forum.optyczne.pl

Cyfrowe lustrzanki - Test Sony Alfa

Arek - Pią 29 Wrz, 2006
Temat postu: Test Sony Alfa
Zapraszamy do dzialu testy i lektury naszego najnowszego testu lustrzanki Sony.:
http://www.optyczne.pl/in...arat&test_ap=28

MartinF - Pon 02 Paź, 2006

Jak zwykle solidny test, biedna alfa, a jak przedstawia się wg Ciebie opłacalność jej zakupu w porównaniu z 350D, 400D, czy D70, bo 80 już chyba zawyżyła poziom?
Arek - Pon 02 Paź, 2006

D80 mamy na warsztacie. Potem weźmiemy się za 400D. Jak będzie przetestowane całe trio, plus jeszcze ewentualnie Pentax/Samsung 10, to zabiorę się za porównania :)
MartinF - Pon 02 Paź, 2006

Czekam na to z niecierpliwością, ja powoli przymierzam się do 5D (ceny nareszcie spadają) bo 350D już nic nie wycisnę - za słaba jednak matryca, pomiar światła też nie to, autofocus za mało precyzyjny, mam na razie 24-105, coś byś dokupił jako drugie szkiełko - 50 1.4, czy 16-35 2.8? Zooma dużego nie potrzebuję?
MM - Pon 02 Paź, 2006

Jak chcesz kupić coś na FF to ten 24-105L w dużym stopniu wystarczy. 16-35L jest zbyt drogi niestety. A może tak Zenitara 16/2.8? Z 5D jest z nim świetna jazda. 50/1.4 gorąco polecam. Jakiś 70-200 mile widziany.
ma1y - Wto 10 Paź, 2006

Arek napisał/a:
D80 mamy na warsztacie. Potem weźmiemy się za 400D. Jak będzie przetestowane całe trio, plus jeszcze ewentualnie Pentax/Samsung 10, to zabiorę się za porównania :)
może jakieś daty?

jak by sie dało to d80 vs 400d vs k100d vs A100 - niepotrzebne skreslić a najlepiej nie ruszać :wink:

eska - Sob 21 Paź, 2006

Ponieważ ilość komentarzy pod testem Sony urosła do prawie 50 i ich przeglądanie stało się mało wygodne, postanowilem odpowiedzieć na pare pytań na forum i proponuje tutaj przenieść cala dyskusję.

marcinq: rozpietosc tonalna rzedu 6 ev to wynik standartowy ale nie swietny. Dobre cyfrowki wyciagaja ponad 8ev. Slajdy czy negatywy dobrze obrobione moga dac Ci 10-12 ev wiec roznica jest kolosalna. Oczywiscie wszystko zalezy od obrobki! Z cyfraka mozna wiecej wydusic stosujac programy do skladania zdjec (mozna to zrobic w Photoshopie lub easyHDR). Chcac przesiasc sie z analoga na cyfre w tym systemie powiedz na czym tak naprawde Ci zalezy i jakie fotki chcesz robic?

marian: dobra rozdzielczos zalezy od dobrego szkla i liczby pikseli. 10 MPix idoczepienie dobrego szkla ozwala wiele wydusic z alfy. Jelsi dla kogos to za malo mysle, ze warto poczekac bo ide o zaklad ze wkrtoce (obstawiam lluty/marec 2007) sony wypusci jakies "porzadne" body. Cos co bedzie moglo pretendowac do bycia nastepca dynaxa 7/9.

konrad

marcinq - Sob 21 Paź, 2006
Temat postu: .
eska napisał/a:
Chcac przesiasc sie z analoga na cyfre w tym systemie powiedz na czym tak naprawde Ci zalezy i jakie fotki chcesz robic?


amatorsko fotografuje od jakichs 12-13 lat, od poczatku uzywałem lustrzanek - efekt znalezienia w szafie zenita ET i odkrycia jak sie nim posługiwac. Od aparatu oczekuje swobody - nie chce zeby mnie ograniczał. W fotografi przechodzilem różne etapy ale głównie: pejzaż, macro, zdjecia nocne. Czesto do tych tematow wracam, ale ostatnio zaczynam łakomie popatrywac na portret i fotoreportaż :) Obiektywy jakie mam to minoltowskie 50/1.7 i 28-135/4-4.5. Mysle, ze po zakupie ktoregos z dslrów sony/minolty do portretu będe używał tego stałoogniskowego (50*1.5 = 75 mm - przy swietle 1.7 powinien sie chyba nadawać ? )
Tylko zastanawiam sie ktory korpus kupic - 5d czy moze a100, a moze jeszcze poczekac?? tak jak pisałem w komentarzach, wysokich czułosci (powyzej iso 400) nie używałem do tej pory, a nadłuższy czas jaki zdarzyło mi sie użyc to ~30 s. W aparacie korzystam głównie z manualnego ustawiania parametrów ekspozycji i pomiaru cw lub spota. Ważna rzecz - mimo ze aktualnie uzywam AFa, to dosyc czesto przestawiam aparat w tryb manualnego ostrzenia, fajnie by było gdyby cyfrak dawał sie szybko przestawic.

Acha, jeszcze dopisze, ze z jpgów w aparacie raczej korzystał nie bede - w gre wchodzi głównie RAW. jpg to pewnie tylko przy okazjach typu grill ze znajomymi, a wtedy jakichs wielkich wymagań co do jakosci nie mam. Wynalazki typu programy tematyczne itp mnie nie interesują, zawsze wolałem sam pomyslec nad zdjęciem ;)

pozdrawiam
marcin

Arek - Sob 21 Paź, 2006

Żeby wszystkie pierwsze posty na naszym forum były takie :)

Ja bym na Twoim miejscu poczekał, co Sony pokaże na wiosnę. Ta cała armada nowych szkieł spółki Sony @ Zeiss nie została przecież zaprojektowana z myślą o Alfie 100, tylko o czymś wyższym.

Arek

Marian - Nie 22 Paź, 2006

eska napisał/a:

marian: dobra rozdzielczos zalezy od dobrego szkla i liczby pikseli. 10 MPix idoczepienie dobrego szkla ozwala wiele wydusic z alfy.

Chcę matrycy o rozdzielczości nie mniejszej od rozdzielczości szkła. Takie podejście opisane przez Erwina Putsa prezentuje Leica, i zdaje się że w podobnym kierunku zmierza Olympus. Matryca ma być lepsza od szkła. Wtedy szkło działa jak filtr dolnoprzepustowy, nie powstaje mora, w pełni wykorzystane są możliwości szkła itp.
Dlatego niezwykle ciekawa wydaje mi się Leica M8, i bardzo chciałbym żebyście zrobili jej test.

Marian - Pon 23 Paź, 2006
Temat postu: TEST SONY ALFA 100
Mam prośbę do autorów testu. Czy moglibyście zamieszczać wykres rozdzielczości matrycy także dla RAW? Podaliście dla RAW tylko jedną, maksymalną liczbę, dla przysłony 16 i jest to liczba: 32 lpm. Tymczasem wykres (dla RAW) wydaje mi się bardzo ważny, a nawet ważniejszy od wykresu dla JPG. Po prostym rachunku liczba 32 lpm dała mi rozdzielczość matrycy zaledwie 1011 LW/PH (ilość linii na wysokość matrycy), podczas gdy wykres dla JPG w tym miejscu (czyli dla przysłony 16), dla której podajecie rozdzielczość RAW, pokazuje około 1800 LW/PH. Może przynajmniej dodatkowo podawajcie dla RAW, dla jakiej przysłony liczba linii na wysokość matrycy osiągnęła maksimum, i ile to było linii. Chyba w tym przypadku dobrze byłoby posłużyć się w teście ostrym obiektywem, a nie kitowym, żeby obiektyw nie był wąskim gardłem uniemożliwiającym ujawnienie maksymalnej rozdzielczości matrycy.
eska - Pon 23 Paź, 2006

marcinq: po tylu latach zabawy z fotografia doswiadzczenia Ci z pewnoscia nie brakuje. Choc alfa to dobry aarat, mysle, ze lepszym dla Ciebie wyborem bylby zakup body do Dynaxa 7D, ktore kosztuje mniej wiecej tyle samo. Coraz trudniej je dostac, ale jesli nie masz potrzeby robienia sporych odbitek (7d ma tylko 6 MPix), to mysle, ze to bod sprawi Ci wiecej frajdy i starczy na dluugo.

marian: rozdzielczosc w RAW jest nizsza, gdyz w jpeg-ach stosowane jest standartowe wysotrzanie, na ktore nie mamy wplywu. RAW daje ci obraz na pozor mniej ostry, ale obrabiajac go na kompie uzyskasz lepsza rozdzielczosc niz na jpeg-u zapisanym przez aparat. Podalismy pomiar dla f/16, bo wtedy obiektyw nie powoduje zaklocen gdyz jestesmy bardzo blisko limitu dyfrakcyjnego (dlatego nie wazne czy stosujemy kita czy szklo za kilka tysiecy). Gdybysmy podali rozdzielczosc dla innych przyslon tonie wiedzielibysmy jaki jest wplyw matrycy a jaki obiektywu.

konrad

Marian - Pon 23 Paź, 2006

eska napisał/a:
Podalismy pomiar dla f/16, bo wtedy obiektyw nie powoduje zaklocen gdyz jestesmy bardzo blisko limitu dyfrakcyjnego (dlatego nie wazne czy stosujemy kita czy szklo za kilka tysiecy).
To co piszesz jest chyba prawdziwe tylko wtedy jeśli faktyczna rozdzielczość matrycy jest poniżej rozdzielczości obiektywu. A gdy będzie odwrotnie?
A jeśli będzie testowany aparat z matrycą o rozdzielczości większej od rozdzielczości obiektywu przy przysłonie 16? Przecież wtedy kitowy obiektyw jest wąskim gardłem, nie pozwalającym ujawnić, że matryca ma faktycznie większą rozdzielczość.

Marian - Pon 23 Paź, 2006

eska napisał/a:
rozdzielczosc w RAW jest nizsza, gdyz w jpeg-ach stosowane jest standartowe wysotrzanie, na ktore nie mamy wplywu.

Wyostrzanie jest narzędziem ukrywania faktycznej jakości matrycy, jej rozdzielczości.
Dlatego uważam że rozdzielczość wykazywana w RAW jest bardziej miarodajnym wskaźnikiem rozdzielczości matrycy. I dlatego prosiłem Was o zamieszczanie jak najwięcej informacji o rozdzielczości wykazywanej przez matrycę w RAWie.
Skoro nawet 10 milionowe matryce potrafią w RAWie wykazywać około 1000 linii na wysokość matrycy, to... niech żyje dobry film!!!

Arek - Pon 23 Paź, 2006

Tak dokładnie jest. W RAWie na 10 MPix najwyższe osiągane wyniki dochodzą do poziomu
1400 linii na wysokość obrazu. Ale nie tylko to świadczy o jakości obrazu. Zachęcam do
lektury:

http://www.optyczne.pl//index.php?art=23
http://www.optyczne.pl//index.php?art=24

Arek

Marian - Pon 23 Paź, 2006

Arek napisał/a:
Tak dokładnie jest. W RAWie na 10 MPix najwyższe osiągane wyniki dochodzą do poziomu
1400 linii na wysokość obrazu. Ale nie tylko to świadczy o jakości obrazu. Zachęcam do
lektury:

http://www.optyczne.pl//index.php?art=23
http://www.optyczne.pl//index.php?art=24

Arek

Wcześniej już odwiedzając waszą stronę poznałem te artykuły. Przy okazji więc gratuluję tekstów, i dzięki za bardzo pożyteczne, pouczające i ciekawe teksty, które zamieszczacie na waszej stronie.
A teraz ad rem.
Dochodzę do wniosku, że uczciwsze byłoby gdyby obraz z matrycy 10 megapikseli, która w RAWie daje pionowo zaledwie 1000 linii, i ma proporcje boków 3:2, były zapisywane jako 1000×1500 punktów w tworzonym pliku graficznym. Reszta to punkty tworzone, ale nie przez światło, co chyba powinno być istotą fotografii, lecz algorytmy interpolujące, kreujące punkty, "czarujące maluczkich".

eska - Pon 23 Paź, 2006

Dzieki za mile slowa.

Masz po czesci racje, ale nie do konca. Dzieki zaawansowanej matematyce, procesory w aparacie sa w stanie wyciagnac wiecej szczegolow z fotografii (szczegolow, a nie dokoptowac cos sztucznego). Jedne aparaty robia to lepiej inne gorzej, ale dzieki takiej "interpolacji" powstaja JPEGi o "wiekszej" rozdzielczosci niz RAW.

konrad

Arek - Pon 23 Paź, 2006

Poza tym poziom 1400 linii, o którym pisałem, jest osiągany przy przysłonie mniej więcej f/5.6. Dla mniejszych przysłon mógłby byc jeszcze lepszy, ale
ograniczeniem jest tutaj jakość optyki, a nie matryca.

Marian - Pon 23 Paź, 2006

eska napisał/a:
Dzieki za mile slowa.

Masz po czesci racje, ale nie do konca. Dzieki zaawansowanej matematyce, procesory w aparacie sa w stanie wyciagnac wiecej szczegolow z fotografii (szczegolow, a nie dokoptowac cos sztucznego).

Trochę wyciągną, ale na ile to co algorytmy wyciągnęły odpowiada rzeczywistości, prawdziwym świetlnym punktom? Po prostu algorytmy nie wyciągną rzeczywistości z tego, czego matryca albo nie zarejestrowała, albo zarejestrowała z fałszywymi wartościami. Nie wyciągniesz algorytmami czegość, czego matryca poprawnie nie zarejestrowała.

Marian - Pon 23 Paź, 2006

Arek napisał/a:
Poza tym poziom 1400 linii, o którym pisałem, jest osiągany przy przysłonie mniej więcej f/5.6. Dla mniejszych przysłon mógłby byc jeszcze lepszy, ale
ograniczeniem jest tutaj jakość optyki, a nie matryca.
Dzięki za cenne uzupełnienie informacji. Jak w RAWach zaczną matryce wyciągać conajmniej 2000 linii na wysokość matrycy, będzie można rozważyć je jako alternatywę dla filmów.

Wydaje mi się, że dobrze byłoby używać optyki najlepszej dostępnej dla danego, testowanego systemu, oczywiście jeśli robimy test maksymalnej rozdzielczości matrycy, bo jeśli testujemy niecyfrową optykę dla danego systemu, to na razie z braku korpusów rozdzielczością dorównujących filmom, należałoby na filmach testować taki np zoom 17-35mm

Arek - Pon 23 Paź, 2006

Marian napisał/a:
Jak w RAWach zaczną matryce wyciągać conajmniej 2000 linii na wysokość matrycy, będzie można rozważyć je jako alternatywę dla filmów.


Ja dla mnie zbyt kategoryczne stwierdzenie. dSLRy jeszcze nie sięgają poziomem filmów średnioformatowych, ale taki Canon 5D rokłada na
łopatki każdy film małoobrazkowy.

MM - Pon 23 Paź, 2006

Cytat:
Arek napisał
dSLRy jeszcze nie sięgają poziomem filmów średnioformatowych, ale taki Canon 5D rokłada na
łopatki każdy film małoobrazkowy.


Arek, muszę tutaj przyznać Ci dużo racji. Mam bardzo szczegółowe skany z negatywu, ale to co widzę na cropie z 5D.... cały czas szczęka turla mi się po podłodze...

Arek - Pon 23 Paź, 2006

Czyli, choć w tym przypadku, teoria zbiegła się z praktyką :)

A tak na poważniej. To wciąż w ludziach pokutuje uznawanie filmu za coś
lepszego od matrycy. Ktoś tam gdzieś przeczytał, że film dawał super
rozdzielczość i była ona wyższa niż w obecnych lustrzankach cyfrowych z
dolnej czy średniej półki. Być może. Ale pewnie wynik ten został
osiągnięty na profesjonalnym korpusie z ultradrobnoziarnistym filmem
klasy Kodaka 25 ASA, wywoływanym i utrwalanym w warunkach
laboratoryjnych. Wszystkie te czynniki są tak abstrakcyjne dla
zwykłego pstrykacza, że aż boli. Kto robiłby dziś fotki na 25 ASA
i kto dziś dysponuje ciemnią, koreksami, kuwetami, wagą laboratoryjną,
odczynnikami? Komu chciałoby się w to bawić? Mi nie, a wiem co mówię,
bo był czas, że siedziałem w ciemni robiąc samemu forsowne wywoływacze,
żeby dopalić HLkę z 400 do 3200 ASA.

A to nie koniec problemów. Załóżmy jednak, że nawet wysokiej klasy film
małoobrazkowy o użytecznej czułości ISO 100-200, wywoływany w fotolabie jest w
stanie rywalizować z dobrą matrycą (a nie jest, żeby być w zgodzie z
faktami). I co potem? Mamy wywołany negatyw. I co? Oddamy go do
fotolabu w supermarkecie, który ten nasz kultowy analogowy materiał
zeskanuje przed zrobieniem odbitek. A proces skanowania jest przecież
mocno nieobojętny dla jakości. Owszem, możemy starannie skanować
samemu. Ale żeby pogorszenie jakości było na tyle małe, żeby nie
zniweczyć naszego zachodu polegającego na zabawie z profesjionalnym
filmem, musimu dysponować skanerem, który może kosztować więcej niż
5D...

Marian - Wto 24 Paź, 2006

Arek napisał/a:
Czyli, choć w tym przypadku, teoria zbiegła się z praktyką :)

A tak na poważniej. To wciąż w ludziach pokutuje uznawanie filmu za coś
lepszego od matrycy. Ktoś tam gdzieś przeczytał, że film dawał super
rozdzielczość i była ona wyższa niż w obecnych lustrzankach cyfrowych z
dolnej czy średniej półki. Być może. Ale pewnie wynik ten został
osiągnięty na profesjonalnym korpusie z ultradrobnoziarnistym filmem
klasy Kodaka 25 ASA, wywoływanym i utrwalanym w warunkach
laboratoryjnych. Wszystkie te czynniki są tak abstrakcyjne dla
zwykłego pstrykacza, że aż boli. Kto robiłby dziś fotki na 25 ASA
i kto dziś dysponuje ciemnią, koreksami, kuwetami, wagą laboratoryjną,
odczynnikami? Komu chciałoby się w to bawić? Mi nie, a wiem co mówię,
bo był czas, że siedziałem w ciemni robiąc samemu forsowne wywoływacze,
żeby dopalić HLkę z 400 do 3200 ASA.

Całkowicie się zgadzam z tym co wyżej napisałeś.

Cytat:

A to nie koniec problemów. Załóżmy jednak, że nawet wysokiej klasy film
małoobrazkowy o użytecznej czułości ISO 100-200, wywoływany w fotolabie jest w
stanie rywalizować z dobrą matrycą (a nie jest, żeby być w zgodzie z
faktami).

Jakie aparaty małoobrazkowe masz na myśli? Tylko Canona 5d? A może jeszcze coś? Chętnie bym się dowiedział.
Cytat:
I co potem? Mamy wywołany negatyw. I co? Oddamy go do
fotolabu w supermarkecie, który ten nasz kultowy analogowy materiał
zeskanuje przed zrobieniem odbitek. A proces skanowania jest przecież
mocno nieobojętny dla jakości. Owszem, możemy starannie skanować
samemu. Ale żeby pogorszenie jakości było na tyle małe, żeby nie
zniweczyć naszego zachodu polegającego na zabawie z profesjionalnym
filmem, musimu dysponować skanerem, który może kosztować więcej niż
5D...

Znowu masz rację, a dokładnie mówiąc w pełni zgadzam się z tobą, że nie ma sensu takie postępowanie jakie opisujesz, czyli gdy ktoś przed zrobieniem odbitki skanuje film, czyli gdy zleca małe odbitki, powiedzmy do 30×45cm.
Ale jeśli chcesz zlecić zrobienie odbitki większej od tych, które są robione po uprzednim zeskanowaniu filmu? Np. jeśli zlecasz odbitkę 40×60cm albo 20×30cali, i są one robione powiększalnikiem?
Załóżmy że małoobrazkowa cyfra jest w stanie zarejestrować obraz z rozdzielczością w RAWie potrzebną do tego celu. Będzie w tym celu konieczna rozdzielczość odpowiadająca 40 lpm dla filmu, tak żeby z odległości 75 cm móc ogląadać obraz 20×30 cali (20 krotne powiększenie oglądane z 75cm wymaga 2 lpm). W RAWoskiej wersji będzie więc potrzebna rozdzielczość 1000 par linii na wysokość matrycy, czyli 2000 LP/WH.
Dla osiągnięcia takiego rezultatu przy pomocy filmu, zapłacę grosze za aparat to umożliwiający, w porównaniu do tego, co musiałbym zapłacić za małoobrazkową cyfrę, jeśli istnieje. Popatrzmy na cenę Canona 5D i np. Dynaxa 7, a przecież można wybrać aparat na film tańszy od Dynaxa 7.

A przy okazji pytanie: czy RAWy jakichkolwiek małoobrazkowych cyfr (których?), osiągają rozdzielczość 2000 LP/HW? A jeśli tak, to z jaką wartością kontrastu osiągają te 2000LP/HW?
Pytam o rozdzielczość w RAWach, bo dodatkowym problemem występującym przy kompaktowej i APSowej cyfrze, jest rejestrowanie rzeczywistości przez JPGi w postaci "softłerowo" interpolowanej rzeczywistości.

Nie codzień robi się takie odbitki. Chcę mieć jednak taką możliwość. I nie zapłacić fortuny za aparat to umożliwiający. Do pstrykania wystarczy współczesna cyfra.
Zatem korzystajmy z tego co nam umożliwi realizację celu za mniejsze pieniądze. Nawet jeśli są małoobrazkowe cyfry umożliwiające osiąganie takiej samej jakości dużych odbitek, jak film, to do dużych odbitek sam aparat na film jest znacznie tańszy. Dlatego na cyfrę nadającą się do uwieczniania obrazów zasługujących na duże odbitki, nawet jeśli już istnieje, jeszcze nie pora. :(

Dlatego używam zarówno cyfrowych jak i filmowych aparatów kompaktowych oraz lustrzanek, a także dalmierzowca, ale już nie cyfrowego. :wink:

Arek - Wto 24 Paź, 2006

W sumie zagalopowałem się i zapomniałem o jeszcze jednej rzeczy. A to
dlatego, że w pewnym sensie zacząłem w naszych testach wymiennie używać
pojęcia MTF50 i rozdzielczości, a to nie do końca to samo.

Wartość funkcji MTF dla wartości kontrastu 50% to świetne, precyzyjne,
dobrze matematycznie zdefiniowane narzędzie do opisu jakości obrazu.
Zostało wprowadzone między innymi dlatego, żeby zrezygnować z rozmytej i
nieprecyzyjnej definicji rozdzielczości. Ona za to była określana, jako
miejsce, w ktorym przestajemy odróżniać od siebie ciąg biało-czarnych
linii. Jednym rozmywało się wcześniej, innym później, dlatego trudno
było dojść do porozumienia, ale tej właśnie nieścisłej rozdzielczości
używano do opisu jakości filmów fotograficznych.

Ale do rzeczy. Jeśli na cyfrze wyjdzie nam maksymalny MTF50 na poziomie
1400 LW/PH (tak jak pisałem wcześniej), to nie oznacza to, że nie ma
sygnału dla wyższej częstości. Wręcz przeciwnie. Jesteśmy w stanie
rozróniać drobniejsze szczegóły. Nasze oko jest w stanie poradzić sobie
z rozróżnianiem szczegółów poniżej kontrastu 5-10% czyli dla MTF10 lub
MTF5, które są mniej więcej uznawane za wartość porówywalną ze starą
definicją rozdzielczości. A jeśli określamy MTF50 na 1400 LW/PH, fakt ten
natychmiast implikuje, że typowe MTF10 jest na poziomie 2200-2300 LW/PH.
I tyle (albo nawet więcej jeśli użyjemy MTF5) wynosiłaby rozdzielczość
matrycy 10 MPix, gdyby ją zmierzyć starymi metodami rodem z analoga...

Arek

eska - Wto 24 Paź, 2006

Trzy miesiace temu musialem zrobic plakaty na format a1. W tym czasie mialem pod reka Olka c-8080 zrobilem pare fotek i w koncu dwie z nich wydrukowalem. Oczywiscie byly to RAW-y, ktore musialem ekstrapolowac do ogromnej plachty a1.

Jakosc moze nie byla zniewalajaca, ale z odleglosci kilkudziesieciu centymetrow i wiecej efekt byl bardzo zadawalajacy. moze nie powalal iloscia detali, ale jako material reklamowy, ktory zazwczaj oglada sie z kilku matrow, wydruk z 8Mpix kompakta (bardzo zaawansowany i juz wiekowy, ale kompakt) dal dobre efekty, dla mojego celu w zupelnosci wystarczajace.

Swoja droga mialem to szczescie, ze ten aparat posiada naprawde dobry obiektyw. W JPEG-ach mozna osiagnac prawie 1900 LW/PH, a po obrobce RAWa i eksporcie do TIFFa mysle, ze moglem uzyskac nawet 2200-2250 LW/PH.

konrad

Marian - Sro 25 Paź, 2006

Arek napisał/a:
W sumie zagalopowałem się i zapomniałem o jeszcze jednej rzeczy. A to
dlatego, że w pewnym sensie zacząłem w naszych testach wymiennie używać
pojęcia MTF50 i rozdzielczości, a to nie do końca to samo.

Wartość funkcji MTF dla wartości kontrastu 50% to świetne, precyzyjne,
dobrze matematycznie zdefiniowane narzędzie do opisu jakości obrazu.
Zostało wprowadzone między innymi dlatego, żeby zrezygnować z rozmytej i
nieprecyzyjnej definicji rozdzielczości. Ona za to była określana, jako
miejsce, w ktorym przestajemy odróżniać od siebie ciąg biało-czarnych
linii. Jednym rozmywało się wcześniej, innym później, dlatego trudno
było dojść do porozumienia, ale tej właśnie nieścisłej rozdzielczości
używano do opisu jakości filmów fotograficznych.

W związku z tym spróbujmy naśladować najlepszych producentów optyki (np. Leica), którzy zamieszczają wykresy MTF kontrastu dla tylko czterech wartości rozdzielczości: 5, 10, 20, 40 lpmm. Graniczna wartość 40 lpmm nie przypadkiem uchodzi za taki nieoficjalny standard, gdyż jest wystarczająca dla osiągania dużych powiększeń, gdyż do oglądania dwudziestokrotnego powiększenia potrzeba odległości 75cm, a z takiej odległości oglądany obraz potrzebuje tylko 2lpmm rozdzielczości. Robiąc większe powiększenia, będziemy musieli przy oglądaniu odbitki oddalać się od niej. Te 40 lpmm zarejestrowane na filmie, chociaż na odbitce będzie dawało coraz mniejszą rozdzielczość, poniżej 2 lpmm przy powiększeniach większych niż dwudziestokrotne, ale uwzględniając rozdzielczość ludzkiego oka, i tak będzie wystarczające, gdyż będziemy się oddalać od odbitki im ona będzie większa.
Z takich zatem powodów, 40lpmm jako graniczna wartość jest wystarczająca.

W cyfrze odpowiednikami 5, 10, 20, 40 lpmm na filmie, będzie odpowiednio 125, 250, 500 i 1000 par linii na wysokość matrycy, czyli odpowiednio 250, 500, 1000, 2000 LP/HW.
Mając wykresy dla takich czterech wartości, będę mógł sam sobie odczytać jaką wartość MTF osiąga dla np 2000 LP/HW, czy to jest 10% czy może 50%, i odpowiednie wnioski sobie wyciągnę.

W każdym razie użytkownik będzie mógł porównać wartość MTF dla 2000LP/HW osiąganą przez różne aparaty.

MartinF - Sro 25 Paź, 2006
Temat postu: odp
OK, poczytałem i mysle, jak uważasz? Czy jezeli chodzi o najwyższą jakośc na papier w labie, to pliki zapisywać jednak w RAW czy Jpg, zakladając, że nie będziemy robić wiekszych odbitek niz 20 na 30?
Arek - Sro 25 Paź, 2006

Zawsze RAW jest lepszy. Nie tylko ze względy na ostrość i ilość szczegółów, ale brak problemów z balansem i większy zakres tonalny.
MartinF - Sro 25 Paź, 2006

No to jeszcze mini pytanko, zauwazyłem na monitorze mam sony G200, że lepiej wyglądaja pliki zapisane w aparacie jako sRGB, a nie adobe, foto. Laby i tak w wiekszości pracują w sRGB, czy w związku az tym lepiej zapisywać pliki w sRGB czy adobe w aparacie?
Drugie pytanko. Czy w przypadku 350D, lepeij robić fotki na sugerowanym Parametr1, czy może na Parametr2, gdzie nic nie jest podkręcane?

Arek - Sro 25 Paź, 2006

Jeśli chodzi o kolory, to nie wiem. Ja sam sobie drukuję zdjęcia i tak potem obrabiam pod siebie. Jeśli zaś chodzi o Parameters, to biorę jak najmniej agresywne parametry. Wysotrzyć zawsze mogę w kompie. A jeśli na przykład wysotrzę w aparacie, potem w kompie zrobie resize, to znów muszę wysotrzyć. A takie wielokrotne wysotrzanie daje jakości po głowie.
MM - Sro 25 Paź, 2006

Najlepiej jest pracować w RAW-ch i tyle. Nie martwisz się profilami barwnymi, nasyceniami, kontrastami, ostrością itd. Piszę to jako praktyk, rozważania teoretyczne zostawiam teoretykom. Ja po prostu mam oczy i widzę efekt finalny i same testy wszystkiego nie powiedzą. Czasem szkło gorsze w testach robi zwyczajnie lepsze zdjęcia. Przy moim sposobie robienia zdjęć (często szybkim, reporterskim) ja nie mam czasu na zabawy z doborem prawidłowego balansu, ostrości, kontrastów itp. spraw w menu. Każde foto ma swoje preferencje. To by mnie rozpraszało, meritum to złapanie ciekawej chwili w ciekawym kadrze. Ja się skupiam na efekcie który chcę osiągnąć poprzez właściwą ekspozycję, głębię lub czas. Pozostałe sprawy, typowo techniczne zostawiam na potem i tutaj robienie zdjęć w RAW-ie jest pięknym prezentem od "natury" z której NALEŻY czerpać pełnymi garściami. Faktem jest że takie zdjęcie może być sporo ostrzejsze, lepiej nasycone barwami, MA większą rozpiętość tonalną i nie musimy martwić się o balans bieli. Wszystkim gorąco polecam.

Co do zaś sRGB to oczywiste jest, że lepiej będzie wyglądać na kompie bo to tego celu ten profil został stworzony. Przy drukach na papierze (typu folder np.) to tylko Adobe RGB. A najlepiej RAW i potem po swojemu, fachowcy od druku i tak te wszystkie CMYK-i i tym podobne wolą. Ostatnio robiłem kilka zdjęć dla lotniska i plastyk zażyczył sobie przekazania fotek w formacie TIFF i profilu barwnym Adobe RGB. A chyba wie co jest dobre do druku.

eska - Sro 25 Paź, 2006

Zgadzam sie w zupelnosci z MM, jak ktos ma sprawnego kompa i nie poskapi na karcie pamieci, to moze olac w zupelnosci JPEG-i i robic tylko fotki w RAW.

konrad

MartinF - Sro 25 Paź, 2006

Zrobiło się troszkę gorąco, z tego wniosek że robimy w RAW-ach i w adobeRGB, a reszta to już kwestia gustu, jezeli chodzi o końcową postać druku. Ja proponuje dodatkowo zapistwać dodatkowo w RAW i jpeg, to jest wygodniejsze w przeglądaniu i selekcji duzej ilości fotek.
A jak np. pliki z 350D przerobić na własciwy RAW, bo np. photo shop 7.0, nie widzi tych plików?
Lepiej zrzucac pliki z body programem canonowskim, czu odrazu za pośrednictwem photo shopa?

MM - Sro 25 Paź, 2006

Ja robię tak jak sugerujesz Martin, czyli RAW i najmniejszy jpg w najgorszej jakości. Zdjęcia zgrywam na kompa tylko i wyłącznie przez zewnętrzny czytnik. To najszybszy i najpewniejszy sposób zgrania na kompa. A do obróbki używam kilka programów. Jest program Canona, jest PS, jest RawShooter, jest Adobe Lightroom, są inne. Poszukaj sobie na forach Canona lub Nikona.
eska - Sro 25 Paź, 2006

Ja bym do listy programow dodal darmowego Ufraw-a (pod win/linux), bardzo dobrego i szybkiego Picture Window Pro (windows) albo genialny aperture (tylko dla maca).

konrad

snowbron - Pią 22 Gru, 2006
Temat postu: Ostatnie wątpliwości przed zakupem Sony A100..
Witam forumowiczów optyczne.pl!

Zwracam się do Was z prośbą o rozwianie ostatnich wątpliwości przed zakupem Sony A100 (chociaż podejrzewam że niektórzy będą próbowali mnie odwieść od tego pomysłu...;).

Na początek może trochę o mnie. Obecnie jestem posiadaczem zaawansowanego kompakta Fuji s7000 z którego byłem bardzo zadowolony aż do czasu gdy nie zepsuła się w nim matryca ;(. Jednak dzięki niemu wgłębiłem się trochę w fotografię i od czasu do czasu pstrykam to i owo...(zapraszam na snowbron.ownlog.com) więc przesiadka na lustrzankę zapowiada się dla mnie ciekawie, miałem już pewne doświadczenie z lustrzankami (mam Minoltę 505si z jednym szkłem Tamrona ale używam cyfrówki w 99%). Ale do rzeczy!

1. Dlaczego Sony A100 ?

- po pierwsze, uważam że ten aparat ma wszystko to co powinna mieć AMATORSKA lustrzanka cyfrowa, czyli:
a) oczyszczanie matrycy (wiadomo że nie działa to w 100% ale napewno działa na plus),
b) D-Range Optimizer (chociaż nie jest to dla mnie jakaś wielka zaleta to akurat w w przeciwieństwie do waszych testów ja będę go często używał przy programach A i S)
c) stabilizacja obrazu - ta funkcja bardzo mnie przekonuje, wiele razy zdarzyło mi się pstryknąć nieostre zdjęcie z ręki ( oczywiście zawsze można użyć wyższego ISO ale aparatu będą czasem używali też inne osoby, np. moja rodzina - dla których ISO to jakaś magia)

- jako że będzie to moja pierwsza lustrzanka nie mam żadnych obiektywów, więc nie muszę zmieniać całego systemu ( owszem mam Tamrona 28-105/ f 1:4-5.6 ze starej Minolty ale nie biorę go właściwie pod uwagę)

- porównywalne wydają mi się N 80 i C 400D, jednak Nikon jest za drogi i nie ma czyszczenia matrycy, Canon poprostu mi się nie podoba (jest za mały, jego wykonanie też nie jest zachwycające - może to drugorzędne sprawy ale wpływają na moją ocenę). No i wspomniana już stabilizacja.. Sony górą.

- to 1 lustrzanka Sony, więc pewnie w przyszłości pojawią się lepsze...

- cena!

2. Do czego mam zamiar używać tego aparatu...

Ogólnie pstrykam wszystko ale interesuje mnie głównie fotografia sportowa taka jak snowboard, rowery, deskorolka czy np motocross. Nie chcę być ograniczony przez aparat dlatego zamierzam zaopatrzyć się w kit z obiektywem 18-200 a w przyszłości jakis stałoogniskowy o dobrym świetle oraz w rybie oko. Aparat będzie nieraz używany w beznadziejnych warunkach klimatycznych i pewnie też oświetleniowych (pogoda w górach często bywa zmienna ;) . Do tego typu fotografii często używa się zdjęć sekwencyjnych jednak jako amator myślę że 3 kl/s osiągane w porywach przez Sony wystarczą mi. Gorzej ze zdjęciami z rybiego oka bardzo często spotykanych np w gazetach tematycznych traktujących o wymienionych sportach. Do Sony nie ma praktycznie żadnego pełnoklatkowego fisheye'a, Nikon ma szkło 8mm, Tokina 9mm do Nikona i Canona a Sony jedynie 16mm które daje kąt widzenia ok 100'.

3. Wątpliwości

- wspomniany już brak obiektywów typu rybie-oko
- ogólnie lekki "strach" ;) przed pakowaniem się w system Minolta/Sony
- to samo tyczy się gorącej stopki w Minolcie (mam wyzwalacz radiowy do lampy błyskowej oraz prostą lampę bez obsługi TTL - w grę wchodzą tu ewentualnie jakieś przejściówki na "zwykłą" stopkę lub lampa Sony / Minolta z funkcją "wireless" jednak obawiam się działania tego systemu przy zwykłym świetle dziennym - czy działa to tak samo jak fotocela?)
- brak battery-packa (w zimie to bardzo przydatna rzecz)
- mimo wszsytko ta szybkość niecałych 3kl/s mnie nurtuje ;)

Podsumowując gdyby Sony miało system i stopkę Canona w ogóle bym sie nie zastanawiał javascript:emoticon(':D')

Czekam na Wasze opinie, odradzacie, polecacie coś innego? Pamiętajcie że jestem tylko amatorem i pstrykam zdjęcia dla siebie i znajomych. Interesuje mnie tylko nowy aparat z powodu złych doświadczeń z Fuji.
Pozdrawiam!

Marian - Pią 22 Gru, 2006
Temat postu: Re: Ostatnie wątpliwości przed zakupem Sony A100..
snowbron napisał/a:
Witam forumowiczów optyczne.pl!

Zwracam się do Was z prośbą o rozwianie ostatnich wątpliwości przed zakupem Sony A100 (chociaż podejrzewam że niektórzy będą próbowali mnie odwieść od tego pomysłu...;).


Zacznij od decyzji jakie parametry są w twoim hobby najważniejsze. Może będzie to liczba klatek na sekundę i jak najkrótszy czas ekspozycji. Wtedy polecał bym znacznie tańszy od cyfry aparat na filmy np. Dynax 7 i bardzo jasny obiektyw.

Arek - Pią 22 Gru, 2006

Jeśli fotografia sportowa, to bardziej od puszki zwróciłbym uwagę na dostępność światłosilnych teleobiektywów z szybkim AF. Bo obiektywem 18-200 mm to dużo udanych zdjęć sportowych raczej nie narobisz...

Nie wiem czy w takej sytuacji najelpszym wyborem nie byłby zakup jakiegoś mało używanego 20D. Solidne body, 5 klatek na sekundę i duża dostępność szkieł z szybkim
AF opartym o USM.

Arek

MM - Pią 22 Gru, 2006

Zdecydowanie 20D, maszyna nie do zajechania, gorąco polecam.
eska - Sob 23 Gru, 2006

Hej,

co do pytan o Sony Alfe:

- ze szklami typu rybie oko jest maly probelm ,na razie dostepne sa: 16mm f/2.8 ktory daje kat widzenia 110 stopni z Alfa oraz DT 11-18 f/4.5-5.6, ktory ma podobny maksymalny kat widzenia.

- sterowanie bezprzewodowe dziala rowniez w ciagu dnia (wiem to jeszcze z dynaxa analogowego, ale w alfie system ten sam).

Mysle, ze jako lustrzanka dla amatora to dobry sprzet, no i cena za samo body w ok. 2500 zl jest b. atrakcyjna. A jak juz wejdziejsz w ten system, to mysle ze nie bedzie to slepa uliczka (juz ptaszki na miescie cwierkaja o jakims FF od Sony w nadchodzacym roku...).

konrad

snowbron - Sob 23 Gru, 2006

Witam!
Dzięki za odpowiedzi..do których zresztą zaraz sie ustosunkuję.

1. W grę wchodzi tylko cyfrówka, analoga zresztą mam ale nie używam.
2. 20D.. owszem, uważam że to bardzo dobry aparat ale trochę za drogi dla mnie, muszę kupic aparat nowy z rachunkiem a pozatym chcę miec gwarancje ze względu na przygody z moim Fuji.
3. Rybie oko.. to mnie najbardziej boli i nie wiem czy nie przeważy w końcu o zakupie Canona 400D. Kąty rzędu 100' to wlaściwie szeroki kąt a nie fisheye, dziwię się że sony wypuszcza obiektyw o ogniskowej 16mm skoro to sprzet dedykowany moim zdaniem do aparatu pełnoklatkowego/analoga. Jedyną moją nadzieją była Tokina 10-17mm ale napisalem do nich mejla i odpisali ze póki co nie zamierzają produkować tego obiektywu pod bagnet sony/minolta (sic!). Może wraz ze wzrostem popularności Sonki zaczną.. a może nie.. i wtedy to jednak ślepa uliczka ;/

Wlaściwie to gdyby było dostępne rybie oko (nie musi być już ale żeby pojawiło się w ciągu roku..) to przeżyłbym to minoltowską gorącą stopkę (ze względu na lampę z wireless) i brak battery packa (chociaż widziałem juz na ebay battery packi do alfy), ale po co mi lustrzanka do której nie mogę dokupić tych obiektywów które akurat bym chcial.

W związku z tym jestem właściwie w punkcie wyjścia... rozważam w tym momencie C 400D, Alfe i ewentualnie N D70s (chocaż to twchnologia sprzed 3 lat... ale może mi wystarczy?) bo D80 nie jest w moim zakresie cenowym. Jakieś sugestie?

Wesołych Świąt!

iuspro - Sro 27 Gru, 2006

ja jednak zakupiłem alfę w zestawie z obiektywem 18-200 i lampą sony N56, wykonałem tym zestawem już ok. 2500 zdjęć i jestem pozytywnie zaskoczony szczególnie o czym wspomniałeś - stabilizacją.

dla amatorów i początkujących jest bardzo prosty w obsłudze aparat m. in. dlatego że ma polskie menu.
nie mam żadnych problemów ze zdalnym sterowaniem lampy działa dokładnie tak jak w systemie minoltowskim.

Jeżeli chodzi o zasilanie to wydaje mi się że alfa ma najlepiej rozwiązane gospodarowanie energią z lustrzanek cyfrowych i jak dokupisz sobie dodatkowy akumulator (oryginalny cena ok. 220 zł, jak tak zrobiłem) to nie będziesz miał raczej nigdy problemów z barkiem zasilania (jeden starcza na 500-700 zdjęć realnego korzystania - nie takiego jaki podają producenci w ulotkach) oczywiście wszystko zależy od wykorzystania lampy itd.

jedyne do czego mogę się trochę doczepić to dobór automatycznego balans bieli, który ma czasami problemy z doborem w pomieszczeniach (ale na szczęście dostęp do tych funkcji jest bardzo prosty).

teraz myślę o zakupie dodatkowych obiektywów i rozbudowie systemu.

jak będziesz miał jakieś pytania to czekam :)

snowbron - Sro 27 Gru, 2006
Temat postu: Sony ;D
Witam.. no ja już też zamówiłem w końcu Sony, czekam aż będę miał go w rękach. Przedewszystkim znalazłem testy rybie oka Pelend z Alfą..i no cóż, może nie jest to Tokina czy Nikon, nie jest pełnoklatkowe.. ale myśle że mi wystarczy. Pozatym może doczekamy się innych rybich oczek do Alfy wraz ze wzrostem popularności tego aparatu.

Mam jeszcze kilka pytan,
- jak dzialaja zdjecia seryjne? strzela te 3kl/sek czy jednak mniej? mysle nad zakupem jakiejs karty i chyba bedzie warto zainwestowac w jakas szybka...

-na jaka odleglosc w ciagu dnia dziala sterowanie lampami? rozumiem ze lamy musza sie 'widziec' ?

- jakie sa roznice miedzy lampami 56 i 36? czy cokolwiek oprocz mocy?

To chyba tyle.. juz nie moge sie doczekac swojej Sonki ;) Pozdrawiam!

iuspro - Czw 28 Gru, 2006
Temat postu: Re: Sony ;D
ja używam jeszcze karty jaka była z zestawem (4gb memory stick w adapterze do cf) i dopiero przed świętami odebrałem CF Extreme III 4 GB (na allegro za 350 zł!) różnica w szybkości między tymi dwoma kartami jest uderzająca. tylko z tak szybką kartą możesz osiągnąć 3 kl/s z memory stick nie da rady max to 2.5

co do zasięgu lampy w dzień to jeszcze nie testowałem ale trzeba to sprawdzić :) polecam lampę 56 jest to zupełnie inna klasa lampy w stosunku do 36. przede wszystkim w 56 jest ekran na którym masz wyświetlane info m. in. o aktualnej mocy i ustawieniach itd. a jak chcesz poczytać o różnicach to wejdz na www.klubkm.pl i tylko tam masz instrukcje dla obydwu lamp po polsku, oczywiście w wersji minoltowskiej ale to to samo oprócz znaczka

snowbron napisał/a:
Witam.. no ja już też zamówiłem w końcu Sony, czekam aż będę miał go w rękach. Przedewszystkim znalazłem testy rybie oka Pelend z Alfą..i no cóż, może nie jest to Tokina czy Nikon, nie jest pełnoklatkowe.. ale myśle że mi wystarczy. Pozatym może doczekamy się innych rybich oczek do Alfy wraz ze wzrostem popularności tego aparatu.

Mam jeszcze kilka pytan,
- jak dzialaja zdjecia seryjne? strzela te 3kl/sek czy jednak mniej? mysle nad zakupem jakiejs karty i chyba bedzie warto zainwestowac w jakas szybka...

-na jaka odleglosc w ciagu dnia dziala sterowanie lampami? rozumiem ze lamy musza sie 'widziec' ?

- jakie sa roznice miedzy lampami 56 i 36? czy cokolwiek oprocz mocy?

To chyba tyle.. juz nie moge sie doczekac swojej Sonki ;) Pozdrawiam!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group