|
forum.optyczne.pl
|
 |
Wolne tematy - Dlaczego mniej lubię foty robione aparatem cyfrowym?
struna - Pon 25 Sie, 2008 Temat postu: Dlaczego mniej lubię foty robione aparatem cyfrowym? Cześć-chciałbym podjąć temat-dlaczego zdjecia robione aparatem cyfrowym, nie wywołują we mnie takiego dreszczu emocji i tylu wspomnień, jak zwykłe, stare, robione Smieną zdjęcie.Dlaczego przeglądanie albumu z "cyfrowymi" zdjęciami w komputerze jest doświadczeniem no prawie że nudnym, a gapienie sie nawet w jedną fote zrobioną dawno, dawno, nawet niedoskonała technicznie (co częste w fotografii towarzysko-sytuacyjnej) powoduje taki nawrót wspomnień,że aż łza sie ciśnie do oka....Czy macie takie same odczucia?No i może wiecie czym to jest spowodowane-bo ja mimo głebokiej analizy nie doszedlem do żadnych wniosków..(konstruktywnych...)
pozdrawiam.
kijos - Pon 25 Sie, 2008
Wydrukuj zdjęcia i obejrzyj za 15 lat. Odczucia powinieneś mieć podobne do smienowych.
garreth - Pon 25 Sie, 2008
struna napisał/a: | dlaczego zdjecia robione aparatem cyfrowym, nie wywołują we mnie takiego dreszczu emocji i tylu wspomnień, jak zwykłe, stare, robione Smieną zdjęcie |
bo może masz uczulenie na szum matrycy proponuję odkurzyć swoją Smienę albo rozejrzeć się za jakiś niezajechanym modelem Zenita lub Zorki i przenieść się do działu "aparaty analogowe"
komor - Pon 25 Sie, 2008
Dokładnie. Nasze dzieci na starość będą wyciskały łzy przy zaszumionych JPG-ach z kompaktu czy komórki, becząc, że te stare cyfrowe pliki to dopiero miały duszę, a nie te bezduszne 4-wymiarowe wizualizacje hologramowe o rozdzielczości 100GPix, 128-bitowym kolorze plus kanał zapachu i ścieżka dźwiękowa Dolby DTS.
kijos - Pon 25 Sie, 2008
Takie zabawki to codzienność dla Georgea Lucasa, ale Bill Gates twierdzi, że ma fajniejsze
Erais - Sro 27 Sie, 2008
Ja mam te same emocje przy zdjęciach cyfrowych, co przy starych fotografiach- np. moje fotki z 2005 roku- wynajęty pokoik (ciasny, ale prawie własny), pierwsze w nim przebudzenie i pierwsze śniadanie (nawet talerz kanapek sfotografowałem ), już nie mówiąc o psiakach mojego brata, które są już tylko na zdjęciach. Wspomnienia, żywe, ciepłe, a że siedzę przy monitorze, a nie albumie... Zgadzam się z wypowiedziami- ktoś za parę lat może będzie sobie nad głową obracał jakieś zdjęcia przestrzenne, we wszystkie strony, a z łezką w oku zasiądzie do starej fotografii, przy... komputerze. Wszystko płynie...
k1caj_ns - Sro 27 Sie, 2008
Ja z łezką spoglądam na zdjęcia z mojego 450D ,którego wymieniłem na 40D 2 miesiące temu Tylko ,że to łezka radości
mk - Sro 27 Sie, 2008
Witam .
Kolego jeżeli jesteś młody (wiekiem),i masz takie nastroje ,to nie chciałbym byc
w Twojej skórze jak będziesz starszy.
Ciesz się tym co jest teraz bo nic innego nie ma.
Pozdrawiam.
Ps
Ja wspominam "Druha"
garreth - Sro 27 Sie, 2008
mk napisał/a: | Ciesz się tym co jest teraz bo nic innego nie ma. |
jest tylko trzeba poszukać w necie albo poszperać w antykwariatach
mk - Sro 27 Sie, 2008
garreth napisał/a: | mk napisał/a: | Ciesz się tym co jest teraz bo nic innego nie ma. |
jest tylko trzeba poszukać w necie albo poszperać w antykwariatach |
można szperac można szukac
można się po głowie pukac
można sobie wypruc żyły
dni nie wrócą te co były
garreth - Sro 27 Sie, 2008
ładne ale pozostanę przy swoim
Erais - Sro 27 Sie, 2008
Nie chciałbym nikogo urazić, ale wspomnienia wspomnieniami, a ja osobiście nie wyobrażam sobie powrotu do takiego Zenita, Feda, jaż Starta na którym się uczyłem nie wymieniając- pewnie strasznie teraz bym klął na ograniczenia, jakie dany model by mi narzucał, łącznie z czułością kliszy, która by mnie w jakiś sposób ograniczała i ilością zdjęć (też ograniczoną- jeden motylek na wycieczce to teraz skromne 10-15 fotek, a na kliszy miałem ich zaledwie 35, 36 przy dobrym założeniu). No i urok powiększalnika- miło się wspomina, ale za chiny bym teraz nie chciał tego rozstawiać, męczyć się z kuwetami w kuchni nocą, gdy mogę wygodnie w Gimpie i o każdej porze No jeśli ktoś to lubi, to oczywiście nie mam nic przeciw temu, ale dla mnie to by była przesiadka z elektryczności na lampę naftową (może stałem się zbyt wygodny)
Marian - Czw 28 Sie, 2008
Nie trzeba koniecznie wracać do Zenitów. Za 200 zł były nowe Dynaxy 4, a za 400 zł są nowe Canony, bodajże V300.
garreth - Czw 28 Sie, 2008
Marian napisał/a: | za 400 zł są nowe Canony, bodajże V300. |
za 400złotych to Ty możesz mieć Pentacon six`a z obiektywem (czyli średni format klasy 6x4,5)
ale z trwałością mechanizmów to jednak lepiej u Canon`a
5kbFlashMemory - Pią 29 Sie, 2008
komor napisał/a: | becząc, że te stare cyfrowe pliki to dopiero miały duszę |
dobre
Marian - Pią 29 Sie, 2008
A nowa średnioformatowa, dalmierzowa Mamiya jest o 4 tys. tańsza od cyfrowego pełnoklatkowego ale małoobrazkowego Nikona. I bądź tu mądry.
edmun - Pon 01 Wrz, 2008
dlatego też czekam aż pojawi się ciekawa oferta pakietów zdjęć wakacyjnych (co rok z nich korzystam). odbitka 10x15 ostatnio wyszła mnie za 0,19 zł przy zamówieniu 250 zdjęć
Na papierze inaczej oglądasz te zdjęcia niż na ekranie. Na ekranie brak im duszy
Allan - Pon 01 Wrz, 2008
Najlepszym wyjsciem z sytuacji byloby miec aparat jednoczesnie robiacy klisze i digital, nie wiem, sa takie chyba?
jaad75 - Pon 01 Wrz, 2008
Takich, które robią jednocześnie nie ma...
Allan - Pon 01 Wrz, 2008
Szkoda, to moglby byc "hit roku"
jaad75 - Pon 01 Wrz, 2008
Ale przecież to jest fizycznie niemożliwe - na końcu toru optycznego masz albo matrycę, albo film. Nie możesz mieć obydwu jednocześnie i dostarczyć do obydwu optymalnej ilości światła...
Allan - Pon 01 Wrz, 2008
No fakt, musialoby byc robione podwojne zdjecie z czego np to drugie byloby przekierowane na ustawiony z boku sensor
struna - Wto 02 Wrz, 2008
Jednak nie zgodze sie z tym, że za kilka lat będę tak samo nostalgicznie reagował na fotografie cyfrowa , jak teraz na "kliszową". MOże Wy macie inne odczucia,ale mnie sie wydaje że wyższość zdjęcia na kliszy polega na tym,że fotografia chwyta chwile, ułamek życia dokładnie taki jaki był, nawet gdy jest ustawiana to mimo wszystko jest w tej focie pewna doza przypadkowości, a w cyfrowej???(nie chciałbym tu deprecjonować ale mam takie odczucie)w cyfrowej...jedno zdjęcie "nie wyjdzie" to ciach robimy inne-bo przciez widzimy ze tamte jest do d..., to nie wyszło??no to jeszcze jedno ciachniemy, i potym ogldamy na ekranie kompa serie zdjęć tej samej lub podobnej treści w tytanicznych ilosciach-do których wcale nie przywiązujemy sie wspomnieniowo-może o to chodzi....?
Erais - Wto 02 Wrz, 2008
Cyfrówka też chwyta nie powtarzalny ułamek- tylko możesz sobie wybrać i zostawić, ten jeden ułamek ostry i wyraźny, to jest ta przewaga. Np. robisz zdjęcie dziecku i jeśli coś popierniczyłeś (np. poruszyło się, a czas masz 1/60), no to pozostaje ci albo mieć nieciekawe, zamazane ujęcie, albo wyrzucić zdjęcie do kosza, ewentualnie powtórzyć ujęcie- ale czyż wtedy nie będzie to samo co przy cyfraku? tzn. duża liczba ujęć? Przed wczoraj byłem na Maanamie- gdybym miał przy sobie swojego starego Zenita, w ogóle bym nie porobił zdjęć. Siedziałem w piątym rzędzie krzeseł, podejść bliżej się nie dało (tłum pod sceną), użycie lampy błyskowej nie wchodziło w rachubę, ustawiłem Zoom 18x i pstrykałem siedząc, balans bieli co chwilę przestawiałem, pomiędzy automatyczne a żarowe (w zależności od oświetlenia sceny), ISO najczęściej miałem na 800, ale parę fotek wykonałem na 3200, w sumie z ponad 200 zdjęć zostawiłem sobie 34 względne- zatrzymałem w kadrze ulotną chwilę, wspomnienie, bo teraz dzięki aparatom cyfrowym jest to już możliwe, a ile było takich momentów w moim życiu, gdzie miałem przy sobie aparat, ale niestety, z braku możliwości wykonania zdjęcia mogłem tylko sobie pokląć pod nosem i potupać nogami
|
|