Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Nie ma sensu się kłócić, panowie.
W normalnym, cywilizowanym świecie, gdzie rządzą prawa WOLNEGO rynku, gdzie nie ma żadnych "własności państwowych" lub "spółek z udziałem skarbu państwa", i gdzie prawo jest po stronie klienta jest tak, że:
- każdy producent i sprzedawca dba o klienta i robi wszystko, by ten nie "odszedł" do konkurencji, mało kto bawi się w gwarancyjną naprawę sprzętu, lecz po prostu wymienia "upierdliwemu" klientowi sprzęt na nowy i po ptakach! Nawet długo po okresie tzw. gwarancyjnym,
- a "upierdliwy" klient zdarza się nie aż tak często, bo przy normalnych relacjach zarobki-cena mało komu chce się ze sprzętem wartości powiedzmy połowy jego dniówki iść do producenta i dochodzić swoich praw. Po prostu idziesz i kupujesz następny aparat.
Oczywiście jest to wielki uogólnienie, lecz tak to mniej więcej wygląda w krajach cywilizowanych.. a nam do tego jeszcze daleko.
Nie dawno miałem "problem" z padniętymi słuchawkami Philips'a, które padły przed upływem gwarancji. Polski (krakowski) zasrany "serwis Philipsa" (pożal się Boże!), najpierw zwlekał 3 tygodnie, potem chcieli mi w zamian wcisnąć zupełnie nowe słuchawki (ponoć lepsze ale zupełnie inne, w innym kształcie i jak dla mnie znacznie gorsze). Nie przyjąłem, żądając naprawy moich lub takich samych nowych lub w ostateczności zwrócenia kasy. Nic z tego. W kolejnej rozmowie pani serwisantka (–––) stwierdziła, że ich punkt nie ponosi odpowiedzialności za babole Philipsa! Że tak im odpisują z "centrali". I tu się wkurzyłem. Poprosiłem o numer do "centrali" (w Radomiu). Zadzwoniłem. Okazało się, że są to przedstawiciele Philipsa (tego z Europy). Bardzo ostro ich zrugałem i zagroziłem, że jeśli dziś nie rozwiążą mojego "problemu", to piszę i dzwonię natychmiast do ich zwierzchników. Pan stwierdził, że już takich słuchawek nie produkują i że oczywiście od razu zwróci mi kasę, ale też zaproponował, że poszuka w internecie, czy ktoś jeszcze nie sprzedaje tych słuchawek. I tu zdziwko! Przystałem na tę propozycję, bo moja żona nie mogła odżałować tych słuchaweczek. Po kilku minutach pan oddzwonił, że słuchawki znalazł i już zamówił i że za 2 lub 3 dni słuchawki będą wysłane. Jak rzekł, tak się stało. Dostałem trzeciego dnia nowiuśkie słuchaweczki i do dziś się nimi cieszę.
Wystarczyło rozedrzeć ryja i postraszyć "zachodem".
Ostatnio zmieniony przez komor Sro 04 Maj, 2011, w całości zmieniany 1 raz
jannik, personalne epitety na następny raz sobie daruj. Tak w ogóle to przenoszę temat do odpowiedniejszego działu, bo z kompaktami jednak niewiele ma wspólnego.
A serwis w języku polskim piszemy przez w a nie v, tym bardziej w spolszczeniach typu serwisantka.
jannik, personalne epitety na następny raz sobie daruj. Tak w ogóle to przenoszę temat do odpowiedniejszego działu, bo z kompaktami jednak niewiele ma wspólnego.
A serwis w języku polskim piszemy przez w a nie v, tym bardziej w spolszczeniach typu serwisantka.
OK.
Tak tylko sobie napisałem, bo wiem, że wiele osób ma problemy z serwisami, a mój "sposób" okazał się nad wyraz skuteczny.
Zwróćcie uwagę na efekt końcowy, a nie na "v" czy "w", czy też na formę pisania..
skoro komuś nie przeszkadza, że serwis go olewa i tylko czasem cichutko się poskarży na forum, a potem wyrzuci sprzęt do kosza i pokornie kupi nowy, to jego problem i jego sprawa.
Ja uważam że z tałatajstwem i bandytyzmem (bo to co robią niektóre firmy u nas, to w normalnym kraju jest traktowane jako bandytyzm) trzeba walczyć w sposób radykalny!
Płacę, więc wymagam...
pozdro
i pomyslec ze na takich trafiam. i stoi bogu winien klient i krzyczy na mnie bo go serwis wnerwil. pomyslales moze czasami ze po tej drugiej stronie stoi sprzedawca ktory nie jest winien calej sytuacji czy jednak wolisz "wydrzec sie" na wszystkich i postawic na swoim?
Edum
Nie bierz do siebie..
Chodzi mi tylko o to, że punk miał w nazwie "Servis Philipsa", a pani pracownik punku zakomunikowała mi, że nie ponosi odpowiedzialności za strategię firmy Philips.
A skoro pracownik z centrali z Radomia, "postraszony" zwróceniem się do zwierzchników z centrali europejskiej, załatwił sprawę pozytywnie w kilka minut, to wnioskuję, że pani z punktu po prostu nie miała dobrej woli lub nie zna się na swojej robocie i powinna iść trawniki kosić.
Jest coś takiego jak "nasz klient - nasz pan" i amen w tym temacie.
Skoro jesteś sprzedawcą to powinieneś szanować klienta i spełniać jego oczekiwania (co do zakupów oczywiście) nawet bardzo wymyślne i zrobić tak, by znów chciał odwiedzić twój sklep.
Gdyby w Polsce był prawdziwy wolny rynek, to nie byłoby takich problemów, bo po prostu poszedłbym do tego sklepu, gdzie jest miło robić zakupy i gdzie można pomarudzić i powybrzydzać!
Być może marzy mi się utopia, ale widziałem takie rzeczy w kilku krajach, a ludzie tam sprzedający i kupujący naprawdę z wyglądu niczym się od nas nie różnili...
ale widocznie znów mówię o jakiejś abstrakcji..
PS
Edum, ja nie chcę "wydrzeć się na wszystkich i postawić na swoim", ja chcę tylko by ze mnie jelenia nie robiono.
Wysłany: Sro 29 Cze, 2011 Re: 1 rok gwarancji na Canony
z tego co ja slyszalem Unijne rozporzadzenie jest takie ze dwa lata od dnia sprzedarzy (jak nie wiecej) sprzet ma byc sprawny inaczej producent musi naprawic wade.
Jesli to byla wadliwa puszka ktora zakupiles to musza Ci to naprawic , napisz do doradcy konsumenta
woys napisał/a:
Przepraszam, jak użytkownicy Canonów radzą sobie z roczną gwarancją swoich aparatów. Mój ma 1 rok i dwa miesiące i się sypnął. Z tego co wiem, na terenie UE obowiazuje dwa lata gwarancji, natomiast Canon sprzedaje swoje aparaty z roczną. Czy trzeba na nich wymuszać w jakiś sposób naprawę? Proszę o pomoc.
z tego co ja slyszalem Unijne rozporzadzenie jest takie ze dwa lata od dnia sprzedarzy (jak nie wiecej) sprzet ma byc sprawny inaczej producent musi naprawic wade.
dobrze slyszalem
probem powstal tutaj w UK kiedy Apple kaze sobie placic za dodatkowa gwarancje kiedy jego sprzet ma tylko roczna. UE nakazuje sprzet taki naprawic albo wymienic jezeli padl po 1.5 roku bo byl wadliwy
hijax_pl napisał/a:
maintechh napisał/a:
z tego co ja slyszalem Unijne rozporzadzenie jest takie ze dwa lata od dnia sprzedarzy (jak nie wiecej) sprzet ma byc sprawny inaczej producent musi naprawic wade.
Tutaj Apple też każe sobie płacić jednak nie ma to nic wspólnego z unijnym prawem.
Nie słyszałem by prawo unijne nakazywało producentom warunki gwarancji. Prawo unijne definiuje coś co w polskim prawie nazywane jest niezgodnością z umową i jako takie obliguje sprzedawcę a nie producenta do zapewnienia jakości produktu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
forum.optyczne.pl wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze.
Technologia ta jest wykorzystywana w celach reklamowych i statystycznych.
Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy,
a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania.
Pliki cookies mogą też być wykorzystywane przez współpracujących z nami reklamodawców, a także przez narzędzie Google Analytics, które jest przez nas wykorzystywane do zbierania statystyk.
Korzystanie z serwisu Optyczne.pl przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko »
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 11