Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Ja bym wziął inny obiektyw. Najpierw sprawdził bym jakie parametry ekspozycji daje obiektyw o nie znanej przysłonie, a potem poustawiał parametry( czas, ogniskowa, czułość) na innym obiekywie tak abym mógł odnaleźć przysłonę.
Pomógł: 22 razy Posty: 5163 Skąd: Chełm I stolica PRL!
Wysłany: Wto 16 Wrz, 2008
No, czyli zmierzyłbyś w wystandaryzowanych warunkach ile światła dociera do matrycy i nie zawracałbyś sobie glowy d i f. Też bym tak zrobił . Tym bardziej, że jak to wyliczać z d i f to jest jeszcze kwestia powłok. Na wczesnych onbiektywach ich nie było w ogóle (a miały przecież też po kilka soczewek), to daje powiedzmy 10 przejść szkło/powietrze czyli stratę kilkudziesięciu procent światła. A dziś obiektyw o takiej samej liczbie przejść ma kilka procent straty światła. Nie ma to żadnego odzwierciedlenia we wzorze na F...
Monastor napisał/a:
Cokolwiek miałeś na myśli, NIE
To zdanie jest logicznie fałszywe .
krisv740 [Usunięty]
Wysłany: Wto 16 Wrz, 2008
Monastor, popieram mnicha, teraz fraza zalatuje "gwiezdnymi wojnami"
Rzuciłem okiem na definicję w słowniczku Optycznych i faktycznie, trzeba ją poprawić.
http://optyczne.pl/index.php?slownik=85
"Wielkość mówiąca nam o zastosowanym, w momencie wykonania zdjęcia, stosunku ogniskowej obiektywu do średnicy układu zbierającego światło"
Średnica układu zbierającego światło wymaga doprecyzowania.
Przesłona aperturowa jest rzeczywistą przesłoną, która najbardziej ogranicza pęk promieni pochodzących z punktu przedmiotu znajdującego się na osi optycznej. Apertura to te listki
Jeżeli chodzi o tą "powierzchnię czynną", wciąż mówimy o przesłonie aperturowej, tyle tylko że inaczej
Mamy bowiem źrenicę wejściową, czyli obraz "wstecz" przesłony aperturowej, utworzony przez część układu optycznego znajdującego się przed przesłoną aperturową. Mamy też źrenicę wyjściową, która jest obrazem źrenicy wejściowej przez cały układ. To jest bardzo wygodne, bo co przejdzie przez źrenicę wejściową, przejdzie przez obiektyw.
Pisaliście o powłokach i transmisji. Faktycznie nie ma tego w definicji liczby przesłony. Nie ma takiej potrzeby, bo definiujemy osobno liczbę otworową i transmisję (straty). Pamiętajmy, że każda kolejna wartość przesłony obcina natężenie światła o 50%, kwestia jest tylko tego czy zaczynamy od transmisji 95%, 80% czy może 60%.
maziek,
"Tego też nie rozumiem. Skoro te brzegi nie biorą udziału w tworzeniu koła obrazowego, to w czym biorą? W zwiększaniu masy? "
Wszystkie parametry o których piszę są zdefiniowane dla wiązek światła od punktu przedmiotowego znajdującego się na osi optycznej. Pamiętaj, że nie fotografujemy tylko jednego punktu, więc obiektyw musi się jeszcze patrzeć na boki Wtedy wykorzystuje wszystkie powierzchnie optyczne w pełni. Inżynierowie mają to wszystko dobrze policzone, nie wykorzystane pozostają co najwyżej pojedyncze milimetry (choć i tu przesadzam) na obwodach soczewek. W obiektywach stałoogniskowych to już w ogóle wykorzystywanych jest blisko 100% powierzchni łamiących. Obudowa i średnice soczewek są "dopasowane" do wiązek światła. W przypadku zoomów zwykle część powierzchni niektórych soczewek jest nieużywana w zależności od ogniskowej. Jeżeli jednak przejedziemy przez cały zakres ogniskowych, okaże się że wszystkie powierzchnie zostały wykorzystane.
Druga sprawa, narysowałeś taką "małą przesłonę gdzie popadnie". Nie działa ona tak samo jak przesłona aperturowa. Trzeba bardzo uważać gdzie ją wstawić, inaczej stanie się ona przesłoną winietującą.
Tak nawiasem mówiąc, wystarczy Was zostawić na chwilę samych i potraficie nieźle namieszać
Niektórzy tu myśleli, że rozumieli temat
No cóż,
"A little inaccuracy sometimes saves tons of explanation."
-- H. H. Munroe
Druga sprawa, narysowałeś taką "małą przesłonę gdzie popadnie". Nie działa ona tak samo jak przesłona aperturowa. Trzeba bardzo uważać gdzie ją wstawić, inaczej stanie się ona przesłoną winietującą.
No właśnie gdzie wstawić? Jakiś wzór? Zastanawiałem się wczoraj nad tym ale bałem się zapytać
[ Dodano: Sro 17 Wrz, 2008 16:48 ]
PS: palindrom masz browarka u mnie, przy najbliższej okazji
Pomógł: 22 razy Posty: 5163 Skąd: Chełm I stolica PRL!
Wysłany: Sro 17 Wrz, 2008
Ty z tym browarem ostrożnie, bo Cię wytną . Palindrom, tak na szybko, bo wciąz niestety gruzuję w robocie, to po pierwsze dzięki, że Ci się chciało, po drugie z tego rozumiem, że to Kijos podrzucił jest w mocy: apretura efektywna to średnica pęku promieni równoległych do osi optycznej obiektywu, biorąca udział w tworzeniu obrazu (to mi pasuje do Twojej definicji) a śladem tego żeby otrzymać otwór względny należy to podzielić przez ogniskowa.
To co napisałes o promieniach nierównoległych do osi optycznej (i że na to "pomaga" ta wielka soczewa to musze przegryźć, bo to by wszystko tłumaczyło, poza tym, że wniosek z tego z kolei taki, że linia przecięcia takiego pęku z powierzchnią soczewki będzie suwała się po jej powierzchni zależnie od kąta tego pęku do osi, w przypadku osiowego wykorzystana będzie koncentryczna powierzchnia wokół osi, a w przypadku peku "ślizgającego" się po krawędzi pola widzenia wykorzystana bedzie częś soczewki niekoncentrycznie. Tak na szybko to rozumiem - co znowu rodzi pytania, jak konstruktorzy canona obyli się bez tego.
Co do tego gdzie wstawić przysłonę to wiem oczywiście, że nie jest to nieistotne, tyle, że z punktu widzenia takich schemacików nie ma to znaczenia dla ilustracji zasady. A ogólnie domyślam się, że nikt tu banalnych błędów inżynierskich nie popełnia, ale lubię zrozumieć, jak coś mnie męczy. A tym bardziej męczy, że przecież optyka to stara dobra szkoła, gdzie należy się spodziewac, że wszystko jest rzetelnie podefiniowane.
Na koniec co do tej przepuszczalności obiektywu (w sensie pochłaniania światła) to o tyle jest to dziwne, że w zasadzie należałoby się spodziewać, że jeśli światłomierz wskaze Ci przysłonę dla zadanej sceny i pozostałych warunków, to każdy obiektyw nastawiony na tą przysłonę powinien prawidłowo naświetlić ujecie. A skoro się tego nie uwzględnia - tak nie jest. Aczkolwiek jeśli ktoś nie żongluje obiektywami najnowszymi na przemian z tymi z lat 30-tych - to różnice sa nieznaczne. Ale są.
mnich,
to był skrypt [ 'you' ], czy to było do mnie?
Jest przepis na ustawienie przesłony aperturowej, tylko nie pamiętam dokładnie wykładu prof. Ratajczyka. Najrozsądniejszym miejscem byłoby przecięcie promienia polowego z osią optyczną. Wtedy nie wprowadzimy winietowania.
Widać tu, co to jest promień polowy i aperturowy. Przesłoną w tym wypadku jest oprawa pierwszej soczewki.
Obrazek niżej to wersja udoskonalona (z kolektywem).
maziek,
jeżeli przez źrenicę przechodzi wiązka równoległa to tak, w tworzeniu obrazu weźmie udział tylko to, co zmieści się w źrenicy.
"w przypadku osiowego wykorzystana będzie koncentryczna powierzchnia wokół osi, a w przypadku peku "ślizgającego" się po krawędzi pola widzenia wykorzystana bedzie częś soczewki niekoncentrycznie. Tak na szybko to rozumiem - co znowu rodzi pytania, jak konstruktorzy canona obyli się bez tego. "
Byłby z Ciebie fizyk - zauważasz problemy
na osi optycznej mamy symetrię obrotową i wszystko jest łatwe i przyjemne. Jeżeli jednak z niej zejdziemy do jakiegoś skrajnego punktu, który jeszcze jest obrazowany, wtedy nasz układ względem osi łączącej go z tym punktem nie ma symetrii obrotowej. Pojawia się astygmatyzm, krzywizna pola, koma i winietowanie. To ostatnie jest nawet intuicyjne - najwięcej szkła widzimy patrząc centralnie w obiektyw, najmniej patrząc z boku. Wady geometryczne koryguje się analitycznie (np. przez sumy Seidla), niestety nie można korygować wszystkich na raz. Dlatego nie ma szkieł idealnych
Na koniec - nie widzę powodu żeby nie podciągnąć obiektywu z jasnością do definicji. Wystarczy wyznaczyć liczby przesłony z odpowiednim zapasem, np. aby dla obiektywu 50mm f/2 źrenica wejściowa była 27mm zamiast 25mm. Nie wiem, czy kiedykolwiek ktokolwiek brał poprawkę na straty odbiciowe (raczej wątpię). Już lepiej przedefiniować czułość materiału fotograficznego Z resztą trzeba by policzyć, czy jest sens. Może ta poprawka nie byłaby tak wielka (0.5EV?)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
forum.optyczne.pl wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze.
Technologia ta jest wykorzystywana w celach reklamowych i statystycznych.
Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy,
a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania.
Pliki cookies mogą też być wykorzystywane przez współpracujących z nami reklamodawców, a także przez narzędzie Google Analytics, które jest przez nas wykorzystywane do zbierania statystyk.
Korzystanie z serwisu Optyczne.pl przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko »
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 9