jakość niż sprzedawane oddzielnie, mimo że oryginalne. ja do swojego 20D mam "fabryczny" prawie 8 lat i 3 letni oryginał, oczywiście fabryczny trzyma lepiej nie wiem jaki aku Ty masz u siebie nie ma co bić piany, w dzisiejszych czasach, konfekcjonowany oryginał może być produkowany w tych samych zakładach firmy x, podobnie jak np paski rozrządu współczesnych samochodów. ale jest coś takiego jak miernik, a to dużo powie o aku
Introverder - Pią 29 Mar, 2013 Temat postu: - lexus - ja mam o ile dobrze rozumiem, "fabryczny", tj. taki jaki dostałem razem z aparatem - ok. 3 lata temu.
Na początku oba chodziły chyba podobnie (Ansmann A-Can BP-511 i oryginał Canona BP-511A - już sam nie pamiętam czy któryś lepiej, być może wtedy różnica była tak mała, że niezauważalna, ale jakiś czas temu - ile dokładnie nie pamiętam - zauważyłem, że po prostu oryginał trzyma dużo krócej, a obecnie to się przekłada już na b. zauważalnie krótszy czas pracy fabrycznej sztuki od Canona.. W war. domowych oznaczający pracę krótszą o niemal połowę, a przy wyjściu w teren na mrozie oznacza to nawet przejście godziny z aparatem pstrrknięcie kilkudziesięciu zdjęć i tyle.., potem jeszcze co prawda "powstaje" jak się go schowa do plecaka i gdy Ansmann padnie wyjmie ponownie, to jeszcze chwilę pochodzi, ale to chwilę..
lexus - Pią 29 Mar, 2013
rozumiem, że to sprawa pogwarancyjna ale jak stary jest ten aku, tak z ciekawości mimo wszystko zgadzam się z MM, że to jakiś błąd statystyczny albo ktoś ze sprzedających Ci podmienił.
tak czy inaczej, jeżeli fabryczny trafił szlag to wg mnie nie ma wielkiej różnicy jaki firmowy kupisz następny.
chyba, że powodem jest... wężyk spustowy
Introverder - Pią 29 Mar, 2013 Temat postu: - Tak jak napisałem - 3 lata..
Wojmistrz - Nie 31 Mar, 2013
Ja nauczyłem się ładować wszędzie najtańsze chińszczyzny i mam z głowy. Kupiłem 4 sztuki BP-511A ze 3 lata temu i do tej pory działają względnie długo (dłużej niż o kilka miesięcy starszy akumulator Canona), a zakładając, że 4 kupiłem za 1/2 ceny oryginału, to nie mam co do nich żadnych pretensji.
Introverder - Nie 31 Mar, 2013 Temat postu: - Po prostu Ci co mają akumulatory Canona robią trochę propagandę wkurzeni tym, że za swój oryginał zapłacili tyle, a mogli za mniej dostać więcej ;). Zresztą nie tylko ja zauważyłem, że oryginały trzymają często krócej ;).
Wydaje mi się też, że jak teraz po 3 latach Canon trzyma słabiej, to i po dłuższym czasie Canon będzie trzymał jeszcze krócej, a zamiennik przetrzymać może dłużej, bo niby dlaczego nie, skoro do tej pory trzyma lepiej ;).
Myślę jednak, że trzeba szukać sprawdzonych zamienników - bo te no-name'y albo mało znanych,renomowanych producentów mogą się czkawką odbić i że jest duuża losowość ich zachowań, kompatybilności, awaryjności, przynajmniej na podstawie tego co czytałem na innych forach. Czyli w skrócie, że dobry zamiennik musi jednak swoje kosztować, tak mi się wydaje i że jednak przy b. niskiej cenie odbija się to tu czy gdzie indziej na jakości po prostu takowego, bo nawet jeśli firma taka jak Canon każe sobie płacić parę razy dlatego, że to jest Canon, że jest jednak pewien koszt, poniżej którego jak się zejdzie, no że musi się to jakoś odbić na jakości..
Ale to co napisałeś potwierdza tylko, że te akumulatorki Canona mają przeciętną - przynajmniej wydajność, za którą się "słono" b. płaci (zresztą nie tylko ja to zauważyłem), a stosunek jakości/ceny jest z Księżyca , z kolei brać jakiegoś taniego Chińczyka trochę bym się bał, bo nie wierzę, że schodząc za bardzo z ceną, że nie odbije się to w żaden sposób na jakości.
Choć naturalnie wierzę, że swoje zamienniki sprawują Ci się doskonale, ciekawe .. Może w przypadku tych tanich Chińczyków po prostu trzeba mieć szczęście trafić na dobre sztuki (?..), nie wiem (?).. Jednak chyba ryzyko zakupu taniego zamiennika jest dla mnie za duże, bo załóżmy, że kupi się na wyjazd kilka sztuk "chińszczyzny" i okaże się że wszystkie okażą się felerne albo nie wiem, z "felernej" partii, no i wtedy D.Z. Chyba jednak za duże ryzyko jak dla mnie i za dużo zawracania głowy w przypadku jakichś problemów z nimi..
P.S. Może oryginał nie pada tak szybko (ale na razie to co obserwuję to dużo szybciej postępujące zużycie ogniw Canona niż znacznie tańszego Ansmanna ;)) - ale z drugiej strony dlaczego skoro teraz zamiennik mój pracuje duużo lepiej, ma szybciej paść, skoro nie ma ku temu przesłanek? Więc jeśli np. Canon ma wydłużoną żywotność - czego jeszcze nie wiem, kosztem szybko stosunkowo postępującego spadku wydajności, to koszt zakupu takiego jest jak dla mnie nieopłacalny. Te tanie Chińczyki - ich cena - i osiągi jakie z nich uzyskujesz zaś pokazuje na pewno jeszcze widoczniej, jak drogo Canon każe sobie po prostu płacić za swoje produkty i znaczek dokładany od siebie ;).
Wiesz Wojmistrz już teraz jak oryginał w niekorzystnych warunkach nieraz pada po chwili, to już po chwili właściwie muszę go zmieniać. Być moze część tych uwag będę musiał zmienić, ale i tak tylko w pewnym zakresie, bo już teraz sądzę, że Ansmann wygrywa z Canonem nie tylko wydajnością akumulatorków, które mam, ale przede wszystkim stosunkiem jakości do ceny ;). Nie wiem tylko jeszcze - waham się, czy brać Hahnela HL-511 czy Ansmanna A-Can BP-511.
W tym sklepie, co kupowałem ładowarkę zresztą wyrażali przynajmniej podobną opinię oceniając działanie z kolei Hahneli w stosunku do oryginalnych Canonów, zawsze opinie sklepu, który czymś handluje należy brać z dozą ostrożności, z tym, że u mnie jest tak samo i z kolei z moim Ansmannem, więc może faktycznie im Hahnele też lepiej służą niż oryginały droższe parę razy ;).
Zresztą jeśli nieraz produkty różnych firm robi się w tej samej fabryce, to różnią się one chyba tylko zewnętrznym opakowaniem, logo marki i ceną ;) i np. oryginały z jednej fabryki mogą być gorsze niż producentów zamienników z innej firmy i na odwrót, co oznacza, że może czasem/często nie wiadomo, co się kryje w danym opakowaniu :/, płacimy zawsze za markę, to jedno jest pewne, z tym, że za tą marką nie wiadomo co się musi kryć :/, więc w sumie może - pełnej - gwarancji nie ma, że jak to jest Canon czy inny producent, że za tą markę, że musi kryć się też wyższa jakość..
Podam to na przykładzie płyt, kupowałem np. od lat TDK-i (uznanego producenta płyt w końcu), ale przekonałem się, że na różny chłam chyba można też trafić, bo niektóre płyty niedawno wypalone po chwili nadają się prawie do kosza, więc firma ta chyba mogę to powiedzieć "schodzi" albo "zeszła" na psy i słabo odpowiada za to co robi rozumiem powierzając produkcję różnej klasy zakładom tłoczenie płyt, a potem wszystko na półce wygląda tak samo - bo niby to TDK-a firmuje i to, z tym, że w tym przynajmniej wypadku coraz mniej to znaczy.. Obecnie kupuję Verbatimy, zresztą wcześniej już kupowałem i - póki co - chyba nie ma aż takich problemów z płytami tej firmy.
MM - Nie 31 Mar, 2013
Introverder napisał/a: | Po prostu Ci co mają akumulatory Canona robią trochę propagandę wkurzeni tym, że za swój oryginał zapłacili tyle, a mogli za mniej dostać więcej |
Tratata gadka szmatka. Elaboraty piszesz na siłę udowadniając jakieś teorie.
Samemu radziłem kupować zamienniki H czy A i to od kilku lat, jak pewnie jeszcze nie wiedziałeś o istnieniu tego forum. Radziłem bo były tańsze a działały podobnie. Samemu miałem dość dużo aku z racji robienia czasami tysięcy zdjęć lotniczych w czasie kilku dni poza domem bez możliwości doładowania. Większość aku to były właśnie zamienniki A lub H. Problem w tym, że właśnie minęło tych kilka lat, zamienniki pozdychały a oryginały choć są z tych aku najstarsze (staruszki mają nawet 8 lat) to cały czas działają.
Kilkanaście aparatów na te aku mam w pracy i też działają co do jednego a mają od 8 do 4-5 lat. W ciągu kilku lat zakupów różnych typów trafiałem na jakieś cudowne partie? Wątpię. Jedyny kilkuletni aku działający do dziś (bodaj 5 lat) tak samo jak oryginał to Ansmann do D300.
Introverder - Nie 31 Mar, 2013 Temat postu: - Nie no wierzę Ci MM ;), może ja mam jednego "super" Ansmanna i słabszego Canona, a jestem ciekaw tych Twoich Canonów - ile % mocy Twoim zdaniem te starsze sztuki Ci trzymają i jak trzymały i trzymają Ci tak powiedzmy po 3-5-8 latach, na zasadzie takiej, że czasem ich używasz jak nowe sztuki się rozładują, a obecnie używasz już wyłącznie 1-2 letnich akumulatorków czy regularnie?
A zamienniki - to Ci padały "nagle"? Że ładowały się do pełna, a potem w ciągu paru kolejnych ładowań już się wyczerpywały? Ile miały najstarsze Twoje działające wydajnie aku innych firm? Ta działająca sztuka co masz, to ile ją już masz, działa prawie jak nowa jeszcze?..
Zastanawiam się też jak te Twoje oryginały trzymały moc na przestrzeni lat czy np. na początku przez 3-4 lata zamienniki górowały wydajnością, a następnie padały stosunkowo szybko(?), a akumulatory oryginalne po prostu choć słabsze zdecydowanie niż na początku po prostu trzymały Ci jeszcze trochę mocy, ale znacznie mniej na początku, tak że po 4-5 latach od zakupu już powiedzmy trzymały 50% albo i mniej % mocy (?)
Bo wiesz, ja też często macham tyle zdjęć, że zauważam dobrze zużywanie się i czas działania aku jednego i drugieho, np. w ciągu 3 lat zrobiłem w sumie różnego rodzaju 200 tys. zdjęć albo i lepiej oboma aku, bo po 160 tys. przestało mi się chcieć liczyć dokładnie ;)) - i nie wiem, zakładam, że BP-511A oryginalny trzyma mi słabiej od jakiegoś czasu, że pewnie na oryginale nie zrobiłem więcej niż 100 tys. zdjęć. Nie wiem czy to jest podobnie, dużo więcej czy mniej niż ilość zdjęć, jakie trzaskałeś - pewnie dokładnie nie pamiętasz, ile na jakich konkretnie aku robiłeś, ale jakoś uśrednienie może jesteś w stanie powiedzieć lub proporcję ile zdjęć robiłeś na oryginalnych aku a ile na zamiennikach i ilość zdjęć wykonanych na danym akumulatorze co do rzędu wielkości-ilości zdjęć..
Nie no wierzę Ci MM ;), może ja mam jednego "super" Ansmanna i słabszego Canona, a jestem ciekaw tych Twoich Canonów - ile % mocy Twoim zdaniem te starsze sztuki Ci trzymają i jak trzymały i trzymają Ci tak powiedzmy po 3-5-8 latach, na zasadzie takiej, że czasem ich używasz jak nowe sztuki się rozładują, a obecnie używasz już wyłącznie 1-2 letnich akumulatorków czy regularnie?
A zamienniki - to Ci padały "nagle"? Że ładowały się do pełna, a potem w ciągu paru kolejnych ładowań już się wyczerpywały? Ile miały najstarsze Twoje działające wydajnie aku innych firm? Ta działająca sztuka co masz, to ile ją już masz, działa prawie jak nowa jeszcze?..
Zastanawiam się też jak te Twoje oryginały trzymały moc na przestrzeni lat czy np. na początku przez 3-4 lata zamienniki górowały wydajnością, a następnie padały stosunkowo szybko(?), a akumulatory oryginalne po prostu choć słabsze zdecydowanie niż na początku po prostu trzymały Ci jeszcze trochę mocy, ale znacznie mniej na początku, tak że po 4-5 latach od zakupu już powiedzmy trzymały 50% albo i mniej % mocy (?)
Bo wiesz, ja też często macham tyle zdjęć, że zauważam dobrze zużywanie się i czas działania aku jednego i drugieho, np. w ciągu 3 lat zrobiłem w sumie różnego rodzaju 200 tys. zdjęć albo i lepiej oboma aku, bo po 160 tys. przestało mi się chcieć liczyć dokładnie ;)) - i nie wiem, zakładam, że BP-511A oryginalny trzyma mi słabiej od jakiegoś czasu, że pewnie na oryginale nie zrobiłem więcej niż 100 tys. zdjęć. Nie wiem czy to jest podobnie, dużo więcej czy mniej niż ilość zdjęć, jakie trzaskałeś - pewnie dokładnie nie pamiętasz, ile na jakich konkretnie aku robiłeś, ale jakoś uśrednienie może jesteś w stanie powiedzieć lub proporcję ile zdjęć robiłeś na oryginalnych aku a ile na zamiennikach i ilość zdjęć wykonanych na danym akumulatorze co do rzędu wielkości-ilości zdjęć..
----
Z tego co mi wyjaśniłeś rozumiem, że zamienniki, jak rozumiem annsmanowskie oraz hahnela, bo takich jak rozumiem używałeś - popraw mnie jeśli piszę źle - że działały Ci jakieś 4-5 lat z dużą wydajnością (tak założyłem pi razy oko, bo nie wiem dokładnie jaki okres czasu masz na myśli), a po tym czasie przestają się w szybkim tempie ładować i w krótkim okresie czasu padają zazwyczaj, także na 4-5 lata wynosi okres ich eksploatacji przy Twoim zużyciu ich - nie wiem czy używasz ich intensywniej ode mnie czy nie, ale rozumiem, że ilość cykli ładowań gł. determinuje żywotność akumulatorów.
[ Dodano: Nie 31 Mar, 2013 23:14 ]
--------
Prośba do moda o skasowanie 3 powtarzających się akapitów, jak moderatorowi będzie się chciało w tą śnieżną pogodę, to prośba o wypuszczenie pługopiaskarki i zasypianie 3 powtarzających się akapitów, bo dwa razy jest to samo po sobie , ale już - przynajmniej w tym poście śnieżyć nie będzie i prośba również o skasowanie tego akapitu, co teraz piszę, bo będzie zbędny ;).
lvl3ha - Pon 01 Kwi, 2013
Tu nie idzie o to jaki kupic panowie. Tylko jak dbacie o aku.
Nie ladowac na 100% i zostawiac na pare dni (to nisczy ogniwa).
Nie ladowac za czesto jak nie uzywacie, bo aku maja liczniki (srednio 1000 razy ladowany a wydajnosc spada do 50% albo i 30%)
Aku najlepiej trzyma jak jest naladowany do 80% (jak juz chcecie go zostawic na dluzej)
Z tej wlasnie przyczyny jak w canonie lampka swieci swiatlem ciaglym mozna jeszcze go naladowac przez parenascie minut (tak serio to 100% nie oznacza naladowania w 100% aku)
Nie dawajcie wiary w zamienniki ktore maja 2x mAh bo to bajka.
Reasumujac nie wazne jaka marka bo najlepsze aku mozna zajechac w 6 miesiecy nie dbajac o niego
komor - Wto 02 Kwi, 2013
MM napisał/a: | Problem w tym, że właśnie minęło tych kilka lat, zamienniki pozdychały a oryginały choć są z tych aku najstarsze (staruszki mają nawet 8 lat) to cały czas działają. |
Pytanie brzmi: ile zamienników kupiłeś w cenie jednego oryginału, bo jeśli choć ze dwa, to i tak jesteś raczej do przodu, czyż nie? Jeśli zamienniki działają podobnie do oryginału (może być i nieco krócej), a ich cena stanowi mniej niż 50% ceny oryginału, to czemu nie? Szczególnie jeśli priorytetem jest dla kogoś konieczność posiadania wielu ogniw, a tak jest właśnie w Twoim przypadku.
Moje doświadczenia są podobne do Twoich, zamienniki Ansmanna i Hahnela miałem do 400D, 40D i 50D. Nie wiem jak wygląda sprawa w przypadku nowszych aku, które są wyposażone w procesor i podają dokładniejsze wskazania. Czy zamienniki sprawdzają się podobnie? Czy dają wiarygodne wskazania pojemności? Tego nie wiem.
Introverder - Sro 03 Kwi, 2013 Temat postu: - Ja kupiłem zamienniki, bo oryginalne akumulatory - czytaj dedykowane od Canona do Canona są kosmicznie drogie.
Wczoraj dlatego zdecydowałem się kupić aku Hahnela HL-511 (ze specyfikacją - być może prawdziwą - bo na razie wedle zaleceń, jakie przeczytałem na cyfrowych przeprowadzam kilkukrotne pełne rozładowanie i załadowanie w domu - 1500 mAh), gdyż Hahnele praktycznie wszędzie chwalą.
Na razie - bo tak podają w zaleceniach na cyfrowe.pl - przeprowadzam - łącznie 4 - procedury pełnego rozładowania i ładowania w warunkach domowych - "formatowaniem" to nazywają, bo jest napisane, że tak osiągają moc swojej mocy, więc zakładam, że tak jest (?)..
Nie kombinowalem z ceną - kupiłem po średniej - 120 zł, tak żeby mieć niedaleko w razie problemów od domu do sklepu. Mają 2-letnią gwarancję, przy np. rocznej gwarancji od Canona ;). Z tym, że nie wiem czy to normalna procedura, że dostalem od sklepu informację, iż gwarancja trwa 2 lata, ale jeśli by z moim aku było coś nie tak, w ciągu tych 2 lat, to oni dadzą mi nowy, ale gwarancja nie ulega przedłużeniu, to normalne?..
Oryginały chodzą średnio po 320 zł mniej więcej, a tego Hahnela mam za 37% ceny oryginału, więc myślę, że mi się opłaci, zwł. że mój fabryczny akumulator stracił już połowę mocy (a Ansmann pewnie kilkanaście - 10-20), więc mam zgoła inne doświadczenia - choć przyznaję - nieliczne i znikome, oparte na zaledwie 2 aku.
Jeśli pochodzą mi efektywniej wyraźnie przez okres - nawet dajmy na to "tylko" 5 lat (wydajniej od oryginału, bo na podst. swojego fabrycznego stwierdzam, że mój nie jest efektywny, a w stosunku do ceny, to nawet na pewno), to i tak będą miały zdecydowanie lepszy stosunek ceny do możliwości niż oryginał, których zakup 2-óch, to byłby dla mnie sporym wydatekiem, a co do których efektywności - wiem na podst. jednej sztuki, ale się zraziłem pewnie trochę - nie jestem taki pewien i wydaje mi się może być gorsza niż zamienniki, a przynajmniej w okresie, kiedy dobre zamienniki działają efektywnie, a być może nawet efektywniej niż oryginał, to potem się kupi nowe zamienniki - w cenie prawie 3 razy niższej niż oryginał i znowu się będzie miało efektywność równą (lub wyższą) niż aku Canona - tak zakładam, bo wolę mieć aku trzymające długo niż działające krótko (oczywiście relatywnie krótko..).
Oczywiście nie byle jakie zamienniki, ale takie polecane i sprawdzone przez innych..
A zauważyłem, że ta ładowarka Hahnel Powerstation Twin V Pro ładuje gdzieś do 95% ogniwa chyba, bo jak potem do canonowskiej wkładam, to jeszcze parę minut chodzi, hy (..). 2 nowe Hahnele HL-511 za pierwszym razem załadowały mi się w 2:30 (równocześnie, co raczej dobrze świadczy o "powtarzalności" tych akumulatorków). Więc jak robię te parę wstępnych rozładowań i załadowań, to jeśli ładuję na ładowarce Hahnela to doładowuję "do końca" na oryginalnej ładowarce CB-5L.
Prawda jest taka, że kupowanie akumulatorów jest niewdzięczne, bo po zakupie często ciężko stwierdzić, jak się sprawują, bo efektywność działania się zmienia m.in. z czasem.. I na prawdziwy test ich "sprawności" potrzeba paru lat.
Jeśli moje Hahnele przez co najmniej 4 lata będą dobrze trzymać to na pewno ten zakup będzie udany , a jeśli np. pewnego pięknego dnia padną mi na mrozie nieodwracalnie, to może zmienię zdanie ;), inna sprawa, że 4 lata to już na tyle długi dystans czasu, że w ciągu tego okresu może pojawić się nowy, znacznie lepszy model aparatu - na zasadzie po prostu ciągłego postępu - który będzie używał innych akumulatorków i wtedy nawet najlepiej trzymające oryginały właściwie się na nic chyba nie zdadzą, bo używanych akumulatorków, to chyba nikt nie kupi..
I podkreślam, że to moje wybiórcze doświadczenie i że musiałbym mieć już przećwiczonych po parę akumulatorków i Canona i innych producentów, by formułować jakieś wnioski. Zobaczymy czy mi ten wybór opłaci. A po pierwsze potrzebowałem 2 nowych wydajnych akumulatorów, zwł. że często focę w war. bliskich (lub poniżej zera) i w takowych oryginał trzyma mi - momentami - przez kilkadziesiąt zdjęć, a potem jak poleży to mogę nim zrobić niewiele ujęć już.., co mnie skutecznie zachęciło do próbowania dalej z zamiennikami (vide 3-letni dobrze trzymający Ansmann, a na mrozie te różnice w aktualnej pojemności zdają się być jeszcze bardziej widoczne..),
Zamiennik - konkretnie ten Ansmann A-Can BP-511 też nie trzyma w pewnych specyficznych, trudnych war. bardzo długo, ale w takich warunkach to każdy akumulator jak rozumiem ma znacznie zmniejszoną pojemność, zwł. że jak rozumiem nie zalecane jest używanie akumulatorów w temp. poniżej 0 stopni, co pewnie wynika z tego, że takie długotrwale używanie zmniejsza ich i pojemność i żywotność, no ale pogody się nie wybiera i wtedy możliwość użycia dodatkowego wydajnego akumulatora staje się koniecznością, by jeszcze coś sfotografować w razie potrzeby.
|
|