|
forum.optyczne.pl
|
 |
Wolne tematy - Fotograf od wszystkiego = fotograf do niczego?
Sz@kal - Sro 07 Sty, 2009 Temat postu: Fotograf od wszystkiego = fotograf do niczego? Witam
chciałem poznać szersze zdanie na temat fotografii i skupiania się na jednym jej typie... Większość ludzi fotografujących wybiera sobie dziedzinę, w której czuje się najlepiej... portret, krajobraz, przyroda, makro... skupiając się na tym doskonali się w zawężonej dziedzinie i zbliża się w niej do doskonałości... oraz swojego stylu. Czy osoby (ja) lubiący i fotografujący wszystko (nie potrafiący wybrać danej dziedziny bo po prostu każda ma dla nich coś w sobie) mają w ogóle co robić w fotografii? Tzn chodzi mi o to czy tacy ludzie mogą poważniej o niej myśleć i szukać w niej jakieś nadzieje na przyszłość? Czy ludzie tacy zawsze zostaną fotoamatorami którzy nigdy nie będą wzbudzać zbyt wielu emocji robiąc jedynie poprawne zdjęcia? A może wybór dziedziny, w której się doskonalimy przychodzi z czasem i w końcu każdy znajduje tą jedyną wyłącznie dla siebie...? zastanawia mnie wasze zdanie na ten temat, gdyż ostatnio widząc jak bardzo mnie wciągnęła fotografia zaczynam myśleć, że może za kilka/kilkanaście lat chciałbym z tym zrobić coś więcej niż tylko zdjęcia do domowego albumu.... ale czy mam szanse? Czy fotografując wszystko również można być naprawdę dobrym "uniwersalnym" fotografem? Proszę o naprawdę poważne podejście do tematu... oraz pozdrawiam.
piotrmkg - Sro 07 Sty, 2009
Sz@kal, pewien Pan kiedyś powiedział:
"...I've always hated specialization. That's why I constantly changed the medium in which I express myself... That why I can breathe, I can see things anew!..." - Brassaï (Gyula Halász)
i ja się z nim w 100% zgadzam.
miszet - Sro 07 Sty, 2009
mi sie wydaje ze najpierw trzeba spróbować każdego torta z osobna, by potem wybrac swój ulubiony smak
Kocur - Sro 07 Sty, 2009
Jak dla mnie to, specjalizując się w wąskim zakresie w jakiejkolwiek dziedzinie traci się sporo z życia. Można być w czymś lepszym, niż w czymś innym, ale nie można mieć klapek na oczach
Póki fotografia sprawia Ci przyjemność, a Twoje foty się komuś podobają, to jak dla mnie jesteś dobrym i szczęśliwym fotografem. To, czy na tym zarobisz, czy z fotografii będziesz się utrzymywać, to tylko kwestia życiowych (trudnych) wyborów i tego, jak bardzo będziesz uparty w dążeniu do celu.
krisv740 - Sro 07 Sty, 2009
Kocur napisał/a: | Póki fotografia sprawia Ci przyjemność, a Twoje foty się komuś podobają |
nie gniewaj się , ale tak ogólnie to zdjęcia powinny podobac się robiącemu je, a dopiero później inny. nie zawsze trzeba być lubi anym/kochanym przez wszystkich
najważniejsze jest własne zadowoleni, nie trzeba być "artystą" , by hobby sprawiało przyjemność
Kocur - Sro 07 Sty, 2009
Nie gniewam się, bo komuś może oznaczać równie dobrze tylko i wyłącznie mnie samemu Jeśli podobają się komuś jeszcze, to po prostu mam więcej przyjemności z tego co robię.
krisv740 - Sro 07 Sty, 2009
Kocur, podpisuję sie pod tym czteroma "ręcamy"
jaad75 - Sro 07 Sty, 2009
krisv740 napisał/a: | nie gniewaj się , ale tak ogólnie to zdjęcia powinny podobac się robiącemu je, a dopiero później inny. |
Ja z kolei zawsze słyszałem, że "jeśli podobają Ci się własne prace, to jesteś skończony jako artysta"...
krisv740 - Sro 07 Sty, 2009
jaad75, cytowanie selektywne
w dalszej części jest "artysta" w cudzysłowie..........
jak nie patrzeć masz rację
edmun - Czw 08 Sty, 2009
zastanawialem sie nad tym jakis czas temu, wlasnie ktos mnie uprzedzil z tematem, ale to nic, warto sie wypowiedziec.
mysle ze kwestia jest jedna specjalizacja w konkretnej dziedzinie, chocby nawet ze ciezko targac ze soba zawsze sprzet do wszystkiego (choc zdarzaja sie tacy co nosza przeciez plecak rurek bo nie wiadomo co sie trafi), jednakze nie o sprzecie mowa a o fotografujacym.
ciezko sie zamykac na konkretnie jeden gatunek lub nawet na ich kilka, na pewno warto byc otwartym na wszystkie dziedziny, ale czy nie jest tak ze ogladajac fotografow (czy to na internecie, czy w prasie), mozemy dostrzec ze ich zdjecia przykuwaja nasza uwage, gdyz maja charakterystyczny styl, czy podejscie do tematu.
jesli stworzymy portfolio zlozone roznorodnie ze zdjec krajobrazu, portretu, makro i architektury, dostaniemy po prostu kaszke wszystkich zdjec, to odbior takiego portfolio z pewnoscia gorzej wypadnie, niz jesli bedziemy ogladac kolekcje zdjec jednej tematyki.
Odnosze wrazenie ze dyskusja na ten temat nie przedstawi konkretnych wnioskow, gdyz po jednej stronie stoi otwartosc na nowe nurty i nowe wizje przedstawiania swiata, a z drugiej strony - jesli chcemy reprezentowac siebie jako "profesjonaliste" (kimkolwiek on jest w dzisiejszych czasach), chyba powinnismy przedstawiac nasz styl wsrod kilku tematyk, nie opierajac sie na wszystkich mozliwych.
Ciezko mi to wytlumaczyc... moze ktos rozwinie moja mysl (o ile mnie zrozumie)
Baku - Czw 08 Sty, 2009
Dlatego najlepiej w portfolio mieć zdjęcia ułożone tematycznie. Nie wiem, czy chciałbym się zamknąć tylko na jedną kategorię zdjęć - moim zdaniem niektóre zestawienia tematyczne pasują do siebie całkiem nieźle...
Moją uwagę najbardziej przykuwają zdjęcia pejzażowe (ukłony dla Daimona) i architektura. Lubię także zdjęcia dynamiczne; wszelkiego typu pojazdy w ruchu i próby uchwycenia tej dynamiki. Niektóre zdjęcia makro i portrety też mi się podobają, ale nie jest to moja ulubiona tematyka.
Na odmiennym biegunie są zdjęcia których nie oglądam w innym formacie niż miniaturki - to przede wszystkim wszelkiej maści ptaszki, ważki, szyszki, kwiatki, ale pod tymi zdjęciami nawet się nie wypowiadam, bo po prostu jeśli coś mnie nie zachwyca to wcale nie oznacza, że nie jest to dobre.
Co do tego, czy warto się specjalizować... Myślę, że do pewnego stopnia warto, bo specjalizacja podnosi umiejętności, a chyba chodzi nam o robienie lepszych zdjęć, nie?
Ale jak ze wszystkim, także w tym przypadku łatwo przesadzić i zrobić się np. fotografem kamieni bazaltowych, albo rudych kotów z naderwanym lewym uchem.
I w duchu przyznałem sporo racji miszetowi - podoba mi się takie podejście.
mavierk - Czw 08 Sty, 2009
moim zdaniem wszystko jest ok, jak długo na tych fotografiach czujemy styl autora, niezależnie od tematyki... to jest moje marzenie i mój cel, do którego usiłuję dążyć.
mnich - Czw 08 Sty, 2009
Nie podróżuje się po to po świecie by znaleść najłatwiejszą drogę. Podróże kształcą.
Dlatego też podglądanie różnych stylów, technik i "smakowanie" różnych tamatów w fotografi to tak naprawdę poszukiwanie własnego fotograficznego "JA"
Jesteśmy na codzień atakowani komercją, czasem gorszą lub lepszą, ale nadal komercją i trudno też nie myśleć o fotografi jako o możliwości zarabiania pieniędzy.
Dlatego jedni szukają swojego "targetu" na rynku, inni mają swoją uznaną markę, laury na głowach i rozpoznawalny styl a jeszcze inni robią zdjęcia dla samych siebie.
Szczęśliwy jest ten kto robi zdjęcia dla samego siebie.
Problem mam tylko taki że nie potrafię zrealizować do końca swoich pomysłów. Zawsze znajdzie się w mojej pracy jakaś niedoróbka słabostka techniczna.
Myślicie że to przyjdzie z czasem?
Chciałbym.
Nie boje się żadnego tematu fotografii, poprostu pewne mi pasują bardziej niż inne, albo nie mam na inne czasu. Ostatnio jedyną okazją do fotografii jest czas w drodze z pracy do domu, warsztaty, które tu sobie organizujemy... i to wszystko...
Dobry fotograf, to taki fotograf który się podejmie każdego tematu. Choćby to miał być "morski zachód słońca" zrobiony we Wrocławiu...
jaad75 - Czw 08 Sty, 2009
mnich napisał/a: | Problem mam tylko taki że nie potrafię zrealizować do końca swoich pomysłów. Zawsze znajdzie się w mojej pracy jakaś niedoróbka słabostka techniczna.
Myślicie że to przyjdzie z czasem?
Chciałbym.
|
Oby nie. Patrz hasło kilka postów wyżej... Jakkolwiek górnolotnie by to nie brzmiało...
mnich - Czw 08 Sty, 2009
jaad75 napisał/a: | "jeśli podobają Ci się własne prace, to jesteś skończony jako artysta" |
To hasło masz na myśli?
Może jak się nad tym zastanowić, to faktycznie coś w tym jest. Słowo artysta dziś jest mocno nadużywane.
Co jest jednak celem artysty?
Twórcza praca bez względu na rezultaty i opinie? Poszukiwanie doskonałości?
Czy może to wszystkie prace są płaszczem który się odsłania pokazując swoją ekscentryczność, dziwactwo i dewiacje?
jaad75 - Czw 08 Sty, 2009
mnich napisał/a: | Poszukiwanie doskonałości? |
Nazwałbym to raczej "wiecznym niezaspokojeniem"...
mnich - Czw 08 Sty, 2009
Znam takich co nazwali by to marnowaniem czasu.
Ja zaś wolę: "doskonalenie warsztatu"
Tutejszyn - Czw 08 Sty, 2009
mnich napisał/a: | ...Co jest jednak celem artysty?
Twórcza praca bez względu na rezultaty i opinie? Poszukiwanie doskonałości?
Czy może to wszystkie prace są płaszczem który się odsłania pokazując swoją ekscentryczność, dziwactwo i dewiacje? |
Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. A jeśli istnieje, to w miejscu do którego dotarcie jest niemożliwe.
Czasem pojawiają się fantazje o przeniesieniu w czasie do na przykład średniowiecza. Przenosimy się zachowując obecna wiedzę i gadżety. Dla jednych stajemy się nadludzką istotą, w innych wzbudzamy lęk. Każde nasze zdjęcie, obojętnie co na nim jest, staje się arcydziełem (ideałem). A jak ma się idealna optyka i idealny sprzęt, do tego co będzie dostępne za pięćdziesiąt lat? Na pewno wszystko, czym dysponujemy teraz, jest w jakimś niezbyt odległym od siebie otoczeniu. Otoczeniu na tyle bliskim, ze tak naprawdę obojętne jest to, czym zrobimy tą naszą idealną fotografię. Nie sadzę, aby za pięćdziesiąt lat ktokolwiek zastanawiał się, jakim sprzętem były wykonane te nieliczne fotografie, które przetrwają.
Dla mnie ideałem są fotografie, którymi zachwycałem się oglądając stare podręczniki do nauki fotografii. Publikacje wydane w latach sześćdziesiątych z rycinami na takim matowym (kredowym?) papierze. Na wszystkich zdjęciach był ten klimat tamtych czasów, tamtych ludzi i miejsc..
Czy jest jakaś dziedzina którą się zajmuję? Być może, ale nie myślę o tym. Nie czytam porad, nie słucham uwag. Po prostu naciskam spust migawki i dokumentuję moje miejsca, mój czas i to co jest mi bliskie.
mnich - Czw 08 Sty, 2009
Tutejszyn napisał/a: | Nie istnieje coś takiego jak doskonałość |
Napisałem tylko o jej poszukiwaniu.
Tutejszyn - Czw 08 Sty, 2009
mnich napisał/a: | Tutejszyn napisał/a: | Nie istnieje coś takiego jak doskonałość |
Napisałem tylko o jej poszukiwaniu. |
Wiem. To co napisałem nie było tez próbą odniesienia się do Twojej wypowiedzi. Moze trochę luźno nawiązałem tylko do pojecia doskonalości, do której wszyscy tutaj pragną dotrzec. Ja w sumie tez, ale zastanawiam się gdzie ta doskonałość jest i w jakim momencie teraz, czy w przyszlosci potrafimy się do niej zblizyc..
mnich - Czw 08 Sty, 2009
Tutejszyn napisał/a: | ale zastanawiam się gdzie ta doskonałość jest |
W nowych pomysłach
Tutejszyn - Pią 09 Sty, 2009
Doskonałość jako taka jest wartością nie mierzalną, a więc tak naprawdę nie istnieje. Z drugiej strony doskonałość jest wszędzie tam, gdzie można usłyszeć czyjś zachwyt, lub tam, gdzie po prostu nie ma malkontentów.
Aby nie odchodzić zbyt daleko od pytania zadanego na początku... Oczywiście łatwiej osiągnąć perfekcję w jakiejś węższej dziedzinie, ale przecież do diaska w większości jesteśmy amatorami. Dlatego może lepiej jest czasem nie zwracać uwagi na reguły.. Mniej myśleć o tym jak zrobić lepsze zdjęcia, ale po prostu je robić. Trochę tak jak jest z bąkiem, który lata tylko dlatego, ze nikt mu nie powiedział, że z fizycznego punktu nie powinien się w ogóle unieść w powietrze, bo ma za małą powierzchnię skrzydeł w stosunku do masy ciała. Ale bąk nic sobie z tego nie robi i po prostu lata. A dobre zdjęcia? Wystarczy mieć talent. A kto go nie ma... doskonale zastępuje go dobre samopoczucie i wiara w to, że ten talent się ma
mnich - Pią 09 Sty, 2009
Tutejszyn napisał/a: | A kto go nie ma... doskonale zastępuje go dobre samopoczucie i wiara w to, że ten talent się ma |
Świetny tekst
Tak pomyślałem sobie dziś, że gdybym 2-3 lata temu robił takie zdjęcia jak robię teraz to wtedy było by idealnie. Dziś chciałbym robić takie zdjęcia jak będę robił za 6-7 lat.
Allan - Sob 10 Sty, 2009
Wroce moze do zasadniczego pytania i od razu na nie odpowiadam wedlug wlasnego punktu widzenia.
Czy jak chodzisz do szkoly to uczysz sie na poczatku wszystkiego? czy tylko wybranych przedmiotow
Czy jak trenujesz jako sportowiec plywanie to znaczy nie chodzisz na silownie i nie biegasz bo jest to niepotrzebne.
Czy jak chodzisz do szkoly muzycznej to nie uczysz sie na poczatku wszystkiego zwiazanego z muzyka
To dlaczego fotografowanie krajobrazow ma mi zaszkodzic jesli chce byc portretowcem.
Pamietacie film z P. Newmanem pt "kolor pieniedzy"?
Aby odswiezyc swoja forme facet zaczal generalnie trenowac sport ze skokami do wody wlacznie, nie siedzial tylko 10 godzin dziennie przy stole bilardowym.
I dla mnie jest to oczywiste. Przedewszystkim nalezy umiec fotografowac wszystko
aby pozniej fotografowac jeszcze lepiej wybrany temat.
[ Dodano: Sob 10 Sty, 2009 23:19 ]
mnich napisał/a: | Tak pomyślałem sobie dziś, że gdybym 2-3 lata temu robił takie zdjęcia jak robię teraz to wtedy było by idealnie. Dziś chciałbym robić takie zdjęcia jak będę robił za 6-7 lat. |
Ludzie czesto odkrywaja swoje hobby i talenty w wieku Twoich rodzicow wiec ja bym sie
w tym momencie w ogole tym nie przejmowal
Sz@kal - Nie 11 Sty, 2009
wow nie sądziłem, że temat się tak rozwinie... w każydm razie naprawdę dziękuję za poważne podejście do tematu i tyle wartych przemyślenia słów oraz uwag, czy przemyśleń. Naprawdę to doceniam i naprawdę niektóre rzeczy tu przeczytane były mi potrzebne dlatego dziękuję i gorąco wszystkich pozdrawiam!
PS. oczywiścię czekam również na dalszą rozmowę/dyskusję
mnich - Nie 11 Sty, 2009
Allan napisał/a: | Ludzie czesto odkrywaja swoje hobby i talenty w wieku Twoich rodzicow wiec ja bym sie
w tym momencie w ogole tym nie przejmowal |
Ja się nie przejmuje Allan- czasami jestem dość niecierpliwy.
Ale uczę się cierpliwości wraz z nauką fotografii
Allan - Nie 11 Sty, 2009
Mnich, ja dopiero w wieku 40 lat tak naprawde zrozumialem co autor mial na mysli
mowiac "wiem ze nic nie wiem"
dopiero wtedy to "poczulem", wczesniej byl to dla mnie tylko slogan, "filozofowanie"
|
|