Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

optyczne.pl forum.optyczne.pl  
•  FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy  •  Statystyki  •  Rejestracja  •  Zaloguj  •  Galerie  •   Ulubione tematy

----- R E K L A M A -----



Poprzedni temat :: Następny temat
O szkle i gwarancjach
Autor Wiadomość
smyk 
Uczestnik


Posty: 62
Wysłany: Czw 09 Maj, 2019   O szkle i gwarancjach

Dzień dobry,

Zachęcony niedawno przez Redaktora Naczelnego, poszperałem trochę i natknąłem się na dość ciekawe informacje w książce "Optical Glass" P. Hartmanna.

Otóż w latach '60 XX wieku Schott miał w katalogu ponad 270 rodzajów szkła optycznego, z czego preferowanych przez producenta było 56 (to z kolei z innego źródła: "How many glass types does a lens designer really need?", W. Besenmatter, Zeiss). Na przełomie wieków był silny spadek, tak że w okolicy roku 2000, w katalogu Schotta ostało się jedynie niespełna 90 (!) rodzajów szkła. Od tego czasu ponownie liczba ta rośnie, podobno niedawno w katalogu przekroczyła 120.

Wg autora książki spowodowały to zarówno uwarunkowania ekonomiczne, związane z wysokimi kosztami urządzeń do wytopu, a także technologiczne: np. nie można - o czym nie miałem pojęcia - szybko przestawiać produkcji szkła z jednego rodzaju na drugi, chyba że mają zbliżony skład chemiczny, ze względu na możliwość zanieczyszczeń nowego szkła starym na linii produkcyjnej; co więcej nawet jak ma się "ustawioną" pod dany typ szkła linię produkcyjną, to utrzymanie w granicach tolerancji wymaganych przez firmy optyczne parametrów, np. takich jak indeks refrakcyjny, nie udaje się dłużej niż przez parę tygodni a czasami nawet tylko parę dni - tak, że ciągła kontrola jakości jest niezbędna. Do tego dochodzą coraz wyższe wymagania dotyczące np. czystości i braku wad w szkle (np. bąbelków), co wymusiło kosztowne zmiany technologiczne, takie jak np. kilkukrotne przetapianie szkła w celu jego ujednorodnienia, na co nota bene pierwsi wpadli inżynierowie firmy Hoya. Kosztowne, bo piece do wytopu szkła optycznego ogrzewane są prądem elektrycznym, żeby dodatkowo zminimalizować możliwość zanieczyszczeń.

Do tego pojawiły się niespotykane wcześniej ograniczenia prawne - np. pod koniec lat '90 w Unii zaczęto masowo zakazywać stosowania szkła zawierającego związku ołowiu i arsenu. Jest w tym miejscu przywołany ciekawy przykład szkła Schott F2, wytapianego jeszcze zanim Schott założył fabrykę i tak je nazwał (!), a którego produkcji UE chciała zakazać (zawiera dużo ołowiu), ale okazało się, że ma to szkło niezastąpione właściwości konieczne do produkcji optyki endoskopowej. No i dętka: albo endoskopy, albo zakaz. Chwilowo wygrały endoskopy.

Wracając do rzeczy: okazuje się, że z różnych powodów nawet takiemu gigantowi jak Schott nie opłaca się produkcja zbyt wielu rodzajów szkła optycznego, a ich liczba sięga ponoć tysięcy.

[Dygresja:

Wydawałoby się, że pewna ilość związków ołowiu w szkle lornetkowym nikomu raczej nie zaszkodzi, bo lornetki, podobnie jak endoskopy, są dość ciężkostrawne i rzadko spożywane, tym niemniej kiedyś pod jednym z testów lornetkowych na optycznych rozgorzała dyskusja dotycząca czyszczenia sprzętu a jej uczestnik opisał, że w warunkach, jeśli dobrze pamiętam, pustynnych, w razie zaistnienia konieczności wyczyszczenia obiektywu najpierw go wylizuje, a potem poleruje szmatką. Zastanawia mnie, czy europosłowie przewidywali tego typu zachowania...

Na marginesie, jeśli dobrze pamiętam, co produkują ślinianki i jaka jest flora jamy ustnej, myślę, że bezpieczniej dla obiektywu jest pozostawić na szkle przez jakiś czas np. tłusty odcisk spoconego palca, niż pokrywać je lepkim, polisacharydowo-śluzowo-białkowym filmem z mnogością enzymów, bakterii i przynajmniej czasami też grzybów. Dawno temu na zajęciach z mikrobiologii bodaj się dowiedziałem, w człowieku jest tylko jedno miejsce przewyższające stężeniem (choć już chyba nie rozmaitością) drobnoustrojów jamę ustną (nawet starannie czyszczoną) - przeciwległy koniec przewodu pokarmowego.

Koniec dygresji]

Z drugiej strony, producenci sprzętu optycznego w umowach z dostawcą szkła chcą zagwarantować sobie dostępność substratu o ściśle określonych parametrach przez cały okres produkcji. Wg autora liczba różnych elementów szklanych zamawianych przez producenta optyki bywa liczona w setkach. Jeśli fabryka nie jest w stanie zagwarantować ciągłości dostaw, to firma optyczna na tym traci. Szacunki w książce są dość szerokie - wg autora firmy optyczne potrzebują w zależności od produkowanych instrumentów od tony do 100 ton szkła rocznie i taka ilość szkła pomnożona przez czas produkcji (np. lornetki) plus pewna ilość niezbędna w okresie gwarancyjnym od momentu zakończenia produkcji i wyczerpania zapasów magazynowych danego instrumentu musi być dostępna. Gdyby nie była, to producent sprzętu, wg szacunków w książce, za każdy 1 dolar utracony na szkle optycznym, które przestaje być dostępne, straci 50 do 100 dolarów. Ciekawe jakiego rzędu to są kwoty np. rocznie, skoro ilości szkła idą w tony?

Pewnym wyjściem jest magazynowanie szkła, jednak to też kosztuje, a te koszta ponoszą firmy optyczne. Drugim wyjściem jest stosowanie szkła, które "raczej" nie wyjdzie z produkcji, ale to automatycznie oznacza, że wybór staje się ograniczony. Powstaje więc pytanie ile rodzajów szkła potrzebuje konstruktor, żeby sobie poradzić z przeciętnym projektem optycznym, np. lornetki? To chyba najmniejszy problem, bo wg Waltera Besenmattera z Zeissa, który w latach '90 XX wieku się z nim zmierzył - 42 rodzaje szkła wystarczą do zaprojektowania niemal wszystkich instrumentów optycznych (a przynajmniej wystarczały 20 lat temu...). M.in. przeprojektował on lornetkę 7x50 Zeissa (nie podaje, niestety, którą) używając tylko szkła z zaproponowanego przez siebie arsenału 42 typów i przynajmniej teoretycznie, lornetka nie straciła na właściwościach optycznych. Można się domyślać z załączonych wykresów, bo wprost tego nie napisał, że nie zyskała.

Kiedy to wszystko czytałem, przyszło mi do głowy, że być może to rachunek ekonomiczny, komplikacje technologiczne i zmienne otoczenie prawne spowodowały skrócenie gwarancji lornetek z dawniejszych 30 lat u Zeissa, Leiki czy Nikona do 10 lat - co innego produkować/magazynować szkło przez 5-10 lat produkcji lornetki i być może kolejne 10 okresu gwarancyjnego, a co innego - przez prawie pół wieku, czyli w czasie, w którym taka na przykład Unia na pewno wyda dziesiątki kolejnych zakazów i nakazów. Zwłaszcza jeśli to jest szkło robione "na zamówienie" firmy optycznej, z parametrami wyśrubowanymi pod konkretny projekt. W końcu trudno przewidywać, co stanie się za rok, a co dopiero - za pół wieku.

Co o tym myślicie?

Ukłony,
 
 
Reklama

Pomógł: 0 razy
Posty: 1
Skąd: Optyczne.pl






Arek 
Redaktor



Pomógł: 288 razy
Posty: 14005
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw 09 Maj, 2019   

Ładny wpis :) Szczególnie podobało mi się to o obu krańcach układu pokarmowego :)

Wracając do meritum. Czytałem kiedyś, że faktycznie skrócenie gwarancji do 10 lat było efektem niemożliwości zagwarantowania części zamiennych (więc także i szkła) przez okres 25-30 lat w warunkach tak szybko zmieniającego się dzisiaj świata. Kiedyś lornetka od wypuszczenia na rynek, potrafiła być sprzedawana w niezmienionej konfiguracji optycznej nawet przez kilkadziesiąt lat. Teraz następcy pojawiają się co kilka lat. Trzymanie dla każdego z nich części przez 30 lat zawaliłoby magazyny pod sufit i koszty wzrosłyby ogromnie.

Wystarczy spojrzeć na Leikę. Seria Ulravid:
https://www.optyczne.pl/p...1=873&add2=1599
do tego warianty BL i Silverline, które mają inne elementy obudowy.

Seria Trinovid:
https://www.optyczne.pl/p...=1453&add4=1722
 
 
bewithed 
Rozmowny



Pomógł: 1 raz
Posty: 303
Skąd: Tarnowskie Góry
Wysłany: Czw 09 Maj, 2019   

Niedawno kupiłem Meostara i otrzymałem 30 letnią "transferowalną" gwarancję. Ciekawe, czy w świetle powyższego Meopta wbrew gigantom optyki jest nadal w stanie zapewnić taki standard, czy to już tylko chwyt marketingowy...
 
 
Lech149 
Rozmowny


Pomógł: 1 raz
Posty: 257
Skąd: Gdynia
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: Czw 09 Maj, 2019   

Pewnie w ramach Gwarancji za 30 lat otrzymasz nową o parametrach nie gorszych , jak reklamowana . :razz:
 
 
Arek 
Redaktor



Pomógł: 288 razy
Posty: 14005
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw 09 Maj, 2019   

U Meopty zmienność modeli jednak chyba trochę mniejsza. I oferta skromniejsza, więc trzymać na magazynach łatwiej.
 
 
bewithed 
Rozmowny



Pomógł: 1 raz
Posty: 303
Skąd: Tarnowskie Góry
Wysłany: Czw 09 Maj, 2019   

Tak, oferta u Meopty na pewno jest skromniejsza, chociaż akurat coś nowego zapowiadają -- lornetki Optika HD, 42 mm i tylko 650 g wagi: https://www.meoptasportso...ka-hd-13194-26/
 
 
smyk 
Uczestnik


Posty: 62
Wysłany: Pią 10 Maj, 2019   

Dzień dobry,

Dzięki za opinie. W wolnej chwili wyczytałem w książce Hartmanna jeszcze jedną ciekawostkę komplikującą dodatkowo długoterminową produkcję i pewnie wpływającą na długość gwarancji.

Otóż tajemnicą poliszynela (a dokładnie firm optycznych) jest to, że znaczna część tzw. soczewek cienkich (czyli takich, których grubość nie przekracza 5 mm) NIE JEST szlifowana! Okazało się, że znacznie bardziej ekonomiczne jest wykonanie czegoś na kształt matryc z bardzo twardych, praktycznie nieodkształcających się pod wpływem temperatury substancji, a następnie formowanie przy ich pomocy soczewek z plastycznego szkła - jeśli dobrze zrozumiałem opis, ma być to proces o charakterze ideowo zbliżonym np. do taśmowego wytłaczania monet w mennicy. Różnic technicznych jest wiele, zasadnicza jest taka, że materiały stosowane do produkcji matryc dla soczewek a zwłaszcza niesłychana precyzja z jaką muszą być wyprodukowane windują ich koszty w stratosferę.

Zresztą cały proces technologiczny jest najwyraźniej bardzo skomplikowany, choćby ze względu na konieczność utrzymania bardzo wysokiej czystości w "tłoczni" oraz bardzo ściśle kontrolowanego i równomiernego chłodzenia tak "wytłoczonych" soczewek (bo jak się tego nie zrobi, to nie tylko soczewka może się odkształcić, ale np. indeks refrakcyjny w obrębie jednego elementu może się nieprzewidywalnie zmienić). Tym niemniej przy produkcji sięgającej dziesiątków tysięcy elementów optycznych na matrycę jest to technologia nie tylko opłacalna, ale zarazem pozwalająca na uzyskanie znacznie lepszych i bardziej powtarzalnych pod względem parametrów komponentów optycznych niż przy tradycyjnym szlifowaniu dziesiątek soczewek na dziesiątkach maszyn przez dziesiątki robotników (!!!).

W ten sposób masowo wykonuje się nie tylko drobniejsze komponenty optyczne (np. soczewki do obiektywów do komórek) ale też i większe soczewki - zasadniczym ograniczeniem technologicznym jest wspomniana grubość szkła, bo ona determinuje m.in. równomierność chłodzenia a co za tym idzie, jednorodność jego parametrów.

Mogę sobie wyobrazić, że jeśli taka kosztowna "matryca" dla tłoczenia soczewki o określonych parametrach ulegnie degradacji po wykonaniu iluś dziesiątek tysięcy szklanych dysków - a przecież mimo, że bardzo trwałe, to nie są one jednak niezniszczalne - to pojawia się dodatkowy problem dla producenta: czy z ekonomicznego punktu widzenia w ogóle opłaci się wytworzyć nową. Tym bardziej, że jeśli dobrze zrozumiałem, to nie producent sprzętu optycznego, ale producent szkła wytwarza soczewki w procesie tłoczenia, więc jeśli wysoki koszt przygotowania matryc mu się nie zamortyzuje w gotowych produktach, to nie będzie miał specjalnej motywacji, żeby je powtórnie wykonywać.

Jeśli chodzi o Meoptę, wyczytałem (nie w w/w książce...), że jest to producent ceniony głównie za to, że jako jeden z nielicznych poza Germanią tudzież krainami Ukrytego Smoka z Przyczajonym Tygrysem oraz Wschodzącej Wiśni i Kwitnącego Słońca wciąż samodzielnie produkuje optykę. Czyli m.in. szlifuje soczewki. Niewykluczone więc, że ta gwarancja nie jest wydmuszką. Jeśli dobrze pamiętam, np. Meostary mają być w całości wykonywane w czeskich zakładach (oczywiście w granicach zdrowego rozsądku: domniemuję, iż np. guma na obicie nie jest produkowana z wyłącznie z soku kauczukowców rosnących w Przeorowie tuż pod oknami a zarazem czujnym okiem prezesa firmy...), ale seria MeoPro HD - już nie. Swoją drogą, ta zapowiadana seria Optika HD wygląda fajnie, jednakże (a) odchudzanie lornetki zaczyna się zapewne od obudowy, ale w końcu dotyczy też elementów optycznych, zwłaszcza największych - czyli pryzmatów, więc niekoniecznie jest to aż tak dobra wiadmość; (b) byłoby głupio podcinać gałąź na której się siedzi, więc myślę, że mimo entuzjastycznych zapewnień o niezwykłej transmisji i wybitnych też innych parametrach dość mało prawdopodobne jest, że będzie to sprzęt lepszy od np. Meostarów. Chyba, że Czesi zaskoczą resztę świata.

Ostatnio sporo wyszukiwałem rzeczy o Steinerze i uderzyło mnie to, że najdłuższą, 30-letnią gwarancją, objęte są wyłącznie topowe lornetki, z najbardziej unikalnymi w portfolio producenta właściwościami optycznymi. Niżej pozycjonowane - co najwyżej 10-letnią. Widać inaczej się nie opłaca.

Ukłony,
 
 
TOUAREG 
Uczestnik


Pomógł: 3 razy
Posty: 91
Wysłany: Pią 10 Maj, 2019   

Nie chce mi się wierzyć że owo "tłoczenie" dotyczy soczewek składających się na naj/lepsze obiektywy, lornetki, lunety. No chyba że chodzi tu o prefabrykat. Jeśli zaś idzie o sprzęty tańsze, jest taka metoda produkcji ze wszech miar uzasadniona i stosowana.

Meopta linią Optika HD, rozszerza ofertę o popularny/przystępny segment. Zgodnie z przykładami z innych firm, możemy spodziewać się "satysfakcjonującej" optyki, jednak mechanicznie będzie to już tylko mierne, acz estetyczne...

Smyk, bardzo brakująca tu treść i niezmiernie ciekawa lektura.
 
 
Arek 
Redaktor



Pomógł: 288 razy
Posty: 14005
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią 10 Maj, 2019   

To wyciskanie soczewek dotyczy najczęściej elementów asferycznych, których szlifowanie jest bardzo trudne i kosztowne. Niektórzy producenci kilka lat temu zaczęli się chwalić technologią Aspherical Glass Mold czyli właśnie owym tłoczeniem.

Jeśli chodzi o zwykłe soczewki sferyczne, to wątpię czy je wygniatają. Szlifowanie dużych ilości małych soczewek sferycznych jest szybkie i tanie. Jak jeszcze PZO coś robiło i funkcjonowało, widziałem ich linię produkcyjną, gdzie szlifowali soczewki do.... wizjerów do drzwi.
 
 
smyk 
Uczestnik


Posty: 62
Wysłany: Sob 11 Maj, 2019   

@TOUAREG

Ciekawe jest to, że przy wytłaczaniu soczewek, osiąga się taką dokładność ich wykonania, np. tolerancje krzywizny, które sięgają nanometrów (choć oczywiście zależy to od dokładności wykonania matrycy ale ją wykonuje się tylko raz, więc można się do tego bardzo przyłożyć), że nie ma potrzeby dalszego ich szlifowania, bo zapewne można już tylko zepsuć. Innymi słowy, ten proces daje możliwość najdokładniejszej kontroli nad parametrami soczewek.

Tak jak pisze @Arek zaczęło się od soczewek asferycznych (o tym kilka lat temu wspominał chyba w Harvardzie dr Rajiv Laroia, współzałożyciel Light.co i współtwórca aparatu L16 zbudowanego na bazie 16 modułów kamerek "komórkowych", opowiadając o ich optyce - pewnie wciąż można ten wykład znaleźć na youtube) ale najwyraźniej jest progres, bo też zapotrzebowanie rośnie. Nota bene Laroia mówił już wówczas, że soczewki uzyskane w procesie wytłaczania są praktycznie "diffraction limited", a dokładność wykonania obiektywów w komórkach przewyższyła dokładność wykonania obiektywów do dużych aparatów i to nie tylko jeśli chodzi o kształt soczewek ale i współosiowość (jeśli dobrze pamiętam, mówił o tym w kontekście L-ek Canona!). A to, że zdjęcia z komórek wciąż nie mają jakości DSLR, to już całkiem inna sprawa, zależna choćby od matryc i ich oprogramowania (choć, jak pokazuje Google w swoich autorskich telefonach Pixel, sprytne oprogramowanie skutkuje niewiarygodnymi możliwościami), ale dość off-topu.

Jeśli chodzi o soczewki do najlepszych sprzętów, to wcale nie spodziewałbym się tego, że nie będą tłoczone (chyba, że jak pisze Hartmann, nie nadają się do wytwarzania w tym procesie, bo są zbyt grube) - choćby ze względu na tak wysoką powtarzalność parametrów - a raczej tego, że tolerancje tych parametrów będą znacznie bardziej wyśrubowane, np. dopuszczalny rozrzut indeksu refrakcyjnego będzie miał zakres o rząd wielkości węższy niż dla soczewek "typowych". I właśnie tak wąskie dopuszczalne tolerancje windować będą cenę soczewek, bo kosmiczną cenę matrycy trzeba będzie amortyzować w znacznie mniejszej ilości finalnych produktów.

W książce Hartmanna raz za razem są tabelki z przedstawionymi parametrami "tego samego" szkła, przynajmniej z nazwy, które producent dzieli na kilka "klas" w zależności od tolerancji parametrów optycznych. To chyba wyjaśnia też, dlaczego szkło HD vel ED może być stosowane w lornetkach kosztujących zarówno 800 PLN jak i 4000 PLN: nawet jeśli w danych technicznych obydwóch produktów będzie napisane, że pochodzi od np. Schotta i jeśli nawet będzie tym samym typem szkła z nazwy, to wcale nie oznacza, że jest TAKIE SAMO. Wręcz przeciwnie, niemal na pewno będzie co najmniej o klasę gorsze (chyba, że Schott czy Hoya, jak Biedronka czy Lidl, też od czasu do czasu urządzają promocje...). Ale o tym producent lornetki za 800 PLN już w broszurce informacyjnej przecież wspominał nie będzie.

Choć, jak się przez moment nad tym zastanowić, zdumiewa raczej to, że producent lornetki za 4000+ PLN też nie raczy o tym słowa w broszurce reklamowej napisać...

Ukłony,
 
 
Arek 
Redaktor



Pomógł: 288 razy
Posty: 14005
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob 11 Maj, 2019   

smyk napisał/a:
Choć, jak się przez moment nad tym zastanowić, zdumiewa raczej to, że producent lornetki za 4000+ PLN też nie raczy o tym słowa w broszurce reklamowej napisać...


Powiem więcej. U niektórych dział marketingu tak kuleje, że nie piszą tego nawet w tańszym sprzęcie. Za sukces serii Vanguard ED II (poziom cenowy 2000 zł) jest odpowiedzialne szkło niskodyspersyjne o liczbie Abbego na poziomie najlepszego szkła fluorytowego. A oni w ulotce napisali, że użyli szkła ED. Nic więcej.
 
 
TOUAREG 
Uczestnik


Pomógł: 3 razy
Posty: 91
Wysłany: Sob 11 Maj, 2019   

smyk napisał/a:
...Ciekawe jest to, że przy wytłaczaniu soczewek, osiąga się taką dokładność ich wykonania, np. tolerancje krzywizny, które sięgają nanometrów ... ten proces daje możliwość najdokładniejszej kontroli nad parametrami soczewek ...


Oczywiście przyjmuję tę wersję ze zrozumieniem i bez dalszej dyskusji, choć burzy ona zakorzeniony w mojej świadomości obraz powstawania soczewek, wzięty żywcem z filmów reklamowych. Np taki Schneider czy Zeiss epatujący ręczną (jednostkową/niskoseryjną)robotą (uzasadniającą kosmiczną cenę) przy produkcji obiektywów Cinema czy innych "Pro"

smyk napisał/a:
...Otóż tajemnicą poliszynela (a dokładnie firm optycznych) jest to, że znaczna część tzw. soczewek cienkich (czyli takich, których grubość nie przekracza 5 mm) NIE JEST szlifowana! Okazało się, że znacznie bardziej ekonomiczne jest wykonanie czegoś na kształt matryc z bardzo twardych, praktycznie nieodkształcających się pod wpływem temperatury substancji, a następnie formowanie przy ich pomocy soczewek z plastycznego szkła...


Wniosek nasuwa się jeden, proces ten nie powinien być okryty tajemnicą, nawet tak iluzoryczną jak Poliszynela, tylko być dumą i dowodem zaawansowania technologicznego, postępu, i używany w sloganach marketingowych.

"Plastyczne szkło"? - czyli proces jest oczywiście wysokotemperaturowy? Pozornie naiwne pytanie, jednak "nieco głębsza" :wink: wiedza o naturze szkła mówi że ono zawsze pozostaje płynne. Ciekawe gdzie tu przebiega granica cech ciała stałego i płynu. Czy płynięcie jest tu pomijalne, lub skład szkła to zjawisko ogranicza/eliminuje.

Jeszcze w kwestii gwarancji, podejrzewam że większość interwencji serwisów fabrycznych dotyczy mechaniki (regulacji wszelkiego rodzaju) a nie układu optycznego. Dlatego ilość składowanych na tę okoliczność zapasowych soczewek, pryzmatów nie musi być bardzo duża.
 
 
TRYTON7 
Rozmowny


Posty: 355
Wysłany: Pon 13 Maj, 2019   

Bardzo fajna i merytoryczna dyskusja.

Rozumiem,ze np. stare Zeiss-y DDR itp.które notabene musiał być "szlifowane ręcznie" mają dużo lepiej skorygowane parametry optyczne niż te z " 20-tej formy" ? :mrgreen:




T
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template FIsilverBrown v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne

forum.optyczne.pl wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze. Technologia ta jest wykorzystywana w celach reklamowych i statystycznych. Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy, a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania. Pliki cookies mogą też być wykorzystywane przez współpracujących z nami reklamodawców, a także przez narzędzie Google Analytics, które jest przez nas wykorzystywane do zbierania statystyk. Korzystanie z serwisu Optyczne.pl przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko »
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 16