Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Jak już bezcelowo gapie się w te moje 19" w poszukiwaniu nie wiadomo czego w necie, to napiszę parę słów o tym, co mi leży na sercu, a co tyczy się serwisu Nikona.
Różne negatywne historie krążą o tym serwisie; w niektóre nie wierzę, w niektóre nie chcę wierzyć (ale chyba będę musiał zacząć).
Oddałem swój aparat na gwarancji do serwisu Nikona w Warszawie (poprzez Fotojokera w Łodzi, gdzie kupiłem wspomniany aparat) 24 grudnia 2007 r. przed południem (wiem, okrutny jestem). Na zgłoszeniu reklamacyjnym napisane jest, że termin naprawy nie powinien (ukochane słowo kombinatorów we wszelkiego rodzaju umowach) przekroczyć 30 dni. Czekam.
21 stycznia 2008 r. - dzwoni do mnie pani z Fotojokera - dostała informację z Nikona, że "w tej chwili brakuje im niezbędnych części do naprawy aparatu" i że będę musiał czekać na aparat do końca stycznia. Czekam.
8 lutego 2008 r. - dzwonię do Nikona. Odbiera młoda dziewczyna. Treść rozmowy:
"Dobry, chciałbym się dowiedzieć o termin zwrotu mojego aparatu."
"Numer reklamacji poproszę." (z ironią i złością w głosie, że w ogóle raczę jej zawracać głowę)
"66."
"Numer seryjny poproszę." (to samo)
"Na zgłoszeniu mam dwa, body i obiektywu."
"Numer seryjny poproszę." (...)
"..."
"Halo?"
"Proszę Pani, powiedziałem Pani, że mam dwa numery na zgłoszeniu, który Pani sobie życzy?"
"Body."
"xxx."
"Czeka w kolejce do naprawy." (to co zwykle...)
"Rozumiem, ale on już czeka bardzo długo."
"Nic nie poradzę."
"Ale na zgłoszeniu jest napisane, że termin naprawy nie powinien przekroczyć 30 dni."
"Czeka w kolejce do naprawy, nic nie poradzę." (i znów to samo...)
"A nie wie pani kiedy serwisanci rozpoczną naprawę?"
"Nie."
"No nic, dziękuje i do widz..."
[klik]
Modulacja głosu telefonistki i jej ordynarny stosunek do klienta - poniżej krytyki. Ale to nie koniec historii.
Najbardziej uderza jednak kompletny brak przekazu informacji wewnątrz serwisu Nikona, ponieważ następnego dnia aparat był do odebrania w Łodzi w Fotojokerze...
Po drugie, co ważniejsze w zasadzie, na karcie gwarancyjnej nie ma śladu, że mój aparat był w serwisie. Z jednej strony dobrze, bo gdy będę chciał go sprzedać to mogę pokazać przyszłemu nabywcy, że nie było z nim żadnych problemów. Jednak z drugiej strony, jeśli sprzedawca naprawi lub wymieni znaczący element w urządzeniu, to gwarancja na wymieniony element "biegnie" od początku. Czyli jeśli np. na aparat są 2 lata gwarancji, a serwis wymieni mi matrycę po roku, to po otrzymaniu aparatu z serwisu mam na niego gwarancję na jeszcze 1 rok, a na wymienioną matrycę znowu 2 lata. Nie chcę zabrzmieć jak Smerf Ważniak, ale tak jest napisane w Kodeksie Cywilnym.
A teraz nawet nie wiem, co oni zrobili w moim biednym pstrykaczu.
I w sumie Ameryki nie odkryłem, i nic nowego oprócz tego co wie każdy na temat dużych koncernów (nie tylko fotograficznych) i ich stosunku do mrówek (cytując Billa Gatesa z Family Guy) nie zostało powiedziane, to jednak czuję się lepiej, że mogłem przelać swoje żale na... forum. :) Dziękuję Ci Forum.
Wszyscy są nastawieni na to, żeby ten marny konsument tylko kupił nasz produkt, a później to kij mu w oko.
Inne doświadczenia z Nikonem (ew. innymi serwisami)?
I bardzo dobrze, że piszesz. Ja myślę, że przy dużej ofensywie innych firm podejście dwóch gigantów musi się zmienić. A że można mieć prawidłowe podejście do klienta pokazują serwisy Olka i Sigmy. To MZ warto brać pod uwagę przy zakupie sprzętu.
Jak do tej pory myslalem, ze serwis Nikona mozna nazwac przyzwoitym.
Niestety, znowu sie rozczarowalem. Ja na Twoim miejscu domagalbym sie uzupelnienia karty gwarancyjnej. Sprawdz tez przy okazji czy zgadza sie nr seryjny (takie cuda tez maja miejsce).
Kosmo [Usunięty]
Wysłany: Pon 11 Lut, 2008
Haha, pierwsze co zrobiłem to sprawdziłem numery seryjne :)
A z tym uzupełnieniem karty to nie wiem czy jest sens robienia burzy w szklance wody. Napiszą pewnie "naprawa aparatu", data, przystawią stempelek i tyle ich było widać. Jeśli nie było poważnej naprawy to tak jak mówię, tylko lepiej dla mnie, że nie ma po tym śladu ;p
Witam!
"Wszystko jest względne a psucie zaczyna się od głowy,nie tylko u ryb"
Ja jestem bardzo zadowolony z serwisu Nikona.
04.01.2008 wysłałem Nikkora 70-200/2.8 VR.Po paru telefonach musiałem dosłac body
i teraz było już szybko. Obiektyw jest w1/2 dobry(działa manualnie),moduł VR
prawdopodobnie do wymiany.
" to proszę wymienic"
"ale to musi zrobic główny serwis Nikona w Europie"
"gdzie!?"
"Niemcy-Duseldorf"
"dziękuję proszę odesłac moje zabawki,czy coś płacę"
"nie"
I odesłali !(cieszę się jak dziecko -przecież mogło się gdzieś zagubic)
Jak Kogoś dziwią te ryby to niech napisze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
forum.optyczne.pl wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze.
Technologia ta jest wykorzystywana w celach reklamowych i statystycznych.
Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy,
a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania.
Pliki cookies mogą też być wykorzystywane przez współpracujących z nami reklamodawców, a także przez narzędzie Google Analytics, które jest przez nas wykorzystywane do zbierania statystyk.
Korzystanie z serwisu Optyczne.pl przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko »
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 15