forum.optyczne.pl

Lornetki - Nowa czy używana ?

Wiking69 - Sob 27 Cze, 2020
Temat postu: Nowa czy używana ?
Mając do dyspozycji określoną kwotę którą chcemy wydać na lornetkę , zawsze mamy wybór . Możemy kupić nową lornetkę lub używaną . A ponieważ na rynku wtórnym cały czas można dostać wspaniałą optykę w bardzo dobrym stanie . Uważam że czymś rozsądnym jest rozważenie takiego zakupu i poszukanie w internecie lornetki z drugiej ręki . Jakie macie alternatywne propozycje dla nowych lornetek w kwotach ... 1000 zł , 2000 zł , 4000 zł
Maciek - Sob 27 Cze, 2020

Niestety, ale żyjemy w cywilizacji refurbiszu i oszustwa. Jeżeli decydowałbym się na coś używanego to tylko i wyłącznie z pewnego i znanego źródła - ot chociażby od jakiegoś znanego mi forumowicza.

Nie wiem jak to wygląda w kwestii używanej optyki. Znam jednak dość dobrze rynek używanego hi-fi i niekiedy ręce mi opadają co ludzie gotowi są zrobić dla kasy. Zresztą samochody są też dobrym przykładem.

Arek - Sob 27 Cze, 2020

W cenach około 2500-3500 zł można kupić lornetki Lecia Trinovid BA lub BN w stanie praktycznie sklepowym. Najlepiej z pudełkiem i wszystkimi papierami. Na niemieckim lub brytyjskim ebay'u zakupy takich sztuk są dość pewne.

Troszkę droższe (klasa 3500-4000 zł) są modele Swarovski SLC.

Volver - Sob 27 Cze, 2020

A jakiej lornetki poszukujesz - jakich parametrów?
Wiking69 - Sob 27 Cze, 2020

Volver ... :) lornetkowo jestem spełnionym człowiekiem . Mam optykę na każdą okazję , jeżeli miałbym jeszcze coś kupić to byłby to Zeiss 6x42 Dialyt T* . Chodzi mi bardziej o zmianę nastawienia do zakupów lornetek z drugiej ręki . Uważam że warto ryzykować , pod warunkiem że oglądamy lornetkę przed zakupem . Można kupić optykę za 50 % ceny w bardzo przyzwoitym stanie . Poznajemy przy okazji ciekawych ludzi , czasami prawdziwych pasjonatów .
Volver - Nie 28 Cze, 2020

O. K. Rozumiem. Zgadzam się, można liczyć na ciekawy sprzęt, rzetelnych ludzi i dobre okazje. W sumie ostatnio tylko sprzedawałem, co potestowałem, a nabywcy zdają się być zadowoleni😊 zresztą forum to dobre miejsce spotkań, także na żywo, np. na Festiwalu.
TRYTON7 - Pon 29 Cze, 2020

Lornetka z II giej ręki to ruletka...
Myślę,ze jest tak jak z używanymi samochodami- NIE MA OKAZJI :)

Z drugiej ręki możesz kupić od znajomego ,który udostępni ci ową do testów.
Naciąłem się b. dużo razy ściągając lornetkę używaną w ciemno, zawsze wymagała ona kolimacji, czyszczenia a czasami nawet polerowania pryzmatów - grzybki.

Nawet jeśli spotkasz się własnoręcznie/własnoocznie i dokonasz wstępnej oceny to i tak możesz się przejechać...
To dobre dla osób ,które maja nikle pojęcie o optyce, wadach ,etc. jeśli masz o tym ponadprzeciętne pojęcie to- TYLKO NOWE.
Lornetka będzie więcej kosztować ale masz na 100% nieporysowane szkła, pryzmaty, prawidłowa kolimacje i to co najważniejsze GWARANCJE .

oczywiście mówimy o lornetkach DOSTEPNYCH bo taka :Takahashi 22x60 nie jest już od dawna dostępną w sklepie a wiec trzeba ja kupić i ewentualnie ROBIC bo innej opcji nie ma... :(

T

Arek - Pon 29 Cze, 2020

TRYTON7 napisał/a:
zawsze wymagała ona kolimacji, czyszczenia a czasami nawet polerowania pryzmatów - grzybki.


To chyba jednak zależy co i w jakiej cenie kupujesz. Jeśli dobrze wybierasz aukcje i wiarygodnych sprzedających, to ryzyko jest praktycznie zerowe. Jest kilku ludzi z e-bay'a, u których zakup jest pewniejszy niż w sklepie i zawsze dostaniesz sprzęt w idealnym stanie.

Wiking69 - Pon 29 Cze, 2020

Kupując Leicę trinovid 8x32 BA od myśliwego za 1350 zł wiedziałem że musiała mieć ciężkie życie ( wystawił ją za 1500 zł ) . Ale warta jest każdej złotówki którą na nią wydałem . Ostrość i kontrast nie ustępuje Zeissowi SF który kosztuje w sklepie 12.000 zł . Mogłem oczywiście poszukać egzemplarz w idealnym stanie z pudełkiem za 3000 zł . Ale szukałem lornetki dla wnuczki :) ( 9 lat ) . Chciałem żeby miała bardzo dobrą optykę i przyjemność z obserwacji , minimalne ryski na gumowej obudowie nie mają żadnego znaczenia .
TRYTON7 - Pon 29 Cze, 2020

wystarczy ,ze źle zapakuje lub trafisz na narowistego kuriera i po kolimacji.

Jeżdżę i oglądam nawet w sklepie o 200km ode mnie, zdążyło się i tak ze w sklepie były dobre lornetki, które posiadały różne odcienie warstw, dodatkowo mam wybór "najlepszej z najlepszych" :) .

Ciekawostka, jest tez fakt porównania używki z nową ,ze sklepu
na 99,9% nikt tego nie robi ale mnie się raz zdarzyło…
żałowałem, ze nie dołożyłem 1/3 ceny i nie kupiłem nowej.



T

Wiking69 - Pon 29 Cze, 2020

A gdybym teraz chciał kupić Zeissa Marine 7x50 GA T* za kosmiczną cenę 9199 zł , dostałbym chyba zawału . A zdarzają egzemplarze w idealnym stanie za 4000 zł , nawet na polskim rynku .
adaher - Pon 29 Cze, 2020

To dobre dla osób ,które maja nikle pojęcie o optyce, wadach ,etc. jeśli masz o tym ponadprzeciętne pojęcie to- TYLKO NOWE.


Chyba raczej odwrotnie...

Ja od wielu lat kupuję używane lornetki (najczęściej w idealnym/bardzo dobrym stanie) choć dwa razy naciąłem się kupując "na odległość". Ostatnio wyszukuję oferty w okolicy, nie zawsze w najbliższej i oglądam sprzęt osobiście (takie lornetkowe wycieczki:) W kilka minut można dokonać wstępnej selekcji-kolimacja, rysy, grzybki, mechanika, po kilkunastu wie się już prawie wszystko...(ponad 30-letnia praktyka) Oczywiście zawsze coś tam może wyleźć, no ale coś za coś.
Nowa za 800 czy używana za 550? Niewielka różnica... Nowa za 7500, używana, w idealnym stanie, na gwarancji za 4000 to już jest różnica... nie mówiąc już o analogicznej sytuacji-10000-6000... No chyba, że ktoś chce kupić raz na całe życie, jedną i tyle. Ja tak nie mam :mrgreen:

Wiking dużo naczytałem się o legendarnym Dialyt 6x42 ale te ceny... Mnie ostatnio po głowie chodzi Dialyt 7x42, prędzej czy później... :smile:

Pozdrawiam!

TRYTON7 - Pon 29 Cze, 2020

Zakładam ,ze na forum ludzie kupują lornetki , które kosztują już sporo ze względów na swoje walory optyczne...
a kupowanie lornetek na "tuziny" po 500 zł to ja przechodziłem 20 lat temu :) i wtedy mógłbym przyznać racje : ze to rzeczywiście - ODWROTNIE .

Jeżeli stać mnie na lornetkę za 4000 zł to bym poczekał i za 2 lata kupił za 7000zl nową :) mającą gwarancje, rękojmię na 20lat +, etc.

No ale każdy ma swoje preferencje i nie należy się dziwić. :) .

adaher - Pon 29 Cze, 2020

Kolego Tryton, gdybym za każdym razem miał dokładać 2 lata poczekalni do każdej lornetki którą chciałbym mieć, to nie starczyło by mi życia... Niestety to nie przenośnia, łatwo to sobie mogę obliczyć... :smile:
Ale rozumiem oczywiście chęć posiadania nowych lornetek :smile: To rzecz oczywista :smile:

adaher - Pon 29 Cze, 2020

Zawodowo zajmuję się grą na gitarze i przy zakupie instrumentów działam podobnie jak z lornetkami. Tu jest podobnie, choć nie identycznie, po latach jeśli drewno nie pękło to już raczej nie pęknie (sprzęt sprawdzony). Jest za to bezpośrednia analogia do tego co tak często powtarza Arek, kontrola jakości, dobór i jakość materiałów, precyzja wykonania, a co za tym idzie brzmienie instrumentów z ubiegłego wieku było zdecydowanie na wyższym poziomie!!! Dodatkowo produkcja gitar przeniosła się z Hiszpanii, USA, Japonii (Japończycy robią równie dobre gitary co lornetki:) wiadomo gdzie... A ceny w ostatnich latach, podobnie jak w przypadku lornetek wywindowały w kosmos!
TRYTON7 - Pon 29 Cze, 2020

Kolego Adaher,

a po co wymieniać co 2 lata ?
zaczynając przygodę z lornetkami ,astro ,etc. - tak właśnie się robi...
ale później polujesz na złotego Grala i jak już cię stać na to to wymienisz ja może za 10 lat a może i zostaniesz z nią na stale...

Każdy kto posiada lornetkę ,czyści jej optykę ,etc./ zostawiająca mniejsze bądź większe ryski/ jeśli jej nie czyści to jeszcze gorzej to osiada się pleśń ,grzybki, etc. których już tak łatwo bez ingerencji trwalej w optykę nie zdejmiemy...

Ostatnio byłem u faceta który miał w idealnym stanie używaną lornetkę : Carl Zeiss West 7x50B , na zdjęciach przez allegro/olx wszystko było ok. a po dokładnych oględzinach - masakra...
ale za to tanio :mrgreen:

adaher - Pon 29 Cze, 2020

Nie chodzi tylko o wymianę, ale o budowanie "zestawu" :smile: . Graala od pół roku już mam, ale głód nie został zaspokojony... Jest tyle wspaniałych lornetek od 6x do 20x i więcej, że żal byłoby z tego nie skorzystać :mrgreen: Przy czym nie jestem typowym kolekcjonerem, staram się posiadać tylko lornetki, które będą w regularnym użyciu.

Pozdro!

Wiking69 - Pon 29 Cze, 2020

Kilka ładnych lat temu poszedłem do salonu Szustera z chęcią nabycia nowego Zeissa FL 7x42 . Miałem w kieszeni 5500 zł , co wtedy było bardzo dużą kwotą ( nie było droższych lornetek ) . Okazało się że przestali ten model produkować :( , miła pani u Szustera szukała mi jeszcze wymarzonej siódemki w magazynach po całej europie :) . Niestety , musi pan szukać tego modelu z drugiej ręki ... usłyszałem na koniec .
ppv - Pon 29 Cze, 2020

Wiking69 napisał/a:
4000 zł

np. stabilizowany canon od sprzedawcy który daje możliwość zwrotu, tego chyba nie masz w kolekcji :)

Arek - Pon 29 Cze, 2020

Przy zakupie dobrych lornetek używanych dostajemy dodatkowo większy wybór niż obecna oferta, która w większości pochodzi z Chin i pomimo sporych cen jest gorzej wykonana. Kilka przykładów.

W cenie na poziomie 800-1300 zł można kupić Doctera 8x32:
https://forum.optyczne.pl/viewtopic.php?t=13133&postdays=0&postorder=asc&start=1233
w tej kwocie trudno znaleźć solidniejszą lornetkę o podobnej klasy optyce.

Analogicznie wygląda sytuacja z większym bratem czyli 10x40:
https://forum.optyczne.pl/viewtopic.php?t=13133&postdays=0&postorder=asc&start=976
tutaj ceny zaczynają się od 1200-1400 zł. O ile optycznie można znaleźć rozsądnych konkurentów (np. Chase czy Nitro), ale mechanicznie, myślę, że ten Docter przetrzyma je przez wiele lat.

W okolicach 2000-3000 zł można dostać Leiki Trinovid 8x32 BA lub BN. Znów w tej kwocie trudno współcześnie znaleźć coś równie solidnie i dobrze wykonanego, a jednocześnie oferującego choć ciut lepsze własności optyczne.

Godna rozważania jest też stara seria Swarovski SLC, która chodzi po 3500-4500 zł i jest lepsza od nowej, która jest do kupienia w sklepach za około 6000 zł.

Wiking69 - Pon 29 Cze, 2020

Rozmawiałem z kolegą który od wielu lat odrestaurowuje stare Mercedesy . Powiedział że przyszły ciekawe czasy , żeby błysnąć na mieście swoim samochodem i zrobić wrażenie na kolegach w pracy . Trzeba mieć pięknie odrestaurowanego klasyka z lat 60-tych lub 70-tych . Być może przyjdą takie czasy że nowy Zeiss SF i Swarovski EL będą robiły mniejsze wrażenie niż stary Trinovid , Dialyt i SLC . A jest jeszcze cała paleta klasyków porro :)
Maciek - Pon 29 Cze, 2020

Wiking69 napisał/a:
Rozmawiałem z kolegą który od wielu lat odrestaurowuje stare Mercedesy . Powiedział że przyszły ciekawe czasy , żeby błysnąć na mieście swoim samochodem i zrobić wrażenie na kolegach w pracy . Trzeba mieć pięknie odrestaurowanego klasyka z lat 60-tych lub 70-tych . Być może przyjdą takie czasy że nowy Zeiss SF i Swarovski EL będą robiły mniejsze wrażenie niż stary Trinovid , Dialyt i SLC . A jest jeszcze cała paleta klasyków porro :)


Problemem są niestety powłoki, zazwyczaj są co zrozumiałe dość zużyte. Jednakże o ile powstanie dostępna powszechnie technologia usuwania starych i nakładania nowych to można się spodziewać takiego renesansu starych lornetek jak w przypadku zabytkowych samochodów.

Wiking69 - Wto 30 Cze, 2020

Myślę Macieju że renesans na stare lornetki uznanych producentów jest jak najbardziej wskazany . Dobrze mieć na półce szlachetnego Zeissa Dialyta , Trinovida i SLC . To są serie które miały ogromny wpływ na rozwój sprzętu obserwacyjnego i były obiektem pożądania w latach 60-tych i 70-tych . Kiedy pierwszy raz wziąłem do ręki Swarka 10x50 SLC w 1980 to był dla mnie prawdziwy wstrząs . Można długo wymieniać lornetki które warto kupić i obserwować nimi świat , pomimo starszych powłok . To jak jazda samochodem z lat 60 i 70-tych , zupełnie inny klimat i doznania . A trzeba przyznać że niektóre lornetki z tamtych lat były prawdziwymi luksusowymi limuzynami :) .
Wiking69 - Pią 03 Lip, 2020

Ponieważ NOWY Swarovski wywołał trzęsienie ziemi wśród pasjonatów lornetek :) . Zastanówmy się czy w przeszłości była jakaś przełomowa seria lornetek , która stała się obiektem westchnień i marzeń miłośników dwuocznych obserwacji .
Arek - Pią 03 Lip, 2020

Myślę, że sporo tego co opisaliśmy w serii artykułów pt. Legendarne lornetki by tutaj pasowało np.:

https://www.optyczne.pl/5..._1920-1990.html

3mnich - Pią 03 Lip, 2020

Przyznaję, że coraz rzadziej sięgam po klasyki, mam coraz większe parcie na oglądanie światła rzeczywistego, niepodbarwionego zbyt mocno.
Jeszcze stosunkowo niedawno stare żółte Zeissy były dla mnie mistyczną podróżą, teraz coraz częściej przy oku gości SV...
Cały czas uczę się tego, że wszystko, bez przerwy, łącznie ze mną, zmienia się...

Wiking69 - Pią 03 Lip, 2020

Ostatnio miałem okazję przejechać dystans ponad tysiąca kilometrów swoim starym Jeepem . Cały czas miałem na liczniku 100 km/godz :) . Wszyscy mnie wyprzedzali :( , pomyślałem ... ale świat przyspieszył , a ja nie :) . Nie zamierzam gonić króliczka z prędkością światła , dlatego zostanę przy klasykach .
3mnich - Pią 03 Lip, 2020

Jarek, gdybyś się pytał, cały czas poszukuję sposobów na jeszcze mocniejsze zwolnienie obrotów... Jednym z nich jest notoryczne wchodzenie w rzeczywistość taką jaka jest, i nie uganianie się za "nową rzeczywistością", taką, jaką chciałaby widzieć moja próżność... :wink:

p.s.
gdybyśmy się spotkali na tej samej autostradzie, byłbyś szybszy... :cool:

Wiking69 - Sob 04 Lip, 2020

Wiesz Adamie z tym zwolnieniem obrotów jest pewien problem :( . Ostatnio uświadomiłem sobie jak poważnym problemem jest presja otoczenia . To coś z czego do końca nie zdajemy sobie sprawy . Nasze zwariowane tempo życia i szybkość podróżowania jest skutkiem ubocznym oczekiwań ludzi którzy nas otaczają .
3mnich - Sob 04 Lip, 2020

Jarek, masz rację, otoczenie generuje pewną energię, która nie jest obojętna na osoby znajdujące się w pobliżu. Ale jest wyjście.
Wpływ otoczenia jest wprost proporcjonalny do siły umysłu, jakim dysponuje człowiek, to znaczy, im silniejszy umysł, tym wpływ otoczenia mniejszy, i odwrotnie.
Jest też inne rozwiązanie. Życie pustelnicze, na które większość nie jest gotowa, bądź nie widzi w tym sensu.
Tak, czy siak, trzeba się pozmagać bądź to z własnym umysłem, bądź z otoczeniem, chociaż na to drugie nie mamy kompletnie wpływu...
Dlatego wielu ludzi żyje w pułapce, i boi się radykalnych decyzji, które mogłyby poprawić ich żywot...
Trzecim rozwiązaniem jest kompromis, i ta opcja jest najczęściej stosowana. Życie w społeczeństwie ma swoje zalety.
No cóż, albo żyjemy na własnych warunkach, albo nie. Wybór jest nasz.
Gorąco polecam film: K-pax
:cool:

Maciek - Sob 04 Lip, 2020

Całkowicie zgadzam się z mnichem co do niskiej sensowności korzystania za sprzętu retro, który jest gorszy od współczesnych konstrukcji.
W innym wątku napisałem, że kolekcjonerstwo jest chorobą przypominającą wietrzną ospę, im wcześniej się je przejdzie tym łagodniejszy będzie miała przebieg.
Używane sprzętu retro jest z kolei objawem dwóch innych przypadłości: próżności lub fanaberii. Próżność związana jest z przedmiotami widowiskowymi lub wartościowymi np. starymi samochodami. Fanaberia natomiast związana jest z realizacją podkorowych, często dziecięcych marzeń np. rekonstruktorzy bitew. Zresztą sam się o tym przekonałem, przez całe lata osiemdziesiąte i połowę dziewięćdziesiątych moim marzeniem był Zeiss 8x30 BGA. Kilka lat temu zainspirowany kolekcjami kolegów znalazłem taką sztukę na ebayu i niemal ją kupiłem. Ale pomyślałem wtedy sobie, ze byłaby to właśnie zwykła fanaberia, niepotrzebny kurzołap po który sięgałbym bym rzadko.
O ile ktoś się ze mną nie zgadza to niech zada sobie kilka pytań, np. czy będąc chorym chciałby się leczyć metodami retro z IX wieku? (upuszczanie krwi, terapia związkami rtęci itp.), a może chciałby mieszkać w domu retro bez kibla i wanny? (nocnik pod łóżkiem rankiem wylewany do ogrodu).
Dlatego też używanie starych lornetek miało by sens tylko wtedy, gdyby możliwa była wymiana powłok na współczesne - o czym pisałem powyżej.

PS oczywiście wyjątkiem jest Arek. Prowadzi branżowy portal więc chcąc dochować staranności w ocenach musi między innymi porównywać. A stary sprzęt to w końcu materiał porównawczy.

Arek - Sob 04 Lip, 2020

Maciek, nie zgodzę się, choć uczyniłeś mnie na samym końcu wyjątkiem.

Kupienie starszej lornetki daje możliwość obcowania ze sprzętem dobrze wykonanym. Za kwotę około 2000 zł można kupić sprzęt, który jednocześnie będzie optycznie dobry lub nawet bardzo dobry (choć nie wybitny jak na dzisiejsze standardy), a będzie świetnie wykonany i posłuży w stanie niezmienionym przez lata.

Tymczasem obecnie za kwotę 2000 zł możemy kupić lornetkę made in China, która też wybitna optycznie nie będzie, ale po kilku latach użytkowania będzie wyglądała fatalnie. Przykłady można mnożyć, a podam tutaj tylko Nikona Monarcha 7, którego gumowe obicie błyskawicznie się luzuje i po 2-3 latach intensywnego użytkowania wygląda fatalnie. Wątpię też wtedy w jej deklarowaną wodoodporność, szczelność i azot.

Jakim kontrastem są do tego Doctery 8x42 i 10x42 w gumowanym obiciu z lat 90-tych XX wieku, które nadal kupuje się w świetnym stanie na e-bay'u i potrafią one wyglądać tak jak wyglądały w sklepie na półce.

3mnich - Sob 04 Lip, 2020

Nasz znajomy guru Brin Best, sprzedał swoją kolekcję lornetek, a trochę ich miał...
Niedawno napisał na Twitterze Elon Musk, o najnowszym pomyśle sprzedaży całego swojego majątku...
Chyba rozumiem takich "zawodników", życie w tym ciele jest stosunkowo kŕotkie, a najwyższa forma wolności, jaką człowiek może uzyskać, to brak przywiązania do ziemskich dóbr. Oczywiście, trzeba mieć dach nad głową i trochę w lodówce, ale taki zabieg ze sprzedażą wszystkiego może nam pokazać, w jakim stopniu jesteśmy wolni...
Podoba mi się to, trzeba bardziej zgłębić temat...
Zresztą i tak nadejdzie TEN dzień, w którym już nie będzie wyboru, tylko przymus... oj, może boleć.... :cool:

Wiking69 - Sob 04 Lip, 2020

Lubię ludzi z pasją , lubię z nimi przebywać , rozmawiać , dyskutować . Jest w nich jakaś energia i ciekawość życia , mają cele do których dążą . Mają pragnienia , marzenia , wyzwania , szczyty do zdobycia . Potrafią się cieszyć i dzielić tą radością . Przerażają mnie ludzie którzy nie mają żadnych zainteresowań ani pasji . W życiu powinno się robić rzeczy które dają nam radość i energię do życia . Jeżeli ktoś lubi kolekcjonować stare zegary i daje mu to radość ... to wspaniale :) . Jedni biegają po lasach , inni czytają książki . Ciekawe hobby podobnie jak kolekcjonerstwo , daje odskocznię od problemów i stresów dnia codziennego . Dla swojego zdrowia psychicznego każdy powinien mieć taką bezpieczną przystań , do której ucieka w czasie sztormu .
Chomsky - Sob 04 Lip, 2020

Wikingu wszystkie Twoje propozycje na hobby mi się podobają, z wyjątkiem biegania po lasach. Zadyszka, ból mięśni, kleszcze, komary, meszki. Czytanie książek to je parada.
Pozdr. Ch.

Maciek - Sob 04 Lip, 2020

Arek napisał/a:
Maciek, nie zgodzę się, choć uczyniłeś mnie na samym końcu wyjątkiem.


Chyba się nie zrozumieliśmy a Ty bardziej poszedłeś w ekono. Chodziło mi o to, że pomimo tego, że 8x30 BGA była przez kilkanaście lat moim marzeniem i ideałem, to porzuciłem sentymenty i kupiłem Conquesta HD, który był po prostu lepszy. Co więcej - jako, że Conquest dobrze mi służy nie odczuwam potrzeby posiadania tegoż BGA tylko z tego powodu, że jest vintage.

Oczywiście jeżeli nie będziemy rozważać sprzętu leciwego a cofniemy się tylko do lat 90-tych to biorąc pod uwagę ceny używek z tamtych czasów i badziewną jakość współczesnej chińszczyzny to pewnie okaże się, że z racji wysokiej jakości i trwałości w określonej grupie cenowej lepszym wyborem od Nikona M7 będzie właśnie Zeiss BGA - choć wydaje mi się, że optycznie jest on gorszy.

adaher - Sob 04 Lip, 2020

Dla mnie retro to lornetki sprzed Powłok "T" Zeissa. A seria Dialyt np. to już raczej sprzęt współczesny. Co z tego, że wyglądający "staromodnie", cokolwiek by to nie znaczyło... Stosując moją ulubioną analogię do świata muzyki, to mogę powiedzieć, że ostatnio jest wyraźny odwrót od wyczyszczonych do granic możliwości produkcji (mam na myśli dobrą muzykę-jazz, klasyka...). Ludziom znudziły się sterylne, bezbłędne wykonania, bez oddechu wykonawcy, bez szmeru palców przesuwanych po strunach,odgłosu klapek saksofonu, itd. Myślę, że przekładając to na "język" lornetek to jest to odwrót coś jakby od Swarovision do Dialyt... Kiedy robi się współczesne nagrania muzyki w stylu lat 60, 70, to używa się instrumentów, wzmacniaczy, magnetofonów z tamtego okresu, a nie jak w latach 90 robione to było na procesorach dźwięków imitujących oryginalne brzmienie. W Polsce analogicznie muzycy rockowi skupują stare Defile "skrzypcówy" żeby uzyskać prawdziwe brzmienie bigbitowe (sam mam 2 takie:) Taka ciekawostka, synowie J. S. Bacha wstydzili się jego "przestarzałej" polifonicznej muzyki (byli przedstawicielami nowoczesnego wówczas stylu homofonicznego) tak, że pobliscy rzeźnicy pakowali mięso w Dzieła Wielkiego Mistrza... Nowe dobre, stare złe...:)
3mnich - Nie 05 Lip, 2020

A może jest też tak, że dla każdego pokolenia "stare" też jest czymś "nowym", jeśli nie mieli wcześniej z tym do czynienia....
Nie jestem przekonany, że stare gitary elektryczne brzmią lepiej...
Co w ogóle znaczy lepiej.... ? Tym bardziej, że każdy słyszy inaczej.
Owszem, słyszałem osobiście, jak akustyk Martin D45 z przed ponad pół wieku, bardziej pieścił moje uszy od współczesnej wersji tego modelu. Ale to są pojedyńcze przypadki.
Dobrze wykonany współczesny instrument też jest ok, tym bardziej, jak popracuje kilka lat i wszystkie elementy instrumentu się dobrze poukładają.
W lornetkach nie ma tej zależności, albo jest dobra od samego początku, albo nie.

Wiking69 - Nie 05 Lip, 2020

Gdybym miał wybrać uniwersalny zestaw na każdą okazję , wybrałbym dwa starsze Zeissy z drugiej ręki ... Zeiss 6x30 B Oberkochen Military ( już go mam ) oraz Zeiss 20x60 S z mechaniczną stabilizacją obrazu ( chciałbym go mieć ) . A teraz proszę mi pokazać współczesne odpowiedniki tych lornetek z najnowszymi powłokami :) .
adaher - Pon 06 Lip, 2020

3mnich, szkoda, że się nie spotkaliśmy w Łochowie, byłoby o czym porozmawiać... :smile: Analogia nie jest oczywiście 1:1. Zgadza się, współcześnie produkowane gitary też są świetne, ale, za wysoką/najwyższą półkę obecnie trzeba zapłacić o Wiele więcej niż za te same modele kilka, kilkanaście lat wcześniej (analogia do lornetek) Przykłady można mnożyć np. Gibson es 175 10 lat temu można było kupić za ok 10tys. Dziś prawie dwa razy drożej i znowu ale... Porównywaliśmy z kolegą kilka egzemplarzy i wszystkie były gorsze, za to sygnowane modele wpadają lepiej, cena jednak kosmiczna!!! Podobnie ze znakomitą serią Godin multiac. Posiadem kilkunastoletni egzemplarz SA i znowu współczesnych odpowiedników nawet nie ma co obok siebie stawiać, Dużą klasę niżej... Z wpływem starzenia się drewna na brzmienie w gitarach elektrycznych jest podobnie jak ze skrzypcami.(zwłaszcza w gitarach typu Strat i Tele.) Inaczej jest w gitarach klasycznych tu jest odwrotnie moja lutnicza 12 letnia brzmi sporo gorzej niż na początku (taka smutna zasada...) Temat ogólnie skomplikowany. Ja miałem jednak na myśli raczej samą filozofię twórców. Kiedyś wszystmie Martiny były doskonałe, a teraz robi się sporo masowego paździeża, który oprócz wyglądu i nazwy nie ma NIC wspólnego z "prawdziwymi" Martinami (obecnie poszukuję om 28)! Podobnie z chińskimi Fenderami, Ibanezami itp. Ogólnie bardzo łatwo jest teraz kupić tanio BARDZO słabą gitarę (taką chochlę gitarową) i tu widzę bezpośrednią analogię do lornetek. Ale też można i za to i za to zapłacić kupę pieniędzy i mieć dzieło sztuki!:)
3mnich - Pon 06 Lip, 2020

adaher,
przypuszczam, że będzie jeszcze okazja spotkać się przy okazji optycznych event-ów.
Do Twojej wypowiedzi dodałbym jeszcze moje obserwacje dotyczące korelacji pomiędzy"energią" użytkownika instrumentu, a samym instrumentem. Marek Napiórkowski często wspomina, że podstawa brzmienia jako całości ( instrument + nagłośnienie + efekty ) to sam muzyk i jego indywidualna wrażliwość. Sama zmiana rodzaju kostki już sporo wprowadza. Dobry muzyk może wydobyć coś znaczącego z przeciętnej gitary. Są artyści i rzemieślnicy.... :cool:

Wiking69 - Wto 07 Lip, 2020

Podobno w przedmiotach zostaje energia ludzi którzy je dotykali . Jeżeli to prawda , to instrumenty muzyczne na których grali genialni artyści powinny być bezcenne :) .
adaher - Wto 07 Lip, 2020

Genialni artyści najczęściej grają na genialnych instrumentach... :smile: Choć jest coś takiego jak "rozgrywanie" instrumentów i te rozegrane przez wirtuozów będą grały pięknie...
3mnich, Marek Napiórkowski wie co mówi i wie co gra :smile:
Nie wszyscy docenią obraz jaki daje doskonała lornetka, ale jednak ten obraz widzą. Z grą na instrumentach jest gorzej, bo nawet najlepszy w nieodpowiednich rękach nie zabrzmi tak jak może...

3mnich - Wto 07 Lip, 2020

Tak, muzyka, w przeciwieństwie do polityki jest szczera.
Potrafisz grać, albo nie.
Mój dawny Mentor Andrzej Kurylewicz mawiał: nie jest tak ważne jak dobrze grasz, ważne jest, co czujesz, kiedy grasz... :cool:

TomPL2 - Czw 09 Lip, 2020

adaher napisał/a:
Genialni artyści najczęściej grają na genialnych instrumentach... :smile: Choć jest coś takiego jak "rozgrywanie" instrumentów i te rozegrane przez wirtuozów będą grały pięknie...
3mnich, Marek Napiórkowski wie co mówi i wie co gra :smile:
Nie wszyscy docenią obraz jaki daje doskonała lornetka, ale jednak ten obraz widzą. Z grą na instrumentach jest gorzej, bo nawet najlepszy w nieodpowiednich rękach nie zabrzmi tak jak może...

Jest jeszcze gorzej - nie wszyscy słyszą czy ktoś pięknie gra czy kaleczy...

daammk - Sob 18 Lip, 2020

Używany Nikon Action ex 7x35 za 250 zł warto? Czy lepiej nową? Z góry dziękuję
Arek - Sob 18 Lip, 2020

Zależy od stanu, jeśli b. dobry to warto.
daammk - Nie 19 Lip, 2020

Przyjrzałem się zdjęciom i stwierdziłem że jednak to Nikon bez Ex, czyli Nicon Action. Ktoś mi wyjaśni czym się różnią i czy nadal warto?
Arek - Pon 20 Lip, 2020

Aculon to seria niżej. Kiedyś Nikon miał serie Action VII i Action EX. Aculon zastąpił Action VII czyli serię niższą.

Tak więc targowałbym się do okolic 200 zł, żeby się opłacało. Oczywiście pod warunkiem bardzo dobrego stanu. Nową da się kupić za 320 zł więc 250 zł to żadna okazja.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group