Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
co spowodowalo, ze trafiles tutaj - na forum poświęcone lornetkom?
No, wieszszsz... zasadniczo pierwotnym sumptem były sprawy fotograficzne, ale w końcu jestem przyrodnikiem, więc lornetka jest niezbędnym atrybutem, dlatego kiedy w pewnym momencie zapragnąłem wyposażyć się w coś lepszego niż BPC5 8x30 albo Bresser Riva 8x40 (z pryzmatami ze szkła BK7), to naturalną reakcją było zwrócenie się o poradę do bardziej doświadczonych użytkowników tego sprzętu, a zwłaszcza do Arka jako profesjonalnego testera. No i wtedy się zaczęło... Długo by opowiadać. Wiele artykułów na portalu oraz porad na forum było bardzo cennych, czego efektem był m.in. zakup Bushnella Forge 10x42, z którego jestem bardzo zadowolony. Tym niemniej wiele innych podpowiedzi mnie zaskoczyło i po prostu się z nimi niekoniecznie zgadzam, choć akceptuję fakt, że ktoś może mieć inne zdanie. Oczekiwałbym tylko podobnej reakcji w drugą stronę, tzn. akceptować fakt, że ja mam takie zdanie a nie inne i że np wg mnie lornetki w cenie powyżej ~5000 PLN (uwzględniając inflację) stanowią już swego rodzaju "biżuterie lornetkową", która dla zwykłego obserwatora świata (nawet zaawansowanego) w warunkach dziennych jest klasycznym przerostem formy nad treścią, bo MZ obserwacje dzienne świata i przyrody są jednym z mniej wymagających zastosowań lornetek.
To tutaj właśnie, czytając wiele artykułów i wątków oraz konfrontując je z własnym doświadczeniem wyraziłem też pogląd, że np. taki parametr jak jasność względna lornetki jest mocno - ale to mocno! - przeceniana, także wśród myśliwych i że zwykła lornetka klasy 42mm jest w zupełności wystarczająca dla obserwacji od ok. 1/2 godz przed wschodem Słońca do ok. 1/2 godz po zachodzie, nawet przy częściowo (+/- 60%) zachmurzonym niebie. Nie trzeba do tego celu kupować np. Geovida 8x56 albo Night Huntera czy coś podobnego.
binocullection napisał/a:
nie przyszedlem tutaj, aby podniecać sie liczbami
I słusznie, aczkolwiek osobiście nie mam nic przeciwko liczbom (nb: bardzo je cenie i lubię, w szkole matma była jednym z moich ulubionych przedmiotów, z sympatią wspominam swój udział w konkursach matematycznych w podstawówce...), stoję tylko na stanowisku, że liczby lub analizy jakościowe optyki nie powinny być celem samym w sobie, a jedynie środkiem do celu, jakim jest zakup lornetki, która spełni w wystarczającym stopniu moje oczekiwania. A do tego rzadko kto potrzebuje lornetki o transmisji rzędu 92% czy zerowej AC. Tutaj jestem wyznawcą tzw "zasady Pareto": że kupując lornetkę za ~20% kosztów (ceny) najdroższych modeli otrzymuje się sprzęt, oferujący ~80% możliwości tego najdroższego. Jeżeli ktoś chce posiadać droższy sprzęt - nie widzę problemu, ale pozostanę przy swoim zdaniu i nie rozumiem o co się co-niektórzy z tego powodu obruszają?
binocullection napisał/a:
Wiecej - smieszy mnie nieumiejetne ich wydawanie na sprzety, ktorych marketing wyprzedza optyczna jakosc
Tutaj jestem wyznawcą tzw "zasady Pareto": że kupując lornetkę za ~20% kosztów (ceny) najdroższych modeli otrzymuje się sprzęt, oferujący ~80% możliwości tego najdroższego.
Czasem jednak warto się szarpnąć na te brakujące 20% o ile w danej dziedzinie jesteśmy ponadprzeciętni. Dotyczy to różnych form aktywności i lornetek pewnie też.
Dziękuję za obszerną odpowiedź. Z tego co piszesz wydaje się, że również nie chciałeś podejść do tematu wyboru lornetki bezrefleksyjnie. To ta sama motywacja, co u mnie i pewnie 90% osób na tym forum. A zatem jedziemy na tym samym wózku.
Wracamy do pojęcia biżuterii lornetkowej, które ja rozumiem jako obnoszenie się zakupionym sprzętem. Biżuterię nosiłbym (bo tego nie robię), aby dodać sobie stylu, może podnieść wizerunek społeczny. Albo jeszcze inaczej - lepiej się poczuć. Jak ubiór czy tatuaże jest deklaracją stylu, przynależności społecznej i stosunku do otoczenia.
Powiem Ci, jak to wygląda z mojej perspektywy. Lornetkę z wyższej półki faktycznie tak odbieram - jej wybór to pewna deklaracja. Deklaracja pasji, deklaracja szacunku dla producenta, a nawet bardziej górnolotnie - deklaracja wierności ideałom optycznym. A zatem tak - alfy są dla mnie formą biżuterii i wspaniale się z nimi czuję.
Jeśli mówimy o formie, która przerasta treść, to potrzebujemy zdefiniować do niej jakąś miarę. Jak zmierzyć wartość obrazowania Swarka, Leici czy Bushnella i przyrównać do wartości pieniądza (która ponoć nie istnieje)? Zapewne trudno byłoby to skwantyfikować, a miary typu "econo" są luźną zabawą matematyka.
Ja proponuję inny miernik, subiektywny, bo tylko na taki nas stać. Piękne okoliczności przyrody, ptaki, zieleń i obraz w lornetce. W optyce dążymy do wierności, więc patrzymy przez dwie lornetki na taką samą scenę w terenie. Gdzie widzę lepiej, czyli wierniej? Takie parametry jak ostrość, kontrast czy kontrola odblasków to nie pojęcia dla binoholicznych fanboyów, tylko obiektywne czynniki wpływające na wierność projekcji układu optycznego. Ja doceniam lornetki właśnie za to uczucie patrzenia, na to co jest, a nie to, co lornetka w swej niedoskonałości próbuje mi wmówić. Doceniam ją wysoko, jeśli przenosi mnie w przestrzeni i dodatkowo daje poczucie wygody patrzenia, możliwość traktowania tej czynności jako rekreacja, a nie wyczyn. Nie chcę ustawiać oczu, walczyć z astygmatyzmem, osiować wzrok ze względu na pociemnienia albo intruzywną aberracje chromatyczną. Chcę dostać luksus niewnikania w te aspekty. Jednocześnie oczekuję nienaganności i powtarzalności wykonania, poczucia, że ktoś za mnie pomysłał, abym czuł się dobrze i czerpał przyjemność z korzystania ze sprzętu. Nie denerwował, dlaczego akurat mój egzemplarz musiał skończyć z wadliwą kolimacją lub luźnym focuserem. Jeśli już przydarzy się wpadka, chcę nienagannej obsługi posprzedażowej.
To właśnie, dla mnie, jest faktyczną wartością lornetki, za którą się płaci i odnajduję ją przede wszystkim w lornetkach klasy "alfa". Nie poszerzenie ostrego pola o parę punktów procentowych albo znaczek na korpusie. Ja żądam realnej wartości urządzenia mierzonej satysfakcją z jego użytku.
Teraz nie obruszam się, ale zadaję otwartą kwestię.
Możesz przykładać Pareto do swojej metodyki wyceny lornetek, ale wtedy zakładasz, że każdy punkt procentowy dla każdego waży tyle samo w całościowym rozrachunku. Które z tych parametrów sumuje się dla Ciebie do 80%? Gdzie jest ten wystarczający stopień oczekiwań? Albo jeszcze inaczej, czy kiedykolwiek konfrontowałeś swoje oczekiwania z lornetką alfa, ale nie 5 min pod sklepem, tylko przez cały dzień w terenie, w trudnych warunkach oświetleniowych? Bo właśnie tutaj wychodzą prawdziwe różnice pomiędzy lornetkami skutkujące indywidualną satysfakcją. A co jeśli taka konfrontacja spowoduje, że przeskaluje się Twój miernik i okaże się, że długi okres przebywania z alfą skurczy dotychczasowe 80% do np. 30%?
Pytam, bo znam wiele przypadków osób, która "przepadły" np. po spojrzeniu przez Nikona EDG czy Swarka NL. A były równie przekonane, że ich kryterium optymalizacji zachwiać się w posadach nie może.
Wracamy do pojęcia biżuterii lornetkowej, które ja rozumiem jako obnoszenie się zakupionym sprzętem. Biżuterię nosiłbym (bo tego nie robię), aby dodać sobie stylu, może podnieść wizerunek społeczny. Albo jeszcze inaczej - lepiej się poczuć. Jak ubiór czy tatuaże jest deklaracją stylu, przynależności społecznej i stosunku do otoczenia.
(...) Lornetkę z wyższej półki faktycznie tak odbieram - jej wybór to pewna deklaracja.
No to w zasadzie się w tym punkcie zgadzamy 👍🏼
binocullection napisał/a:
ale wtedy zakładasz, że każdy punkt procentowy dla każdego waży tyle samo w całościowym rozrachunku. Które z tych parametrów sumują się dla Ciebie do 80%? Gdzie jest ten wystarczający stopień oczekiwań?
Rozumiem problem, ale zastanawiam się, czy nie zaczynamy dzielić włosa na czworo? Bo to pytanie można zadać też np Arkowi, który testując lornetki musi przyjąć jakąś skalę i ostatecznie np. takiemu Bushnellowi Forge 8x42 zdecydował się przyznać ocenę "znakomity", a przecież nie jest to klasa "alfa" i kosztuje "tylko" ok. 2500 PLN. Byłoby chyba lekką przesadą twierdzić, że ta lornetka to szajs, nawet w porównaniu do top-of-top i że taka ocena Arka jest niczym nieuzasadniona?
binocullection napisał/a:
A co jeśli taka konfrontacja spowoduje, że przeskaluje się Twój miernik i okaże się, że długi okres przebywania z alfą skurczy dotychczasowe 80% do np. 30%?
Mogłoby tak być, tylko czy na tej podstawie należałoby wyciągać sensowne wnioski na temat lornetki, czy raczej o mnie? Psychologia człowieka jest psychologią i jak się człowiek przyzwyczai do luksusu, to ciężko mu powrócić do szarej normalności, ale czy to znaczy że w tej szarości nie da się żyć? W psychice leży też m.in. przyczyna samobójstw, popełnianych przez miliarderów, gdy stracą prawie wszystko. Przy czy to "prawie", które im pozostało, zwykle i tak oznaczałoby znacznie więcej niż to, czym dysponuje zdecydowana większość tzw "zwykłych ludzi" (nie wyłączając mnie). Więc, jak widzisz, Einstein chyba jednak miał rację, gdy stwierdził a nawet udowodnił, że (prawie) wszystko jest względne. Także poczucie komfortu. Albo raczej: zwłaszcza poczucie komfortu!
Reasumując: żeby w miarę bezstronnie ocenić jakość, oferowaną przez poszczególne lornetki, należałoby usunąć wszelkie, różniące je elementy wyglądu tak, żeby nawet fachowiec nie mógł ich odróżnić, i dopiero w takiej postaci dać do oceny porównawczej. Wcale bym się nie założył, że wszystkie miejsca na podium w takim teście zajęłyby najdroższe "alfy". No, może za wyjątkiem Swarka, bo on rzeczywiście daje obraz zdecydowanie wyróżniający się swoją szarością ("neutralnością") więc byłby stosunkowo łatwy do rozpoznania, ale czy to jest akurat cecha, warta takiej kasy i takiego zachwytu, jakim się Swarki cieszą? Z całym szacunkiem, oczywiście, dla twórców tych modeli.
No cóż: i to by (na razie) było na tyle.
Pzdr
Ps: a czy zwróciłeś uwagę, jak często w ocenach lornetek i ich wad, dokonywanych przez ich użytkowników, także na tym forum, pojawia się stwierdzenie, że dana wada jest możliwa do zidentyfikowania jedynie w szczególnych warunkach obserwacji? Np w słoneczny dzień na śniegu lub na tle czystego nieba? I nie chodzi tylko o AC. Więc pytanie zasadnicze: czy za wyeliminowanie tych rzadkich przypadków, możliwych do zauważenia jedynie w specyficznych "okolicznościach przyrody", warto dopłacać te pozostałe 80%? Albo nawet tylko dodatkowe 30%? Każdy musi odpowiedzieć sobie sam.
Nie tyle dzielimy wlos na czworo, co po prostu zaczynamy merytorycznie rozmawiac o wartosci w optyce. Moze dzieki temu to forum na nowo odzyje, a czytelnicy zaczna odnajdywac to, czego od niego oczekuja. Ile mozna bowiem czytac porad o bazowych lornetkach, ktorych perspektywa przylozenia do oka przez choc troche bardziej zaawansowanego uzytkownika optyki (nie mowie binoholika) skloni bardziej do obserwacji golym okiem?
===
Odnosnie Bushnella, mialem go chwile w rece i faktycznie stwarzal wrazenie lornetki godnej dalszej eksploracji w terenie, ale nie bylo ku temu sposobnosci. Tutaj sprawdzi sie morfologia testow optyczne.pl.
Transmisja - przyzwoita nominalnie i zgrabna przebiegiem, choc nie jest to ewenementem wsrod chinczykow. Chase pod tym wzgledem wypada jeszcze lepiej, szczegolnie w czerwieniach, co w dzien dodaje obrazowaniu wiecej seksapilu.
Astygmatyzm, czyli prognostyk ogolnej ostrosci lornetki, przecietny lamany na slaby. Gwiazdy to juz pewnie male plamki, a odczyt godziny na zegarze pieca, ktory obserwuje u sasiada przez okno dla oceny tej aberracji, na granicy wykonalnosci. Na pewno cos "widac", ale o efekcie przyjemnego focus snap (niestety nie ma na to dobrego okreslenia w polskim) zapewne mozna zapomniec.
Koma i nieostrosc brzegowa ponizej granicy tolerancji, lornetka o takich wlasciwosciach nie bardzo nadaje sie na niebo, a i w dzien bardziej krytycznego obserwatora odciagac bedzie na boki. Szokujaco wysoko zostala oceniona zdolnosc lornetki do neutralizacji aberracji chromatycznej, co wplywa pewnie na plus ostrosci ogolnej lornetki.
Czy to prognozuje w moich oczach znakomita lornetke - na pewno nie. Chyba ze w tej nomenklaturze po "znakomitym" pojawia sie w gradacji "wybitny", nastepnie "rajski", ktory ustepuje miejsca juz tylko "boskiemu". Choc ten ostatni poziom, zdaje sobie sprawe, moze budzic u niektorych kontrowersje.
Generalnie bylbym blizszy podzialowi lornetek na:
- nieuzywalne
- uzywalne
- dobre
- i alfy.
Tu jestesmy zapewne na pograniczu tych srodkowych klas.
===
Dalej. Przywolujesz Einsteina w kontekscie luksusu i komfortu.
Wzglednosc w rozumieniu TW to w duzym uproszczeniu roznica wyniku pomiaru w zaleznosci od ukladu odniesienia mierzacego. Wyniku pomiaru, nie istoty mierzonej rzeczy. Linijka poruszajac sie jest dalej ta sama linijka, tylko wydaje sie krotsza. Inaczej jest w Szczegolnej Teorii Binoholizmu z dylatacja optyki - po spojrzeniu przez lornetke alfa i uswiadomieniu sobie, czym jest jej wiernosc odwzorowania, zmienia sie poglad na to, co dotychczas uznawalo sie za "dobre". Bezpowrotnie. Nie jest to zludzenie ani chwilowe zauroczenie - po prostu podswiadomie zmienia sie w glowie punkt odniesienia.
===
Dalej piszesz o tym, czy warto doplacac do Swarkow i ze kazdy musi sobie na to odpowiedziec sam. Pelna zgoda, to jeszcze bardziej indywidualne niz ocena, czy lornetka jest ostra czy nie. Zaproponuje Ci jednak nieco inna, nomen omen, optyke. Wyobrazmy sobie przez moment, ze zasiadamy w jury, ktore ma ocenic lornetki pod kazdym wzgledem, innym niz cena. Odkladamy na bok uprzedzenia, bizuterie itp. Jest po prostu obraz, jego wyrazistosc, ergonomia okularow, komfort chwytu i wszystko to, co powoduje, ze jedne lornetki kleja sie oczu bardziej inne mniej. Oceniamy, ktore lornetki daja wiecej emocji, ktore przenosza w miejsce obserwacji, ktore daja poczucie najlepszej, inzynieryjnej roboty. Przy takim spojrzeniu, biorac pod uwage wspomniany efekt dylatacji optyki stwierdzasz, ze alfy tworza odrebna kategorie jakosciowa. Nie tyle sa lepsze od "dobrych", co tworza odrebny punkt odbiesienia w wielu aspektach takich jak chociazby ostrosc czy kontrast obrazu. I faktycznie! Na skali optycznych dzielic je bedzie 10%, czasem 20% w 10-punktowej skali danego paramertu, ale wlasnie te 1-2 punkty zdecyduja o tym, ze Twoj umysl odbierze obraz jako nieskazitelny, piekny i uzalezniajacy. Nie pozostawiajacy powrotu do tego, co bylo wczesniej.
A teraz konczymy doswiadczenie i po dostrzezeniu roznic w optyce przez umysl wolny od optymalizacji, do modelu dokladamy pieniadze. One same w sobie nie zmianiaja istoty wczesniej dostrzezonych roznic - skala zostala bezpowrotnie zmieniona. Przestajesz sobie zadawac pytanie, co jest rozsadniejsze i co da wyzsza wartosc oczekiwana z zakupu. Bedzie juz tylko to, czy stac mnie na alfe.
Na koniec dla pelnej jasnosci - piszac to wyzej nie deprecjonuje dobrych ani przyzwoitych lornetek. Jest dla nich takie samo, a nawet wazniejsze miejsce na rynku, bo sa motorem napedowym wielu pasji, dla wiekszosci uzytkownikow lornetek na swiecie. One sa droga rozwoju obserwatora, a producentom zapewniaja obrot pozwalajacy rozwijac obszary takie jak alfy. To co chce przekazac, to ze porownywanie zwyklych lornetek do alf i uzasadnianie tego jakimis modelami optymalizacji kosztowych jest metodycznym bledem i pomyleniem pojec. Jesli tak robie, to nie rozumiem i dla dobra swojego wizerunku w sieci nie powinienem dyskutowac o alfach.
W kolejnym kroku bowiem zaczniemy sie zastanawiac, czy Atlantic zmierzy czas rownie dobrze, co Rolex, a tak w ogole Rolls to nie ma sensu, bo jest jeszcze przeciez Passat.
zaczynamy merytorycznie rozmawiac o wartosci w optyce
Hmmm... może i tak, ale zastanawia mnie jedno. Piszesz mianowicie że
Cytat:
Odnosnie Bushnella, mialem go chwile w rece i faktycznie stwarzal wrazenie lornetki godnej dalszej eksploracji w terenie, ale nie bylo ku temu sposobnosci. Tutaj sprawdzi sie morfologia testow optyczne.pl
po czym przystępujesz do totalnego podważania wyników testu, notabene sporządzonego też przez nie-byle-amatora-lornetek, tylko przez samego Arka. Chciałbym w pełni wierzyć temu, co napisałeś o tym Bushnellu, ale moja wrodzona skłonność do kwestionowania każdej "prawdy naukowej" każe mi być sceptycznym gdy czytam, że na podstawie chwilowego trzymania lornetki w ręku wygłaszasz ex cathedra tezę, że
Cytat:
Astygmatyzm, czyli prognostyk ogolnej ostrosci lornetki, przecietny lamany na slaby. (...)
Koma i nieostrosc brzegowa ponizej granicy tolerancji, (...)
Szokujaco wysoko zostala oceniona zdolnosc lornetki do neutralizacji aberracji chromatycznej
Nooo... ten-tego... sam rozumiesz, że coś mi tu może zgrzytać? A może po prostu miałeś jakiś trochę bardziej wadliwy egzemplarz? To się mogło zdarzyć.
Na podobnej zasadzie ja mogę powiedzieć, że miałem przez chwilę, a nawet przez kilka chwil, przy oku Swarovskiego EL 10x42 Swarovision i poza oczywistym wrażeniem szarości barw, co przez większość jest interpretowane jako "neutralność", nie odniosłem wrażenia "Łaałłł". A porównywałem jednocześnie właśnie z tym Forge i Vortexem Viperem HD 12x50. Zresztą nie tylko ja, bo poprosiłem jednocześnie kilku kolegów, na co dzień też używających lornetek i oni ocenili te modele podobnie.
Przy innej okazji mogłem popatrzeć sobie przez Ultravida 8x56 R i znowu: obraz owszem, ładny, ale bez "przepaści" w stosunku do innych, dobrych lornetek, przez które zdarzyło mi się patrzeć.
Z tym, że ja nie zaglądam lornetką na zegarek piekarnika w kuchni sąsiadki, mieszkającej po drugiej stronie ulicy, więc, rzecz jasna, nie ośmielę się podważyć Twojej opinii na tym polu zastosowania.
Pzdr
Prawdopodobnie się nie zrozumieliśmy. Ja nie pisałem o wynikach własnych testów, tylko nie-byle-amatora-lornetek, który parametry takie jak sprawność, astygmatyzm, dystorsja czy nieostrość brzegowa ocenił na zbliżonym poziomie, co Deltę Chase 8x42. Tak się składa, że z Chasem niejedną przygodę przeżyłem i choć jest to lornetka, przez którą da się patrzeć bez zniesmaczenia, to daleko jej do lornetki znakomitej. Chyba, że nie przywiązujemy się do zwyczajowej semantyki słów i znakomitą nazwiemy lornetkę, która jest niedroga i nie ma wad dyskwalifikujących z użytku. Ja chyba byłbym bliższy określeniu przyzwoita.
Przytoczona w Twojej wypowiedzi SV EL 10x42 to jedna z najlepszych lornetek, jakie ujrzały swoimi obiektywami światło dzienne. Świadczy o tym wynik testu Optycznych, ale także opinie świadomych optyki recenzentów. El 10x42 oglądałem także któregoś razu porównując łeb w łeb z NL 10x42 pod pewnym znakomitym (sic!) sklepem. Cała seria EL to był kamień milowy w optyce lornetkowej i po dziś dzień trudno o wierniejszą odwzorowaniem lornetkę (obecnie także solidnie przecenioną!).
Jak najbardziej rozumiem i szanuję Twoją opinię o szarości barw i niezauważalnych różnicach z Vortexem Viperem, którego także oglądałem. Siatkówka ludzkiego oka skrywa przed nami jeszcze wiele tajemnic.
A ten zegarek piekarnika to wiesz, że pokazuje nie tylko godzinę...?
Konkluzja też pouczającej dyskusji (dziękuję) wydaje się jednak inna.
Wszyscy odbieramy optykę na swój sposób i narzucanie drugiej stronie swojego zdania jest przeciwskuteczne - wtedy drogą przekory jeszcze bardziej upieramy się przy swoim zdaniu, pomijając kwestie obiektywne.
Wbrew pozorom w optyce istnieje kwestia obiektywna i jest nią jakość. Jakość optyki, mechaniki, obsługi serwisowej. Tą jakość mozna próbować wycenić, każdy na swój sposób, swoją własną miarą. Jednocześnie błędem jest zamykać się na poznanie różnorodności sprzętów, czy to z jakościowej góry na dół, czy z dołu do góry. Taka weryfikacja może przynieść wiele zaskoczeń, a być może potwierdzeń swojego pierwotnego zdania. Aby ta weryfikacja była możliwa, musimy mieć ku temu możliwość - dostęp do sprzętu, adekwatnych warunków testowych i weryfikacji opinii z innymi użytkownikami lornetek.
Ta anatomia binohlizmu prowadzi nas do konkluzji, że potrzebujemy spotkań i wymiany myśli. Nie jesteśmy w stanie kupić ani nawet poznać wszystkich lornetek, a bez tej wiedzy nasze opinie warte są tyle, co przypuszczenia. Potrzebujemy też wypracowania języka, który pozwoli opisać zjawiska i własne spostrzeżenia z obserwacji przez różne lornetki. Tego bez fizycznej interakcji (nie poprzez forum) nie osiągniemy, tylk co najwyżej będziemy się oszukiwać, że wiemy o czym do siebie wzajemnie mówimy.
Gorąco zachęcam do udziału w spotkaniach lornetkowych, udało nam się to z Chłopakami zainicjować, pojawiają się kolejni zainteresowani, ale potrzeba ciągłej motywacji i różnorodności zastosowań, lokalizacji spotkań, a przede wszystkim mentalności uczestników, ich prywatnych bzików, kolekcji, a nawet (tu moja spowiedź...) fetyszów jak wąchanie każdej nowozakupionej lornetki...
PS. Idzie odmiana, bo nowa NL w końcu zaczęła pachnieć!
Gorąco zachęcam do udziału w spotkaniach lornetkowych
Mam nadzieję, że na któreś takie spotkanie uda mi się wygospodarować trochę czasu.
BTW: odszukałem jeszcze swój wątek pt. "Bushnell Forge 10x42 vs Vanguard Endeavor II 10x42" a w nim m.in. takie wypowiedzi nt tegoż Bushnella:
Jan55 napisał/a:
Jest to lornetka o dwie klasy wyżej do Prime, tak pod względem budowy jak i mechaniki. Ma świetną korekcję AC (praktycznie zero), duże pole, ostrość świetna, szkoda że tego ostrego pola jest tylko około 80% ale to nie jest takie przeszkadzajace przy dużym polu. Mnie przeszkodziła w jej zakupie tylko waga i wielkość. Ogólnie to lornetka świetna, zwłaszcza w cenie za jaką jest w sprzedaży.
sektoid napisał/a:
Moja ewolucja to BPC5 8x30 --> Prime 8x42 --> Forge 8x42.
Bushnell Forge 8x42 kupiony na podstawie testów i opinii Arka. Nikt nie jest w stanie osobiście sprawdzić wszystkich modeli, więc testy są bezcenne, oszczędzają czas i pieniądz.
Wnioski z krótkich obserwacji, bez poetyckich opisów. Świetnie leży w oczodołach, wygodna, solidna, ostra, nie aberruje. Nie wiedziałem, że jeszcze mam tak ostry wzrok. Właśnie dokupiłem uchwyt statywowy. Forge 8x42 ma u mnie dożywocie.
(Pogrubienia pochodzą ode mnie) A przecież ich Autorzy raczej też nie należą do lornetkowych nowicjuszy i chyba wiedzą, o czym piszą? No więc jak widzisz, opinie mogą być zdecydowanie odmienne, prawda?! A te, które zacytowałem, są zbliżone do moich odczuć.
Żeby było jasne: nie twierdzę że Twoja opinia jest "kompletnie pozbawiona sensu" i ostatnią rzeczą jaką bym chciał, to żebyś odczytał tego posta jako krytykę Twojej opinii. Po prostu, po raz kolejny potwierdza się, że osobiste odczucia mogą się różnić. Raczej staram się szukać obiektywnych przyczyn tych różnic między opiniami poszczególnych osób. Pierwsze co mi przychodzi do głowy, to to, co już wcześniej napisałem: że może trafiłeś na gorszy egzemplarz?
Podsumowując, żeby nie sprowadzić tego wątku jedynie do kwestii oceny Bushnella Forge: tak czy inaczej potwierdza się, że nic nie zastąpi bezpośrednich obserwacji, np takich podczas spotkań binoholicznych.
Pzdr
Ps: jeżeli bym jeszcze kiedykolwiek kupił coś zdecydowanie droższego, to raczej tylko z ciekawości niż z niedosytu. Po teście Arka dla Vortexa Razora HD jestem trochę bliższy decyzji o jego zakupie. Może, kto wie...?
Czy bierzesz pod uwage, ze oprocz jakosci egzemplarza wplyw na ocene lornetki moze miec doswiadczenie oceniajacego? A jeszcze konkretniej, ze percepcja naszego mozgu zawsze ograniczona jest tym, co poznalismy?
Swego czasu korzystalem wylacznie z lornetek astronomicznych i moim szczytem obrazowania lornetkowego byl, "znakomity" skadinad, Fujinon 10x50. W lesie w dzien, na niebie w nocy, nie potrafilem sobie wyobrazic, ze cokolwiek moze pokazac swiat wiernej i bardziej atrakcyjnie. Przypadkiem na zlocie astro spotkalem kolege, ktory przywiozl Nikona 10x42 EDG. Z ciekawosci, bynajmniej nie niedosytu, spojrzalem przez niego na gwiazdy. Juz w nocy zasial mi watpliwosc, bo gwiazdki w nim, w porownaniu z moim Fuji, wygladaly na ostrzejsze i bielsze. Nastepnego dnia poprosilem tego samego kolege, aby dal mi popatrzec przez niego na okoliczne laki i gory. To juz bylo twarde ladowanie, nie potrafilem znalezc niczego, co Nikon robilby gorzej niz Fuji. Ale to nic, bo swiat w EDG zaczal byc "wierny", a 10x50 ktore chwile wczesniej definiowalo te pojecie, stalo sie zoltawe, przymglone, a AC zaczelo promieniowac z kazdego zakamarka.
Jak sadzisz, co w tej sytuacji sie stalo? Skad zaskoczenie nowoscia i dylatacja znanej optyki? Zachlysniecie nowa? Uprzedzenie stara? A moze sa tu jakies obiektywne roznice?
Wrocilismy wlasnie z Jeziorska, gdzie zastawiono stol prawie setka jakosciowych lornetek. Probowalem znalezc wsrod nich dwie obrazujace podobnie i nie bylem w stanie. Nawet w ramach tego samego producenta. Kazda oceniana w oderwaniu od innych byla w czyms wybitna i nie do zastapienia. W zderzeniu ze soba nie mialem jednak watpliwosci, ktora przekazuje swiat bardziej autentycznie. W ciagu doby doszlo do wielu konfrontacji w stylu Fujinona i Nikona i gdyby nie roznorodnosc w zasiegu reki, kazda bylaby kandydatka na must have.
Dlatego nalezy przyjac daleko idaca powsciagliwosc przy wydawaniu sadow lornetkowych, odwrotnie proporcjonalna do liczby obejrzanych sprzetow, szczegolnie z wyzszej polki. Z drugiej strony bledem jest deprecjonowac te z nizszej, bo czasem potrafia zdziwic swoimi kompetencjami. Porownania lornetek z kolei zaleza od okolicznosci obserwacji, a zatem wracamy do spotkan lornetkowych, ktore sa jedyna metoda wiarygodnej oceny sprzetu w kontekscie innych.
Alternatywnie, mozemy zyc w przekonaniu, ze najlepsze jest to, co juz znamy. Na zlocie przywolalismy kultowa scene z Dnia swira, gdy Fronczewski z telewizora wyglasza ze smiertelna powaga liste chorob cywilizacyjnych, a Kondrat przyznaje, ze kazdej z nich sie boi. Wyzszy poziom swiadomosci czesto jest przeklenstwem, w medycynie i binoholizmie.
Ciekawy wątek. Dla mnie motywacja nie jest jednak ani użytkowa, ani artystyczna. Nie jest użytkowa - bo nie jestem ani z zawodu, ani z zamiłowania ornitologiem, astronomem, ratownikiem wodnym i kto tam jeszcze lornetek używa do obserwacji konkretnego celu.
Nie jest czysto artystyczna, bo zachwycanie się samym obrazem nie porusza mnie zanadto (jest troszkę nudne, tak samo jak, nie wiem, degustowanie potraw czy obrazów malarskich w galerii).
Tym niemniej tematyka mnie interesuje mocno z trzech powodów (jednakowo ważnych, kolejność przypadkowa):
1) Lornetkę staram się mieć zawsze przy sobie. Żeby zerknąć jak spadł poziom wody w Wiśle, gdzie jest brat, do którego wędruję kilka kilometrów plażą, co tam ciekawego siedzi na drzewie, co budują dwie ulice dalej, etc. Takie "przedłużenie oka". Do tego celu nawet tanie lornetki się nadają, kluczowe są gabaryty. Tym niemniej wyczulenie na wady optyki powoduje, że wady te często uwierają, no ale to są kompromisy nie psujące frajdy z zobaczenia tego, czego "gołym" okiem nie widać. Głodny zje kawałek chleba i jest szczęściwy.
2) Lornetka jest pretekstem do wyjścia na spacer typowo obserwacyjny, dający bliski kontakt z przyrodą i odpoczynek. Kiedyś tak samo łaziłem z aparatem foto, który był pretekstem do ruszenia tyłka z domu (tylko wtedy problemem było lenistwo, a teraz brak czasu - na starość pewnie będzie brak zdrowia). Tutaj bardziej skupiam się na obrazie (ale nadal to nie obraz jest celem, a spacer!), a ponieważ tak mało mam okazji, to tym bardziej chcę mieć do tego lepszy sprzęt; jego poręczność schodzi na dalszy plan.
3) Lubię rozumieć dlaczego widzę tak jak widzę i do tego pomaga mi czytanie luźnych opinii, rzetelnych recenzji i mierzalnych testów. Nie wiem jak to ująć, powiedzmy tak na przykładzie aberracji chromatycznej: zrozumienie jak różni się AC oceniona przez Arka na 8/10 od tej 10/10 daje mi równie dużo frajdy co obserwacje przez lornetkę w ogóle bez AC. Lubię wiedzieć dlaczego, szukać zależności, upraszczać, a nie zachwycać się bogactwem doznań optycznych. Szczerze mówiąc przeraża mnie widok stołu z setką super lornetek, bo ja mogę 2 godziny spędzić patrząc przez 3 lornetki na zmianę...
A mnie to lornetka motywuje do wyjścia na spacer, gdy inaczej siedziałbym niezdrowo na tyłku w domu.
Przerażają mnie sportowe motocykle drące ryje na ulicach mojego miasta, samochody jadące autostradą pod prąd, lafirynda z salonu kosmetycznego zostawiająca AMG na miejscu dla inwalidy, bzdety z telewizji śniadaniowej... i tysiąc innych rzeczy.
Ale stół z lornetkami mi nie straszy - to przyjemny widok, który uspokaja, że jest jeszcze kilku facetów oprócz mnie z tą wyjątkowo rzadką pasją.
Ze stołu tego wziąłem dosłownie kilka lornetek na kilka chwil. Większość czasu zlotu spędziłem z jedną, którą chciałem poznać, na co i tak jeden dzień nigdy nie wystarczy.
Dzieki Tomek za Twoje 3 grosze w temacie. Z luznych przemyslen do Twoich punktow:
1) Przedluzenie oka to dobre okreslenie. Zwiekszenie zdolnosci widzenia i spontaniczne zaspokajanie ciekawosci to takze moj glowny motyw lornetkowy. Ale z czasem to poszlo krok dalej, bo widziec mozna gorzej lub lepiej. Wierniej lub bardziej sztucznie. Jakosc optyki (aka Soniakowe cyferki) nie staje sie wiec sztuka dla sztuki, lecz droga do celu, jakim jest wiernosc odwzorowania i dzieki niej przenoszenie sie w przestrzeni. To caly czas dalekie od motywacji artystycznej, choc i w niej nie znajduje nic zlego.
Wspominasz natomiast o gabarytach i to jest ciekawa sprawa. Kurcze nigdy, nawet w czasach gdy intensywnie chodzilem po gorach, gabaryty lornetki nie stanowily dla mnie zagadnienia. Przez dlugi czas moja lornetka trekkingowa noszona w plecaku byl najpierw Fujinon, a pozniej APM 10x50. Lornetka mogla byc mniej praktyczna, ale musiala byc jasna, ostra, dawac wystarczajacy detal i przyjemnosc chwytu. Do dzis wole pod tym wzgledem porro od dowolnego dachu, moze z mala dyspensa dla SFa. To takze pokazuje motywacje uzytkowa lornetki - ta sensualnosc jest nie bez znaczenia. Nie biore lornetki w gory z koniecznosci obserwacji, tylko przyjemnosci jej obslugi.
2) Spacer w samotnosci z lornetka... Wiking powiedzial kiedys, ze binoholizm jest intymny i dla samotnikow. Zreszta to samo zdanie wydaje sie emanowac od innych przedstawicieli naszego srodowiska. Motywacje sa rozne, nie ma sensu ich analizowac, a tym bardziej oceniac. Warto tylko zwrocic uwage, jak duzo frajdy sprawia wspoldzielenie emocji lornetkowych i jak jest przy tym edukacyjne. Na ostatnim zlocie nad Jeziorskiem kilka razy ktos przywolywal reszte grupy, bo z konkretna lornetka, w konkretnej lokalizacji i przy konkretnych uwarunkowaniach swietlnych odkryl cos w niej nowego. Albo potrzebowal dodatkowej pary oczu, bo przeciez tak czesto wzrok potrafi nas mylic, a umysl dopowiadac rzeczywistosc. Interakcja dodaje tej pasji smaku i poszerza horyzonty rozumienia tego, co sie widzi i z czego to wynika. Plynnie przechodzimy do Twojego punktu trzeciego.
3) "Lubie wiedziec dlaczego"... No wlasnie, dlaczego w jednej lornetce widze lepiej, w innej gorzej? Co determinuje kontrast i nasycenie barw obrazu lornetkowego? Jakie elementy skladaja sie na percepcje rozdzielczosci? W koncu, co konkretnie odpowiada za pojawiajace sie w lornetce odblaski? Jestem przekonany, ze wiekszosc z nas jest tym zainteresowana, ale brakuje caly czas rzetelnego i dostepnego intelektualnie dla przecietnego konsumenta optyki zrodla wiedzy. Tutaj jest caly czas duzo do zrobienia. Szkoda, ze fabryki S/Z/L tak niechetnie otwieraja swoje podwoje, a sprzedawcom wysokiej klasy optyki brakuje wiedzy i pasji, aby opowiadac ciekawie o swoim towarze.
Czuje gdzies podskornie, ze idzie zmiana. Jej wiatr wieje od wschodu, co powinno zadzialac odzywczo na zachodzie, najpierw jako uruchomienie popytu poprzez wieksza dostepnosc wysokiej klasy optyki, a nastepnie reakcje zaspanej i przez to zepsutej podazy z Europy. Byc moze to spowoduje reset w branzy optyki sportowej, spopularyzowanie pasji i urozmaicenie oferty, w tym dostepnosci do wiedzy. Czas pokazet.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
forum.optyczne.pl wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze.
Technologia ta jest wykorzystywana w celach reklamowych i statystycznych.
Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy,
a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania.
Pliki cookies mogą też być wykorzystywane przez współpracujących z nami reklamodawców, a także przez narzędzie Google Analytics, które jest przez nas wykorzystywane do zbierania statystyk.
Korzystanie z serwisu Optyczne.pl przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko »
Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 10