Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Zawód nie wymiera. Najwyżej następuje optymalizacja ilości ludzików zarabiających na zdjęciach. Z upowszechnieniem aparatów cyfrowych wzrosła liczba "fotografów zawodowych", bo zajęcie wydawało się łatwe, przyjemne i przynoszące jakieś dochody. Z czasem najsłabsi odpadną i pozostanie tylu "zawodowych", co w czasach fotografii analogowej. Okrojone budżety redakcji, zdjęcia za darmo, dostępność w miarę przyzwoitego sprzętu itd. jednak nie zastąpią doświadczenia, talentu i zaangażowania w wykonywaną pracę. Fakt, że mali, żółci ludzie produkują zegarki w cenie kilku dolarów za kilogram nie doprowadza właścicieli naprawdę dobrych marek na skraj bankructwa i przepaści (patrz też inne dziedziny twórczości).
Gdzie jest mowa o jednym zawodzie? Bo napisałeś bardzo ogólnie:
kozidron napisał/a:
Mnóstwo zleceń na rynku przez swoje wymagania eliminuje amatorów, pisanie bzdur pokroju, że jakis zawód odszedł do lamusa, jest zwykłym trolowaniem.
kozidron napisał/a:
Zdecydowanie lepiej jest cos oceniać przez swój pryzmat, niż przez pryzmat "sporo osób twierdzi".
No więc właśnie się mylisz. Swój czubek nosa niekoniecznie musi mieć coś wspólnego z ogólnymi statystykami.
kozidron napisał/a:
nawet jak odnieść to do zwykłej statystyki o której wspomniał nienietaktak kompletnie nie masz racji, do czego zaczynasz mnie przyzwyczajać
Nie napinaj się tak. Czym się statystyka NNTT różni od mojej? Obydwie są nie poparte żadnymi badaniami, tylko własnymi doświadczeniami i rozmowami z osobami z branży, nie?
nienietaktak, ta moja statystyka opiera się na rozmowach z ludźmi, którzy operują „w terenie”, a z moich osobistych obserwacji to wynika z analizy tego, co i za jaką kasę robi się w mniejszych miejscowościach, a co u mnie. Z różnych branż, nie tylko foto.
Ale oczywiście YMMV. I sens ma tylko taka wymiana różnych opinii od różnych osób, a nie kozidronowe pisanie swoich doświadczeń jako prawdy ogólnej.
Pomógł: 22 razy Posty: 5163 Skąd: Chełm I stolica PRL!
Wysłany: Pon 10 Lis, 2014
Ta, u zecerów ta optymalizacja zaszła dość daleko (ad. nienietaktak) . Dane mówią, że w ciągu dekady populacja "gazetowych fotografów" spadła w USA o blisko połowę.
Jeśli chodzi o gazety to jedyną rzeczą, której się nie da zastąpić jest "be there". A tu amatorzy biją profesjonalistów na głowę, nawet na ulicach Madrytu . I będą bić coraz skuteczniej wszędzie tam, gdzie za robienie zdjęć nie obcina się głowy.
Co do Chin to powtarzasz dawno nieaktualne porzekadła ludowe. Do tego stopnia nieaktualne, że część "naprawdę dobrych marek" owszem ma się dobrze a w każdym razie nadal istnieje - dzięki temu, że została przez nich wykupiona .
nienietaktak [Usunięty]
Wysłany: Pon 10 Lis, 2014
maziek napisał/a:
Jeśli chodzi o gazety to jedyną rzeczą, której się nie da zastąpić jest "be there".
To jest rzecz, którą najłatwiej można zastąpić. Zawężanie fotografii do tego stopnia przekłamuje rzeczywistość. Są dziedziny, gdzie żaden amator nie zostanie dopuszczony na odległość mniejszą niż pół kilometra. Ewentualnie 100 metrów.
maziek napisał/a:
Dane mówią, że w ciągu dekady populacja "gazetowych fotografów" spadła w USA o blisko połowę.
To świadczy o tym, że nie było tylu potrzebnych, a nie o tym, że zawód umiera. Zmieniają się zadania i styl pracy i kto sie nie dostosuje, wypada z rynku.
Co do ekspansji Chin - nie przesadzajmy.Patek Philippe na razie nie zmienia właściciela
kozidron [Usunięty]
Wysłany: Pon 10 Lis, 2014
komor napisał/a:
Gdzie jest mowa o jednym zawodzie? Bo napisałeś bardzo ogólnie:
bo jak zwykle nie przeczytałeś do końca, czy nie możność pokonania przecinka jest powodem do niezrozumienia? Jesteś dość mocno nielogiczny, twoja niespójność to już jest zwykłe lenistwo, czy lamerstwo? Wcześniej wmawiałeś mi że jestem dziennikarzem, później że podchodzę do tematu dość subiektywnie a teraz mi piszesz, że nie wspominałem w tej dyskusji tylko o zawodzie fotografa.
Nie wiem co bierzesz ale bierz tyle, żeby chociaż twoja wypowiedź w jednym poście była spójna, bo jedno wyklucza drugie, nie wspominając o trzecim.
Jeżeli wedle twojej teorii, opisuje coś subiektywnie na podstawie swoich doświadczeń, to nie mogę pisać o czymś innym niż wcześniej rozmawialiśmy, gdyż ty sam wcześniej ustaliłeś sobie we własnej głowie czym się zajmuje. Twój obraz o kimś tworzony przez Ciebie ewoluuje w dość chaotyczny sposób
komor napisał/a:
No więc właśnie się mylisz. Swój czubek nosa niekoniecznie musi mieć coś wspólnego z ogólnymi statystykami.
coś na poparcie twoich tez, bo zwrot "niekoniecznie" mnie nie przekonuje, tak jak to że najpierw zacząłeś zdanie "mylisz się" by później napisać, że "nie musi" ale konkrety komor bo naprawdę nie interesuje mnie co ty sobie wymyślisz w głowie.
Bo jakbyś jeszcze pisał na podstawie swoich doświadczeń, to mógłbym dyskutować z Tobą, niestety z punktu widzenia "sporo osób twierdzi" nie interesuje mnie dyskusja.
Nie masz nic do powiedzenia na podstawie swoich doświadczeń nie pisz, bo nie interesuje mnie co smakuje milionom much.
komor napisał/a:
Nie napinaj się tak. Czym się statystyka NNTT różni od mojej? Obydwie są nie poparte żadnymi badaniami, tylko własnymi doświadczeniami i rozmowami z osobami z branży, nie?
No właśnie NIE. To że nie masz zdania, to jest twój problem. Generalnie zasada jest taka, że jak się nie ma zdania, to płynięcie z prądem "sporo osób twierdzi" niczemu nie dowodzi.
edit.
komor napisał/a:
o i za jaką kasę robi się w mniejszych miejscowościach, a co u mnie. Z różnych branż, nie tylko foto.
rozmawiamy tylko o foto, gdybyś dał radę pokonać przecinek, widziałbyś że mówię tylko o foto.
Ostatnio zmieniony przez kozidron Pon 10 Lis, 2014, w całości zmieniany 2 razy
To świadczy o tym, że nie było tylu potrzebnych, a nie o tym, że zawód umiera.
Ekhm… To jakaś ekonomia polityczna?
nienietaktak napisał/a:
Zawężanie fotografii do tego stopnia przekłamuje rzeczywistość.
To prawda, nie można zawężać całej fotografii do reportażu. Swoją drogą ciekaw jestem czy istnieją jakieś statystyki (pewnie nie, bo i skąd), jaki procent przychodów i obrotów w całym rynku fotografii stanowi reklama, prasa, kotlety. Coś jeszcze z głównych nurtów pozostało?
kozidron napisał/a:
coś na poparcie twoich tez
A twoich? Konkretny Kozidron też nikogo nie interesuje. Resztę sobie odpuszczę, bo nie ma z czym dyskutować.
nienietaktak [Usunięty]
Wysłany: Pon 10 Lis, 2014
komor napisał/a:
ta moja statystyka opiera się na rozmowach z ludźmi, którzy operują „w terenie”, a z moich osobistych obserwacji to wynika z analizy tego, co i za jaką kasę robi się w mniejszych miejscowościach, a co u mnie. Z różnych branż, nie tylko foto.
Wiesz jak to wygląda w "mojej branży"? Na "mój" teren przyjeżdżają obsługiwać imprezy ludzie z Poznania, bo tam na pewno są fachowcy, a ja obługuję Poznań, bo mam porównywalne ceny, a nie robię dodatkowych problemów. Mit o "taniości" usług w Koziej Wólce jest coraz mniej aktualny. Oczywiście, są tacy, którzy robią full service za pińcet i mi to nawet pasuje. Za jakiś czas ich nie będzie, bo nawet nie uzbierają na nowe body jak stare się posypie. Wszystko przeżrą i przepiją
kozidron [Usunięty]
Wysłany: Pon 10 Lis, 2014
komor napisał/a:
A twoich? Konkretny Kozidron też nikogo nie interesuje
Ja mam Tobie dowodzić że "sporo osób twierdzi" to żaden argument, dobre
\
edit.
komor napisał/a:
Gdzie jest mowa o jednym zawodzie? Bo napisałeś bardzo ogólnie
cały post jest o jednym zawodzie. Poza tym pisząc, że mogę mówić tylko o jednym i tylko z jednej perspektywy, jesteś zdziwiony o jakim zawodzie mowa na forum prawie fotograficznym ?
Ostatnio zmieniony przez kozidron Pon 10 Lis, 2014, w całości zmieniany 2 razy
Mit o "taniości" usług w Koziej Wólce jest coraz mniej aktualny.
Ale nienietaktak, ja nigdzie nie napisałem o taniości usług w K.W. Wręcz przeciwnie, to co widzę w innych branżach, a o foto słyszę od ludzi, to właśnie wręcz przeciwnie. W terenie kasy jest sporo, a konkurencja mniejsza. Oczywiście zjawisko, o którym piszesz (tu z Poznania, a w Poznaniu stąd) to inna kwestia. Ja po raz kolejny powtórzę – doświadczenia mogą być różne i pisanie jedynie słusznej prawdy na podstawie swojej pracy jest bez sensu. W mojej branży, poza klientami zagranicznymi, to najlepiej kiedyś płaciły właśnie firmy z terenu. Ci najwięksi, z Wawy i dużych miast bardziej liczyli kasę, bo też i wybór oferentów mieli większy.
Zmiany na rynkach pracy są spore, od lat coraz szybsze. Trudno nadążyć, co jest nowym trendem, a co już faktem dokonanym. Co do oceny tego, jak na rynek wpływają tańsi amatorzy, to jak zwykle obowiązuje zasada Kalego. Ci, którzy sobie z tym radzą, piszą jak Ty, że za jakiś czas tych tanich nie będzie. Ci, co potracili swoje miejsca pracy lub mają uszczuplone dochody, mają nieco inne zdanie. Przy czym chyba nie zawsze umiejętności (lub tylko one) decydują o tym, do której kategorii się ostatecznie wpadnie.
kozidron [Usunięty]
Wysłany: Pon 10 Lis, 2014
komor napisał/a:
Przy czym chyba nie zawsze umiejętności (lub tylko one) decydują o tym, do której kategorii się ostatecznie wpadnie.
trzeba mieć wyjątkowego pecha, żeby było inaczej albo trudny charakter.
komor napisał/a:
doświadczenia mogą być różne i pisanie jedynie słusznej prawdy na podstawie swojej pracy jest bez sensu.
lepiej jak ktoś piszę na podstawie swoich doświadczeń niż na podstawie "sporo osób tak twierdzi". Jest to bardziej merytoryczne i miarodajne. Zreszta co innego napisać coś subiektywnie na podstawie własnych doświadczeń, co innego upierać się na podstawie takiego argumentu: "sporo osób twierdzi" że coś jest pewnikiem.
Przypomina to troche doradzanie sprzętu którego się nie miało w rękach.
nienietaktak [Usunięty]
Wysłany: Pon 10 Lis, 2014
komor napisał/a:
W terenie kasy jest sporo, a konkurencja mniejsza.
Wracamy do punktu wyjścia. W terenie konkurencja jest większa, bo na 1000 mieszkańców przypada więcej fotografów, pasjonatów i Ziutków. Z twierdzeniem, że kasy sporo też można dyskutować. Akurat mieszkam w okolicy, gdzie pojęcie "bezrobocie" nie istnieje, ale to nie znaczy, że wszystkich na wszystko stać.
komor napisał/a:
pisanie jedynie słusznej prawdy na podstawie swojej pracy jest bez sensu
Dlaczego? Pomijam "jedynie słusznej", bo nigdzie nie pisałem o tym, że moja prawda jest bardziej mojsza. Na czym mam sie opierać, jak nie na swoich doświadczeniach ze zdobywania rynku? Można na badaniach, ale chyba nikt takich nie robił.
komor napisał/a:
Ci, którzy sobie z tym radzą, piszą jak Ty, że za jakiś czas tych tanich nie będzie.
Będą. Pisałem o tym, że nie będzie tych, którzy są w tej chwili, ale przyjdą następni.
komor napisał/a:
Ci, co potracili swoje miejsca pracy lub mają uszczuplone dochody, mają nieco inne zdanie. Przy czym chyba nie zawsze umiejętności (lub tylko one) decydują o tym, do której kategorii się ostatecznie wpadnie.
Najprawdopodobniej zaspali, osiedli na laurach, przestali inwestować w siebie i sprzęt, albo stało sie coś jeszcze.
Umiejętności nie są dane raz na zawsze. To, co wystarczyło kilka lat temu, dzisiaj jest niewystarczające. Poza umiejętnościami, doświadczeniem i sprzętem pomijamy bardzo ważną sprawę - opinię klientów przekazywaną "pocztą pantoflową". Wiem, brzmi to prymitywnie, ale jest bardzo skuteczne.
Pomógł: 22 razy Posty: 5163 Skąd: Chełm I stolica PRL!
Wysłany: Wto 11 Lis, 2014
nienietaktak napisał/a:
maziek napisał/a:
Jeśli chodzi o gazety to jedyną rzeczą, której się nie da zastąpić jest "be there".
To jest rzecz, którą najłatwiej można zastąpić. Zawężanie fotografii do tego stopnia przekłamuje rzeczywistość. Są dziedziny, gdzie żaden amator nie zostanie dopuszczony na odległość mniejszą niż pół kilometra.
Jak zastąpić "be there" jak Cię "tam" akurat nie ma ? To jest własnie niezastępowalne. Po ulicach chodzi miliard fotografów - nie ma możliwości, żeby w tym sektorze utrzymać zatrudnienie. Wystarczy przejrzeć gazety lub te co je już prawie wymarły - portale. Zgoda, zostaną spotkania na szczycie i inne takie - ale to jest tylko ułamek.
Fotografia przedmiotowa, do katalogów itp? Zdaje mi się, że czytałem, że Ikea już ma czy ma mieć katalog elektroniczny (CAD i rendery) bo taniej. I tak mają cady wszystkiego co robią. Śrubki i wiertła jeszcze łatwiej tak opędzić. Pewno, że jakiś procent w tym segmencie zostanie (moda?) - tylko jaki? 10%? 20%? Kwestia czy to jest wymieranie, czy tylko "tylu ludzi nie było potrzebnych" to jest Twoja subiektywna ocena (możesz nawet uważać, że to rozwój poprzez pójście w jakość), ale obiektywnie liczba zatrudnionych spada. Czyli obiektywnie znaleźć zatrudnienie jest trudniej. W każdych warunkach są jednostki, które lepiej sobie radzą ale statystycznie jest jak jest.
Cytat:
Co do ekspansji Chin - nie przesadzajmy.Patek Philippe na razie nie zmienia właściciela
A jak zmieni to dopiero uznasz, że coś się dzieje ?[/quote]A ile ten Patek zegarków rocznie sprzedaje , że uważasz, że to języczek u wagi?
kozidron [Usunięty]
Wysłany: Wto 11 Lis, 2014
nienietaktak napisał/a:
Dlaczego? Pomijam "jedynie słusznej", bo nigdzie nie pisałem o tym, że moja prawda jest bardziej mojsza. Na czym mam sie opierać, jak nie na swoich doświadczeniach ze zdobywania rynku? Można na badaniach, ale chyba nikt takich nie robił.
to chyba był zwykły spadek formy. Do tego samego piłem, jeżeli miałbym pisać na podstawie "sporo osób twierdzi" to wolałbym wcale.
nienietaktak napisał/a:
Poza umiejętnościami, doświadczeniem i sprzętem pomijamy bardzo ważną sprawę - opinię klientów przekazywaną "pocztą pantoflową". Wiem, brzmi to prymitywnie, ale jest bardzo skuteczne.
właśnie nie, jest to jedno z sensowniejszych zdań w tym watku. Klient zadowolony powtórzy swoją opinie raz może dwa, niezadowolony pięć do dziesięciu razy. Przy pracy dla dużego klienta, kiedy się zaczyna ważne jest staranne i sumienne wykonywanie nawet najprostszych zleceń. Nie chce zeby to zabrzmiało jak nowo mowa Komora, bo oczywiście też mi się zdarzało zrobić cos nie po myśli klienta.
maziek napisał/a:
Fotografia przedmiotowa, do katalogów itp? Zdaje mi się, że czytałem, że Ikea już ma czy ma mieć katalog elektroniczny (CAD i rendery) bo taniej. I tak mają cady wszystkiego co robią. Śrubki i wiertła jeszcze łatwiej tak opędzić. Pewno, że jakiś procent w tym segmencie zostanie (moda?) - tylko jaki? 10%? 20%? Kwestia czy to jest wymieranie, czy tylko "tylu ludzi nie było potrzebnych" to jest Twoja subiektywna ocena (możesz nawet uważać, że to rozwój poprzez pójście w jakość), ale obiektywnie liczba zatrudnionych spada. Czyli obiektywnie znaleźć zatrudnienie jest trudniej. W każdych warunkach są jednostki, które lepiej sobie radzą ale statystycznie jest jak jest.
maziek to, że zmieniły się nośniki nie oznacza, że nie ma popytu na produkt.
Pamietam jak wyglądała fotografia przed czasami cyfrowymi, to dopiero był zamkniety rynek(pomijam już ustrój) wtedy w swoim mieście mogłem policzyć fotografów oraz drobne zakłady. Teraz to jest jakiś mega bum. Mówie tylko o tych którzy z tego zyją i to na całkiem przyzwoitej stopie.
Fotografować trzeba wszystko, bo się nie sprzeda, kazdy produkt musi być obskoczony, każda usługa, pracy jest masa. Oczywiście za różne pieniądze i oczywiście dochodzi do patologii o których tu wcześniej pisaliśmy jak w każdym zawodzie.
Zmiana nośników, nie oznacza śmierci zawodu ani nawet zepchnięcia go do niszy przez fotografię amatorską. Mi nie przeszkadza cała masa fotografów amatorów, którzy rzekomo psują rynek, przynajmniej dla mnie konkurują z tymi pseudo profesjonalistami.
nienietaktak [Usunięty]
Wysłany: Wto 11 Lis, 2014
maziek napisał/a:
Jak zastąpić "be there" jak Cię "tam" akurat nie ma ? To jest własnie niezastępowalne. Po ulicach chodzi miliard fotografów - nie ma możliwości, żeby w tym sektorze utrzymać zatrudnienie.
Sugerujesz, że kilka lat temu redakcje zatrudniały po kilka tysięcy fotografów, żeby być zawsze i wszędzie? Zawsze korzystały z materiałów niezależnych, bo to najszybsza droga do uzyskania informacji w formie fotografii.
kozidron napisał/a:
Przy pracy dla dużego klienta, kiedy się zaczyna ważne jest staranne i sumienne wykonywanie nawet najprostszych zleceń.
Ale to jest oczywista oczywistość. Możesz próbować przekonać klienta, że masz doświadczenie i zrobisz to dobrze po swojemu, ale jak się uprze i ma wizje, to nic nie poradzisz. Zaciska się zęby i do roboty.
kozidron napisał/a:
Klient zadowolony powtórzy swoją opinie raz może dwa, niezadowolony pięć do dziesięciu razy.
To też prawda, ale te dwa razy mogą być cenniejsze od złota
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
forum.optyczne.pl wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze.
Technologia ta jest wykorzystywana w celach reklamowych i statystycznych.
Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy,
a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania.
Pliki cookies mogą też być wykorzystywane przez współpracujących z nami reklamodawców, a także przez narzędzie Google Analytics, które jest przez nas wykorzystywane do zbierania statystyk.
Korzystanie z serwisu Optyczne.pl przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko »
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 10