forum.optyczne.pl

Lornetki - Zakochanie przez lornetkę

Wiking69 - Pon 22 Paź, 2018
Temat postu: Zakochanie przez lornetkę
Był to początek najpiękniejszych wakacji w moim życiu . Rok 1977 , miałem 12 lat i byłem zakochany w Ewie , podobnie jak wszyscy koledzy w mojej klasie . Aż przyszedł ten dzień , niezwykły dzień który zmienił moje życie na wiele lat . Siedziałem na skraju lasu z pożyczoną lornetką PZO 6x30 , była to pierwsza prawdziwa lornetka jaką miałem w rękach . I wtedy ją zobaczyłem , miała na imię Basia i miała 13 lat . Zobaczyłem cudowną , olśniewająco piękną dziewczynę o fenomenalnych nogach :) . Nigdy wcześniej nie czułem tak silnych emocji , to było porażające doświadczenie . Wydawała się istotą z innego świata , była nierealna . Zauważyła że obserwuję ją przez lornetkę , poprawiła włosy i uśmiechnęła się . Ten uśmiech pamiętam do dzisiaj , serce oszalało , moje oczy patrzyły na najpiękniejszą istotę w kosmosie . Zakochałem się na amen , mózg przestał pracować :( . Nawet do głowy by mi nie przyszło żeby do niej podejść i się umówić . Zresztą czy można umówić się z największym cudem świata :) . Od tej pory lornetka była jedynym łącznikiem ze źródłem mojego szczęścia . To było jak narkotyk , bez którego nie da się żyć . Dzisiaj po tylu latach się z tego śmieję , zwłaszcza jak błagałem ojca żeby mi kupił własną lornetkę . Miłość , jakie to silne uczucie zwłaszcza jak ma się kilkanaście lat . Już chyba do końca życia lornetka pozostanie dla mnie najwspanialszym wynalazkiem ludzkości :) . Dzięki któremu można być blisko swoich marzeń .
3mnich - Pon 22 Paź, 2018

Piękna historia, romantyczna...
Jak rozmawiam z zawodowymi mnichami ( ostatnio w Opactwie Tyniec ), oni definiują słowo miłość trochę inaczej, niż się potocznie uważa. Ale o tym napiszę innym razem.
Mam podobną przygodę, głównymi bohaterami tej historii była Bożenka i PZO 8x30 w wersji MON. Nawet to był podobny okres, bo siódma klasa. To się działo podczas wakacji, wyjechałem wtedy na drugi koniec Polski. Ta lornetka była własnością jej taty, więc miałem pretekst, żeby wpadać do Bożenki i pożyczać lornetkę, kiedy on był w pracy, choć nie używałem jej do podglądania "mojej gwiazdy". Chodziłem z nią po pobliskich łąkach i przykładając ją do oczu "wchodziłem" w inny świat...
To doświadczenie pozostało mi do dziś, a "miłość" do Bożenki się mocno zdewaluowała...
Zawsze mam wrażenie dużej ulgi, kiedy wspominam moje dawne podboje miłosne.
Jak dobrze, że jestem teraz mnichem... ufff :cool:

Wiking69 - Pon 22 Paź, 2018

Mój kolega z klasy miał więcej szczęścia . Zakochał się w młodziutkiej nauczycielce od matematyki z pięknym wydatnym biustem :) . Mógł podziwiać obiekt swoich westchnień codziennie przy tablicy szkolnej . Zaczął dobrze się uczyć , później skończył politechnikę . Niestety po kilku miesiącach pani zaszła w ciążę , oczywiście ze swoim mężem :) . Kolega nie miał z tym nic wspólnego :( . W ósmym miesiącu ciąży nasza śliczna nauczycielka wyglądała już jak ciężarówka :) i kolega się odkochał .
Maciek - Pon 22 Paź, 2018

A ja z innej beczki. Często zastanawiałem się, dlaczego jedni zakochują się w lornetkach a inni są wobec nich obojętni? Na przykład mam kolegę z którym często chodzę po górach - będącego odwrotnością mnie i wielu uczestników tego forum. Otóż lornetki nie robią na nim kompletnie żadnego wrażenia ani jako sprzęt ani w kwestii obserwacji. Jak sam twierdzi w zupełności wystarcza mu to co widzi gołym okiem.

Przypuszczalne wyjaśnienie tej kwestii przyszło mi do głowy podczas ogniska palonego wiele lat temu na zboczach https://www.gorykaczawski...wygasly-wulkan/ Jeden z kolegów szczycił się z jakiej to góry w Karkonoszach zjechał na nartach i jakiej adrenaliny mu to dostarczyło. Drugi stwierdził, że adrenalinę to mu dają skoki spadochronowe w Jeleniej, a narty go nudzą. Trzeci stwierdził, że obydwie te formy aktywności go przerażają i wystarcza mu rower. Zgadza się to z badaniami klinicznymi: różni ludzie mają różną wrażliwość na adrenalinę - niektórzy muszą skoczyć ze spadochronem aby odczuć taką dawkę adrenaliny jaką innym daje wjazd wyciągiem krzesełkowym na Szrenicę.

Myślę, że z lornetkami jest podobnie, jednym wystarcza to co widzą nieuzbrojonym okiem. Innych pociąga ciekawość, chcą oni zobaczyć i dowiedzieć się więcej. Aby czerpać przyjemność z życia potrzebują więcej doznań, informacji i wrażeń niż przeciętny Kowalski.

Wiking69 - Pon 22 Paź, 2018

Ponieważ należę do pokolenia które wychowało się na filmach wojennych . W PRLu dużo tego było :) . Gdzie bohaterowie często ( a nawet wyłącznie ) podróżowali pociągami towarowymi . Kiedy już sam trafiłem do wojska i miałem okazję jechać na poligon w bydlęcym wagonie . Byłem tak zachwycony że postanowiłem częściej tak podróżować ( w cywilu ) . Przez wiele lat , nikomu nic nie mówiąc wskakiwałem do pociągu towarowego i jechałem w Polskę . Najbardziej lubiłem jeździć otwartymi wagonami , z węglem , z drzewem itp ... Z lornetkami jest podobnie , skoro moi filmowi bohaterowie mieli lornetki i często z nich korzystali . To oczywistą sprawą jest to, że są one potrzebne a wręcz niezbędne . Widzieć więcej nie będąc widzianym .
ponidziak - Pon 22 Paź, 2018

Wiking twoje pseudo jest nieco mylące, powinieneś wybrać coś z Edka Stachury ;) .
Wiking69 - Pon 22 Paź, 2018
Temat postu: Międzynarodowa Stacja Kosmiczna
Przed chwilą obejrzałem na You Tube film ... Jak to działa : Międzynarodowa Stacja Kosmiczna . Od 14 do 16 minuty ( trochę za krótko ) pokazują jak wygląda ziemia z kosmosu . I to robi ogromne wrażenie , podobnie jak liczba 100-u tyś okrążeń wokół ziemi na wysokości 400 km . Widok jest wspaniały , mam nadzieję że to nie jest animacja komputerowa . Czerń kosmosu jest niesamowita , gwiazdy ... ? Słyszałem opinię że wcale ich nie widać , ale to pewnie teoria spiskowa :) . Jak myślicie , mają tam lornetki ? . Okienka są wprawdzie małe , ale widok fantastyczny . Jeżeli latają wokół ziemi jakieś statki obcych cywilizacji , to właśnie oni powinni pierwsi to zobaczyć . Ale wracając do lornetek , czy ktoś z was natrafił na informacje jaki sprzęt obserwacyjny tam mają ? .
Maciek - Pon 22 Paź, 2018

Rzekomo lornetki dostarcza Nikon (podobnie jak sprzęt foto). Mają tam tego sporo https://www.quora.com/Are...ble-on-the-ISS, ale ciekaw jestem co to za sztuka, na ISS pojawia się najczęściej https://www.nasa.gov/cont...cygnus-approach
3mnich - Wto 23 Paź, 2018

Maciek napisał/a:
Rzekomo lornetki dostarcza Nikon (podobnie jak sprzęt foto). Mają tam tego sporo https://www.quora.com/Are...ble-on-the-ISS, ale ciekaw jestem co to za sztuka, na ISS pojawia się najczęściej https://www.nasa.gov/cont...cygnus-approach



Zeiss 20x60 stabilizowany.
fajnie jest mieć w ręku duży kaliber przy zerowej grawitacji...

Wiking69 - Wto 23 Paź, 2018

Wiedzieli co dobre :) . Ale czy stabilizacja mechaniczna działa przy zerowej grawitacji ? . Teraz im goornik wyśle Nikony WX i będą w siódmym niebie . Czytam teraz Potęgę Podświadomości :) cytat : Wiem że żadna negatywna myśl się nie urzeczywistni , o ile nie zareaguję na nią emocjonalnie i w duchu nie uznam ją za fakt . Ciekawe , muszę to przemyśleć
3mnich - Wto 23 Paź, 2018

To ciekawe pytanie, czy zerowa grawitacja przekłada się na mechanizm stabilizacji ? Przypuszczam, że nie ma to znaczenia.
Po lekturze Potęgi Podświadomości, Potęga Teraźniejszości by Eckhart Tolle

Wiking69 - Wto 23 Paź, 2018

Zeiss 20x60 ma mechaniczną stabilizację . Ciężar układu optycznego który stabilizuje obraz ma znaczenie . Przy zerowej grawitacji to nie powinno działać ! . Ale skoro zabierają akurat ten model Zeissa w kosmos , muszę się mylić :( .
TomPL2 - Wto 23 Paź, 2018

Już wiemy, że Wiking69 jest bardzo romantyczną duszą, ale czy wy nie za bardzo odbiegacie od tematu wątku? ;)
Wiking69 - Wto 23 Paź, 2018

Tomie jak sam widzisz nikomu nie chce się pisać o miłości :( . Wstydzą się czy co ? . Nawet nikt się nie przyznał że podglądał sąsiadkę :) . Ty możesz być pierwszy !
RomanW - Wto 23 Paź, 2018

O miłości:
Na poziomie Ducha jest to miłość przez duże M:
- Miłość nieoczekująca niczego
- Miłość bezwarunkowa
- Miłość niczego nieograniczająca
gdy to poczujesz w sobie dopiero wiesz co to jest Power Miłości

Z tego innego innego poziomu odniesienia zdefiniować można miłość przez małe m, czyli to co potocznie ludzie nazywają miłością:
to stosunek do przedmiotu lub osoby, który wyzwala emocje i jest to program zapisany w podświadomości, instynkcie, umyśle, który można zmienić.

ponidziak - Wto 23 Paź, 2018

TomPL2 napisał/a:
Już wiemy, że Wiking69 jest bardzo romantyczną duszą, ale czy wy nie za bardzo odbiegacie od tematu wątku? ;)


Myślę że i tak wszystko kręci się wokół emocji związanych z lornetkowaniem i czerpania z tego radochy. Dzięki wiking i mnich za naświetlenie drugiej strony księżyca :wink:
Specyfikacje i żylety to jedno a emocję drugie. Emocję niekoniecznie związane z patrzeniem przez..., ale również z patrzeniem na... :) . Fakt, fajny sprzęt pomaga mocno w osiągnięciu satysfakcji, z drugiej jednak strony, jak pisał Maciek, są goście których obraz nawet ze EL nie rusza, lub tacy dla których lornetka to tylko narzędzie pracy itp. Dobrze że forum stało się miejscem nie tyko wymiany poglądów na ,, kwestię technicznę'', ale również miejscem spełniającym rolę kozetki dla pozytywnie wlornetkowanych wrażliwców :) .
ps. celowo użyłem słowa wrażliwcy, gdyż tylko osoby wyjątkowo wrażliwe na ulotne piękno otaczającego nas świata, są w stanie godzinami wpatrywać się w okno sąsiadki :wink:

Wiking69 - Wto 23 Paź, 2018

Inspiracją do poruszenia tematu ( zakochania przez lornetkę ) były słowa piosenki Golec Orkiestra ... Kupiłek lornetkę by podglądać Bernadetkę ale w oknach żaluzje mo . Pomyślałem że znam ten ból , ile ja godzin wpatrywałem się w te okno :) . Wiosna , lato , jesień , zima , żeby chociaż zobaczyć jej cień na szybie . Dziś z perspektywy lat , uważam że to było wprawdzie głupie , ale ekscytujące . Włażenie po ciemku na drzewo z lornetką , przeskakiwanie przez ogrodzenie , czołganie się między zagonami kartofli . A pies pilnował posesji :) Boże wybacz

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group