Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
o ile wywołanie filmu w korexie jest trywialne i sprowadza się do umiejętności obsługi zegarka, termometru i menzurki (może zacieki na koniec potrafią napsuć krwi), to odbitki i powiększalnik to trudna sprawa.
do dyspozycji masz czas/przesłonę (=naświetlenie) i kontrast (filtr na obiektywie / kolor z głowicy kolorowej) dla papierów multigrade (czyli takich w których kontrast można zmienić za pomocą w/w ). każda próba to zużyty papier. zmiana papieru czy formatu oznacza dobieranie parametrów w zasadzie od nowa. efekty widać dopiero po wywołaniu więc wszystko dobiera się iterując i przybliżając się do optymalnych parametrów.
dlatego warto trzymać się jednego rodzaju materiałów - doświadczenie jest tu bezcenne.
[ Dodano: Wto 25 Maj, 2010 00:44 ]
moja rada skoro nie masz wprawy - kup 10 filmów, koreks, chemię.
naświetl, wywołaj, poskanuj. zdobędziesz wprawę. zenit to nie jest super wygodna maszynka do zdjęć.
dopiero potem powiększalnik, negatywy będziesz już miał.
Kiedyś w epoce ORWO-coloru (negatywy) i Foton - coloru (papiery) robiłem cały proces samemu (w łazience) do gotowych odbitek.
O swojej nostalgicznej próbie powrotu do przeszłości pisałem tutaj rok temu - sprowadziła się ona do naświetlenia i samodzielnego wywołania filmów (akurat jeszcze trafiłem na Superia 100) maloobrazkowego i zwojowego w zestawie Tetenala.
Przypmnę tu, że bardzo cennym do samodzielnego wywoływania w procesie C-41 okazał się koreks typu uszczelnionego, (licencyjny PZO), który kreciłem jednostajnie ręką, pływający na boku w wodzie o ustabilizowanej temperaturze. Dzięki temu mozliwe było użycie stosunkowo małej porcji każdego z roztworów.
Jednak samodzielne wywołanie filmu (nawet w procesie C41) to pestka w porównaniu z uzyskaniem dobrej odbitki barwnej na klasycznym papierze barwnym za pomcą stroświeckiego powiększalnika typu Krokus. Tam trzeba było "ręcznie" dobierać filtrację światła praktycznie do każdego filmu i paczki papieru. Wymagało to przygotowania i wywołania kilkunastu próbek naswietlonych przez różne zestawy filtrów, a jedyne możliwe przyśpieszenie polegało zebranie tych próbek w trzy grupy wywoływane w trzech cyklach wywoływania po ok. 40 minut każdy. Póżniej wywoływałem po 4-6 odbitek na czysto na raz.
Nie miałem już cierpliwości robienia czegoś takiego teraz, mimo iż kiedyś to bardzo lubiłem. Skorzystałem więc z możliwości oferowanych przez skanery z przystawką transmisyjną. Ale życzę sukcesów. Proces czarno-biały jest prostszy - choć prostota może niestety prowadzić do lekceważenia pewnego wymogu staranności przy wywoływaniu filmów i wykonywaniu odbitek.
W sumie to powalające są takie pytania. Tak naprawdę to po pierwsze trzeba zrozumieć proces. Może poczytać o chemii fotograficznej. Nastepnie najlepiej nic nie kupować tylko papier, wywoływacz do niego i utrwalacz. Na początek wystarczą jakieś bylejakie plastikowe naczynia. A teraz proponowane zabawy:
1. Wyjmujemy w ciemni kilka kartek papieru i włączamy światło. Malujemy na kartkach utrwalaczem i wywaoływaczem, płuczemy w wodzie, a następnie wywołujemy, płuczemy, utrwalamy i płuczemy. To taka najprostsza zabawa by zrozumieć jak to działa.
2. W ciemni wyjmujemy papier, kładziemy na nim różne przedmioty w tym półprzezroczyste i na chwilę włączamy światło. Raz na 1/2, raz na 1, raz na 2 sek., a następnie w warunkach ciemniowych wywołujemy, płuczemy, utrwalamy i płuczemy - to pozwoli zrozumieć proces naświetlania.
To takie porady na początek. Czyli jak zrozumieć analogową chemię bez robienia zdjęć. Koszt papieru, najtańszego utrwalacza i wywoływacza, czyli coś około 30-50 zł.
W sumie to powalające są takie pytania. Tak naprawdę to po pierwsze trzeba zrozumieć proces. Może poczytać o chemii fotograficznej. Nastepnie najlepiej nic nie kupować tylko papier, wywoływacz do niego i utrwalacz. Na początek wystarczą jakieś bylejakie plastikowe naczynia. A teraz proponowane zabawy:
1. Wyjmujemy w ciemni kilka kartek papieru i włączamy światło. Malujemy na kartkach utrwalaczem i wywaoływaczem, płuczemy w wodzie, a następnie wywołujemy, płuczemy, utrwalamy i płuczemy. To taka najprostsza zabawa by zrozumieć jak to działa.
2. W ciemni wyjmujemy papier, kładziemy na nim różne przedmioty w tym półprzezroczyste i na chwilę włączamy światło. Raz na 1/2, raz na 1, raz na 2 sek., a następnie w warunkach ciemniowych wywołujemy, płuczemy, utrwalamy i płuczemy - to pozwoli zrozumieć proces naświetlania.
To takie porady na początek. Czyli jak zrozumieć analogową chemię bez robienia zdjęć. Koszt papieru, najtańszego utrwalacza i wywoływacza, czyli coś około 30-50 zł.
Czyli Heliografia
kozidron [Usunięty]
Wysłany: Wto 21 Wrz, 2010
SlawGaw napisał/a:
a do listy zakupów chemicznych dodam tylko że jako przerywacza można użyć mocno rozcieńczony ocet a do płukania wody z odrobiną szamponu do włosów, ten szampon to jednak musi być jakiś prosty bez odżywek, witam i innych takich tam dodatków. Przerywanie i płukanie tylko w wodzie też oczywiście wystarcza.
przypomniały mi się stare czasy jak się nieraz ocet na ubranie wylał
tomo, dopiero trafiłem na wątek - i jak kompletujesz zestaw ?
Koledzy dobrze radzą, lepiej trochę wcześniej poczytać, poza tym co koledzy napisali, pomijając internet, polecam wybrać się do biblioteki, tam pełno starych książek, których raczej nikt już nie chce czytać, bo teraz czyta się o obróbce cyfrowej. Ostatnio z ciekawości przejrzałem ten dział w swojej bibliotece i się pozytywnie zaskoczyłem.
zrobię tak. nie będę bawił się w wołanie kliszy (ten proces pominę), ale już gotowym negatywem się pobawię (wykonam odbitki). niedawno wywołali mi pierwszą rolkę
wsadziłem ją w powiększalnik - wszystko działa (świeci, jest obraz).
teraz tak:
- czy wszystko robię po ciemku? bo słyszałem coś o czerwonym świetle jakimś.
- kładę papier: włączam światło na 0,5s, wyłączam (na ile czasu?), włączam na 1s, wyłączam (na ile czasu?), włączam na 2s, wyłączam (na ile czasu?). biorę ten papier w szczypce (tak?) i wkładam go (po jakim czasie?) do naczynia z wywoływaczem (na ile czasu?), wyjmuję papier z wywoływacza, płuczę w wodzie (ile czasu?), wkładam do utrwalacza (ile czasu?), płuczę w wodzie (ile czasu?), wieszam gdzieś i suszę (ile czasu?)
- czy dobrze zrozumiałem?
masz zegar ciemniowy? lampę? powiększalnik ma głowicę kolorową / masz filtry multigrade? bez tego to mz ciężko coś zrobić.
naświetlasz pod powiększalnikiem raz i tyle ile trzeba. czas zależy od wielkości odbitki, przesłony w powiększalniku, filtra, mocy żarówki, no i oczywiście negatywu. w związku z tym trzeba dojść do niego samemu.
potem wywołanie (aż pokaże się obraz), płukanie (kilka minut dla papieru PE), utrwalanie (kilka minut), płukanie (kilka minut).
A ja mam takie pytanie Co byście polecili do przechowywania większej ilości wywoływacza? Kupiłem sobie proszku na 5l ID-11 no i zapomniałem, że nie mam odpowiedniego pojemnika :/ Jakoś nie mogę znaleźć na allegro takich butli ze sztucznego tworzywa na chemię, no i kwestia jest taka, czy dostępne na stacjach benzynowych kanisterki - te czarne - nadałyby się do tego celu? Nie będą reagować z roztworem?
problemem nie jest karnisterek, tylko powietrze. starzenie się wywoływacza, to jego utlenianie. stąd jeżeli karnisterek da się zgnieść, żeby nie było powietrza w środku - będzie cool. jak nie - roztwór szybko straci użyteczność.
hijax_pl, yeah. superia 200.
ghost, ja wiem, czy zegar potrzebny
powiem tak: mam tylko powiększalnik (krokusa mini m) bez żadnych filtrów. moc żarówki to 60W.
strata pieniędzy
rozrobiony proszek przelej do kilku butelek PET (poprzednio trzykrotnie wypłukanych wodą przegotowaną) aż pod "kołnierz", a następnie ściśnij butelkę dopóki nie zauważysz utworzenia przez ciecz tzw. menisku wypukłego - wtedy nakładasz korek, zakręcasz (trzymają butelkę wciąż ściśniętą) i gotowe
następnie tak zamkniętą butelkę możesz okleić czarnym papierem, albo - od biedy - folią aluminiową i wstawić w jakąś ciemną szafkę
jeśli nie masz zaufania do tego typu trzymania chemii, to możesz pójść do pobliskiej apteki, uśmiechnąć się serdecznie, strzelić 5-minutową laudację na temat urody pani za kontuarkiem, a następnie poprosić o 2-litrowe szklane butelki z brązowego szkła (jak wszystko będzie dobrze, to dadzą Ci za darmo)
napełniasz chemią pod szyję butelki, a następnie - wrzucasz pojedynczo szklane kulki (albo do kupienia - vide http://www.poch.com.pl/1/katalog-produktow,1,0 albo uśmiechasz się do znajomego nauczyciela chemii) aż do przelewu cieczy z butli
wtedy nakładasz korek i zamykasz
w przypadku tego drugiego sposobu - pamiętaj odlewać chemię do koreksu przez sitko
inaczej możesz się zdziwić, że coś w koreksie chrobocze
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
forum.optyczne.pl wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze.
Technologia ta jest wykorzystywana w celach reklamowych i statystycznych.
Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy,
a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania.
Pliki cookies mogą też być wykorzystywane przez współpracujących z nami reklamodawców, a także przez narzędzie Google Analytics, które jest przez nas wykorzystywane do zbierania statystyk.
Korzystanie z serwisu Optyczne.pl przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko »
Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 14