forum.optyczne.pl

Pomagamy w wyborze cyfrowego aparatu kompaktowego - Lekki aparat w góry z przyzwoitym zoomem.

Ziemowit105 - Pon 07 Wrz, 2020
Temat postu: Lekki aparat w góry z przyzwoitym zoomem.
Chcę kupić aparat w cenie od 800 do 1700zł, który będzie lekki, waga do ok. 500 gram, będzie posiadał przyzwoity zoom optyczny gdyż chcę fotografować zwierzęta i chcę robić zbliżenia nieco dalszych krajobrazów. Nie chciałbym też, żeby był zbyt ciemny. Miło byłoby gdyby robił zdjęcia z pięknymi żywymi kolorami.

Aparat będzie noszony na szelkach pod czas długich pieszych wycieczek w wysokich górach jak Alpy i Kaukaz. W związku z tym odpadają zarówno lustrzanki gdyż są za ciężkie jak i drogie aparaty bo czochrając się o skały niezwykle łatwo zniszczyć taki sprzęt.

Obecnie zdjęcia cykam z telefonu Asuz Zenfone 5Z, który kupiłem ponad rok temu za 1500zł, ale to ma pewne znaczne ograniczenia bo zoom mam tylko cyfrowy, a w słabym oświetleniu niekoniecznie aparat sobie radzi.

Pomożecie coś wybrać ciekawego?

Z fotograficznym pozdrowieniem!

TomPL2 - Wto 08 Wrz, 2020

A co oznacza "przyzwoity zoom"?
Pogodzenie małej wagi i dużego zoomu w dobrym aparacie (z przynajmniej calową matrycą) może być problemem w tym budżecie. Może np.
Panasonic Lumix DMC-TZ100 ale to trzeba ze 2000zł...

Ziemowit105 - Sro 09 Wrz, 2020

TomPL2 napisał/a:
A co oznacza "przyzwoity zoom"?
Pogodzenie małej wagi i dużego zoomu w dobrym aparacie (z przynajmniej calową matrycą) może być problemem w tym budżecie. Może np.
Panasonic Lumix DMC-TZ100 ale to trzeba ze 2000zł...

Przyzwoitym czyli minimum 10 (25-250mm), jak w tym aparacie powyżej.

Istotny jest soft co pokazuje cała gama flagowych smartfonów z maleńką matrycą, który potrafiłby w trybie auto korygować przepalenia i ładnie wyciągać detale z ciemniejszych obszarów kadru.

Poczytałem ze 20 tematów na tym i innych forach i dowiedziałem się, że budżetowe kompakty są bardzo powoli rozwijane i są daleko w tyle zarówno za smartfonami jak i sprzętem fotograficznym z dużo wyższej półki cenowej. Musiałbym zacząć rozmowę od ok. 4000zł. I to dla mnie nie jest duży problem, tylko szkoda narażać taki sprzęt na uszkodzenie w górach. Leżałby sobie bezpiecznie na półce w domu. :( :(

TomPL2 - Sro 09 Wrz, 2020

Podejrzewam, bo nie mam wielkich doświadczeń, że żaden z kompaktów (ani nawet lustrzanek) nie ma w automacie mechanizmów korekcji o jakich piszesz. No jest np. tryb HDR ale czy to wystarcza?
W aparatach wyciąganie z nich maksimum to po pierwsze ręczne ustawianie wartości ekspozycji a po drugie zapisywanie zdjęć w formacie RAW. Format ten pozwala potem, za pomocą odpowiedniego oprogramowania dołączonego do aparatu bądź niezależnego (np. Lightroom), na korekcję obrazu w bardzo szerokim zakresie...

Ziemowit105 - Sro 09 Wrz, 2020

TomPL2 napisał/a:
Podejrzewam, bo nie mam wielkich doświadczeń, że żaden z kompaktów (ani nawet lustrzanek) nie ma w automacie mechanizmów korekcji o jakich piszesz. No jest np. tryb HDR ale czy to wystarcza?
W aparatach wyciąganie z nich maksimum to po pierwsze ręczne ustawianie wartości ekspozycji a po drugie zapisywanie zdjęć w formacie RAW. Format ten pozwala potem, za pomocą odpowiedniego oprogramowania dołączonego do aparatu bądź niezależnego (np. Lightroom), na korekcję obrazu w bardzo szerokim zakresie...

Zaciekawiłem się sprzętem typu Nikon Colpix B600, którym możnaby cyknąć ładne zdjęcie bez zbyt długiego bawienia się nastawami po czym automatycznie zdjęcie kopiuje się na telefon za pomocą Bluetooth lub Wi-Fi. Na obróbkę za pomocą programów graficznych niekoniecznie miałbym czas. Z telefonem jest prosto. B600 ma łączność z telefonem, ale jest to mała matryca i bardzo ciemny obiektyw, co oznacza, że w gorszych warunkach oświetleniowych zdjęcia wyjdą mdłe jak guma od starych kaloszy.

TomPL2 - Czw 10 Wrz, 2020

Bluetooth lub Wi-Fi to w tej chwili prawie standard w aparatach, także tych z wyższej półki. To może Lumix TZ200?
Ziemowit105 - Czw 10 Wrz, 2020

TomPL2 napisał/a:
Bluetooth lub Wi-Fi to w tej chwili prawie standard w aparatach, także tych z wyższej półki. To może Lumix TZ200?

Czemu nie, fajny aparat. Nie chciałbym jednak by w słabszych farunkach oświetleniowych radził sobie gorzej niż telefon bo po prostu zostawię go na półce w domu. Wnioski wyciągnąłem stąd: https://forum.optyczne.pl/viewtopic.php?t=33466

Czy, gdybym zdecydował się jednak znacznie zwiększyć budżet, to czy znalazłbym coś lekkiego i poręcznego wśród bezlusterkowców z małym, niedrogim i uniwersalnym obiektywem 20-200mm ze stabilizacją i autofokusem, co zrobi na tyle ładne zdjęcie w każdych warunkach i bez konieczności zabawy w programie graficznym, że nie będzie takie zdjęcie ustępować telefonom z wyższej półki?

TomPL2 - Pią 11 Wrz, 2020

Żądasz niemożliwego - jasny obiektyw z dużym zoomem to duży rozmiar i duża cena (np. Sony RX10).
piotrp1 - Nie 04 Paź, 2020

Cześć

Ja również zastanawiam się nad wyborem aparatu na wycieczki w góry. Jeśli chodzi o moje oczekiwania:
- aparat kompaktowy
- wykorzystywany przede wszystkim do robienia zdjęć krajobrazów w górach (no i tutaj zaznaczam, że moje umiejętności fotograficzne są niewielkie, więc korzystałbym z dedykowanego trybu do fotografowania krajobrazów)
- możliwość wymiany akumulatora
- dobrze by było, gdyby aparat posiadał wizjer
- no i chciałbym, aby aparat radził sobie w nieco trudniejszych warunkach: w niskich temperaturach (powiedzmy -15 stopni C), ewentualnie przy niewielkim deszczu, no i żeby upadek z niewielkiej wysokości nie był dla niego zabójczy
- zoom nie jest dla mnie w ogóle istotny (w przeciwieństwie do kolegi powyżej)
- budżet: tak do około 2tys. zł.


Polecacie jakiś model?

Przeglądałem np.:
- Panasonic LUMIX DMC-TZ100,
- Panasonic LUMIX DMC-LX100 (tutaj na forum czytałem opinie, że 'łatwo łapie syfy' - jest tak rzeczywiście?),
- Sony DSC-RX100 III (ale zdaje się, że w nim nie mógłbym wymieniać akumulatora podczas wycieczki, więc chyba odpada)
- No i jest też Olympus Tough TG-6, który z kolei pewnie bez problemu radziłby sobie w trudniejszych warunkach. Ale z kolei pewnie jakoś zdjęć będzie tutaj nieco niższa? Plus nie wiem, czy warto rozważać taki pancerny aparat tylko ze względu na niską temperaturę i ewentualnie lekki deszcz?

Polecacie któryś z tych modeli? A może coś zupełnie innego?

Jar - Nie 04 Paź, 2020

Powiem z punktu widzenia fotografującego (głownie góry) turysty: o ile nie uprawiasz turystyki wodnej albo nie fotografujesz w deszczach monsunowych, nie ma sensu ograniczać się co do jakości zdjęć biorąc zamiast aparatu z większa matrycą i jasnym obiektywem o sporym zoomie taki budowany do zdjeć podwodnych z małą matrycą (TG6). Sam z reszta używam Panasa FT4 na kajaku.
Podróżowałem po mocno deszczowych krajach i obijałem się po górach, żaden z moich aparatów nie umarł z tego powodu, choć pamiętam, jak po zejściu z Howerli na kwaterze suszyłem Soniacza z wyjętą baterią. No i w Szwecji utopiłem w plecaczku w deszczówce telefon komórkowy kiedyś. E-PL1 ratowałem kosztem łokci przed utopieniem w kaszmirskiej sadzawce, fikając orła w sandałkach na pokrytych glonami płytach. Tym samym aparatem jeszcze na I-szym wyjeździe trzasnąłem o skałę wywalając się. Nadal działa, tylko po paru latach stabilizacja zwykła działać po minucie od włączenia :razz:
W kwestii temperatury to bardziej bym się bał o stan baterii, padają niesłychnie szybko i trzeba większy zapas. Mało tego, przy większym mrozie (-18-19 st. C), gdy założysz "świeżą" baterię, to padnie ona po kilku zdjęciach, jeśli była zmrożona w plecaku. Wystarczy jednak, by sztuka w kolejce do wymiany była trzymana w wewnętrznych kieszeniach blisko ciała i jest dobrze. Osobna sprawa to walka z kondensacją w zimie.Warto mieć szczelną torbe wnosząc aparat zimą do budynku i nie wyjmować go przez 0.5-1h, zależnie od różnicy temperatur.
Jeżeli potrzebujesz większego zooma, to TZ100 będzie dobrym wyborem. LX100 jeśli nie bawi Cię focenie fauny. Albo ten Sony. Owszem, wszyscy piszą że LX zasysa śmieci, ale nie wiem, jak poważny jest to problem w praktyce (tu nie pomogę). Co do Sony RX100 III, to skąd to info o niemożności zmiany baterii w terenie? Jakaś bzdura/przekłamanie chyba. Może ktoś coś gdzieś pisał o aparacie przykręconym do statywu, ale tak to akurat większość ma. Sony RX100 VII ma mocno większy zoom, ale ta wersja na razie kosztuje mała fortunkę,a TZ100 i tak pobije go zakresem zooma.
Wrócę do sposobu noszenia aparatu. Wbrew pozorom to kluczowe tak dla jego ochrony przed warunkami atmosferycznymi i rozwaleniem o glebę, jak i w kwestii dostepności (szczególnie ta fauna w terenie -pojawia sie i znika :razz: ). Skoro ten temat (słusznie) Cię nurtuje.
Mój patent to mała torba na skos przez ramię (przez bark). Aparat z jednej strony ma pasek na nadgarstek, z drugiej mocujesz z linki smycz z pętelka (ok 12-15 cm) , którą wpinasz do karabinka przewleczonego przez odcinek regulacji długości taśmy nośnej torby (wybierz taką gdzie pas nośny można przepiąć zamieniając stronami). To piekielnie ważne: karabinek, a z nim aparat ma chodzić/ślizgać się luźno góra/dół. Wpięcie w ten podwójny odcinek pasa zabezpiecza go przed zaklinowaniem. Torba niech będzie na klamrę lub rzepa, nie na zamek -otwiera się drastycznie szybciej. W tym systemie aparat masz zawsze pod ręką, gotów do natychmiastowego przyłożeniado oka, stale przypięty do właściciela, bez możliwosci upadku na glebę, póki sam orła nie wywiniesz. W każdej chwili możesz go też wypiąć z karabinka, aby np. osadzić na statywie lub podać komuś, kogo poprosisz o zdjęcie.
Kolejna sprawa: najpierw zakładam torbę z aparatem, potem plecak. To stabilizuje pakunek z aparatem (nie majta się), poza tym na postojach zwykle potrzebujemy ściągać plecak, a nie aparat. Kurtkę od wiatru i deszczu zakładam na wierzch (nad aparat). W ten sposób w razie niewielkiego i krótkiego opadu nie muszę chować aparatu do plecaka, kryję go pod połą kurtki. Zawsze w tym celu kupowałem większy rozmiar. Ważne przy tym, by nie zapinać kurtki całkowicie, zapewniając dobrą wentylację (kondensacja). Przy zachowaniu minimum wentylacji aparat jest dobrze chroniony przed wilgocią, bo dzięki bliskości ciała pozostaje nieco cieplejszy od otoczenia w chłodne dni. Przy katastrofalnych ulewach i tak chowa się go do plecaka. Wymaga to zdjęcia na chwilę plecaka i z jednego ramienia kurtki.
Pozdrawiam
-J.

Soniak10 - Nie 04 Paź, 2020

Ziemowit105 napisał/a:
Czy, gdybym zdecydował się jednak znacznie zwiększyć budżet, to czy znalazłbym coś lekkiego i poręcznego wśród bezlusterkowców z małym, niedrogim i uniwersalnym obiektywem 20-200mm
Obiektyw
korpus - przykład
Może bez rewelacji, ale wygląda na to, że w góry by się nadał. Co na to inni, doświadczeni fotografowie gór?
No i pamiętaj: kto kupuje tanio, ten kupuje dwa razy.

piotrp1 - Pon 05 Paź, 2020

Dzięki Jar za liczne podpowiedzi i sugestie.
W tej sytuacji faktycznie raczej zrezygnuję z 'podwodnych' aparatów i ograniczę się do wyboru między tymi Panasonicami, a Sony.

Jeśli chodzi o Sony DSC-RX100 III, to masz rację. Rozpędziłem się z brakiem możliwości wymiany akumulatora. Źle zrozumiałem treść jednej recenzji.
No i w sumie chyba skłaniałbym się w kierunku właśnie tego aparatu.
Choć zastanawia mnie konstrukcją wizjera, który trzeba dodatkowo wysuwać. Nie wiem na ile to będzie wygodne, szczególnie zimą.

Z zooma raczej nie korzystam. W tej sytuacji pewnie nie warto decydować się na LUMIX DMC-TZ100? (Matryca zdaje się, że taka sama, ale słabsza jasność obiektywu. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jakieś parametry pod kątem zdjęć krajobrazów)?

Co do Panasonica LUMIX DMC-LX100, to tak jak pisałem wcześniej, niepokoją mnie jednak te opinie dotyczące zabrudzenia obiektywu.

towner - Wto 06 Paź, 2020

W tej cenie nie dopadniesz niczego lepszego niż ten sony, wysuwany to uzasadniona ergonomiczna decyzja konstruktorów, nie można było wsadzić telewizora obok ekranu z braku miejsca, a gdyby sterczal stale mozna by go bylo uszkodzic, co wazne jako chowany nie bedzie lapal zanieczyszczen w kieszeni lub torbie
tak wiec jest to raczej zaleta w tym przypadku niz wada.

Poza tym



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group