Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Kilka dekad temu nic nikogo nie szokowało, ponieważ od końca Cesarstwa Rzymskiego aż po koniec II WŚ co kilka a góra dwadzieścia parę lat była wojna i każdy (kto przeżył) mógł sie naoglądać i nawet nie w telewizji tylko naocznie.
Nie mogę się z tym zgodzić. To wielkie uproszczenie. Nie wierzę, że wrażliwość jest wytworem schyłku 20. wieku.
Nie każdy z czasów, o których piszesz, mógł się naoglądać. Nie każdy żył na linii frontu. Wielu mogło się "jedynie" nasłuchać. Inni nie mieli pojęcia.
Dziś media przenoszą nas, niemilitarnych szaraczków, w centrum wojennej zawieruchy. Pokazują odcięte głowy i wnętrzności na wierzchu.
Oczywiście to ma jakiś sens. Powinno uwrażliwiać. Niektórzy z jakichś powodów chcą patrzeć, innym wystarcza wyobraźnia - i najzwyczajniej boją się tych obrazów.
Mam wrażenie, że nic się nie zmieniło przez wieki. Jeden zwymiotuje na widok ofiary (np. wypadku samochodowego), inny wzruszy ramionami. Jednemu potrzeba obrazu, by nie siadać za kierownicę po imprezie, inny tego nie zrobi, bo umie wyobrazić sobie konsekwencje.
Zgadzam się w jednym aspekcie - współcześnie unikamy śmierci. Nasi wiekowi bliscy najczęściej odchodzą w szpitalach. Nie w domach. Ale to wynika poniekąd ze zdobyczy medycyny. Poniekąd - bo współczesność nie akceptuje estetyki starości i śmierci. Śmierć nie jest ładna.
Piszę o tym dlatego, że wspominam moją prababcię, która przeżyła obie wojny. Drugą dość drastycznie. A jednak nie odebrało jej to wrażliwości i potrafiła szczerze przejąć się moim rozbitym kolanem
... ja do dziś pamiętam serię kilkudziesięciu zdjęć z wojny w Gruzji.... Nie należę do ludzi szczególnie wrażliwych ale te zdjęcia mnie wprost wbiły w ziemię.... Po prostu wbiły w ziemię....
TS [Usunięty]
Wysłany: Wto 28 Gru, 2010
masza napisał/a:
Dziś media przenoszą nas, niemilitarnych szaraczków, w centrum wojennej zawieruchy. Pokazują odcięte głowy i wnętrzności na wierzchu.
Oczywiście to ma jakiś sens. Powinno uwrażliwiać.
Odpowiednią wrażliwość każdy człowiek ma moim zdaniem daną z natury (co nie przeszkadza mu - jak piszesz dalej - "chcieć patrzeć", niemało sprzeczności w ludziach). Nie wierzę, że takie reportaże uwrażliwiają. Zdjęcia, choćby najbardziej realne i okrutne, to trochę jak film czy książka. Mogą nawet mocno poruszyć, ale szybko przechodzimy do porządku dziennego. Zapominamy i za którymś razem nie robią już takiego wrażenia (w drugą stronę, tzn. pięknych zdjęć, działa to tak samo). Co innego realne wydarzenia, ale to nie temat na forum.
..... współczesność nie akceptuje estetyki starości i śmierci. Śmierć nie jest ładna.
Czy wspolczesnosc akceptuje czy nie to smierc byla jest i bedzie czescia zycia.
Jakie by nie byly te zdjecia to jest to maly wycinek naszego swiata i nie oklamujmy sie nie zawsze bywa on "ladny". Kazdy inaczej odbiera te fotografie bo kazdy ma inna wrazliwosc
jaad75 napisał/a:
Bardzo ciekawy set i dużo zdjęć na naprawdę wysokim poziomie.
Kilka dekad temu nic nikogo nie szokowało, ponieważ od końca Cesarstwa Rzymskiego aż po koniec II WŚ co kilka a góra dwadzieścia parę lat była wojna i każdy (kto przeżył) mógł sie naoglądać i nawet nie w telewizji tylko naocznie.
Nie mogę się z tym zgodzić. To wielkie uproszczenie. Nie wierzę, że wrażliwość jest wytworem schyłku 20. wieku.
Nie każdy z czasów, o których piszesz, mógł się naoglądać. Nie każdy żył na linii frontu.
Oczywiście, że upraszczam i że było różnie. Jednak generalnie od jakiegoś czasu nie przechodzą fronty a sądy grodzkie nie wykonują publicznie kar śmierci na rozmaite, wyszukane sposoby itd. Bez wątpienia naocznie coraz trudniej takie rzeczy zobaczyć. Oczywiście miejscowo, bo np. 10 lat temu w sercu Europy w Bośni czy Rwandzie, gdzie zabito 1 mln ludzi głównie maczetami można było do woli.
Nie ma to moim zdaniem większego związku z wrażliwością w sensie duchowym, co najwyżej na poziomie ustrojowym, reakcji organizmu.
Dokładnie, wystarczy spojrzeć na problem kary śmierci - dzisiaj wiele osób uznaje sam fakt uśmiercenia za okrucieństwo, kiedyś samo uśmiercenie nie było straszną karą, a strach i respekt miał budzić dopiero jego sposób i stąd szczególnie wymyślne i bolesne metody publicznej (koniecznie) egzekucji... Powiedziałbym, że to dzisiejszy produkt zaawansowanej cywilizacji jest znacznie wrażliwszy na widoki, które przed laty nie szokowałyby nikogo...
Ja spotkalem sie nawet ze niktorzy rodzice (jakis rok temu) zabraniali ogladac "Pszczolki Mai", bo tam jest przemoc .
Niestety wypychajac smierc poza nawias zycia ( ) chyba sami robimy sobie krzywde, i troche przesadzamy z tym humanitaryzmem.
Problemem jest epatowanie śmiercią w dużych ilościach młodych ludzi. Tutaj nie chodzi nawet o zdjęcia. Problemem są filmy w TV gdzie trup się ściele gęsto a bohater jest nieśmiertelny. Podobnie jest z grami komputerowymi. Potem są przypadki, że tacy młodzi ludzie - czasami wręcz dzieci - sami stają się mordercami. Nawet tacy z "dobrych rodzin". Zdarzają się morderstwa, gdzie sposób zadania śmierci jest okrutny a sprawca jest obojętny lub wręcz dumny z siebie. Czasami stare policyjne kryminalne wygi są załamane w czasie przesłuchiwania takiego elementu - naprawdę ręce opadają. Mnie w pamieć zapadła taka pierwsza załamka nad młodym człowiekiem. Ponad 10 lat temu pewien łódzki student zabił troje ludzi (w tym dwóch taksówkarzy). Jeździł potem samochodem jednego z nich. Ponad miesiąc ganiania przez całą dobę, w końcu gościu złapany. Samochód był mu "potrzebny" - pomijam do czego. Na pytanie - czemu zabił człowieka, mógł przecież ten samochód zwyczajnie ukraść - padła lekko powalająca odpowiedź. Może Panu jest łatwiej ukraść, mnie było łatwiej zabić....
Ludzie nie mają tej świadomości życia ludzkiego co kiedyś, traktują to bez jakiegoś większego namysłu. Tutaj nie chodzi o epatowanie zdjęciami, chodzi o epatowanie sensacją we wszystkich mediach. Dzienniki prześcigają się w informacjach gdzie, kto i jak zabił, ile ludzi gdzieś zginęło a walka o ilość trupów na pierwszych stronach jest żenująca. Najbardziej to widać jak jest jakaś pierwsza informacja - mocno niesprawdzona - a już nabija się słupek ilości ofiar - byle więcej, byle szybciej, przerwać program, wywalić pasek, jesteśmy pierwszymi.... Rzygać się chce
Ale to było od zawsze - walki gladiatorów, publiczne egzekucje i tortury, wojny, katastrofy, epidemie... Tylko histeria z tego powodu jest stosunkowo świeża.
Ale to było od zawsze - walki gladiatorów, publiczne egzekucje i tortury, wojny, katastrofy, epidemie... Tylko histeria z tego powodu jest stosunkowo świeża.
Co było zawsze? Co innego pokazanie czegoś komuś lub zobaczenie czegoś a co innego oglądanie tego przez małe dziecko np. 8 godzin dziennie w TV lub na kompie. To ostatnie potrafi wywalić psyche na maksa.
Mnie nie chodzi o zapoznanie się z czymś, chodzi o potraktowanie wypaczeń jako normalności.
Dla dzieci które przeżyły jakąkolwiek wojnę, śmierć była czymś znacznie bardziej powszechnym i namacalnym, niż nierzeczywiste obrazki w telewizji. Publiczne egzekucje, czy walki gladiatorów też były kiedyś popularną rozrywką rodzinną... Co więcej uśmiercenie kogoś było jak najbardziej normalne, obecnie raczej rzedko pokazywane jest w takim świetle.
TS [Usunięty]
Wysłany: Wto 28 Gru, 2010
MM napisał/a:
Dzienniki prześcigają się w informacjach gdzie, kto i jak zabił, ile ludzi gdzieś zginęło a walka o ilość trupów na pierwszych stronach jest żenująca. Najbardziej to widać jak jest jakaś pierwsza informacja - mocno niesprawdzona - a już nabija się słupek ilości ofiar - byle więcej, byle szybciej, przerwać program, wywalić pasek, jesteśmy pierwszymi.... Rzygać się chce
Dokładnie tak samo to widzę. "Mamy dla państwa najnowsze informacje, liczba ofiar wzrosła do xxx" (jeszcze brakuje bonusa punktowego), "Nasz reporter już jest na miejscu tragedii" (co za bohater, że przed innymi dotarł), i to w poważnych wiadomościach. Ja już tego nie oglądam, ale w fotoreportażu jak widzę to samo. Nie chodzi tu o jakość fotograficzną, bo co z tego, że jest rewelacyjna, jeśli ideą jest wywołać sensację i ściągnąć największą widownię po to, by wypromować się, zarobić na reklamie czy na wystawie (w październiku w jakimś CH w Berlinie na kilkadziesiąt fot z tegorocznego konkursu Word Press Photo widziałem większość brutalnych). I taki jest efekt uwrażliwiania, że potem pijany leży na mrozie w bramie, a ludzie go mijają (może na zdjęciach nie widzieli czym to grozi )
odnosnie ofiar to akurat zauwazylam cos innego, pierwsze raporty zazwyczaj maja ta liczbe znacznie zawyzona wlasnie dla zwiekszenia impaktu wiadomosci a dopiero kolejne przedstawiaja bardziej realistyczne szacunki
przypomina mi to cytat z South Parku
"Tom, I'm currently ten miles outside of Beaverton, unable to get inside the town proper. We do not have any reports of fatalities yet, but we believe that the death toll may be in the hundreds of millions. Beaverton has only a population of about eight thousand, Tom, so this would be quite devastating."
Dokumentowanie faktów było , jest i będzie , przeglądając , szukając informacji
szukamy sensacji ? raczej faktów.
Wojna w Wietnamie jest przykładem gdzie fotoreporterzy ukazali bezsens
owej i z pewnością mieli wpływ na opinię publiczną co do tej wojny .
Zdjęcia ukazujące całą prawdę o kolejnej "humanitarnej" wojnie.
Cytat:
-Przez 10 lat wojna w Wietnamie dominowała w doniesieniach w Ameryce i na całym świecie.
Kolejni prezydenci amerykańscy przedstawiali ją jako walkę o powstrzymanie komunizmu w Azji.
Celem strategicznym było pokonanie komunistycznej północy i sił
Ho Szi Mina. Republika Południowego Wietnamu otrzymała od USA wsparcie finansowe i wojskowe.
-W szczytowym okresie wojny w Wietnamie walczyło ponad pół miliona amerykańskich żołnierzy.
W 1973 roku USA uznały jednak, że tej wojny wygrać się nie da.
Wojska zostały wycofane, a ostatni amerykańscy doradcy
ewakuowani zostali z Sajgonu 30 kwietnia 1975 roku, gdy do miasta wkroczyły siły Ho Szi Mina.
Zakończyła się najdłuższa wojna w historii USA.
-Dla dziennikarzy, szczególnie dla fotoreporterów, wojna w Wietnamie była wyjątkowa.
Nidy przedtem i nigdy potem dziennikarze nie mieli takiej swobody poruszania się po polu walki.
W dużej mierze była to wojna partyzancka, w której często dochodziło do bezpośrednich starć utrwalanych na filmach przez operatorów
.
-Podczas wojny w Wietnamie zginęło lub zaginęło ponad 135 fotoreporterów.
-Zdjęcia - nie tylko z frontu - zmieniły nastawienie opinii publicznej do wojny w Wietnamie.
8 czerwca 1972 r. samolot południowego Wietnamu zrzucił pomyłkowo napalm na wioskę Trang Bang.
Fotoreporter Nic Ut zrobił wtedy słynne zdjęcie 9-letniej Kim Phuc, która zrzuciła z siebie palącą się odzież i uciekła z wioski wraz z rodziną.
Dziś Kim Phuc mieszka w USA.
-Jednym z najbardziej znanych i wstrząsających obrazów Wietnamu jest zdjęcie wykonane przez Eddie'go Adamsa.
Południowo-wietnamski generał, Nguyen Ngoc Loan dokonuje egzekucji oficera Vietcongu, strzelając mu w głowę z bliskiej odległości.
Zdjęcie nie opowiada jednak całości zdarzenia. Egzekucji dokonano w odwecie. Oficer Vietcongu zabił przed chwilą 8 osób.
Fotografia zmieniła odbiór wojny przez opinię publiczną, a generała Loana zdjęcie prześladowało do końca życia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
forum.optyczne.pl wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze.
Technologia ta jest wykorzystywana w celach reklamowych i statystycznych.
Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy,
a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania.
Pliki cookies mogą też być wykorzystywane przez współpracujących z nami reklamodawców, a także przez narzędzie Google Analytics, które jest przez nas wykorzystywane do zbierania statystyk.
Korzystanie z serwisu Optyczne.pl przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko »
Strona wygenerowana w 0,14 sekundy. Zapytań do SQL: 14