forum.optyczne.pl

Lornetki - Małego Księcia rozważania o binoholiźmie

Soniak10 - Pon 09 Wrz, 2024
Temat postu: Małego Księcia rozważania o binoholiźmie
Binoholicy są zakochani w cyfrach.
Jeżeli opowiadacie im o nowej lornetce, nigdy nie spytają o rzeczy najważniejsze. Nigdy nie usłyszycie: "Czy dostrzegłeś przez nią kolor oczu jastrzębia? Czy mogłeś przez nią podziwiać majestatyczny lot bielika, krążącego nad śródleśnym jeziorem? Czy wyraźnie było przez nią widać motyla lub ważkę?".
Oni spytają was: "Ile ona waży? Jaki ma odstęp źrenicy? W jakiej odległości od środka obrazu pojawia się dystorsja? Ile procent obrazu jest ostre? Jaką ma transmisję w poszczególnych długościach fali?". Wówczas dopiero sądzą, że coś wiedzą o waszej nowej lornetce.
Jeżeli mówicie binoholikowi: "Widziałem piękną lornetkę, przez którą obserwowałem przelatujące wysoko nad moim domem samoloty" - nie potrafią sobie wyobrazić tej lornetki. Trzeba im powiedzieć: "Widziałem lornetkę za trzy tysiące dolarów!". Wtedy krzykną: "Jaka to piękna lornetka!"
Binoholicy są naprawdę bardzo dziwni!
:wink:

Soniak10 - Pon 09 Wrz, 2024
Temat postu: Re: Małego Księcia rozważania o binoholiźmie
Co tu się stało? Czy admin mógłby usunąć ten - niniejszy - post?
adaher - Pon 09 Wrz, 2024

Soniak10-A700, X-S1, G90. Tak, wszyscy lubimy cyfry...
Wojtas_B - Pon 09 Wrz, 2024

Gdy byłem gówniarzem, rodzice kilka razy zabrali mnie na Bazar Różyckiego (kto słyszał o tym kultowym bazarze?) No i raz tata kupował tam dla mnie elektroniczny zegarek od cwaniaka, który na rzeczonym bazarze w tej branży działał. Doszło do targów i pyskówki, tata coś tam niby zaczął wybrzydzać, że za drogo czy coś podobnego. No i ten cwaniak od zegarków do taty powiedział w ten deseń: "Aleś pan mądry - jak gacie Salomona!"
Zapamiętałem na zawsze ten bon mot z Różyca i czasem mi się przypomina, gdy okoliczności prowokują.

binocullection - Pon 09 Wrz, 2024

@Soniak - niestety dobre lornetki przestaly juz kosztowac 3000$ i testuja nowe bariery cenowe. Cieszy jedynie to, ze za cena idzie obiektywny postep technologiczny.

Natomiast co do natury binoholikow... Czasy, w ktorych telefon sluzyl tylko do dzwonienia, a samochod do przemieszczania z punktu A do B minely i od tej awangardy swiat nie zachwial sie w posadach. Pozwolmy moze ludziom cieszyc sie najlepsza optyka na ich autorski sposob, ktora kupuja za wlasne ciezko zarobione pieniadze. Jak tego nam zabraknie, to co pozostanie? Proza przecietnosci? Komplet wypoczynek?

Marek Marecki - Pon 09 Wrz, 2024

Żeby zobaczyć "dobrze " samolot przelatujący ""wysoko"" nad moim domem naprawdę trzeba mieć dobrą dobrą lornetkę. Zobaczyć samolot a nie ślad smug kondensacyjnych.
Santre - Pon 09 Wrz, 2024

Mam lornetkę za trzy tysiące dolarów :wink: jestem naprawdę dziwny.
Santre - Pon 09 Wrz, 2024

Jaka piękna to lornetka :grin: .
Binoholicy są naprawdę bardzo dziwni! :wink:

mariuszi - Pon 09 Wrz, 2024

Moi drodzy ..
binocullection - Pon 09 Wrz, 2024

Przedostatnie zdjecie to prawdziwe Bizancjum lornetkowe, a ostatnie to Mount Everest dekadencji.

Coming outy staly sie aktualnie bardzo popularne, moze kazdy pokaze w tym watku, co tam po szafach chowa? Nie wstydzmy sie swoich nieoptymalnych wyborow. Badzmy inkluzywni bez wzgledu na liczbe dolarow wydanych na lornetke.

Marek Marecki - Pon 09 Wrz, 2024

Santre nie bałeś się że czarna lornetka spadnie z balustrady?
tttakitam - Wto 10 Wrz, 2024

Nawet Mały Książę zrobił się z wiekiem nieco zgorzkniały ;)

(Ale nadal wywołuje reakcje :)

binocullection - Wto 10 Wrz, 2024

Brakuje mi jednak poglebienia zainicjowanej dyskusji. Srodowisko binoholiczne jest bez watpienia specyficzne, nigdy zapewne nie analizowane pod katem motywacji do tej pasji, nie zadano otwarcie pytania, do czego zmierzamy i czy to czego szukamy jest w ogole osiagalne.

Nie zgodze sie Soniaku natomiast z jednoznacznym potepieniem cyferek. Cyferki sa jezykiem kodowania binoholikow, pozwalaja wyobrazic sobie walory lornetki bez patrzenia przez nie. Sa jak morfologia krwi - relacje okreslonych wartosci swiadcza o zastosowaniu lornetki i pozwalaja postawic wstepna diagnoze, czy lornetka do czegos sie nadaje czy nie.

Nie bojmy sie tej binoholicznej matematyki, jednoczesnie nie zapominajac, ze nie jest celem samym w sobie. Dlatego wlasnie w weekend meldujemy sie nad Jeziorskiem.

Soniak10 - Wto 10 Wrz, 2024

binocullection napisał/a:
Nie zgodze sie Soniaku natomiast z jednoznacznym potępieniem cyferek.
I słusznie! Przecież ani Soniak, ani tym bardziej Mały Książę, nie "potępiali/-ją cyferek". MK jedynie stwierdzał, że (dla niego) ważniejsze są inne rzeczy. I Soniak przyznaje mu sporo racji, przynajmniej jak chodzi o rzecz tak utylitarną jak binoculars. Ale od tego jeszcze baaaaardzo daleka droga do "potępienia". :cool:
BTW: odnoszę wrażenie, że niektórzy z dyskutantów to straszne smutasy, bez krzty poczucia humoru, którzy nie potrafią zachować dystansu ani do tego co ja piszę, ani nawet do siebie samych i swoich przyzwyczajeń.

binocullection - Wto 10 Wrz, 2024

Soniak10 napisał/a:
binocullection napisał/a:
Nie zgodze sie Soniaku natomiast z jednoznacznym potępieniem cyferek.
I słusznie! Przecież ani Soniak, ani tym bardziej Mały Książę, nie "potępiali/-ją cyferek". MK jedynie stwierdzał, że (dla niego) ważniejsze są inne rzeczy. I Soniak przyznaje mu sporo racji, przynajmniej jak chodzi o rzecz tak utylitarną jak binoculars. Ale od tego jeszcze baaaaardzo daleka droga do "potępienia". :cool:

Czy az tak bardzo utylitarna? Pomyslalem w tym momencie o kotwie chemicznej i kombinerkach. Oba wydaja sie duzo bardziej utylitarne niz lornetki, a przynajmniej nie wyobrazam sobie wielosci aplikacji i kregow pasjonackich analizujacych niuanse estetyczne z ich wykorzystaniem. Lornetki juz tak, bo dzialaja silnie na zmysl wzroku, wyostrzaja go, czasem oszukuja, najczesciej jednak zachwycaja. W ten weekend moja corka spojrzala przez lornetke i stwierdzila, ze w jednej chwili przeniosla sie tam, gdzie ja skierowala. Chwile pozniej byla juz gdzie indziej, wyszukujac szyszek na drzewach albo puszki wyrzuconej przez jakiegos chama na skraj wydmy. Bawila sie nie tyle lornetka, co swoim wzrokiem. Lornetka mogla jej to tylko umozliwic, lepiej lub gorzej.

Soniak10 napisał/a:
BTW: odnoszę wrażenie, że niektórzy z dyskutantów to straszne smutasy, bez krzty poczucia humoru, którzy nie potrafią zachować dystansu ani do tego co ja piszę, ani nawet do siebie samych i swoich przyzwyczajeń.

Pozwol, ze postawie diagnoze. Tu sa dwie kwestie, dzialajace w obie strony - niezrozumienie i kompleksy. Obie wzajemnie sie napedzajaja i uniemozliwiaja komunikacje. Zaczne od pytana, co spowodowalo, ze trafiles tutaj - na forum poswiecone lornetkom? Na portalu, ktorego modus operandi obraca sie wokol analiz jakosciowych optyki, stosujace do opisu lornetek metody naukowe. Mnie? Chec zrozumienia dzialania i zaleznosci rzadzacych przyrzadami, ktore fascynowaly mnie od malego dziecka, przede wszystkim w kontekscie nocnego nieba. Szukam wiec tutaj wiedzy, ale tez swiadom zawodnosci swoje zmyslu wzroku, rowniez inspiracji obserwacjami innych osob. Okazuje sie bowiem nierzadko, ze patrze latami przez lornetki i wielu rzeczy nie widze. Uzmyslawiaja mi to dopiero inni.

W szczegolnosci nie przyszedlem tutaj, aby podniecac sie liczbami, czy to % pokryciem ostroscia pola widzenia, a tym bardziej pieniedzmi wydanymi na lornetki. Wiecej - smieszy mnie nieumiejetne ich wydawanie na sprzety, ktorych marketing wyprzedza optyczna jakosc. Jednoczesnie jestem tutaj dla spotkan, wymiany mysl, inspiracji do szukania nowych binoholicznych zaskoczen.

Czy ktoras z tych motywacji odnajdujesz u siebie? Jesli tak, zapewne potrafimy ciekawie ze soba podyskutowac, we wzajemnym zrozumieniu i bez kompleksow.

Soniak10 - Sro 11 Wrz, 2024

binocullection napisał/a:
co spowodowalo, ze trafiles tutaj - na forum poświęcone lornetkom?
No, wieszszsz... zasadniczo pierwotnym sumptem były sprawy fotograficzne, ale w końcu jestem przyrodnikiem, więc lornetka jest niezbędnym atrybutem, dlatego kiedy w pewnym momencie zapragnąłem wyposażyć się w coś lepszego niż BPC5 8x30 albo Bresser Riva 8x40 (z pryzmatami ze szkła BK7), to naturalną reakcją było zwrócenie się o poradę do bardziej doświadczonych użytkowników tego sprzętu, a zwłaszcza do Arka jako profesjonalnego testera. No i wtedy się zaczęło... Długo by opowiadać. Wiele artykułów na portalu oraz porad na forum było bardzo cennych, czego efektem był m.in. zakup Bushnella Forge 10x42, z którego jestem bardzo zadowolony. Tym niemniej wiele innych podpowiedzi mnie zaskoczyło i po prostu się z nimi niekoniecznie zgadzam, choć akceptuję fakt, że ktoś może mieć inne zdanie. Oczekiwałbym tylko podobnej reakcji w drugą stronę, tzn. akceptować fakt, że ja mam takie zdanie a nie inne i że np wg mnie lornetki w cenie powyżej ~5000 PLN (uwzględniając inflację) stanowią już swego rodzaju "biżuterie lornetkową", która dla zwykłego obserwatora świata (nawet zaawansowanego) w warunkach dziennych jest klasycznym przerostem formy nad treścią, bo MZ obserwacje dzienne świata i przyrody są jednym z mniej wymagających zastosowań lornetek.
To tutaj właśnie, czytając wiele artykułów i wątków oraz konfrontując je z własnym doświadczeniem wyraziłem też pogląd, że np. taki parametr jak jasność względna lornetki jest mocno - ale to mocno! - przeceniana, także wśród myśliwych i że zwykła lornetka klasy 42mm jest w zupełności wystarczająca dla obserwacji od ok. 1/2 godz przed wschodem Słońca do ok. 1/2 godz po zachodzie, nawet przy częściowo (+/- 60%) zachmurzonym niebie. Nie trzeba do tego celu kupować np. Geovida 8x56 albo Night Huntera czy coś podobnego.
binocullection napisał/a:
nie przyszedlem tutaj, aby podniecać sie liczbami
I słusznie, aczkolwiek osobiście nie mam nic przeciwko liczbom (nb: bardzo je cenie i lubię, w szkole matma była jednym z moich ulubionych przedmiotów, z sympatią wspominam swój udział w konkursach matematycznych w podstawówce...), stoję tylko na stanowisku, że liczby lub analizy jakościowe optyki nie powinny być celem samym w sobie, a jedynie środkiem do celu, jakim jest zakup lornetki, która spełni w wystarczającym stopniu moje oczekiwania. A do tego rzadko kto potrzebuje lornetki o transmisji rzędu 92% czy zerowej AC. Tutaj jestem wyznawcą tzw "zasady Pareto": że kupując lornetkę za ~20% kosztów (ceny) najdroższych modeli otrzymuje się sprzęt, oferujący ~80% możliwości tego najdroższego. Jeżeli ktoś chce posiadać droższy sprzęt - nie widzę problemu, ale pozostanę przy swoim zdaniu i nie rozumiem o co się co-niektórzy z tego powodu obruszają?
binocullection napisał/a:
Wiecej - smieszy mnie nieumiejetne ich wydawanie na sprzety, ktorych marketing wyprzedza optyczna jakosc
Exactly!
Pzdr

Binokularnik - Sro 11 Wrz, 2024

Soniak10 napisał/a:
Tutaj jestem wyznawcą tzw "zasady Pareto": że kupując lornetkę za ~20% kosztów (ceny) najdroższych modeli otrzymuje się sprzęt, oferujący ~80% możliwości tego najdroższego.

Czasem jednak warto się szarpnąć na te brakujące 20% o ile w danej dziedzinie jesteśmy ponadprzeciętni. Dotyczy to różnych form aktywności i lornetek pewnie też.

binocullection - Sro 11 Wrz, 2024

Jak to mówią Angole - now we're talking.

Dziękuję za obszerną odpowiedź. Z tego co piszesz wydaje się, że również nie chciałeś podejść do tematu wyboru lornetki bezrefleksyjnie. To ta sama motywacja, co u mnie i pewnie 90% osób na tym forum. A zatem jedziemy na tym samym wózku.

Wracamy do pojęcia biżuterii lornetkowej, które ja rozumiem jako obnoszenie się zakupionym sprzętem. Biżuterię nosiłbym (bo tego nie robię), aby dodać sobie stylu, może podnieść wizerunek społeczny. Albo jeszcze inaczej - lepiej się poczuć. Jak ubiór czy tatuaże jest deklaracją stylu, przynależności społecznej i stosunku do otoczenia.

Powiem Ci, jak to wygląda z mojej perspektywy. Lornetkę z wyższej półki faktycznie tak odbieram - jej wybór to pewna deklaracja. Deklaracja pasji, deklaracja szacunku dla producenta, a nawet bardziej górnolotnie - deklaracja wierności ideałom optycznym. A zatem tak - alfy są dla mnie formą biżuterii i wspaniale się z nimi czuję.

Jeśli mówimy o formie, która przerasta treść, to potrzebujemy zdefiniować do niej jakąś miarę. Jak zmierzyć wartość obrazowania Swarka, Leici czy Bushnella i przyrównać do wartości pieniądza (która ponoć nie istnieje)? Zapewne trudno byłoby to skwantyfikować, a miary typu "econo" są luźną zabawą matematyka.

Ja proponuję inny miernik, subiektywny, bo tylko na taki nas stać. Piękne okoliczności przyrody, ptaki, zieleń i obraz w lornetce. W optyce dążymy do wierności, więc patrzymy przez dwie lornetki na taką samą scenę w terenie. Gdzie widzę lepiej, czyli wierniej? Takie parametry jak ostrość, kontrast czy kontrola odblasków to nie pojęcia dla binoholicznych fanboyów, tylko obiektywne czynniki wpływające na wierność projekcji układu optycznego. Ja doceniam lornetki właśnie za to uczucie patrzenia, na to co jest, a nie to, co lornetka w swej niedoskonałości próbuje mi wmówić. Doceniam ją wysoko, jeśli przenosi mnie w przestrzeni i dodatkowo daje poczucie wygody patrzenia, możliwość traktowania tej czynności jako rekreacja, a nie wyczyn. Nie chcę ustawiać oczu, walczyć z astygmatyzmem, osiować wzrok ze względu na pociemnienia albo intruzywną aberracje chromatyczną. Chcę dostać luksus niewnikania w te aspekty. Jednocześnie oczekuję nienaganności i powtarzalności wykonania, poczucia, że ktoś za mnie pomysłał, abym czuł się dobrze i czerpał przyjemność z korzystania ze sprzętu. Nie denerwował, dlaczego akurat mój egzemplarz musiał skończyć z wadliwą kolimacją lub luźnym focuserem. Jeśli już przydarzy się wpadka, chcę nienagannej obsługi posprzedażowej.

To właśnie, dla mnie, jest faktyczną wartością lornetki, za którą się płaci i odnajduję ją przede wszystkim w lornetkach klasy "alfa". Nie poszerzenie ostrego pola o parę punktów procentowych albo znaczek na korpusie. Ja żądam realnej wartości urządzenia mierzonej satysfakcją z jego użytku.

Teraz nie obruszam się, ale zadaję otwartą kwestię.

Możesz przykładać Pareto do swojej metodyki wyceny lornetek, ale wtedy zakładasz, że każdy punkt procentowy dla każdego waży tyle samo w całościowym rozrachunku. Które z tych parametrów sumuje się dla Ciebie do 80%? Gdzie jest ten wystarczający stopień oczekiwań? Albo jeszcze inaczej, czy kiedykolwiek konfrontowałeś swoje oczekiwania z lornetką alfa, ale nie 5 min pod sklepem, tylko przez cały dzień w terenie, w trudnych warunkach oświetleniowych? Bo właśnie tutaj wychodzą prawdziwe różnice pomiędzy lornetkami skutkujące indywidualną satysfakcją. A co jeśli taka konfrontacja spowoduje, że przeskaluje się Twój miernik i okaże się, że długi okres przebywania z alfą skurczy dotychczasowe 80% do np. 30%?

Pytam, bo znam wiele przypadków osób, która "przepadły" np. po spojrzeniu przez Nikona EDG czy Swarka NL. A były równie przekonane, że ich kryterium optymalizacji zachwiać się w posadach nie może.

Soniak10 - Sro 11 Wrz, 2024

binocullection napisał/a:
Wracamy do pojęcia biżuterii lornetkowej, które ja rozumiem jako obnoszenie się zakupionym sprzętem. Biżuterię nosiłbym (bo tego nie robię), aby dodać sobie stylu, może podnieść wizerunek społeczny. Albo jeszcze inaczej - lepiej się poczuć. Jak ubiór czy tatuaże jest deklaracją stylu, przynależności społecznej i stosunku do otoczenia.
(...) Lornetkę z wyższej półki faktycznie tak odbieram - jej wybór to pewna deklaracja.
No to w zasadzie się w tym punkcie zgadzamy 👍🏼
binocullection napisał/a:
ale wtedy zakładasz, że każdy punkt procentowy dla każdego waży tyle samo w całościowym rozrachunku. Które z tych parametrów sumują się dla Ciebie do 80%? Gdzie jest ten wystarczający stopień oczekiwań?
Rozumiem problem, ale zastanawiam się, czy nie zaczynamy dzielić włosa na czworo? Bo to pytanie można zadać też np Arkowi, który testując lornetki musi przyjąć jakąś skalę i ostatecznie np. takiemu Bushnellowi Forge 8x42 zdecydował się przyznać ocenę "znakomity", a przecież nie jest to klasa "alfa" i kosztuje "tylko" ok. 2500 PLN. Byłoby chyba lekką przesadą twierdzić, że ta lornetka to szajs, nawet w porównaniu do top-of-top i że taka ocena Arka jest niczym nieuzasadniona?
binocullection napisał/a:
A co jeśli taka konfrontacja spowoduje, że przeskaluje się Twój miernik i okaże się, że długi okres przebywania z alfą skurczy dotychczasowe 80% do np. 30%?
Mogłoby tak być, tylko czy na tej podstawie należałoby wyciągać sensowne wnioski na temat lornetki, czy raczej o mnie? :neutral: Psychologia człowieka jest psychologią i jak się człowiek przyzwyczai do luksusu, to ciężko mu powrócić do szarej normalności, ale czy to znaczy że w tej szarości nie da się żyć? W psychice leży też m.in. przyczyna samobójstw, popełnianych przez miliarderów, gdy stracą prawie wszystko. Przy czy to "prawie", które im pozostało, zwykle i tak oznaczałoby znacznie więcej niż to, czym dysponuje zdecydowana większość tzw "zwykłych ludzi" (nie wyłączając mnie). Więc, jak widzisz, Einstein chyba jednak miał rację, gdy stwierdził a nawet udowodnił, że (prawie) wszystko jest względne. Także poczucie komfortu. Albo raczej: zwłaszcza poczucie komfortu!
Reasumując: żeby w miarę bezstronnie ocenić jakość, oferowaną przez poszczególne lornetki, należałoby usunąć wszelkie, różniące je elementy wyglądu tak, żeby nawet fachowiec nie mógł ich odróżnić, i dopiero w takiej postaci dać do oceny porównawczej. Wcale bym się nie założył, że wszystkie miejsca na podium w takim teście zajęłyby najdroższe "alfy". No, może za wyjątkiem Swarka, bo on rzeczywiście daje obraz zdecydowanie wyróżniający się swoją szarością ("neutralnością") więc byłby stosunkowo łatwy do rozpoznania, ale czy to jest akurat cecha, warta takiej kasy i takiego zachwytu, jakim się Swarki cieszą? Z całym szacunkiem, oczywiście, dla twórców tych modeli.
No cóż: i to by (na razie) było na tyle.
Pzdr
Ps: a czy zwróciłeś uwagę, jak często w ocenach lornetek i ich wad, dokonywanych przez ich użytkowników, także na tym forum, pojawia się stwierdzenie, że dana wada jest możliwa do zidentyfikowania jedynie w szczególnych warunkach obserwacji? Np w słoneczny dzień na śniegu lub na tle czystego nieba? I nie chodzi tylko o AC. Więc pytanie zasadnicze: czy za wyeliminowanie tych rzadkich przypadków, możliwych do zauważenia jedynie w specyficznych "okolicznościach przyrody", warto dopłacać te pozostałe 80%? Albo nawet tylko dodatkowe 30%? Każdy musi odpowiedzieć sobie sam.

binocullection - Czw 12 Wrz, 2024

Nie tyle dzielimy wlos na czworo, co po prostu zaczynamy merytorycznie rozmawiac o wartosci w optyce. Moze dzieki temu to forum na nowo odzyje, a czytelnicy zaczna odnajdywac to, czego od niego oczekuja. Ile mozna bowiem czytac porad o bazowych lornetkach, ktorych perspektywa przylozenia do oka przez choc troche bardziej zaawansowanego uzytkownika optyki (nie mowie binoholika) skloni bardziej do obserwacji golym okiem?
===
Odnosnie Bushnella, mialem go chwile w rece i faktycznie stwarzal wrazenie lornetki godnej dalszej eksploracji w terenie, ale nie bylo ku temu sposobnosci. Tutaj sprawdzi sie morfologia testow optyczne.pl.
Transmisja - przyzwoita nominalnie i zgrabna przebiegiem, choc nie jest to ewenementem wsrod chinczykow. Chase pod tym wzgledem wypada jeszcze lepiej, szczegolnie w czerwieniach, co w dzien dodaje obrazowaniu wiecej seksapilu.
Astygmatyzm, czyli prognostyk ogolnej ostrosci lornetki, przecietny lamany na slaby. Gwiazdy to juz pewnie male plamki, a odczyt godziny na zegarze pieca, ktory obserwuje u sasiada przez okno dla oceny tej aberracji, na granicy wykonalnosci. Na pewno cos "widac", ale o efekcie przyjemnego focus snap (niestety nie ma na to dobrego okreslenia w polskim) zapewne mozna zapomniec.
Koma i nieostrosc brzegowa ponizej granicy tolerancji, lornetka o takich wlasciwosciach nie bardzo nadaje sie na niebo, a i w dzien bardziej krytycznego obserwatora odciagac bedzie na boki. Szokujaco wysoko zostala oceniona zdolnosc lornetki do neutralizacji aberracji chromatycznej, co wplywa pewnie na plus ostrosci ogolnej lornetki.

Czy to prognozuje w moich oczach znakomita lornetke - na pewno nie. Chyba ze w tej nomenklaturze po "znakomitym" pojawia sie w gradacji "wybitny", nastepnie "rajski", ktory ustepuje miejsca juz tylko "boskiemu". Choc ten ostatni poziom, zdaje sobie sprawe, moze budzic u niektorych kontrowersje.
Generalnie bylbym blizszy podzialowi lornetek na:
- nieuzywalne
- uzywalne
- dobre
- i alfy.
Tu jestesmy zapewne na pograniczu tych srodkowych klas.
===
Dalej. Przywolujesz Einsteina w kontekscie luksusu i komfortu.
Wzglednosc w rozumieniu TW to w duzym uproszczeniu roznica wyniku pomiaru w zaleznosci od ukladu odniesienia mierzacego. Wyniku pomiaru, nie istoty mierzonej rzeczy. Linijka poruszajac sie jest dalej ta sama linijka, tylko wydaje sie krotsza. Inaczej jest w Szczegolnej Teorii Binoholizmu z dylatacja optyki - po spojrzeniu przez lornetke alfa i uswiadomieniu sobie, czym jest jej wiernosc odwzorowania, zmienia sie poglad na to, co dotychczas uznawalo sie za "dobre". Bezpowrotnie. Nie jest to zludzenie ani chwilowe zauroczenie - po prostu podswiadomie zmienia sie w glowie punkt odniesienia.
===
Dalej piszesz o tym, czy warto doplacac do Swarkow i ze kazdy musi sobie na to odpowiedziec sam. Pelna zgoda, to jeszcze bardziej indywidualne niz ocena, czy lornetka jest ostra czy nie. Zaproponuje Ci jednak nieco inna, nomen omen, optyke. Wyobrazmy sobie przez moment, ze zasiadamy w jury, ktore ma ocenic lornetki pod kazdym wzgledem, innym niz cena. Odkladamy na bok uprzedzenia, bizuterie itp. Jest po prostu obraz, jego wyrazistosc, ergonomia okularow, komfort chwytu i wszystko to, co powoduje, ze jedne lornetki kleja sie oczu bardziej inne mniej. Oceniamy, ktore lornetki daja wiecej emocji, ktore przenosza w miejsce obserwacji, ktore daja poczucie najlepszej, inzynieryjnej roboty. Przy takim spojrzeniu, biorac pod uwage wspomniany efekt dylatacji optyki stwierdzasz, ze alfy tworza odrebna kategorie jakosciowa. Nie tyle sa lepsze od "dobrych", co tworza odrebny punkt odbiesienia w wielu aspektach takich jak chociazby ostrosc czy kontrast obrazu. I faktycznie! Na skali optycznych dzielic je bedzie 10%, czasem 20% w 10-punktowej skali danego paramertu, ale wlasnie te 1-2 punkty zdecyduja o tym, ze Twoj umysl odbierze obraz jako nieskazitelny, piekny i uzalezniajacy. Nie pozostawiajacy powrotu do tego, co bylo wczesniej.

A teraz konczymy doswiadczenie i po dostrzezeniu roznic w optyce przez umysl wolny od optymalizacji, do modelu dokladamy pieniadze. One same w sobie nie zmianiaja istoty wczesniej dostrzezonych roznic - skala zostala bezpowrotnie zmieniona. Przestajesz sobie zadawac pytanie, co jest rozsadniejsze i co da wyzsza wartosc oczekiwana z zakupu. Bedzie juz tylko to, czy stac mnie na alfe.

Na koniec dla pelnej jasnosci - piszac to wyzej nie deprecjonuje dobrych ani przyzwoitych lornetek. Jest dla nich takie samo, a nawet wazniejsze miejsce na rynku, bo sa motorem napedowym wielu pasji, dla wiekszosci uzytkownikow lornetek na swiecie. One sa droga rozwoju obserwatora, a producentom zapewniaja obrot pozwalajacy rozwijac obszary takie jak alfy. To co chce przekazac, to ze porownywanie zwyklych lornetek do alf i uzasadnianie tego jakimis modelami optymalizacji kosztowych jest metodycznym bledem i pomyleniem pojec. Jesli tak robie, to nie rozumiem i dla dobra swojego wizerunku w sieci nie powinienem dyskutowac o alfach.

W kolejnym kroku bowiem zaczniemy sie zastanawiac, czy Atlantic zmierzy czas rownie dobrze, co Rolex, a tak w ogole Rolls to nie ma sensu, bo jest jeszcze przeciez Passat.

Soniak10 - Czw 12 Wrz, 2024

binocullection napisał/a:
zaczynamy merytorycznie rozmawiac o wartosci w optyce
Hmmm... może i tak, ale zastanawia mnie jedno. Piszesz mianowicie że
Cytat:
Odnosnie Bushnella, mialem go chwile w rece i faktycznie stwarzal wrazenie lornetki godnej dalszej eksploracji w terenie, ale nie bylo ku temu sposobnosci. Tutaj sprawdzi sie morfologia testow optyczne.pl
po czym przystępujesz do totalnego podważania wyników testu, notabene sporządzonego też przez nie-byle-amatora-lornetek, tylko przez samego Arka. Chciałbym w pełni wierzyć temu, co napisałeś o tym Bushnellu, ale moja wrodzona skłonność do kwestionowania każdej "prawdy naukowej" każe mi być sceptycznym gdy czytam, że na podstawie chwilowego trzymania lornetki w ręku wygłaszasz ex cathedra tezę, że
Cytat:
Astygmatyzm, czyli prognostyk ogolnej ostrosci lornetki, przecietny lamany na slaby. (...)
Koma i nieostrosc brzegowa ponizej granicy tolerancji, (...)
Szokujaco wysoko zostala oceniona zdolnosc lornetki do neutralizacji aberracji chromatycznej

Nooo... ten-tego... sam rozumiesz, że coś mi tu może zgrzytać? A może po prostu miałeś jakiś trochę bardziej wadliwy egzemplarz? To się mogło zdarzyć.
Na podobnej zasadzie ja mogę powiedzieć, że miałem przez chwilę, a nawet przez kilka chwil, przy oku Swarovskiego EL 10x42 Swarovision i poza oczywistym wrażeniem szarości barw, co przez większość jest interpretowane jako "neutralność", nie odniosłem wrażenia "Łaałłł". A porównywałem jednocześnie właśnie z tym Forge i Vortexem Viperem HD 12x50. Zresztą nie tylko ja, bo poprosiłem jednocześnie kilku kolegów, na co dzień też używających lornetek i oni ocenili te modele podobnie.
Przy innej okazji mogłem popatrzeć sobie przez Ultravida 8x56 R i znowu: obraz owszem, ładny, ale bez "przepaści" w stosunku do innych, dobrych lornetek, przez które zdarzyło mi się patrzeć.
Z tym, że ja nie zaglądam lornetką na zegarek piekarnika w kuchni sąsiadki, mieszkającej po drugiej stronie ulicy, więc, rzecz jasna, nie ośmielę się podważyć Twojej opinii na tym polu zastosowania.
Pzdr :wink:

binocullection - Czw 12 Wrz, 2024

Prawdopodobnie się nie zrozumieliśmy. Ja nie pisałem o wynikach własnych testów, tylko nie-byle-amatora-lornetek, który parametry takie jak sprawność, astygmatyzm, dystorsja czy nieostrość brzegowa ocenił na zbliżonym poziomie, co Deltę Chase 8x42. Tak się składa, że z Chasem niejedną przygodę przeżyłem i choć jest to lornetka, przez którą da się patrzeć bez zniesmaczenia, to daleko jej do lornetki znakomitej. Chyba, że nie przywiązujemy się do zwyczajowej semantyki słów i znakomitą nazwiemy lornetkę, która jest niedroga i nie ma wad dyskwalifikujących z użytku. Ja chyba byłbym bliższy określeniu przyzwoita.

Przytoczona w Twojej wypowiedzi SV EL 10x42 to jedna z najlepszych lornetek, jakie ujrzały swoimi obiektywami światło dzienne. Świadczy o tym wynik testu Optycznych, ale także opinie świadomych optyki recenzentów. El 10x42 oglądałem także któregoś razu porównując łeb w łeb z NL 10x42 pod pewnym znakomitym (sic!) sklepem. Cała seria EL to był kamień milowy w optyce lornetkowej i po dziś dzień trudno o wierniejszą odwzorowaniem lornetkę (obecnie także solidnie przecenioną!).

Jak najbardziej rozumiem i szanuję Twoją opinię o szarości barw i niezauważalnych różnicach z Vortexem Viperem, którego także oglądałem. Siatkówka ludzkiego oka skrywa przed nami jeszcze wiele tajemnic.

A ten zegarek piekarnika to wiesz, że pokazuje nie tylko godzinę...?

Soniak10 - Czw 12 Wrz, 2024

binocullection napisał/a:
A ten zegarek piekarnika to wiesz, że pokazuje nie tylko godzinę...?
Boję się domyślać, co jeszcze ten "zegarek" pokazuje... :wink:
Wojtas_B - Czw 12 Wrz, 2024

Soniak10, Dziękuję, że w ostatnim wpisie zmieściłeś się w jednej linijce.
binocullection - Pią 13 Wrz, 2024

Konkluzja też pouczającej dyskusji (dziękuję) wydaje się jednak inna.

Wszyscy odbieramy optykę na swój sposób i narzucanie drugiej stronie swojego zdania jest przeciwskuteczne - wtedy drogą przekory jeszcze bardziej upieramy się przy swoim zdaniu, pomijając kwestie obiektywne.

Wbrew pozorom w optyce istnieje kwestia obiektywna i jest nią jakość. Jakość optyki, mechaniki, obsługi serwisowej. Tą jakość mozna próbować wycenić, każdy na swój sposób, swoją własną miarą. Jednocześnie błędem jest zamykać się na poznanie różnorodności sprzętów, czy to z jakościowej góry na dół, czy z dołu do góry. Taka weryfikacja może przynieść wiele zaskoczeń, a być może potwierdzeń swojego pierwotnego zdania. Aby ta weryfikacja była możliwa, musimy mieć ku temu możliwość - dostęp do sprzętu, adekwatnych warunków testowych i weryfikacji opinii z innymi użytkownikami lornetek.

Ta anatomia binohlizmu prowadzi nas do konkluzji, że potrzebujemy spotkań i wymiany myśli. Nie jesteśmy w stanie kupić ani nawet poznać wszystkich lornetek, a bez tej wiedzy nasze opinie warte są tyle, co przypuszczenia. Potrzebujemy też wypracowania języka, który pozwoli opisać zjawiska i własne spostrzeżenia z obserwacji przez różne lornetki. Tego bez fizycznej interakcji (nie poprzez forum) nie osiągniemy, tylk co najwyżej będziemy się oszukiwać, że wiemy o czym do siebie wzajemnie mówimy.

Gorąco zachęcam do udziału w spotkaniach lornetkowych, udało nam się to z Chłopakami zainicjować, pojawiają się kolejni zainteresowani, ale potrzeba ciągłej motywacji i różnorodności zastosowań, lokalizacji spotkań, a przede wszystkim mentalności uczestników, ich prywatnych bzików, kolekcji, a nawet (tu moja spowiedź...) fetyszów jak wąchanie każdej nowozakupionej lornetki...

PS. Idzie odmiana, bo nowa NL w końcu zaczęła pachnieć!

Soniak10 - Sob 14 Wrz, 2024

binocullection napisał/a:
Gorąco zachęcam do udziału w spotkaniach lornetkowych
Mam nadzieję, że na któreś takie spotkanie uda mi się wygospodarować trochę czasu.
BTW: odszukałem jeszcze swój wątek pt. "Bushnell Forge 10x42 vs Vanguard Endeavor II 10x42" a w nim m.in. takie wypowiedzi nt tegoż Bushnella:
Jan55 napisał/a:
Jest to lornetka o dwie klasy wyżej do Prime, tak pod względem budowy jak i mechaniki. Ma świetną korekcję AC (praktycznie zero), duże pole, ostrość świetna, szkoda że tego ostrego pola jest tylko około 80% ale to nie jest takie przeszkadzajace przy dużym polu. Mnie przeszkodziła w jej zakupie tylko waga i wielkość. Ogólnie to lornetka świetna, zwłaszcza w cenie za jaką jest w sprzedaży.

sektoid napisał/a:
Moja ewolucja to BPC5 8x30 --> Prime 8x42 --> Forge 8x42.
Bushnell Forge 8x42 kupiony na podstawie testów i opinii Arka. Nikt nie jest w stanie osobiście sprawdzić wszystkich modeli, więc testy są bezcenne, oszczędzają czas i pieniądz.
Wnioski z krótkich obserwacji, bez poetyckich opisów. Świetnie leży w oczodołach, wygodna, solidna, ostra, nie aberruje. Nie wiedziałem, że jeszcze mam tak ostry wzrok. Właśnie dokupiłem uchwyt statywowy. Forge 8x42 ma u mnie dożywocie.
(Pogrubienia pochodzą ode mnie) A przecież ich Autorzy raczej też nie należą do lornetkowych nowicjuszy i chyba wiedzą, o czym piszą? No więc jak widzisz, opinie mogą być zdecydowanie odmienne, prawda?! A te, które zacytowałem, są zbliżone do moich odczuć.
Żeby było jasne: nie twierdzę że Twoja opinia jest "kompletnie pozbawiona sensu" i ostatnią rzeczą jaką bym chciał, to żebyś odczytał tego posta jako krytykę Twojej opinii. Po prostu, po raz kolejny potwierdza się, że osobiste odczucia mogą się różnić. Raczej staram się szukać obiektywnych przyczyn tych różnic między opiniami poszczególnych osób. Pierwsze co mi przychodzi do głowy, to to, co już wcześniej napisałem: że może trafiłeś na gorszy egzemplarz?
Podsumowując, żeby nie sprowadzić tego wątku jedynie do kwestii oceny Bushnella Forge: tak czy inaczej potwierdza się, że nic nie zastąpi bezpośrednich obserwacji, np takich podczas spotkań binoholicznych.
Pzdr
Ps: jeżeli bym jeszcze kiedykolwiek kupił coś zdecydowanie droższego, to raczej tylko z ciekawości niż z niedosytu. Po teście Arka dla Vortexa Razora HD jestem trochę bliższy decyzji o jego zakupie. Może, kto wie...?

binocullection - Nie 15 Wrz, 2024

Czy bierzesz pod uwage, ze oprocz jakosci egzemplarza wplyw na ocene lornetki moze miec doswiadczenie oceniajacego? A jeszcze konkretniej, ze percepcja naszego mozgu zawsze ograniczona jest tym, co poznalismy?

Swego czasu korzystalem wylacznie z lornetek astronomicznych i moim szczytem obrazowania lornetkowego byl, "znakomity" skadinad, Fujinon 10x50. W lesie w dzien, na niebie w nocy, nie potrafilem sobie wyobrazic, ze cokolwiek moze pokazac swiat wiernej i bardziej atrakcyjnie. Przypadkiem na zlocie astro spotkalem kolege, ktory przywiozl Nikona 10x42 EDG. Z ciekawosci, bynajmniej nie niedosytu, spojrzalem przez niego na gwiazdy. Juz w nocy zasial mi watpliwosc, bo gwiazdki w nim, w porownaniu z moim Fuji, wygladaly na ostrzejsze i bielsze. Nastepnego dnia poprosilem tego samego kolege, aby dal mi popatrzec przez niego na okoliczne laki i gory. To juz bylo twarde ladowanie, nie potrafilem znalezc niczego, co Nikon robilby gorzej niz Fuji. Ale to nic, bo swiat w EDG zaczal byc "wierny", a 10x50 ktore chwile wczesniej definiowalo te pojecie, stalo sie zoltawe, przymglone, a AC zaczelo promieniowac z kazdego zakamarka.

Jak sadzisz, co w tej sytuacji sie stalo? Skad zaskoczenie nowoscia i dylatacja znanej optyki? Zachlysniecie nowa? Uprzedzenie stara? A moze sa tu jakies obiektywne roznice?

Wrocilismy wlasnie z Jeziorska, gdzie zastawiono stol prawie setka jakosciowych lornetek. Probowalem znalezc wsrod nich dwie obrazujace podobnie i nie bylem w stanie. Nawet w ramach tego samego producenta. Kazda oceniana w oderwaniu od innych byla w czyms wybitna i nie do zastapienia. W zderzeniu ze soba nie mialem jednak watpliwosci, ktora przekazuje swiat bardziej autentycznie. W ciagu doby doszlo do wielu konfrontacji w stylu Fujinona i Nikona i gdyby nie roznorodnosc w zasiegu reki, kazda bylaby kandydatka na must have.

Dlatego nalezy przyjac daleko idaca powsciagliwosc przy wydawaniu sadow lornetkowych, odwrotnie proporcjonalna do liczby obejrzanych sprzetow, szczegolnie z wyzszej polki. Z drugiej strony bledem jest deprecjonowac te z nizszej, bo czasem potrafia zdziwic swoimi kompetencjami. Porownania lornetek z kolei zaleza od okolicznosci obserwacji, a zatem wracamy do spotkan lornetkowych, ktore sa jedyna metoda wiarygodnej oceny sprzetu w kontekscie innych.

Alternatywnie, mozemy zyc w przekonaniu, ze najlepsze jest to, co juz znamy. Na zlocie przywolalismy kultowa scene z Dnia swira, gdy Fronczewski z telewizora wyglasza ze smiertelna powaga liste chorob cywilizacyjnych, a Kondrat przyznaje, ze kazdej z nich sie boi. Wyzszy poziom swiadomosci czesto jest przeklenstwem, w medycynie i binoholizmie.

_Tomek_ - Wto 24 Wrz, 2024

Ciekawy wątek. Dla mnie motywacja nie jest jednak ani użytkowa, ani artystyczna. Nie jest użytkowa - bo nie jestem ani z zawodu, ani z zamiłowania ornitologiem, astronomem, ratownikiem wodnym i kto tam jeszcze lornetek używa do obserwacji konkretnego celu.
Nie jest czysto artystyczna, bo zachwycanie się samym obrazem nie porusza mnie zanadto (jest troszkę nudne, tak samo jak, nie wiem, degustowanie potraw czy obrazów malarskich w galerii).

Tym niemniej tematyka mnie interesuje mocno z trzech powodów (jednakowo ważnych, kolejność przypadkowa):

1) Lornetkę staram się mieć zawsze przy sobie. Żeby zerknąć jak spadł poziom wody w Wiśle, gdzie jest brat, do którego wędruję kilka kilometrów plażą, co tam ciekawego siedzi na drzewie, co budują dwie ulice dalej, etc. Takie "przedłużenie oka". Do tego celu nawet tanie lornetki się nadają, kluczowe są gabaryty. Tym niemniej wyczulenie na wady optyki powoduje, że wady te często uwierają, no ale to są kompromisy nie psujące frajdy z zobaczenia tego, czego "gołym" okiem nie widać. Głodny zje kawałek chleba i jest szczęściwy.

2) Lornetka jest pretekstem do wyjścia na spacer typowo obserwacyjny, dający bliski kontakt z przyrodą i odpoczynek. Kiedyś tak samo łaziłem z aparatem foto, który był pretekstem do ruszenia tyłka z domu (tylko wtedy problemem było lenistwo, a teraz brak czasu - na starość pewnie będzie brak zdrowia). Tutaj bardziej skupiam się na obrazie (ale nadal to nie obraz jest celem, a spacer!), a ponieważ tak mało mam okazji, to tym bardziej chcę mieć do tego lepszy sprzęt; jego poręczność schodzi na dalszy plan.

3) Lubię rozumieć dlaczego widzę tak jak widzę i do tego pomaga mi czytanie luźnych opinii, rzetelnych recenzji i mierzalnych testów. Nie wiem jak to ująć, powiedzmy tak na przykładzie aberracji chromatycznej: zrozumienie jak różni się AC oceniona przez Arka na 8/10 od tej 10/10 daje mi równie dużo frajdy co obserwacje przez lornetkę w ogóle bez AC. Lubię wiedzieć dlaczego, szukać zależności, upraszczać, a nie zachwycać się bogactwem doznań optycznych. Szczerze mówiąc przeraża mnie widok stołu z setką super lornetek, bo ja mogę 2 godziny spędzić patrząc przez 3 lornetki na zmianę...

Wojtas_B - Wto 24 Wrz, 2024

A mnie to lornetka motywuje do wyjścia na spacer, gdy inaczej siedziałbym niezdrowo na tyłku w domu.

Przerażają mnie sportowe motocykle drące ryje na ulicach mojego miasta, samochody jadące autostradą pod prąd, lafirynda z salonu kosmetycznego zostawiająca AMG na miejscu dla inwalidy, bzdety z telewizji śniadaniowej... i tysiąc innych rzeczy.

Ale stół z lornetkami mi nie straszy - to przyjemny widok, który uspokaja, że jest jeszcze kilku facetów oprócz mnie z tą wyjątkowo rzadką pasją.
Ze stołu tego wziąłem dosłownie kilka lornetek na kilka chwil. Większość czasu zlotu spędziłem z jedną, którą chciałem poznać, na co i tak jeden dzień nigdy nie wystarczy.

binocullection - Wto 24 Wrz, 2024

Dzieki Tomek za Twoje 3 grosze w temacie. Z luznych przemyslen do Twoich punktow:
1) Przedluzenie oka to dobre okreslenie. Zwiekszenie zdolnosci widzenia i spontaniczne zaspokajanie ciekawosci to takze moj glowny motyw lornetkowy. Ale z czasem to poszlo krok dalej, bo widziec mozna gorzej lub lepiej. Wierniej lub bardziej sztucznie. Jakosc optyki (aka Soniakowe cyferki) nie staje sie wiec sztuka dla sztuki, lecz droga do celu, jakim jest wiernosc odwzorowania i dzieki niej przenoszenie sie w przestrzeni. To caly czas dalekie od motywacji artystycznej, choc i w niej nie znajduje nic zlego.

Wspominasz natomiast o gabarytach i to jest ciekawa sprawa. Kurcze nigdy, nawet w czasach gdy intensywnie chodzilem po gorach, gabaryty lornetki nie stanowily dla mnie zagadnienia. Przez dlugi czas moja lornetka trekkingowa noszona w plecaku byl najpierw Fujinon, a pozniej APM 10x50. Lornetka mogla byc mniej praktyczna, ale musiala byc jasna, ostra, dawac wystarczajacy detal i przyjemnosc chwytu. Do dzis wole pod tym wzgledem porro od dowolnego dachu, moze z mala dyspensa dla SFa. To takze pokazuje motywacje uzytkowa lornetki - ta sensualnosc jest nie bez znaczenia. Nie biore lornetki w gory z koniecznosci obserwacji, tylko przyjemnosci jej obslugi.

2) Spacer w samotnosci z lornetka... Wiking powiedzial kiedys, ze binoholizm jest intymny i dla samotnikow. Zreszta to samo zdanie wydaje sie emanowac od innych przedstawicieli naszego srodowiska. Motywacje sa rozne, nie ma sensu ich analizowac, a tym bardziej oceniac. Warto tylko zwrocic uwage, jak duzo frajdy sprawia wspoldzielenie emocji lornetkowych i jak jest przy tym edukacyjne. Na ostatnim zlocie nad Jeziorskiem kilka razy ktos przywolywal reszte grupy, bo z konkretna lornetka, w konkretnej lokalizacji i przy konkretnych uwarunkowaniach swietlnych odkryl cos w niej nowego. Albo potrzebowal dodatkowej pary oczu, bo przeciez tak czesto wzrok potrafi nas mylic, a umysl dopowiadac rzeczywistosc. Interakcja dodaje tej pasji smaku i poszerza horyzonty rozumienia tego, co sie widzi i z czego to wynika. Plynnie przechodzimy do Twojego punktu trzeciego.

3) "Lubie wiedziec dlaczego"... No wlasnie, dlaczego w jednej lornetce widze lepiej, w innej gorzej? Co determinuje kontrast i nasycenie barw obrazu lornetkowego? Jakie elementy skladaja sie na percepcje rozdzielczosci? W koncu, co konkretnie odpowiada za pojawiajace sie w lornetce odblaski? Jestem przekonany, ze wiekszosc z nas jest tym zainteresowana, ale brakuje caly czas rzetelnego i dostepnego intelektualnie dla przecietnego konsumenta optyki zrodla wiedzy. Tutaj jest caly czas duzo do zrobienia. Szkoda, ze fabryki S/Z/L tak niechetnie otwieraja swoje podwoje, a sprzedawcom wysokiej klasy optyki brakuje wiedzy i pasji, aby opowiadac ciekawie o swoim towarze.

Czuje gdzies podskornie, ze idzie zmiana. Jej wiatr wieje od wschodu, co powinno zadzialac odzywczo na zachodzie, najpierw jako uruchomienie popytu poprzez wieksza dostepnosc wysokiej klasy optyki, a nastepnie reakcje zaspanej i przez to zepsutej podazy z Europy. Byc moze to spowoduje reset w branzy optyki sportowej, spopularyzowanie pasji i urozmaicenie oferty, w tym dostepnosci do wiedzy. Czas pokazet.

browar - Sro 25 Wrz, 2024

Pod postem _Tomka_ podpisuję się wszystkimi kończynami ;)

binocullection napisał/a:

3) "Lubie wiedziec dlaczego"... No wlasnie, dlaczego w jednej lornetce widze lepiej, w innej gorzej? Co determinuje kontrast i nasycenie barw obrazu lornetkowego? Jakie elementy skladaja sie na percepcje rozdzielczosci? W koncu, co konkretnie odpowiada za pojawiajace sie w lornetce odblaski? Jestem przekonany, ze wiekszosc z nas jest tym zainteresowana, ale brakuje caly czas rzetelnego i dostepnego intelektualnie dla przecietnego konsumenta optyki zrodla wiedzy. Tutaj jest caly czas duzo do zrobienia. Szkoda, ze fabryki S/Z/L tak niechetnie otwieraja swoje podwoje, a sprzedawcom wysokiej klasy optyki brakuje wiedzy i pasji, aby opowiadac ciekawie o swoim towarze.

Do wczoraj myślałem tak samo, ale właśnie zakupiłem "biblię lornetkową" Holgera Merlitza ( https://forum.optyczne.pl/viewtopic.php?t=34852 ), połknąłem ją w połowie i .... HM odpowiada na wszystkie w/w pytania oraz na wiele więcej takich, o których nie miałem pojęcia że można je zadać.

Binokularnik - Sro 25 Wrz, 2024

_Tomek_ napisał/a:
Ciekawy wątek. Dla mnie motywacja nie jest jednak ani użytkowa, ani artystyczna.

Też zacząłem się zastanawiać nad tym co sprawia, że lornetka jest dla mnie tak ważnym towarzyszem? Żaden ze mnie artysta, ornitolog, astrolog itd…hmm… Już wiem! Ja po prostu lubię patrzeć przez lornetkę! :smile:

_Tomek_ - Sro 25 Wrz, 2024

Wojtas_B napisał/a:
Ze stołu tego wziąłem dosłownie kilka lornetek na kilka chwil. Większość czasu zlotu spędziłem z jedną, którą chciałem poznać, na co i tak jeden dzień nigdy nie wystarczy.

No to właśnie należy zrobić w sytuacji nadmiaru... Tylko którą? W każdym razie nie dlatego nie przyjechałem, tylko dlatego, że w tym roku szkolnym weekendy mam już zupełnie wyjęte (poza popołudniami)

binocullection napisał/a:
Wspominasz natomiast o gabarytach i to jest ciekawa sprawa.

To jest dla mnie kluczowe w lornetce, którą chcę mieć zawsze przy sobie. Pomijając lato, zawsze noszę jakąś kurtkę czy katanę, a jak tam ma być nieuwierająca optyka, to co najwyżej Zeissik 6x20 czy mono 8x25. W lecie ew. biorę lornetkę do plecaka, ale to nie to - trzeba sięgnąć, zdjąć. W torbie rowerowej lornetka 8x25. Na urlop biorę 8x42 i z nią się nie rozstaję - tu mogę pozwolić sobie na więcej, bo i tak jestem obładowany sprzętem (foto, manele rodzinki).
Co innego jak nastawiam się na obserwacje - tu masa sprzętu jest dużo mniej ważna.

binocullection napisał/a:
Czuje gdzies podskornie, ze idzie zmiana. Jej wiatr wieje od wschodu, co powinno zadzialac odzywczo na zachodzie, najpierw jako uruchomienie popytu poprzez wieksza dostepnosc wysokiej klasy optyki, a nastepnie reakcje zaspanej i przez to zepsutej podazy z Europy. Byc moze to spowoduje reset w branzy optyki sportowej, spopularyzowanie pasji i urozmaicenie oferty, w tym dostepnosci do wiedzy. Czas pokazet.

Brzmi to bardzo optymistycznie i trochę życzeniowo. Obawiam się, że rynek lornetek nocnych zostanie w dużej części zjedzony przez nokto- i termowizję, dziennych przez wynalazki z rozpoznawaniem zwierząt, aparatem i obowiązkowym podłączeniem do mediów społecznościowych, liczący się producenci będą wycofywać kolejne linie produktów, nie mogąc sprostać cenowo chińskim jednorazówkom, a ceny NLi na rynku wtórnym będą wyższe niż w momencie debiutu.

_Tomek_ - Sro 25 Wrz, 2024

browar napisał/a:
Do wczoraj myślałem tak samo, ale właśnie zakupiłem "biblię lornetkową" Holgera Merlitza ( https://forum.optyczne.pl/viewtopic.php?t=34852 ), połknąłem ją w połowie i .... HM odpowiada na wszystkie w/w pytania oraz na wiele więcej takich, o których nie miałem pojęcia że można je zadać.

Połowę w jeden dzień ;) ?
Też kiedyś kupię, tylko boję się, że za bardzo mnie wciągnie. Ale jak podgonię trochę z robotą, to będę miał czas w tygodniu na czytanie.

browar - Sro 25 Wrz, 2024

_Tomek_ napisał/a:
browar napisał/a:
Do wczoraj myślałem tak samo, ale właśnie zakupiłem "biblię lornetkową" Holgera Merlitza ( https://forum.optyczne.pl/viewtopic.php?t=34852 ), połknąłem ją w połowie i .... HM odpowiada na wszystkie w/w pytania oraz na wiele więcej takich, o których nie miałem pojęcia że można je zadać.

Połowę w jeden dzień ;) ?
Też kiedyś kupię, tylko boję się, że za bardzo mnie wciągnie. Ale jak podgonię trochę z robotą, to będę miał czas w tygodniu na czytanie.

Przed chwilą skończyłem, na pewno będę czytał jeszcze nie raz. Pozycja muß sein, doskonała.
Połowę w jeden dzień bo czytałem ze zrozumieniem, inaczej nie warto :wink:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group