forum.optyczne.pl

Lornetki - Ceny lornetek

Wiking69 - Wto 16 Lip, 2019
Temat postu: Ceny lornetek
W drodze do pracy wstąpiłem dzisiaj do sklepu Szustera w Warszawie . Chciałem popatrzeć przez Zeissa Victory HT 8x54 T* , którego niestety nie było na ostatnim festiwalu lornetkowym . Bardzo chciałem przetestować go w nocy . Naprawdę fajna lornetka , tylko ta cena 10.900 zł . Poprzednik , czyli Zeiss Victory 8x56 FL kosztował kilka lat temu 5500 zł . Zastanawiam się , jeżeli w takim tempie będą rosły ceny , za 5 lat Zeiss z serii Victory będzie kosztował 22.000 zł . Nasze zarobki na pewno nie wzrosną o 100% . Co robić panowie ? . Gdybyście wiedzieli że za kilka lat wymarzona lornetka będzie kosztowała tyle co nowy samochód .
NoVik - Wto 16 Lip, 2019

Ceny snobistyczne.
Trzeba zadać sobie pytanie czy również jakość tego sprzętu wzrośnie o 100%, bo przecież wiadomo, że udoskonalać można w nieskończoność, a i tak efekt będzie śladowo lepszy, a na to wszystko i tak najlepiej odolpowiadać nam będzie Zeiss Deltrintem :wink:
Cena to tylko winda marki, która chce byśmy popadli w swoistego rodzaju korkociąg wciąż prestiżującego się świata.
Lornetka zaś jako przedmiot użyteczny nie ma z pewnością takiej wartości.
Dla mnie osobiście to staje się aż niesmaczne. Nie chodzi o to, że na taki gadżet lekką ręką mnie nie stać, ale o moralność producentów. Czego chcą dowieść produkując i wydając na rynek tak drogie lornetki? Jak tak dalej będzie to firmy popadają przez swoją zgubną politykę rynku.

Arek - Sro 17 Lip, 2019

A jest to tym bardziej skandaliczne, że wiele z tych ekstremalnie drogich lornetek wcale nie jest robione w Niemczech lecz w miejscach, gdzie produkcja jest tańsza. Czyli kiedyś topowe lornetki robiono całkowicie w Niemczech lub Austrii i kosztowały one połowę tego co obecny top. Teraz oszczędza się na produkcji całych modeli lub podzespołów zamawiając je w krajach o niższych kosztach, a śpiewa się za nie kwoty na poziomie 10000 zł.

Śmieszne jest to, że wzorem topowych firm na te poziomy cenowe próbują wchodzić inni - vide Blaser czy Vortex ze swoją nową serią Razor UHD. To taki efekt Titanica :) Jak wszedł do kin film Titanic, to bilety kosztowały 8-9 zł. Ale Titanic był długi bo trwał 3 godziny, więc kinom słabo opłacało się puszczać go za 9 zł, bo w tym samym czasie można było puścić dwa inne filmy. Więc podnieśli ceny do kilkunastu zł. Ponieważ ludzie i tak walili drzwiami i oknami, później ceny na poziom 8-9 zł już nie wróciły nawet dla filmów trwających 1.5 godziny.

To dlatego coraz trudniej na aukcjach dostać świetnie zachowane Trinovidy z lat 1990-2007 czy Zeissy i Swarki z tego samego okresu. Za około 3000 zł można mieć tutaj lornetkę, która przetrwa lata, bo była robiona w czasach, gdy na kontrolę jakości kładziono ogromny nacisk, jednocześnie ma osiągi 5% gorsze niż obecny sprzęt za 10000 zł.

Wiking69 - Sro 17 Lip, 2019

Czyli szukamy topowych używek z lat 1990-2007 . No , raz na rok mogę wydać 3 - 4 tyś na nową lornetkę . To jeszcze mój budżet wytrzyma .
bewithed - Sro 17 Lip, 2019

Niestety, ceny najdroższych modeli lornetek są obecnie rzeczywiście bardzo wysokie, szczególnie w stosunku do polskich zarobków. Nie zdradzę chyba jednak jakiejś wielkiej tajemnicy, że nawet te topowe modele można dostać w znacznie niższych cenach. Nawet w polskich sklepach można wynegocjować spore upusty, co jakiś czas zdarzają się promocje nawet do 50%. Warto też czasem poszukać wersji demo. Dodatkowo, znacznie lepsze ceny można znaleźć od ręki np. na Ebayu. Nowe egzemplarze rzeczonego HT 8x54 nawet w tej chwili można kupić za około 7 tys. czyli prawie 4 tys. taniej od polskiej ceny detalicznej... https://www.ebay.pl/itm/C...tcAAOSwvjtcZZ2M

Nie zmienia to oczywiście faktu galopujących cen dobrych lornetek.

Arek - Sro 17 Lip, 2019

A ja tam zawsze twierdzę, że trzeba inwestować w złoto:

https://www.ebay.pl/itm/1...b4AAOSw7j9dAt9Q

3mnich - Sro 17 Lip, 2019

Arek napisał/a:
A ja tam zawsze twierdzę, że trzeba inwestować w złoto:

https://www.ebay.pl/itm/1...b4AAOSw7j9dAt9Q



Jestem absolutnie za !

https://www.metalelokacyj...Zlota-2019.html

Arek - Sro 17 Lip, 2019

3mnich, piękna!
anatol1 - Sro 17 Lip, 2019

Odcisk stopy na księżycowym gruncie wygląda jak kratka wentylacyjna, ale poza tym jest ok.
Arek - Sro 17 Lip, 2019

W sumie jest wersja srebrna, w znacznie przystępniejszej cenie. Srebro teraz wyjątkowo tanie w stosunku do złota, więc może warto się skusić?
Chomsky - Sro 17 Lip, 2019

Z ostatnich naszych postów, w kilku tematach, wyczuwam, że mamy jakieś problemy z odszukiwaniem sensu naszego bytu.
Sam nie wiem, czy gapienie się przez lornetkę i człapanie gdziekolwiek ma jakiś cel. Lornetka staje się celem sama w sobie. Oczywiście im lepsza tym czujemy się fajniej. Im lepsza tym droższa. No i mamy te dziesięć tysięcy złotych. Tak jest ze wszystkim, to jest chore poniekąd. Do trumny tego przecież nie zabiorę. Gdzie bym nie doczłapał i na co bym nie pogapił i tak dzień przeminie i rok.
No chyba robię za 3mnicha. A nie mam kwalifikacji.
Pozdr. Ch.

Wiking69 - Sro 17 Lip, 2019

Niestety masz rację , lornetka staje się celem samym w sobie . Poprawia nam nastrój na jakiś czas , wypełnia pustkę w życiu . Nasze ego jest szczęśliwe jeżeli mamy lornetkę o której wszyscy marzą . Ale tak jest ze wszystkimi przedmiotami którymi się otaczamy . Wszystkie te super samochody , rewelacyjne telefony i złote monety ... zaspakajają naszą próżność . Niektórych ratują nawet przed depresją . Jeżeli Arek z Mnichem zaczynają na forum lornetkowym zachwycać się złotymi monetami , to jest już koniec waszej cywilizacji :( . Czas się spakować i odlecieć do swojej galaktyki :)
NoVik - Czw 18 Lip, 2019

Tym samym skutecznie zabijacie we mnie porządanie nowej lornetki... :cry:
Chomsky - Czw 18 Lip, 2019

Rzecz nie tyczy samych lornetek, raczej pewnej koncepcji życia opartej na konsumpcji, która zastępuje nam inne treści i usiłuje nam narzucić pewien sens życia.
Ponieważ jesteśmy dość kumaci, prymitywna konsumpcja nam nie wystarcza, sześciopak, grill, autko, ubrania, proste gadżety. Inteligent szuka wyższych poziomów, może to być sprzęt foto, lornetki, lunetki, zegarki mechaniczne, pióra wieczne, podróże, zbroje rycerskie, itp. W sumie nieszkodliwe dla otoczenia, choć dla rodziny tak. Można popaść w gorsze tarapaty, pić, palić, grać w karty, uprawiać fiki miki z pannami lekkich obyczajów, a co gorsza, zostać myśliwym. To dopiero problem.
Wszystko to z czasem staje się nijakie i męczy. Kiedy człek zapylał od świtu do nocy, od dziecka do śmierci, to problemu nie było. Teraz mamy wolny szmal i czas, więc coś musimy z tym fantem zrobić.
Pozdr. Ch.

Arek - Czw 18 Lip, 2019

Ej, bez przesady. Proszę o nie czynienie nadinterpretacji. Zachwyt nad złotą i srebrną monetą wydaną z okazji 50-lecia lądowania na Księżycu - czyli coś co jest związane z moją drugą życiową pasją czyli Kosmosem nie kłóci się z innymi pasjami. A lornetki można traktować też na wiele sposobów, które jednocześnie się nie wykluczają, a wręcz uzupełniają. To, że ma się w domu kolekcjonerskie "półkowniki" nie wyklucza radości z wychodzenia na spacer z innym kawałkiem dobrej optyki.
anatol1 - Czw 18 Lip, 2019

Fajnie mieć dobrą lornetkę, ale nadal to będzie/powinno być tylko narzędzie do podglądania świata (przyrody, kosmosu, sąsiadek). Auto również jest narzędziem do przemieszczania się, zegarek przyrządem do mierzenia czasu, pióro wieczne do pisania wzniosłych treści (albo listy zakupów).
Pamiętacie jedną z pierwszych scen "Wejścia smoka", dla mojego pokolenia kultowego filmu obok serii Gwiezdnych Wojen? Bruce Lee pokazuje młodemu adeptowi palcem Księżyc. Kiedy młody skupia się na palcu mistrz klepie go w głowę i mówi "nie skupiaj się na palcu, bo stracisz niebiański blask".
“Its like a finger pointing away to the moon. Dont concentrate on the finger or you will miss all that heavenly glory.”
Trudno wyrazić to lepiej.

bewithed - Czw 18 Lip, 2019

A może wzrost cen topowych lornetek dodatkowo napędza pożądanie i w efekcie miłośnicy dobrej optyki jeszcze chętniej wydają wszystkie swoje oszczędności? Może producenci dobrze o tym wiedzą i w efekcie kolejne podwyżki wcale nie wpływają na spadki sprzedaży, a wręcz przeciwnie? Towar coraz droższy staje się coraz bardziej luksusowy. Bardziej luksusowy oznacza automatycznie bardziej pożądany... i tak cały cykl się zamyka.

Niestety sam jestem na takie zabiegi producentów podatny... 4 miesiące temu kupiłem MeoStara B1 12x50 HD i jestem z tej lornetki bardzo zadowolony. Jednak po zakupie małej EL 8x32 zapragnąłem również dużej EL i w efekcie MeoStar czeka już na nowego właściciela... https://forum.optyczne.pl/viewtopic.php?t=32809

Wiking69 - Czw 18 Lip, 2019

Bewithed ... Zasmakowałeś w luksusie :) . Rolex na ręku będzie pasował do Swarka EL .
Wiking69 - Czw 18 Lip, 2019

Arek , ja bardzo lubię złote monety . Dlatego od wielu lat chodzę po polach z wykrywaczem metali . Niestety żadnej złotej monetki jeszcze nie znalazłem :)
bewithed - Czw 18 Lip, 2019

Wiking69 napisał/a:
Bewithed ... Zasmakowałeś w luksusie :) . Rolex na ręku będzie pasował do Swarka EL .


Co ciekawe, mam tak tylko z lornetkami :) . Nie ciągnie mnie ani do drogich zegarków, ani do innych luksusowych rzeczy.

Maciek - Czw 18 Lip, 2019

Moim zdaniem do czynników powodujących wzrost cen lornetek zaliczyć należy snobizm myśliwski. Co by nie mówić to właśnie myśliwi są znaczną grupą nabywców lornetek - a biorąc pod uwagę lunety celownicze - największym nabywcą optyki.
Co zaś do myślistwa to wiem z obserwacji, że z grubsza rzecz biorąc myśliwi dzielą się na pasjonatów (jak mój teść) i pozerów (jak mój lokalny starosta).
Dla teścia sprzęt jest tylko drogą do celu i ma charakter pomocniczy. Liczy się dla niego kontakt z przyrodą itp. a obowiązkowe odstrzały traktuje jako zło konieczne.
Inaczej jest ze starostą. Uszczypliwie mówi się u nas, że jest tak chciwy, chamski i antypatyczny, że jak był dzieckiem, to rodzice przywiązywali mu kotlety do szyi, żeby psy się chciały z nim bawić :mrgreen: a do koła zapisał się wyłącznie żeby mieć kumpli i załatwiać interesy z lokalnymi watażkami z branży budowlanej, komunalnej itp. Dla takich ludzi liczy się wyłącznie marka na pokaz. Wydają mnóstwo forsy na samochody terenowe, którymi jeżdżą raz na tydzień, amerykańskie ciuchy oraz broń i optykę z najwyższej póły. Sztucer Sako ze Swarovskim to norma - oczywiście w najnowszej wersji.
A jak to mówią "są owce to trzeba strzyc". Kiedy znika z półek szkło za 10.000 to następna partia będzie za 12.000, w takiej sytuacji wzrost cen świadczy o tym, że snobi nie doszli jeszcze do ściany.

Arek - Czw 18 Lip, 2019

Lornetki i zegarki to jednak coś innego. Zegarek za 500-1000 zł będzie służył tak samo długo i chodził tak samo precyzyjnie jak zegarek za kilkadziesiąt tysięcy. Moje Casio za 500 zł z szafirowym szkiełkiem po 10 latach użytkowania nadal chodzi i wygląda tak samo jak na początku. Lornetka za 500 zł będzie się jednak mocno różnić i optycznie i mechanicznie od takiej za kilka tysięcy.
3mnich - Czw 18 Lip, 2019

Chomsky napisał/a:
Z ostatnich naszych postów, w kilku tematach, wyczuwam, że mamy jakieś problemy z odszukiwaniem sensu naszego bytu.
Sam nie wiem, czy gapienie się przez lornetkę i człapanie gdziekolwiek ma jakiś cel. Lornetka staje się celem sama w sobie. Oczywiście im lepsza tym czujemy się fajniej. Im lepsza tym droższa. No i mamy te dziesięć tysięcy złotych. Tak jest ze wszystkim, to jest chore poniekąd. Do trumny tego przecież nie zabiorę. Gdzie bym nie doczłapał i na co bym nie pogapił i tak dzień przeminie i rok.
No chyba robię za 3mnicha. A nie mam kwalifikacji.
Pozdr. Ch.



Drogi Przyjacielu,

zapewniam, że masz kwalifikacje, jak każdy inny, który jeszcze oddycha...
To co powiem, może się wielu nie spodobać, ale prawdą jest, że w życiu nie ma żadnego celu, powinności czy obowiązku... Samo życie jest celem, a reszta to tylko nasze wybory i ich konsekwencje. Oceniamy życie i jego skutki tylko dlatego, że przyjęliśmy jakiś system wartości. Małe dzieci tego nie robią. One tylko z czasem uczą się tworzyć własny świat wartości, w większości w oparciu o świat dorosłych.
Jak kiedyś napisałem, względność jest wszędzie, są tylko punkty widzenia.
Co do złotych monet i tego typu "gadżetów", to powiem, że pieniądze są potrzebne na wypadek, gdybym jutro oddychał dalej...
Żyjemy w świecie zbudowanym między innymi z materii, a ta materia potrzebuje "pożywienia".
Statystyki są takie, że większość społeczeństwa ma problemy natury finansowej, i nie jest to nic złego, ale jest to pokłosie wcześniejszej edukacji.
Zapewne spotkaliście się z terminem "inteligencja finansowa". Żyjemy w ciekawych technologicznie czasach i mamy możliwość ( czego nie mieli nasi rodzice ), inaczej spojrzeć na kwestię pieniędzy i konsekwencji z tym związanych.
Statystyki są takie, że większość ludzi pracuje za pieniądze, lub dla pieniędzy - jak ktoś woli. Z badań wynika że większa część tych ludzi nie lubi swojej pracy.
Ponoszą zatem karę podwójnie, nie lubią tego co robią i mają niewystarczającą ilość środków na utrzymanie.
Przeciwnie, jest inna szkoła odnośnie pieniędzy, która mówi, że to nie ja będę pracował na pieniądze, ale to pieniądze będą pracować na mnie.
To tylko kwestia innego spojrzenia.
O czym myśli człowiek z pierwszej poruszonej grupy ludzi - konsument, któremu wpadnie do ręki wolna gotówka ? No właśnie, co można za to kupić... To jest jego pierwsza myśl, która jest w większości przypadków realizowana.
Jak myśli człowiek z drugiej opisanej grupy ludzi - inwestor, który ma do dyspozycji wolną kwotę ? W co by tu zainwestować...
W obu przypadkach puszczamy gotówkę w ruch, ale finał tej transakcji po czasie będzie zgoła inny.
Potem słyszymy narzekania, że temu to się udało, albo wygrał na loterii, co gorsza nakombinował. Zgadza się, nie wszyscy, którzy mają pieniądze są uczciwi, ale wierzcie mi, większość to uczciwi ludzie, którzy zasłużenie zarobili każdego swojego dolara. Z racji mojego zawodu ( nie mnich ), znam sporo takich ludzi. Niektórzy z nich to filantropi i dobroczyńcy w szerokim tego słowa pojęciu.
Nie ma niczego złego w byciu biednym, a i nie ma niczego złego w byciu bogatym... To tylko sprawa postrzegania.
Jeden z miliarderów napisał kiedyś - "no money, no problem".
Muszę się z tym zgodzić, że posiadanie większej ilości pieniędzy, niż na bieżące życie, może nastręczać pewnych problemów, zwłaszcza z samym sobą, z własnymi emocjami i wartościami.
Mniej zamożnym, wydaje się, że pieniądze rozwiążą ich problemy... to iluzja, ponieważ problem to nie brak pieniędzy, ale niewłaściwy software w umyśle....
Tak naprawdę, to nie ma niewłaściwego oprogramowania, jest tylko to, czy akceptujesz to, czym dysponujesz... Jeśli nie, zawsze możesz to skorygować mniej lub więcej, ale tak naprawdę klu dobrego samopoczucia w życiu to akceptacja tego co jest, a nie zadręczanie się tym czego nie ma...
Jeśli jesteś zdrowy, oddychasz i masz dach nad głową, resztę spraw powinna się poukładać...
Ale uważaj, jakich nauczycieli słuchasz....
:cool:

TomPL2 - Czw 18 Lip, 2019

3mnich napisał/a:
klu dobrego samopoczucia w życiu to akceptacja tego co jest, a nie zadręczanie się tym czego nie ma...

W ramki oprawię, niekoniecznie złote :cool:

anatol1 - Czw 18 Lip, 2019

Wiele milionów ludzi nie ma innego wyjścia jak akceptacja sytuacji w jakiej się znajdują. W niektórych sytuacjach akceptacja zastanej rzeczywistości nie świadczy o mądrości, w końcu gdyby nie niespokojne dusze naszych przodków nadal siedzielibyśmy na drzewach albo w jaskiniach. Albo, co gorsza orali w pocie czoła pańskie pola czy pracowali w fabrykach od świtu do nocy.
Ale w dzisiejszym tzw. pierwszym świecie akceptacja tego co się ma jest na pewno niezwykle ważną umiejętnością chroniąca przed wpadnięciem niczym chomik w koło niezaspokojonych pożądliwości przedmiotów i doznań.

Chomsky - Czw 18 Lip, 2019

Dobrze mi się czyta teksty 3mnicha.
Już od dość długiego czasu zwracam mniejszą uwagę na posiadane przedmioty. Martwi mnie raczej uciekający czas, który prześlizguje się mi między palcami i bezpowrotnie znika. Jednego, czego nie możemy kupić to czas. Czy zakup lornetki to nie tylko strata pieniędzy zapracowanych kosztem naszego czasu, lecz także strata czasu z zakupioną lornetką gdzieś w krzakach? Wniosek mi się nasuwa, zakupione ostatnio głośniki, tylko zabierają mi czas, bezpowrotnie stracony, bo słucham muzyki. Tylko co robić z czasem, który i tak płynie i ma w nosie co z nim zrobimy.
Pozdr. Ch.

Arek - Czw 18 Lip, 2019

Najgorsze jest chyba marnowanie czasu na marudzenie nad tym jak szybko ten czas ucieka ;)
Chomsky - Czw 18 Lip, 2019

No właśnie! Ile go tracimy na różnych forach i w internecie?
Pozdr. Ch.

anatol1 - Czw 18 Lip, 2019

Z jednej strony strata czasu z drugiej te dyskusje tutaj pojawiające się w lornetkowej tematyce niczym rodzynki są bardzo inspirujące i świadczą, że lornetkowa brać, choć tylko wirtualna ma znamię dobrze pojętej elitarności.
Wiking69 - Czw 18 Lip, 2019

Panowie powiedzcie szczerze . Jesteście bardziej uzależnieni od internetu , czy od lornetek które przecież kochacie . Z czego potrafilibyście zrezygnować . Internet stał się dla naszej cywilizacji źródłem energii , bez którego nie da się już żyć i funkcjonować . Cudowny wynalazek dzięki któremu czerpiemy cudze emocje , myśli , pragnienia . Próbowałem żyć bez internetu , żyć bez dostępu do informacji , bez filmów , bez muzyki . Udało mi się wytrzymać kilka tygodni . A moja porażka była sromotna , uświadomiłem sobie czym karmię swoją psychikę . Włączyłem tylko na chwilę ... You Tube . Nie wiem jak działa ta sztuczna inteligencja , ale przez godzinę oglądałem policyjne kontrole drogowe w USA . Wszystkie kończyły się strzelaniną i śmiercią . Czy ja potrzebowałem tej negatywnej energii ? . Oglądałem jak zahipnotyzowany , przeraziło mnie to . Czy my nieświadomie dajemy się programować ?
TomPL2 - Pią 19 Lip, 2019

Wiking - może zrób sobie test, czy nie jesteś już bardziej robotem/sztuczna inteligencją niż człowiekiem ;)
Wiking69 - Pią 19 Lip, 2019

Tu się nie ma z czego śmiać :) , coraz częściej widzę takie sceny ... siedzi w restauracji rodzinka . Tata , mama i dwójka nastoletnich dzieci . W rękach mają smartfony , nie rozmawiają ze sobą , nie patrzą na siebie , oczu nie mogą oderwać od ekranów . Przez 20 minut nie zamienili ani jednego słowa . Karmimy swoje ciała , karmimy swoje dusze :)
3mnich - Pią 19 Lip, 2019

Wiking69 napisał/a:
Panowie powiedzcie szczerze . Jesteście bardziej uzależnieni od internetu , czy od lornetek które przecież kochacie . Z czego potrafilibyście zrezygnować . Internet stał się dla naszej cywilizacji źródłem energii , bez którego nie da się już żyć i funkcjonować . Cudowny wynalazek dzięki któremu czerpiemy cudze emocje , myśli , pragnienia . Próbowałem żyć bez internetu , żyć bez dostępu do informacji , bez filmów , bez muzyki . Udało mi się wytrzymać kilka tygodni . A moja porażka była sromotna , uświadomiłem sobie czym karmię swoją psychikę . Włączyłem tylko na chwilę ... You Tube . Nie wiem jak działa ta sztuczna inteligencja , ale przez godzinę oglądałem policyjne kontrole drogowe w USA . Wszystkie kończyły się strzelaniną i śmiercią . Czy ja potrzebowałem tej negatywnej energii ? . Oglądałem jak zahipnotyzowany , przeraziło mnie to . Czy my nieświadomie dajemy się programować ?


Jarek, rozmawialiśmy o tym już nie raz, życie toczy się zgodnie z tym co człowiek ma w głowie i sercu ( pomijam rzeczy od nas niezależne ).
To prawda, w naszym wieku - szczerze mówiąc - jest mało prawdopodobne, aby swoje życie wywrócić do góry nogami. Czasami pomaga nam w tym samo życie, kiedy sami nie potrafimy dostrzec ślepej ulicy w której się znajdujemy.
Mały wypadek, choroba, utrata czegoś cennego... i... nagłe olśnienie, że drabina po której wchodziliśmy, była oparta o niewłaściwą ścianę...
Programy które mamy w głowach od dziecka w zasadzie determinują życie, ale człowiek, w odróżnieniu o zwierząt ma świadomość "Ja Jestem", ta sama świadomość ma zdolność ewolucji, co oznacza ZMIANĘ.
To się nie dzieje z dnia na dzień, ale jak pokazuje sama natura ( jesteśmy jej integralną częścią ), wszystko aby rosnąć potrzebuje czasu - dużo czasu.
Człowiek nie staje zły z dnia na dzień. Prowadzi do tego szereg "niefortunnych zdarzeń", ale również nie staje się dobry z dnia na dzień - tu też potrzeba długiego procesu akumulacji bodźców.
Nasza świadomość służy między innymi do tego, żeby rozróżnić, jakie bodźce do czego prowadzą, następnie wybrać te, które dają pożądane rezultaty i TRZYMAĆ SIĘ ICH.
Internet, to nic złego, wręcz przeciwnie, świetne narzędzie edukacyjne z którego korzystam regularnie. Są okresy, że jest potrzeba pobycia samemu, są okresy twórcze, kiedy wychodzi się do ludzi.
Mówisz Jarek, że wytrzymałeś kilka tygodni i się poddałeś...
Czy myślisz, że można zmienić swoje nastawienie w kilka tygodni?
Tak, nastawienie można zmienić w jednej chwili, ale potem potrzeba lat, a nawet dekad, do przeprowadzenia skutecznej i nieodwracalnej zmiany.
Każdego ranka kiedy się budzisz, podejmujesz na ten dzień tę samą decyzję o własnym nastawieniu i to nie podlega negocjacjom.
Mnisi z klasztorów potrzebują średnio od 25 do 30 lat praktyki, aby dojść do mistrzostwa w ZEN.
Doskonałym pianistą też nie zostaje się po roku ćwiczeń.
Moje życie jest żywym dowodem na to, jak bardzo można zmienić własny los.
Zacząłem w wieku 29ciu lat, kiedy to całe moje życie się zawaliło. Dosłownie wszystko, zdrowie, rozpadła się rodzina, wpadłem w długi, pozostało tylko odebrać sobie życie. Przez rok byłem bezdomny, pogrążony w długach - zajęło mi prawie dziesięć lat, aby stanąć na nogi finansowo, po kolejnych dziesięciu osiągnąłem względną niezależność finansową. Z chorobami też walczyłem przez prawie piętnaście lat, do całkowitego powrotu do zdrowia. To były poważne choroby, kilka razy walczyłem w szpitalach pod monitorami o życie.
Z moją rodziną mam teraz relacje, o jakich kiedyś mogłem tylko pomarzyć...
I wiesz co? kiedy oglądam się wstecz, warto było zapłacić tę cenę zostania "mnichem" i wzięcia życia za rogi.
Nie raz wyłem z bólu, płakałem do poduszki, a myśli samobójcze nie były rzadkością.
Teraz żyję jakby i innym świecie, tamten pozostawiony za sobą wydaje się jakby koszmarnym snem, nierzeczywistą iluzją, ale przecież ja to przeżyłem...
Dla nie których przeszłość jest ich wymówką, dla mnie była motorem napędowym do zmian na lepsze.
Setki książek merytoryczno - inspiracyjnych, tysiące godzin wykładów z rozwoju osobistego, prawie 25 lat regularnej praktyki medytacji transcendentalnej, codzienna dbałość o jakość pożywienia, ćwiczenia fizyczne dla ciała i wiele innych...
Kto jest chętny do zapłacenia takiej ceny ? Bardzo proszę, każdy może... ale jakoś nie widzę chętnych....
Być może Wasze życie nie wymaga tak drastycznych zmian jak moje, ale zawsze jest coś do poprawienia, ulepszenia... no nie ?
Kochami bawcie się dobrze wszystkim co robicie, bo niezależnie co to będzie, i tak, we właściwym momencie, przyjdzie czas na zmiany....
:cool:

adaher - Pią 19 Lip, 2019

Z trzeciej strony, nawiązując do klasyka Brucea Lee, (też jestem z tego pokolenia) z jakiego powodu Księżyc i jego blask jest bardziej wartościowy od ludzkiego palca...? :grin:
Wiking69 - Pią 19 Lip, 2019

Adamie teraz ja Ci coś opowiem . Mam serdecznego kolegę , znamy się od dziecka . Bardzo przystojny facet , ma piękną żonę , wspaniałą rodzinę , śliczne , zdrowe i bardzo inteligentne dzieci . Jest szanowanym i lubianym człowiekiem . Ma ogromny autorytet i doświadczenie życiowe . Jest zamożnym człowiekiem , nie musi martwić się o byt swojej rodziny . Jest dobrym , miłym , serdecznym i uśmiechniętym człowiekiem . Zawsze kiedy się spotykamy mówię mu ... jak ja Ci zazdroszczę , Ty masz takie szczęście w życiu . Któregoś razu mnie zaskoczył , powiedział ... Już kilka razy myślałem o samobójstwie , nie widzę sensu życia . Byłem w szoku , można dostać tak dużo od życia i być nieszczęśliwym człowiekiem . A jednak , szczęście ma różne oblicza . Nie zawsze hojne dary od losu wystarczą do ukojenia naszej duszy . Sens naszego bytu na ziemi jest zagadką , a ilość zła , bólu i cierpienia jakiej doświadczają miliony istnień , ludzi i zwierząt . Promieniuje negatywną i destrukcyjną energią . Są ludzie którzy nie potrafią odnaleźć spokoju i szczęścia , wiedząc że obok ktoś cierpi . Adamie zazdroszczę Ci że potrafiłeś znaleźć klucz do swojego serca i śpisz spokojnie . Myślę że każdy musi znaleźć swój własny . Ja cały czas szukam :)
adaher - Sob 20 Lip, 2019

Nie miałem na myśli głębokiej filozofii, a już na pewno nie myślałem o własnym palcu...:) Nieopatrznie Księżyc i palec skojarzył mi się z obiektem obserwacji i przyrządem obserwacyjnym. Myślę, że cel i droga do niego(narzędzia) są równie ważne. Jak mawia mój Ojciec (elektryk) "narzędź ważna rzecz, musi być dobry i trzeba o niego dbać..."
A co do snu, to nie śpię spokojnie, dookoła panuje, muszę użyć takiego określenia, "plaga" nowotworów, i innych nieszczęść, moje dzieci wchodzą właśnie w wiek szkolny i w to wszystko co z tym związane... Nie, nie śpię niestety spokojnie...
A pasję foto-optyczną traktuję jako doskonałą odskocznię od tego wszystkiego.
Wracając do początku tematu, większość społeczeństwa nie powie, że ktoś kto kupuje samochód za 200 tyś. jest dziwakiem, choć przecież za 100 tyś można kupić równie bezpieczny i komfortowy, ale większość społeczeństwa powie, że jest dziwakiem ten kto kupuje lornetkę za 6 a nie za 3 tyś. Oczywiście żart, większość społeczeństwa myśli że dobra lornetka kosztuje 99zł...😀
Na pocieszenie dla Kolegów lornetkowców powiem że w mojej dziedzinie (jestem muzykiem-gitarzystą) cena"prawdziwej"-koncertowej gitary zaczyna się niestety od ceny EL-EL-range... :sad: a trzeba mieć ich kilka... Analogicznie do cen lornetek, producenci topowych gitar także bardzo szybko podnoszą ceny...
p.s. Jak ja się cieszę, że trafiłem na to Forum, nie wiedziałem, że można tu dowiedzieć się o tylu ciekawych i ważnych rzeczach... aż sam się sobie dziwię, że tak późno...
Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie!

adaher - Sob 20 Lip, 2019

Mnichu, Twoje życie mogłoby posłużyć jako materiał na scenariusz do dobrego, choć trudnego filmu... Cieszę się, że udało Ci się dojść do momentu, w którym jesteś teraz!
3mnich - Sob 20 Lip, 2019

adaher napisał/a:
Mnichu, Twoje życie mogłoby posłużyć jako materiał na scenariusz do dobrego, choć trudnego filmu... Cieszę się, że udało Ci się dojść do momentu, w którym jesteś teraz!


Dziękuję Kolego, przypuszczam, że chyba każdy człowiek ma do pokonania własne demony...
Co do filmu... Powstało ich już sporo, tych o tematyce upadku i powstania.
Jeden z moich ulubionych :

https://www.filmweb.pl/fi...oju-2006-211209

oparty na prawdziwej historii

Maciek - Sob 20 Lip, 2019

Hmm, przykład Mnicha pokazuje jak ważna jest sfera duchowa każdego człowieka. Szczęśliwie w jego przypadku pomoc przyszła ze strony wschodnich systemów religijnych kładących nacisk na człowieka. Bardzo mi się podoba ten system wartości i życia. Eskalacją jego jest Bhutan, gdzie jakość życia nie mierzy się wyłącznie forsą, rzeczami materialnymi i innymi śmieciami.
https://www.newsweek.pl/o...wsweeku/7vf2zb0
https://pl.wikipedia.org/wiki/Szcz%C4%99%C5%9Bcie_narodowe_brutto

Arek - Sob 20 Lip, 2019

Religia i polityka na forum są zabronione. Takie lekkie przypomnienie.
Wiking69 - Sob 20 Lip, 2019

Maciek to naprawdę genialne :) , przywróciłeś mi wiarę w ludzi . Zamiast produktu krajowego brutto , ważniejsze jest szczęście narodowe brutto . A oni w telewizji nam wmawiają że najważniejszy jest wskaźnik ekonomiczny . Ilu ciekawych rzeczy można się dowiedzieć na forum lornetkowym .

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group