|
forum.optyczne.pl
|
 |
Aparaty analogowe - Dalmierzowce
Marian - Nie 22 Paź, 2006 Temat postu: Dalmierzowce Mam Kieva 4 od dziesiątków lat. To pierwszy mój aparat.
Kto nie fotografował dalmierzowcem, może nie być w stanie wyobrazić sobie jakie możliwości dostarcza ten typ aparatów. Marzę o fotografowaniu Leicą MP lub Zeiss Ikoną.
Piszę ten post, bo może są na tym forum również użytkownicy dalmierzowców. A może nawet są użytkownicy Leici, Zeiss Ikony lub Bessy, i gotowi byliby się dzielić swoimi doświadczeniami.
darek-td - Sro 20 Gru, 2006
Mój dalmierzowiec to stary Olympus35 LC z obiektywem 42mm G. Zuiko 1:1,7 Jakość szkła jest ... powiedzmy - powalająca. Aparat ten dostałem od sąsiadki, która kupiła go w Japonii. Jest on z 1967 roku i jak zdążyłem się przekonać , nie ma w Polsce zbyt wielu posiadaczy tego sprzętu - nie znalazłem nikogo. Ostrość, kolory potrafią zaskoczyć - mnie ten aparat po prostu "kupił" i jestem z niego bardzo dumny. Oglądając fotografie wykonane tym szkłem , po prostu jestem zły na mój nowy obiektyw Canon 28-105, który podpinam do 400D.
MM - Sro 20 Gru, 2006
Twój nowy obiektyw jest przeciętnym zoomem a porównujesz go do stałki. Podłącz do Canona (najlepiej 5D) szkło 35L to pogadamy
Marian - Sro 20 Gru, 2006
MM napisał/a: | Twój nowy obiektyw jest przeciętnym zoomem a porównujesz go do stałki. Podłącz do Canona (najlepiej 5D) szkło 35L to pogadamy | Chyba jednak nie dorówna, a na dodatek ile pieniędzy wybulisz na taki sprzęt.
MM - Sro 20 Gru, 2006
Problem w tym, że jak robisz na zwykłym negatywie średniej klasy to zaczyna już nawet przerastać. Oczywiście jak wpakujesz super wypasiony film to jeszcze cyferka odstaje. A wiadomo, szkła Olympusa są bajeczne...
Marian - Sro 20 Gru, 2006
MM napisał/a: | Problem w tym, że jak robisz na zwykłym negatywie średniej klasy to zaczyna już nawet przerastać. | Nawet amatorski negatyw Koniki czy Fuji ma większą rozdzielczość, conajmniej 50 lpm przy kontraście 50%. Matryce amatorskich lustrzanek 10M pikseli osiągają 30lpm przy kontraście 50%, a Canona 5D około 40 lpm przy kontraście 50%.
darek-td - Sro 20 Gru, 2006
Strasznie się tu "mądrze" zrobiło, a zaczęło się od fascynacji dalmierzowcami. Mój Olympus ma obiektyw niewymienny, więc nici z testów.
MM - Czw 21 Gru, 2006
Na tym forum za dużo czasami jest liczb w stylu tyle i tyle lpm. A kogo to tak naprawdę obchodzi. Ja jestem praktyk i zdjęcia oglądam. Właśnie mamy spotterską wystawę w Łodzi na Piotrkowskiej. Kolega foci kliszą a ja 20/5D. Zdjęcia mamy 30x45. Te z kliszy mają smaczek, ale rozdzielczością to akurat te z cyfry są tak na oko lepsze, nawet te z 20D. Ale faktem też jest, że kolega ma gorsze szkła.
A co do liczb to nie wiem czy lpm to to samo co lpmm, bo jeżeli o to samo chodzi to Canon 20D osiąga z matrycą 8 MPx spokojnie ponad 40 lpm
Marian - Czw 21 Gru, 2006
MM napisał/a: |
A co do liczb to nie wiem czy lpm to to samo co lpmm, bo jeżeli o to samo chodzi to Canon 20D osiąga z matrycą 8 MPx spokojnie ponad 40 lpm | lpm to pary linii na milimetr.
Canon 20D daje ponad 40 lpm? W RAW-ach czy JPG? Chyba w JPG-ach, inaczej mówiąc rozdzielczość wykreowaną oprogramowaniem. Ile ona ma wspólnego z rzeczywistością, to kolejna zagadka.
Ale abstrahując od cyfr -jak sobie tego życzysz- moja Konica Minolta D7D podobno nie nadużywa oprogramowania do wyostrzania zdjęć. Nie wiem co wyprawia oprogramowanie Canona z surowym materiałem zdjęciowym. Kiedy porównuję z amatorskimi negatywami robionymi Minoltą D7 mam przekonanie że jednak z negatywów otrzymuje się ostrzejsze zdjęcia.
Pamiętajmy że JPG są wyostrzane przez oprogramowanie. Zaczynamy sztucznie wyostrzoną fikcję brać za realną rozdzielczość.
Arek - Czw 21 Gru, 2006
Hmmm.... To wszystko zależy co rozumiesz przez pojęcie rozdzielczości. Jeśli mówimy o MTF50 to Canon 20D z dobrą stałką, mierzony na niewyostrzonych RAWach, bo tylko tak testujemy obiektywy, nie ma problemów z przekroczeniem 40 lpmm. Popatrz na jakikolwiek wykres z rozdziału o rozdzielczości dla naszych testów obiektywów. Maksymalne wartości jakie udało nam się rejestrować były na poziomie 43 lpmm (patrz test Tamrona 2.8/90).
MM - Czw 21 Gru, 2006
Ja zdjęcia robię tylko w RAW-ach, są dużo lepsze jakościowo od JPG-ów. I jak napisałem te ponad 40 lpmm dotyczy Canona 20D który nie jest dla mnie mistrzem ostrości. Za to jak patrzę na zdjęcia robione swoim 5D to nawet przy powiększeniu 100% na kompie widzę często żyletę. Aż się boję co by w czasie pomiarów wyszło. Arek, może kilka testów zrobisz, podrzucę body. Ostatnio wywołałem kilka zdjęć 30x45 robionych tym lepszym aparatem... nie tylko moim zdaniem przeciętna klisza się chowa, tak twierdzi właściciel kliszowca... ja też
Marian - Czw 21 Gru, 2006
Arek napisał/a: | Maksymalne wartości jakie udało nam się rejestrować były na poziomie 43 lpmm (patrz test Tamrona 2.8/90). | A jakie były minimalne wartości?
Hmm... A jaką rozdzielczością (przy MTF50) wykazywał się ten sam obiektyw, w tym samym punkcie obrazu (czyli gdzie na matrycy osiągano maksymalną wartość 43 lpm przy MTF50), gdy obraz był rejestrowany na filmie zamiast na matrycy?
Pytanie to bierze się z mojego powątpiewania że matryca Canona rozdzielczością dorównuje amatorskim negatywom, skoro one przekraczają 50 lpm przy MTF50.
Arek - Czw 21 Gru, 2006
O jakie minimalne wartości pytasz? Bo rozdzielczość można zmniejszać na różne sposoby, choćby przymykając przysłonę...
Marian - Czw 21 Gru, 2006
MM napisał/a: | Za to jak patrzę na zdjęcia robione swoim 5D to nawet przy powiększeniu 100% na kompie widzę często żyletę. Aż się boję co by w czasie pomiarów wyszło. | Różnice w rozdzielczości możesz nie dostrzec na powiększeniu 12 krotnym. Próbowałeś zrobić z tej "żylety" odbitkę z 20 krotnym powiększeniem (20×30 cali)? I porównać z powiększeniem zrobionym z filmu?
Oczywiście takie powiększenie czyli 50×75 cm jest ci pewnie niepotrzebne, ale wtedy zaczną być widoczne różnice, których przy 12× powiększeniu nie widać.
Marian - Czw 21 Gru, 2006
Arek napisał/a: | O jakie minimalne wartości pytasz? Bo rozdzielczość można zmniejszać na różne sposoby, choćby przymykając przysłonę... | Ponieważ napisałeś maksymalne, to zakładam że np w innych punktach obrazu (przy tej samej przysłonie) rozdzielczość była mniejsza.
Chyba że miałeś na myśli błędy (rozrzut) pomiarowe w tym samym punkcie.
Na 2 godziny muszę się oddalić od komputera.
Arek - Czw 21 Gru, 2006
Maksylanie, to oznacza dla najlepszych szkieł w centrum obrazu. Przy brzegu rozdzielczość oczywiście maleje, ale to ze względu na optykę, a nie matrycę.
Marian - Czw 21 Gru, 2006
Arek napisał/a: | Maksylanie, to oznacza dla najlepszych szkieł w centrum obrazu. Przy brzegu rozdzielczość oczywiście maleje, ale to ze względu na optykę, a nie matrycę. | Przyjmowałem że chodzi o centrum.
Nawet te lpm w RAWach wydają się w jakimś stopniu sztuczne, stworzone przez Soft w matrycach korzystających z filtru Bayera dla interpolowania kolorów.
Dla matrycy Foveon pomiary rozdzielczości chyba są bardziej realistyczne (mniej zdeformowane przez Soft) i miarodajne.
MM - Czw 21 Gru, 2006
Ja o zdjęciach a Wy tutaj z jakimiś dziwnymi nazwami wyskakujecie. Co do jakości z 20D nie narzekam, bo fotki z tego wiszą na banerach reklamowych lotniska (kilka widziałem na rogatkach miasta) a rozmiar tego to tak na oko spokojnie ze dwa metry (jak nie więcej). Patrząc z większej odległości nie patrzymy na detale. A mogę tylko napisać, że jeżeli chodzi o detale to 20D wymięka przy 5D. Znikam, bo to dział analoga a ja tutaj cyfrą zalatuję... FUJ
Dato - Wto 26 Cze, 2007
Tak jak zwykle...zaczęło się pięknie od dalmierzowców,a kończy dyskusjami o wyzszości jednych świąt...itd. Wracając więc do tematu pragnę wyrazić pozytywną opinię o tych zapomnianych urzadzeniach do utrwalaina wspomnień. Kiedyś, tak z 10 lat temu dostałem od znajomego zakurzony aparat dalmierzowy o obco brzmiącej (dla użytkowników Praktic i Zenitów) nazwie Voiglander Vitomatic IIa. Całośc z chromowanego metalu, o wadze blisko kilograma i kompaktowych (jak na lata 50-te) wymiarach. Obiektyw Color-Skopar 2,8/50. Aparat z uwagi na ciężar oraz migawkę centralną (1 -1/500) pozwala na uzyskiwanie nieporuszonych zdjęć przy stosunkowo długich czasach naświetlania. Precyzja z jaką pracują jego elementy, naciąg filmu,migawka,pierścienie czasów (wokół obiektywu) ,przesłon i odległości jest niesamowita, "aksamit"-towłaściwe słowo. Nawiasem, po jakims czasie nabyłem lustrzankę Olympusa Om1n, która precyzja wykonania body i obiektywów niewiele ustępuje Voigtlanderowi. Jakośc fotek ,oceniając przede wszystkim ich ostrość,winetowanie i kontrast jest bardzo dobra. No i daje się tym po prostu robić fotki, gdy padną nam akumulatory, albo zbaraknie pamięci. Ciekawe czy ktoś pokusiłby sie o zrobienie testów rozdzielczości takich wiekowych szkieł aparatów dalmierzowych?
Pozdrawienia z Kaszub
Arek - Wto 26 Cze, 2007
Kusząca propozycja Może kiedyś. Na razie mamy za duże zaległości z nowościami, ale jak je nadrobimy, to...
Arek
Marian - Wto 26 Cze, 2007
Dato napisał/a: | Ciekawe czy ktoś pokusiłby sie o zrobienie testów rozdzielczości takich wiekowych szkieł aparatów dalmierzowych?
| Pomysł popieram. Mając dalmierzowca jestem ciekaw np. testu Jupitera 8 i 11 od Kiev-ów.
Mariusz Lemiecha - Nie 24 Lut, 2008
Kiedyś zrobiłem kilka rolek Fedem 5.Ogólnie byłem bardzo zadowolony,do czasu gdy zaczęły się pojawiać zaświetlenia na filmie.Bardzo mile się zaskoczyłem,patrząc na ostre zdjęcie robione z ręki na 1/4 sek.
Teraz mam malutkiego Ricoha 500G i ponownie kłopot z zaświetlaniem.Być może jakaś nieszczelność.Wizjer sąsiaduje w odległości jakichś 2mm z miejscem ,gdzie sięznajduje negatyw, a przy tym jest on również częścią klapki zamykającej.Pod spodem nakleiłem kilka cienkich pasków izolacji i jestem ciekawy czy to coś da.
[ Dodano: Pon 25 Lut, 2008 ]
He ,dało Tylko jedno delikatne,mało widoczne Ciekawe czy ta wada jest częsta w 500G
rafax - Sro 21 Maj, 2008
musiało pomóc miałem tak samo w swojej Electro 35 oraz Canonet'cie GIII 1.7 Gąbka z latami parcieje i się wykrusza - trzeba usunąć resztki i wymienić. Choć łatwo nie było znaleźć coś dobrego na zastępstwo.
Dodatkową zaletą dalmierzowców są rozmiary - nawet Yashica Electro 35 (która jest wśród dalmerzowców niezłą cegłą) jest mniejsza od lustrzanek i mało rzuca się w oczy wśród ludzi - a to się czasem przydaje. No i nie ma hałasu klapania lustra.
Jak mam miejsce w plecaku to zawsze biorę jeden z dwóch powyższych - tym bardziej że do lustrzanek nie mam lepszego szkła w tym rozmiarze
R.
mavierk - Sro 21 Maj, 2008
Arek napisał/a: | ale jak je nadrobimy, to... | to będą nowe nowości i potrzeba poszerzenia ekipy
WojciechW - Sro 25 Cze, 2008
To ja wróce do dalmierzowców. Jedynym jakiego używałem to była Zorka 6. Ojciec kupił go nam, to znaczy mnie i bratu będąc na jakiejś konferencji naukowej w Moskwie w 1961 roku. Ja wtedy leżałem niestety w szpitalu i trochę się nie popisałem robiąc pierwsze zdjęcia kolegom wspólpacjentom. Zorka 6 nie dorównywala klasie Kievowi, ani nawet modelowi Zorka 4. Miała obiektyw będący jakimś radzieckim odpowiednikiem Tessara o sile światła 1:3.5. No ale używając tego aparatu nauczyłem się oczywiście fotografii i pracy w ciemni. Do niego zalożyłem też po raz pierwszy film kolorowy. W 1966 roku zdając maturę przesiadłem się na średni format, na Flexareta IV. Ciułałem drobne oszczędności na STARTa, ale rodzice w nagrodę za dobre wyniki w nauce dofinansowali mnie do lepszego aparatu. Właściwie robilem nim głównie zdjęcia na negatywach kolorowych, z których sam wykonywałem odbitki. Dobrze, że w pewnywm momencie dostałem w prezencie oryginalny zachodnioniemiecki papier Agfacolor, na którym można było zrobic naprawdę dobre odbitki. Zachowały one swoją jakość i kolory do dziś po 42 latach. Póżniej były już tylko lustrzanki jednoobiektywowe, Zenit (nie pamiętam numeru chyba IV) z Heliosem 55, Penntaconsix i dwie prakitiki z Pankolarami - prościutka L i ostatnia BX 20 z kompletem dwóch zoomów, dedykowaną lampą i dodatkowym Pankolarem 1:1.4. Ta ostatnia byłaby całkiem przyzwoitym aparatem, gdyby nie problem z oszczędnościowym bolcem migawki z tworzyw sztucznych, który kosztował mnie dwie bardzo drogie naprawy.
Obawiam się, że oszacowania kolegów co do zdolności rozdzielczych matryc w aparatach cyfrowych są zbliżone do prawdy. Nie chcę na tym forum wzbudzać dyskusji, którą wzbudziłem niedawno na innym forum, ale wspomniane wyżej obiektywy Pankolar, czy te Kiev'a (chyba odpowiednik sonnara) mają zdolności rozdzielcze na poziomie do 130 linii na milimetr. Stwarza to moim zdaniem pewne pole na dalszy wzrost pojemności matryc w segmencie lustrzanek, podczas gdy w dziedzinie kompaktow zblizono się do pewnej granicy wynikającej z mozliwości stosowanych w nich obiektywów. Coś powinno się wkrótce zdarzyć w dziedzinie aparatów hybrydowych, bo pojawiają się coraz lepsze wizjery elektroniczne.
Jest oczywiście spory problem w fotografii analogowej bo zdolność rozdzielcza negatywu jest tracona przy robieniu odbitek, a fotografia cyfrowa daje od razu zdjęcie w wygodnej do poslugiwania się postaci cyfrowej. Drukownie zdjęc stało się teraz dla mnie pewnym substytutem pracy w ciemni, która przez tyle lat bylo dla mnie ważnym elementem mojego fotograficznego hobby. Niestety z rozprzestrzenianiem się fotografii cyfrowej kurczy się asortyment dostępnych filmów.
Gorąco pozdrawiam wszystkich dalmierzowców
WojciechW
Marian - Sro 25 Cze, 2008
Wygoda "pstrykania" wykańcza film i filmowe dalmierzowce. Ciekawe tylko czy wykończy film zanim cyfra osiągnie poziom filmowych dalmierzowców, i zanim cyfrowi "pstrykacze" zrozumieją, że szkoda życia na pstrykanie setek tysięcy plików zamiast kilkudziesięciu klatek filmowych, i zanim się opamiętają, jeśli w ogóle to nastąpi.
Gdyby nie ta niepewność co do dalszej możliwości zaopatrywania się w filmy, natychmiast kupiłbym sobie cudowny aparat jakim jest Zeiss Ikon.
mavierk - Sro 25 Cze, 2008
Marian napisał/a: | Gdyby nie ta niepewność co do dalszej możliwości zaopatrywania się w filmy, natychmiast kupiłbym sobie cudowny aparat jakim jest Zeiss Ikon. | ale co Ty gadasz, na 90% filmy będą produkowane jeszcze z 5 lat - więc czym się przejmować...
WojciechW - Sro 25 Cze, 2008 Temat postu: Chyba dłużej Myśle, że nieco dłużej bo co najmniej 10 - 15 lat, ale będzie to jednak produkcja zwijana. Część firm zrezygnuje, część wielkich firm przekaże produkcje mniejszym firmom.
WojciechW
Marian - Sro 25 Cze, 2008
mavierk napisał/a: | na 90% filmy będą produkowane jeszcze z 5 lat | Bo ja wiem? Oby!
mavierk - Sro 25 Cze, 2008
po za tym na tyle lat, to możesz nakupywać sobie zapasów i do lodówki... prawda jest taka, że kupiłeś cyfre, bo tak Ci wygodniej (oczywiście, jak takową posiadasz)
ardell - Pią 26 Wrz, 2008
Witam.
Skorzystam z okazji że jest rozmowa na temat dalmierzowców...
Mam problem i nie bardzo wiem gdzie się z nim udać .. Chodzi o canonet 19 a dokładniej o przysłony które nie działają. Cały czas jest minimalna dziurka pośrodku i nic nie zmienia się czy ręcznie ustawiam pierścieniem czy tez mam na auto i czasem czy czułością próbuje... w światłomierzu pokazuje że przysłona będzie np. 1,9 a otworek jak mały tak mały... Pierścień chodzi luzno bardzo ale nic nie zmienia.. może ktoś mógłby pomóc albo coś doradzić ?
Pozdrawiam serdecznie
Mariusz Lemiecha - Pią 26 Wrz, 2008
Wygląda na to ,że się zacięła.Być może aparat nie był używany wiele lat,a przysłona ustawiona na taką wartość ,jaką widzisz obecnie.
Miałem podobny problem po kupnie Konicy AutoS2.Koleś pisał ,że aparat jest w pełni sprawny i wszystko działa bez zarzutu.Wadę odkryłem jeszcze tego samego dnia.Przysłona po ustawieniu na dużą wartość ,do 1.8 wracała po kilkudziesięciu drgnięciach,wywołanych wyzwalaniem migawki.
Na szczęście obaj mieszkamy w Warszawie i nie miał oporów przed odwróceniem transakcji.
Proponuję zanieść do serwisu...co może przewyższyć cenę aparatu
WojciechW - Pon 29 Wrz, 2008 Temat postu: naprawa dalmierzowca Myśle, że popsutą przesłone warto przynajmniej skonsultować w jakimś nie za dużym warsztacie mającym tradycje w naprawie sprzętu analogowego. W Warszawie był (a może i jest) tak warsztat przy ul. Grzybowskiej 5. Zasięgnięcie opinii nie musi być nic kosztować, a i sama naprawa nie zawsze musi być astronomicznie droga.
Pozdrawiam i życzę rozwiązania problemu
WojciechW
Gajor - Pią 24 Paź, 2008
Jestem szczęśliwym posiadaczem FED`a 5. Bawię się nim od niedawna, ale to co można z niego wyciągnąć, przerosło moje oczekiwania kilkukrotnie. Jestem baaardzo zadowolony.
Mariusz Lemiecha - Pią 24 Paź, 2008
Wcale się nie dziwię
http://plfoto.com/1532876/zdjecie.html
to zdjęcie jest robione na 1/4 z ręki, jak widać, mało nim trzęsie
tomek__ - Nie 26 Paź, 2008
sam posiadam dalmierzowca, jednak bardziej podoba mi sie fotografowanie lustrzanką;
jakie widzicie plusy dalmierzowców, co w nich takiego super poza tym ze dziś juz są egzotyczne?
Marian - Nie 26 Paź, 2008
Zalet jest mnóstwo, więc trzeba by napisać na ten temat elaborat, a kto ma na to czas. Może napisz co jest twoim zdaniem gorsze, że wolisz lustrzankę.
tomek__ - Nie 26 Paź, 2008
widzę dokładnie to co widzi obiektyw; włącznie z GO
mogę zmieniać obiektywy kiedy chcę, obiektywy o różnych ogniskowych, również korzystać ze zmiennoogniskowych;
mogę korzystać z autofocusa
mogę ostrzyć na dowolny element w kadrze, nawet w samym rogu;
Marian - Nie 26 Paź, 2008
tomek__ napisał/a: | widzę dokładnie to co widzi obiektyw | czyżbys miał zawodową lustrzankę z 100% widokiem? w dalmierzu widzisz więcej bo nawet to co znajdzie się poza kadrem. tomek__ napisał/a: | mogę zmieniać obiektywy kiedy chcę, obiektywy o różnych ogniskowych, | a twój dalmierz tego nie potrafii? bardzo dziwne
tomek__ napisał/a: | mogę korzystać z autofocusa | contaxy to potrafią tomek__ napisał/a: | mogę ostrzyć na dowolny element w kadrze, nawet w samym rogu; | z tym rogiem kadru to przesadziłeś
tomek__ - Nie 26 Paź, 2008
a twój dalmierz tego nie potrafii? bardzo dziwne
potrafi, ale co z wizjerem, jeśli przystosowany jest do np 50mm obiektywu? przy np 200mm zmienia się kadr (inny kąt) nie mówiąc o zmiennoogniskowych obiektywach
nie chodzi tu o to, że ja mam odowadniać ze lustro jest lepsze
odpowiedz na pytanie -co w dalmierzach jest takiego wyjątkowego?
ghost - Nie 26 Paź, 2008
wymiary, cichość i dyskrecja.
tomek__ - Nie 26 Paź, 2008
zgoda, jednak czy to aż tak istotne, zwłaszcza w obliczu zalet lustrzanki?
nie wszystkie lustra pracują jak pentax k100d
faktem jest że nawet najcichsze będą głośniejsze niż dalmierz, ale to podwójne tyknięcie ma swój urok...
ghost napisał/a: | dyskrecja. |
jesteś szpiegiem, ze tak z tymi wymiarami i dyskrecją? jeśli robisz komuś sesję, to nawet jeśli to będzie mały srebrny kompakt to będzie go widać
dalmierz jest rarytasem, fakt, ale jest mało praktyczny, poza tym nie daje podglądu na GO
ghost - Nie 26 Paź, 2008
porównuj do przeciętnej lustrzanki z lat 60 / 70
zawsze lustrzanka będzie bardziej skomplikowana, z większą ilością przemieszczającej się mechaniki.
kiedyś miało to znaczenie (np lustro samopowracajace nie pojawiło się z pierwszymi slrami) potem stopniowo dalmierze schodziły do niszy.
Marian - Pon 27 Paź, 2008
tomek__ napisał/a: | potrafi, ale co z wizjerem, jeśli przystosowany jest do np 50mm obiektywu? przy np 200mm zmienia się kadr (inny kąt) | Współczesne dalmierze mają zmieniające się ramki dla różnych ogniskowych.
tomek__ napisał/a: | co w dalmierzach jest takiego wyjątkowego? | 1. brak lustra i skutków które ono powoduje, a jest ich wiele
2. umożliwia ustawianie płaszczyzny ostrości z większą dokładnością niż lustrzanka
3. obraz nie znika w wizjerze w momencie naciśnięcia spustu migawki
4. widać także obszar sąsiadujący z tym co znajdzie się w kadrze
5. jasność obrazu w wizjerze nie zależy od jasności obiektywu
Jest tego więcej.
Wystarczy poczytać zanim zada się pytanie.
tomek__ - Pon 27 Paź, 2008
Marian napisał/a: | Współczesne dalmierze mają zmieniające się ramki dla różnych ogniskowych. |
temat jest o dalmierzach ogólnie, nie tylko tych wspólczesnych
Marian napisał/a: | 1. brak lustra i skutków które ono powoduje |
z tym się mogę zgodzić, ale trwałość lustra i inne jego właściwości w lustrzance za cenę np M8 stoją na bardzo wysokim poziomie
Marian napisał/a: |
2. umożliwia ustawianie płaszczyzny ostrości z większą dokładnością niż lustrzanka |
czyżby? nie wszyscy podzielą tę opinię, tymbardziej że są wizjery ze specjalną soczewką w środku która umozliwia idealne wyostrzenie (zejscie się krawędzi w jednej lini -maja to np analogi practica
no chyba ze kolega zawsze borykał się z FF BF i stąd to uprzeddzenie..
Marian napisał/a: | 3. obraz nie znika w wizjerze w momencie naciśnięcia spustu migawki |
czy to problem? przy czasie zniknięcia np 1/50s? no chyba że naświetlasz 30 sekund... ale to nie zmienia ze kadrujesz przed nacisnięciem spustu
Marian napisał/a: | 4. widać także obszar sąsiadujący z tym co znajdzie się w kadrze |
to zaleta. jednak jeśli wizjer w lustrzance ma 100% krycia (tak, wiem -tylko w drogich lustrzankach, ale Leica M8 do tanich nie nalezy, a to jedyny racjonalny cyfrowy odpowiednik luster) to dokładnie wiadomo w którym miejscu ucina się kadr
Marian napisał/a: |
Jest tego więcej.
Wystarczy poczytać zanim zada się pytanie. |
sugerujesz, że pytam na ślepo? nie, najpierw czytałem, co więcej POSIADAM dalmierz (zdjęcie obok), porównywałem go z lustrzankami z jego czasów
poza tym -jak ktoś już wczesniej wspomniał -lustra wygryzły dalmierze -czy tak od, po prostu? nie, to nie stało sie z przypadku; jakkolwiek lubię swoj dalmierzowy aparat i nie chce go sprzedać to twierdzę że lustrzanki wygrały, bo sa po prostu lepszym rozwiązaniem
i tyle
Marian - Pon 27 Paź, 2008
Jedną z konsekwencji braku lustra są rewelacyjnej jakości obiektywy. Rozumiem że nie cenisz sobie wymienionych przeze mnie zalet. No cóż nic na to nie poradzę.
WojciechW - Czw 06 Lis, 2008
Parę moich uwag do problemu dalmierzowce/lustrzanki.
Moje doświadczenie z dalmierzowcami to fotografowanie w latach młodzieńczych Zorką 6. Póżniej miałem i mam kilka różnych lustrzanek (w trym ostatnio również cyfrową), małą hybrydę i kompakta z dodatkowym wizjerem optycznym.
Istotny problem z dalmierzowcami polega na stosunkowo małym powiększeniu obrazu w celowniku. Chociaż moja Zorka 6 dawała trochę większe powiększenie obrazu niż większość wspłczesnych jej aparatów z celownikami lunetkowymi bez dalmierzy, to jednak było w jej przypadku znacznie gorzej niż w lustrzankach. Ponadto większość posiadanych przeze mnie lustrzanek z pryzmatami pentagonalnymi (z wyjątkiem uproszczonego Zenita chyba nr. 5?) mialo soczewkę Fresnela zapewniającą ostrość całego pola i coś w rodzaju dalmierza w środku. Przy odpowiednio szybkim samopowrotnym lustrze biły wspomnianą Zorkę 6 praktycznie we wszystkim i wcale nie były dużo cięższe.
Nieco inaczej jest teraz w przypadku lustrzanek cyfrowych, które pół żartem traktuję jako coś w rodzaju remake. Mają się tak do tych analogowych jak nowy Fiat 500 czy Mini Cooper BMW do oryginałów. Są to aparaty zakładające pracę głównie przy ogniskowaniu automatycznym i nie posiadają urządzeń do szybkiego manualnego nastawiania ostrości w środku matówki. Dodatkowo w wielu wypadkach obraz w wizjerze lustrzanek APS-C, a zwłaszcza 4/3 jest wyrażnie mniejszy niż był w pełnoformatowych lustrzankach analogowych.
Pozdrawiam serdecznie,
WojciechW
|
|