Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
1. na tych którzy chcą mieć dobry produkt za darmo a "wytwór pracy intelektualnej" traktuja jak dobro za które nie powinno się płacić, bo nie da się go zjeść i oprzeć na nim nóg czy tyłka.
2. Na tych którzy są obrażani za masę amatorów, którzy rzekomo psuja rynek
klient, który chce coś za darmo, to nie jest klient, nie powinno się w ogóle "dziadowania" podpinać do kategorii kogoś kto psuje rynek. Taki delikwent nie jest klientem tylko zwykłym dziadem, dlatego uważam że amatorzy nie psują rynku i fajnie, że są bo depczą właśnie tych "pseudo profesjonalistów" którzy psuja rynek.
Jest taka grupa "profesjonalistów" którzy obniżają stawki i jeżeli ktos psuje rynek to oni, konkurując swoja usługą z czymś co za darmo mozna ściągnąć w sieci, zdarza im się na chwile wbić się z wyceną na prawdziwą robotę. Na szczęscie rynek weryfikuje takich Ziutków dość szybko a klienci pamietają troszkę dłużej jak się sparzyli.
kozidron, zważ na to, że przeglądając np. tzw. prasę codzienną nie za bardzo mogę dokonać wyboru jakości fotografii jakie tam trafiają. Nie masz wpływu na maksymalne obcinanie kosztów przez redakcje... I też nie możesz wybrać innej gazety, bo to jest powszechne zjawisko.
kozidron [Usunięty]
Wysłany: Sob 08 Lis, 2014
mozer napisał/a:
kozidron, zważ na to, że przeglądając np. tzw. prasę codzienną nie za bardzo mogę dokonać wyboru jakości fotografii jakie tam trafiają. Nie masz wpływu na maksymalne obcinanie kosztów przez redakcje... I też nie możesz wybrać innej gazety, bo to jest powszechne zjawisko.
pora przestać czytać fakt
mozer, jak ja przeglądam prasę to jestem zawstydzony bardzo dobrą jakością zdjęć, owszem zdarzają się zdjęcia słabsze ale zazwyczaj oglądane fotki wprowadzja mnie tylko w zakłopotanie swoją jakością, zarówno pod względem kadrowania jak i obróbki.
mozer, masz wpływ na wszystko, przestań czytać taką gazetę. Płacenie za prasę w której jakiś błazen stwierdza, że można przyciąć budżet jest popieraniem jego polityki.
Kupując taka gazetę dajesz przyzwolenie na takie działanie.
Najnowsze trendy ślubne to rezygnacja z "profi" kotleciarzy. ...
... Oglądanie popisów "profi- mistrzów fotoszopa" to katorga dla rodziny która musi potem podziwiać te pochudzone ciocie ,odmładzane babcie i plastikowane gęby pryszczatych, dlatego
Dlatego trzeba korzystać z usług dobrych fotografów.
Ratunkiem nie jest pozbieranie od gości co tam kto ma, chociaż może to być zabawna kolekcja. Ale różnicę - niestety albo stety - można zobaczyć tylko przez porównanie i nie zobaczy jej ktoś, kto z góry skreślił dobrego, zawodowago fotografa. No ale jak moda, to moda - na przykład na podarte portki.
dcs [Usunięty]
Wysłany: Sob 08 Lis, 2014
kozidron napisał/a:
uważam że amatorzy nie psują rynku i fajnie, że są bo depczą właśnie tych "pseudo profesjonalistów" którzy psuja rynek.
Psują rynek na którym sami chcieli by być i zarabiać.
Jaką możliwości startu mają dzisiaj młodzi ludzie którzy chcieliby zarabiać fotografią?
-młodym asystentom mało kto teraz płaci -a to dobry sposób żeby się czegoś o fotografii nauczyć i co ważniejsze poznać rynek foto i klientów.
Widziałem oferty terminowania za które płaci asystent. (tak jak dawniej u rzemieślnika -ale wtedy sytuacja ekonomiczna była inna)
-kupić sprzęt za pieniądze z innego źródła -nie za zdjęcia, bo zepsuty rynek żąda frycowego w postaci ciągłych darmówek.
Jeszcze niedawno bezpłatne był tylko pierwszy test w danej agencji modelek. Teraz wielu młodych robi je etatowo bez wynagrodzenia "za możliwość budowy portfolio".
To samo jest w gazetach i na portalach.
-na stockach godziwie zarabia garstka ludzi -w porównaniu z ilością zdjęć i autorów.
To suche źródełko do zdobycia pieniędzy na zakupienie przez początkującego dobrego sprzętu (o utrzymaniu nawet nie wspominam) bo trzeba by tam wstawić bardzo dużo zdjęć żeby coś z tego było.
Na tanim sprzedawaniu dużej ilości zdjęć zarabiają stocki a nie fotografowie.
To nie symbioza tylko pasożytnictwo -wymuszają niskie stawki.
Trudno będąc darmowym fotografem awansować na płatnego.
Mając do czynienia tylko z klientami-dziadami -a na takich skazani są początkujący trudno zdobyć normalne zlecenie.
Jesteś w takim układzie nikim -wychyl się o zapłatę, a w poczekalni czekają inni amatorzy gotowi na nieodpłatną (lub mało płatną) pracę którym się wydaje że depczą zawodowcom po piętach [zawodowcom -czyli tym co się z foto utrzymują]
Trudno w takim układzie nawiązać kontakty z normalnymi klientami (choć ci przecież też spoglądają licząc kasę i chcąc maksymalizować zyski w kierunku stockowej taniochy)...
a właśnie znajomości głownie decydują o rozdziale zleceń. (wybitnie utalentowanych fotografów pomijam)
kozidron [Usunięty]
Wysłany: Sob 08 Lis, 2014
Dżozef napisał/a:
Nie znajdziesz dziś cioci czy wujka ani dzieciaka bez sprzętu do robienia zdjęć. Owszem zdolności ich są różne ale na 100 osób zawsze znajdzie się kilku z lustrzankami i kamerkami robiąc poprawne technicznie zdjęcia. Na dodatek jako ci z rodziny lepiej od "pseudo-profi zawodowców" znają wzajemne relacje i charaktery co skutkuje świetnymi ujęciami będącymi autentycznymi pamiątkami.
Oglądanie popisów "profi- mistrzów fotoszopa" to katorga dla rodziny która musi potem podziwiać te pochudzone ciocie ,odmładzane babcie i plastikowane gęby pryszczatych, dlatego autentyzm w fotografii wraca do łask, z czego ja osobiście bardzo się cieszę
przywykłem już do nie czytanie twoich postów, ale bzdura goni bzdurę weź daj linka do fotografa który narzędziem liquify odchudza każdą ciocie na zdjęciach i czyści każdy pryszcz z całego reportażu ślubnego
Kompletnie nie masz pojęcia jak wygląda ten rynek
dcs napisał/a:
-na stockach godziwie zarabia garstka ludzi -w porównaniu z ilością zdjęć i autorów.
dcs napisał/a:
Na tanim sprzedawaniu dużej ilości zdjęć zarabiają stocki a nie fotografowie.
tak było zawsze, akurat w tej kwestii się nic nie zmieniło.
dcs napisał/a:
Trudno będąc darmowym fotografem awansować na płatnego.
dcs, nie chciałbym żeby argumenty szły na personalnie, z cyklu czy tobie było trudno, czy mi, czy jakiemuś innemu Ziutkowi. Jednym słowem nie jest trudno zarabiać na fotografii. Najpierw trzeba chcieć i przestać robić za darmo. Znalezienie klienta który chce lepszy produkt wcale nie jest problemem. Tyle że to też nie jest kwestia która mozna uprościć, do trudno lub nie trudno Sporo zleży co chcesz fotografować, jak, do tego dochodzą nawet uwarunkowania geograficzne. Niestety wiadomo gdzie tej pracy jest więcej a gdzie mniej
dcs, niestety patologie które opisujesz bez wątpienia też są na rynku, tyle że trzeba sobie odpuścić takie dziadowanie, nie brać w tym udziału i się od tego odciąć.
Ależ się napinacie i po co?. Zawodowy fotograf odchodzi do lamusa i tyle, podobnie jak telefonistki czy sekretarki-maszynopisarki bo to potrafią już małe dzieci.
Chcecie mieć monopol na zdjęcia? luzik, to już tylko wspomnienia po "fachu".
Niestety nic w życiu nie jest tak pewne jak to, że moje posty kozi skrytykować musi bo inaczej się udusi (się rymło).
Z tym postem dcs-a chyba w całości się zgadzam. Nie do końca jest on sprzeczny z wizją Moroniki i Kozidrona. Tzn. jak wszędzie obowiązują prawa popytu i podaży, więc klientów oczekujących darmowej czy bardzo taniej pracy można po prostu odrzucić i poczekać aż się okaże kto przeżyje – taki klient czy usługodawca, który zdecydował się na taki krok. Ale wynik między innymi zależy od tego, czy na danym rynku poza prawami popytu/podaży działają jeszcze jakieś anomalie i wypaczenia. Na przykład wspominane nieraz dotacje unijne, dzięki którym pojawiła się grupa ludzi ze sprzętem „za darmo”, co zmieniło stosunki cenowe. Albo inne zjawiska rynkowe, takie jak spadek znaczenia papierowych gazet, co znacząco uszczupliło budżety redakcji.
Sporo też zależy od miejsca zamieszkania i miejsca pracy, stąd nie jest uniwersalną prawdą, że „Znalezienie klienta który chce lepszy produkt wcale nie jest problemem.”, jak napisał Kozi. Najczęściej jest problemem. No i chyba niestety najtrudniejsza do przeskoczenia, istotna kwestia w tym wszystkim:
dcs napisał/a:
a właśnie znajomości głownie decydują o rozdziale zleceń. (wybitnie utalentowanych fotografów pomijam)
Jeszcze ostatnia sprawa, w Polsce na pewno w większym stopniu niż na Zachodzie mamy widoczne zjawisko niedoceniania (czytaj: nieumiejętności doceniania) dobrej pracy fachowca. Jak widać na przykładzie z tą gminą, chęć uzyskania jak najtaniej nie zawsze musi wynikać z braku pieniędzy. To jest taka mentalność i/lub przyzwyczajenie. Na pewno częściowo za to odpowiada nieumiejętność rozpoznania, że coś jest lepsze, a coś gorsze, że to droższe być może jest w sposób uzasadniony droższe. To jest nasze zapóźnienie cywilizacyjne, które musimy nadrabiać wraz z powiększaniem się naszych portfeli.
Jeszcze ostatnia sprawa, w Polsce na pewno w większym stopniu niż na Zachodzie mamy widoczne zjawisko niedoceniania (czytaj: nieumiejętności doceniania) dobrej pracy fachowca.
No ale w fotografii, jak w każdej dziedzinie sztuki, w grę wchodzą jeszcze gusta i smak. Nie każdy zamawiający zauważy te niuanse (mniejsze lub większe), które odróżniają pracę amatora od zawodowca. Nie zawsze też da
szanse zawodowcowi, jeśli pstryk amatora uzna za w pełni satysfakcjonujący. Uzna, że nie warto przepłacać. I
trudno mieć do niego pretensje.
Zawody przemijają, jak wszystko, ale wiadomość o śmierci zawodu fotografa wydaje się mocno przesadzona - parafrazując Marka Twaina. To, że dzisiaj każdy może sobie kupić kredki, nie oznacza końca zawodu malarza - od pokojowego, do artysty. Inna sprawa, że coraz trudniej jest się przebić. Kiedyś wystarczyło namalować goły tyłek. Dzisiaj nie wystarczy nawet pokazać swój. Trzeba co najmniej pokazać wyprute flaki i to najlepiej swoje. Ale to jest temat na osobną dyskusję.
kozidron [Usunięty]
Wysłany: Pon 10 Lis, 2014
Cytat:
Znalezienie klienta który chce lepszy produkt wcale nie jest problemem.”, jak napisał Kozi. Najczęściej jest problemem. No i chyba niestety najtrudniejsza do przeskoczenia, istotna kwestia w tym wszystkim:
Narzekać można na wszystko, wszystko może być wiatrem w oczy. Ale obrażanie się na pracę wyjazdową to już nie jest problem rynkowy tylko fotografa. Liczenie na to, że zlecenie spadnie z nieba i to jeszcze jak się mieszka " w Koziej Wólce" nie jest argumentem na to, że rynek jest zepsuty.
Mnóstwo zleceń na rynku przez swoje wymagania eliminuje amatorów, pisanie bzdur pokroju, że jakis zawód odszedł do lamusa, jest zwykłym trolowaniem. Co poniektórym wydaje się, że fotografia zarobkowa sprowadza się do aparatu i obiektywu, gdyby tak było to pracowałoby się lekko i przyjemnie. Wydatek rzędu 2 do 3 tysięcy euro na porządne manekiny do foto produktowego ze startu eliminuje amatora. Wymagania odnośnie wielkości pliku dość często eliminują nawet fotografa, który z tego zyje. To wcale nie są jakieś wielkie zlecenia i wcale nie ma dużej konkurencji na tym rynku, dość często "dzikie" terminy powodują, że nawet ciężko jest znaleźć kogoś kto to obskoczy.
No ale w fotografii, jak w każdej dziedzinie sztuki, w grę wchodzą jeszcze gusta i smak. Nie każdy zamawiający zauważy te niuanse (mniejsze lub większe), które odróżniają pracę amatora od zawodowca.
Wśród moich klientów zagranicznych (nie miałem ich znowu aż tak wielu) wielu opierało się na opinii o mnie, nie mając de facto pojęcia co tak dokładnie robię i czym to się różni od pracy innych firm. Po prostu polegali na profesjonaliście. (Nie piszę tu akurat o fotografii, ale zasada jest ta sama.)
kozidron napisał/a:
pisanie bzdur pokroju, że jakis zawód odszedł do lamusa, jest zwykłym trolowaniem
Na czytanie twoich bzdur przeważnie szkoda czasu. Trzeba być ślepym, żeby nie widzieć, że są zawody, które odchodzą albo mocno tracą na znaczeniu (czytaj: ilość ludzi utrzymujących się w danym zawodzie drastycznie spada). Akurat jeśli chodzi o foto, to sporo osób twierdzi, że w Kozich Wólkach łatwiej, bo konkurencja mniejsza. Ale to wszystko oczywiście zależy od specjalizacji i indywidualnego przypadku, a ty jak zwykle widzisz wszystko tylko przez swój pryzmat.
nienietaktak [Usunięty]
Wysłany: Pon 10 Lis, 2014
komor napisał/a:
sporo osób twierdzi, że w Kozich Wólkach łatwiej, bo konkurencja mniejsza
ciekaw jestem ilu z nich mieszka w Koziej Wólce i ma pojęcie o tej "mniejszej" konkurencji. Ilościowo pewnie mniejsza, ale jak sie przeliczy na 1000 mieszkańców, to wszystko wygląda troche inaczej.
Żeby nie było - nie narzekam, ale większość moich klientów zgłasza się z trochę większych miast niż Kozia Wólka.
kozidron [Usunięty]
Wysłany: Pon 10 Lis, 2014
komor napisał/a:
Trzeba być ślepym, żeby nie widzieć, że są zawody, które odchodzą albo mocno tracą na znaczeniu
tu mowa jest o jednym zawodzie, nie rozmawiamy o snycerzach, kowalach i sprzedawcach butów. Ty jak zwykle swoją opinie podajesz na podstawie jakis wyimaginowanych źródeł, których konkretnie nie przedstawisz, bo pewnie ich nie ma.
Rozumiem, że każdy z nas w jakis sposób opisuje swoje subiektywne spostrzeżenia co do tematu dyskusji albo OT ale ty zaczynasz podpierać się jakimiś "mądrościami narodu" "że są zawody które tracą na znaczeniu"
Konkretnie mówisz o zawodzie fotografa czy kowala. Bo ja mówiłem tylko o zawodzie fotografa.
komor napisał/a:
Akurat jeśli chodzi o foto, to sporo osób twierdzi, że w Kozich Wólkach łatwiej, bo konkurencja mniejsza.
Fajnie, brzmi to jak nowomowa z reklamy polsatu, tysiące dentystów poleca tą pastę, miliony gospodyń domowych używa tego proszku, opinia na podstawie niczego.
Weź to co napisał nienietaktak przeczytaj sobie 2X
nienietaktak napisał/a:
Żeby nie było - nie narzekam, ale większość moich klientów zgłasza się z trochę większych miast niż Kozia Wólka.
komor napisał/a:
a ty jak zwykle widzisz wszystko tylko przez swój pryzmat.
Zdecydowanie lepiej jest cos oceniać przez swój pryzmat, niż przez pryzmat "sporo osób twierdzi". Lepiej mieć jednak swoje zdanie niż uzywać enigmatycznego określenia, które zresztą niewiele ma wspólnego z rzeczywistością, nawet jak odnieść to do zwykłej statystyki o której wspomniał nienietaktak kompletnie nie masz racji, do czego zaczynasz mnie przyzwyczajać
Pomógł: 22 razy Posty: 5163 Skąd: Chełm I stolica PRL!
Wysłany: Pon 10 Lis, 2014
A co to jest zawód "fotograf zawodowy"? Bo "artysta fotograf" to inna kategoria. Zawód nie wymiera? Jak najbardziej wymiera i to szybciej od nosorożca włochatego, przynajmniej w niektórych sektorach - konkretny przykład.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
forum.optyczne.pl wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze.
Technologia ta jest wykorzystywana w celach reklamowych i statystycznych.
Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy,
a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania.
Pliki cookies mogą też być wykorzystywane przez współpracujących z nami reklamodawców, a także przez narzędzie Google Analytics, które jest przez nas wykorzystywane do zbierania statystyk.
Korzystanie z serwisu Optyczne.pl przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko »
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 9