Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Jestem ciekaw, czy ktoś jeszcze dotyka od czasu do czasu Koreks i Krokusa. Poniekąd to jest forum traktujące m.in. o fotografii (jeżeli nie przede wszystkim) a trzeba wiedzieć że bezduszne cyfry nigdy nie zepchną w zapomnienie kliszy, tak jak kompakty nie zabiły winyli (moda właśnie wraca ).
Dwa lata temu poświęciłem trochę czasu, żeby posiedzieć w ciemni. Wybrałem wykład + ćwiczenia z fotografii
Doszło do fotografii reprodukcyjnej, więc korzystając z okazji postanowiłem użyć wiedzy wyniesionej z wykładu.
Do celów reprodukcji (i późniejszej niezapowiedzianej obróbki) użyłem zdjęcia zatytułowanego Kotaa
(Zenit 11, Helios 44M-4 58mm, f/2 (chyba) + średni dystans, negatyw Fuji 200)
Na zdjęciu były kot mojej dziewczyny... Ehm... Nie przestał być kotem, ale oddaliśmy sierściucha Jej rodzicom
Do reprodukcji używaliśmy 2 lamp po 500W każda, ustawionych pod kątami ok. 60° z obu stron zdjęcia na czarnym stoliku (redukcja odblasków), obiektywu 50mm (klasy Pancolar) i chyba jakiejś Praktiki (z pierścieniami) oraz negatywu Agfa APX 100 (B/W).
Nie mam pojęcia jaki papier był w użyciu - nie miał opisów. Mogę się tylko domyślać
Potraktowałem Krokusem dwa dodatkowe arkusze, żeby spróbować dwóch rzeczy.
Na pierwszy ogień poszła sephia. Zmianę odcienia strątu srebrowego zrobiłem zwyczajnie kąpielą tonującą. W ogólności działa to tak:
4Ag + R'-N=N-R" + 4H^+ → 4Ag^+ + R-NH_2 + R"-NH_2
^ → indeks górny, _ → indeks dolny
po prawej stronie reakcji mamy bezbarwne składniki. Z tym reaguje kąpiel tonująca i w tych miejscach powstają barwniki, jakie sobie tylko chcemy. W miejscach niezaświetlonych oczywiście srebra nie ma.
Nie mogłem nie spróbować zrobić najprostszego do uzyskania efektu - pseudosolaryzacji (Zjawisko Sabattiera).
Działa to tak:
Normalnie naświetlamy pozytyw. Stajemy nad wanienką z wywoływaczem z odbitką i niewielką latarką (inne rzeczy w ciemni szczelnie pochowane!). Wywołujemy zdjęcie aż pojawi się część najbardziej zaświetlonych szczegółów. Nie może pokazać się za dużo, bo będzie po sprawie. Szybko zatrzymujemy wywoływanie i świecimy równomiernie na nie do końca wywołane zdjęcie. Obszary nie zaświetlone poprzednio mają jeszcze halogenki srebra, gdyż te są wypłukiwane dopiero w utrwalaczu. Wywołujemy dalej. W ten sposób mamy nałożenie pozytywu i nowego negatywu. W miejscach złączenia obszarów pozostają jasne linie (Eberharda). Dziecinnie prosta metoda, a daje taki efekt:
Niby to samo zdjęcie, a jak różny obraz emocjonalny. W dodatku bez Photoshopa - sama chemia
Te obrazki (i wiele wiele innych) sprawiają, że kiedyś najprawdopodobniej będę chciał zrobić sobie małą ciemnię. Choćby 2x1
mavierk Temu Panu już podziękujemy never knows best
Pomógł: 93 razy Posty: 7364 Skąd: Lubin / Wrocław
Wysłany: Sob 24 Maj, 2008
Dzięki Ci stary, dzięki temu znacznie łatwiej wytłumaczy mi się innym sens używania RAWa
Ja nie jestem w stanie bawić się chemią - nie mam analoga (ciągle jeszcze czekam na swojego ) ani ochoty na takie zabawy - chociaż niby mam ku temu możliwości (jestem na chemii i koreksów nie musiałbym kupować )
Pomimo intensywnego rozwoju fotografi cyfrowej niektórzy w dalszym ciągu sięgają po aparat analogowy i negatywy czarno białe. Zdjęcia w ten sposób uzyskane - bardziej cieszą i więcej uczą.
Ja mam wciąż styczność z chemią... Kiedyś do naświetlania folii a teraz płyt . Tutaj nadal rządzi kodak
Nie wiem czy z fotką będzie jak z winylem. Winyl uratowali "profesjonaliści" którzy gonili jakość (albo wygodę mixowania i skreczowania, nie wiem już w sumie) i stworzyli całkiem fajny ryneczek na który opłaca się wejść poważnym firmom. W sumie nawet nie stworzyli tylko się dokleili do innych melomanów i audiofili, którzy już swoją niszę z lampami i innymi kablami dawno mieli.
A fotka? Niestety analog nie jest już synonimem wyższej jakości czy wygody. Profesjonaliści odczekali na dedykowane rozwiązania i się hurtem przesiedli. Kilka miesięcy temu zamknięto produkcję kodachroma i zgaszono światło. Zostali sami artyści-puryści i siwe głowy.
Nie przeczę, chemia ma swój urok i na pewno znajdzie się paru zapaleńców. Również w celach akademickich jak znalazł, tak jak w składzie komputerowym warto znać historię ołowianej czcionki. Ale nie sądzę, że spotkam w najbliższym czasie studio które się będzie chwaliło na szyldzie: "korzystamy z technik analogowych w celu uzyskania najwyższej jakości"
BTW, teraz jak sobie myślę to i tak winyl jest etapem końcowym tak jak odbitka. Przedtem i tak sygnał jest digitalizowany i obrabiany
P.S. Palindrom, a jak się robiło analogowo zwykłą solaryzację?
Uroku godzin spędzonych w ciemni przy słabej czerwonej lampce nikt mi już nie odbierze. Magii robienia wywoływaczy, doczulania, kręcenia szpulką w koreksie, niecierpliwości i czekania na ostateczny wynik też.
krisv740 [Usunięty]
Wysłany: Sro 29 Lip, 2009
tupisac,
technik solaryzacji (o ile dobrze pamietam) było kilka/różne sposoby uzyskania.
jedną z najbardziej "uważanych" było obfite naświetlenie , rozpoczęcie wywoływania , a nastepnie ponowne naświetlenie całej klatki negatywu jasnym światłem.
nigdy nie próbowałem (o ile dobrze pamiętam) metody solaryzacji negatywowej. zazwyczaj bawiłem się w pseudosolaryzację jak palindrom.
to stare czasy i juz naprawdę dobrze nie pamiętam jak robiło sie "prawdziwą" solaryzację....
musiałbym wyciągnąć stare roczniki Fotografii , aby ze 100% pewnością stwierdzić poprawność moich wspomnień..
Kwestia zabawy z historią...i ja sie podczepie pod zdanie : zostali sami artyści-puryści i siwe głowy.
Tak samo jak konie na łąkach obok szumiących autostrad.
Konie jak sądze przetrwają mimo wszystko, fotografia analogowa z racji popytu amatorskiego zbliżającego się do zera nie.
A ja nadal pstrykam slajdy (Velvia)... I choć stosunek fot analogowych do cyfrowych u mnie jest jak 1 do 1000 to nie mam zamiaru pozbyć się analogowców
Analog jeszcze sie "odrodzi". Sam znalazlem u dzidkow na strychu starego lubitela66, powiekszalnik, koreks i caly podstawowy asortyment do ciemni. Zostal tam po moim wujku który ponad 20lat temu wyemigrowal do USA. Zrobiłem tym lubitelem dopiero jeden film (ilford 120, 12 zdjec miesci sie na filmie), co prawda dwie klatki naswietlilem podwojnie bo zapomnialem przesunac film. Swiatlo mierzylem swoim canonem i dopiero wszystko ustawialem na lubitelku (niestety swiatlomierz gdzies przepadl). Jestem OCZAROWANY!! Analog ma w sobie niesamowita magie, ktorej nie ma cyfra. Teraz rozgladam sie za jakas puszka analogowa do ktorej bede mogl podpiac szkla od cyfry. Odnosnie kodakchrom to i tak juz byla wygasla technika. Chemia byla baaardzo trudno dostepna (w polsce chyba nie do zdobycia), a najblizszy lab ktory jeszcze mogl wywolac kodakchroma byl chyba w londynie.
Taką samą magię mają farby olejne rozsmarowywane na płótnie albo odlewane czcionki z ołowiu. Pytanie czy cokolwiek z tej magii przechodzi z twórcy i tworzywa w końcowy twór
I tak jak obraz olejny się jakoś broni swoją unikalnością, to ołowiane czcionki poleciały prosto do muzeum.
Pytanie czy cokolwiek z tej magii przechodzi z twórcy i tworzywa w końcowy twór
Wielka radosc i satysfakcja. Czesto idac przez miasto z lubitelem ludzie zaczepiaja mnie. Zazwyczaj starsi ludzie (ale tacy na poziomie, nie stare baby z kleparza - bez obrazy ) opowiadaja o swoich doswiadczeniach z fotografia czasami podsowajac fajne pomysly - bardzo mile to jest. Odpowiednie wywolanie i naswietlenie papieru wcale nie jest takie hop siup, a jak wychodzi fajny efekt jest olbrzymia satysfakcja.
tupisac napisał/a:
Taką samą magię mają farby olejne rozsmarowywane na płótnie (...) I tak jak obraz olejny się jakoś broni swoją unikalnością...
Sory stary ale jak nie masz pojecia na jakiś temat to poprostu sie nie wypowiadaj. Delikatnie mowiac wkurzyles mnie tym zdaniem i zaprezentowales poziom - pseudoznawcy...
Odnosnie kodakchrom to i tak juz byla wygasla technika. Chemia byla baaardzo trudno dostepna (w polsce chyba nie do zdobycia), a najblizszy lab ktory jeszcze mogl wywolac kodakchroma byl chyba w londynie.
mały obrazek Kodachrome wywołać można tu:
Laboratoire KODACHROME
Case Postale
Ch-1001 Lausanne
Switzerland
Dokładnie TEN. A 120 nie jest dla mnie za krótka, robie nim zdjecia tylko wtedy gdy cos jest naprawde warte uchwycenia i na specjalne okazje, chciałem tylko nieswiadomym uświadomic co to za blona Odnośnie FP4 wybrałem go dlatego, iż wyszperałem w sieci, ze dobrze nadaje sie na poczatek przygody z ciemnia, tolerujac bledy fotografa
garreth napisał/a:
mały obrazek Kodachrome wywołać można tu:
Laboratoire KODACHROME
Case Postale
Ch-1001 Lausanne
Switzerland
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
forum.optyczne.pl wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze.
Technologia ta jest wykorzystywana w celach reklamowych i statystycznych.
Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy,
a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania.
Pliki cookies mogą też być wykorzystywane przez współpracujących z nami reklamodawców, a także przez narzędzie Google Analytics, które jest przez nas wykorzystywane do zbierania statystyk.
Korzystanie z serwisu Optyczne.pl przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko »
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 10