forum.optyczne.pl

Lornetki - Hormony szczęścia a cena lornetki

Wiking69 - Pon 20 Wrz, 2021
Temat postu: Hormony szczęścia a cena lornetki
Dobrze o tym wiecie że moment zakupu wymarzonej lornetki dostarcza dużą dawkę hormonów szczęścia . Endorfiny szaleją :) , euforia unosi nas w powietrzu , świat należy do nas . Kiedy kupiłem Zeissa SF czułem się jak Indiana Jones kiedy znalazł Świętego Grala :) , wspaniałe uczucie . Zacząłem analizować wszystkie swoje lornetkowe zakupy . I doszedłem do wniosku że cena lornetki nie ma wpływu ani na intensywność , ani na długość działania hormonów szczęścia . Po kilku dniach albo kilku tygodniach emocje opadają , nowa lornetka staje się starą lornetką :) . Zaczynamy szukać pretekstu żeby kupić następną lornetkę , albo kosiarkę do trawy John Deere :) i znowu poczuć to wspaniałe uczucie . Na szczęście radość i satysfakcja z udanych zakupów zostaje . Doszedłem do wniosku że to nie cena decyduje o ilości endorfin . Sekretem jest spełnienie swoich marzeń , jeżeli ktoś marzył żeby kupić Nikona 8x30 EII , będzie się tak samo cieszył jak ktoś inny po zakupie Swarka NL .
Wojtas_B - Pon 20 Wrz, 2021

Wiking69, Czuję się wezwany do tablicy ze względu na Twoje ostatnie zdanie.
NL mam już trzeci tydzień i moja ekscytacja jeszcze nie opadła, znaczy poziom zadowolenia z zakupu jeszcze nie zaczął opadać. To krótki okres, ale zawsze coś.
8x30 EII to następna lornetka w moich planach, zatem - jeśli radocha z NL nawet zacznie trochę opadać - to będę się podpierał podnieceniem na myśl o nadchodzącej EII. Może zatem warto nie spieszyć się z tym drugim zakupem i utrzymywać ten miły stan oczekiwania...

moshica - Pon 20 Wrz, 2021

Zabrzmi trywialnie, ale masz rację. Nawet lornetka za 500zl również przynosi tyle szczęścia. Ja ostatnio zabieram swojá nawet do roboty, aby co jakiś czas looknąć na świat z biurowca. Każdy wyjazd, poza miejsce zamieszkania stwarza możliwości obserwacji. I cena tu nie ma znaczenia. To jest tak jak z samochodem, jeden aby poczuć zadowolenie musi kupić mercedesa, a inny za odpowiedni poziom osiągnie w segmencie B. Jest pewna granica, gdzie się wywala kasę w błoto, bo zysku z tego już niewiele. To jest snobizm, poczucie że najwyższa cena dyktuje jakość. Zresztą każdy ma określony próg cenowy na określone dobra. Jeden wyda kupę kasy na rower a drugi na lornetkę. Pół biedy jak na wszystko jest kasa, ale to u nielicznych. Dochodzi jeszcze racjonalizm, czyli szacunek do pieniądza. Wielu z Was nakręca... No właśnie co?
Wiking69 - Pon 20 Wrz, 2021

Powiedzmy sobie to szczerze :) . Forum lornetkowe bardzo nas nakręca , to jak oglądanie reklamy 24 godziny na dobę :( .
moshica - Pon 20 Wrz, 2021

Ciśnie mi się na usta pytanie, co oglądać przez lornetki w nadchodzących, smutnych, szaroburych i deszczowych miesiącach?
Ma się załóżmy fajne, drogie lornetki, które nie ma gdzie wykorzystać. No chyba, że wielu z Was wykonuje specyficzny zawód, mieszka w ciekawej okolicy lub się często przemieszcza. Dlatego tak bardzo zwracam uwagę na racjonalizm lornetkowy.

adaher - Pon 20 Wrz, 2021

Przez lornetkę nawet nieciekawa okolica staje się ciekawa... :smile:
Wbrew pozorom to bardzo ciekawy czas. Właśnie zaczyna się rykowisko i możne obserwować odloty/przeloty ptaków, a od listopada zaczynają zlatywać się ptaszki do karmników, ździwione, że jeszcze nic tam nie ma... :smile:

Wiking69 - Pon 20 Wrz, 2021

I to jest chyba paradoks pasji lornetkowej . Ludzie którzy z jakiś powodów poświęcają mało czasu na plenerowe obserwacje , rekompensują sobie utracone emocje większą ilością lornetek . Sam zakup lornetki uaktywnia hormony szczęścia . Myślę że gdybym mieszkał w pięknym miejscu , na przykład w Norweskich Loftach . To mając takie widoki :) z przyjemnością po pracy chodziłbym na długie wycieczki . A wtedy do szczęścia wystarczyłyby mi ... dwie , może trzy lornetki .
moshica - Pon 20 Wrz, 2021

Miejsce zamieszkania ma kolsalne znaczenie. Rykowiska i plenery, no cóż... mieszkając w wielkomiejskiej dżungli i cały tyzień ślęcząc w robocie, nie ma szans na gdziekolwiek i jakiekolwiek obserwacje. I dlatego nie ma czego obserwować...
goornik - Pon 20 Wrz, 2021

A dla mnie źródłem endorfin jest również "polowanie na króliczka", zastawianie sideł, wabienie go.
A jesli króliczek jest tuż obok, niemal w zasięgu ręki - jak mój ZVSF 8x42 - tym lepiej.

adaher - Pon 20 Wrz, 2021

moshica napisał/a:
Miejsce zamieszkania ma kolsalne znaczenie. Rykowiska i plenery, no cóż... mieszkając w wielkomiejskiej dżungli i cały tyzień ślęcząc w robocie, nie ma szans na gdziekolwiek i jakiekolwiek obserwacje. I dlatego nie ma czego obserwować...


Ja nie mieszkam na rykowisku... :smile: Trzeba wsiąść w samochód i kilkanaście, albo kilkadziesiąt kilometrów przejechać żeby czegoś takiego doświadczyć... Kiedyś, gdy mieszkałem właściwie w centrum Warszawy, wystarczyło wyjechać poza miasto parę kilometrów (nawet w samym mieście nad Wisłą, czy choćby w Łazienkach) i otwierał się wspaniały świat dzikiej przyrody! Dla chcącego nic trudnego :smile:

Wiking69 - Pon 20 Wrz, 2021

Miejsce zamieszkania ma kolosalne znaczenie . Ale ... można mieszkać w pięknym miejscu i tego nie doceniać . Można mieszkać w miejskiej dżungli i kilka razy w roku odwiedzać najpiękniejsze Parki Narodowe . Widziałem takie miejsce w Norwegii które śni mi się po nocach . Co to był za widok :) . Budzić się i popijając poranną kawę podziwiać przez okno tą niesamowitą przestrzeń , zatokę , góry , morze , statki , bezkres nieba . Są takie miejsca na Ziemi :) .
NoVik - Pon 20 Wrz, 2021

Czy jest przewidziana jakaś nagroda dla Wikinga za upiększanie forum coraz to brawurowszą pomysłowością? :cool:
Ma chłop wenę pismaka i głowę do analiz, musicie przyznać.

Taaak, Norwegia jest piękna. Rozumiem, jeden woli fiordy inny podchody za zwierzyną inny zaś wchodzące w modę miejski birdwatching czy klasyczne gwiaździste niebo.
Co kto woli. Najpierw jest lornetka. Potem jest świat.
Wiec nie grymasić tylko patrzeć! :shock:

Wojtas_B - Pon 20 Wrz, 2021

Tańsze lornetki mogą wywoływać produkcję hormonu szczęścia, ale nie muszą.
Jednak jeśli nie robią tego najdroższe lornetki, pozostaje psychoterapia :wink:

Wiking69 - Pon 20 Wrz, 2021

NoVik zawsze mnie podnosisz na duchu :) . Wychodzę z założenia ... Jak sobie pościelisz tak się wyśpisz . Jeżeli chce się mieć fajne i ciekawe Forum Lornetkowe , to trzeba o nie dbać . Ale najbardziej brakuje mi na forum poczucia humoru :( . Śmiech jest pozytywną energią i bardzo jej potrzebujemy :) .
Wiking69 - Wto 21 Wrz, 2021

Wojtas ... słyszałem taką teorię że człowiek który nie potrafi kochać siebie samego , nie będzie potrafił akceptować , dbać i kochać drugiej osoby . To w ramach psychoterapii od kierowcy autobusu w Warszawie :) .
Maciek - Wto 21 Wrz, 2021

Wiking69 napisał/a:
Wojtas ... słyszałem taką teorię że człowiek który nie potrafi kochać siebie samego , nie będzie potrafił akceptować , dbać i kochać drugiej osoby . To w ramach psychoterapii od kierowcy autobusu w Warszawie :) .

A ja słyszałem taką teorię, że jak ktoś nie potrafi się cieszyć tym co ma - to kolejne dobra materialne, które pozyska też mu za wiele szczęścia i radości nie przyniosą :roll:
Dlatego ograniczam się do posiadania i użytkowania zaledwie kilku lornetek :razz:

Jan55 - Wto 21 Wrz, 2021

Maciek...bardzo dobrze to ująłeś. :lol: MZ największą radością i szczęściem człowieka powinno być zdrowie, zwłaszcza psychiczne, a reszta to są tylko dodatki, które mogą ale nie muszą sprawiać, że człowiek będzie szczęśliwszy czy radośniejszy. :grin:
Wiking69 - Wto 21 Wrz, 2021

Do pełni szczęścia potrzebny jest jeszcze piękny widok za oknem :) .
adaher - Wto 21 Wrz, 2021

Wiking69 napisał/a:
Do pełni szczęścia potrzebny jest jeszcze piękny widok za oknem :) .


Na przykład taki widok za oknem... :smile: Lofoty. Raj dla binoholika :smile:

Jan55 - Wto 21 Wrz, 2021

Piękny widok za oknem to raj, zwłaszcza dla nas, lornetkowiczów.
Wiking69 - Wto 21 Wrz, 2021

Ciekawe czy w tym małym miasteczku jest sklep z lornetkami ? :)
pgolik - Wto 21 Wrz, 2021

Ja bym raczej podejrzewał, że miejscowe rodziny mają świetnie zachowane lornetki jeszcze po dziadkach, a nowe to odwiedzający turyści.
Maciek - Wto 21 Wrz, 2021

Fajny widok. Ponoć w takich krajach jak Norwegia czy Dania nie mają w domach firanek, przydałoby się więc Pure NL 12x42 z podpórką na czoło :shock: :o :razz:
moshica - Wto 21 Wrz, 2021

Ja dzisiaj po raz kolejny miałem lornetkę w robocie i powiem Wam, to jest najlepszy odstresowywacz jaki można znaleźć, nawet jak okolica mało ciekawa. Obserwacje dalekie i bliskie dobrze wpływają na samopoczucie🙂
NoVik - Sro 22 Wrz, 2021

Poza tym - żeby grymasić mając Zeiss'a SF i FL? To już snobizm :razz:
Wiking69 - Sro 22 Wrz, 2021

NoVik ... to ciekawe co napisałeś . Ale gdzie właściwie zaczyna się granica snobizmu ? . Czy to zależy tylko od ceny lornetki ? . A może jednak od marki lornetki ? . Dla wielu kolegów snobizm zaczyna się dopiero w momencie kupienia Leicy :) , nawet tej najmniejszej 8x20 .
Wiking69 - Sro 22 Wrz, 2021

Proponuję używać innego określenia :) . Zamiast snobizm lornetkowy , może ... szlachta lornetkowa :) . Ja wiem że jestem tylko biednym szlachcicem :( , ale to miłe że magnaci lornetkowi zapraszają mnie na swoje śniadanka :) . NoVik ... jako posiadacz dwóch Zeissów możesz otrzymać tytuł barona :) . Właściciele Swarków automatycznie otrzymują hrabiowskie tytuły :) .
Wojtas_B - Sro 22 Wrz, 2021

Niektórzy ludzie są monogamistami, inni poligamistami. Podobnie podchodzimy do lornetek.

Lornetki (przynajmniej dla wielu osób z tego forum) to nie instrumenty o funkcji czysto praktycznej. To raczej świat zmysłowości, dostarczają nam one doznań metafizycznych potrzebnych do zaspokajania życiowych nienasyceń, które są upiornym ale naturalnym sładnikiem naszej egzystencji.
Nie widzę więc nic złego ani dziwnego w potrzebie kupowania kolejnych lornetek, częstego ich zmieniania i ustawicznego poszukiwania. Pijam whisky i nie wyobrażam sobie kupowania wciąż takiej samej butelki.
Mówimy o zaspokajaniu potrzeb zmysłowych, ale również duchowych, ponieważ znakomita lornetka dostarcza przeżyć w obu sferach.

moshica - Sro 22 Wrz, 2021

Zauważyłem, że tutaj nie polepszacie, nie naprawiacie lornetek tylko kupujecie kolejną. Więc kasa decyduje o chęci zaspokojenia kolejnego zakupu a nie potrzeba realna wynikająca, ze słabości sprzętu, jego ułomności czy wyeksploatowania. No i to jest właśnie snobizm, brak racjonalizmu w tym wszystkim.
TomPL2 - Sro 22 Wrz, 2021

Wiking69 napisał/a:
Proponuję używać innego określenia :) . Zamiast snobizm lornetkowy , może ... szlachta lornetkowa :) . Ja wiem że jestem tylko biednym szlachcicem :( , ale to miłe że magnaci lornetkowi zapraszają mnie na swoje śniadanka :) . NoVik ... jako posiadacz dwóch Zeissów możesz otrzymać tytuł barona :) . Właściciele Swarków automatycznie otrzymują hrabiowskie tytuły :) .

No to mnie zdołowałeś... Jako posiadacz zaledwie budżetowych Delty i Optimusa to ze mnie pewnie parobek albo co najwyżej chłoporobotnik :sad:

Arek - Sro 22 Wrz, 2021

adaher napisał/a:
Na przykład taki widok za oknem... :smile: Lofoty. Raj dla binoholika


Za tydzień będę to widział na żywo :)

moshica napisał/a:
Zauważyłem, że tutaj nie polepszacie, nie naprawiacie lornetek tylko kupujecie kolejną. Więc kasa decyduje o chęci zaspokojenia kolejnego zakupu a nie potrzeba realna wynikająca, ze słabości sprzętu, jego ułomności czy wyeksploatowania. No i to jest właśnie snobizm, brak racjonalizmu w tym wszystkim.


Bardzo niesprawiedliwy osąd. Kasa to rzecz względna. Dla jednego 1000 zł to cena zaporowa, inny zarabia tyle w jeden dzień. Więc każdy musi sobie przeprowadzić rachunek zysków i strat. I w niektórych przypadkach wychodzi, że lepiej kupić nową i lepszą lornetkę niż inwestować pieniądze i czas w starą.

Arek - Sro 22 Wrz, 2021

Poza tym trzeba odróżnić snobizm od chęci dzielenia się swoją pasją. Ja nie kupuję nowej lornetki, po to, żeby pokazać znajomym, że mnie na nią stać. Kupuję ją dla własnej frajdy, a jeśli pokazuję ją znajomym, to tylko dlatego, że to też tacy sami fanatycy dobrego sprzętu jak ja. Myślę, że taka postawa charakteryzuje większość użytkowników tego forum, a snobów tutaj nie ma.
pandal - Sro 22 Wrz, 2021

Dokładnie tak, ja wręcz z niechęćia odnoszę sie do pytań o cenę moich lornetek, bo nie lubie kiedy ludzie patrza na mnie jak na wariata. Zdarzyło mi sie nawet fakt zakupu nowej lornetki ukrywać. Co jak co, ale pod snobizm to nie podpada.
Wojtas_B - Sro 22 Wrz, 2021

moshica napisał/a:
Zauważyłem, że tutaj nie polepszacie, nie naprawiacie lornetek tylko kupujecie kolejną. Więc kasa decyduje o chęci zaspokojenia kolejnego zakupu a nie potrzeba realna wynikająca, ze słabości sprzętu, jego ułomności czy wyeksploatowania. No i to jest właśnie snobizm, brak racjonalizmu w tym wszystkim.


Nie ma racjonalizmu, gdy chodzi o przyjemności zmysłowe.
Lubię muzykę, gram sam na instrumencie, ale najwięcej słucham w samochodzie podczas dojazdów do pracy. W samochodzie, jak to często w samochodzie, sprzęt grający ma parametry podstawowe, ale to mi wystarcza, bo odbieram przede wszystkim treść muzyczną, nie zwracając większej uwagi na jakość samego dźwięku. Dlatego nie inwestuję w żaden audiofilski sprzęt w domu (na szczęście!).

W sferze obrazu mam inaczej. Z jakiegoś powodu mój organizam zaczął domagać się przeżyć optycznych najwyższego rzędu. Dlatego w końcu kupiłem NL, bo ona w rzeczy samej dostarcza mi przeżyć, jakich oczekiwałem. Milionerem nie jestem, ale też mogłem sobie na to pozwolić. Ludzie wydają chore pieniądze na głośniki, wędki, modele kolejek itd. Umówmy się, jeśli ktoś marzy o najlepszym możliwym obrazie przez lornetkę, ma swoje lata, regularnie zarabia, to nie widzę powodu, żeby nia mógł zaoszczędzić (nawet kosztem pewnych wyrzeczeń) 11 k na lornetkę.
Za te pieniądze możemy już mieć sprzęt z półki najwyższej. Pokażcie mi dziedzinę związaną z jakimś hobby, gdzie jest górna granica budżetowa gwarantująca rzecz najlepszą na rynku.

moshica - Sro 22 Wrz, 2021

To ja proponuje mimo wszystko, zróbcie anonimową ankietę wykazującą stosunek dochodów do posiadanego sprzetu lornetkowego. Nie zdziwiłbym się wcale, gdyby właśnie to dochody na względnie wysokim poziomie dyktowały to co się ma. Lornetki to nie są przedmioty niezbędnej potrzeby. Owszem są pewnie wśród nas osoby przekładające taki sprzęt nad inne rzeczy osobiste, ale śmiem wątpić, czy ktoś zrezygnowałby z czegoś bardziej potrzebnego, np. z potrzeby wymiany samochodu z konieczności dojazdu do pracy na korzyść lornetki w cenie 10k zł. Bądźmy realistami, chyba nie ma wśród nas osób z niskimi dochodami, mającymi kilka najdroższych lornetek. I nie chodzi mi o zaglądanie komuś do portfela ale liniowość dochód vs. snobizmu jak to to określam.
Jeśli kogoś uraziłem, to nie taki był cel. Chciałem tylko uzmysłowić, że to nie są sprrzęty dla ludzi bez kasy, tak "bez ogródek".

Wiking69 - Sro 22 Wrz, 2021

TomiePL2 ... tak już jest na tym świecie że tytuły szlacheckie albo się dziedziczy , albo się kupuje . Ja musiałem kupić :( . W każdej chwili możesz zostać Wielkim Księciem Koronnym na forum lornetkowym :) ... wystarczy pójść do sklepu :) .
moshica - Sro 22 Wrz, 2021

moshica napisał/a:
Zauważyłem, że tutaj nie polepszacie, nie naprawiacie lornetek tylko kupujecie kolejną. Więc kasa decyduje o chęci zaspokojenia kolejnego zakupu a nie potrzeba realna wynikająca, ze słabości sprzętu, jego ułomności czy wyeksploatowania. No i to jest właśnie snobizm, brak racjonalizmu w tym wszystkim.


Do @Arek :

"Bardzo niesprawiedliwy osąd. Kasa to rzecz względna. Dla jednego 1000 zł to cena zaporowa, inny zarabia tyle w jeden dzień. Więc każdy musi sobie przeprowadzić rachunek zysków i strat. I w niektórych przypadkach wychodzi, że lepiej kupić nową i lepszą lornetkę niż inwestować pieniądze i czas w starą." [/quote]

Może nawiązujesz do mojej ostatniej renowacji SKyMastera, ale masz rację w jednym. Wydane 1000zł na Np. SkyGuide'a nie było konieczne, bo w podobnje cenie sam doprowadziłem do użytku myślę tego SkyMastera. Ile mnie to kosztowało ? Tydzień pracy i koszt zakupu farby za ok 25zł plus dobra zabawa, trochę nerwów i na koniec satysfakcja.
Niestety pracując na etacie, pomimo wyrobionych nadgodzin, pracodawca nie daje mi możliwości zarobić dodatkowo te 1000zł, nie mówiąc o wypłaceniu za nadgodziny, a pracuję ponoć w dochodowej branży.
Gdybym był na własnej DG, to pewnie w ten tydzień zarobiłbym może więcej i dałbym zarobić komuś kupując nowy sprzęt, ale znów nie widziałbym racjonalizmu, umiejąc wiele sam zadziałać i naprawić...

Arek - Sro 22 Wrz, 2021

moshica, ale to nie wynika ze snobizmu. Zależność pomiędzy jakością lornetki a ceną nie jest liniowa. W przypadku wyższej półki cenowej, wzrost osiągów o 5-10% pociąga za sobą np. dwukrotny wzrost ceny. I na ten wydatek decydują się właśnie Ci, którzy albo są w stanie to docenić, albo ich na to po prostu stać (albo i jedno i drugie). Całej masie osób wystarczy lornetka za 2000-4500 zł, która będzie spełnieniem ich marzeń i jednocześnie sprzętem genialnym. A to przecież budżet 2-3 razy mniejszy niż musimy wydać na topowe Swarki, Leiki i Zeissy.

Przecież w tym budżecie masz Nikony EII, Zeissy Conquesty HD, Swarka CL Companion, Kowy BDII, Nikony Monarchy HG, Steinera NightHuntera 8x56, Meopty Meostar, Fujinony FMTSX, starsze Trinovidy BN i Swarki SLC (ale w stanie sklepowym). Każda z tych lornetek to sprzęt świetny, a jednocześnie dostępna za jedną średnią krajową. Niektórzy wydają tyle samo na dwa komplety okularów do czytania z oprawkami albo na smarfona, którego wymieniają co dwa lata (moim zdaniem to bardziej podchodzi pod snobizm).

Arek - Sro 22 Wrz, 2021

moshica napisał/a:
Niestety pracując na etacie, pomimo wyrobionych nadgodzin, pracodawca nie daje mi możliwości zarobić dodatkowo te 1000zł, nie mówiąc o wypłaceniu za nadgodziny, a pracuję ponoć w dochodowej branży.
Gdybym był na własnej DG, to pewnie w ten tydzień zarobiłbym może więcej i dałbym zarobić komuś kupując nowy sprzęt, ale znów nie widziałbym racjonalizmu, umiejąc wiele sam zadziałać i naprawić...



Dlatego napisałem, że każdy musi oceniać wg swojej sytuacji.

Ponad 20 lat temu, gdy byłem na studiach doktoranckich moja pensja wynosiła 770 zł miesięcznie. Robiłem remont mieszkania i trzeba było wywalić całą ścianę i wynieść gruz. Ekipa zaśpiewała mi za to 700 zł. Zakasałem więc rękawy, wziąłem młotek i przez trzy dni rozwalałem ścianę i wynosiłem gruz. Właśnie dlatego, że zajęło mi to trzy dni, a na zapłatę dla ekipy musiałbym pracować miesiąc. Teraz bym im zapłacił i nawet się nie zastanawiał. Podobnie jest z lornetkami.

moshica - Sro 22 Wrz, 2021

To co teraz napisałeś, w pęłni z Tobą się zgadzam.
Jeśli jakieś niezgodności wystąpiły w zrozumieniu, to tylko dlatego że słowo "snobizm" odnosiłem do właśnie tych "kilku" procent zysku przy tak wielkim nakładach rzędu 10kzł, przy założeniach, gdzie ktoś posiada naprawdę dużo dobrego sprzętu, ale szuka nadal "św Gralla", jakby nie patrzeć tracąc kasę oczami kogoś "przeciętnego".

moshica - Sro 22 Wrz, 2021

Arek napisał/a:
moshica Niektórzy wydają tyle samo na dwa komplety okularów do czytania z oprawkami albo na smarfona, którego wymieniają co dwa lata (moim zdaniem to bardziej podchodzi pod snobizm).


Tego to już w ogóle nie rozumiem, widać są osoby które wartościują pewne rzeczy inaczej w swoim życiu ;-)

Wiking69 - Czw 23 Wrz, 2021

Być może snobizm zaczyna się tam ... gdzie kończy się zwykłe podglądanie . A zaczyna się świadome delektowanie obrazem :) . Kiedy już zaczynamy czerpać przyjemność z obserwacji , szukamy większego pola widzenia , piękniejszych kolorów , lepszej ostrości i większego kontrastu . A wtedy uświadamiamy sobie że cena lornetki ma jednak znaczenie .
TheNewOne - Czw 23 Wrz, 2021

Snobizm jest tam gdzie jest :) Warto zastosować definicję choćby z wikipedii https://pl.wikipedia.org/wiki/Snobizm
TomPL2 - Czw 23 Wrz, 2021

Słaba ta definicja, "Osoby te nie są zorientowane w temacie bądź dziedzinie o jakiej się wypowiadają lub w której biorą udział" - chyba nie o takie osoby chodziło moshica?
moshica - Czw 23 Wrz, 2021

Pewnie że nie, aby móc dyskutować na tematy techniczne w danej dziedzinie, trzeba mieć wiedzę. Jeśli się tego nie ma, to szybko to dana społeczność zweryfikuje. Na szczęście w naszej społeczności dyletantów brak.
Chyba słowu "snobizm" przeciwstawiłbym inne określenia jednak, typu : racjonalizm, zdrowy rozsądek czy umiarkowanie. Bardziej by to pasowało do naszej rzeczywistości. Choć słowo "snobizm" było tu nadużywane dużo wcześniej w wielu wątkach.

Wiking69 - Czw 23 Wrz, 2021

Kiedyś nad Zalewem Zegrzyńskim paradowałem sobie dumnie z Leicą 7x42 na szyi . Obok mnie przechodziła para starszych ludzi , chyba małżeństwo . Mężczyzna miał w rękach radziecką lornetkę 7x35 . Kiedy ten pan zauważył czerwoną kropkę na mojej lornetce , uśmiech na jego twarzy nagle zniknął . A pojawił się dziwny grymas na twarzy :( . Później usłyszałem jak mówił do żony ... ma Leicę , to są snoby . Tak sobie myślę ... jedna Leica wywołała tyle negatywnych emocji .
adaher - Czw 23 Wrz, 2021

Wojtas_B napisał/a:

W sferze obrazu mam inaczej. Z jakiegoś powodu mój organizm zaczął domagać się przeżyć optycznych najwyższego rzędu.


Wojtas, wyjąłeś mi to z głowy... Podobnie jak Ty też gram na instrumencie (gitarze). Mam świetnie brzmiące instrumenty, ale są oczywiście jeszcze lepsze. Ciekawe, że choć mógłbym przy niektórych gitarach pójść o półkę wyżej, to nie czuję takiej potrzeby... Może dla tego, że zajmuję się już tym zawodowo 30 lat. Podobnie mam ze sprzętem grającym. Mam w miarę solidny, ale raczej podstawowy zestaw i tylko czasem przychodzi mi na myśl, żeby to popchnąć do przodu. Z lornetkami jest inaczej... Bardzo denerwują mnie niedoskonałości i nie ma to nic wspólnego ze snobizmem (słowo dnia), to mnie wręcz aż boli :smile: Obserwacjami lornetkowymi zajmuję się od 35 lat, ale tak na prawdę poważnie od ok. 5. Chyba po prostu działa tu prawo świeżości :smile:
Pamiętam, że gdy wybierałem się po moją pierwszą (poważną) gitarę nie mogłem zasnąć przez całą noc... Teraz już tak niestety nie mam :sad:
Mówiąc krótko:
Przyroda moja matka, gitara moja żona, lornetka... kochanka... :smile:

moshica - Czw 23 Wrz, 2021

Bo wiecie, to co jako pierwsze kupujemy i o czym marzymy, typu pierwsza gitara, pierwszy rower, itp. i nadzieje z tym związane, to ciężko te emocje zaburzyć nawet droższym czy jakościowo lepszym zakupem tych przedmiotów w przyszłości, kupując nowsze i lepsze generacje. Może z lornetkami jest inaczej, nie wiem. Lubię instrumenty optyczne, od dziecka coś oglądałem i konstruowałem. Były etapy budowy refraktora na achromacie, przystawek kątowych, zakupu lornetek, ale nigdy nie doszedłem do tego, że kolejny zakup w tej materii wywoła kolejne dreszcze emocji. Chyba chłodna kalkulacja cenowa studzi mój zapał.
Wojtas_B - Czw 23 Wrz, 2021

adaher, Duży wpływ na brzmnienie gitary mają nasze palce, technika gry. Dobry gitarzysta weźmie przeciętny instrument, ale włoży od siebie tyle, że i tak zachwyci brzmieniem.
Obiektywnie rzecz biorąc, wiele gitar brzmi dobrze, wiele słabo. Teraz wśród tych dobrze brzmiących mamy szerokie spektrum walorów. Weźmiesz dziesięć dobrych gitar i każda będzie wartościowa, ale będzie oferowała coś innego. Moja na przykład jest dobra (głośna i selektywna) w grze palcami, a w grze akordowej robi się już trochę bałaganu z szalejącymi harmonicznymi. Grałem na akustyku, który znakomicie brzmiał w akordach (instrument idealny do akompaniamentu i do studia), a w grze palcami był nijaki. Gitary więc nie tylko mają przeróżne cechy, ale też są lepsze lub gorsze w zależności od zastosowania.
Nie da się określić przedziału cenowego dla tych brzmiących dobrze. Tu jest totalna loteria. Grałem na chińskim akustyku za 500 zł, który brzmiał lepiej od Taylora za 10k, bo akurat trafił się dobry kawałek drewna, a ten drugi zrobili z paździerza.

W optyce sprawa jest znacznie prostrza, powiedziałbym nawet zero-jedynkowa. Albo lornetka daje krystalicznie czysty obraz z niezauważalnymi wadami, albo nie - wtedy natychmiast to widać.

Wojtas_B - Czw 23 Wrz, 2021

Wiking69 napisał/a:
Kiedyś nad Zalewem Zegrzyńskim paradowałem sobie dumnie z Leicą 7x42 na szyi . Obok mnie przechodziła para starszych ludzi , chyba małżeństwo . Mężczyzna miał w rękach radziecką lornetkę 7x35 . Kiedy ten pan zauważył czerwoną kropkę na mojej lornetce , uśmiech na jego twarzy nagle zniknął . A pojawił się dziwny grymas na twarzy :( . Później usłyszałem jak mówił do żony ... ma Leicę , to są snoby . Tak sobie myślę ... jedna Leica wywołała tyle negatywnych emocji .


Trzeba mu było dać tę czerwoną kropkę do oka, to by doznał szoku i może nieco zrozumiał.
Nie uświadomisz laika lornetkowego bez dowodu empirycznego.

adaher - Czw 23 Wrz, 2021

Wojtas_B napisał/a:

W optyce sprawa jest znacznie prostrza, powiedziałbym nawet zero-jedynkowa. Albo lornetka daje krystalicznie czysty obraz z niezauważalnymi wadami, albo nie - wtedy natychmiast to widać.


Z gitarami oczywiście zgadzam się w 100% :smile:
Z lornetkami nie do końca... Różni ludzie/oczy różnie reagują na różne koncepcje projektowe.
Pierwszy z brzegu przykład: uwielbiam krzywiznę pola w Trinovidach i Ultravidach (efekt zagłębienia w scenie i wydobycie obiektu z tła), a niektórym ten rodzaj przedstawionego obrazu nie pasuje. Mnie nie przeszkadza zbytnio efekt kuli w EL, a innym kręci się od tego w głowie, co dyskwalifikuje ten projekt. Przykładów tego, że czasem świetna optyka komuś nie pasuje jest sporu, nie mówiąc już o gabarytach, ergonomii, er...
Ale jeśli chodzi o rozrzut jakościowy to oczywiście wiemy obaj dobrze, że o wiele trudniej znaleźć dwa identycznie "dobre" kawałki drewna, niż analogicznie szkiełka... :smile:

Wojtas_B - Czw 23 Wrz, 2021

adaher, Masz rację, zbyt uprościłem wywód o lornetkach. Chodziło mi o to, że - mimo różnych cech obrazowania u różnych lornetek - sprawa z nimi i tak jest znacznie prostrza niż z instrumentami muzycznymi czy sprzętem grającym.

Na przykład porównywałem bezpośrednio NL Pure 8x42 z Nikonem 8x30 EII. Swarovski miał zauważalnie lepszy kontrast, za to Nikon piękny efekt przestrzenny. Pozostawiając aspekt ceny, zagazowania, wagi i rozmiarów, nie zdziwię się, że dla tej malowniczej przestrzenności obrazu niejeden wybierze EII zamiast NL.

moshica - Czw 23 Wrz, 2021

Wytłumaczcie mi ten efekt przestrzenny, obydwie lornetki w układzie Schmidt-Pechan (a nie jedna w tym układzie a druga porro) a jednak zauważacie efekt 3D lepszy czy gorszy, jak ? Jak to możliwe ?
Wojtas_B - Czw 23 Wrz, 2021

moshica napisał/a:
Wytłumaczcie mi ten efekt przestrzenny, obydwie lornetki w układzie Schmidt-Pechan (a nie jedna w tym układzie a druga porro) a jednak zauważacie efekt 3D lepszy czy gorszy, jak ? Jak to możliwe ?


EII to lornetka porro, a NL to dach na Schmidt-Pechanach.
Obiektywy w porro są szerzej rozstawione, a w dachu są one w jednej linii z okularami.
Szeroki rozstaw obiektywów zapewnia większy efekt stereoskopowy.
Patrzę wzdłuż ulicy dachówką na zbliżający się samochód. Wszystko wygląda pięknie, ale gdy patrzę dobrą porro, to samochód "wyjeżdza" z obrazu jak na trójwymiarowym filmie.

moshica - Czw 23 Wrz, 2021

A to spoko, nie doczytałem że porównujesz dach z porro, dla mnie wszystkie Wasze Swarki czy Zeissy to dachowce ;-)
W moich dwóch porro to zauważam...ale nie pomiędzy dwoma dachowcami.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group