|
forum.optyczne.pl
|
 |
Pomagamy w wyborze cyfrowego aparatu kompaktowego - Panasonic LX7 vs Sony NEX-5R(1650)
suchoparex - Nie 30 Lis, 2014 Temat postu: Panasonic LX7 vs Sony NEX-5R(1650) Witam
Za parę dni wybieram się na urlop i potrzebuję szybko podjąć decyzję, dlatego proszę Was o pomoc. Fora internetowe śledzę i czytam systematycznie od kilku miesięcy, ale ciągle nie mogę podjąć ostatecznego wyboru. W zeszłym roku kupiłem Panasonic TZ40, ale nie jestem zadowolony ze zdjęć z tego aparatu - kolory super, ale wszechobecne ziarno, słaba ostrość zdjęć. Ma to być aparat wykorzystywany głównie w turystyce, dlatego zależy mi na niewielkich rozmiarach.
Budżet: 1000 - 2000 zł (max)
Rozważane modele: Panasonic LX7, Sony NEX-5RL (SEL1650) - ze względu na rozmiar, obiektyw tylko ten lub mniejszy (wielkość), nie dokupywałbym innych.
Co chciałbym fotografować: Wykorzystywany głównie w podróży
Doświadczenie w fotografii: Miałem: Fujifilm FinePix S6500fd (wykorzystywany głównie w trybie "P"), Panasonic TZ40 (wykorzystywany w AUTO, lub programy tematyczne).
Mile widziane, ale nie obowiązkowo: WIFI, ekran dotykowy, wbudowana lampa błyskowa
Wstępnie wybrałem: Panasonic LX7, oraz Sony NEX-5RL (SEL1650). Zależy mi głównie, żeby aparat miał niewielkie rozmiary, oraz żeby miał dobre auto lub programy tematyczne. Wyczytałem że Sony NEX-5RL (N lub T) mają dobre AUTO. Pozytywne recenzje ma też Panasonic LX7, ale nie mogłem znaleźć informacji jak prezentują się zdjęcia na "AUTO" - a w podroży czasami nie zawsze mam czas bawić się ustawieniami. Trochę obawiam się Panasonica, bo zraziłem się przez TZ40, szczególnie że LX7 to jeszcze starsza konstrukcja (choć zdaję sobie sprawę że to różna półka aparatów).
A może jeszcze inny aparat będzie dla mnie lepszy ?
Pozdrawiam
T.B. - Nie 30 Lis, 2014
Znalazłem taki Test kompaktów pod choinkę 2013, który wygrał Twój aparat, Panasonic TZ40. Wprawdzie nie jakością zdjęć, tylko w ogólnej punktacji, ale wygrał.
Posłuchaj.
Niedawno kupiłem żonie kompakt (inny) i po jednym dniu prób wyłączyłem tryb iAuto i kazałem żonie robić zdjęcia w trybie P. To też jest automat, ale przewidywalny. Wprowadzasz jakieś ustawienia początkowe i aparat tego się trzyma. Natomiast w trybie iAuto, ten nasz aparat buszował po programach tematycznych, co kończyło się właśnie kiepską jakością w trudniejszych warunkach. Np. wieczorem w mieszkaniu zamiast kazać włączyć lampę (albo nawet użyć włączonej), przestawiał się na zdjecia nocne, co skutkowało podbijaniem ISO i szumem na zdjęciu.
Spróbuj.
Może wcale nie musisz kupować nowego aparatu?
|
|