Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Takie pytanko. Czesto się słyszy że na trybie fotografowania M=manual można zrobić lepsze zdjecia niz na automatyce (oczywiście zakładam że ktoś się na tym zna-zawodowcy podobno tylko na manualu fotografuja)
Pytanie dotyczy tego czy tryb A (lub AV=preselekcji przysłony) ogranicza fotografa w porównaniu z trybem M? Z jednej strony tryb M umożliwia ustawienie czasu i przysłony ale tryb A posiada kompensacje ekspozycji +- 2 do 5( zaleznosci od sprzetu). W jednym i drugim trybie wyjsciową jest automatyka pomiaru światła w aparacie. Jaka wiec jest zasadnicza różnica w robieniu zdjeć w trybie M lub A???
Moim zdaniem różnica polega na ilości czasu jaki ma do dyspozycji fotograf. Mając czas, możesz się bawić w dobierajnie najbardziej optymalnych parametrów do pożądanych efektów. Dać więcej lub mniej światła w stosunku do tego, co pokazuje swiatłonierz (lub doświadczenie), dać większy lub mniejszy czas, dla utrwalenia swojej interpretacji rzeczywistosci.. Mozna się bawić. Robiąc zdjęcia reportazowe nie ma na to po prostu czasu. Można wtedy część pracy zlecić automatyce aparatu, ustawiając ręcznie tylko te elementy, na których nam zalezy. Jest jeszcze P (program). Tez ma swoje zastosowanie..
Czesto się słyszy że na trybie fotografowania M=manual można zrobić lepsze zdjecia niz na automatyce
Czasami można wręcz zepsuć zdjęcie gdy trzeba je wykonać szybko, a zmieniają się np. warunki oświetlenia. Tryby AV, czy TV dają Ci większą pewność poprawnego naświetlenia gdyz drugi parametr dobierany jest automatycznie. Jak sama zauważyłaś zawsze masz możliwość korekty ekspozycji. Te tryby to taki M z automatycznym doborem drugiego parametru ekspozycji i według mnie nie ma w nich nic zdrożnego.
Dominika napisał/a:
zawodowcy podobno tylko na manualu fotografuja
To nieprawda, nie słuchaj amatorów, którzy tak mówią/piszą.
Chyba nie odkryję Ameryki, ale ja jednak ufam automatyce i jeżeli robię zdjęcia bez lampy , robię na preselekcjach (w zależności od potrzeb)czasu lub przysłony. Z lampą na M czas 1/80 i przysłona wg potrzeb.
O ile jest to tylko automatyka licząca ze wskazań światłomierza - nie ma w tym nic dziwnego czy złego. Po to są tryby PSAM by z nich korzystać. Co innego jednak tryb pracy światłomierza...
Czasami można wręcz zepsuć zdjęcie gdy trzeba je wykonać szybko, a zmieniają się np. warunki oświetlenia.
I to jest właśnie przykład niezrozumienia tego, czym jest poprawne naświatlanie. Otóż jeśli warunki zmieniają się szybko (co to znaczy szybko?), to nie znaczy to, że należy zawsze naświetlać na wskazania światłomierza. Jeśli w pomieszczeniu jest ciemno, to zdjecie również powinno byc ciemniejsze, o ile celem jest oddanie klimatu naturalnego oświetlenia. Naświetlenie go "w punkt" jak sugerują wszelkie automatyki, to błąd, często trudny do skorygowania w postprocesie (np. przepalone światła). Jeśli fotografujmy w naprawdę zmiennych warunkach, typu np. koncert, klub itp., to zdanie się na automatykę naświetlania powoduje niepotrzebne wydłużanie czasów (Av) i rozjaśnione klatki wtedy, gdy światła były świadomie przyciemniane przez oświetleniowca - tym sposobem zupełnie nie uwzględniamy jego pomysłu na oświetlenie sceny. Światłomierz w przypaku naprawdę trudnych scen, to tylko informacja, a nie kierownik zarządzający aparatem i decydujący, że należy już podnieść ekspozycję.
[ Dodano: Pon 22 Lis, 2010 18:12 ]
Tutejszyn napisał/a:
Moim zdaniem różnica polega na ilości czasu jaki ma do dyspozycji fotograf. Mając czas, możesz się bawić w dobierajnie najbardziej optymalnych parametrów do pożądanych efektów. Dać więcej lub mniej światła w stosunku do tego, co pokazuje swiatłonierz (lub doświadczenie), dać większy lub mniejszy czas, dla utrwalenia swojej interpretacji rzeczywistosci.. Mozna się bawić. Robiąc zdjęcia reportazowe nie ma na to po prostu czasu.
Jest dokładnie odwrotnie - wtedy, gdy czasu masz dużo, możesz bawić się w kompensacje ekspozycji, AE-L itp. Gdy czasu nie ma, przestawiasz na manual i jedziesz bez pomiarów na ustalonym czasie naświetlania i przysłonie. Ewentualnie można użyć do tego AutoISO, ale tylko wtedy, gdy pracujemy w górnym zakresie wybranego przedziału czułości - po prostu, jeśli nagle zrobi się jaśniej, to aparat obniży czułość, ratując zdjęcie od przepałów.
Jest , albo nie jest. Powiedziałeś jedynie jak Ty fotografujesz.
Uwierz mi, znam wielu fotografów parajacych się mniej lub bardziej zawodowo zdjęciami w klubach i na koncertach, a więc w najbardziej zmiennych oświetleniowo miejscach jakie można sobie wyobrazić. Nie znam żadnego, który bawiłby się w kompensację półautomatu. Szybciej zareagujesz na wskazania światłomierza w manualu, niż przestawisz kompensację, czy zablokujesz ekspozycję w Av.
Pierwszy post nie wspomina o fotografowaniu na koncertach. Ja również. Przeciez nie tylko koncertowa fotografia istnieje i błyskające po oczach oświetlenie sceny.
Przeciez nie tylko koncertowa fotografia istnieje i błyskające po oczach oświetlenie sceny.
To jest ekstremalny przykład zmiennych warunków oświetleniowych. Wszystko inne jest pod tym względem łatwiejsze, bo światło zmienia się wolniej lub wcale.
jaad75, zgadzam się z tym M na koncertach. Raz kiedyś włączyłem Av i zacząłem pstrykać. Jak szybko włączyłem, tak szybko przełączyłem na M. Następnie już do końca M pozostało. Obserwowałem jedynie światłomierz i robiłem ewentualne korekty czasu/ISO po zmianie szkieł. I wyszło dość poprawnie http://forum.optyczne.pl/...p=203071#203071
Przeciez nie tylko koncertowa fotografia istnieje i błyskające po oczach oświetlenie sceny.
Wbrew pozorom, przykład który przytoczył jaad75 da się zastosować w każdych warunkach, gdzie musimy często pstrykać. Po prostu przed pierwszym pstrykiem robimy pomiar sceny, ustawiamy sobie w trybie M tak jak chcemy, włączamy autoiso i jazda. Pstrykamy ile wlezie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
forum.optyczne.pl wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze.
Technologia ta jest wykorzystywana w celach reklamowych i statystycznych.
Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy,
a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania.
Pliki cookies mogą też być wykorzystywane przez współpracujących z nami reklamodawców, a także przez narzędzie Google Analytics, które jest przez nas wykorzystywane do zbierania statystyk.
Korzystanie z serwisu Optyczne.pl przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko »
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 9