|
forum.optyczne.pl
|
 |
Lornetki - Opticron 6,5x32T WP – trzeci bliźniak
jutomi - Sro 27 Gru, 2017 Temat postu: Opticron 6,5x32T WP – trzeci bliźniak W ramach nieustającego polowania na interesujące lornetki o małych powiększeniach i możliwie dużym polu widzenia wielokrotnie przeglądałem specyfikacje najróżniejszych produktów o powiększeniu około 6x. Praktycznie wszystkie współcześnie produkowane modele - jakby producenci się zmówili – dysponują 8-stopniowym polem widzenia, co przekłada się na klaustrofobiczny AFOV 48°. W natłoku wielu lornetowych premier w 2017 roku, umknęła mi rodzinka porropryzmatycznych, klasycznie wyglądających lornetek Opticron Adventurer T WP, która obejmuje lornetki o parametrach 6,5x32, 8x32, 8x42, 10x42, 10x50 i 12x50. Na szczęście w jednym z wątków na astro forach o lornetkach z małymi powiększeniami, ktoś zwrócił uwagę na najmniejszego przedstawiciela rodziny. Postanowiłem zaryzykować i u oficjalnego przedstawiciela Opticrona na Polskę zamówić instrument o parametrach 6,5x32.
Na początek coś, co od razu rzuca się w oczy. (zdj. 3,4,5,6).
Czy tylko ja oglądając te zdjęcia doświadczam deja vu? Nie wiem, czy praktycznie bliźniacze podobieństwo z legendarnym Nikonem 8x30 EII można tłumaczyć wygaśnięciem patentu na korpus, czy jest jakieś inne racjonalne wyjaśnienie. Tak czy inaczej Opticron ma obudowę sześciokrotnie droższego Nikona z identycznym mostkiem okularowym i jedynie innym, bardziej „drobnoziarnistym” ogumowaniem. Oczywiście różni je optyka, inne są cele obiektywów i inne okulary ale biorąc do ręki Opticrona ma się bardzo przyjemne wrażenie obcowania z dużo droższym kuzynem. Wrażenie to jest tym silniejsze, że mechanicznie obie lornetki stoją na bardzo zbliżonym poziomie.
Komplet fabryczny: (zdj. 1) Z lornetką otrzymujemy kartonowe pudełko i materiałowe, miękkie etui oraz dwa dekielki na obiektywy (mocowane w specyficzny sposób, widoczny na zdjęciu), dwa proste dekielki na okulary i pasek neoprenowy (dużo wygodniejszy niż dostarczany z Nikonem EII). Jeśli już jesteśmy przy cechach, którymi Opticron przewyższa Nikona, to zgodnie z symbolem w nazwie: „WP” jest doszczelniony, czyli wodoodporny przynajmniej w typowym deszczu.
Producent: tu mamy problem. Opticron w żadnym miejscu nie pisze wprost: „made in…” Na pudełku mamy kod kreskowy z prefiksem 503, który wskazuje prawdopodobnie jedynie na siedzibę firmy w Wielkiej Brytanii oraz dyplomatyczny napis: „supplied and guaranted by Opticron”. Myślę, że nie nikt nie powinien mieć jednak żadnych złudzeń, iż lornetka powstała fizycznie w Chinach.
Cena: Opticron jest znany z tego, że jego wyroby mają bardzo dobrą jakość w stosunku do ceny. Jak widać w przypadku recenzowanej lornetki również się to udało. Nie dość, że wygląda prawie identycznie jak Nikon EII to jeszcze jej krajowa cena zaskakuje. Porównując ceny z rynku amerykańskiego w dolarach do cen zachoodnioeuropejskich a tym bardziej krajowych byłem przyzwyczajony do 30-40% różnicy. Tymczasem cena, którą podał mi krajowy dystrybutor (to pierwszy egzemplarz tego modelu lornetki, który ściągnął na moją prośbę) była … o 7% niższa od amerykańskiej, identyczna z brytyjską i aż o 50% niższa od czeskiej. Kupowanie nowego sprzętu astro od oficjalnego krajowego dystrybutora, w cenie niższej od amerykańskiej to bardzo przyjemne uczucie, którego nie doświadczyłem nigdy wcześniej…
Waga: 549g , czyli wagowo niewiele ustępuje Nikonowi 8x30 EII; lornetka w miarę dobrze leży w dłoni, jedynie faktura ogumowania jest zbyt drobna, sprawiająca wrażenie dosyć śliskiej.
Pryzmaty: ze szkła BAK-4. Producent zapewnia o wielofazowych powłokach na wszystkich granicach elementów optycznych.
Odstęp źrenicy: 18mm – bardzo komfortowy; obserwator nie ma najmniejszych problemów z ogarnięciem całego pola widzenia.
Rozstaw oczu: według moich pomiarów wynosi 53-74mm. Niestety skala na mostku okularowym nie dość, że prawie niewidoczna, to jeszcze jest naniesiona niedokładnie, wymagała drobnej korekty papierem ściernym, żeby w pozycji zakręconej w maksymalnym oporem wskazywała rzeczywistą wartość rozstawu oczu.
Diafragma: odcina się ostro, na krawędzi można się dopatrzyć delikatnej zielonkawej obwódki.
Test latarkowy: równe 32mm – lornetka korzysta z całej apertury.
Rozmiar okularów i obiektywów: okulary minimalnie mniejsze niż w Nikonie EII; obiektywy wydają się identyczne, chociaż mają o 2 milimetry większą średnicę.
Pozorne pole widzenia: w lornetce mamy AFOV wynoszący prawie dokładnie 60°. To już komfortowa wielkość, wyróżniająca Opticrona spośród współczesnych lornetek o powiększeniu 6x czy 6,5x.
Rzeczywiste pole widzenia: pomierzone na gwiazdach jest prawie dokładnie zgodne z deklarowanym i wynosi 9,2-9,3° stopnia – brakuje naprawdę niewiele, żeby w jednym kadrze zmieścić się na styk Beta i Epsilon Aurigae.
Muszle okularowe: gumowe proste, z korekcją dioptrii w jednym okularze; ogniskowanie centralne, z płynną regulacją, bez „mlaskania” smaru oraz bez uginania mostka przy średnim nacisku.
Kolor powłok: zarówno na obiektywach jak i na okularach króluje delikatna zieleń.
Minimalna odległość ostrego widzenia: 2,8 metra – trochę za dużo jak na dzisiejsze standardy.
Głębia ostrości: dosyć duża, pokrętło ustawiania ostrości nie jest używane zbyt często; w większości wypadków do minimalnych korekt. Jest ostro od około 30 metrów do ∞. Cały obrót pokrętła ostrości to około 480°.
Wyjście statywowe: w odróżnieniu od legendarnego bliźniaka jest, chociaż prawdopodobnie nie będzie w ogóle używane – po prostu obraz przy tym powiększeniu jest bardzo stabilny i nie wymaga dodatkowego wspomagania statywem.
Aberracja chromatyczna: w środku pola widzenia jest ledwo dostrzegalna, dopiero około 80% promienia pola widzenia pojawia się wyraźnie ale rośnie do poziomu lekko średniego. Na Księżycu jest bardzo podobnie. W centrum praktycznie brak aberracji, która pojawia się coraz intensywniej dopiero po przekroczeniu 75% promienia.
Nieostrość brzegowa: to największa wpadka tej lornetki. Około 65% promienia pola widzenia od centrum jest bardzo ostre, na kolejnych 15% występuje powolna, stopniowa degradacja ostrości. Jednak to, co się dzieje na ostatnich 20% to lekka tragedia – ostrość załamuje się gwałtownie i przy diafragmie jest na wysokim poziomie. Nasilenie tej wady przy diafragmie jest tak duże, że nie nazwałbym jej nieostrością brzegową, ale rozmazaniem obrazu. Efekt jest uciążliwy przy obserwacjach dziennych, gdyż bez problemu ogarniamy wzrokiem całe pole widzenia. W nocy jest podobnie ostatnie 20% pola widzenia jest tragiczne; Księżyc przy diafragmie zmienia się w owal zniekształcony podobnie Słońce jak przez refrakcję atmosferyczną przy wschodzie lub zachodzie.
Krzywizna pola: jest dosyć wyraźna, przy przeogniskowaniu obrazu (parę stopni korekty pokrętłem centralnym) można otrzymać dosyć ostry obraz na ostatnich 30% pola widzenia, oczywiście kosztem utraty ostrości na środku.
Dystorsja: w trakcie obserwacji architektury czy ściany lasu staje się zauważalna trochę poza połową promienia pola widzenia, na szczęście występuje na poziomie mało uciążliwym, przy skanowaniu horyzontu w poziomie występuje jedynie minimalny „efekt szklanej kuli”.
Koma: rośnie do poziomu znacznego na ostatnich 30% pola widzenia.
Astygmatyzm: w centrum niezauważalny, rośnie do poziomu dużego na ostatnich 30% pola widzenia.
Odwzorowanie kolorów: lornetka pokazuje kolory bardzo neutralnie, bez zauważalnej tendencji ocieplania lub oziębiania kolorów.
Odblaski: w trakcie obserwacji Księżyca w nocy lub jasnych latarni odblaski pojawiają się, ale są bardzo delikatne i mało uciążliwe.
Na koniec wypada przedstawić jeszcze jednego bliźniaka recenzowanej lornetki; to Levenhuk Sherman Pro 6,5x32. Tym razem mamy do czynienia nie z bliźniaczym wyglądem, ale najprawdopodobniej z bliźniaczą optyką. Tylko że w ofercie Opticrona seria Adventurer jest pozycjonowana jako najniższa, natomiast u Levenhuka jest to najwyższa półka, do tego nie wiadomo dlaczego wyceniana prawie dwukrotnie drożej. Według testu na optyczne.pl, który znajduje się tu: https://www.optyczne.pl/3...Pro_6.5x32.html produkt Levenhuka nie ma deklarowanych 10° pola ale identyczne w Opticronem pole lekko powyżej 9°. Obie lornetki mają identyczne osłony obiektywów. Natomiast waga Shermana, zapewne ze względu na masywne ogumowanie jest aż o 1/3 wyższa niż proporcjonalnie zbudowanego Opticrona.
Po kilkunastu dniach użytkowania Opticrona 6,5x32 postanowiłem, że zostanie ze mną na dłużej. Pomimo denerwującej nieostrości brzegowej polubiłem tego nikonopodobnego malucha. Na tą chwilę, gdy nie mogę sobie pozwolić na docelowe moim zdaniem przy tym powiększeniu lornetki 6x, czyli Leitz’a Trinovid/Amplivid 6x24 ani tym bardziej Sadra 6x42 to nie warto szukać półśrodków i lepiej pozostać przy tej w miarę udanej, budżetowej lornetce . No cóż, może kiedyś… Na dzisiaj nabrałem chęci poznania jeszcze innych przedstawicieli rodziny Opticron Adventurer T WP o klasycznym wyglądzie i oferowanych w równie atrakcyjnych cenach.
Arek - Sro 27 Gru, 2017
Jak cenowo wygląda na tle tego?
https://pl.levenhuk.com/wszystkie_produkty/pl_lornetka_levenhuk_sherman_base_8x32/#.WkPdiRaDND8
jutomi - Sro 27 Gru, 2017
https://fotozakupy.pl/product-pol-27987-Opticron-6-5x32-Adventurer-T-WP-uniw.html?gclid=CjwKCAiApo3SBRA4EiwAty8i-p4xQcQBTqDw_NzrEJG33yA0fJnu2czHpAYCVo8keWaF1g6Uk8e8CBoCAdsQAvD_BwE
Korzystniej.
Widzę, że klonów Nikona EII jest jeszcze więcej.
Tak przy okazji zastanawiam się czy taki Opticron 6,5x32 nie będzie idealną lornetką do polecania w temacie: "Jaka lornetka dla dziecka?" czy "Jaka lornetka do 350zł?"
Na tę chwilę mój 4,5-letni maluch jest nią zachwycony, a ja jestem spokojny, że ma w łapkach Optricona a nie Nikona EII...
Arek - Sro 27 Gru, 2017
Fajnie że jesteś zadowolony i bardzo fajnie, że podzieliłeś się opinią. Faktycznie mamy dobrego kandydata na model dla dzieciaka.
goornik - Sro 27 Gru, 2017
Lornetki o małym powiększeniu, mówisz....
KOMZa mam i gdyby nie zielonkawy obraz i małe pole, nie szukałbym dalej.
Trinovid jest w ręku DHLa i czekam na dostawę
SARDa zaplanowałem na 2018....
jutomi - Czw 28 Gru, 2017
Marcin, nie mów że 68,5-stopniowe pole KOMZa jest takie małe.
Jeśli już nacieszysz się tym Trinovidem, znudzi Ci się i zechcesz się go pozbyć, to daj znać.
A co do SARDa, to w "Lornetkowych klasykach sprzed lat" to nie Ty go opisywałeś? Czy może opisywałeś nie swój egzemplarz?
Tak przy okazji, czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć dlaczego cena recenzowanego przeze mnie Visionkinga 5x25 skoczyła przez parę miesięcy z 40£ na 240£? http://www.ebay.co.uk/itm...vgAAOSwLF1X17Dv (chyba zacznę delikatniej się z nim obchodzić, bo to może być świetna inwestycja za parę lat )
Czy jest aż tak duże ssanie rynku i tak mały wybór lornetek o szerokim polu i małym powiększeniu?
widoczek - Czw 28 Gru, 2017
Fajny opis lornetki, dzięki. Na binomania.it też opisywali te opticrony.
goornik - Czw 28 Gru, 2017
jutomi napisał/a: | Marcin, nie mów że 68,5-stopniowe pole KOMZa jest takie małe.
Jeśli już nacieszysz się tym Trinovidem, znudzi Ci się i zechcesz się go pozbyć, to daj znać.
A co do SARDa, to w "Lornetkowych klasykach sprzed lat" to nie Ty go opisywałeś? Czy może opisywałeś nie swój egzemplarz?
|
- KOMZ: pole niby małe nie jest, ale jednak nie jest to to samo, co w Amplividzie / Trinovidzie
- TRINOVID jak dojedzie to oczywiście opiszę go w klasykach, ale kolejka do opisu jest dłuuuuga
- tak, to ja opisywałem SADRa, nie mojego. Opisana sztuka to prawdopodobnie jedyny DARD w Polsce. Uznałem, że jest mu smutno i trzeba mieć tu parkę.... Co ciekawe wcześniej nawet nie wiedziałem o istnieniu takiej firmy i tego modelu. Ponieważ na jednym z pryzmatów był paproch (złuszczona farba), właściciel zapytał mnie czy podejmę się wyczyszczenia. I tego DARDa rozebrałem scyzorykiem Victorinox, na drewnianej ławie, pod gołym niebem....
Obserwatorek - Pią 29 Gru, 2017
Czyli poszli w duży AFOV (jak na powiększenie 6x), ale kosztem ostrości na brzegach.
To teraz pozostaje czekać aż ktoś dopadnie 8x, tam powinno być już "normalnie" czyli bez większych zastrzeżeń.
A więc biorąc stosunek jakości do ceny - idealna Lornetka Dla Kowalskiego.
Czekam na klona od Delty!
Jutomi - to pokrycie dookoła obiektywów to cienka guma która trochę tłumi uderzenia,
czy tylko taka faktura powierzchni bez znaczenia ?
jutomi - Pią 29 Gru, 2017
Ta powłoka to niestety tylko farba o strukturze "marszczonej", która wizualnie upodabnia ją do ogumowania na korpusie.
Jednak takie rozwiązanie jest dużo praktyczniejsze w eksploatacji niż gładka farba, która występuje na osłonkach obiektywów w Nikonie EII. Moim zdaniem to największa wpadka "eksploatacyjna" tej kultowej lornetki. Zobaczcie jak wygląda farba na osłonach obiektywów od samego zdejmowania i zakładania dekielków w trakcie typowej 5-letniej eksploatacji:
Obserwatorek - Pią 29 Gru, 2017
A czy te dłuższe tubusy w porównaniu z Nikonem oznaczają ze obiektywy sa lepiej chronione przed słońcem (i palcami...), czy tez odległość od krawędzi do obiektywu jest porównywalna?
PS:
A tymi bardzo praktycznymi pokrywkami na obiektywy firma zawstydziła Nikona!
Ale nawet zawstydzony Nikon raczej nie ruszy d...y i nie uraczy nas takim rozwiązaniem.
jutomi - Sob 30 Gru, 2017
Te osłony obiektywów minimalnie uginają się przy dużym nacisku - czyli to jednak jakieś twarde ogumowanie.
Zagłębienie szkieł obiektywów w oprawach Opticrona to niestety zaledwie 8mm vs 12mm zagłębienia w Nikonie.
Co do zbyt delikatnej farby na korpusie Nikona, to wydaje mi się, że jest to skutek mody na kompleksową "ekologiczność". O ile się nie mylę Nikon EII powstał w trakcie szczytowego nasilenia mody na ekologiczność w każdym detalu. Stąd to podkreślanie zastosowania bezołowiowego szkła i prawdopodobnie użycie ekologicznej farby, która jest zwyczajnie nieodporna na najdrobniejsze uszkodzenia mechaniczne.
rasalom - Sro 27 Cze, 2018
Cytat: | wypada przedstawić jeszcze jednego bliźniaka recenzowanej lornetki; to Levenhuk Sherman Pro 6,5x32. Tym razem mamy do czynienia nie z bliźniaczym wyglądem, ale najprawdopodobniej z bliźniaczą optyką | - żaden ze mnie znawca, ale wydaje mi się że bliźniakiem są lornetki serii Levenhuk Base, które chyba jednak optycznie trochę się różnią jak mniemam w stosunku do wersji pro/plus.
|
|