|
forum.optyczne.pl
|
 |
Wolne tematy - Okładka magazynu "Fotografia" (nr 30)
ray - Wto 25 Sie, 2009 Temat postu: Okładka magazynu "Fotografia" (nr 30) W życiu nie widziałem bardziej "zrytego" zdjecia. Dobrze sie przyjrzyjcie
Nie wiem czy można wstawiać linki do innych stron, w razie czego nie mam na myśli robienia reklamy dla innej strony...
http://fotografuj.pl/News...ografia/id/3229
MasterB - Wto 25 Sie, 2009
Na pierwszy rzut oka - płetwa miast głowy
palindrom - Wto 25 Sie, 2009
Jak dla mnie - esencja turpizmu.
Można by powiedzieć że to dość ryzykowny akt Z pewnością przyciąga uwagę. Chwilę musiałem poświęcić na rozszyfrowanie co jest czym
ray - Wto 25 Sie, 2009
Tak, przyciaga uwage, ale w pokoju na scianie bym sobie takiej fotki nie powiesil
Arek - Wto 25 Sie, 2009
Przyciąga uwagę. Ale kobiety to dla mnie esencja piękna. Kobiety w ciąży to piękno niejako podwójne. Nigdy bym nie zdecydował się na pokazywanie takiego aktu.
ray - Wto 25 Sie, 2009
prawdę mówiąc to nie wiem jaki trzeba mieć umysł żeby wpaść na taki pomysł...
Monastor - Wto 25 Sie, 2009
Odważne, niepokojące, ale mnie się podoba. Lubię jak w akcie jest więcej abstrakcji niż przysłowiowej "gołej baby"
MM - Wto 25 Sie, 2009
Super pomysł na niebanalny kadr. No i co z tego, że kobieta jest w ciąży? W Polsce to jest często traktowane jak jakiś relikt, naprawdę nie wiem dlaczego.
ghost - Wto 25 Sie, 2009
MM napisał/a: | W Polsce to jest często traktowane jak jakiś relikt, naprawdę nie wiem dlaczego. |
??
relikt czego?
MM - Wto 25 Sie, 2009
Źle się wyraziłem. Zamiast tego powinienem użyć słowa świętość.
ghost - Wto 25 Sie, 2009
aa. teraz rozumiem
Arek - Wto 25 Sie, 2009
relikwia MM, to się nazywa relikwia
MM - Wto 25 Sie, 2009
Arek napisał/a: | relikwia MM, to się nazywa relikwia |
Jestem rozproszony bo dwie godziny temu miałem próbę włamania do własnego mieszkania
Złodziej był palant bo nie wiedział, że jestem w środku
mnich - Wto 25 Sie, 2009
Monastor napisał/a: | Odważne, niepokojące, ale mnie się podoba |
mi także się podoba. Taki dziwoląg ludzkiego ciała, wynaturzenie, i całkowita ucieczka od dokumentalnej strony aktu. Świetne. Chociaż tło już mi do końca nie leży.
[ Dodano: Wto 25 Sie, 2009 16:35 ]
MM napisał/a: | miałem próbę włamania do własnego mieszkania |
Zastrzeliłeś go serią z Canona, czy pokazałeś zdjęcie nowych alf 3xx?
Groni - Wto 25 Sie, 2009
Świętość i ochrona, zarówno ciąży jak również dzieci.
To podejście ma tysiące lat (a dokładnie całe dziesiątki tysięcy) i nie wynika bynajmniej z jakiejś ideaologii czy "czegoś tam" ,a z praw naturalnych.
Rozimiem co autor miał na myśli komponując taki układ-kadr ale mnie sie to nie podoba.
Bo to jest oddanie przede wszystkim geometrii i moim zdaniem jednak powinno być coś więcej dlatego że człowiek i dlatego że "w szczególnym stanie".
Brakuje mi "człowiek w kontekście" albo inaczej mówiąc czegoś głębszego.
Taki tam kobiecy wygibasik, za słabe na okładkę.
Wypłaszczenie "możliwości".
MM - Wto 25 Sie, 2009
Ciąża to stan naturalny a nie świętość. Niestety w Polsce kult maryjny trochę tę naturę w naszym kraju wypaczył.
MasterB - Wto 25 Sie, 2009
MM napisał/a: | Ciąża to stan naturalny a nie świętość. Niestety w Polsce kult maryjny trochę tę naturę w naszym kraju wypaczył. |
Lekarze nie są zgodni co do tego czy ciąża to stan fizjologiczny czy też patologiczny
Ale co do tego ma kult maryjny to naprawdę nie mam pojęcia...
Groni - Wto 25 Sie, 2009
MM czyli dla Ciebie jest to stan fiziologiczny, techniczny i bezuczuciowy.
Przez świętośc to ja rozumiem w tym przypadku uniwersalnośc ludzkiego podejścia, które nie jest bynajmniej czysto techniczne.
I całe szczęście bo z takiego podejścia buduje się podstawy moralne.
Z technicznego nic takiego nie zbudujesz.
Usjwo - Sro 26 Sie, 2009
Cos ostatnio watki zjezdzaja w strone KK
Wracajac do tematu. Popre wiekszosc, dla mnie za bardzo przekombinowane i nieczytelne, mi sie niepodoba. Ale jak artysta nie umie robic ladnie, to robi dziwnie i zawsze jakas teorie da sie do tego doczepic.
zbyszko4x4 - Sro 26 Sie, 2009
gdyby to był Rejs ....
(nalezy czytać lekko nosowo, po kolana w wodzie,wchodząc, az do całkowitego zatopienia)
"Zaprezentowana tu koncepcja sztuki w sposób oczywisty nawiązuje do klasycznego ujęcia realizmu właściwego, poprzez to że ujęcie kobiety pozbawionej głowy niejako "odczłowieczyło" postać, przy równoczesnym ukazaniu ręki modelki jako płety, ma prawie na pewno (w zamysle autora) nawiązać do ewolucji człowieka właścnie ze środowiska wodnego, o czym świadczy również fakt, że modelka jest w stanie zaawansowanej ciąży. Odległość ewolucji w czasie wzmacnia minimalizm tła, uniemozliwiający określenie czasu lub przestrzeni fotografowanaj postaci i jej przezyć. Zaakcentowanie żył modelki uwidacznia zmiany zachodzące w niej a rownoczesne zapętlenie palców drugiej dłoni z palcami stopy wskazuje na lekki niepokój spowodowany niepwenością przyszłości i związany ze stanem w jakim artysta "zastał" swoją modelkę. Przyjąć przy tym moża że zachodziła bliskość niejako intymna artysty z modelem, na którą może wskazywać wychodząca z kadru dłoń/płetwa. Przyjęta przez autora koncepcja przemawia do mnie jako widza, jako że przelał no swoją twórczością cześć tego niepokoju na mnie, a przez co dał mi przedsmak pojmowania czasu ......" bul bul bul
Smieszne???
wg mnie nie.
dlatego czesem lepiej wyrazić sie obrazem niz słowem
Groni - Sro 26 Sie, 2009
Zbyszko ten twój dżip ma kiszke w tylnym lewym
A to zdanie wnno być mottem tegoż zdjęcia okładkowego : "jak artysta nie umie robic ladnie, to robi dziwnie i zawsze jakas teorie da sie do tego doczepic"
zbyszko4x4 - Sro 26 Sie, 2009
to nie dżip, tylko Willis
i nawet nie Brus, a Jeep
a najgorsze że nie mój tylko muzealny
ale może kiedyś ....
Groni - Sro 26 Sie, 2009
A co muzeum ci odebrało ?
[ Dodano: Sro 26 Sie, 2009 09:29 ]
A po co ci coś co siorbie paliwo ino lej w baku się robi ?
Stary facet..."tyś powinien swe oczy juz ku Bogu kierowac a nie samochody i panienki"
ghost - Sro 26 Sie, 2009
Groni napisał/a: | jak artysta nie umie robic ladnie, to robi dziwnie |
może ładnie to nie wszystko
zbyszko4x4 - Sro 26 Sie, 2009
Groni napisał/a: | Stary facet..."tyś powinien swe oczy juz ku Bogu kierowac a nie samochody i panienki" |
brudzie nie piliśmy
stary na pewno nie jestem, ale wolny na pewno jestem :0
ale dzięki za radę (postepnie z nią wg jej wartości)
Groni - Sro 26 Sie, 2009
Tego starego faceta też w cudzysłów.
To takie zdanie zasłyszane ,wypowiedziane z powaga w kierunku starszego mężczyzny oglądającego się za fajną panienką
Usjwo - Sro 26 Sie, 2009
ghost napisał/a: | Groni napisał/a: | jak artysta nie umie robic ladnie, to robi dziwnie |
może ładnie to nie wszystko
|
Fakt, sztuka nie musi byc ladna. Slowo "ladna" nie odzwierciedla tego co chcialem powiedziec, najwazniejsze ze kazdy zrozumial o co chodzi. Ale zeby bylo jasne to poprawiam.
Jak artysta nie umie, to robi dziwnie i zawsze jakas teorie da sie do tego doczepic.
ghost - Sro 26 Sie, 2009
ten kij ma dwa końce.
jak ktoś nie rozumie o co chodzi(ło), to zawsze może powiedzieć, że artysta wydziwia.
Usjwo - Sro 26 Sie, 2009
Ale to artyscie powinno zalezyec zeby jak najwiecej odbiorcow go zrozumialo, bo inaczej przestanie byc artysta. Odbiorca jak nie zrozumie nic mu nie grozi, najwyzej ktos go nazwie matolkiem . Dlatego od artysty wymagamy wiecej niz od odbiorcy.
ghost - Sro 26 Sie, 2009
Cytat: | Ale to artyscie powinno zalezyec zeby jak najwiecej odbiorcow go zrozumialo |
ciekawa opinia, ale błędna.
chyba że uznajemy osoby pokroju Dody za artystów. wtedy prawda.
Usjwo - Sro 26 Sie, 2009
ghost napisał/a: | Cytat: | Ale to artyscie powinno zalezyec zeby jak najwiecej odbiorcow go zrozumialo |
ciekawa opinia, ale błędna.
chyba że uznajemy osoby pokroju Dody za artystów. wtedy prawda. |
Przyklad tez nie za dobry, bo wypisz wymaluj pauje do mojej teorii o "nieumieniu" artysty
hijax_pl - Sro 26 Sie, 2009
Czy każdy z nas wchodząc do galerii sztuki współczesnej rozumie autorów rzeźb, obrazów, innej sztuki?
http://nonsensopedia.wiki...t_na_białym_tle
Groni - Sro 26 Sie, 2009
To po co w takim gleria ? Dla artystów ? Logika.
hijax_pl - Sro 26 Sie, 2009
Nie chodzi mi o to - ja podchodzę do tematu tak: nie każdy musi sztukę rozumieć. To że ja nie rozumiem nie powoduje że jestem gorszym człowiekiem
Groni - Sro 26 Sie, 2009
Ale większośc powinna, bo inaczej artysta adresuje swoje dzieło do...diabła (z nim)
Prawdą jest i to że jak artysta jest dość przeciętny to musi coś zrobić ,pokombinować...bo inaczej jak wyskoczy ?
Jak mówią przysłowiowo : dobry produkt sam się sprzeda.
ghost - Sro 26 Sie, 2009
Cytat: | Jak mówią przysłowiowo : dobry produkt sam się sprzeda. |
a kiepski często lepiej. proponuje żeby teraz mm napisał coś o SONY
artyści tworzący dzieła nastawione na maksymalną sprzedaż (czyli maksymalną dostępność szerokiemu gronu odbiorców) to np doda czy feel
a co do kwadratu jest genialny, przez znaczenie które niesie. złośliwi mówią - ja też bym tak potrafił. cóż... trzeba było wpaść. jako pierwszy.
podobnie jest np z
wartością nie jest sam przedmiot, tylko wyjęcie z kontekstu WC, i wstawienie do galerii. bez znajomości tego faktu .. no nie ma to sensu...
lupo57 - Sro 26 Sie, 2009
Akurat jeśli chodzi o "fontannę" (czyli pisuar ) to Marcel Duchamp po wielu latach przyznał że zrobił sobie kawał z krytyków sztuki i dlatego "podciągnął go do rangi sztuki, i niejako wciągnął do dadaizmu,
Jeśli zaś chodzi o post hijax_pl dotyczący Kazimierza Malewicza to odsyłam do takich pojęć jak :
-suprematyzm
-abstrakcjonizm
-minimalizm
-konstruktywizm
pozdrawiam
Groni - Sro 26 Sie, 2009
Wartością ma być wyjęcie z kontekstu i wstawienie z głupia frant?
Fajne.
Monastor - Sro 26 Sie, 2009
Nie słuchajcie lupo57, on jest po ich stronie barykady
hijax_pl - Sro 26 Sie, 2009
A ja się nie wstydzę tego że nie rozumiem "kwadratu" Malewicza. Może przez zbyt techniczne a nie humanistyczne kształcenie do mnie to po prostu nie dociera.
Cytat: | a co do kwadratu jest genialny, przez znaczenie które niesie. złośliwi mówią - ja też bym tak potrafił. cóż... trzeba było wpaść. jako pierwszy. |
To jeśli stworzę biały kwadrat w czerwonym kole to będzie to coś odkrywczego czy drwienie z Malewicza a może plagiat znaczka z telewizorni?
Monastor - Sro 26 Sie, 2009
hijax_pl, to akurat zależy od wykształcenia i wielkości Twojego TWA
ghost - Sro 26 Sie, 2009
Cytat: | Wartością ma być wyjęcie z kontekstu i wstawienie z głupia frant |
zabieg znany i stosowany
Cytat: | To jeśli stworzę biały kwadrat w czerwonym kole to będzie to coś odkrywczego czy drwienie z Malewicza a może plagiat znaczka z telewizorni? |
jeżeli nadasz temu jakieś znaczenie.. będzie cool
[ Dodano: Czw 27 Sie, 2009 00:02 ]
i tak btw, to mz wątkowe zdjęcie "tytułowe" oparte jest na podobnym zabiegu zmiany kontekstu (przez zmianę perspektywy) dłoni, która na pierwszy rzut oka staje się czymś innym.
lupo57 - Czw 27 Sie, 2009
Monastor napisał/a: | Nie słuchajcie lupo57, on jest po ich stronie barykady |
no nie, Monastor a co to miało znaczyć
hijax_pl - Czw 27 Sie, 2009
ghost, a jakie znaczenie ma kwadrat Malewicza?
I nie chodzi mi o znaczenie historyczne tego obrazu, ani o to, że to kwintesencja abstrakcji. Ale o... No właśnie - o co chodzi?
lupo57 - Czw 27 Sie, 2009
hijax_pl napisał/a: | ghost, a jakie znaczenie ma kwadrat Malewicza?
I nie chodzi mi o znaczenie historyczne tego obrazu, ani o to, że to kwintesencja abstrakcji. Ale o... No właśnie - o co chodzi? |
hijax_pl jest to pierwsze dzieło nieprzedstawiające
hijax_pl - Czw 27 Sie, 2009
lupo57, że się zacytuję: "I nie chodzi mi o znaczenie historyczne"
Groni - Czw 27 Sie, 2009
Nie ma dzieł nieprzedstawiających skoro artysta wyróznia je ...przedstawiając.
Chyba że już nie ma znaczenia co i jak, byle kolor i byle pod szyldem :sztuka" (szekoma).
lupo57 - Czw 27 Sie, 2009
hijax_pl napisał/a: | lupo57, że się zacytuję: "I nie chodzi mi o znaczenie historyczne" |
hijax_pl niestety bez znaczenia historycznego nie da się tego rozpatrywać
w XX wieku było wiele kierunków które zaistniały, wnosiły coś do sztuki i równie szybko znikły. Przykładem może byc tutaj "tendencja zerowa"
A propo znaczenia historycznego, spotkaałem się kiedyś ze stwierdzeniem że piramidy nic nie wnoszą do architektury, bo to sa zwykłe ostrosłupy z kamienia. Natomiast po moim wytłumaczeniu okazało się że kiedys piramidy były pokryte okładzina która była tak idealnie dopasowana że w spoine nie dało sie włożyć źdzbła papirusu a zwieńczenie czyli piramidion, było pokryte prawdziwym złotem tak że ogladając piramidy z daleka można było odczuć że oślepiają widza. Dlatego też zostały zakwalifikowane przez starożytnych jako jeden z 7 cudów świata
Innym przykładem są rzeźby greckie oraz architektura która oryginalnie była pomalowana na jaskrawe żółcie, zielenie czy też kolor niebieski, co teraz z perspektywy czasu nam się nie mieści w głowie.
Wyobraż sobie pomalowaną "Nike z Samotrake" która byłaby niebieska , wiesz jakie było by oburzenie ludzi jak by ją pomalować dlatego kontekst historyczny jest bardzo ważny.
pozdrawiam
Groni - Czw 27 Sie, 2009
Żeby coś wnosiło do czegoś to w następnym musi być ślad poprzednika.
Pokaż mi gdzie w architekturze masz te ślady piramidalne? A teraz Porównaj sobie ze spuścizną takiej Grecji będącej dokładnie naprzeciw.
Piramidy były czymś specjalnym i unikatowym,a z racji swojego przeznaczenia i konstrukcji niemożliwe do naśladownictwa z wiadomych przyczyn.
Zresztą fakt naśladownictwa i transport sztuki i jej wyrazu w przyszłośc świadczy dobitnie o dostrzeżeniu jej wartości.
Trudno tu transportować wybujałą megalomanię, bo co z tego że okładziny ,że duże a czubek złocony? Nic w przestrzeni czasu sztuki.
To chyba jedyny z cudów który "wewnętrznie" jest pusty.
hijax_pl - Czw 27 Sie, 2009
lupo57, czyli nie ma znaczenie po co powstał czarny kwadrat (tzn co autor chciał przekazać odbiorcy) tak samo jak nie ma znaczenia czym były piramidy? Czy ważne jest tylko to, że są znakiem czasów, nowych nurtów, odmiennych i wyróżniających się z ogółu?
lupo57 - Czw 27 Sie, 2009
Groni a ty mnie nie skumałeś
podsumuje jeszcze:
kwadrat Malewicza ukazywał i zaczął nowy kierunek jakim był abstrakcjonizm, nie mniej jednak abstrakcjonizm był "smiercią" dla sztuki, ukazywał jej kres i po części upadek, dlatego też, jest tak przełomowym dziełem z historycznego punktu widzenia a raczej z perspektywy historii sztuki
I to tyle.
rzeczywiście nie należy zachwycać się i mówić jakie te dzieło jest piękne , i ja tego nie twierdzę, natomiast że ważyny jest to obraz nie mam co do tego zadnych wątpliwości.
pozdrawiam
Groni - Czw 27 Sie, 2009
Skumałem tylko odniosłem się do piramid.
Bo pomimo że nic wewnętrznie w sztukę nie wnosza to są wartościowe z innych względów.
W przekazie publiczności jest tak : jeżeli większośc odwiedzająca galerię (dla przykładu) nie rozumie tego co widzi to to co chciał przekazać autor jest do dupy.
Nie oszukujmy się że jest inaczej.
Bo jeśli autor kreuje coś dla wąskiego grona to pokazuje to wąskiemu gronu a nie powszechnie.
Tak się jakoś składa że łątwiej pójść na łątwiznę szokową w pseudo sztuce niż faktycznie poświęcić czas na wypracowanie przekazu.
I niestety skrobany świątek przez chłopa z miedzy ma więcej treści niż wybajerowane "coś" (niewiadomo co) absolwenta sztuki.
To sa fakty.
A że ktoś wam preoruje że to co widzicie to sztuka to...mówi.Dokładnie tak jak kiedyś partia mówiła że zrobi.
Sztuka ma byc czytelna dla szerszego odbiorcy.
Wezcie sobie na wzór literaturę, tam są "kawałki" nie dla wszystkich, trzeba mieć wykształcenie przynajmniej średnie.
Ale z obrazem jest zupełnie inaczej, on jest z definicji powszechny.
ghost - Czw 27 Sie, 2009
obraz powszechny, słowo nie?
Groni - Czw 27 Sie, 2009
Nie.
Na tym polega różnica.
Obraz jest przekazem uniwersalnym,ale słowo już nie, bo słowo podlega własnym regułom miejsca i czasu i dokładnie w tych ramach zostaje zatrzymane na stałe w czasie.
Przekaz wizualny nie zależy od czasu.
Dlaczego? Ano dlatego że ludzie są wzrokowcami i 90% doznań wiążą ze światłem.
I dlatego rysunki naskalne są czytelne uniwersalnie, gdyby je określić słowami tamtej epoki kompletnie nic byś nie zrozumiał.
Przykład: jeżeli ci coś opiszę w języku pruskim (królewiec stolicą) to nie zrozumiesz, a jeśłi opisze ci w eesti (język inflancki aktualny nizieniony w czasie) to jeszcze gorzej.
Ale jeśli ci narysuje o czym mówię...
Rozumiesz?
hijax_pl - Czw 27 Sie, 2009
Przykład może troche odjechany - ale zawsze:
"W piśmie chińskim zazwyczaj nie oddaje się różnic w wymowie, tj. zapis jest identyczny, ale jego wymowa może się bardzo różnić w zależności od dialektu/języka użytkownika. Poszczególne języki/dialekty mogą być nawet wzajemnie niezrozumiałe. Wyróżnia się nawet kilkadziesiąt języków chińskich."
Zatem chińczyk z południa nie dogada się z tym z północny chyba że.. napisze to co chce powiedzieć
ghost - Czw 27 Sie, 2009
no własnie nie
Cytat: | Wezcie sobie na wzór literaturę, tam są "kawałki" nie dla wszystkich, trzeba mieć wykształcenie przynajmniej średnie.
Ale z obrazem jest zupełnie inaczej, on jest z definicji powszechny. |
skoro kawałki po polsku, napisane w miare współczesną polszczyzną, mogą być nie dla wszystkich (tak rozumiem Twoje zdanie), ciągle nie rozumiem wymagania powszechności zrozumienia obrazu.
pewne kody w obrazie też są lokalne. np kolor - u nas czarny oznacza żałobę, w jakiś chinach (?) biały..
Cytat: | Tak się jakoś składa że łątwiej pójść na łątwiznę szokową w pseudo sztuce niż faktycznie poświęcić czas na wypracowanie przekazu. |
i znowu widzę dwa końce. łatwiej jest "zarzucić" komuś że uprawia pseudosztukę niż przyznać się do niezrozumienia. absolutnie zgadzam się, że sporo dzieł opiera się na zasadzie "naruszania tabu", bez czegokolwiek stojącego za tym naruszeniem, ale jest to metoda raczej na przebicie się do masowego odbiorcy poprzez wywołany szum w mediach.
Jesienny - Czw 27 Sie, 2009
BTW, sztuka nie musi nieść sobą żadnego przekazu. To tylko taka moja mała uwaga
Groni - Czw 27 Sie, 2009
Jeśli sztuka nie niesie przekazu to co to za sztuka?
Psu na budę.
Ja przepraszam za to co powiem ale: nie po to człowiek się kształci żeby puszczać bąki jak każdy i to świadomie żądając aby uznano to za sztukę z racji tego że on artysta dyplomowany.
Ten irracjonalizm jest shedą po PRL i nie ma sensu go akceptować,zatem należy szczerze powiedzieć co jest do dupy to jest do dupy, czyli czytelne li tylko dla autora.
A skoro tak to niech pamiętniki prywatne pisze i wstawia tam sobie obrazki zrozumiała dla niego.
Przekaz wizualny w tym dzieło artysty istnieje dla powszechengo odbioru.
Wszak artysta bez publiki nie istnieje, a jeśli tak to tylko dla siebie samego.
Problem w tym że ludzie boją się powiedzieć prawdę o braku czytelności bo "jeszcze sie okaże że są gorsi intelektualnie", ten sam wrzozec obowiązywał w PRL
Ale teraz przymusu nie ma , jak coś jest do D to należy to mówić.
Jesienny - Czw 27 Sie, 2009
Groni, W zasadzie pod każdym Twoim zdaniem można by dopisać "mylisz się".
Sztuka ani nie musi nieść sobą przekazu, ani tez nie musi istnieć dla powszechnego odbioru. Nie jest też spuścizną PRL-u bo zdaje się, że ten był tylko naszym, a nie światowym "trendem".
Istnieją całe gałęzie sztuki z zasady pozbawione przekazu i treści. Moda, wzornictwo czy ogólnie cała sztuka użytkowa. Uważasz, że krzesło powinno nieść ze sobą przekaz: "Twój tyłek nigdy nie siedział na takim czadzie!"?
Ale nawet biorąc pod uwagę tematykę tego forum (i niech mi to autor zdjęć wybaczy) wystarczy spojrzeć na parę minimalistycznych zdjęć kolegi ghosta (tak mi zapadły w pamięć ) - zdjęcia bez przekazu - zdjęcia, które wyglądają - za to świetnie wyglądają.
Potrzeba istnienia jakiegoś przekazu, jakiejś treści i znaczenia to mit. Sztuka jest ponad tym.
PS. A co do okładki - bardzo fajne zdjęcie.
garreth - Czw 27 Sie, 2009
Groni napisał/a: | W przekazie publiczności jest tak : jeżeli większośc odwiedzająca galerię (dla przykładu) nie rozumie tego co widzi to to co chciał przekazać autor jest do dupy. |
autor pracy może nie być doceniony za swojego życia
wielu artystów niestety za życia borykało się z trudnościami finansowymi, nie mogło sprzedać swoich prac, umierało w nędzy, a zostawali odkryci i zrozumiani dopiero po śmierci
lupo57 pewnie będzie potrafił wymienić kilku malarzy pasujących do mojego opisu
Groni napisał/a: | Tak się jakoś składa że łątwiej pójść na łątwiznę szokową w pseudo sztuce niż faktycznie poświęcić czas na wypracowanie przekazu.
I niestety skrobany świątek przez chłopa z miedzy ma więcej treści niż wybajerowane "coś" (niewiadomo co) absolwenta sztuki.
To sa fakty. |
jakie fakty?
jeśli nie odebrałeś wykształcenia z zakresu sztuk pięknych, to niektóre przekazy są dla Ciebie nieosiągalne, bo nie umiesz je właściwie zinterpretować (czyli: nie umiesz odczytać dzieła)
jak do filharmonii wejdzie lider garażowej formacji rockowej to co powie na temat V Symfonii van Beethoven`a? "No pitolą chłopaki, przerost formy nad treścią..."
przez myśl mu nie przejdzie, że nie zrozumiał utworu i nic więcej
podobnie jest z obrazem, rzeźbą, itd.
Groni napisał/a: | A że ktoś wam preoruje że to co widzicie to sztuka to...mówi.Dokładnie tak jak kiedyś partia mówiła że zrobi. |
...a jak ktoś pisze posty, to znaczy że pisze...
poproszę nagrodę za wymyślenie aforyzmu
Groni napisał/a: | Jeśli sztuka nie niesie przekazu to co to za sztuka? |
sztuka piękna - ukazuje piękno zgodnie z poczuciem estetyki autora i nic więcej, bez żadnego kontekstu, ani przekazywania treści (choć piękno w pewnym sensie też może być rozpatrywane jako treść)
Groni napisał/a: | Ja przepraszam za to co powiem ale: nie po to człowiek się kształci żeby puszczać bąki jak każdy i to świadomie żądając aby uznano to za sztukę z racji tego że on artysta dyplomowany. |
tyle, że podciągasz jednostkowe przypadki do rangi ogółu, a to pachnie nadużyciem
używając języka statystyki - uznajesz odchylenie standardowe za medianę
Groni napisał/a: | Ja przepraszam za to co powiem ale: nie po to człowiek się kształci żeby puszczać bąki jak każdy i to świadomie żądając aby uznano to za sztukę z racji tego że on artysta dyplomowany.
Ten irracjonalizm jest shedą po PRL i nie ma sensu go akceptować,zatem należy szczerze powiedzieć co jest do dupy to jest do dupy, czyli czytelne li tylko dla autora.
A skoro tak to niech pamiętniki prywatne pisze i wstawia tam sobie obrazki zrozumiała dla niego.
|
czyli - jeśli "wybrańcy" nie rozumieją przekazu artysty, to należy go usunąć z przestrzeni publicznej?
to dopiero PRL
lupo57 - Czw 27 Sie, 2009
garreth napisał/a: | lupo57 pewnie będzie potrafił wymienić kilku malarzy pasujących do mojego opisu
|
żeby daleko nie szukać Vincent van Gogh za życia sprzedał 1 obraz
a teraz jego "irysy" chodzą za 70mln dolców
i przykładów można by mnożyć wiele
Groni z tym PRL-em to żeś wyskoczył brak mi słów
hijax_pl - Czw 27 Sie, 2009
Od zawsze tak było, że artyści tworzą z natchnienia i hałturzą żeby przeżyć. Kiedyś artyści malarze usługowo robili portrety. Dla kasy....
tupisac - Pią 28 Sie, 2009
Już od dawna nie chodzi by było ładnie, tylko żeby zwrócić uwagę. Fota jest udana, bo jest mocna i zmusza do zatrzymania na dłużej niż sekundę. Estetyka to jest zupełnie inna baja z innego telewizora.
Co do wielkich mistrzów... Ci kolesie zanim doszli do pisuarów albo białych kwadratów przedtem udowodnili ileś razy że "ładnie" to oni też potrafią, tylko ich to zaczyna nudzić. Szczególnie polecam wczesne akwarele Malewicza - kilka pociągnięć pędzla a efekt jak fota...
Usjwo - Pią 28 Sie, 2009
hijax_pl napisał/a: | Zatem chińczyk z południa nie dogada się z tym z północny chyba że.. napisze to co chce powiedzieć |
Twoj przyklad akorat potwierdza teze Groniego, bo jaden drugiemu narysuje a nie napisze
hijax_pl - Pią 28 Sie, 2009
Usjwo, No dokładnie
Jesienny - Pią 28 Sie, 2009
Ale obaj znają znaczenie przypisane do tych "rysunków" - to się dogadają.
tupisac napisał/a: | Fota jest udana, bo jest mocna i zmusza do zatrzymania na dłużej niż sekundę. Estetyka to jest zupełnie inna baja z innego telewizora. |
Estetyka to jest właśnie to, że fota jest udana i zmusza do zatrzymania się dłużej niż sekundę.
Usjwo - Pią 28 Sie, 2009
Jesienny napisał/a: | Ale obaj znają znaczenie przypisane do tych "rysunków" - to się dogadają. |
Pani "uczycielka" od chinskiego zawsze pokazywala mi znaczek i pokazywala podobienstwa do rzeczy ktora opisuja, ja jakos sam z siebie tego nie widzialem.
To tak jak z ta sztuka, jaden rozumie, innemu trzeba wytlumaczyc
Groni - Pią 28 Sie, 2009
Ale weźta chopy na chopski rozum bez emocji.
Jedziemy : idziesz ogladac to co stworzył artysta dyplomowany.
Patrzysz i za cholerę nie wiesz o co chodzi, ale nie jesteś przypadkiem jednostkowym, bo ci co obok też wzruszają ramionami.
I teraz : nie masz prawa oceniać bo...no jakie masz ku temu kwalifikacje,jakie szkoły skończyłeś ?
A tak włąśnie rozpatrując kwestę to od razu pojawia się pytanie retoryczne : to dla kogo ów artysta tworzy? To niech tam wystawia, czyli ...we własnym domu.
A to że po iluś tam latach NAGLE ludzi oświeciło to bynajmniej nie z powodu naporu wiedzy ale klasycznej mody.
Również ta moda działą w przeciwną stronę i potrafi szmira zagłuszyć prawdziwy artyzm.
Ale to pewna mechanika socjologiczna,a nie odbiór realny.
Rónież neiprzypadkowo z powodu tej samej mechaniki artysta po śmierci staje się modny...co też ludzi oświeciło po latach ?
Jesienny - Pią 28 Sie, 2009
Groni,
Ale też sam weź na chłopski rozum. Możesz ocenić - podoba się, albo nie. Natomiast możesz tego co oceniasz nie zrozumieć. Czegokolwiek byś nie oceniał: książek, płyt, obrazów, wypowiedzi - musisz znać kod w którym porozumiewa się autor. Musisz znać kontekst i odniesienia. Bez tego informacje jasne dla tych którzy ten kod znają będą tylko masą bezwładnego szumu.
Dla kogo artysta tworzy? odpowiedź jest prosta. Artysta tworzy dla dzieła, w końcu to ono jest sednem, a nie sam Twórca, ani też ten który to ogląda/słucha itd. Jasnym jest, że w im bardziej powszechnym kodzie twórca "mówi" tym szersze grono od razu będzie łapało znaczenie. Ale widz nie może być ograniczeniem dla dzieła. Innymi słowy to Ty masz się dopasować do dzieła, a nie ono do Ciebie. Jeśli to Ci się nie podoba, po prostu nie oglądaj.
tupisac - Pią 28 Sie, 2009
Jesienny napisał/a: | Ale obaj znają znaczenie przypisane do tych "rysunków" - to się dogadają.
tupisac napisał/a: | Fota jest udana, bo jest mocna i zmusza do zatrzymania na dłużej niż sekundę. Estetyka to jest zupełnie inna baja z innego telewizora. |
Estetyka to jest właśnie to, że fota jest udana i zmusza do zatrzymania się dłużej niż sekundę.
|
Racja, mój błąd - zamiast estetyki powinno być "klasyczne piękno".
Groni - Pią 28 Sie, 2009
Jesienny
Jeżeli autor tworzy żeby coś pokazać innym to MUSI tak przedstawić swoja myśl aby była zrozumiana SZERZEJ, czyli poza nim samym.
Jeżeli tego nie zrobi to jego dzieło będzie czytelne TYLKO dla niego samego.
To jest chyba oczywiste ? I logiczne.
I teraz dalej : dopiero po zrozumieniu co miał autor na myśli możesz ocenić czy subiektywnie się to podoba czy nie (już w kontekście wizualnym) , bo w tym momencie dokładnie zaczynają liczyć się gusta.
Jeśli artysta tworzy dla dzieła to tworzy wyłacznie po to aby coś "poskrobać" i wyjdzie mu co wyjdzie i będzie takie jakie będzie na końcu, czyli losowe.
Żadna myśl, żaden plan, przypadkowość.
I to też może mieć znamiona sztuki , bo tu dokładnie autor wykorzystuje wiedze i warsztat.
W związku z tym takie "nie wiadomo co" lub "co komu się podoba że jest" może być piękne i przyciągnąć uwage.
ALE...to są szczególne przypadki sztuki.
W 90% sztuka niesie jakieś przełanie myśli.
Jeśli większośc jej nie zrozumie to...dzieło jest błędną "konstrukcją".
Sednem jest MYŚL autora a nie samo dzieło.
Myśl przyobleczona (ubrana) w obraz , słowo, dzwięk, kształt.
hijax_pl - Pią 28 Sie, 2009
Kurczę... prosta okładka wyzwoliła dość intensywną dyskusję filozoficzną
Jesienny - Pią 28 Sie, 2009
Oj Groni, Groni. Niedawno obsobaczyłeś artystów od PRL-owców. Przecież twoje fantazje brzmią jak PRL w czystej formie - tworzymy sztukę dla mas!
Tylko kto ma decydować o tym co można pokazać? A co autor ma spalić, bo jest nieprzydatne? Ty? Większość w tajnym głosowaniu? Sorry obraz, ale nie rozumie Ciebie pan Benek spod 5 ... do pieca.
Uświadom sobie wreszcie, że sztuka wymaga wyrobienia, kojarzenia znaczeń, umiejętności odczytywania, poznania kultury, historii...itd. Autor MUSI tylko w Twoim mniemaniu. Ponieważ sztuka nic nie musi poza byciem. Jeśli czegoś nie rozumiesz, a chcesz zrozumieć to pogrzeb trochę, a znajdziesz. Jeśli nie chcesz czegoś zrozumieć - olej to. Tylko nie wymagaj od twórców robienia pod Ciebie. Bo zostanie Ci tylko jeleń na rykowisku do oglądania.
mnich - Pią 28 Sie, 2009
Jesienny napisał/a: | Czegokolwiek byś nie oceniał: książek, płyt, obrazów, wypowiedzi - musisz znać kod w którym porozumiewa się autor. Musisz znać kontekst i odniesienia. Bez tego informacje jasne dla tych którzy ten kod znają będą tylko masą bezwładnego szumu. |
... i problem tkwi w tym że wielu początkujących/nieznanych artystów do swoich nieudanych prac zaczyna dorabiać ideologię, dopowiadać historie nieprawdziwe... A potem wielce oburzeni rzucają że nikt ich nie rozumie bo wyprzedzają swoją epokę.
To wstyd jest i hańba dla artysty-twórcy by mówić o sobie że jest się wielkim twórcą.
Groni napisał/a: | Jeżeli autor tworzy żeby coś pokazać innym to MUSI tak przedstawić swoja myśl aby była zrozumiana SZERZEJ, czyli poza nim samym.
Jeżeli tego nie zrobi to jego dzieło będzie czytelne TYLKO dla niego samego. |
Historię, kontekst jakiegoś zdjęcia powinno się przedstawić za pomocą tła stworzonego z innych zdjeć- wcześniejszych prac autora.
Ja mam pomysł nawet na ciekawą- fotograficzną zabawę na forum, ale nie mam czasu tego opisać.
Jesienny - Pią 28 Sie, 2009
mnich napisał/a: | ... i problem tkwi w tym że wielu początkujących/nieznanych artystów do swoich nieudanych prac zaczyna dorabiać ideologię, dopowiadać historie nieprawdziwe... A potem wielce oburzeni rzucają że nikt ich nie rozumie bo wyprzedzają swoją epokę.
To wstyd jest i hańba dla artysty-twórcy by mówić o sobie że jest się wielkim twórcą. |
Wolność polega na tym, że możesz iść do takiego twórcy i powiedzieć mu w twarz: "Wybacz człowieku, ale jesteś palantem". Warunek jest taki, że musisz dokładnie wiedzieć, dlaczego tym palantem jest .
BTW taki mi przykład się przypomniał. Może ktoś kojarzy.
Co można o tym zdjęciu powiedzieć bez kontekstu.
mnich - Pią 28 Sie, 2009
Bez kontekstu to można ocenić technicznie fotkę, jej dynamikę, ekspresje
Groni - Pią 28 Sie, 2009
Jesienny
PRL właśnie tworzył sztukę dla mas w/g odgórnego wzorca , gdzie artysta był tylko i wyłaczne specjalizowanym narzędziem jak obrabiarka numeryczna.
Spełniał wymogi to otrzymywał szmal.
Niemniej...artysta nie tworzy de facto sam dla siebie.
Tak samo pisarz będący artysta słowa nie tworzy z założenia sam dla siebie.
A jeśli chcesz prosto i dobitnie to owszem : artytysta "sprzedaje" swoją myśl masom w oparciu o swój talent.
Ale swoją, prywatną.
I jeśli nie będzie kompatybilności mędzy myślą a jej odbiorem przez kogoś innego to nie ma sztuki tylko jest pamiętnik napisany kodem
Ty uważasz inaczej, fajnie, na tym polega subiektywizm.
Ale...jeśli wziąc pod uwagę twoją definicję to autor nie zarobi, chyba że jakimś tam psim sumptem sztucznei wypromowany.
A w tej promocji zawiera się równiez "zaszkowanie" czymś", co jak się okazuje w praktyce nie ma nic wspólego ze sztuką tylko z czystą promocją osoby a nie jej talentu.
Nawet jeśłi to zadziała (a często działa) to tak szybko umrze jak szybko wznosło się na szczyty , bo :"sztuka sama się obroni".
Sztuka, nie chałtura.
[ Dodano: Pią 28 Sie, 2009 18:08 ]
Podam przykład praktyczny : kto projektuje nadwozia samochodów powiedzmy konkretnie osobowych?
Jeśli artyści nie trafia w odczucia estetyczne to model będzie miał spore kłopoty i może być sobie pod tą blacha super hiper.
Gdyby to było tak prozaiczne i stosunkow małoistotne w stosunku do reszty tego czym jest amochód to nie zatrudnaino by artystów.
I dokładnie takie samo odneisienie jest do innych dziedzin : artysta ma pewną wizję kształtu i koloru,ale ona musi się podobac innym,czyli musi być czytelna i...podobać się.
tupisac - Pią 28 Sie, 2009
Osobiście bym rozdzielił twórcę albo rzemieślnika od prawdziwego artysty. Artysta to ktoś dużo więcej, ktoś kto wykracza poza standardowe relacje widz-odbiorca. Prawdziwi artyści tworzą nowe definicje i gatunki - bardzo często wyjątkowo nowatorskie i sprzeczne z myślą danej epoki. I tutaj nie dyplom czy zatrudnienie decyduje o tym czy można daną osobę nazwać tym tytułem. O tym decyduje historia.
Jesienny - Pią 28 Sie, 2009
Groni napisał/a: | PRL właśnie tworzył sztukę dla mas w/g odgórnego wzorca , gdzie artysta był tylko i wyłaczne specjalizowanym narzędziem jak obrabiarka numeryczna.
Spełniał wymogi to otrzymywał szmal. |
Ale tego właśnie chcesz. Tego się tak dobitnie domagasz. Że zacytuję:
Groni napisał/a: | Niemniej...artysta nie tworzy de facto sam dla siebie.
Tak samo pisarz będący artysta słowa nie tworzy z założenia sam dla siebie.
A jeśli chcesz prosto i dobitnie to owszem : artytysta "sprzedaje" swoją myśl masom w oparciu o swój talent. I jeśli nie będzie kompatybilności mędzy myślą a jej odbiorem przez kogoś innego to nie ma sztuki tylko jest pamiętnik napisany kodem . |
A kto każe artyście tworzyć na sprzedaż, kto powiedział, że sztuka ma się sprzedawać czy "sprzedawać". To nie jest folder reklamowy, a artysta nie "sprzedaje się", ale tworzy. Zapytałem już wcześniej o to i powtórzę, czy popularność ma być miernikiem sztuki? Ile osób ma zrozumieć dzieło by w/g Twoich kryteriów przeszło od "pamiętnika napisanego kodem" do rangi sztuki: 2, 5, 100, 10 000 000?
Groni napisał/a: | Ale...jeśli wziąc pod uwagę twoją definicję to autor nie zarobi, chyba że jakimś tam psim sumptem sztucznei wypromowany.
A w tej promocji zawiera się równiez "zaszkowanie" czymś", co jak się okazuje w praktyce nie ma nic wspólego ze sztuką tylko z czystą promocją osoby a nie jej talentu.
Nawet jeśłi to zadziała (a często działa) to tak szybko umrze jak szybko wznosło się na szczyty , bo :"sztuka sama się obroni". |
j.w. Kto każe artyście się sprzedawać, zarabiać na dziele? Jak widać Sztuka się sama nie obroni skoro chcesz ją wyrzucać... znaczy wieszać na ścianach autorów, tylko dlatego - że większość nie umie odnaleźć klucza do jej odczytania / nie potrafi jej przypisać znaczenia.
Groni napisał/a: | I dokładnie takie samo odneisienie jest do innych dziedzin : artysta ma pewną wizję kształtu i koloru,ale ona musi się podobac innym,czyli musi być czytelna i...podobać się. |
MUSI? czy koniecznie? Naprawdę musi? taki ma prikaz? W tym, sęk, że nie musi. Może również się nie podobać. Może oburzać. Może wywoływać różnorakie odczucia ... lub w ogóle być zimna i bezuczuciowa. Ty zdaje się mylisz marketing ze sztuką cały czas. A co dla przykładu ze zdjęciami, które przedstawiają ogrom bólu, smutku i cierpienia. Też mają się podobać?
I kolejny raz spytam: ile osób musi zrozumieć dane dzieło, by stało się one czytelne. Czy musi być czytelne dla wszystkich? Czy czytelność oznacza to, że widząc coś bez chwili zastanowienia się mówisz "łał! to do mnie trafia"?
Akurat samochód dla mnie jest typowym przykładem praktyczności - nie musi być ładny - ma być wygodny, ergonomiczny, bezpieczny i tani w eksploatacji. Rzeczy praktyczne nie muszą być piękne, a piękno nie musi być praktyczne.
mnich napisał/a: | Bez kontekstu to można ocenić technicznie fotkę, jej dynamikę, ekspresje |
Można również wydumać, że autor chciał "Zaszokować" i wstawił gołą babę w centrum kadru. czyż nie?
tupisac - Pią 28 Sie, 2009
Generalnie zgadam się w pełni z Jesiennym.
Jedyny problem jest z tą popularnością - jednak dana myśl musi być dostrzeżona i trafić do świadomości przynajmniej tej bardziej wyedukowanej i świadomej części ogółu. Tytułu artysty nie można sobie samemu przyznać, to musi jednak ileś osób (autorytetów?) stwierdzić. I nie pytajcie o konkretną liczbę
Na taki przykład Kafka - wiadomo, artystą pióra był. Tylko że nakazał po śmierci spalić wszystkie papierzyska z jego szuflady. Gdyby tak się stało, to czy nadal byłby wielkim artystą pióra?
mnich - Pią 28 Sie, 2009
Jesienny napisał/a: | wstawił gołą babę w centrum kadru |
Kogo dziś szokuje goła baba?
Groni - Pią 28 Sie, 2009
Jesienny
Ale czy nie rozumiesz prostej logiki ?
Jeżeli autor prezentuje swoje dzieło to MUSI (tak dokłądnei MUSI) byc ono czytelne dla ludzi.
Nie wiem dla ilu i to nie istotne.
Bo inaczej PO CO je pokazuje? Żeby pokazac zagadkę w nowej formie? Nierozwiązywalną enigmę ?
Jaki w tym jest sens? Bo ja nie widze absolutnie żadnego.
To jedno.
Drugie : artysta jeśłi skupia sie na sztuce i z tego żyje i chce żyć to...wracamy do 1 zdania.
Artysta bez odbiorcy nie istnieje, lub też istniej WYŁĄCZNIE dla samego sibie.
Po trzecie: PRL i relacje były tylko przykładem , więc nie wtłaczaj mi "chcesz" i "się dobitnie domagam".
Ja nic nie musze chcieć, nie musze teoretyzowac, sztuka rządzi sie tymi samymi prawami od tysięcy lat.
I co więcej dawne przekazy są zrozumiałe i dziś, czyli były i sa unwersalne a to znaczy BEZPOŚREDNIO że musiały być i wóczas i dziś czytelne dla wszystkich.
I ja tu wcale Ameryki nie odkrywam
I jeszcze ważne : nei ilu ma zrozumieć dzieło (jeżlei juz żąglować "liczbami") ALE w jakim przekroju.
Bo wydaje mi się że mało jest artystów tworzących dla wąskiego grona akademickiego ? Takie pytanko retoryczne.
Oczywiśćie może być na twoje : artysta nic nie musi.
Zrozumią co stworzył lub nie, jeśli nie tym gorzej dla nich.
Gołą baba w centrum kadru zaszokuje w kontekście.
Czyli autor MUSI (podkreślam MUSI) zawrzeć peną wizję-myśl.
I dokłądanie w tym momencie dochodzimy do sedna tego wątku : masz gołą babę w centrum kadru, czujesz sie zaszokowany?Wątpie.
A DLACZEGO niby nie czujesz się zaszkowany? ANo dlatego że odczytałeś pewna myśl autora która z przaśnej golizny chce wyłuskac piękno bez pornografii.
I tyle.
mnich - Pią 28 Sie, 2009
[ciach]
Walić to. Nie gadam z wami.
tupisac - Pią 28 Sie, 2009
Pan fotograf nie szokuje golizną tylko zniekształceniem golizny. I ciąży. Zamiast uśmiechniętej britney mamy pozowaną rocznicę czarnobyla, a to nadal szokuje
[ Dodano: Pią 28 Sie, 2009 21:43 ]
Groni, jak szukasz logiki to IMO podświadomie artystom chodzi o przejście do historii i nieśmiertelność
Pierwszy adres www to dobra analogia - weźmy tutaj przykład 'merda d'artista' albo innej Orlan. Kaska jest efektem ubocznym
lupo57 - Pią 28 Sie, 2009
Groni artysta NIC nie musi, odnoszę wrażenie że artysty nigdy nie spotkałeś
Jesienny - Pią 28 Sie, 2009
BTW, z tą gołą babą to był taki żart. Ale jakby ktoś był ciekawy. To akurat zdjęcie jest "oszustwem", pozą, nieprawdą. Grą z widzem, który bez odniesienia znajdzie po prostu radosną scenkę.
A tu jest jego odbicie w lustrze - prawdziwe,
I generalnie na tym skończę dyskusję. Bo nie chce mi się powtarzać
Groni - Sob 29 Sie, 2009
Lupo
Dobrze, to przyjmę dosłownie czego kto nie musi :
Czy pisarz musi pisać powieść dla kogos ? A poszli w buraki, będzie pisał dla siebie.
A śpiewak operowy wywali arię w wychodku,aby sobie uprzyjemnić pobyt.
Ja również uważam że nikt nic nie musi, tak dosłownie.
hijax_pl - Sob 29 Sie, 2009
Nooooo widzę, że coraz więcej osób się wykrusza z dyskusji.. Witam w klubie wykruszonych
Wujek_Pstrykacz - Sob 29 Sie, 2009
Doszło do sprowadzenia pojęcia "artysta" do poziomu rzemieślnika. Dlatego temat ten należałoby już zakończyć, chyba że pojawią się głosy o dalszą dyskusję, ale to już proszę o powiadomienie na priv.
|
|