Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Jest ok - pokazuje ze nie może ustawić przysłony - bo nie może. Nie z tymi pierścieniami.
Skoro zdjęcie nie wychodzi - ewidentnie źle dobierasz wartość czasu migawki / czułości ISO.
Jenny, hijax_pl na pozór pomógł, lecz w istocie tak zachachmęcił, że z zakresu rozważań umknął problem główny:
Jenny napisał/a:
[…] strasznie mi zalezy na czasie. Jest to nikon D50 kit. Mam pierścienie do nikona, ale nic poza tym nie wiem. […] do poniedziałku mam czas zeby to oddać jeśli jest z tym coś nie tak.>>
Kupiłaś pierścienie, za pomocą których można od biedy robić zdjęcia makro przy użyciu Twojego aparatu i obiektywu, ale ograniczenia, jakie powoduje ta konfiguracja sprzętowa, sprawiają, że takie fotografowanie traci — moim zdaniem — jakikolwiek sens. Gdybym był na Twoim miejscu, natychmiast (bo termin nagli) pobiegłbym do sklepu, by zwrócić ten ułomny wynalazek.
akwacyklista ale za niska cene moze zobaczyc czy wogole makro ja kreci. Poza tym pytanie bylo jak uzyc tych pierscieni, a nie czego uzywac (a raczej czego nie uzywac)
Zechciej - szanowny akwacyklisto - wskazać miejsce gdzie owe chachmęcenie wykryłeś. Wskazówki owe pozwolą mi zrozumieć istotę Twoich zarzutów.
Wierzę, iż mi je podasz, gdyż nie wyobrażam sobie byś oskarżenia rzucał bezpodstawnie kierując się tylko i wyłącznie antypatią do mojej skromnej osoby.
[ Dodano: Wto 02 Lis, 2010 00:15 ]
Ech, nie doczekam się. Ale w sumienie czekam
Dodałem użytkownika akwacyklista do ignorowanych. O dziwo zyskała na tym czytelność forum ale także i czas ładowania stron, mimo, że użytkownik ten jest wręcz chorobliwie pasywny (0,08 postów dziennie, stan na dzień 1.XI.2010).
Moim skromnym zdaniem nadmierne utrudnienia mogą raczej skutecznie zniechęcić do zajmowania się jakąś dziedziną. Co gorsza, w tym przypadku ułomności pierścieni przeszkadzają w nauce, nie proponując nic w zamian. Jenny nie jest chociażby w stanie zobaczyć, jakie efekty daje stosowanie różnych przysłon (głebia ostrości — to chyba jeden z podstawowych środków wyrazu w fotografii, n'est-ce pas?), gdyż narzędzie wymusza użycie jednego — najmniejszego (sic!) — otworu.
Nikon, który nie robi — co jest zresztą skandalicznym brakiem systemu — pierścieni pośrednich, dobrze współdziałających z Nikkorami typu G (bez regulacji przysłony z obiektywu), ostrzega (m.in. w dokumentacji dołączanej do obiektywów G), że pierścienie z serii PK oraz pierścień PN-11 — bardzo dobre i bardzo drogie, acz przenaczone do obiektywów z własną regulacją otworu względnego — są niekompatybilne ze wspomnianymi Nikkorami G. Według Twoich kryteriów rzeczone PK i PN-11 należałoby uznać za zgodne z obiektywami G, gdyż zrobienie zdjęcia za pomocą takiej konfiguracji jest w ogóle możliwe, a nawet — ciut mniej niewygodne w porównaniu z tym, czym posługuje się Jenny, albowiem pierścienie Nikona otwierają obiektyw (przymykając go do przysłony roboczej — równej najmniejszemu otworowi w przypadku obiektywów G — tylko na czas robienia zdjęcia), więc kadrowanie i nastawianie ostrości nie przypomina ciuciubabki. Osobiscie wolę jednak podejście producenta, który przynajmniej nie udaje, iż produkt pozbawiony znacznej cześci normalnej kompatybilności można nadal uznawać za „współpracujący” i godny polecenia.
Aby nie było watpliwości: Bywają sytuacje, gdy ograniczenie niektórych udogodnień pomaga w zdobywaniu doświadczenia. Uważam np., że naukę fotografowania należy zaczynać od rezygnacji z automatycznych metod doboru parametrów naświetlenia. W pierwszym okresie najlepiej robić zdjęcia wyłącznie w trybie M, albowiem:
• każe on zwrócić uwagę na zależności pomiędzy czasem ekspozycji i przysłoną,
• wyrabia nawyk sprawdzania parametrów przed naciśnięciem spustu.
To trochę jak nauką jazdy samochodem z ręczną skrzynią biegów. Po opanowaniu jej obsługi przesiadka do wozu ze skrzynią automatyczną raczej nie sprawia kłopotów, natomiast odwrotna kolejność — owszem. Jeśli trzymać się tego motoryzacyjnego porównania, ograniczenia, jakie wprowadzają najprostsze pierścienie do konfiguracji sprzętowej, którą ma Jenny, przypominają automobil ze skrzynią zablokowaną na jednym biegu, zepsutym sprzęgłem i stłuczoną (ale pozostawioną w otworze okiennym) przednią szybą: Być może dałoby się opanować cyrkową sztukę poruszania się takim pojazdem (włącznie z uruchamianiem silnika podczas zsuwania się z odpowiednio stromej górki), niemniej normalnej techniki jazdy nauczyć się w opisanym wehikule nie sposób.
===
Usjwo napisał/a:
Poza tym pytanie bylo jak uzyc tych pierscieni, a nie czego uzywac (a raczej czego nie uzywac)
Bądź zatem łaskaw nie wpierać mi, jakobym odbiegał od tematu.
A ponieważ drugi z powyższych cytatów przytoczyłem w nieco obszerniejszej postaci w moim poprzednim wpisie (z 27 września 2010 r., 15:23), zasadne staje się pytanie, czy przed skomentowaniem tego postu przeczytałeś go dostatecznie uważnie.
[ Dodano: Wto 02 Lis, 2010 01:05 ]
hijax_pl napisał/a:
Zechciej - szanowny akwacyklisto - wskazać miejsce gdzie owe chachmęcenie wykryłeś.
Wyjaśniam to, gdyż po przeczytaniu Twojego postu zajrzałem do rzeczonego słownika i znalazłem tam definicję nie tylko inaczej sformułowaną, lecz przede wszystkim — znacząco zawężającą zakres znaczeniowy tego czasownika:
Cytat:
2. «zagmatwać jakąś sprawę, aby ukryć nieuczciwość»
Podejrzewam, że doszło do niefortunnego skrócenia hasła z Uniwersalnego słownika języka polskiego PWN:
Cytat:
b) «zagmatwać coś, zwykle celowo, z zamiarem ukrycia jakiejś nieuczciwości lub podstępu; zamącić» […]
[Hasło zachachmęcić w Uniwersalnym słowniku języka polskiego PWN (wersji elektronicznej 1.0), Warszawa 2004 r.)]
Już kiedyś zauważyłem, że z odróżnianiem stwierdzeń od opinii miewasz kłopoty. Nie dziwi zatem ich spotęgowanie, gdy granica przebiega niejako wewnątrz słowa. Z wszystkich podanych wyżej definicji (również z tej zbyt wąskiej) wynika, iż zachachmęcić jest wyrazem ocennym (to, co dla jednego zagmatwane, dla innego może być proste), podlega więc weryfikacji prawdziwości tylko w takim zakresie, w jakim podaje fakty. Gdybyś nie uczestniczył w dyskusji, a ja napisałbym o Twoim w niej chachmęceniu, konstatacja ta byłaby fałszywa. Byłaby taka również, gdybym użył jakiegokolwiek innego wyrazu, stwierdzającego Twój rzekomy udział. Na tym wszakże kończy się relacjonowanie, zaś zaczyna — opiniowanie. Z doboru słowa (o ile nie jest obelżywe, ale zachachmęcić nie mieści się w tej kategorii), które ujawnia moją ocenę jakości Twoich rzeczywistych wpisów, tłumaczyć się nie muszę. Widocznie taką przyjąłem skalę wartości. Skoro jednak nalegasz, bym ją opisał, służę uprzejmie.
Z cytowanych definicji wynika ponadto, że „owe chachmęcenie” (powinno byćowo chachmęcenie albo owe chachmęcenia — w gramatyce też chachmęcisz?) nie musi — choć może — polegać na podawaniu nieprawdziwych informacji. To raczej takie formułowanie myśli, które nie sprzyja ich rozumieniu, uwypuklanie kwestii drugorzędnych i przesłanianie nimi spraw ważniejszych, co w rezultacie utrudnia rozwiązanie poruszanego problemu. Dlatego Twoje żądanie, bym wskazał konkretne miejsca chachmęcenia, sprawia wrażenie, że albo nie bardzo pojmujesz sens tego wyrazu, albo próbujesz — licząc na to, iż prośbie Twej sprostać nie zdołam — rozmydlić moją krytykę. Jednakże znalazłem w tym wątku przynajmniej jedną — tylko na pozór drobną — nieścisłość, jaką popełniłeś, więc w dlaszej części mego wpisu Twojemu życzeniu stanie się zadość.
===
Jak wyjaśniłem wyżej, odpowiadając Ujswo (ale dla pełnej jasności powtórzę cytaty), Jenny przedstawiła nie jeden, a — dwa problemy.
Nauczanie obchodzenia ograniczeń urządzenia, które zostanie zwrócone do sklepu, nie ma większego sensu, albowiem ewentualny zamiennik o większym stopniu kompatybilności takich utrudnień nie powoduje. Jeśli zatem — po ustaleniu przez Ciebie, że Jenny ma najprostsze pierścienie — przeszedłeś gładko do instruowania, w jaki sposób ich używać, można domniemywać, że uznałeś to narzędzie za odpowiednie. Wspomniałeś wprawdzie o istnieniu lepszych rozwiązań:
hijax_pl napisał/a:
Co innego gdybyś miała pierścienie z przeniesieniem automatyki…
Jednak z tak ogólnikowego sformułowania raczej trudno wydedukować — zwałaszcza przez Osobę początkującą — które z ograniczeń, jakie byłeś łaskaw wymienić (w cytowanym wpisie oraz w poście z 26 września 2010 r., 17:24), są powodowane przez obecność jakichkolwiek pierścieni (np. „utrata możliwości robienia zdjęć obiektom leżącym dalej”), a które — przez marną kompatybilność (np. „Pomiar światła w aparacie nie działa […]”). W rezultacie tak bałaganiarskich wyjaśnień Pytająca nie była w stanie zorientować się, co — konkretnie — dałaby Jej zamiana na „pierścienie z przeniesieniem automatyki”. Prawdopodobnie uznała, iż główna różnica polegałaby na możliwości stosowania automatycznego naświetlenia. Tymczasem konieczność używania trybu M jest najmniejszą wadą konfiguracji sprzętowej, jaką posługuje się Jenny. Skutki braku komunikacji pomiędzy obiektywem a korpusem okazują się znacznie poważniejsze:
• Najprostsze pierścienie nie otwierają przysłony obiektywu. W takiej sytuacji Nikkor typu G przymyka ją maksymalnie, więc obserwacja obrazu na matówce staje się — delikatnie ujmując — utrudniona.
• Jako że niewiele widać, precyzyjne nastawienie ostrości graniczy z cudem. A ponieważ obraz obserwowany jest przez otwór roboczy, nie można liczyć na to, że głębia ostrości zniweluje jakiekolwiek błędy tego nastawienia.
• Najmniejszy otwór daje zazwyczaj rozdzielczość najgorszą z możliwych (wpływ dyfrakcji na spadek ostrości ogólnej).
• Głębia ostrości zdjęć makro jest płytka, niemniej nadal może być — co zależy głównie od przysłony — mniejsza lub większa (gdy skala odwzorowania wynosi 1 : 1, przyjęcie krążka rozproszenia 0,019 mm skutkuje zmianą głębi ostrości: f/3,5 — 0,27 mm, f/5,6 — 0,43 mm, f/22 — 1,67 mm, f/38 — 2,09 mm; ogniskowa nie ma w tej sytuacji praktycznego wpływu). Jak widać, podczas fotografowania małych obiektów głębia pozostaje jedną z najważniejszych metod kształtowania plastyki obrazu. Niestety, prymitywne pierścienie uniemożliwiają stosowanie tego środka wyrazu.
• Najmniejszy otwór (oraz tzw. współczynnik wydłużenia naświetlenia — wydłużenie to jest powodowane przez każdą odmianę pierścieni) wymusza bardzo długi czas ekspozycji niemal w kazdych warunkach oświetleniowych. Byle zefirek może spowodować nieostrość poruszeniową (np. liścia — przyroda często bywa obiektem makrofotografowania, n'est-pas?).
• Pomiar światła za pomocą zewnętrznego światłomierza wymagałby uwzględnienia wspomnianego wyżej współczynnika, który jest zmienny i zależy głównie od długości zastosowanej kombinacji pierścieni pośrednich. Albo trzeba opanować wprowadzanie tych poprawek, albo — posługiwać się metodą prób i błędów. Pomiar TTL (możliwy w bardziej kompatybilnym urządzeniu) samoczynnie uwzględnia opisany spadek natężenia światła, jakie dociera do matrycy.
• W porównaniu z opisanymi wyżej niedogodnościami drobiazgiem wydaje się — jak już napomknąłem — brak automatycznego naświetlenia i wolniejsza reakcja na zmieniające się warunki oświetleniowe.
Ciekawi mnie bardzo, czy Jenny wiedziała, ile traci, korzystając z najprostszych pierścieni. A gdyby wiedziała (tryb przypuszczający nieprzypadkowy), czy nadal by się przy nich upierała?
===
Drugim — mniej szkodliwym, a raczej śmiesznym (i chyba mieszczącym się w definicji z nowego SJP PWN) — przykładem Twojego chachmęcenia była taka oto wymiana zdań:
Jenny napisał/a:
[…] pokazuje F-- i nic nie moge z tym zrobić. Ma tak byc?
Ona o zupie, a Ty o d...... (o deserze oczywiście). Dopiero po trzech godzinach połapałaś się, że pokiełbasiła Ci się przysłona z czasem naświetlenia. Nie zamierzam wszakże wyśmiewać Twojego braku koncentracji, gdyż każdemu może się zdarzyć okresowe rozkojarzenie. Naprawdę rozbawiło mnie Twoje zachowanie, gdy zorientowałeś się w swojej pomyłce.
Jenny napisał/a:
no jest napisane F-- i próbuje jakoś to przełączyć wszelkimi sposobami i nie idzie.
Żadnego „Przepraszam. Pomyliłem się” z Twojej strony. Wiadomo przecież, że:
1) Fachowiec wie wszystko najlepiej.
2) Jeśli Fachowiec czegoś nie pojmuje, patrz pkt 1.
===
Pora na obiecany przykład merytorycznej nieścisłości.
hijax_pl napisał/a:
Jeśli to obiektyw G (bo jak mówisz kit, to rozumiem DX 18-55G) - to wymusza maksymalną przysłonę f/22.
W obiektywach Nikona 18-55 mm f/3,5-5,6 najmniejszy otwór względny wynosi 1 : 22 (f/22) tylko wtedy, gdy stosowana jest najkrótsza ogniskowa (18 mm). Wskutek jej wydłużania najmniejsza wartość przysłony (stosunek średnicy najmniejszego otworu czynnego do ogniskowej) odpowiednio maleje, a największa liczba przysłony (odwrotność poprzednio podanej wielkości) rośnie, aż do 1 : 38 (f/38) w obiektywach AF-S DX Zoom-Nikkor 18-55 mm f/3,5-5,6G ED i AF-S DX Zoom-Nikkor 18-55 mm f/3,5-5,6G ED II lub do 1 : 36 (f/36) w obiektywie AF-S DX NIKKOR 18-55 mm f/3,5-5,6G VR, gdy ogniskowa osiąga 55 mm.
Jak widać, nie napisałeś nieprawdy. Podałeś część prawdy. Tę mniej ważną, gdyż podczas używania pierścieni Jenny będzie zapewne nastawiać raczej dłuższe ogniskowe (czy muszę tłumaczyć przyczynę, czy sam się domyślisz?).
Załóżmy, że Pytająca skorzysta z wcześniejszej Twojej rady:
hijax_pl napisał/a:
Więc by dobrze naświetlić potrzebny jest zewnętrzny światłomierz […]
Ponieważ prymitywne pierścienie nie pozwalają Nikonowi D50 na wyświetlenie liczby przysłony — co ustaliliście w jakże treściwej wymianie 8 (słownie: ośmiu) postów, zacytowanych wyżej — Jenny skorzysta — być może — z informacji podanej przez genialnego (to Jej określenie) Doradcę hijaxa_pl. Jeśli zastosuje ogniskową 55 mm i przyjmie, że obiektyw przymknął przysłonę do f/22, błąd w kalkulacji naświetlenia sięgnie EV 1,58 (gdy f/38) lub EV 1,42 (gdy f/36). Do tego dojdzie prawdopodobny brak wiedzy o współczynniku przedłużenia ekspozycji, bo o tym „drobiazgu” — jak napomknąłem wcześniej — również wspomnieć nie raczyłeś. Gdy skala odwzorowania wynosi 1 : 1 (mniej więcej tyle daje komplet rzeczonych pierścieni i ogniskowa 55 mm), współczynnik ten — to EV 2 (tj. odczytany czas t trzeba pomnożyć przez 2 podniesione do potęgi równej współczynnikowi wyrażonemu jako EV, czyli: 2² × t = 4 × t). Sumaryczny błąd przekroczy zatem EV 3 (sic!). Bardziej obrazowo: W warunkach oświetleniowych, które — wespół z dużą skalą odwzorowania — wymagałyby ekspozycji rzędu 1 s, Osoba źle poinformowana nastawi czas pomiędzy 1/15 s a 1/8 s, bo tyle odczyta z miernika. I wtedy będziemy mieli na forum kolejny wątek: Dlaczego mój światłomierz dziwnie działa?
===
hijax_pl napisał/a:
Wskazówki owe pozwolą mi zrozumieć istotę Twoich zarzutów.
Wiara czyni cuda. Zmusiłeś mnie do napisania obszernego wypracowania, na co wcale nie miałem ochoty. Teraz możesz przyczepić się, że mój post jest za długi. Ale gdy piszę bardziej skrótowo — jak 27 września 2010 r. o 15:23 — nie rozumiesz istoty zarzutów. Błędne koło…
===
hijax_pl napisał/a:
[…] kierując się tylko i wyłącznie antypatią do mojej skromnej osoby.
Nie bądź taki skromny, Łaskawco. Czyżbyś jeszcze nie zauważył, że stałeś się moim ulubionym Autorem? Nikt na tym forum nie potrafi rozbawić mnie bardziej niż Ty. A jak wiadomo, śmiech — to zdrowie. Dlaczegoż miałbym czuć antypatię do Dobrodzieja, który z podziwu godną wytrwałością i regularnością dba o moje radosne samopoczucie?
[ Dodano: Wto 02 Lis, 2010 01:11 ]
cybertoman napisał/a:
hijax_pl, pewnie znasz te historie z puszka Pandory...
Zabrakło Ci 50 minut cierpliwości. Odpadłeś tuż przed metą, ale chyba chciałeś odpaść. Dość łatwo można było przecież domyślić się, że po kolei odpowiadam na wszystkie zaległe posty, skierowane do mnie lub w jakiś sposób do mnie nawiązujące. Ten wątek — jako najświeższy — był na końcu kolejki.
O dziwo zyskała na tym czytelność forum ale także i czas ładowania stron, mimo, że użytkownik ten jest wręcz chorobliwie pasywny (0,08 postów dziennie, stan na dzień 1.XI.2010).
Punkt 30. Regulaminu Forum „Optyczne.pl” nie znajduje tutaj zastosowania, gdyż nie czuję się z tego powodu ani poniżony, ani wyszydzony, ani urażony. Czuję się raczej zażenowany takim sposobem polemizowania, zaś powodowania takiej reakcji wspomniany regulamin nie zabrania.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
forum.optyczne.pl wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze.
Technologia ta jest wykorzystywana w celach reklamowych i statystycznych.
Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy,
a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania.
Pliki cookies mogą też być wykorzystywane przez współpracujących z nami reklamodawców, a także przez narzędzie Google Analytics, które jest przez nas wykorzystywane do zbierania statystyk.
Korzystanie z serwisu Optyczne.pl przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko »
Strona wygenerowana w 0,11 sekundy. Zapytań do SQL: 10