forum.optyczne.pl

Wolne tematy - Profesjonalista, amator - definicja.

ilDottore - Wto 05 Maj, 2009

Bamboklat napisał/a:
ilDottore napisał/a:
Sigma 50mm f/1.4 EX DG HSM za pieniądze będące spokojnie w zasięgu amatora

W moim zasięgu nie jest, więc potrzebujemy kolejnego sformułowania, poniżej "amator", które by poprawnie opisywało mój stopień zaawansowania.


Definicja amatora jest prosta.
Przynajmniej w/g Amateur Photographer.
Amator jest to człowiek, którego dochody ze sprzedaży zdjęć nie przekraczają 5000 funtów rocznie lub 20% ogólnych rocznych dochodów. :D
Proste i naukowe.
Pamiętaj, że amatorzy zamieszkują nie tylko teren między Odrą a Bugiem.
Nie oceniaj świata przez pryzmat czubka własnego nosa - myśl globalnie! :)

RB - Wto 05 Maj, 2009

Bamboklat napisał/a:
ilDottore napisał/a:
Pamiętaj, że amatorzy zamieszkują nie tylko teren między Odrą a Bugiem.

Pamiętaj, że nie tylko w Irlandii robi się zdjęcia i nie tylko za funty kupuje sprzęt.


Jeśli juz to za euro... tam taka waluta teraz...

A ilDottore ma rację. Ta definicja amatora jest z dokładnościa do sumy dochodu ze sprzedaży fotografii jedyną poprawną. To że obiektyw nie jest w Twoim zasięgu finansowym jakoś nie zmienia faktu że jest w zasięgu wielu amatorów nawet w naszym bidnym kraju. To, ze u nas ludzie ze wzgldu na uwarunkowania ogólne (przy wzrastającym umasowieniu fotografii) podniecają się najtańszymi rozwiązaniami to smutna rzeczywistość ale nie zmiania to faktu że badziewie jest badziewiem. A taki cudowny wytrych stosunek jakości do ceny zalezy od poziomu akceptowalności. To co ma dla Ciebie doskonały ww. stosunek (bo tanie ale jakoś działa) dla innego ma stosunek zero bo jakość lezy poniżej jego progu akceptowalności.

Bamboklat - Sro 06 Maj, 2009

RB napisał/a:
Ta definicja amatora jest z dokładnościa do sumy dochodu ze sprzedaży fotografii jedyną poprawną.

Rozumiem zniesmaczenie forumowych wyjadaczy i fotograf/ik/ów od lat faktem, że lustrzanki kupują sobie Kowalscy pod choinkę, bo najtańsze są w cenach kompaktów. Tylko, że ja nie mówię, że każdy, kto foci tylko Lkami jest "fuj", bo mnie na nie nie stać.

Irytuje mnie tylko wrażenie jakie odnoszę, że nie mam czego tutaj (w fotografii) szukać, jeśli nie zajmuję się tym w miarę komercyjnie/zawodowo, tylko kupiłem tanią lustrzankę "żeby tylko była lustrzanka" i nie mam zamiaru wydawać na obiektywy kilkukrotnie więcej niż na samo body. Gdyby samochody były sprzedawane np. fabrycznie z silnikiem 1.0 za 50tys złotych, a sam silnik 1.4 kosztowałby 100tys, 2.0 kosztowałby 500tys, to ja bym kupił sobie "kita" i cieszył się, że mam. A Ty mnie zapytasz, po co w ogóle wyjeżdżam na trasę z moim 70km/h na liczniku, skoro od 150km/h w ogóle zaczyna się zabawa.

Tak, szkło dwukrotnie droższe od mojej puszki jest poza moim zasięgiem i będzie jeszcze długo. Jeśli amator takie szkła posiada, to tak jak pisałem, ja muszę być niechlubnym wyjątkiem i zaliczam się do zupełnie innej kategorii.

Jerry_R - Sro 06 Maj, 2009

Inna definicja, jaka slyszalem, to bez podawania kwoty, stwierdzenie, ze ktos kto nie ma wiecej niz 50% przychodow - wlasnie z fotografii - zajmuje sie fotografia nie zawodowo, a amatorsko.

Polska jak zwykle odstaje, to kraj, gdzie nagminnie slyszy sie, ze np. 5D to profesjonalna puszka... A powodem jest sama cena...

ilDottore - Sro 06 Maj, 2009

Drogi Bamboklat: Byś się zdziwił jakie szkła i puszki posiadają kompletni amatorzy. :D
Tak to jest, że jednego stać na 126p a innego na Bentleya coupe. Obydwaj jeżdżą amatorsko.
Świata nie zmienimy.
A najlepszy sprzęt gdyby był sprzedawany tylko dla profi to firmy foto by zbankrutowały. :)

Jerry_R - Sro 06 Maj, 2009

ilDottore napisał/a:
Byś się zdziwił jakie szkła i puszki posiadają kompletni amatorzy. :D
Tak to jest, że jednego stać na 126p a innego na Bentleya coupe. Obydwaj jeżdżą amatorsko.


Dokladnie!

Znam wielu zawodowcow, ktorzy robili niejednokrotnie lepsze zdjecia od moich gorszym sprzetem od mojego. Zawsze jak ich pytalem, odpowiadali, ze w dzisiejszych czasach - uzywajac puszki z nizszego pulapu (no nie "najnizszego") - jedyna roznica taka, ze nie maja najwyzszego komfortu, ze musza byc bardziej "czujni", czasem zrobic wiecej fotek do przebrania itp. Oczywiscie nie dotyczy to KAZDEGO rodzaju fotografii, ale wiekszosci.

Ja powoli przestaje przegladac wszystkie szczegoly techniczne, wykresy, itp. wracam do doskonalenia kompozycji, eksperymentowania ze swiatlem, zmiany perspektywy, itp.
Wbrew pozorom - nie az tak bardzo zalezne od systemu, czy konkretnej puszki.

Marian - Sro 06 Maj, 2009

Skończcie z tymi swoimi definicjami profesjonalisty opartymi na wielkości pieniężnych przychodów.
Przypominacie mi stalinowskich językoznawców którzy podmieniali znaczenie słów na znaczenie im pasujące.

Ono od wieków coś zupełnie innego oznaczało.
Wystarczy zajrzeć do odpowiedniej książki jak się nie zna znaczenia jakiegoś słowa, a nie bawić się w niechlujnego językoznawcę przyczyniając się do pojęciowego zamętu.

ilDottore - Sro 06 Maj, 2009

Bo zawodowiec używa sprzętu jaki w danej chwili mu jest potrzebny - wcale nie najlepszego (w znaczeniu: najdroższego).
Natomiast rzeczywiście nie pojmuję ludzi, którzy kupili lustrzankę "bo to jest lustrzanka" i nie chcą inwestować w dobre szkła.
Otóż lustrzanka sama zdjęć nie zrobi. A jeśli zrobi to ze słabym szkłem nie wyjdą one lepiej niż z kompaktów czy superzoomów. Samo "bo to lustrzanka" nie wystarczy.
To po co było pieniądze wydawać? Przecież są kompakty ze świetną jakością optyki/obrazu (w dobrym świetle).
I taniej i poręczniej... komu się chce dźwigać landarę? Ani to wygodne ani lepszych zdjęć nie zrobi.
Oczywiście to tylko moja prywatna i wielce subiektywna opinia.
Kazdy wydaje swoje pieniądze w sposób, jaki mu się podoba.

[ Dodano: Sro 06 Maj, 2009 10:05 ]
Marian napisał/a:
Skończcie z tymi swoimi definicjami profesjonalisty opartymi na wielkości pieniężnych przychodów.


To Twoim zdaniem profesjonalny fotograf nie żyje ze sprzedaży swoich zdjęć???
To z czego on żyje? :D

Jerry_R - Sro 06 Maj, 2009

Marian napisał/a:
Przypominacie mi

Marian, wiemy, wiemy, pamietamy z innych watkow, syfra, matryca bayerowska...
Czas idzie do przodu, biznes is biznes, wszystko kreci sie wokol pieniedzy, one sa wyzwalaczem lub bariera. Czas idzie do przodu. Dlaczego o tym nie rozmawiac?

Marian napisał/a:
Ono od wieków coś zupełnie innego oznaczało. Wystarczy zajrzeć do odpowiedniej książki jak się nie zna znaczenia jakiegoś słowa [...] niechlujnego językoznawcę

Podane definicje funkcjonuja na zachodzie w swiatku fotograficznym. Jak Ci sie nie podoba - zapisz sie na forum polonistyczne, albo wez udzial w ponad juz chyba 30 stronicowym watku na temat przeslona, czy przyslona na podobnym forum ;-)

Marian - Sro 06 Maj, 2009

Jerry_R napisał/a:
Podane definicje funkcjonuja na zachodzie w swiatku fotograficznym.
Guzik mnie to obchodzi co w światku na zachodzie funkcjonuje. Używasz języka polskiego i w nim to słowo ma określone znaczenie, więc go nie przekręcaj.
Jerry_R - Sro 06 Maj, 2009

Marian napisał/a:
Używasz języka polskiego i w nim to słowo ma określone znaczenie, więc go nie przekręcaj.


Wiesz, sorki Marian, jestes na forum branzowym, nie jezykowym ;-)
Tu czesto znaczenie slownikowe baaardzooo czesto ma sie nijak do slangu. Wiesz, jezyk szybciej ewoluuje, niz slowniki i jezykoznawcy.

BTW: slowniki dopuszczaja forme przeslona i przyslona, podczas, gdy rozni purysci tocza dalej spory... Porazka...

FYI: Tak samo jest w branzy motoryzacyjnej, lotniczej, czy kolejowej...


PS: Proponuje wrocic do tematu fotograficznego...

Marian - Sro 06 Maj, 2009

Profesjonalista to nie jest słowo branżowe odnoszące się tylko do fotografii, więc żadnym slangiem fotograficznym się nie wykręcaj. Po prostu przyjmij do wiadomości że w języku polskim ma inne znaczenie niż w fotograficznym światku na zachodzie. I nie ma potrzeby więcej się tym zajmować.
RB - Sro 06 Maj, 2009

Marian napisał/a:
Profesjonalista to nie jest słowo branżowe odnoszące się tylko do fotografii, więc żadnym slangiem fotograficznym się nie wykręcaj. Po prostu przyjmij do wiadomości że w języku polskim ma inne znaczenie niż w fotograficznym światku na zachodzie.


Jakie? Słuchamy. Zajrzałeś jak widzę do odpowiedniej książki więc może podziel się z nami swą wiedzą. Zauważ, że określenia typu "duża wiedza" czy "doskonałe wykonywanie pracy" jest mocno nieostre. Po prostu definicja nie związana z czerpaniem korzyści z wykonywania czegoś jest bardzo płynna.Weźmy na przykład niektórych fotografujących ptaki, którzy umieszczają zdjęcia na tym forum - wg. jakości prac mogliby być śmialo zaliczeni wg niej do profesjonalistów, lecz te same foty umieszczone w kontekście innych prac z najwyższej półki ocierałyby się o w miarę poprawną amatorszczyznę (oczywiście no offence, Koledzy, szczerze podziwiam osiągnięcia).

Marian - Sro 06 Maj, 2009

Profesjonalista - specjalista, fachowiec w jakiejś dziedzinie, dobrze znający swój zawód (Leksykon PWN)
RB - Sro 06 Maj, 2009

Bamboklat napisał/a:

Rozumiem zniesmaczenie forumowych wyjadaczy i fotograf/ik/ów od lat faktem, że lustrzanki kupują sobie Kowalscy pod choinkę, bo najtańsze są w cenach kompaktów. Tylko, że ja nie mówię, że każdy, kto foci tylko Lkami jest "fuj", bo mnie na nie nie stać.

Irytuje mnie tylko wrażenie jakie odnoszę, że nie mam czego tutaj (w fotografii) szukać, jeśli nie zajmuję się tym w miarę komercyjnie/zawodowo, tylko kupiłem tanią lustrzankę "żeby tylko była lustrzanka" i nie mam zamiaru wydawać na obiektywy kilkukrotnie więcej niż na samo body.

Tak, szkło dwukrotnie droższe od mojej puszki jest poza moim zasięgiem i będzie jeszcze długo. Jeśli amator takie szkła posiada, to tak jak pisałem, ja muszę być niechlubnym wyjątkiem i zaliczam się do zupełnie innej kategorii.


Ty tutaj robisz projekcję swoich kompleksów, czy co? ja mam chyba sprzęt tańszy od Twojego. Znam ludzi ze sprzętem za dużo więcej od Twojego, którzy i tak nie robią jakiś wyjątkowo dobrych zdjęć (nie podpadają nawet pod bardzo potoczną definicję profi).

Nikt nie twierdzi, że nie masz czego szukac w fotografii tanim sprzętem, bo od zawsze liczy się tu pomysł, patrzenie, inwencja. jak tego nie masz to i z najlepsiejszym Markiem będziesz trzaskał gnioty, może tylko trochę gładsze (jak nie popsujesz w postprocesingu).

Natomiast chodzi o skalę porównawczą. Powiedzmy sobie jasno, że lustrzanka z niskiej półki jest obecnie po prostu takim sobie badziewiem, które ma pare marketingoych bajerów i tyle (ale oczywiście da się nią robić bardzo, bardzo dobre zdjęcia) Gdy będziesz 'zmuszony' do uzyskania powazniejszych efektów w bardziej ekstremalnej fotografii to okaże sie , że kicik (nawet dual :mrgreen: ) z najtańszym sonolotem ani do ptaszków, ani samolotów (i jeszcze pewnie do wielu inych rzeczy) się nie nadaje. Tzn. no jak Ci się uda to sobie ustrzelisz ptaka, jak Ci ten kicik zdąży wyostrzyć zanim go swoim śrubkorykiem nie wypłoszy itede. I jak będzie tak jasno, że go będziesz mogł przymknąć do f7-8 nie podnosząc ISO ponad 200... (no, niech bedzie 400). To są fakty.
Tak samo można posadzić 2 kilową sigmę 150-500 na statywie za 70 dych i może któreś zdjęcie nawet wyjdzie... Bo oczywiście jak powiedzieć komuś ze ma badziewny statyw to okazuje się, że się faceta obraża. Bo on jest amator i na profi :mrgreen: Velbona za ca. 3 stówki to go nie stać...

Nikt nie mówi, że Ty jesteś "fuj". Mówimy, że taniocha jest zwykle taniochą. I że może być bardzo 'fuj". a jeśli aż tak się utozsamiasz ze swoim aparacikiem...

Marian napisał/a:
Profesjonalista - specjalista, fachowiec w jakiejś dziedzinie, dobrze znający swój zawód (Leksykon PWN)


No widzisz. Dobrze znający swój zawód. Co to jest zawód? Otóż za PWN:

'wyuczone zajęcie wykonywane w celach zarobkowych'
'przykre uczucie, doznawane gdy nie spełniają się czyjeś marzenia, plan'

no jest jeszcze:
zawód wyuczony «zawód, do którego ktoś jest przygotowany dzięki wykształceniu»...

znaczeń formy mnogiej : zawody, nie przytaczam. Chyba wierzysz mi, że nie zmieniaja mocno meritum ...

ilDottore - Sro 06 Maj, 2009

Marian napisał/a:
Profesjonalista - specjalista, fachowiec w jakiejś dziedzinie, dobrze znający swój zawód (Leksykon PWN)


No to wciąż nie rozumiem.
W definicji pada słowo "zawód" zatem chodzi o zarobkowe wykonywanie jakiejś pracy. Czyli profesjonalista uprawia jakiś zawód, utrzymuje się z niego a amator dopłaca do interesu, tak? Jeśli tak mam to rozumieć, to nie widzę powodu dla którego padają tutaj niegrzeczne uwagi o stalinowcach itp..
Przecież definicja Amateur Photographer jest taka sama: jestem amatorem, jeśli dopłacam do swego hobby. Przestaję nim być, gdy zarabiam na swoich dziełach znaczącą kwotę (arbitralnie ustalono, że to 5000 funtów na rok) lub - w przypadku mniejszej kwoty - gdy moje dochody z fotografowania przekraczają 20% moich ogólnych rocznych dochodów. Czyli gdy fotografia staje się JEDNYM z moich źródeł dochodu. I nie musi to być 51%.
Tak trudno wyobrazić sobie gościa, pracującego w dzień jako goniec w gazecie, wieczorami jako wykidajło w knajpie a w weekendy robiącego zarobkowo zdjęcia? I ze wszystkiego ma on jakiś dochód. Jest zatem profi - jak by nie patrzył. :)
A ja, choćby moje zdjęcia były najlepsze na świecie, jeśli na nich nie zarabiam, to nie jestem żadnym profesjonalistą tylko amatorem. Bo nie wykonuję ZAWODU. Jakość moich zdjęć nie ma tu nic do rzeczy.
Proste?

Baku - Sro 06 Maj, 2009

Są więc profesjonaliści, którzy cykają mierne fotki i zarabiają na nich na tyle by z tego żyć, są i amatorzy którzy robią wspaniałe zdjęcia nie biorąc za to grosza. Sporadyczne zwycięstwo w konkursie foto czy pojedyncze odkupienie zdjęcia nie czyni profesjonalisty.
Wszystko się zgadza, a jednak...
Oddajesz swój samochód do warsztatu "U Cześka" (profesjonaliści, wszak zarabiają tym w 100% na życie) a odbierasz coś co jeździ gorzej niż przed naprawą. Siadasz ze szwagrem (stolarzem albo prawnikiem) i butelką oranżady o smaku identycznym z naturalnym i po trzech godzinach masz autko zrobione lepiej niż w ASO.
Jednym słowem dokonałeś ze szwagrem profesjonalnej naprawy, ale profesjonalistą nazwać się nie możesz. A czy Cześka z warsztatu nadal z czystym sumieniem nazwiesz profesjonalistą?
Ja nie. Bo dla mnie profesjonalizm wiąże się jakością wykonanej pracy. W związku z powyższym nie stawiam znaku równości między profesjonalistą a zawodowcem.

Co do zasady zarobkowania to się zgadzam. Jeśli ktoś czerpie zyski z jakiego zajęcia regularnie i stanowią ono całość lub istotną część jego budżetu, to jest zawodowcem. Choć niekoniecznie profesjonalistą. :wink: :smile:

ilDottore - Sro 06 Maj, 2009

Ależ profesjonalista = zawodowiec.
I jakość jego prac(y) nie ma tu nic do rzeczy.
Wspomniany pan Czesiek pokaże Ci dyplom ukończenia szkoły samochodowej czy nawet Polibudy. Ma warsztat, żyje z tego, płaci podatki. Jest profesjonalistą.
A że się zna na naprawie aut jak krowa na gwiazdach to nie ma nic do rzeczy.
Ja mogę profesjonalnie naprawić szwagrowi auto ale pozostanę w tej dziedzinie amatorem - bo na tym nie zarabiam znaczących lub/i regularnych kwot.
Ja wiem, że są profesjonaliści (w każdej dziedzinie) którzy powinni nazywać się raczej partaczami. Ale cóż - spełniają definicję. Mało takich w życiu widziałeś? Ale oni mają czasem nawet PAPIERY ich profesjonalizmu dowodzące. :D
Pozdrawiam!

RB - Sro 06 Maj, 2009

Baku napisał/a:

Oddajesz swój samochód do warsztatu "U Cześka" (profesjonaliści, wszak zarabiają tym w 100% na życie) a odbierasz coś co jeździ gorzej niż przed naprawą. Siadasz ze szwagrem (stolarzem albo prawnikiem) i butelką oranżady o smaku identycznym z naturalnym i po trzech godzinach masz autko zrobione lepiej niż w ASO.
Jednym słowem dokonałeś ze szwagrem profesjonalnej naprawy, ale profesjonalistą nazwać się nie możesz. A czy Cześka z warsztatu nadal z czystym sumieniem nazwiesz profesjonalistą?
Ja nie. Bo dla mnie profesjonalizm wiąże się jakością wykonanej pracy. W związku z powyższym nie stawiam znaku równości między profesjonalistą a zawodowcem.


Tyle pisania a wystarczy dobrze przeczytać definicję podana przez Mariana:

Profesjonalista - specjalista, fachowiec w jakiejś dziedzinie, dobrze znający swój zawód (Leksykon PWN)

Tak więc lekko naginając (bo IMO słownik odwoływał się do etosu pracy wierząc że jak ktos potrafi coś zrobić dobrze to nie zrobi tego źle, co za naiwność) tu też widać różnicę między profesjonalistą a zawodowcem.
Niestety, bycie profi wymaga zarobkowania i jednocześnie dobrego wykonywania pracy. Pod tym względem definicja czysto 'dochodowa' jest bardziej liberalna. Mimo to wolę ją bo jest po prostu jednoznaczna. A to cecha dobrej definicji.

Bamboklat - Sro 06 Maj, 2009

RB napisał/a:
Ty tutaj robisz projekcję swoich kompleksów, czy co?

Owszem, upatrzyłem sobie ten forumek i się uzewnętrzniam.

RB napisał/a:
Nikt nie mówi, że Ty jesteś "fuj". Mówimy, że taniocha jest zwykle taniochą. I że może być bardzo 'fuj".

Ależ ja to doskonale wiem, że na cuda nie ma co liczyć przy tanim sprzęcie. Dziwi mnie tylko fakt, że dla was (ekspertów) zakres puszek od 1000 do 3500 złotych to jest entry, bo to zacofani Polacy nie wiedzą jakiego sprzętu się używa na zachodzie. A takie właśnie entry to jest dla mnie szczyt możliwości i co, nie mogę powiedzieć że taka stałka za 2000 złotych to drogo? Patrzycie ze swojego punktu widzenia, ja ze swojego i prosiłbym o wzajemny szacunek.

Cieszę się, że możecie się spełniać w fotografii nie będąc skrępowanymi sprzętem, bo od niego też wiele zależy, wszystkiego każdym aparatem się nie osiągnie. Ale ja robię zdjęcia do szuflady i traktuję to jako zabawę, nie muszę się spinać, że mam czelność biegać z "ciemnym kitem". A ja sobie kupiłem lustrzankę żeby mieć fajny dźwięk podczas robienia zdjęcia i co?

Dla mnie samochód za 20tys to jest entry, 60 mid a 90 upper, bo żyję w takim kraju i w takich realiach. Nie interesuje mnie to, że ktoś mieszka w Luksemburgu i u niego na parkingu middle to jest mój high-class.

RB napisał/a:
a jeśli aż tak się utozsamiasz ze swoim aparacikiem...

Nie rozumiem po co te docinki.

ilDottore - Sro 06 Maj, 2009

Chodzi o to, żebyś wiedział czy jeszcze możesz wysyłać swoje prace na konkurs dla amatorów czy już nie możesz. :D
mavierk - Sro 06 Maj, 2009

ilDottore napisał/a:
Chodzi o to, żebyś wiedział czy jeszcze możesz wysyłać swoje prace na konkurs dla amatorów czy już nie możesz. :D
Zazwyczaj wtedy w regulaminie jest definicja profi (np. chyba w National Geographic było coś w stylu "40% dochodów pochodzi z fotografii"), więc po co się martwić na zapas?
katharsis - Sob 09 Maj, 2009

Przeczytałam i nie powstrzymam się do dorzucenia moich 3 groszy.

Jestem amatorką i wcale nie wstydzę się tego. Wiem, że dopiero odkurzam moje licealne hobby, bo pół roku od powrotu do zabawy lustrzanką nie czyni ze mnie żadnego znawcy tematu. Staram się zachować dystans do tego co robię i jak najwięcej uczyć się od lepszych od siebie, nie mówiąc o pogłębianiu wiedzy przy każdej możliwej okazji. To z jednej strony.

Z drugiej - i to będzie bardziej ad rem - nie mogę zrozumieć tych sztucznie kreowanych podziałów, w obronie których ich rzecznicy są w stanie kopie kruszyć w drobny mak. Zwłaszcza jeśli chodzi o sprzęt. Że ten jest amatorski, tamten profesjonalny, a kryterium jest głównie cena. Że nie-profi nie powinni ładować za dużo kasy w sprzęt, bo po co, i tak na tym nie zarabiają. Może dlatego, że ta cała przepychanka dotyka mnie osobiście - zostałam obdarowana 5d markiem II, który jest w tej chwili puszką znacznie przewyższającą moje umiejętności, ale cieszę się jak szalona i staram jak najwięcej nauczyć, choć i tak na razie więcej czasu spędzam z o wiele lepiej oswojoną 40d. Jako amator sensu stricto, czyli ktoś, kto kocha to co robi. A fakt posiadania tak świetnego sprzętu jedynie mnie mobilizuje, żeby szlifować warsztat ile sie da.

mnich - Sob 09 Maj, 2009

Ja jestem przeciw takim podziałom. To tylko woda na młyn dla Noobów i snobów.
Wolę stwierdzenie że jedni to solidnni rzemieślnicy a inni to artyści.

bakajev - Sob 09 Maj, 2009

Kiedys pewien fliziarz, ktory robil mi lazienke, powiedzial, o sobie, ze jest profesjonalista, kilka dni pozniej przyszli sasiedzi, ze ich zalalo.

Raczej nie bylbym za tym, ze profesjponaliste rozpoznaje sie po tym, ze iles tam % jego dochodu pochdzi z tego czym sie zajmuje, zawodowiec =/= profesjonalista.

Profesjonalista to ktos, kto wykonuje swoja prace na poziomie znaczaco wyzszym niz zwykly rzemieslnik, w taki sposob, ze kazdy, moze bez problemu zauwazyc roznice w tej pracy.

SlawGaw - Sob 09 Maj, 2009

Drodzy Państwo,
już dawno sobie przemyśliwałem na temat jak to jest miedzy słowami "Amator" a "Profesjonalista" i doszedłem do pewnych niżej przedstawionych wniosków.

Amator - Pasjonat
Amator - to chyba z francuskiego i znaczy tyle co miłośnik, więc amatorem jest każdy kto ma PASJĘ fotografowania. Czy to wyklucza zawodowe robienie zdjęć, chyba nie. To że w naszym życiu przyjęło się używać słowa amatorskie w znaczeniu niskiej jakości, wynika z tego że nasi amatorzy mają dużo chęci a mało umiejętności.

Profesjonalista - Zawodowiec
to dla mnie osoba potrafiąca dotrzymać obiecanej jakości, obiecuje że zrobi dobre zdjęcia i je robi. Czy to wyklucza robienie zdjęć z pasją, chyba nie.

Więc zestawienie Amator kontra Profesjonalista jest błędne, jedno nie wyklucza drugiego, można wykonywać zawód który jest pasją.

Kryterium dochodowe też nie ma nic do tego, ono mówi nam tylko o tym kto ile ma pieniędzy, a nie informuje nas o pasji, czy też o jakości wykonywanych fot, ale za to jest to łatwe do zweryfikowania.

Mam wrażenie że cała dyskusja o tym, jest sprowokowana przez podział sprzętu na profesjonalny i amatorski. W moim rozumieniu taki podział jest też totalnie niepotrzebny. Sprzęt jest lepszej lub gorszej jakości, trwały mniej lub bardziej, droższy tańszy itd.
Amator kupi wszystko, na co go będzie stać, bo to jest jego pasja. Profesjonalista dobierze sobie sprzęt taki aby otrzymać tę jakość na której mu zależy. Więc jestem wstanie wyobrazić sobie zawodowca z Nikonem D40 + kit robiącym zdjęcia na ślubie, gdzie obok stoi amator z D700 + 24-70, a to który z nich zrobi lepsze zdjęcia jest jeszcze inną kwestią.

Producenci określają sprzęt mianem profesjonalny aby wyciągnąć od nas więcej kasy za solidność, trwałość i jakość, amatorskim by sprzedać nam taniochę.

katharsis - Sob 09 Maj, 2009

SlawGaw napisał/a:

Amator - Pasjonat
Amator - to chyba z francuskiego i znaczy tyle co miłośnik, więc amatorem jest każdy kto ma PASJĘ fotografowania. Czy to wyklucza zawodowe robienie zdjęć, chyba nie. To że w naszym życiu przyjęło się używać słowa amatorskie w znaczeniu niskiej jakości, wynika z tego że nasi amatorzy mają dużo chęci a mało umiejętności.


dokładnie z łaciny, amator to rzeczownik stworzony na bazie tematu czasownika amare, będący tzw. nomen agentis, czyli upraszczając rzeczownikiem oznaczającym wykonawcę czynności. W tym, etymologicznym, kontekście amatorem może być każdy, bo amator to ktoś, kto kocha to co robi. Zatem amatorem może być i profesjonalista i niedzielny pstrykacz z "małpką".

SlawGaw napisał/a:
Mam wrażenie że cała dyskusja o tym, jest sprowokowana przez podział sprzętu na profesjonalny i amatorski. W moim rozumieniu taki podział jest też totalnie nie potrzebny. Sprzęt jest lepszej lub gorszej jakości, trwały mniej lub bardziej, droższy tańszy itd.
Amator kupi wszystko, na co go będzie stać, bo to jest jego pasja. Profesjonalista dobierze sobie sprzęt taki aby otrzymać tę jakość na której mu zależy. Więc jestem wstanie wyobrazić sobie zawodowca z Nikonem D40 + kit robiącym zdjęcia na ślubie, gdzie obok stoi amator z D700 + 24-70, a to który z nich zrobi lepsze zdjęcia jest jeszcze inną kwestią.


doskonale powiedziane :)

mavierk - Sob 09 Maj, 2009

bakajev napisał/a:
Profesjonalista to ktos, kto wykonuje swoja prace na poziomie znaczaco wyzszym niz zwykly rzemieslnik, w taki sposob, ze kazdy, moze bez problemu zauwazyc roznice w tej pracy.
Czyli dla Ciebie profesjonalista jest nowym określeniem mistrza?
katharsis - Sob 09 Maj, 2009

mavierk napisał/a:
bakajev napisał/a:
Profesjonalista to ktos, kto wykonuje swoja prace na poziomie znaczaco wyzszym niz zwykly rzemieslnik, w taki sposob, ze kazdy, moze bez problemu zauwazyc roznice w tej pracy.
Czyli dla Ciebie profesjonalista jest nowym określeniem mistrza?


tak z wypowiedzi bakajeva wynika i z tym się nie zgodzę. Raczej profesjonalista to ktoś, kto wykonuje swoją pracę na stałym [=wysokim] poziomie, a gwarantują to jego umiejętności nabyte drogą edukacji lub praktyki.

kozidron - Nie 10 Maj, 2009

Cóż za konkrety w tym wątku i jakie spory, myślę że w momencie jak bierze się udział w jakimś konkursie w którym jest zastrzeżone tylko dla amatorów, regulamin podaje po prostu dokładnie co i jak i ile procent......
Co do wypowiedzi Mariana- bez komentarza. Marian, odbitki robisz sam czy dajesz do labu do fachofffców, profesjonalistów, zawodowców czy czego tam chcesz z definicji...?


mnich napisał/a:
Ja jestem przeciw takim podziałom. To tylko woda na młyn dla Noobów i snobów.
Wolę stwierdzenie że jedni to solidnni rzemieślnicy a inni to artyści.

zgadzam się z tym, można dodać tylko jak wcześniej zauważył SlawGaw, rzemieślnik może być też artystą i na odwrót

mnich - Nie 10 Maj, 2009

Artysta- ktoś kto potrafi zrobić coś innowacyjnego, czymś zaskoczyć. Z pewnością powinien też posiadać solidne kwalifikacje rzemieślinicze.

To taka moja prywatna definicja ;)

[ Dodano: Nie 10 Maj, 2009 09:44 ]
I tutaj dochodzimy do sedna innej sprawy.
Jak ktoś zrobi coś "innowacyjnego" ( coś nowego dla siebie ) zaraz uważa się za artyste nie wiadomo jakiego formatu, a negatywne komentarze jeszcze go bardziej o tym przekonują, no bo przecież prawidziwi artyści zostają tylko docenieni po śmiertnie.

Strzeż nas, o Wielka Inkwizycjo od takich artystów, bez rzemiosła.

mavierk - Nie 10 Maj, 2009

mnich napisał/a:
Artysta- ktoś kto potrafi zrobić coś innowacyjnego, czymś zaskoczyć.
to dzisiaj artystą już nie można zostać w konwencjonalny sposób :(
Jesienny - Nie 10 Maj, 2009

Może to trochę złośliwe, ale dla mnie w definicji artysty powinny znaleźć się słowa takie jak "foch" i "wena" w kontekście "Jak nie mam weny to nie robię i walę focha bo jestem artysta" ;)
mnich - Nie 10 Maj, 2009

Jesienny napisał/a:
"Jak nie mam weny to nie robię i walę focha bo jestem artysta"


;)

mavierk napisał/a:
w konwencjonalny sposób

czyli w jaki?

Jesienny - Nie 10 Maj, 2009

mnich napisał/a:
mavierk napisał/a:
w konwencjonalny sposób

czyli w jaki?


W sumie można wystarczy się zapisać do "Stowarzyszenia Artystów Polskich" czy podobnego ;)

Konwencjonalny sposób to naturalny: twórczość--->wystawy--->uznanie (chyba)

mnich - Nie 10 Maj, 2009

ale żeby dojśc do wystawy/uznania trzeba pokazać coś ciekawego, nowego, innowacyjnego.

[ Dodano: Nie 10 Maj, 2009 10:40 ]
Trochę odbiegliśmy od tematu.

mavierk - Nie 10 Maj, 2009

mnich napisał/a:
nowego, innowacyjnego.
no ale co takiego? Zrobić fajny portret? było tego setki. Sfotografować wojne - były tego setki, zrobić jakiś niesamowity landszafcik? było tego setki. Jakiś interesujący streecik? Tego się nie da...
Nawet zagłodzenie psa na śmierć czy uduszenie homara już było..

mnich - Nie 10 Maj, 2009

Dlatego dziś nie ma już prawdziwych artystów.
Albo bardzo trudno o takich. ( czyt. - komercha )

Jesienny - Nie 10 Maj, 2009

mnich napisał/a:
ale żeby dojśc do wystawy/uznania trzeba pokazać coś ciekawego, nowego, innowacyjnego.


Uwierz... nie trzeba ;) do wystaw czasem starczają solidne znajomości.
Zdobyć uznanie to już inna sprawa.

Profesjonalista to szeroko ujmując osoba, która robi to co trzeba i ma ku temu umiejętności. Amator to osoba, która robi to co chce i jak chce lub jak umie. W profesjonaliźmie nie oszukujmy się - chodzi o pieniądze, bo jeśli coś robisz dla kogoś i robisz dobrze to chcesz na tym zarobić.

Co nie znaczy, że amatorzy nie tworzą rzeczy dobrych. Różnica polega na tym, że profesjonalista w odróżnieniu od amatora powinien tworzyć na tym poziomie zawsze - bo będzie zawsze istniał związek profi-->klient (i wersje tego artysta-widz itd).

Oczywiście Profi może też być amatorem - kiedy robi coś dla siebie ;)

mnich - Nie 10 Maj, 2009

Jesienny napisał/a:
Uwierz... nie trzeba do wystaw czasem starczają solidne znajomości.

nawet nie chcę o tym słszeć.

mavierk - Nie 10 Maj, 2009

mnich napisał/a:
( czyt. - komercha )
co złego w komercji? W tym, że promują ludzi, którzy wybili się powyżej średniej? Którzy wykazali się odwagą, dla sławy, pieniędzy? Inna sprawa to Polska - tutaj za największy rynek uważa się ludzi w wieku 13-25 lat, przez co sam crapik sobie przechodzi, to mnie troszkę martwi, gdyż nie ma w dzisiejszych czasach żadnego artysty 'autorytetu' :P

ale pieeprze.. blablabla :zalamany:

SlawGaw - Nie 10 Maj, 2009

Artysta to jeszcze inna kategoria, niż amator i profesjonalista, Artysta dla mnie jest to osoba która potrafi zrobić coś wyjątkowego, niepowtarzalnego, posługująca się formą tak aby przekazać jakąś treść, ta treść musi być nie banalna, a forma nie może jej obrażać.
Artysta tworzy dzieła.
Artystą raczej się bywa niż się nim jest.
Amator i profesjonalista mogą bywać artystami.

Jesienny napisał/a:
Oczywiście Profi może też być amatorem - kiedy robi coś dla siebie

Hm, z tego by wynikało że amator "robi" dla siebie, a przecież to egoizm, amator robi dla ludzkości, dla wszystkich, dla idei, pieniądze śmierdzą, nie będzie sobie nimi brudził rąk ....Poproszę o przelew na konto. :mrgreen:

Cechą amatora jest pasja, cechą profesjonalisty jakość, artysty dzieło.

Sunders - Nie 10 Maj, 2009

SlawGaw napisał/a:
Cechą amatora jest pasja, cechą profesjonalisty jakość, artysty dzieło.

Wątek jest filozoficzny :shock:
Rozgraniczenia "robione na siłę" :???:
Bo czy:
profesjonalista nie może wykonywać zawodu z pasją :?:
profesjonalista nie może być artystą :?: :?:
amator nie może być artystą :?: :?: :?: /np....ludowym :razz: /

SlawGaw - Nie 10 Maj, 2009

Sunders napisał/a:
Rozgraniczenia "robione na siłę"

To nie ja robię te rozgraniczania, w moich dwóch poprzednich postach w tym temacie, są zdania z których wynika pełna zgoda z twoimi poglądami:
Sunders napisał/a:
Bo czy:
profesjonalista nie może wykonywać zawodu z pasją :?:
profesjonalista nie może być artystą :?: :?:
amator nie może być artystą :?: :?: :?: /np....ludowym :razz: /

Usjwo - Nie 10 Maj, 2009

Bo to sa raczej dwie rozne kategorie

- profesionalista - amator
- artysta - amator

Amotor od profi to nie ten sam amator co od artysty :mrgreen: . Z tym ze druga kategoria jest troche bardziej plynna niz pierwsza. A czy napewno potrzebna Wam dokladna definicja tych pojec :?:
Przeciaz jak ktos mowi "profi/amator czy artsta/amator" to chyba wszyscy czuja o co chodzi.

SlawGaw - Nie 10 Maj, 2009

Usjwo napisał/a:
A czy napewno potrzebna Wam dokladna definicja tych pojec

Nie jest ona mi potrzebna, ale zawsze gdzieś się pojawia, np w regulaminach konkursów lub podziale sprzętu.

Swoją drogą mogę sobie wyobrazić sprzęt określany mianem amatorski, czy profesjonalny, ale z pojęciem sprzęt artystyczny, to tak nie bardzo, chyba że chodzi o "kryształowego" Pentaxa KM. :mrgreen:

Usjwo - Nie 10 Maj, 2009

Regulamin konkursu okresla kto jest profi/amator, a podzial sprzetu to jest bardziej marketingowy niz specjalistyczny.
Podzialu sprzetu na amatorski/artystyczny nie ma, bo to jest wlasnie ta druga kategoria (profi/amatorski)

SlawGaw - Nie 10 Maj, 2009

Usjwo napisał/a:
Podzialu sprzetu na amatorski/artystyczny nie ma, bo to jest wlasnie ta druga kategoria (profi/amatorski)

oj, nie bierz wszystkiego tak dosłownie, sprzęt artystyczny to taka mała ironia.

Moje poważne zdanie w tym temacie zawarte jest w moich dwóch pierwszych postach.

Erais - Nie 10 Maj, 2009

Hmm... dla mnie profesjonalista to ten, co wykona dobre "zachwycające" zdjęcie tym, czym akurat będzie miał pod ręką, nawet powiedzmy zrobi zdjęcie pudełkiem od butów na kliszy, czy szkle i to zdjęcie będzie przykuwało uwagę wszystkich, a amator to ten, co strzela takie fotki, co to ani nie wzruszają, ani nie ziębią ani nie parzą, zwykle, przeciętne, przy czym zarówno jeden jak i drugi może być zawodowym fotografem, lub nie. A artysta- to już taki zawodowy fotograf, co to miał setki wystaw i teraz w końcu morze sobie pozwolić na łamanie wszelkich zasad w fotografii i różne eksperymenty, bo choćby nawet "chałę" sfotografował, to i tak ludzie się będą zachwycać, może np. sobie pozwolić na całą wystawę nieostrych, niedoświetlonych fotek z motywem głównym w środku kadru i będzie O.K, bo to przecież znany fotograf Pan X, gdzie zwykłemu śmiertelnikowi na pierwszym lepszym konkursie fotograficznym wyrzucili by po prostu takie zdjęcia do kosza :razz:
piotr_u. - Pon 11 Maj, 2009

Bylem dzis w zoo. W pewnym momencie podszedl do mnie Chinczyk i poprosil, zebym mu pokazal swoje zdjecia (pierwsze z brzegu), a ze nie znalazl tego czego szukal, pokazal mi swoje, na ktorzych migalo przepalone niebo i spytal jak ma wszystko poustawiac, zeby mu nic nie "migalo". Zaczalem mu tlumaczyc, ze jak chce sfotografowac drzewo pod slonce (taki sobie akurat obiekt obral) to nie da sie tak zrobic, zeby jednoczesnie drzewo i niebo bylo idealnie naswietlone i zeby mu histogram nie migal. Chyba, ze tak sie znam... :neutral: Na dodatek niebo dzis bylo biale, nie blekitne... Koniec koncow stwierdzil, ze aparat ma do kitu i ze Nikon na pewno bylby lepszy :grin: Teraz zgadnijcie czym fotografowal? :cool: Otoz Canonem Eos'em 5D MarkII z podpietym 24(albo28)-70mm f/2.8L :shock:

Na szczescie jednak sam sprzet zdjec nie robi :mrgreen:

Allan - Pon 11 Maj, 2009

Juz sie kiedys wypowiedzialem na temat co to jest profesjonalista i zdania nie zmienilem od temtego czasu.
Przypomne wiec:

Profesjonalista - to obiekt statystycznie rzadziej wystepujacy niz amator
ale o zwiekszonym prawdopodobienstwie wykonania
lepszej pracy niz amator

marinsfoto - Sro 13 Maj, 2009

amatorzy zbudowali Arkę Przymierza; profesjonaliści Tytanic'a :mrgreen: :mrgreen:
Jesienny - Czw 14 Maj, 2009

Ale gdyby amatorzy zbudowali tę arkę nie tylko w wyobraźni to nie wypłynęła by nawet z portu ;)
mnich - Czw 14 Maj, 2009

marinsfoto napisał/a:
amatorzy zbudowali Arkę Przymierza

chyba Arkę Noego?

Allan - Czw 14 Maj, 2009

Usjwo napisał/a:
- profesionalista - amator
- artysta - amator...
...Przeciaz jak ktos mowi "profi/amator czy artsta/amator" to chyba wszyscy czuja o co chodzi.


Jak juz dzielimy na dokladniejsze "gatunki" to ja uwazam ze powinno byc tak:

PROFESJONALISTA moze byc:
1. GURU
2. MISTRZ
3. RZEMIESLNIK
4. PATALACH
5. OSZUST

ARTYSTA moze byc:
1. GENIUSZ
2. WYBITNY
3. DOBRY
4. PRZECIETNY

AMATOR moze byc:
1. WYBITNIE UZDOLNIONY
2. ZDOLNY
3. NICZYM SIE NIE WYROZNIAJACY

Po prostu do niektorych okreslen pewne slowa nie pasuja i moze w tym jest problem
z wlasciwym okresleniem i tak,
najwlasciwsze okreslenie "oszusta" stoi przy "profesjonaliscie" bo
ani amator ani artysta nie ma mozliwosci oszustwa - chyba ze w przypadku tego ostatniego
oszuka samego siebie robiac plagiat (z tym ze z tego calo nie wyjdzie)
A kogo ma oszukac amator? - wszyscy i tak spodziewaja sie tego z gory ze moze bez karnie spiepszyc zdjecia
i nikt nie bedzie mial do niego pretensji

marinsfoto - Pią 15 Maj, 2009

Mnich dzięki za korektę... zagalopowałem się :neutral: mam nadzieję że Jesienny nie będzie już twierdził że to tylko w wyobraźni
mnich - Sob 16 Maj, 2009

Czyli profesjonalista zarabia zawsze, artysta czasami a amator rzadko.
komor - Pon 18 Maj, 2009

Allan, w Twoim zestawieniu nie ma miejsca dla Kena R. :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group