|
forum.optyczne.pl
|
 |
Lornetki - Podajcie życiowe przykłady różnicy powiększeń w lornetkach
jansid - Pon 02 Lis, 2020 Temat postu: Podajcie życiowe przykłady różnicy powiększeń w lornetkach Chciałem prosić osoby mające w swojej kolekcji lornetki o różnym powiększeniu o podanie przykładów z życia kiedy to większe lub mniejsze powiększenie pozwoliło osiągnąć dany cel - zamierzony bądź przez przypadek. Na przykład ktoś zaobserwował zwierzynę lornetką 8x42 ale nie mógł jej rozpoznać i sięgając po lornetkę np. 12x50 czy 15x56 mu się to udało. Albo sytuacje kiedy to udało się dostrzec szczegóły, których wcześniej nie było widać na mniejszym powiększeniu i przyjście w to samo miejsce z inną lornetką zaowocowało nowym odkryciem. Mogą być też przypadki odwrotne, kiedy mniejsze powiększenie pozwoliło osiągnąć określony cel, na przykład komfort obserwacji 8x42 pozwolił na wielogodzinne obserwacje, co z kolei zaowocowało wypatrzeniem czegoś ciekawego.
Teorię znam - większe powiększenie trudniej utrzymać z ręki, mniejsze pole widzenia utrudnia obserwację większych przestrzeni i śledzenie np. szybko poruszających się obiektów. Chciałbym jednaki poczytać jak to przełożyło się na konkretne sytuacje w waszym życiu. Równie mocno interesuje mnie porównanie samych parametrów jak i ciekawe historie
Wiking69 - Pon 02 Lis, 2020
Bardzo interesujący temat , miło poznać człowieka o otwartym umyśle . Kilka dni temu byłem w lesie z trzema lornetkami Zeissa ... 6x30 , 8x50 oraz 10x42 . Najmniejsze powiększenie 6x dawało najwięcej przyjemności i było absolutnie wystarczające . Spokojny relaksujący obraz , największa głębia ostrości , uczucie komfortu i brak zmęczenia oczu nawet po bardzo długich obserwacjach . Ale są takie sytuacje zwłaszcza na otwartych przestrzeniach , gdzie odległości dzielące nas od obserwowanego obiektu są bardzo duże . Powyżej 1000 metrów zaczynają się schody , rozpoznanie twarzy z tej odległości wymaga powiększenia minimum 10x . Najlepiej mieć przy sobie dwie wysokiej klasy lornetki , na przykład ... 6x30 i 10x42 lub 7x42 i 12x50 .
Wiking69 - Pon 02 Lis, 2020
Przykłady z życia wymagające dużego powiększenia ... szukam na polu starych monet z wykrywaczem metali . Z oddalonego o 800 metrów gospodarstwa wyjeżdża chłop na motocyklu WSK i zbliża się w moją stronę . Patrzę przez lornetkę i widzę pianę na jego ustach a w ręku dostrzegam siekierę . I już wiem że trzeba spier ... w zagajnik .
Wiking69 - Pon 02 Lis, 2020
Jadę rowerem polną drogą , jest piękne upalne lato . Mijam stary sad niedaleko mazowieckiej wioski , na końcu sadu z odległości 600 metrów dostrzegam jasną postać . Przykładam Zeissa 8x30 Oberkochem do oczu i widzę śliczną dziewczynę która postanowiła opalać się nago . Po kilku minutach żałuję że nie mam większego powiększenia , 10 x albo 12 x . Najlepszy byłby Canon 15x50 ze stabilizacją obrazu
adaher - Pon 02 Lis, 2020
Oj, w takim przypadku stabilizacja drżących rąk bezwzględnie konieczna!
Wiking69 - Pon 02 Lis, 2020
Jestem 80 kilometrów od Warszawy z dala od cywilizacji i miejskich świateł . Wspaniała ciepła noc , cisza spokój , polna droga . Na nocnym niebie miliony gwiazd , wspaniały widok . Przykładam Zeissa 10x42 SF do oczu licząc na prawdziwą ucztę dla mojego zmysłu wzroku . Niestety gwiazdy skaczą , niemiłosiernie skaczą , nie potrafię odróżnić pędzących po niebie satelitów od nieruchomych obiektów . Biorę Zeissa 6x30 i dopiero teraz mogę czerpać przyjemność z obserwacji nocnego nieba . Zupełnie jakbym miał lornetkę ze stabilizacją obrazu .
TS - Pon 02 Lis, 2020
Wiking69 napisał/a: | Przykładam Zeissa 8x30 Oberkochem do oczu i widzę śliczną dziewczynę która postanowiła opalać się nago . Po kilku minutach żałuję że nie mam większego powiększenia , 10 x albo 12 x . Najlepszy byłby Canon 15x50 ze stabilizacją obrazu |
A nie luneta ze statywem ? Tak pół-żartem pytam, bo już definitywnie pozbywam się Kowy 12x na rzecz lunety właśnie do dużych zbliżeń. A z lornetek zostawiam sobie 8x. Bardzo ciekawy temat, bo sam nie dostrzegłem jakieś wyraźnej przewagi powiększenia 12x nad 8x pod względem rozpoznawania szczegółów (obie Kowy podobnej klasy). Ze statywu pewnie tak, ale chyba nie o statyw chodzi w takiej lornetce? W nocy nawet przy 10x gwiazdy szaleją.
GÓRAL - Pon 02 Lis, 2020
Życiowe przykłady z różnicy zastosowań powiększeń w lornetkach powiadacie?
Otóż z mojego skromnego lornetkowego doświadczenia mogę powiedzieć, a właściwie potwierdzić, że każde powiększenie ma swój zakres zadaniowy. Podam skrajne zastosowania - mając lornetkę 20x70 czyli o dużym powiększeniu, najlepsze zastosowanie takiego instrumentu (oczywiście ustabilizowanego na statywie) doświadczyłem podczas oglądania samolotów na wysokościach przelotowych. Tutaj powiększenia jest ważne, nie ma zmiłuj się żeby odczytać wyrażanie napisy na kadłubach typu LOT nie wystarczy wspaniała optyka tu trzeba powiększenia. Ustaliłem, ż najlepsze powiększenia na podglądanie takich maszyn to zakres 20-50x.
Z kolei małe powiększenia przetestowałem dzięki małej lornetce Oticron 6,5x32. Optyka nie była fenomenalna, ale naprawdę wystarczająca przynajmniej w okolicach osi optycznej. Cóż mi dało tak małe powiększenia, a no odkryłem nowy wymiar obserwacji - przyroda z bliskich odległości, powiedzmy w przedziale 2 do 20m. Jakież było moje pozytywne zaskoczenie, gdy siedząc sobie na krześle w ogrodzie podglądałem pracę pszczoły na kwiatku oddalonym o 2-3m. Zapewniam doznałem nowego wymiaru obserwacji. Podobnie podglądnie ptaków z odległości 10-20m, czego po prostu nie mogłem zrobić z lornetki 20x70 a nawet tak skutecznie z 10x czy 8x.
Najbardziej jednak ważnym dla mnie doświadczeniem z lornetkami było przejście z kiepskiej optyki na lepszej jakościowo szkło. Tego doświadczyłem przechodząc z bazarowej, kiepskiej lornetki 10x50 (a właściwie lornetko-podobnego gadżetu) na prawdziwą optykę w wydaniu 15x70 (tzw. BA8). To co zobaczyłem na rozgwieżdżonym niebie w 15x70 przerosło moje oczekiwania. Tak więc dzięki temu doświadczeniu wiem, że owszem powiększenia ma swoje konkretne zastosowanie lecz jakość optyki wysuwa się na pierwszy polan. Różnica w powiększeniu (zwłaszcza w większym powiększeniu) lornetek będzie widoczna, gdy ze wzrostem powiększenia będzie rosła jakość optyki najlepiej w stopniu proporcjonalnym.
Powyższe to takie oczywiste oczywistości.
Wiking69 - Pon 02 Lis, 2020
Latem na łąkach przy bardzo wysokich temperaturach , duże powiększenia wykazują pewną słabość . Rozgrzane powietrze falujące nad ziemią rozmywa obraz proporcjonalnie do powiększenia . Im większe powiększenie tym bardziej mamy rozmyty obraz , nawet korzystając ze statywu . Lornetka nie tylko powiększa obserwowany obiekt , ale wszystko co znajduje się po drodze . Rozgrzane powietrze , krople deszczu , zamglenie .
Dudi - Pon 02 Lis, 2020
Mieszkam na 4 pietrze. Mam widok na nowo wybudowany bulwar. Jakieś 250-300m. W dzień spokojnie, Wieczorami łobuzeria podjeżdża samochodem, wali browary i zostawia syf. Ósemką nie mogę odczytać rejestracji. Niewiele brakuje. Chciałoby się zrobić kilkanaście kroków w przód, jednak nie mogę bo wylecę i się zabiję. Biorę dziesiątkę i już notuje. Zdarzało się , że obserwując łodzie z nabrzeża lub plaży lornetką o pow 8x prawie rozpoznawałem numery, twarze. Po zmianie na 10x widziałem jednak więcej. Przy ósemce musiałbym zrobić paręnaście/ dziesiąt kroków w przód , ale do wody przecież nie wejdę. Pola widzenia nigdy jakoś mocno mi nie brakowało. Za ptakami po lesie nie biegam, na wyścigi konne nie chodzę. Wybieram powiększenie, które komfortowo pozwala mi widzieć więcej z ręki bez wizji tunelu. Najczęściej to 10x. Liniowe powiększenie 10x jest o 25% większe niż 8x, jednak obszar obiektu jest o 56% większy. Efekt wow jest dla mnie niezaprzeczalny mimo, że dochodzą pewne wady jak trochę większe drgania i mniejsze pole.
kot Sylvester - Pon 02 Lis, 2020
TS napisał/a: | Bardzo ciekawy temat, bo sam nie dostrzegłem jakieś wyraźnej przewagi powiększenia 12x nad 8x pod względem rozpoznawania szczegółów |
Moim zdaniem różnica między ósemką a dwunastką jest wyraźna i rośnie proporcjonalnie wraz ze zwiększającą się odległością od obserwowanego obiektu. Doskonałym tego przykładem jest Księżyc, przez dwunastkę jednak lepiej widać szczegóły. Jednakże aby powyższa "reguła" zaczęła obowiązywać należy przekroczyć pewien dystans który może zmieniać się w zależności od jakości sprzętu i warunków obserwacji.
Wiking69 - Pon 02 Lis, 2020
Z Krakowa do Księżyca jest bliżej niż z Księżyca do Warszawy . Przez 7-kę widzicie w Krakowie to samo co my przez 10-kę w Warszawie . Nie ma sprawiedliwości na tym świecie .
kot Sylvester - Pon 02 Lis, 2020
Wiking69 napisał/a: | Z Krakowa do Księżyca jest bliżej niż z Księżyca do Warszawy . Przez 7-kę widzicie w Krakowie to samo co my przez 10-kę w Warszawie . Nie ma sprawiedliwości na tym świecie . |
Wiking69 sprawiedliwości nie ma, nie było i nie będzie. Bardzo się cieszę że Waćpan ma tego świadomość bo łatwiej się wtedy z tym faktem pogodzić.
Teraz Ciebie zmartwię bo nie używam siódemki tylko większych powiększeń a więc widzę jeszcze więcej. Ostatnio nabyłem lunetę aby to więcej było jeszcze większe.
Teraz dla odmiany Ciebie pocieszę. Masz jednak szczęście że nie mieszkasz w Gdańsku bo jeszcze dalej do Księżyca.
Na koniec puśćmy wodze fantazji: Wyobraź sobie że jesteś Lapończykiem i nie Masz w ogóle tego problemu bo nie widzisz Księżyca
DarkRaptor - Wto 03 Lis, 2020
Ale Lapończykowi pozostaje chociaż zorza na osłodę
Preskaler - Wto 03 Lis, 2020
Proszę Towarzystwa!
Nasze rozważania (bardziej lub mniej żartobliwe) trzeba chyba podsumować jakimś bardziej poważnym wnioskiem.
Otóż - pyta nie mały Jasio tatusia naprawiającego samochód:
- Tato, które klucze są lepsze? Te mniejsze czy te duże?
Odpowiedź jest jedna w obu przypadkach:
Do każdej potrzeby należy dopasować odpowiednie narzędzie!
TS - Wto 03 Lis, 2020
Zazdroszczę stabilnych rąk, które pozwalają wykorzystać bezdyskusyjną przewagę 12-tki nad ósemką jeśli chodzi o oddanie szczegółów. U mnie to tak nie działa, ani w dzień, ani w nocy, ani do przyrody, ani do nocnego nieba Detale lepsze, ale skaczą po polu widzenia i nie mogę powiedzieć, że widzę więcej. Za to na pewno noszę więcej, masa x2...
kot Sylvester - Wto 03 Lis, 2020
TS napisał/a: | Zazdroszczę stabilnych rąk, które pozwalają wykorzystać bezdyskusyjną przewagę 12-tki nad ósemką jeśli chodzi o oddanie szczegółów. U mnie to tak nie działa, ani w dzień, ani w nocy, ani do przyrody, ani do nocnego nieba Detale lepsze, ale skaczą po polu widzenia i nie mogę powiedzieć, że widzę więcej. Za to na pewno noszę więcej, masa x2... |
TS jak mam dobry dzień to nawet piętnastki z ręki używam. Przy okazji, nie wiem jak Trzymasz swoją Kowę 12x56? Pewnie tradycyjnie czyli na środku, wtedy "gibalność" jest większa. Czy próbowałeś Waćpan chwycić z przodu tubusów gdzie są grubsze a muszlami ocznymi oprzeć o oczodoły? Bo to całkiem dobry sposób, wpadłem na to zanim Swarek podpórkę na czoło wymyślił. Polecam spróbować.
@DarkRaptor mamy im czego zazdrościć. Miło że nas czytasz, czsem oglądam Twoje foty- są fajne.
@Preskaler to uniwersalna zasada we wszystkich dziedzinach technicznych, swoją drogą ciekawy temat założyłeś :
https://forum.optyczne.pl/viewtopic.php?t=33641
ale takiego wyniku (słaba transmisja) się spodziewałem.
Na koniec moja (niestety!) "złota myśl" naszych czasów:
Dawniej był ZBOWID teraz jest COVID
Od czasów covidu wolę czasy zbowidu
Bo choć niedorzecznie to było bezpiecznie.
Preskaler - Wto 03 Lis, 2020
Ja ratuję się opierając zwykle prawą dłoń z trzymaną w sposób trójpunktowy (lewa dłoń, prawa i docisk do łuków brwiowych) o pień drzewa, mur, jakiś słupek itp. wtedy naprawdę drżenia rąk są neutralizowane.
Co do tego tematu to sam się nasunął. Jestem nadal ciekawy świata to mnie od czasu do czasu jakaś myśl napada.
P.S.
Wierszyk fajny i realny.
DarkRaptor - Wto 03 Lis, 2020
@kot Sylvester Dzięki
Choć pracowałem kilka lat w Delcie, to muszę przyznać, z lornetkami nie miałem za wiele do czynienia. Wolałem inną skalę powiększeń, choć trochę żałuję, że nie wlazłem głębiej w temat astro... mam teraz jednak miejscówkę, a przez COVID troszkę więcej czasu to może naprawię ten błąd. Idą zimne noce
Mam Titanium 10x56 Porro. Dla mnie to uniwersalny kompromis między wagą, powiększeniem, jakością i ceną.
marcinkle - Sro 04 Lis, 2020
Powiększenie potrafi nadrobić niedoskonałości optyki na duże dystanse. Najczęściej zabieram w teren monarcha 12x42 a żona ma zawsze 10x25 HG i choć ten maluch ma optykę bezdyskusyjnie lepszą to jednak w razie wątpliwości co to za ptak monarch potrafi często rozstrzygnąć sprawę. Fakt, że 12 trochę trzęsie przy 42 mm obiektywu, stabilniej jest przy 12x50. Miałem też Minoxa 13x56 i ta była nawet bardziej stabilna. Jednak gdybym głównie nie obserwował ptaków to 12x bym odstawił. I jeszcze taka uwaga, że 10x25 trzęsie tak samo, a nawet i bardziej niż 12x50.
jansid - Sro 04 Lis, 2020
marcinkle napisał/a: | Powiększenie potrafi nadrobić niedoskonałości optyki na duże dystanse. Najczęściej zabieram w teren monarcha 12x42 a żona ma zawsze 10x25 HG i choć ten maluch ma optykę bezdyskusyjnie lepszą to jednak w razie wątpliwości co to za ptak monarch potrafi często rozstrzygnąć sprawę.[...] |
Zamówiłem Delta Chase ED 12x50, a mam Steiner Safari Ultrasharp 10x25, a więc bardzo podobny setup. Jak przyjdzie to porównam i zobaczymy. Opórcz większej jasności i powiększenia dodatkowo istotne dla mnie było, że Delta Chase ED 12x50 ostrzy od 2 metrów, co w przypadku ptaków za oknem na drzewie może okazać się przydatne, a mały Steiner od 20 metrów, choć mam wrażenie, że może nawet więcej i to wyklucza bliskie obserwacje. Zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce. Wiem, że na pewno mam nadzieję także na bliższe niż 20 metrów obserwacje.
gekon72 - Czw 05 Lis, 2020
Mam 8x42 i 16x56 - obie głównie do astro, a druga dodatkowo do samolotów. Różnica w powiększeniu jest znacząca w każdym zastosowaniu. 16x razy przydaje się nawet, aby odczytać z daleka godziny otwarcia sklepu:))), albo zobaczyć z balkonu co mają dzieci w rękach, czy nie jakąś zapalniczkę ze śmietnika, jak ostatnio, która zgodnie z prawem Murphiego zadziałała, kiedy miała być niby pusta.
Na krótkie spacery i rower biorę 16x. Nauczyłem się trzymać lornetkę tak, aby obraz latał niewiele więcej niż 8x. Jednak jak mam już jakieś drzewo, czy słup, to podpieram lornetkę od boku, dociskając ją lekko, i mam obraz niemal jak ze statywu:)
8x używam już rzadko, głównie do podziwiania Drogi Mlecznej z jak największą ilością gwiazd, albo na trasę po górach, gdzie 16x jest za ciężka.
kot Sylvester - Pią 06 Lis, 2020
DarkRaptor napisał/a: | Choć pracowałem kilka lat w Delcie, to muszę przyznać, z lornetkami nie miałem za wiele do czynienia. Wolałem inną skalę powiększeń, choć trochę żałuję, że nie wlazłem głębiej w temat astro... mam teraz jednak miejscówkę, a przez COVID troszkę więcej czasu to może naprawię ten błąd. Idą zimne noce |
DarkRaptor na astro nigdy nie jest za późno. Dzień i noc nastepują po sobie cały czas i nie zanosi się aby to miało ulec zmianie. Na zimne noce to dobry termos z odpowiednią (w zależności od upodobań) zawartością.
Ps. A propos Delty to coś długo odpowiadają na maile. Czekałem tydzień, dla odmiany kontakt telefoniczny niemalże fantastyczny. Może cierpią na komputerowstręt.
DarkRaptor - Pią 06 Lis, 2020
kot Sylvester napisał/a: |
DarkRaptor na astro nigdy nie jest za późno. Dzień i noc nastepują po sobie cały czas i nie zanosi się aby to miało ulec zmianie. Na zimne noce to dobry termos z odpowiednią (w zależności od upodobań) zawartością. |
Zgadza się. Na razie będę patrzył przez lornetkę. Ale może coś więcej pofotografuję niż "łysego"
kot Sylvester napisał/a: | Ps. A propos Delty to coś długo odpowiadają na maile. Czekałem tydzień, dla odmiany kontakt telefoniczny niemalże fantastyczny. Może cierpią na komputerowstręt. |
Niestety, dokładnie nie wiem co teraz się u nich dzieje. Jak kierowałem działem mikroskopii, regułą było, że reagowaliśmy na maile w ciągu 24 godzin. Wiem, że były w ostatnich miesiącach poważne zawirowania w dziale handlowym. Niestety, w tragicznych okolicznościach zmniejszył się jego skład i niestety była to właśnie osoba koordynująca większość kanałów informacyjnych/kontaktowych. Być może jeszcze się ze wszystkim nie zorganizowali.
Wiking69 - Pią 06 Lis, 2020
DarkRaptor ... Czy możesz nam zdradzić kilka tajemnic Delty . Na przykład ... Czy przed rozpoczęciem produkcji nowej serii lornetek , ktoś z Delty jeździł do Chin żeby obejrzeć fabrykę w której będą produkowane . Czy szczegóły techniczne , jakość powłok , wygląd lornetki , kolor gumy , są uzgadniane drogą mailową czy na miejscu w fabryce .
DarkRaptor - Pią 06 Lis, 2020
Ha, ha... tajemnic Delty nie będę zdradzać. A już tym bardziej publicznie
Ale osobiście nie skłamię, kiedy powiem, że niewiele wiem na temat lornetek, bo lornetki i optyka strzelecka to domena i jednocześnie pasja szefa Delty. No i jak pisałem, akurat ten dział firmy pozostawał poza obszarem moich zainteresowań. Na pewno nic nie było robione "w ciemno"
Wiking69 - Pią 06 Lis, 2020
A nie prościej napisać ... Wiem , ale nie powiem . Widzę że nie chcesz palić za sobą mostów , to bardzo rozsądne . Ale ja się nie pytam jaki alkohol piliście na wyjazdach integracyjnych , tylko jak wyglądała procedura wypuszczenia na rynek nowej serii lornetek .
DarkRaptor - Pią 06 Lis, 2020
Z całą pewnością prościej, ale ja lubię pisać dyplomatycznie
kot Sylvester - Pią 06 Lis, 2020
DarkRaptor napisał/a: | Jak kierowałem działem mikroskopii, regułą było, że reagowaliśmy na maile w ciągu 24 godzin. |
To jest normalny czas odpowiedzi i tak mi odpowiedziały Cyfrowe i Fotozakupy. Jednak zwycięzcą w tej konkurencji są Teleskopy bo zrobiły to w dwie godziny. Jednak choć byli najszybsi to ich odpowiedź najbardziej mnie rozbawiła bo brzmiała: nie mamy planów zakupowych w tej fabryce.
Ciekawie działa nasz rodzimy handel mają w ofercie teleskopy danej firmy ale lunety tejże nawet na zmówienie nie są w stanie sprowadzić. Ot taka ciekawostka.
Ps. Na szczęście takich problemów nie ma handel naszych zachodnich sąsiadów.
DarkRaptor - Sob 07 Lis, 2020
kot Sylvester napisał/a: | Ps. Na szczęście takich problemów nie ma handel naszych zachodnich sąsiadów. |
Oj. Zdziwiłbyś się. Miałem kilka razy "przygody" z poważnymi firmami z Niemiec, z okołomikroskopowej branży, gdzie chyba do dziś nie doczekałem się odpowiedzi nawet na ponawiane maile
Wiking69 - Sob 07 Lis, 2020
DarkRaptorze ... Czy w przypadku mikroskopów są producenci którzy gwarantują satysfakcję i jakość uzyskanego obrazu na najwyższym poziomie . Kupując mikroskop dla dziecka , jaką kwotę trzeba wydać żeby nie popsuć dziecku wzroku .
DarkRaptor - Sob 07 Lis, 2020
Wiking69 napisał/a: | DarkRaptorze ... Czy w przypadku mikroskopów są producenci którzy gwarantują satysfakcję i jakość uzyskanego obrazu na najwyższym poziomie . Kupując mikroskop dla dziecka , jaką kwotę trzeba wydać żeby nie popsuć dziecku wzroku . |
No, to już zupełny offtop, ale w sumie o powiększeniach
Nie będę ukrywał, że najlepiej znam sprzęt Delty, a pracowałem na nim zanim Delta stała się moim pracodawcą. Miałem też styczność z dużą liczbą sprzętu różnych producentów, więc troszkę orientuję się na rynku. Obecnie siedzę w sprzęcie Leica, więc nic co było nie jest już takie samo
Jeśli chodzi o sprzęt dla dziecka, to zależy jaki wiek, jakie wymagania i jaki budżet. Jeśli ma być to tani, a jednocześnie prosty w użytkowaniu sprzęt, to chyba nie ma nic lepszego niż seria Biolight (model 300 lub 500). Dość fajnie przetestował go Jerzy Rojkowski aka "PlanApo", zajmujący się mikrofotografią:
http://blog.mikroskopia.c...o-rojkowskiego/
Jak działałem w edukacji, pracowałem z dzieciakami na modelu Biolight 200. Ale B300 lepszy, jeśli chodzi o ergonomię.
Jeśli miałbym brać coś, co będzie służyć lata i nada się do bardziej zaawansowanych zastosowań i do ew. rozbudowy, to seria Genetic Pro (ale z "PRO"). https://deltaoptical.pl/s?q=genetic+pro Te mikroskopy służą jako sprzęt do rutynowych badań u lekarzy weterynarii, jako sprzęt w pracowniach studenckich itp. Te bez PRO też są fajne, ale nie można ich rozbudować jak te z tamtej serii. To też model od którego zaczynałbym zabawę w mikrofotografię.
Jeśli miałby być to mikroskop również dla mnie, to tylko seria Nexcope (model NE610 lub NE620)
Wiking69 - Sob 07 Lis, 2020
Bardzo dziękuję za odpowiedź . Ostatnie pytanie ... Czy między najlepszą Deltą jaka jest w ofercie a Leicą z której korzystasz , jest prawdziwa przepaść ?. Czy też różnice w obrazie i komforcie pracy są porównywalne .
DarkRaptor - Nie 08 Lis, 2020
Wiking69 napisał/a: | Bardzo dziękuję za odpowiedź . Ostatnie pytanie ... Czy między najlepszą Deltą jaka jest w ofercie a Leicą z której korzystasz , jest prawdziwa przepaść ?. Czy też różnice w obrazie i komforcie pracy są porównywalne . |
Trudne pytanie. Mam dostęp do pełnej gamy sprzętu Leica, od najprostszych mikroskopów edukacyjnych, po systemy konfokalne za miliony złotych. Delta i Leica tylko częściowo pokrywają się swoimi grupami docelowymi i zastosowaniami. Delta produkuje dobry, solidny sprzęt, mający oczywiście jakieś swoje wady, ale relatywnie tani. Moim zdaniem ma przeważnie doskonale wyważony stosunek jakości do ceny. Do rutynowej pracy każdy znajdzie coś dla siebie.
Leica celuje głównie w sprzęt badawczy, często o unikalnych właściwościach lub nastawiony na maksymalnie wyżyłowaną jakość obrazu i wybrane parametry. Bywa, że nikt na rynku nie posiada konkretnych rozwiązań. Leica produkuje też prostsze mikroskopy dla edukacji, na szczęście teraz to już leży poza moimi obowiązkami
Jeśli miałbym powiedzieć o różnicach. Patrząc w okulary najlepszych obecnie mikroskopów biologicznych w ofercie Delty, czyli Nexcope i porównując je z rutynowymi Leicami DM1000-2000, specjalnej różnicy między podstawowymi obiektywami planachromatami nie zobaczysz. Różnice pewnie wyjdą w analizie obrazu ze zdjęć, piksel po pikselu, ale to bardziej kosmetyka. Jeśli jednak weźmiesz lepszej klasy optykę Leica, np. semi-apochromaty lub planapochromaty, na zdjęciach różnice mogą być już bardzo duże, zwłaszcza przy większych powiększeniach. Dochodzi jeszcze automatyzacja lepszych mikroskopów Leica - zmotoryzowane stoliki, kondensory, oświetlenie. Można znacząco przyspieszyć i zautomatyzować pracę, zwłaszcza stackowanie. Coś co robię na mojej manualnej Delcie (bo ciągle korzystam prywatnie z ich mikroskopów) w godzinę lub dwie, mogę zrobić na takiej, minimum 35x droższej Leice w kilka minut Dla osoby prywatnej ciężko w coś takiego wchodzić, dla instytucji, która musi wykonać tysiące dokumentacji, jest to sensowny wydatek zważywszy na konieczność włożonej pracy.
W mikroskopach stereoskopowych, co mnie wyjątkowo zaskoczyło, niektóre mikroskopy Delty biją pod pewnymi względami rutynowe mikroskopy Leica. Jednak wejście w wyższą klasę sprzętu Leica, zwłaszcza z optyką apochromatyczną, rozkłada na łopatki wszystko z czego dotychczas korzystałem, w tym z różnych stereoskopów Nikona.
Myślę, że jakiś tam obraz może dać porównanie mikroskopów, jakie zrobiłem na portalu entomologicznym. "Owadziarze" to dość specyficzna grupa, potrzebująca przeważnie prostych rozwiązań. Tu zestawiłem najlepszy moim zdaniem stereoskop Delty z optyką w układzie Greenough i wycofanym już apochromatem Leica. Na miniaturkach, przy dobrze przygotowanych stosach zdjęć, dobranym oświetleniu, pewnie mało kto zobaczy różnice
https://entomo.pl/forum/viewtopic.php?f=845&t=43690
https://entomo.pl/forum/viewtopic.php?f=845&t=43290
Wiking69 - Nie 08 Lis, 2020
Bardzo bardzo dziękuję . Nie spodziewałem się aż tak rzeczowej i konstruktywnej odpowiedzi .
Wiking69 - Nie 08 Lis, 2020
Dobrze że jesteś na forum lornetkowym , jest szansa na wnikliwe i ciekawe komentarze .
TS - Nie 08 Lis, 2020
Dzięki za offtop, bo za 3-4 lata będę kupował dzieciakom mikroskop i porada jak znalazł. Jak miałem te 9-10 lat dostałem mikroskop - taki radziecki, czerwony, z jajkami do hodowli Głównie oglądałem liście, krew, włosy, nitki. Po 2-3 latach zainteresowanie minęło, ale doceniam zaangażowanie Mikołaja.
DarkRaptor - Nie 08 Lis, 2020
TS napisał/a: | Jak miałem te 9-10 lat dostałem mikroskop - taki radziecki, czerwony, z jajkami do hodowli Głównie oglądałem liście, krew, włosy, nitki. |
Ha! Zapewne chodzi o "Analit".
https://img-fotki.yandex.ru/get/6403/120019.8/0_7444f_9c574e1f_orig
To był mój drugi mikroskop, który kupiłem sobie za długo ciułane kieszonkowe. Plastikowe soczewki, okular z zoomem, stolik z łapkami, lusterko albo ledwie ćmiąca żaróweczka, ekranik projekcyjny z matówki... klasyka. Wtedy, poza ciężko dostępnymi PZO, to był chyba jedyny ogólnodostępny mikroskop na rynku. Najlepsze, że mam go ciągle w szafie, praktycznie w fabrycznym komplecie. Tylko przy przeprowadzce popsuło mi się pudełko
Wcześniej miałem taki pudełkowy, zabawkowy sprzęt, jeszcze radzieckiej produkcji:
https://www.mbs10.ru/micr...t_60x_dets.html
Swój przekazałem kiedyś dzieciakom znajomych, Najlepsze, że ostatnio wpadł mi w ręce praktycznie nieużywany, nowy, kompletny, Mam więc komplet mikroskopów z dzieciństwa
Wiking69 - Nie 08 Lis, 2020
Kiedy oglądam w dużym powiększeniu zdjęcia niektórych owadów , mam dziwne skojarzenia z obcymi formami życia które widziałem na filmach SF . My tu szukamy na nocnym niebie międzygalaktycznych statków kosmicznych wielkości boiska piłkarskiego . A tu pod naszym nosem ... mogą latać , pełzać i podskakiwać goście z odległych galaktyk . To ja godzinami wpatruję się w niebo , zarywam noce a do głowy mi nie przyjdzie że na moim talerzu wylądował z statek transportowy z GN-z11 . Koniecznie trzeba kupić mikroskop ! . Lornetka to za mało
TS - Nie 08 Lis, 2020
DarkRaptor, tak, dokładnie taki! W prawym dolnym rogu obrazka są fiolki z tymi jajkami ,,artiemia salina'' czy jakoś tak . Lusterko strasznie mało światła dawało, nawet przy oknie, tylko żaróweczki używałem. No i powiększenie 50-100x najwyżej - podobno oferował więcej, ale ja nic już wtedy nie widziałem. Ciekawe co się z nim stało, nie pamiętam żeby go ktoś zepsuł. Skoro długo zbierałeś, to tym bardziej doceniam teraz Mikołaja i nie powinienem być gorszy... Nie psuję już wątku, ale zapamiętuję Twoje propozycje, na pewno z kilka lat będą nadal dobre.
DarkRaptor - Pon 09 Lis, 2020
Wiking69 napisał/a: | Kiedy oglądam w dużym powiększeniu zdjęcia niektórych owadów , mam dziwne skojarzenia z obcymi formami życia które widziałem na filmach SF . My tu szukamy na nocnym niebie międzygalaktycznych statków kosmicznych wielkości boiska piłkarskiego . A tu pod naszym nosem ... mogą latać , pełzać i podskakiwać goście z odległych galaktyk . To ja godzinami wpatruję się w niebo , zarywam noce a do głowy mi nie przyjdzie że na moim talerzu wylądował z statek transportowy z GN-z11 . Koniecznie trzeba kupić mikroskop ! . Lornetka to za mało |
To w sumie fajny i ciekawy temat. Bo faktycznie, szukamy obcych form życia, planet zdolnych do zasiedlenia (nie mają ku temu nawet środków lub planów na nie w relatywnie sensownej przyszłości), a rozwalamy być może jedyną planetę zdolną podtrzymywać życie w takiej formie jaką znamy. Ilu takich "kosmitów" wybiliśmy, zanim nauka zdążyła ich opisać, trudno zliczyć. Faktem jest, że zawsze przekomarzaliśmy się w Delcie z astronomami, o "wyższości" mikroskopów nad teleskopami. Nie potrzebujemy idealnie ciemnego nieba, nie musimy mieć pogody, prowadzimy obserwacje o każdej porze (kiedyś używano nawet świeczek jako oświetlenia), cały czas możemy znaleźć coś ciekawego w swoim otoczeniu, sporą część mikroskopów da się spakować do plecaka. Oczywiście to było trochę żartem, ale gdy na jakimś Astroshow czy innej imprezie był problem z pogodą... to odpalaliśmy uczestnikom laboratorium z mikroskopami
TS napisał/a: | W prawym dolnym rogu obrazka są fiolki z tymi jajkami ,,artiemia salina'' czy jakoś tak |
Dokładnie: https://pl.wikipedia.org/wiki/S%C5%82onaczek . Jaja tego zwierzęcia potrafią przetrwać długotrwałe przesuszenie, choć po 30-40 latach w pudełku nie wiem czy nadal byłyby w stanie się rozwijać. Jaja glisty to co innego... nawet kilkadziesiąt lat w agresywnej formalinie niewiele im robi, ale do mikroskopu bym raczej ich nie dokładał
ppv - Wto 17 Lis, 2020
ale jaja, miałem oba te nazwijmy 'anality', po tylu latach dowiaduje sie ze te mikrokuleczki to były jaja a nie jakieś nasiona googla nie było aby wpisać aritemia salina
co do tematu wątku, to lornetka olympus papilio 10,5x21 jest niezłą namiastką mikroskopu
|
|