forum.optyczne.pl

Wolne tematy - Fotografia tylko dla umysłów ścisłych?

Dominikbb - Czw 14 Sty, 2010
Temat postu: Fotografia tylko dla umysłów ścisłych?
Czy podzielacie moją opinię, iż osoba, która w szkole była bardzo słaba z matematyki nie powinna wiązać swojej przyszłości z fotografią?
RB - Czw 14 Sty, 2010
Temat postu: Re: Fotografia tylko dla umysłów ścisłych?
Dominikbb napisał/a:
Czy podzielacie moją opinię, iż osoba, która w szkole była bardzo słaba z matematyki nie powinna wiązać swojej przyszłości z fotografią?


No, jak nie umie liczyć to raczej niech nie próbuje zarobkować na własny rachunek... ale chyba znajomość 4 działań + obliczanie procentu wystarczy?

hijax_pl - Czw 14 Sty, 2010

Dominikbb, absolutnie nie.
Mimo że się przydaje, nie każdy musi rozumieć pewne zjawiska optyczne. A w ostateczności matematyka w fotografii może się do niczego nie przydać - operowania trybem A (Av) da się opanować z zerowym pojęciem o matematyce :D

Może się też zdarzyć, że taka osoba się nauczy na przykładach, będzie się poruszać w schematach = ale czy przez to będą to fotografie gorsze?

Czy technika to podstawa? Nie - weź pod uwagę nurt zwany lomografią...

Dominikbb - Czw 14 Sty, 2010

Nie.... po prostu pewien nauczyciel powiedział kiedyś, że człowiek, który ma ogromne problemy ze zrozumieniem matematyki choćby był niezwykle wrażliwym człowiekiem o duszy artysty... to nigdy nie będzie wykonywał dobrych fotografii.
Być może miał na myśli wykonywanie zdjęć w pełnym manualu? W końcu podczas fotografowania uroczystości w trudnych warunkach oświetleniowych np ślub trzeba szybko przeliczać zależności pomiędzy przesłoną/czasem naświetlania/lampą błyskową itp... nieprawdaż?

TS - Czw 14 Sty, 2010

Dominikbb napisał/a:
Nie.... po prostu pewien nauczyciel powiedział kiedyś, że człowiek, który ma ogromne problemy ze zrozumieniem matematyki choćby był niezwykle wrażliwym człowiekiem o duszy artysty... to nigdy nie będzie wykonywał dobrych fotografii.

Może miał na myśli trójpodział :razz: . No, ew. złoty podział...

hijax_pl - Czw 14 Sty, 2010

TS napisał/a:
Dominikbb napisał/a:

Nie.... po prostu pewien nauczyciel powiedział kiedyś, że człowiek, który ma ogromne problemy ze zrozumieniem matematyki choćby był niezwykle wrażliwym człowiekiem o duszy artysty... to nigdy nie będzie wykonywał dobrych fotografii.

Może miał na myśli trójpodział . No, ew. złoty podział...


No i co? Wrzuci sobie do LR fotkę ustawi kadrowanie pod trójpodział i nawet nie trzeba myśleć - tylko patrzeć :D

f11whocares - Czw 14 Sty, 2010

Dominikbb, Masz "swietnych" nauczycieli, temu czlowiekowi gratuluje teorii, wydaje mi sie ze czlowiek zostal nauczycielem bo mu braklo punktow na inne kierunki, tak pamietam ze bylo na UJ 10 lat temu.
Yossarian - Czw 14 Sty, 2010

Z jednej strony nie trzeba być matematycznym geniuszem aby operować parametrami ekspozycji, z drugiej strony człowiekowi o umyśle ścisłym łatwiej jest poruszać się w każdej dziedzinie, w końcu matma to sztuka rozwiązywania problemów :razz:
mavierk - Czw 14 Sty, 2010

pierwsze słyszę, żeby matematyka miała coś wspólnego z robieniem zdjęć... myślę, że ścisłowość wręcz ogranicza :)
hijax_pl - Czw 14 Sty, 2010

Yossarian napisał/a:
z drugiej strony człowiekowi o umyśle ścisłym łatwiej jest poruszać się w każdej dziedzinie


Taaaaa..... I wyślij takiego do galerii malarstwa współczesnego. ;) :D :cool:

Yossarian - Czw 14 Sty, 2010

hijax_pl napisał/a:
Yossarian napisał/a:
z drugiej strony człowiekowi o umyśle ścisłym łatwiej jest poruszać się w każdej dziedzinie


Taaaaa..... I wyślij takiego do galerii malarstwa współczesnego. ;) :D :cool:

Wtedy przeliczanie 6-cyfrowych liczb bardzo się przydaje :D

mavierk napisał/a:
pierwsze słyszę, żeby matematyka miała coś wspólnego z robieniem zdjęć... myślę, że ścisłowość wręcz ogranicza :)

Schematyczność ogranicza :D Nie każdy ścisłowiec jest odporny na coś bardziej uduchowionego niż liczba pi ;)

TS - Czw 14 Sty, 2010

Dominikbb napisał/a:

Być może miał na myśli wykonywanie zdjęć w pełnym manualu? W końcu podczas fotografowania uroczystości w trudnych warunkach oświetleniowych np ślub trzeba szybko przeliczać zależności pomiędzy przesłoną/czasem naświetlania/lampą błyskową itp... nieprawdaż?

Dominikbb, może to był Twój nauczyciel matmy, który widząc Twoje fotograficzne zamiłowania, chciał Cię w ten sposób zachęcić do nauki tego przedmiotu ;-) ? Nie słuchaj go - na co dzień mam do czynienia z matmą, a zdjęcia robię cienkie :razz: .

MC - Czw 14 Sty, 2010

Cytat:
Czy podzielacie moją opinię, iż osoba, która w szkole była bardzo słaba z matematyki nie powinna wiązać swojej przyszłości z fotografią?


Nie podzielam. Delikatnie mówiąc.

Dominikbb - Czw 14 Sty, 2010

Dziękuje za zainteresowanie tematem:-) Ale teraz całkiem poważnie. Załóżmy, że osoba słaba matematycznie fotografuje piękne pejzaże, które podobają się krótko mówiąc wszystkim... ma wyczucie kadru.. chwili... potrafi wyłapać emocje. Ale co z tego skoro w sytuacji np ślubu pogubi się w ustawienia i parametrach? Przecież żaden szanujący się fotograf nie fotografuje mając jako "pokrętło ustawione na trybie parametru przesłony"... najważniejszy przecież jest czas naświetlania.. a pogubienie się w "obliczeniach" to kompletna klapa
hijax_pl - Czw 14 Sty, 2010

Pamiętacie aparaty fotograficzne SMENA 8M?
- przesłonę się ustawiało na stale na czułość filmu włożonego do środka
- czas: na piktogram pogody (słońce, chmury różne)
- ostrość na piktogram (portret, popiersie, cała postać, góry)

Czy to wymagało jakiejś wiedzy?

[ Dodano: 2010-01-14, 21:47 ]
Dominikbb napisał/a:
a pogubienie się w "obliczeniach" to kompletna klapa


W jakich obliczeniach?

mavierk - Czw 14 Sty, 2010

Dominikbb napisał/a:
Ale co z tego skoro w sytuacji np ślubu pogubi się w ustawienia i parametrach?
ale od tego jest doświadczenie, nie liczenie :) Chyba nie myślisz, że wiem, jak się liczy EV czy coś ;)
SlawGaw - Czw 14 Sty, 2010

Dominikbb napisał/a:
Nie.... po prostu pewien nauczyciel powiedział kiedyś, że człowiek, który ma ogromne problemy ze zrozumieniem matematyki choćby był niezwykle wrażliwym człowiekiem o duszy artysty... to nigdy nie będzie wykonywał dobrych fotografii.

Chyba panu od matmy trzeba przypomnieć o czymś co się zwie prawdopodobieństwo, wystarczy odpowiednio wiele prób a każdy zrobi dobre zdjęcie.

Arek - Czw 14 Sty, 2010

Pan przesadził. Ziarnko prawdy jednak w tym jest. Matematyka to nauka polegająca głównie na myśleniu. Ten kto nie ma z nią problemów, nie ma problemów także z używaniem szarych komórek. A z wygimnastykowanymi szarymi komórkami łatwiej zrobić dobre zdjęcie.
Dominikbb - Czw 14 Sty, 2010

Po prostu jest czasem tak, że od dziecka ktoś wykazuje wyjątkowy zmysł artystyczny.... Potem w młodości fotografuje (najpierw zwykłą małpką analogową, potem cyfrówką), robi świetne pejzaże, wyróżniany jest na wielu konkursach fotograficznych... w końcu kupuje "lustro" i robi kolejne postępy.... w końcu spotyka człowieka, który mówi, że aby wykonać prawidłowe oraz kreatywne zdjęcie we wnętrzach np gotycka świątynia, zamek.... musi (niestety) przestawić się na tryb manualny "bo inaczej jest niedobrze"...
Ok ale zejdźmy na ziemię... Czy zatem sądzicie, że można wykonywać dobre zdjęcia operując tylko trybem Przesłony lub tylko trybem Czasu naświetlania? (pełny manual to tragedia dla niektórych:-(

skasowany - Czw 14 Sty, 2010

Dominikbb napisał/a:
(pełny manual to tragedia dla niektórych:-(


Ty o sobie? Matma - fotografia? Zdecydowanie nie trzeba się znać na matematyce, żeby robić dobre zdjęcia :wink:

TS - Czw 14 Sty, 2010

Dominikbb napisał/a:

Ok ale zejdźmy na ziemię... Czy zatem sądzicie, że można wykonywać dobre zdjęcia operując tylko trybem Przesłony lub tylko trybem Czasu naświetlania? (pełny manual to tragedia dla niektórych:-(

Ale gdzie leży problem z trybem manualnym? Jeśli w aparacie jest światłomierz, to nastawia się według jego wskazań (a na co go kierować - to już praktyka, chyba że temat wciągnie mocniej i chce się wiedzieć również dlaczego, a nie tylko jak...). Nie trzeba nic mnożyć/dodawać.

edmun - Czw 14 Sty, 2010

chyba że używasz światłomierza i wyciągasz wartość EV danego pomieszczenia - to matma się już trochę przyda. ale czy światłomierz i liczenie jest niezbędne ?

Wg Scotta Kelby'ego tylko za pomocą światłomierza zewnętrznego, wejdziesz w pro, więc pytaniem jest raczej, czy Twoja zdjęcia zadowalają na tyle Ciebie i innych aby uznać niektórych "pro" za tylko krzykaczy wśród wron

mavierk - Czw 14 Sty, 2010

Dominikbb napisał/a:
Czy zatem sądzicie, że można wykonywać dobre zdjęcia operując tylko trybem Przesłony lub tylko trybem Czasu naświetlania?
zasadniczo z lenistwa korzystam tylko i wyłącznie z A :P
Monastor - Czw 14 Sty, 2010

Dominikbb napisał/a:
Czy zatem sądzicie, że można wykonywać dobre zdjęcia operując tylko trybem Przesłony lub tylko trybem Czasu naświetlania? (pełny manual to tragedia dla niektórych:-(

Oczywiście, że można. Dla wielu to najczęstszy sposób posługiwania się aparatem. Osobiście zmieniam tryb na M w momencie kiedy jest za ciemno, żeby automatyka aparatu dobrała ekspozycję lub kiedy robię zdjęcia z lampą.

B o g d a n - Czw 14 Sty, 2010

Dominikbb napisał/a:
Czy podzielacie moją opinię, iż osoba, która w szkole była bardzo słaba z matematyki nie powinna wiązać swojej przyszłości z fotografią?
Dominikbb napisał/a:
... pewien nauczyciel powiedział kiedyś, że ...

Czy ten nauczyciel to Ty? :wink: :grin:

PS
Kurcze znowu nie wiem dlaczego same "knoty" mi wychodzą. :zalamany:

Allan - Czw 14 Sty, 2010

Cos w tym jest, pewne zdolnosci sie wspomagaja
Np zdolnosci muzyczne, matematyczne i jezykowe ida ze soba w parze
(a raczej w tercecie)
Sztuka ma w sobie generalnie bardzo duzo matematyki
Malarstwo - proporcje, perspektywa
Muzyka - konstrukcja, logicznosc nastepst, nuty
nawet Poezja - rytmika wierszy, sylabowki, rymy
itd, to wszystko w logiczna calosc wiaze matematyka

...tak czy inaczej jednak latwiej ustawic przyslone i czas
niz namalowac w perspektywie lokomotywe
wiec nie wyciagal bym az tak daleko idacych wnioskow aby ludzie
ktorzy orlami w matematyce nie byli, zaprzestali myslec o zawodzie fotografa

f11whocares - Pią 15 Sty, 2010

Allan napisał/a:

Sztuka ma w sobie generalnie bardzo duzo matematyki
Malarstwo - proporcje, perspektywa
Muzyka - konstrukcja, logicznosc nastepst, nuty
nawet Poezja - rytmika wierszy, sylabowki, rymy
itd, to wszystko w logiczna calosc wiaze matematyka


Pod twoja teorie mozna wszystko podciagnac :razz: , np:
bulka w mcdonaldzie- temperatura i masa
but w sklepie- rozmiar i cena
bieganie - ilosc okrazen i czas
Tak na serio ten temat to jakas ciezka masakra

AM - Pią 15 Sty, 2010

Allan napisał/a:
Sztuka ma w sobie generalnie bardzo duzo matematyki
Malarstwo - proporcje, perspektywa
Muzyka - konstrukcja, logicznosc nastepst, nuty
nawet Poezja - rytmika wierszy, sylabowki, rymy
itd, to wszystko w logiczna calosc wiaze matematyka

To jest wyjasnianie sztuki za pomoca matematyki a nie tworzenie.
Matematyka moze sprobowac wyjasnic wszystko.

Allan - Pią 15 Sty, 2010

Poczekaj bo sie zapedziles, mowimy o tworzeniu
i o tym na ile jestesmy zmuszeni uzyc naszych uzdolnien matematycznych
do "produkcji" sztuki
W bieganiu czas za nas zmierzy stoper, bulke upiecze piekarz, ale
zdjecie, obraz muzyke itd musimy zrobic sami, a ze temat to jest ciezka masakra to fakt!
to jest takie wyciaganie wnioskow opartych na
"Zaawansowanej domniemanologii stosowanej"

Kocur - Pią 15 Sty, 2010

AM napisał/a:
Matematyka moze sprobowac wyjasnic wszystko.


Bo "matematyka to język, którym Bóg opisał Wszechświat" ;) Jak ktoś miał w życiu doczynienia z matematyką (MATEMATYKĄ, a nie nauką liczenia w podstawówce czy liceum), to wie, że wszystko da się opisać za pomocą liczb i wzorów. No, może nie kobiety :mrgreen:

f11whocares - Pią 15 Sty, 2010

Allan napisał/a:
Poczekaj bo sie zapedziles, mowimy o tworzeniu
i o tym na ile jestesmy zmuszeni uzyc naszych uzdolnien matematycznych
do "produkcji" sztuki
W bieganiu czas za nas zmierzy stoper, bulke upiecze piekarz, ale
zdjecie, obraz muzyke itd musimy zrobic sami


Stoper tez musimy sami nacisnac, pozatym biegnac musisz kontrolowac tempo, tentno i czas :lol: , bulka sama sie nie stworzy :razz: w koncu piekarz tez czlowiek.
Oczywiscie zeby cos tworzyc trzeba miec choc odrobine oleju w glowie. W fotografi talent, doswiadczenie, szczescie i sprzet. matematyka krolowa nauk ale bez przesady. :roll:

Allan - Pią 15 Sty, 2010

Zdziwilbys sie ile matematyki uzytecznej jest w szuce i to nie tylko opisujacej
dane dzielo ale pomagajacej w jego tworzeniu
Roznica miedzy biegaczem a kompozytorem jest taka ze biegacz musi tylko
ten stoper nacisnac a kompozytor musi sie w stoper zamienic

TS - Pią 15 Sty, 2010

Allan napisał/a:
kompozytor musi sie w stoper zamienic

:roll: :grin:
Moim zdaniem ścisłe myślenie i jakaś tam podstawowa znajomość matematyki są potrzebne jeśli chce się tematy okołofotograficzne dobrze zrozumieć. Na przykład pomiar światła. Zajrzałem kiedyś na stronkę Marka Madeja (polecam!) i jest tam taki oto artykuł dotyczący Velvii:
http://www.marekmadej.com...a/velvia3hr.pdf
Przygotowania do perfekcyjnego naświetlenia sceny krajobrazowej (pomiar światła, pomiar cienia, odrzucenie skrajnych rezultatów, odniesienie zakresu tonalnego sceny do krzywej charakterystycznej materiału światłoczułego) powalają... Nie jest to żadna wyszukana matematyka, ale sporej dawki ścisłego myślenia wymaga.

mavierk - Pią 15 Sty, 2010

z drugiej strony jedynka z matematyki w liceum nie czyni z nas humanistów, więc nie ma co się usprawiedliwiać :wink:
skasowany - Pią 15 Sty, 2010

Allan napisał/a:
Np zdolnosci (...) matematyczne i jezykowe ida ze soba w parze


Takiej bzdury już dawno nie przeczytałem nigdzie :wink: Twoje wpisy to zjawisko samo w sobie...

RB - Pią 15 Sty, 2010

Arek napisał/a:
Ten kto nie ma z nią problemów, nie ma problemów także z używaniem szarych komórek.

Tak, lecz efekty bywaja rózne. Czasem ów ktoś tworzy dość spójne modele teoretyczne, jednak oderwane od rzeczywistości. Szare komórki działaja prawidłowo, natomiast brak zdolności postrzegania świata powoduje braki dobrego materiału wejsciowego do przerabiania w owych szarych komórkach.

Z drugiej strony niechęć do matematyki nie implikuje problemów z używaniem szarych komórek. A AFAIR autor watku raczej w ta stronę podążał... brak uzdolnień mat = brak umiejętności foto (wulgaryzujac, oczywiście). A to, szanowni Państwo ścisłowcy (wszak to forum sprzetowe :-D ) gruby nonsens.

Arek napisał/a:
A z wygimnastykowanymi szarymi komórkami łatwiej zrobić dobre zdjęcie.

Też, jednak bez odrobiny smaku i pomysłu nie pójdzie. Ja np. z przeliczaniem, dobieraniem, eksponowaniem, przysłanianiem, błyskaniem itede nie miewam raczej problemw (alem skromny, nie?!), natomiast zdolności zrobienia w miarę ciekawej fotki ani ani...

hijax_pl - Pią 15 Sty, 2010

Allan napisał/a:
Zdziwilbys sie ile matematyki uzytecznej jest w szuce i to nie tylko opisujacej
dane dzielo ale pomagajacej w jego tworzeniu


Taaa... Najlepszym przykładem są pogramy komputerowe automatycznie tworzące wierszyki Haiku ;)

Cytat:
Jak donosi najbardziej znany brytyjski tygodnik popularnonaukowy New Scientist z pierwszej połowy stycznia 2008, dr Naoko Tosa, wykładowczyni Academic Center for Computing and Media Studies uniwersytetu w Kioto (Japonia) opracowała program komputerowy, który na podstawie trzech słów zaproponowanych przez użytkownika tworzy haiku, które następnie może być przez niego dopracowane. Program uczy się na tej podstawie jego preferencji, co wykorzystuje przy tworzeniu kolejnych utworów.


Sztuka i matematyka :)

Tutejszyn - Pią 15 Sty, 2010

A może cały problem nie leży w matematyce, ale w braku lustra w ręku? Wygląda to tak.. Chciałbym robić zdjęcia, ale kurcze czy dam sobie radę z tymi wszystkimi ustawieniami? Jeśli kupię lustro i polegnę z tymi guzikami i pokrętłami..
Prawda jest taka, że "śpiewać każdy może, czasem lepiej, czasem gorzej". Fotografują wszyscy, którzy tylko mają na to ochotę, więc czemu Ty nie miałbyś tego robić?

Allan - Pią 15 Sty, 2010

Ruslan napisał/a:
Allan napisał/a:
Np zdolnosci (...) matematyczne i jezykowe ida ze soba w parze

Takiej bzdury już dawno nie przeczytałem nigdzie :wink: Twoje wpisy to zjawisko samo w sobie...


Widze ze niektorzy z nas nie rozumieja co to znaczy forum
Pouczam wiec.
Forum to jest takie urzadzenie przy pomocy ktorego mozna sie dowiedziec tego czego sie
wczesniej nie wiedzialo albo o tym nie slyszalo.
Przynajmniej ja tak z niego korzystam. Nie wchodze na forum tylko po to aby utwierdzic sie o prawdziwosci
tylko jednej i slusznej prawdy ktora sam wyznaje. :grin:
To ze o jakims zjawisku nie slyszales nie oznacza tego ze ono nie istnieje albo ze napisalem
o nim tylko dlatego ze chcialo mi sie siusiu

lupo57 - Pią 15 Sty, 2010

ale szkoły artystyczne to raczej podchodzą pod kierunki humanistyczne a nie ścisłe, dobry malarz, grafik itp jest raczej humanistą :wink:
Jesienny - Pią 15 Sty, 2010

Może należałoby na wszystkich ASP i podobnych pisać dużymi literami napis podobny do tego z Akademii Ateńskiej? :)
Allan - Pią 15 Sty, 2010

Lupo57
No i slusznie ze sa tak podzielone ze wzgledu na roznice w efekcie koncowym pracy
grafika a inzyniera. Ale to nie zmienia zagadnien poruszonych w tym poscie

lupo57 - Pią 15 Sty, 2010

Jesienny napisał/a:
Może należałoby na wszystkich ASP i podobnych pisać dużymi literami napis podobny do tego z Akademii Ateńskiej? :)


ἀγεωμέτρητος μηδεὶς εἰσίτω (gr. niech nie wchodzi nikt nieobeznany z geometrią). :lol: :lol:

skasowany - Pią 15 Sty, 2010

[quote="Allan"]
Ruslan napisał/a:
Allan napisał/a:
Np zdolnosci (...) matematyczne i jezykowe ida ze soba w parze

Takiej bzdury już dawno nie przeczytałem nigdzie :wink: Twoje wpisy to zjawisko samo w sobie...


Allan napisał/a:
Pouczam wiec.


Praktycznie każdy Twój wpis naprawdę mocno mnie rozbawia! :wink:

Allan - Pią 15 Sty, 2010

To dobrze ze rozbawia a nie smuci
Pamietaj jednak o tym ze na forum ocenia sie i dyskutuje na temat postu a nie na temat uczestnika forum.
Na to przynajmniej wskazuja podstawy dobrego wychowania ktorych paru osobom tutaj brakuje.
O tym z reszta i ja i paru innych forumowiczow zdazylo sie juz przekonac
Czas najwyzszy wziac korepetycje i nadrobic opozniona edukacje

A jezeli sie z czyms nie zgadzasz to uzasadnij swoja racje a ja uzasadnie swoja
bo jak na razie jedynym argumentem ktory od Ciebie slysze jest
cos w stylu "A u was bija murzynow"
No bo jak inaczej mozna skomentowac tak wzniosle "dowody rzeczowe" jak:
"-Ale bzdury"
"Co ty chrzanisz"
"Nie slyszalem takich idiotyzmow"
Niestety ale dla mnie takie argumenty sa nieakceptowalne (ani nie przyswajalne)

cybertoman - Pią 15 Sty, 2010

Jedni pisza heksametrem cale ksiazki bez, inni im licza sylaby, czy zawsze jest 16. Jedni tak dlugo kreca aparatem, az kadr im sie podoba, inni mierza i znajduja w tych kadrach zloty podzial. To mozna czuc, albo liczyc. Z tym, ze liczyc mozna sie nauczyc, z czuciem najlepiej sie urodzic. Matematyka ma ambicje wszystko uporzadkawac we wzory, co nie przeszkadzalo nam w dziecinstwie bez liczenia trajektorii trafiac kamieniami i skakac przez rowy. Ale ziarnko prawdy jest, tak tak. Z uzdolnieniami mat-fiz skacze sie przez rowy bardziej.... naukowo. No madrze po prostu. Choc bez wdzieku...
lancer - Sob 16 Sty, 2010

To tak jakby powiedzieć że ktoś kto ma dysleksje nie może być pisarzem. Mickiewicz miał i co..? :)
Allan - Sob 16 Sty, 2010

Einstein natomiast zostal wyrzucony ze szkoly i to chyba przez problemy z matmy czy fizyki - jednej z nauk scislych
mavierk - Sob 16 Sty, 2010

Ruslan, typowo w takich dyskusjach schodzisz z wiekiem do gimnazjum :)

Allan napisał/a:
Einstein natomiast zostal wyrzucony ze szkoly i to chyba przez problemy z matmy czy fizyki - jednej z nauk scislych
a to nie jest zgodne z prawdą.


A fotografia wymaga właściwie tylko wyobraźni i wyzbycia się lenistwa :mrgreen:

skasowany - Sob 16 Sty, 2010

mavierk napisał/a:
Ruslan, typowo w takich dyskusjach schodzisz z wiekiem do gimnazjum :)


mavierk, mścisz się! :razz: :wink:

mavierk napisał/a:
A fotografia wymaga właściwie tylko (...) wyzbycia się lenistwa :mrgreen:


Dlatego weź przykład z naszych moderatorów, bo oni działają bardzo operatywnie i coś robią! :wink: Aparat do ręki i w teren! :razz:

zwirek210 - Pon 18 Sty, 2010

Dziwny Temat. Moim zdaniem matematyka do fotografi jest tak samo potrzebna jak chemia do malowania. Tam tez sa składniki ale nie trzeba wnikac w ich skład chemiczny. Nie rozumiem rozważań nad temat. Że matma pomaga w fotografi w obliczeniach. Hmmm trzeba byc niezły matematycznym baranem zeby sobie nie poradzic z tak zawikłymi matematycznymi hakami jakie wystepuja w fotografii, przysłona, czas , ogniskowa, Boże ja już dłużej nie mogę te liczby kłebią mi sie w głowie aaaaaaa.... Istne szaleństwo. Chyba wrócę do kompakta

Może odwrócimy temat. Czy trzeba być dobrym fotografem żeby pojąć całki ?

Erais - Pon 18 Sty, 2010

:neutral: No może kiedyś matematyka się przydawała- przeliczenie Gostów na Diny, Din na Asa, Asa na ISO, ale dziś, kto robi takie "alpejskie kombinacje" przy zakładaniu filmu? No pamiętam, była jeszcze jakaś tabelka obliczeniowa na mojej pierwszej lampie błyskowej, ale czego dotyczyła, to już za diabła nie wiem i chyba jakieś "czary mary" należało odprawiać przy ręcznym światłomierzu, ale kiedy to było- 18 lat wstecz... :neutral:
garreth - Pon 18 Sty, 2010

Erais napisał/a:
No może kiedyś matematyka się przydawała- przeliczenie (...) Asa na ISO

tylko nie wiem po co ;) :P
Erais napisał/a:
była jeszcze jakaś tabelka obliczeniowa na mojej pierwszej lampie błyskowej, ale czego dotyczyła, to już za diabła nie wiem

pewnie to była tabelka zależności czułości od odległości, a rozwiązaniem tej zależności była wartość przysłony, jaką należało dobrać na aparacie :)
czyli:
kolumny - czułość w DIN (lub ASA)
wiersze - odległość (aparat-obiekt fotografowany) w m (lub ft)
środek tabelki - wartość przysłony
i nie trzeba kończyć polibudy, żeby to odczytać :D

Jesienny - Wto 19 Sty, 2010

Trzeba wziąć pod uwagę, że sporo z wrażenia wzrokowego to jednak jest matematyka. Czy trzeba się zagłębiać w obliczenia tworząc? Oczywiście pewne rzeczy przyjmuje się podświadomie, "bo tak lepiej wygląda".

Ale matematyka przekłada się na to, co i jak postrzegamy. Można się przejechać do Grecji i w Partenonie zobaczyć cud matematyki. To sam zachwyt może wzbudzić w nas Alhambra i wcale nie trzeba sobie zdawać sprawy z tego ileż tam matematyki.

Inaczej mówiąc można się zdać na intuicję i wpojone zasady, a można też wiedzieć gdzie i na co ustawić aparat tak, żeby uzyskać zapierający dech w piersiach efekt.
Drogi są różne.

skasowany - Wto 19 Sty, 2010

Jesienny napisał/a:
Inaczej mówiąc można się zdać na intuicję i wpojone zasady, a można też wiedzieć gdzie i na co ustawić aparat tak, żeby uzyskać zapierający dech w piersiach efekt.
Drogi są różne.


Chyba na jedno wychodzi i jakoś mocno to naciągasz... :wink:

garreth, wiedziałem, że się nie powstrzymasz... :P

Jesienny - Wto 19 Sty, 2010

Ruslan napisał/a:


Jesienny napisał/a:
Inaczej mówiąc można się zdać na intuicję i wpojone zasady, a można też wiedzieć gdzie i na co ustawić aparat tak, żeby uzyskać zapierający dech w piersiach efekt.
Drogi są różne.

Chyba na jedno wychodzi i jakoś mocno to naciągasz...


Dlaczego od razu naciągam, niby z czego wynikają zasady w stylu: "oczy umieścić w 2/3 kadru", a jeśli weźmiesz jakiś obraz i zaczniesz go rozpracowywać pod względem proporcji, podziałów itp. to zdziwi Cię jeśli odnajdziesz zależności między elementami na obrazie?

To, że jesteśmy "skażeni" tysiącami lat istnienia sztuki, kilku tysiącami lat istnienia matematyki nie znaczy, że te sprawy to oczywista oczywistość. Złoty podział, mocne punkty to wynikają z tego, że tak jest lepiej czy z tego, że ktoś na gruncie matematycznych rozważań odkrył takie prawa.


PS. Tak już poza tematem trochę to w/g mnie nic tak nie poszerza wyobraźni przestrzennej jak choć semestr męczarni z geometrią wykreślną ;)


PS.2. Wiesz ja znam muzyków nie znających nut, architektów nie znających podstaw rysunku technicznego itd.

RB - Wto 19 Sty, 2010

Jesienny napisał/a:

Inaczej mówiąc można się zdać na intuicję i wpojone zasady, a można też wiedzieć gdzie i na co ustawić aparat tak, żeby uzyskać zapierający dech w piersiach efekt.


Ja jednak zostanę przy swojej wizji, że bez owej iskry i intuicji to można sobie najzwyklejsze poprawne kompozycyjnie gnioty obliczać. Nieważne czy posiłkując sie do tego jeometrią różniczkową czy licząc słupki.

Jesienny - Wto 19 Sty, 2010

RB napisał/a:
Ja jednak zostanę przy swojej wizji, że bez owej iskry i intuicji to można sobie najzwyklejsze poprawne kompozycyjnie gnioty obliczać. Nieważne czy posiłkując sie do tego jeometrią różniczkową czy licząc słupki.


Ale co to jest innego niby ta iskra i intuicja jak zdolność postrzegania świata w określony sposób, które przynajmniej po części daje się zapisać w postaci matematyki.
Równie dobrze można powiedzieć, że bez znajomości kompozycji to można sobie robić zdjęcia na naszą-kasę. Przecież ja nie twierdzę że matematyk zrobi lepsze zdjęcia niż fotograf, ale i też chyba nie będziemy się kłócić, że fotografowi bez pewnej wiedzy teoretycznej drygnięcie palcem przez jakiegoś boga da wszystko czego potrzebuje.

skasowany - Wto 19 Sty, 2010

Jesienny, rozumiem Twoje rozumowanie i szanuję, ale pozwól, że się z Tobą nie we wszystkim zgodzę. Piszesz o kimś kto odkrył jakieś prawa, zasady, proporcje, podziały itd. I wszystko to prawda! I chwała im za to! Dzięki nim teraz możemy z tego korzystać starając się wprowadzić te zasady w nasze kadry, kiedy stoimy z aparatem na statywie nad brzegiem rzeki...
Ale uważam też, że nie trzeba być 'matematycznym mózgiem', żeby robić dobre zdjęcia, albo że ktoś dobry z matematyki zrobi lepsze zdjęcia od kogoś kto miał same dwóje z tego przedmiotu itd.
Skłaniam się do opinii 'wypowiedzianej' przez RB. :wink:

Jesienny - Wto 19 Sty, 2010

Ale ja też tak nie uważam. I nigdzie tak nie napisałem nawet ;]
Z drugiej strony drażni mnie podejście, że talent, intuicja czy jak to tam jeszcze nazwać załatwia wszystko. Nie, nie załatwia.

komor - Wto 19 Sty, 2010

Jesienny napisał/a:
niby z czego wynikają zasady w stylu: "oczy umieścić w 2/3 kadru"


Ale po pierwsze primo to nie matematyka tylko co najwyżej rachunki, a po drugie primo – i przede wszystkim – tu nie ma nic do liczenia! Zasady te (wymyślone dawno temu) należy stosować albo olać, po prostu. Gdyż albowiem:

RB napisał/a:
bez owej iskry i intuicji to można sobie najzwyklejsze poprawne kompozycyjnie gnioty obliczać.


Po prostu jedni intuicyjnie te oczy umieszczą mniej-więcej w 2/3 kadru, a ja będę je precyzyjnie z linijką ustawiał, a i tak nie wypocę tego co inni z palca strzelają. :)

RB - Wto 19 Sty, 2010

Jesienny napisał/a:

Z drugiej strony drażni mnie podejście, że talent, intuicja czy jak to tam jeszcze nazwać załatwia wszystko. Nie, nie załatwia.


Załatwia. Matematyka pozwala jedynie to opisać w sformalizowanej postaci. Może być przydatna, ale jej znajomość nie jest ani warunkiem dostatecznym ani koniecznym do tego by cośkolwiek ciekawego stworzyć.

lancer - Wto 19 Sty, 2010

Niech będzie że się odezwę... ;)

Krytyka sztuki obejmuje 2 podstawowe pojecia PUNCTUM i STUDIUM. Studium to trochę bardziej matematyka bo jest to cały warsztat i technika wykonania dzieła. Punctum natomiast to to co potrafi nas jak gdyby "ukłuć" prosto w serce, coś co sprawia, że nawet jeśli zdjęcie było zrobione telefonem możemy o nim powiedzieć, że nam się podoba. Dla krytyków sztuki zdecydowanie ważniejsza jest sfera Punctum.
Podsumowując w sztuce, a zatem także fotografii najważniejszy jest zmysł artysty a nie matematyka.
Dodam jeszcze, że krytyka sztuki jest pojęciem bardzo reinterpretowalnym a co za tym idzie możecie mieć inne zdanie - tak jak o jednym filmie różni krytycy mogą mieć różne opinie.

Tyle ode mnie :twisted:

lupo57 - Wto 19 Sty, 2010

lancer napisał/a:
Niech będzie że się odezwę... ;)

Krytyka sztuki obejmuje 2 podstawowe pojecia PUNCTUM i STUDIUM. Studium to trochę bardziej matematyka bo jest to cały warsztat i technika wykonania dzieła. Punctum natomiast to to co potrafi nas jak gdyby "ukłuć" prosto w serce, coś co sprawia, że nawet jeśli zdjęcie było zrobione telefonem możemy o nim powiedzieć, że nam się podoba. Dla krytyków sztuki zdecydowanie ważniejsza jest sfera Punctum.
Podsumowując w sztuce, a zatem także fotografii najważniejszy jest zmysł artysty a nie matematyka.
Dodam jeszcze, że krytyka sztuki jest pojęciem bardzo reinterpretowalnym a co za tym idzie możecie mieć inne zdanie - tak jak o jednym filmie różni krytycy mogą mieć różne opinie.

Tyle ode mnie :twisted:


no proszę, czyżby kolega zajmował się krytyką, w pozytywnym tego słowa znaczeniu

lancer - Wto 19 Sty, 2010

lupo57 napisał/a:
no proszę, czyżby kolega zajmował się krytyką, w pozytywnym tego słowa znaczeniu

widzę, że ktoś jednak wie, że krytyka może być pozytywna :)

lupo57 - Wto 19 Sty, 2010

lancer napisał/a:
lupo57 napisał/a:
no proszę, czyżby kolega zajmował się krytyką, w pozytywnym tego słowa znaczeniu

widzę, że ktoś jednak wie, że krytyka może być pozytywna :)


wiem coś o tym, powiedzmy że jestem z branży :wink: :wink: :wink:

Paweł_G - Sro 20 Sty, 2010

Widzę że temat i tu przywędrował z Canon Board. Czy to trolowanie czy może zakrojone na wiekszą skalę badania?
Allan - Sro 20 Sty, 2010

RB napisał/a:

Matematyka pozwala jedynie to opisać w sformalizowanej postaci. Może być przydatna, ale jej znajomość nie jest ani warunkiem dostatecznym ani koniecznym do tego by cośkolwiek ciekawego stworzyć.


I tu jest "pies pogrzebany"
Ty mowisz o znajomosci matematyki a ja o zdolnosciach matematycznych a to sa dwie rozne rzeczy
Zdolnosci matematyczne to jest cos czego sie nie studiuje, to sie wykorzystuje podswiadomie w czasie tworzenia nawet o tym nie wiedzac.
I to napisalem w poprzednich postach. Napisalem ze pewne zdolnosci do nauki jezykow, muzyki i matematyki a nie znajomosci matematyki, muzyki i jezykow
ale widze ze prawie nikt nie zwocil na ten szczegol uwagi.

Jesienny - Sro 20 Sty, 2010

W sumie dużo się tu zebrało do odpowiadania, a czasu jakoś mało...

RB napisał/a:


Jesienny napisał/a:

Z drugiej strony drażni mnie podejście, że talent, intuicja czy jak to tam jeszcze nazwać załatwia wszystko. Nie, nie załatwia.

Załatwia. Matematyka pozwala jedynie to opisać w sformalizowanej postaci. Może być przydatna, ale jej znajomość nie jest ani warunkiem dostatecznym ani koniecznym do tego by cośkolwiek ciekawego stworzyć.


Przede wszystkim należy zdać sobie sprawę z tego, że intuicja to nie jest rzecz, która się bierze znikąd. Intuicja działa podświadomie, ale do intuicji potrzebujemy wiedzy. Tak czy siak ta intuicja to co najwyżej start - dalej masz pracę, doświadczenie, pracę, wiedzę, pracę, umiejętności pracę i nie wiem czy wspomniałem o pracy. Intuicje się w sobie wyrabia co prowadzi do następnego podpunktu:

komor napisał/a:
Po prostu jedni intuicyjnie te oczy umieszczą mniej-więcej w 2/3 kadru, a ja będę je precyzyjnie z linijką ustawiał, a i tak nie wypocę tego co inni z palca strzelają. :)


Zrób 1000 portretów i przeanalizuj każdy pod względem kadru, światła, ogniskowej itd. itd. - przy każdym starając się poprawiać własne błędy W nagrodę dostaniesz "strzał z palca" lub tę osławioną intuicję. Jak mniemam książki też składasz w/g skodyfikowanych zasad, a nie widzimisię z głowy? Jednak wiele z tych zasad stosujesz podświadomie - intuicyjnie. (Trochę przy okazji: typografia to piękna nauka i sztuka zarazem.)

Podsumowując bo nie chce mi się już więcej na ten temat pisać ;)

Nie tyle interesuje mnie dla czego pewien matematyk dał takie stwierdzenie, co bardziej to dlaczego umysł ścisły zamykany jest przez krytykantów z tego tematu jako coś od cyferek i tabelek. Nauka to również idee, teorie, odkrycia. Nauka ścisła rozwija nie tylko wiedzę tabelkową, ale także wyobraźnię. Humaniści także wyrabiają w sobie wyobraźnię dzięki wiedzy. W końcu po coś poloniści rozkładają zdania na części pierwsze, a plastycy uczą się patrzeć na scenę jako zestaw figur i brył geometrycznych.

Intuicja to przydatna rzecz, ale intuicja nie jest udziałem humanistów. Posiada ją każdy. Oczywiście pewne tematy jednym przychodzą łatwiej innym trudniej. Tak czy siak żeby móc wystartować z intuicją najpierw trzeba coś w tym temacie wiedzieć, coby nasza podświadomość mogła wybrać z banku pamięci te zasady, które pasują do danej sytuacji, lub też zastosować inne, które wydają się pasować. Jeśli nauka ścisła potrafi opisać świat to te zasady można zastosować również w fotografii i cokolwiek by nie mówić na ten temat może być to po prostu przydatne. Demonizowanie tego jest po prostu... hmmmm... smutne.

Erais - Sro 20 Sty, 2010

Jesienny napisał/a:
Zrób 1000 portretów i przeanalizuj każdy pod względem kadru, światła, ogniskowej itd. itd. - przy każdym starając się poprawiać własne błędy W nagrodę dostaniesz "strzał z palca" lub tę osławioną intuicję. Jak mniemam książki też składasz w/g skodyfikowanych zasad, a nie widzimisię z głowy? Jednak wiele z tych zasad stosujesz podświadomie - intuicyjnie. (Trochę przy okazji: typografia to piękna nauka i sztuka zarazem.)

I tak inie.... Tzn.Choćby przykład mojego kuzyna- zaraziłem go fotografią dając mu w łapy swojego Zenita, jeszcze rok nie minął jak miał swoją wystawę fotograficzną, później wolny strzelec do gazet, teraz ma własną agencję fotograficzną, gdy tymczasem ja przez te wszystkie lata nie zrobiłem ani jednej fotki, która choćby nadawała by się na konkurs i co mi po znajomości zasad?- liczy się uchwycenie chwili, wyczucie momentu, trzeba mieć jednak ten "dryg".

RB - Sro 20 Sty, 2010

Allan napisał/a:

I tu jest "pies pogrzebany"
Ty mowisz o znajomosci matematyki a ja o zdolnosciach matematycznych a to sa dwie rozne rzeczy

Ależ oczywiście. Przecież nie dyskutowałem z Twoimi tezami. Trudno mi mówić o czymś o czym nie mam pojęcia. Nie wiem czy zdolności idą ze soba tak jak napisałeś. Tzn. nie wiem, czy przypadkiem nie można byc genialnym twórcą pozbawionym jakichkolwiek zdolności 'matematycznych'. Sądzę jednak że spokojnie można.

Allan napisał/a:

widze ze prawie nikt nie zwocil na ten szczegol uwagi.

Zwrócił, zwrócił.

Allan - Sro 20 Sty, 2010

Napisalem "prawie nikt" :mrgreen:
A cytowalem Ciebie tylko dlatego ze uzyles slowo "znajomosc matematyki"

cybertoman - Sro 20 Sty, 2010

Jesienny napisał/a:
Zrób 1000 portretów i przeanalizuj każdy pod względem kadru, światła, ogniskowej itd. itd. - przy każdym starając się poprawiać własne błędy W nagrodę dostaniesz "strzał z palca" lub tę osławioną intuicję
Nie ludz sie... mam "kolezanke", lat 8, ona juz ma te intuicje. Nam, mam tu na mysli osobniki gatunku homo sapiens, pewne rzeczy podobaja sie bardziej, a inne mniej. Niezaleznie od matematyki, czy innej galezi wiedzy. Jesli da odkryc sie pewne zaleznosci, to jest to podejscie detektywistyczne, a nie kreacyjne. To analiza a nie synteza. A analiza jest przydatna juz po kreacji. Za pozno.

Erais, chyle czolo!

Jesienny - Sro 20 Sty, 2010

Ważne są i kreacja i wykonanie. Kreacja to pomysł, wykonanie to ubranie pomysłu w formę. Nie chodzi o analizę po fakcie, tylko analizę zastanej sytuacji. Ten "dryg" to zdolność do kojarzenia sytuacji. no i ten "dryg" trzeba nazwać. Równie dobrze ten dryg może być cechą umysłu analitycznego.

Zapominacie o tym, że Wasz mózg ma za sobą miliony lat ewolucji. To są także miliony lat życia w tym świecie, który mózg analizuje, a matematyka to tylko często skomplikowany, ale uniwersalny język, w którym także można próbować opisać ten świat. Zresztą w tym temacie nie chodzi o matematykę, a o to jak fakt posiadania umysłu analitycznego wpływa na nasze postrzeganie i dostosowywanie się do sytuacji (to w końcu jest właśnie intuicja), ja tego nie wiem, ale nie skreślam tego wpływu na starcie.

BTW, ja też się zajmuję kreacją i intuicja, pomysł, idea to tylko początek procesu, który kończy się gotowym tworem. W tym procesie niewątpliwie trzymam się zasad, często także "intuicyjnie", nie dlatego, że dostaję sygnał znikąd, ale dlatego, że to wyćwiczyłem, ćwiczę i będę ćwiczył.

TS - Sro 20 Sty, 2010

Co do matematyki w fotografii - teoretycznie poziom gimnazjum każdemu wystarczy. W praktyce jednak spotykałem maturzystów, którzy musieli głęboko zastanowić się by uznać, że 1/250 s to mniej niż 1/60.

Jesienny napisał/a:

Intuicja działa podświadomie, ale do intuicji potrzebujemy wiedzy.

Kiedyś na studiach (nb. matematyka, a przedmiot to "Wstęp do matematyki", I rok) profesor powiedział nam: "Im więcej pracy włożycie w zrozumienie dowodów, tym lepszą intuicję później będziecie mieć". I faktycznie, każdy w ten sposób mógł poprawić swoją intuicję. Ale nie każdy mógł osiągnąć ostatecznie ten sam poziom.

Tak samo jest moim zdaniem w każdej innej działalności ludzkiej. Każdy może osiągać lepsze wyniki w sporcie dzięki treningowi, ale nie każdy może być mistrzem. Lata doświadczenia fachowca powiedzą mu jak zrobić ładne meble, ale nie stworzy dzięki nim dzieł sztuki. Dziwne by było, gdyby fotografia czymś się tu wyróżniała.

Jesienny napisał/a:

Zrób 1000 portretów i przeanalizuj każdy pod względem kadru, światła, ogniskowej itd. itd. - przy każdym starając się poprawiać własne błędy W nagrodę dostaniesz "strzał z palca" lub tę osławioną intuicję.

Jest jeden problem :razz: . Istotą każdego rozwoju jest szukanie własnych błędów - poprawianie ich, wielokrotne powtarzanie tego co najgorzej wychodzi, generalnie koncentrowane się na swoich słabych stronach. Zatem w każdej dziedzinie trening nie może być przyjemny. A fotografia często jest naszym hobby. Bierzemy aparat kiedy nam się podoba, robimy zdjęcia temu co lubimy... Ja na przykład nie lubię fotografii ulicznej. Aby stać się lepszym fotografem powinienem każdego dnia (najlepiej przy paskudnej pogodzie i w jakiejś ponurej dzielnicy) trenować ten styl fotografii. Czy zawsze chodzi o ten rozwój?

cybertoman - Sro 20 Sty, 2010

Powoli odwracasz sytuacje, piszac "nie skreślam tego wpływu na starcie". Pytanie brzmi "Fotografia tylko dla umysłów ścisłych?". Uwazam, ze nie. Nie znaczy to automatycznie, ze dla umysłów ścisłych zakazana. Inaczej wyglada z tworzeniem oprogramowania... choc i tu sa tacy, co maja ten "dryg". Miliony lat ewolucji pozostawily w mozgu duzo zlomu, ktory do dzisiaj daje sie nam we znaki, jak chocby agresja. Czy umysly scisle wku... denerwuja sie inaczej, niz niescisle? Gorzej? Lepiej? Latwiej? Czy zrozumienie matematycznego modelu wkurzania pozwoli Ci opanowac agresje? Chocby te wlasna. Nic z tego, nerwus to nerwus. Tak twierdzi spokojny czlowiek!
Allan - Czw 21 Sty, 2010

Pytanie w glownym temacie tego postu jest postawione zbyt kategorycznie, wrecz stronniczo
"-Osoba, która w szkole była bardzo słaba z matematyki nie powinna wiązać swojej przyszłości z fotografią?"
To samo bylo w innym poscie w ktorym pytanie brzmialo "-Czy fotograf to zawsze czlowiek kultura?"
To jest dwracanie kota do gory nogami. W obu przypadkach odpowiedz powinna brzmiec "-NIE!" i nalezaloby zamknac temat.
Dlaczego wiec mamy tak zawzieta dyskusje?
Bo w swoich odpowiedziach podswiadomie przeksztalcamy pytanie na takie ktore pasc powinno czyli;
"-Czy zdolnosci badz wiedza matematyczna pomaga byc lepszym fotografem?"
Nie wiem dlaczego to robimy? Moze aby podtrzymac dyskusje
Tak czy inaczej odpowiadamy nie na temat :grin:

Jesienny - Czw 21 Sty, 2010

Tak jak wyżej. Autor tematu zbyt zawęził pytanie, ale pytania które rodzą się przy okazji są znacznie ciekawsze. Być może kiedyś znajdę czas by zagłębić się w tym problemie i odpowiedzieć sobie na takie pytanie. Niektórych interesuje odpowiedź typu: "trzeba mieć <<tę iskrę>>", a ja lubię wiedzieć, co to jest, skąd się bierze itd.

BTW, przy okazji próbowałem sam siebie zapytać czy jestem bardziej ściślakiem, czy bardziej humanistą. I jeśli mam być szczery - nie wiem. W tym wypadku kieruję się bardziej by byciu analitykiem, bo jak wyżej napisałem odpowiedzi w stylu "trzeba mieć dryg" uważam za niezadowalające. Sam nie wiem dlaczego jeszcze kontynuuję tę dyskusję widząc, że nie staramy się na to odpowiedzieć. ;)
--------- dlatego niech będzie EOT.

Erais - Czw 21 Sty, 2010

Jesienny napisał/a:
odpowiedzi w stylu "trzeba mieć dryg" uważam za niezadowalające

No i O.K :smile: Tylko po co rozbijać gówno na atomy ? Jeden skończy wszelkie możliwe szkoły muzyczne i w zasadzie będzie tylko brzdąkał, drugi dorwie się do fortepianu w wieku 5 lat i zostanie geniuszem muzycznym, trochę nie na temat, ale uważam, że to samo dotyczy fotografii- i albo się to ma, albo się tego nie ma :wink:

RB - Czw 21 Sty, 2010

Jesienny napisał/a:
Autor tematu zbyt zawęził pytanie, ale pytania które rodzą się przy okazji są znacznie ciekawsze. Być może kiedyś znajdę czas by zagłębić się w tym problemie i odpowiedzieć sobie na takie pytanie. Niektórych interesuje odpowiedź typu: "trzeba mieć <<tę iskrę>>", a ja lubię wiedzieć, co to jest, skąd się bierze itd.


Z całego serca zyczę Ci, abyś kiedyś odpowiedział pełniej. Niestety, nie szacuję szans na taka odpowiedź wysoko.

skasowany - Pon 01 Lut, 2010

Tekst dla miłośników matematyki i sztuki pt. 'Idea matematyczności świata
jako źródło artystycznej inspiracji'
autorstwa Teresy Bujnowskiej...

TEKST

three_monkeys - Wto 23 Lut, 2010

odpowiedź przecież nie jest jednoznaczna. Moim zdaniem przede wszystkim zależy od tego jaką zajmujemy się dziedziną fotografii. Ja czuję się najmocniejszy w portretach i to moim zdaniem wiążę się z moim psychologicznym wykształceniem. Po co komu matematyka kiedy nie będzie w stanie nawiązać kontaktu z 'modelem'. w tym przypadku psychologia i łatwość nawiązywania kontaktów jest bardziej istotna od matematyki.
kozidron - Wto 23 Lut, 2010

three_monkeys napisał/a:
Po co komu matematyka kiedy nie będzie w stanie nawiązać kontaktu z 'modelem'. w tym przypadku psychologia i łatwość nawiązywania kontaktów jest bardziej istotna od matematyki.


znam gościa, który jest tak nieśmiały, że....... aż szkoda gadać ....i nie potrzebuje w psychologiczny sposób nawiązywać z modelką kontaktu, nie musi jej rozgryzać żeby wyszły niesamowite fotografie. Tymczasem niech ci się wydaję, że dzięki psychologi robisz dobre portrety a inni będą to nazywać warsztatem.

Yossarian - Wto 23 Lut, 2010

Kozidron, nie rozumiem dlaczego negujesz post three_monkeys. Może dyplom z psychologii nie jest konieczny, ale umiejętności interpersonalne są b. ważne w wykonywaniu portretów albo reportaży. Ba, nawet w podręcznikach traktujących o tego typu fotografii można znaleźć dużo o relacjach fotograf - model.
Oczywiście da radę zrobić dobry portret nie będąc super-komunikatywnym, ale praca jest wtedy utrudniona.

kozidron - Wto 23 Lut, 2010

Yossarian napisał/a:
Kozidron, nie rozumiem dlaczego negujesz post three_monkeys.


ja nie neguje........ja uważam, że nie trzeba być psychologiem żeby robić dobre portrety, tylko trzeba znać się na robocie i nie koniecznie trzeba zgłębiać "traktat o dobrej robocie" Kotarbińskiego żeby znać się na robocie

RB - Pią 26 Lut, 2010

kozidron napisał/a:

ja nie neguje........ja uważam, że nie trzeba być psychologiem żeby robić dobre portrety, tylko trzeba znać się na robocie i nie koniecznie trzeba zgłębiać "traktat o dobrej robocie" Kotarbińskiego żeby znać się na robocie



Do portretów to trzeba jeszcze to... lubić. Robienie portretów. To nie chodzi o nieśmiałość czy kontakty interpersonalne - to się przydaje ale nie jest warunkiem ani koniecznym ani dostatecznym. Ja nie mam kłopotów z kontaktami a portretu nie lubię, nie chcę, nie potrafię (nie w sensie technicznym - skrmomy nie będę - tylko że nie wychodza mi te zdjęcia, nie łapię w portretowanych niczego fajnego).

Yossarian - Pią 26 Lut, 2010

RB napisał/a:
Ja nie mam kłopotów z kontaktami a portretu nie lubię, nie chcę, nie potrafię

Ale to ma znaczenie w absolutnie każdej dziedzinie. Portrety tu nie stanowią wyjątku.

kozidron - Pią 26 Lut, 2010

RB napisał/a:
Do portretów to trzeba jeszcze to... lubić. Robienie portretów. To nie chodzi o nieśmiałość czy kontakty interpersonalne - to się przydaje ale nie jest warunkiem ani koniecznym ani dostatecznym.


toż przecież tak właśnie twierdzę, może pomijam aspekt czy się to lubi czy nie, bo można czegoś nie lubić a mimo wszystko robić to dobrze.

three_monkeys - Pią 26 Lut, 2010

Zgadza się ale gdy napotkamy modela, który jest bardzo nieśmiały(a) bez poprawnej komunikacji nie da się go "ułożyć" tak jak chcesz. Chyba że działasz bez planu i tylko czekasz no ten moment. Jeśli masz plan który chcesz zrealizować musisz ustawić modela(kę), chyba że chcesz paść ofiarą jego nieśmiałej wizji i uśmieszków. Jeśli fotografujesz musisz zapanować nad całą sceną i potem czekać aż coś się wydarzy. Dorzucając matematykę można wszystko usystematyzować ale ja osobiście zostawiłbym ją na koniec tak żeby zamknąć działanie.
mavierk - Sob 27 Lut, 2010

three_monkeys, jest to najbardziej stresujący tekst, jaki w swoim życiu przeczytałem ;)
oranżewski - Nie 28 Lut, 2010

a propos tematu: widzieliście reklamę z Wojtkiem Wieteską? nie wiem o co tam chodzi, ale gada coś o matematyce :razz:
three_monkeys - Nie 28 Lut, 2010

mavierk, gdybyś tylko miał okazję ze mną porozmawiać dłużej to nie obeszło by się bez valium ;)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group