forum.optyczne.pl

Aparaty analogowe - Zanieczyszczenia na zdjęciu po wywołaniu kliszy

Oskar Knut - Pon 15 Maj, 2017
Temat postu: Zanieczyszczenia na zdjęciu po wywołaniu kliszy
Witam, ostatnio zacząłem przygode z analogiem, oddałem swój pierwszy film do wywołania po czym zeskanowałem go. Obraz zupełnie odbiegał od czystego, pojawiły sie 3 rzeczy (zamieszczam zdjecie). Pierwsze to cos w rodzaju białych rysek oraz punktów, drugie zaznaczyłem w czarnym polu - poziome linie, trzecie zazanczone w białym polu pewnego rodzaju plama z kolorowa otoczką. Skąd powstaja takie rzeczy i jak sie ich pozbyć (oprócz stamp tool w PS)? Byłbym wdzieczny za jak najwiecej informacji oraz odpowiedzi. Pozdrawiam.
Tutejszyn - Pon 15 Maj, 2017

Białe ryski i kropki, to kurz. Albo na filmie, albo na płycie skanera. Najpewniej i na jednym i na drugim
Długie poziome kreski najczęściej powstają podczas transportu filmu, albo przy wyjściu z kasety, albo za migawką na blaszce dociskowej mógł być jakiś paproch.
Ta "benzyna", którą zaznaczyłeś białym kolorem, to pewnie mora powstała podczas skanowania filmu. Zeskanuj jeszcze raz ten fragment filmu i zobacz, czy mora nadal się pojawia, albo czy jest w tym samym miejscu. Skanując spróbuj mocniej docisnąć pokrywę skanera.

Oskar Knut napisał/a:
Skąd powstaja takie rzeczy i jak sie ich pozbyć (oprócz stamp tool w PS)? Byłbym wdzieczny za jak najwiecej informacji oraz odpowiedzi.

Jak się tego pozbyć? Pierwsze, co przyszło mi na myśl, to robić zdjęcia cyfrówką. Ale skoro chcesz analogowo, to pewnie trzeba bardziej zadbać o czystość skanera, filmu, komory aparatu. Raczej masz mały wpływ na proces wołania filmu, no chyba, że robisz wszystko sam.

Oskar Knut - Pon 15 Maj, 2017

Dzięki za pomoc, cieszy mnie to że pozbycie sie tego zależy ode mnie, już mysłalem ze to kwestia wywołania
Mariusz Lemiecha - Pon 15 Maj, 2017

Prążki to pierścienie Newtona https://pl.wikipedia.org/wiki/Pier%C5%9Bcienie_Newtona
Nie wiem jaki masz skaner, ale może ma funkcję Digital ICE. Ona dość skutecznie (w zależności od marki) usuwa paproszki.

Lukasz580 - Pią 19 Maj, 2017

Tutejszyn napisał/a:

Długie poziome kreski najczęściej powstają podczas transportu filmu, albo przy wyjściu z kasety, albo za migawką na blaszce dociskowej mógł być jakiś paproch.


Jesteś pewien? ja gdzieś wyczytałem, że to może być wina brudnego skanera. Po czyszczeniu zazwyczaj tych poziomych kresek nie ma.

Tutejszyn - Pią 19 Maj, 2017

Lukasz580 napisał/a:
Jesteś pewien? ja gdzieś wyczytałem, że to może być wina brudnego skanera.
Bez dokładnego zbadania skanera, aparatu, kliszy i wypstrykania kilku filmów trudno mieć pewność, a więc nie, nie jestem pewny. Peny jednak jestem tego, że to nie brud na płycie skanera. Jeśli winny jest skaner to zabrudzony może być element światłoczuły skanera, a wtedy zawsze będzie widoczna pozioma kreska w tym samym miejscu, oczywiście do chwili rozebrania skanera i oczyszczenia światłoczułej listwy.
Lukasz580 - Pią 19 Maj, 2017

Mi wystarczało przeważnie porządne wyczyszczenie płyty szklanej, przeczyszczenie kliszy i paski znikały.
Dynax - Pią 19 Maj, 2017

polecam skanowanie w miejscu wolnym od kurzu, bo filmy łatwo się elektryzują i go przyciągają. Warto przedmuchać gumowa gruszką, albo specjalnym gazem pod ciśnieniem w pojemniku (sa do nabycia- jak każdy "spray" tyle że w środku jest sam gaz).

Na rysy powstające w trakcie przewijania filmu w aparacie i być moż e wtrakcie wołania- nie mamy za bardzo wpływu....

Niestety dopiero funkcja sprzętowego usuwania zanieczyszczeń - wspomniany ICE lub FARE (skanery Canona) rozwiązuje sprawę. W trakcie skanowania robiony jest osobny skan w podczerwieni i tworzona maska zanieczyszczeń, a następnie plamki, kreski i uszkodzenia są korygowane automatycznie przez klonowanie sąsiadującego otoczenia. Systemy te nie działają na filmach cz-białych z obrazem srebrowym.

Lukasz580 - Pią 19 Maj, 2017

ewentualnie można to poprawić w LR, ale to ciut więcej robi, ale się da ;)
szperacze - Pią 02 Cze, 2017

Te kropki kurz, ryski, kreski i inne babole to wina takiej a nie innej konstrukcji skanera, producentowi jest "łatwiej" taniej, stosować kontrastowe a do tego "wędrujące" oświetlenie które to uwidacznia ryski i kurz, w normalnym świetle, niewiele z tego bałaganu jest widoczne. Jakoś tak się składa że negatyw w powiększalniku nie wymaga kosmicznej czystości a drobne niewidoczne gołym okiem ryski czy drobinki kurzu niewiele przeszkadzają, tym mniej, im światło powiększalnika jest bardziej rozproszone.
Drugi dowód to skanery Hasselblad tam nie ma ice a skany są dobre lub bardzo dobre.
Trzeci dowód, cenne negatywy nie są skanowane przy pomocy skanera, opis techniki i zdjęcia.

http://resources.conserva...08_Estrada.html

Dynax - Wto 13 Cze, 2017

szperacze napisał/a:
Jakoś tak się składa że negatyw w powiększalniku nie wymaga kosmicznej czystości a drobne niewidoczne gołym okiem ryski czy drobinki kurzu niewiele przeszkadzają, tym mniej, im światło powiększalnika jest bardziej rozproszone.


Chyba mało czasu spędziłeś w ciemniach :-)
Każdy paproch na kliszy widać w powiększeniu, niezależnie od metody obróbki. Rozproszone oświetlenie trochę to łagodzi , ale nie usuwa- wszystko zależy od skali powiększenia i stanu filmu. No ale wtedy tez spada kontrast zdjęcia.....

Link do techniki przefotografowania negatywów - to po prostu metoda alternatywna a nie metoda dla "szczególnie cennych filmów". Zapewniam cie że paprochy i rysy wyjdą tak samo jak ze skanera :-)

Andrzej.M. - Sro 14 Cze, 2017

Pierścienie Newtona to żadna nowość - powstają na styku gładkiej powierzchni negatywu i szyby - dlatego najlepiej stosować w powiększalniku ramki formatowe bez szyb.
Paprochy - normalna rzecz - negatyw się elektryzuje i zbiera paprochy , trzeba je dokładnie czyścić ściereczką antystatyczną.
Rysy - powstają często już w aparacie podczas tarcia o twardy paproch w aparacie albo o osadzony na uszczelnieniu kasety. Czystość, czystość , czystość...
Co do paprochów - dodam że lubią się też zebrać w trakcie suszenia i przykleić niemal na stałe do emulsji - ciężkie do usunięcia - stąd ważne by płukać przed suszeniem w płynie antystatycznym i suszyć w suszarce wyposażonej w filtr.

szperacze - Pon 31 Lip, 2017

Dynax napisał/a:
szperacze napisał/a:
Jakoś tak się składa że negatyw w powiększalniku nie wymaga kosmicznej czystości a drobne niewidoczne gołym okiem ryski czy drobinki kurzu niewiele przeszkadzają, tym mniej, im światło powiększalnika jest bardziej rozproszone.


.....

Link do techniki przefotografowania negatywów - to po prostu metoda alternatywna a nie metoda dla "szczególnie cennych filmów". Zapewniam cie że paprochy i rysy wyjdą tak samo jak ze skanera :-)


Tak ta metoda (fotografia) czy jak piszesz "przefotografowanie negatywów" to często jedyna metoda która prowadzi do poprawnych rezultatów, skaner to prosty półśrodek.

http://digitalizacja.nimo..._NIMOZ_2012.pdfhttp://

Dynax - Czw 03 Sie, 2017

mam przeczytać 300 stron jakiegoś wewnętrznego opracowania na temat digitalizacji zborów muzealnych na poparcie twojej błędnej tezy?

"skaner to prosty półśrodek" jedynie w wypadku tanich płaskich skanerów dostosowanych jedynie do skanowania materiałów transparentnych. Poczytaj sobie o skanerach bębnowych, które są używane do profesjonalnego skanu, to może zrozumiesz różnicę.

Digitalizacja przez fotografowanie ma jedną niezaprzeczalną zaletę w porównaniu ze skanerami - jest dużo szybsza a przez to tańsza. Dlatego stosuje się ją w masowych projektach np. muzealnych. Ciekawe jak slajdy obrabia NG dla osiągnięcia najlepszych rezultatów ? Skanuje czy przefotografowuje ?

Andrzej.M. - Czw 03 Sie, 2017

szperacze napisał/a:
to często jedyna metoda która prowadzi do poprawnych rezultatów, skaner to prosty półśrodek

No cóż , takim "prosty" półśrodek potrafi kosztować tyle co lustrzanka FF , o bębnowym nie wspominając.
Cytat:
Ciekawe jak slajdy obrabia NG dla osiągnięcia najlepszych rezultatów ? Skanuje czy przefotografowuje ?
Jeśli dobrze pamiętam - używali bębnowego Heidelberga, jak chyba większość zawodowych wydawnictw.
Dynax napisał/a:
jedną niezaprzeczalną zaletę w porównaniu ze skanerami - jest dużo szybsza a przez to tańsza.

Nieprawda, jak zapełnisz bęben skanera - też będzie szybko. No i nie masz limitu klapnięć... Jeśli ktoś decyduje się na cyfryzację slajdów i negatywów amatorską - czyli fotograficzną - to z "oszczędności" - "bęben" kosztuje i muzeów na niego nie stać - a raczej nie mają dośc materiałów w stosunku do reszty zbiorów.
Co zaś się tyczy załączonego linku - - proszę zwrócić uwagę że w muzeach slajdy czy negatywy to margines zbiorów - głównie są tam obrazy , rzeźby, grafiki, księgozbiory, oraz inne obiekty dwu i trójwymiarowe nie zawsze nadające się do skanowania - zawsze się je fotografowało tyle że teraz robi się to cyfrowo. Oczywiście opracowanie wykonane przed 2012 rokiem jest już deczko nieaktualne jeśli wziąć pod uwagę obecne lustrzanki średnioformatowe czy nawet FF - jedno pozostaje jednak nadal aktualne - w tych warunkach nadal najlepiej sprawdza się ostrzenie manualne i kalkulator. :cool:

Dynax - Pią 04 Sie, 2017

Andrzej M., miałem na myśli jednak skanery "zwykłe" a nie bębnowe. Tam skanowanie "full wypas" tzn max rozdzielczość, korekcja uszkodzeń, ew, wielokrotny skan dla redukcji szumu potrafi trwać kilkanaście-kilkadziesiąt minut dla jednej klatki. A przy metodzie fotograficznej i dobrze urządzonym stanowisku kopie filmu 36 kl zrobisz w kilka minut (wiem, bo też stosowałem tą metodę). Z tym że w razie negatywów, to dalsza prawidłowa obróbka też zajmie trochę czasu.......
szperacze - Pon 07 Sie, 2017

Dynax napisał/a:
mam przeczytać 300 stron jakiegoś wewnętrznego opracowania na temat digitalizacji zborów muzealnych na poparcie twojej błędnej tezy?

"skaner to prosty półśrodek" jedynie w wypadku tanich płaskich skanerów dostosowanych jedynie do skanowania materiałów transparentnych. Poczytaj sobie o skanerach bębnowych, które są używane do profesjonalnego skanu, to może zrozumiesz różnicę.

Digitalizacja przez fotografowanie ma jedną niezaprzeczalną zaletę w porównaniu ze skanerami - jest dużo szybsza a przez to tańsza. Dlatego stosuje się ją w masowych projektach np. muzealnych. Ciekawe jak slajdy obrabia NG dla osiągnięcia najlepszych rezultatów ? Skanuje czy przefotografowuje ?


"mam przeczytać" Niekoniecznie, jest spis treści.

Andrzej.M. - Pon 07 Sie, 2017

Dynax napisał/a:
skanowanie "full wypas" tzn max rozdzielczość, korekcja uszkodzeń, ew, wielokrotny skan dla redukcji szumu potrafi trwać kilkanaście-kilkadziesiąt minut dla jednej klatki.

Piszesz o rozdzielczościach których raczej na APSC nie uzyskasz , a poza tym Full wypas z aparatu musisz zrobić dopiero obrabiając RAW - co może potrwać nawet dłużej zależnie od programów. Więc prędkość jest tu dość względnym pojęciem. Co do skanerów płaskich - są też dość szybkie zarówno przebiegowe jak i matrycowe więc duplikowanie aparatem wydaje się dość drogą metodą. Zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę cenę aparatu i brak w nim softu do usuwania pyłków itp ... co w skanerach jest dość powszechne.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group