forum.optyczne.pl

Lornetki - Miłośnicy nocnego nieba i ta wyjątkowa noc

Wiking69 - Sro 17 Paź, 2018
Temat postu: Miłośnicy nocnego nieba i ta wyjątkowa noc
Są takie dni których nie można zapomnieć , są też takie noce :) . Ale ja chciałbym się was zapytać o tą wyjątkową noc dzięki której zaczęła się wasza pasja astronomiczna . Noc pełna cudów na rozgwieżdżonym niebie , dzięki której polubiliście nocne obserwacje . Czy to była jedna wyjątkowa noc ( co zobaczyliście ? ) , czy wasza ciekawość kosmosem budziła się stopniowo . W miarę zgłębiania wiedzy o gwiazdach i galaktykach oraz coraz lepszego sprzętu .
Maciek - Sro 17 Paź, 2018

W moim przypadku impulsem do rozpoczęcia nocnych obserwacji nieba przez lornetkę był przylot komety Halleya. Pamiętam, że w chłodne październikowe wieczory wypatrywaliśmy jej w dziurach pomiędzy szybko przemieszczającymi się po niebie chmurami. Byliśmy w tym zdeterminowani i twardzi a mapę nieba z Młodego Technika oświetlaliśmy płaską latarką, która miała przesuwne kolorowe szkiełka - w tym czerwone, które rzekomo jest idealne dla fotografów w ciemni i astronomów. Siedzieliśmy tak całymi wieczorami a były one tak nieprzyjemne i wietrzne, że oprócz nas nas na dworze były chyba tylko czarownice latające na miotłach. Oczywiście nic nie zobaczyliśmy, ale wrażenia z tych obserwacji pozostały nam na zawsze.
Kometę Halleya zobaczyłem dopiero następnej wiosny, pogoda była wówczas idealna a kometa dobrze widoczna. Wielkością i jasnością przypominała mgławicę Andromedy - tyle tylko, że o "komecim" kształcie. Pamiętam, że ogarnęło mnie wówczas niesamowite uczucie osobistego uczestnictwa w spektakularnym zjawisku jakim jest życie na ziemi. Byłem świadkiem czegoś co przekracza takie banały jak nasza cywilizacja - kometa przylatywała tu kiedy ludzi nie było na ziemi i przylatywać będzie kiedy ludzkość przestanie istnieć. I oto ja, mały żuczek obserwuję jej przelot. W nie mniejszym stopniu fascynował mnie fakt, że wysłano w jej kierunku wiele sond co świadczy o skali ludzkiego geniuszu - o ile zostanie odpowiednio ukierunkowany.

Kiedyś muszę napisać coś więcej o czasach minionych, kiedy to lornetka była niemalże przedmiotem kultu.

Wiking69 - Czw 18 Paź, 2018

U mnie było dość banalnie , kiedy to pierwszy raz jako nastolatek obejrzałem film Gwiezdne Wojny , to był rok 1979 i to był wstrząs . Wyobraźnia zaczęła inaczej pracować . Pomyślałem wtedy że ten cały kosmos nie jest taki nudny :) jak myślałem . Ale przełom nastąpił zimą 1985 roku , byłem w wojsku pod Wrocławiem ( stacja radiolokacyjna ) . Pewnej mroźnej nocy zobaczyłem spadające gwiazdy , kolega miał służbową PZO 6x30 . I to było coś wspaniałego :) . Moim skromnym zdaniem powiększenie nie ma większego znaczenia , wystarczy 6-10x . Ale szerokie pole widzenia i dwuoczna obserwacja daje tyle frajdy i radości . Widać ogrom kosmosu , czuć energię płynącą z gwiazd i galaktyk . Na pewno nie jesteśmy sami :)
ponidziak - Czw 18 Paź, 2018

Od ponad ćwierć wieku spoglądam w kierunku nocnego nieba przy pomocy lornetki. Niezmiennie potrafię zidentyfikować z nazwy duży i mały wóz, księżyc i pewności nie mam, ale chyba Jowisza i jego księżyce :) . Wiem, wiem, ignorant ze mnie itp. itd.. Ignorant cokolwiek z przypadku, cokolwiek z wyboru. Na poczatku mialem ambicję lecz skromne możliwości. Jedyny posiadacz lornetki we wsi, mapy nieba nie było w szkolnej bibliotece, Internet i Google miały się pojawić za kilkanaście lat. Samo moje wyjście pod nocne niebo, po całym dniu stawiania snopków, było dla mojej praktycznej i bezceremonialnej babki cokolwiek dziwne. Chowalo się wiec lornetkę za pazuchę żeby uniknąć zbędnych komentarzy. A z babką nie było przelewek, Kiedy mój wuj kilkadziesiąt lat wcześniej miał jechać na obóz przygotowawczy kadry Polski juniorów w zapasach usłyszał stanowcze NIE..., bo trzeba było stawiać snopki. Ktoś z dzisiejszych nastolatków sobie to jest w stanie wyobrazić? Na szczęście styrani słońcem i pracą domownicy dość wcześnie chodzili spać:). Dzisiaj, choć dość często spoglądam w kierunku gwiazd już nie jestem zainteresowany ich nazywaniem. Nie ma to dla mnie kompletnie żadnego znaczenia. Liczy się ulotne poczucie oderwania od czasu i przestrzeni i obcowania z niewyobrażalnym. Poczucie które niezmiennie towarzyszy mi od wielu lat gdy siadam na rozgrzanym asfalcie wiejskiej drogi wijącej się pośród łąk, słucham rechotu zab i spoglądam w rozgwieżdżone niebo. Tylko ludzie przed którymi wymykałem sie z lornetka juz odeszli i młodość odeszła...
3mnich - Czw 18 Paź, 2018

A jednak mamy tu kilku mistyków...
To prawda, nasza cywilizacja to zaledwie mała kropelka w bezmiarze, a jednocześnie tak cenna. Ciekaw jestem gdzie byśmy się odradzali, gdyby nie było Ziemi?
Wiem, dla inżynierów to co najmniej dziwne pytanie, aczkolwiek przypuszczam, że na Politechnice nie uczą wszystkiego... :cool:

TomPL2 - Czw 18 Paź, 2018

A ja jako prosty inżynier opowiem krótko:
- nauka (przez rok) Astronomii w liceum:

- zakup w sklepie optycznym lornetki PZO 8x30
Różnie potem bywało, ale bez powyższego byłbym inny :)

3mnich - Czw 18 Paź, 2018

TomPL2 napisał/a:
A ja jako prosty inżynier opowiem krótko:
- nauka (przez rok) Astronomii w liceum:
Obrazek
- zakup w sklepie optycznym lornetki PZO 8x30
Różnie potem bywało, ale bez powyższego byłbym inny :)



Czy aby na pewno jesteś z gruntu inżynierem ?
:cool:

TomPL2 - Czw 18 Paź, 2018

Grunt to wprawa, a wprawa to grunt
Szpunt to korek, a korek to szpunt!
:cool:

3mnich - Czw 18 Paź, 2018

ok, trochę pożartowaliśmy, wracając do tematu wątku, kiedy byłem w ósmej klasie, została wydana pewna książka - Arnolda Mostowicza "My z Kosmosu, był rok 1978.
To było TO.
Po całej serii nudnych szkolnych pozycji, nareszcie jakieś objawienie.
Wiedziałem, czułem to, że oprócz komunistycznego nauczania musi być coś więcej, inaczej życie ma mizerny sens.
Wychowując się na głębokiej wsi, nie było dostępu do czegoś, co nosiło znamiona inteligencji. Na szczęście moi rodzice, jako miejscowa służba zdrowia, starała się pokazać synowi świat nieco większy od własnego podwórka.
Pokolenie dzieci Internetu, raczej tego nie zrozumie...
Lornetki były już wcześniej, ale dopiero po lekturze książki zostały skierowane mi górze, tak na serio.

Wiking69 - Czw 18 Paź, 2018

Ciekawe czy profesjonaliści od ciał niebieskich coś napiszą :) . Podoba mi się ten fragment ( Dzisiaj , choć dość często spoglądam w kierunku gwiazd już nie jestem zainteresowany ich nazywaniem . Nie ma to dla mnie kompletnie żadnego znaczenia . Liczy się ulotne poczucie .... ) . Niektóre wpisy są bardzo osobiste tak od serca , za co bardzo dziękuję .
Wiking69 - Czw 18 Paź, 2018

Maciek , a Ty koniecznie napisz o tych minionych czasach , kiedy to lornetka była niemalże przedmiotem kultu . To może być bardzo ciekawe .
Wiking69 - Czw 18 Paź, 2018

TomiePL2 , pamiętasz gdzie w tamtych czasach można było kupić nową PZO 8x30 . Masz ją jeszcze ? . Kupiłeś ją po znajomości (spod lady ) , czy wszedłeś do państwowego sklepu a ona leżała sobie obok czarno białych filmów FOTON :)
TomPL2 - Pią 19 Paź, 2018

Trochę przekłamałem, to była БПЦ5 8x30 :cool: Leżała (1976?) w państwowym optycznym sklepie obok ORWO ;) Teraz stoi sobie, w oryginalnym futerale, w szafie...
Maciek - Pią 19 Paź, 2018

Wiking69 napisał/a:
Maciek , a Ty koniecznie napisz o tych minionych czasach , kiedy to lornetka była niemalże przedmiotem kultu . To może być bardzo ciekawe .


Moim zdaniem aby nie zaśmiecać tego wątku, to kiedy się już wyczerpie jego potencjał założymy kolejny, np. "lornetka i ja" lub "lornetka w moim życiu". Każdy kto zechce przedstawi w nim swoją historię, zainteresowania i to jakie znaczenie w realizacji tychże zainteresowań miała lornetka.
Oczywiście z podglądactwem włącznie :mrgreen:

NoVik - Sob 20 Paź, 2018

Maciek - P O P I E R A M ! ! ! ! :lol:
widoczek - Nie 21 Paź, 2018

U mnie zaczęło się od komety Hale'a-Boppa
bewithed - Wto 11 Gru, 2018

Wracając do tego przykurzonego już nieco wątku chciałbym Wam pokrótce opowiedzieć historię mojego Nikona MHG 8x30.

Jako że natychmiast po premierze MHG 30 zapragnąłem zabrać go ze sobą na tegoroczne wakacje, a czasu było już bardzo niewiele, to oczekiwanie na dostawy i zakupy wysyłkowe nie wchodziły w grę.

Dlatego, gdy tylko dowiedziałem się, że jeden egzemplarz właśnie czeka na mnie w okolicach Rzeszowa, wsiadłem w samochód i popędziłem autostradą A4. Było to akurat piątkowe popołudnie 27. lipca 2018, czyli dzień który wszyscy kojarzą pewnie jako datę najdłuższego całkowitego zaćmienia Księżyca w XXI wieku... Z tego powodu w drodze powrotnej co chwilę przystawałem na rozmaitych MOPach i stacjach benzynowych, by na to zjawisko przez moją nową lornetkę spoglądać.

Dziś na ciała niebieskie spoglądam już raczej przez NH 8x56, który do tego celu o niebo lepiej się nadaje, a sam MHG czeka na nowego właściciela: https://forum.optyczne.pl/viewtopic.php?t=32298
Jednak na zawsze pozostanie mi wspomnienie tej nocy i wyjątkowej podróży po MHG :) .


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group