|
forum.optyczne.pl
|
 |
Wolne tematy - Zarabianie na fotografowaniu?
janqseven - Sro 25 Mar, 2009 Temat postu: Zarabianie na fotografowaniu? Witam
Interesuje mnie kto z was zarabia na fotografowaniu (ile zł przy okazji) i w jaki sposób.
Jakie są wymagania i konkurencja?
Jaki najtańszy sprzęt się nada?
Czy trzeba mieć własną działalność gospodarczą?
Na jakie zdjęcia jest popyt w Polce i na świecie?
Czy rynek jest zapełniony milionami fotografów ze swoimi lustrzankami- powodując spadek cen do zera?
A teraz bardziej przyziemnie- Jak mocne trzeba mieć znajomości i portfolio, żeby się pokazywać gdziekolwiek?
Czy warto? Może lepiej być wesołym amatorem?
A teraz pytanie do zawodowców:
Ile lat już w branży.
Jaki typ fotek robicie i jaką macie stronę www?
Jak zaczynaliście i czym fotografujecie?
Jak wygląda zwykły dzień pracy?
Pozdrawiam
mnich - Sro 25 Mar, 2009
firma nie jest potrzebna, można wykonać zlecenie na podstawie umowy o dzieło.
Sprzęt trzeba mieć pewny i z jakąś asekuracją, jeśli się decydujemy na zlecenie typu ślub, chrzes, komunia.
A zarobić można różnie.
Paweł_G - Sro 25 Mar, 2009
Z tego co wiem to jest tu na forum mało "profesjonalistów". Najlepiej jak zadasz te pytania na Canon Board ale tam za tak sformułowany post zostaniesz niewątpliwie wyśmiany, bez obrazy.
Kocur - Sro 25 Mar, 2009
Żeby zarobić na foto trzeba:
1. Robić zdjęcia.
2. Znać kogoś kto za nie zapłaci.
3. Im lepiej znasz tego kogoś, tym gorsze mogą być zdjęcia i lepiej zarobisz.
Sorry, Polska...
edmun - Sro 25 Mar, 2009
na razie pracuję nad stworzeniem portfolio... później będę się zastanawiał czy jestem na tyle dobry aby ryzykować fotografią pracę zarobkową
Kocur - Sro 25 Mar, 2009
edmun, smutna prawda jest taka, że spora część fotografów, którzy robią reportaże i imprez okolicznościowych (śluby, komunie itp.) nie ma zielonego pojęcia o fotografii. Przynajmniej w mojej okolicy... Po prostu bierze taki aparat i klepie - ISO100, lampa na wprost, nawet kadry nie mają ładu i składu. Co ciekawe, oni z tego żyją, a ludzie nadal do nich chodzą, bo nie ma wielkiego wyboru. Widziałem nawet takiego, co mu się coś przestawiło w aparacie i pół godziny dumał, jak to odkręcić
edmun - Sro 25 Mar, 2009
u mnie problemem jest tylko i wyłącznie podejmowane ryzyko którego się obawiam.
właśnie śluby stanowią niezłe centrum stresu.
szukałem również możliwości na stockach, ale nie potrafię jakoś robić takich zdjęć.
nie chodzi mi o możliwości techniczne, ale wolę się nie pakować w sterylne stockowe zdjęcia bo obawiam się że spiorę sobie mózg i nigdy już nie zrobię dobrego zdjęcia
natomiast w moim małym mieście jest 2-3 dobrych fotografów ślubnych i trzech takich, którym mam ochotę wytłumaczyć że ich wystawa budzi u mnie odrazę fotograficzną.
muszę w końcu zrobić fotkę tej wystawy i przedstawić czego tak bardzo nie lubię
jaad75 - Sro 25 Mar, 2009
janqseven napisał/a: | Jaki najtańszy sprzęt się nada? | Przez ponad rok utrzymywałem się robiąc zdjęcia aparatem Casio QV4000...
Kocur - Sro 25 Mar, 2009
edmun napisał/a: | u mnie problemem jest tylko i wyłącznie podejmowane ryzyko którego się obawiam.
właśnie śluby stanowią niezłe centrum stresu. |
Nie tylko u Ciebie Gdyby nie to nie zbierał bym się do tego od półtora roku. Robiłem już kilka ślubów, ale "po znajomości", chociaż i tak ciśnienie powodowało u mnie zwarcia w zwojach mózgowych Nawet to, że zrobiłem już sporo fotoreportaży z różnych imprez kulturalnych nie pomaga, bo tam jak coś zawalę, to najwyżej nie będę miał czym handlować, a ślub robi się pod konkretne zlecenie i nie ma zmiłuj, wszystko trzeba zrobić na tip-top i to za pierwszym podejściem.
AM - Sro 25 Mar, 2009
Do robienia sportu wystarcza znajomosci. Zmyslu artystycznego nie potrzeba, bo takie zdjecia rzadko publikuja a techniki sie czlowiek nauczy szybko na szkoleniu. No ale bez doswiadczenia i jeszcze wiekszych plecow nie ma co liczyc na kokosy.
komor - Sro 25 Mar, 2009
AM, co masz na myśli pisząc, że takie zdjęcia rzadko publikują? Ktoś płaci za pstrykanie do szuflady?
AM - Sro 25 Mar, 2009
komor napisał/a: | AM, co masz na myśli pisząc, że takie zdjęcia rzadko publikują? Ktoś płaci za pstrykanie do szuflady? |
Zalezy jaka umowa.
Mnie chodzilo o to, ze by zrobic zdjecie nadajace sie do publikacji nie potrzeba jakiegos szczegolnego zmyslu smaku. A te ciekawe zdjecia, nowatorskie sa czesto odrzucane. Bo zdjecie ma miec tutaj wartosc przede wszystkim wartosc informacyjna. Ma byc wiadomo co jest na zdjeciu, maja byc rozpoznawalni aktorzy, niewskazane sa "glupie miny" i w tle musi byc widoczne cos wiecej niz plama zieleni.
Oczywiscie tez mozna fotografowac sport w innym celu niz ilustracje do artykulow prasowych. Wtedy smak wskazany. Ale to po prostu zawod-artysta
No i oczywiscie tez sa wielcy, ktorzy przemyca Sztuke do zdjecia, nawet jesli w redakcji je skadruja i obrobia.
edmun - Sro 25 Mar, 2009
AM, mogę potwierdzić Twoje słowa.
co do techniki, warto żeby na zdjęciach nie było szumu oraz żeby zdjęcia były możliwie przedstawiały tak - co reprezentuje dany sport
|
|