forum.optyczne.pl

[tool]

Czytając posty w wielu wątkach pojawiają się pytania, propozycje i wątpliwości dotyczące zakupu lornetki Vortex Diamonback 8x42 bądź 10x42. W większości odpowiedzi powstają jedynie domysły, o jakości optycznej i jakości wykonania tychże lornetek. Jako posiadacz Diamondback’a 8x42, postanowiłem podzielić się z Wami swoimi uwagami po blisko 9 miesiącach jej użytkowania.

Zacznę jednak od początku, co jest bardzo istotne, jeśli chodzi o jakość jej wykonania, a w zasadzie świadczy o kontroli jakości na etapie produkcji. VD (pierwszy egzemplarz) kupiłem ostatniego dnia listopada 2011 (błyskawiczna ucieczka w koszty) w sklepie stacjonarnym „Cyfrowe.pl”. Do wyboru miałem omawianego VD 8x42, Olympusa EXWP I, Nikona Monarcha 8x42 DCF. Wybrałem VD ze względu na większe pole widzenia od konkurentów, lepsze ułożenie w dłoni, lepsze mocowanie i zabezpieczenie przednich zaślepek, a przede wszystkim małą popularność – ktoś w końcu musi mieć niepopularny sprzęt i go później opisać;-).

Koniec listopada, początek grudnia. Dni coraz krótsze. Człowiek w pracy, więc za dużo czasu na obserwacje nie ma. Pozostają weekendy. Też różnie wtedy z czasem. Jednak zauważam wady: mlaskanie przy kręceniu pokrętłem – od samego początku używania, regulacja ostrości prawego okularu już prawie poza skalą, skręcona na + 5, czyli na maksa i nadal nie widzę ostro, w pierwszym momencie pomyślałem „chłopie, starzejesz się i wzrok Ci leci”. Ale nie, nigdy nie miałem żadnej wady wzroku, więc dla mnie to objaw złego złożenia lornetki. Lewy tubus w stosunku do prawego przesunięty o jakiś 1mm. Na pewno nie ostrzy od 1,5 metra. U mnie ponad 2 metry. Zauważalne pociemnienie na brzegu pola widzenia, zwłaszcza przy gorszej pogodzie. No i ten koszmarny brak czasu na złożenie reklamacji. W końcu się udaje, składam reklamację, lornetka jedzie do Gdańska. Reklamacja uznana, po 14-tu dniach (była wcześniej do odbioru, ale byłem niedostępny) mam nowy egzemplarz. „Cyfrowe.pl” ma u mnie duży plus za podejście do klienta i jego obsługę.

Nowy (drugi) egzemplarz, nowe wrażania. Centralna śruba ogniskowania nie mlaszcze, regulacja prawego okularu ustawiona na -0,5 i widzę ostro, nie ma pociemnienia brzegowego. No, prawie same plusy. Prawie robi jednak wielką różnicę. Pierwszy wypad w teren, znów coś nie tak z tą ostrością. „No to może teraz zaczyna mi lecieć wzrok? W końcu znów jestem starszy”. Zmieniam ustawienie lornetki względem oczu, czyli lewe oko w prawy okular, prawe oko w lewy okular. Zmienia się obszar nieostrości. Czyli nadal wzrok jest ok., a lornetka nie. Lokalizuję wielkość i kształt nieostrego widzenia w prawym tubusie. Rozkład pola nieostrości miał kształt połówki symbolu ying-yang (sorry, inaczej tego nie umiem opisać). No i znów nie mam czasu na złożenie reklamacji (sklep w soboty nieczynny). Lornetka zaczyna mnie wnerwiać, brak czasu zaczyna mnie irytować, zaczynam się zastanawiać nad odsprzedaniem Vortexa i kupnem Steinera Wildlife Pro CF 8x30. Nie chcę jednak odsprzedawać bubla, więc reklamację muszę złożyć ponownie. W między czasie udałem się na targi Hubertus 2012 zapoznać się z ofertą lornetek. Trafiłem na stoisko „cyfrowe.pl”, tam stoi VD 8x42, więc proszę o pokazanie, chciałem się przekonać czy wszystkie VD są takie „doopiate”. Przykładam lornetkę do oczu, a tu zonk. Toż to mój poprzedni, reklamowany egzemplarz. Rozmowa z przedstawicielem firmy, opis mojej historii (chyba go urzekła). Za dwa dni wizyta w sklepie stacjonarnym, powołanie się na rozmowę z targów, wymiana dwóch maili przez sprzedawcę, trzeci egzemplarz wymieniony od ręki w sklepie. Kolejne dwa duże plusy dla „Cyfrowe”.

Nowy (trzeci) egzemplarz, nowe wrażania, nowa miłość.

Było lanie wody, a teraz czas na konkrety.

Obudowa i jakość wykonania bez zarzutu. Dobrze leży w dłoniach, guma przyjemna w dotyku, zimą ciepła, latem nie poci się. Nigdzie nie odstaje. Wszystko ładnie i równo złożone. Centralne ogniskowanie, płynne i bez odgłosów mlaskania, ogniskowanie prawego okularu ciężkie, ale płynne (nie rozjeżdża się przypadkowo). Odstęp źrenicy – 18mm, dwa stopnie skoku muszli ocznych. Zaślepki obiektywów dobrze spasowane, mocowanie ich do tubusów pewne i nie martwię się, że mogę je zgubić (uważać jednak zawsze trzeba). W tubusach czysto, nie widać kleju, nie ma kurzu, ale zdecydowanie mogłoby być czarniej. Pasek ok. Pokrowiec firmowy leży w domu, bo jednak jest obciachowy. Używam zamiast niego ładownicy (apteczki) wojskowej kupionej w sklepie z militariami.

Optyka:

Zacznę od obrazu – czysty, przyjemny, bardzo dobra „rozdzielczość” przy wyostrzeniu.

AC – w centrum niewielka, na brzegu pola wyraźniejsza, ale nie rozprasza, nie wkurza i nie irytuje jak się nie zwraca na nią uwagi tylko podziwia obserwowane przedmioty, krajobrazy i inne…rzeczy;-).

Dystorsja – jest i tyle w temacie. Mi nie przeszkadza.

Koma – nie wiem co to koma, ale jeśli to punktowy obraz gwiazd, to pod koniec sierpnia, gdy spędzałem czas na obserwacji nocnego nieba w okolicach Sejn to bez lornetki widziałem ich milion w postaci punkcików, a z pomocą lornetki widziałem ich dwa miliony też w postaci punkcików od centrum kadru, aż po sam jego brzeg.

Astygmatyzm – nie zauważyłem albo nie do końca wiem co to;-). A jak jest, to mi nie przeszkadza, bo nie jestem jego świadom.

Nieostrość obrazu – pojawia się tak CA w 2/3 pola widzenia. Ale za to pole widzenia jest w miarę spore, bo wynosi 8o (140m/1000m) . A gdy chce by to coś z brzegu pola było ostre to po prostu przesuwam lornetkę  i mam to coś w centrum pola i jest już ostre.

Pociemnienie brzegowe – pewnie jest, w końcu to lornetka za tysiaka więc nie może być super idealna , ale do przeżycia i nie takie jak w pierwszym moim egzemplarzu.

Odwzorowanie bieli – jak dla mnie idealne.

Kolimacja osi- wzorowa.

Trzeci egzemplarz ostrzy od 1,5 metra ale i tak da się obserwować tak prze chwilkę bo potem można zeza dostać z wysiłku dla oka. Nie wiem co to znaczy ale ładnie brzmi .

Źrenice jajowate – wyraźnie jajowate.
Powłoki zielone.

Wnioski końcowe. Jestem naprawdę bardzo zadowolony z tej lornetki. Pamiętać należy, że zapłaciłem za nią 930 złotych, a teraz kosztuje coś koło 1050 złotych. Za takie pieniądze jest to naprawdę bardzo, bardzo przyzwoity sprzęt. Porzuciłem myśl o zmianie na Steinera Wildlife Pro CF 8x30 (wręcz tragiczne dla mnie pole widzenie po przywyczajeniu się do vortexowego). Jeśli ją kiedyś odsprzedam to tylko w przypadku zmiany na coś z wyższej półki lub w razie zmiany dla samej zmiany .

Mój opis wygląda strasznie amatorsko, ale taki właśnie miał być. Ma przekonać nowych użytkowników lornetek, że testy to jedynie cyfry, które jednym przeszkadzają, a dla innych są wyznacznikiem jakości. Ma przekonać, że warto czasem zaryzykować i kupić coś, co jest mniej znane i mało popularne. Było lanie wody o historii, które ma pokazać, że trafiają się różne egzemplarze i czasami trzeba się sporo namęczyć by w końcu trafić na dobry. Jest to tekst skierowany głównie do amatorów, którzy szukają wsparcia na naszym forum w poszukiwaniu sprzętu do obserwacji. Sam też uważam się za amatora, choć moja „świadomość” lornetkowa jest już co raz większa i co raz więcej zaczynam kumać „o co chodzi”. Sam wciąż jednak mam wątpliwości jaką teraz kupić następną lornetkę, na razie najbliżej mi do jakiejś 12x50 na balkon (mam widok na korytarz powietrzny podchodzących do lądowania na Okęciu samolotów od strony południowej – ok. 2km w linii prostej) i jako upgrade w teren.

Pewnie wiele rzeczy pominąłem w tym opisie ale zawsze mogę go uzupełnić po Waszych pytaniach.

Wytrwałym gratuluję cierpliwości .

[kivirovi]

niestety, wiele sklepów praktykuje tę metodę: najpierw wysłać klientowi wszystkie podejrzane egzemplarze, a jak mu nie podejdą to na końcu dać mu nowy. To jest największa wada zakupów przez internet w Polsce, zwłaszcza niechodliwego towaru. Poza tym nigdy w żadnym sklepie nie widziałem oferty przecenionych egzemplarzy powystawowych. Czyli schodzą jako nówki pierwszego obiegu...

Co zaś do tezy, że zaryzykowałeś i kupiłeś nieznany sprzęt i polecasz tą strategię innym, to wręcz przeciwnie; Vortex ma zawsze dobre notowania w testach, a zaliczył też kilka bardzo dobrych, nie było to moim zdaniem zatem żadne ryzyko, przynajmniej sam wybór marki. Do tego wydałeś sporą sumę i ja wydając tyle pieniędzy ni byłbym dla cyfrowych tak pobłażliwy. Większość osób, które czytają forum chce wydać na lornetkę do 200 zł, a większość tych którzy odważą się zapytać 500zł...

[Abs]

Dziękuję w imieniu własnym za obszerny opis. Pomijając przygody z dwukrotną wymianą lornetki (jakoś odstrasza a szczególnie fakt, że możemy nabyć wadliwy, wcześniej reklamowany egzemplarz ) bilans doświadczeń wypada na plus.

[tool]

kivirovi, ja kupiłem tę lornetkę w sklepie stacjonarnym, nie widziałem tej wady (chodzi mi o ostrzenie prawego okularu) bo byłem po całym dniu roboty i po prostu nie zwróciłem na to uwagi w sklepie. Co do opisu, że kupiłem sprzęt nieznany to troszkę źle to opisałem. Ja wiem, że Vortex to sprawdzona firma ale mi chodziło o konkretny model, z którego opisem tu się nie spotkałem. Ot i tyle

[Arek]

Kontrola jakości leży u firm sprzedających sprzęt za kilka tysięcy zł. Nic więc dziwnego, że w sprzęcie z Chin klasy tysiaka i mniej w zasadzie nie ma jej wcale. Jak się sprzeda i klient nie marudzi - super. Jak marudzi, wymieniamy na nowy.