Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
To czemu do uczestnictwa w kursie wymagane jest zaświadczenie od tow. proboszcza, że jest się katolikiem? Oczywiście w niektórych diecezjach.
Moze dla katolikow jest inny kurs, a dla niekstolikow inny. Jakby niebylo katolicy uczeszczaja na msze i wiedza co jest wazne (dla katolikow) i jak sie zachowywac na mszy. Cos co jest oczywiste dla katolika niekoniecznie musi byc takie da niekatolika. Program kursu jest moze inny.
Nie, bo pytałem. Warunkiem uczestnictwa w kursie w danej diecezji było zaświadczenie od I sekretarza parafii. Dla bezbożników wstęp wzbroniony.
nienietaktak [Usunięty]
Wysłany: Pon 27 Sie, 2012
jasiekcom, dziwne praktyki. u nas pozwolenie jest bezterminowe.
MC, w takiej sytuacji (chociaż raczej to zachowanie jest pewnym widzimisię sukienkowych), idziesz na kurs w innej diecezji, gdzie takich szopek nie urządzają.
W życiu nie byłem na jakimś kursie i jeszcze nikt mnie o jakieś pozwolenia nie pytał. Może ksiądż chce takowy jak widzi rozczochranego i rozchełstanego małolata z małym pstrykadełkiem. Ja zawsze robiłem foty w garniaku, swoje lata mam, staram się być rzeczowy i kulturalny i nigdy księżulkowi nie przyszło na myśl nawet w domyśle o skończenie takiego kursu spytać.
A nie można powiedzieć, że się jest z rodziny pana młodego?
nienietaktak [Usunięty]
Wysłany: Pon 27 Sie, 2012
MM, niedawno miałem taką sytuację, że na trzy tygodnie przed ślubem młodzi musieli dostarczyc do proboszcza kserokopie naszych pozwoleń. Chore to, ale tak sobie wymyślił. I co wtedy? Garniak i poważny wygląd niewiele daje w takiej sytuacji. Ogólnie scenariuszy jest pewnie więcej niż opcji doświetlania lampą w kościele
jasiekcom, dziwne praktyki. u nas pozwolenie jest bezterminowe.
to powiem tak co kuria to coś innego czyli takie państwo w państwie i w du.... mają wytyczne episkopatu na to wygląda albo te wytyczne są po prostu niesprecyzowane i czarni w diecezjach działają jak chcą.
U mnie żadnego zaświadczenia że jestem praktykując katolikiem w ogóle że jestem katolikiem nikt nie nie chciał, obecna licencję ważną mam na 10 lat poprzednia miałem na 5 lat. W diecezji sosnowieckiej był taki motyw nie wiem czy jest to praktykowane nadal że na zaświadczeniu było napisane - upoważnia do fotografowania tylko na obszarze diecezji sosnowieckiej . Kumpel z innej diecezji ma glejt ze zdjęciem, ja tylko w formie wydrukowanego "swistak" z pieczątka i podpisem.
tu są wytyczne http://www.sandomierz.opo...grafowanie.pdfi wzmianki o niefotografowaniu w trakcie kazanie niem ma chyb że nie umiem interpretować słowa "prawie bożego" a z tego co mi wiadomo nowych wytycznych nie ma
W trące się w rozmowę choć w życiu ślubu nie robiłem raz chrzciny ale to tak nieprofesjonalnie (wtedy to ksiądz ochrzanił fotografów takich zatrudnionych żeby aparaty pochowali, ja wtedy jeszcze byłem w ławkach, oni sobie nic z tego nie robili to ja też wziąłem tele stanąłem pod ścianą i sobie pstrykałem) ale co do ślubów to jeśli taki wujek Zenek z lustrzanką kupioną za 1500zł na jakiejś promocji w Euro wyjdzie na środek kościoła podczas kazania to go ksiądz kielichem zdejmie . Żartuje ale co taki ktoś może wiedzieć o jakiś kursach. Przez niewiedzę nie ma prawa robić zdjęć. Nierozumiem
W tę niedzielę będę robił pierwszy raz w życiu zdjęcia w kościele. Moi rodzice mają złote gody i poprosili mnie abym uwiecznił odnowienie ich ślubów w kościele. Siedzę już od paru dni i studiuje wszystkie możliwe linki, w tym te z pierwszych postów tego tematu i zauważyłem, że wszyscy w kościele używają jasnych obiektywów. Ja niestety nie mam już szans na zakup takiego i do kościoła biorę kit 18-135 STM plus lampę. Zdjęcia będę robił w trybie TV, może się skuszę na M również. W tym kościele nie byłem od lat, ale z tego co wiem nie ma już kolorowych witraży a jedynie białe, matowe szyby. Ponoć ciemnicy już niema, tak więc może mój kit da radę ? Choć już wydaje mi się, że wiem jak zrobić zadowalające (w moim pojęciu ) zdjęcia to wszystkie porady miło widziane
W tym kościele nie byłem od lat, ale z tego co wiem nie ma już kolorowych witraży a jedynie białe, matowe szyby.
Chcesz porad? Oto jedna z nich: skoro "w tym kosciele nie byles od lat", to moze rusz sie, idz i zobacz jak tam teraz jest... Druga to: jesli masz 18-135 i lampe a nie zanosi sie na to zebys mial zakupic "trzy torby pelne jasnych stalek", to nie ulegaj presji, ze to nie jest sprzet na sluby. Zapewne fotografowales "na imeninach u cioci". Jesli tam wyszlo to i tu powinno co nieco wyjsc. W koncu ludzie z takim sprzetem potrafia zrobic dobre zdjecia nawet "u Kowalskich w piwnicy". (Czytalem tu kiedys na jednym z tych forums, ze gosc oblecial slub i wesele lustrzanka entry evel z kitowym 18-55. Para mloda byla zadowolona z tych zdjec, ale jak o tym napisal to forumowicze o malo go nie zlinczowali). Poza tym to Twoi Rodzice, wiec chyba maja jakie takie pojecie o Twoich fotograficznych umiejetnosciach a jesli nawet nie to napewno potrafia Ci wiele wybaczyc. W koncu dla nich najwazniejszym punktem w tym wydarzeniu nie bedzie jakosc sesji fotograficznej ich syna. Ale to porady raczej na przyszlosc, bo "ta niedziela" juz sie odbyla. I co, jak poszlo?
[ Dodano: Sro 31 Paź, 2012 10:52 ]
Od jakiegos czasu pojawiaja sie w roznych watkach kwestie relacji ksiadz vs. fotograf, odnosnie fotografowania slubow w kosciele. Otoz zasada jest, a przynajmniej powinna byc jedna: szanuj innych, a beda szanowac Ciebie. Trzeba sie wreszcie nauczyc podstawowych norm zachowania w spolecznosci. Kosciol to wbrew pozorom instytucja prywatna (cos jakby klub czy organizacja), ktora chociaz otwarta dla publicznosci to obowiazuja w niej reguly ktorym trzeba sie podporzadkowac. (Podobnie jak np, supermaket - kazdy moze tam wejsc zrobic zakupy, ale nie mozna tam obalic flaszke czy uprawiac ........ z dziewczyna, nawet swoja). Kierownikiem tego "klubu" jest niestety osobnik pelniacy funkcje ksiedza. I to on, albo jego zwierzchnicy ustalaja reguly zachowania sie w kosciele. I teraz tak: albo nie odpowiadaja Ci reguly i nie wchodzisz tam, albo nasz interes zeby tam wejsc i stosujesz sie do regul tam obowiazujacych. Proste i nie podlegajace diskusji. Fotograf (zawodowy, utalentowany, czy inny) nie jest pepkiem swiata podczas ceremonii slubu. To nie jest spektakl o nim. On jest tam tylko podmiotem, narzedziem poslednim (niezaleznie od jego zawodowych kwalifikacji, czy tez jego wlasnego mniemania o takowych). I majac szacunek dla siebie samego, a tym samym, przez implikackje, dla innych nie powinien bezczelnie pchac sie tam gdzie nie przynalezy. Powinien starac sie zrobic swoja robote tak dobrze jak mozliwe, pozostajac jednoczesnie as unobtrusive as possible, czyli "w cieniu", a nie w "spotlight".
Ponadto, istnieja takie udogodnienia jak negocjacja i porozumienie. Coz szkodzi przyjsc do ksiedza i sprawe zawczasu "obgadac". Strictly business - nothing personal. Juz sam ten fakt moze "przelamac gore lodowa". Datek tez mozna zaproponowac, albo i dac bez proponowania - czemu nie? Przeciez byloby beczelnoscia wchodzic na czyjs teren, robic kase, i nie dzelic sie (niezaleaznie od tego czy "Bog kazal"). Ksiadz tez czlowiek (czy tez "tylko czlowiek" - jak oni sami mawiaja - szczegolnie kiedy zrobia cos "nie licujacego z godnoscia kaplana"). Niektory ksiadz moze nie miec tyle odwagi zeby upomniec sie o "swoja" dzialke wprost, wiec bedzie "naprowadzal" fotografa poprzez stawianie mu utrudnien. Chociaz, jesli zniza sie do tego, to zle swiadczy o nim a nie o fotografie. Poza tym, kto wie, jesli "podzielisz sie" pare razy, mozesz nawet stac sie "koscielnym fotogafem" polecanym przez ksiedza innym kandydatom na nowozencow. Niezbadane sa wyroki Opatrznosci.
Jesli chodzi o kursy dla fotografow, czy inne wymagania stawiane przez ksiezy, to moim zdaniem, maja one na celu zapobiezenie w taktowny sposob bezczelnosci (zeby nie uzyc gorszego slowa) niektorych "panow fotografow" uwazajacych ze maja jakies niezbywalne prawo robic co im sie zywnie podoba w czasie ceremonii slubu. (Jesli panstwo mlodzi daja na to OK, to moze nie powinni w ogole oni brac slubu w kosciele).
Nie mozna podchodzic do tego tak ze jak jestem ateista to wolno mi bezkarnie nasrac w swiatyni. Taka postawa moze wkurzyc kazdego, wlacznie z samym Chrystusem, ktory "wzial bicz, wychlostal nim przekupniow (handlarzy, moze fotografow?), i wypedzil ich ze swiatyni" - to dla ateistow, bo "katolicy" przeciez to wiedza, tylko niektorym z nich nie calkiem to pasuje.
A ogole to panstwo mlodzi zamawiajac slub powinni chyba poruszyc ten temat z ksiedzem. Nie wyobrazam sobie zeby mogli tak "zostawic fotografa na pastwe losu" a potem domagac sie od niego nie wiadomo jakich sztuczek. Nie rozmawiacie z mlodymi o tym biorac na siebie zadanie fotografowania ich slubu?
[ Dodano: Sro 31 Paź, 2012 11:01 ]
Bobby napisał/a:
Fosnefes
Przepraszam, ponizsze nie bylo do Ciebie - znalazlo sie w sposob niezamierzony w poprzednim poscie:
Od jakiegos czasu pojawiaja sie w roznych watkach kwestie relacji ksiadz vs. fotograf, odnosnie fotografowania slubow w kosciele. Otoz zasada jest, a przynajmniej powinna byc jedna: szanuj innych, a beda szanowac Ciebie. Trzeba sie wreszcie nauczyc podstawowych norm zachowania w spolecznosci. Kosciol to wbrew pozorom instytucja prywatna (cos jakby klub czy organizacja), ktora chociaz otwarta dla publicznosci to obowiazuja w niej reguly ktorym trzeba sie podporzadkowac. (Podobnie jak np, supermaket - kazdy moze tam wejsc zrobic zakupy, ale nie mozna tam obalic flaszke czy uprawiac ........ z dziewczyna, nawet swoja). Kierownikiem tego "klubu" jest niestety osobnik pelniacy funkcje ksiedza. I to on, albo jego zwierzchnicy ustalaja reguly zachowania sie w kosciele. I teraz tak: albo nie odpowiadaja Ci reguly i nie wchodzisz tam, albo nasz interes zeby tam wejsc i stosujesz sie do regul tam obowiazujacych. Proste i nie podlegajace diskusji. Fotograf (zawodowy, utalentowany, czy inny) nie jest pepkiem swiata podczas ceremonii slubu. To nie jest spektakl o nim. On jest tam tylko podmiotem, narzedziem poslednim (niezaleznie od jego zawodowych kwalifikacji, czy tez jego wlasnego mniemania o takowych). I majac szacunek dla siebie samego, a tym samym, przez implikackje, dla innych nie powinien bezczelnie pchac sie tam gdzie nie przynalezy. Powinien starac sie zrobic swoja robote tak dobrze jak mozliwe, pozostajac jednoczesnie as unobtrusive as possible, czyli "w cieniu", a nie w "spotlight".
Ponadto, istnieja takie udogodnienia jak negocjacja i porozumienie. Coz szkodzi przyjsc do ksiedza i sprawe zawczasu "obgadac". Strictly business - nothing personal. Juz sam ten fakt moze "przelamac gore lodowa". Datek tez mozna zaproponowac, albo i dac bez proponowania - czemu nie? Przeciez byloby beczelnoscia wchodzic na czyjs teren, robic kase, i nie dzelic sie (niezaleaznie od tego czy "Bog kazal"). Ksiadz tez czlowiek (czy tez "tylko czlowiek" - jak oni sami mawiaja - szczegolnie kiedy zrobia cos "nie licujacego z godnoscia kaplana"). Niektory ksiadz moze nie miec tyle odwagi zeby upomniec sie o "swoja" dzialke wprost, wiec bedzie "naprowadzal" fotografa poprzez stawianie mu utrudnien. Chociaz, jesli zniza sie do tego, to zle swiadczy o nim a nie o fotografie. Poza tym, kto wie, jesli "podzielisz sie" pare razy, mozesz nawet stac sie "koscielnym fotogafem" polecanym przez ksiedza innym kandydatom na nowozencow. Niezbadane sa wyroki Opatrznosci.
Jesli chodzi o kursy dla fotografow, czy inne wymagania stawiane przez ksiezy, to moim zdaniem, maja one na celu zapobiezenie w taktowny sposob bezczelnosci (zeby nie uzyc gorszego slowa) niektorych "panow fotografow" uwazajacych ze maja jakies niezbywalne prawo robic co im sie zywnie podoba w czasie ceremonii slubu. (Jesli panstwo mlodzi daja na to OK, to moze nie powinni w ogole oni brac slubu w kosciele).
Nie mozna podchodzic do tego tak ze jak jestem ateista to wolno mi bezkarnie nasrac w swiatyni. Taka postawa moze wkurzyc kazdego, wlacznie z samym Chrystusem, ktory "wzial bicz, wychlostal nim przekupniow (handlarzy, moze fotografow?), i wypedzil ich ze swiatyni" - to dla ateistow, bo "katolicy" przeciez to wiedza, tylko niektorym z nich nie calkiem to pasuje.
A ogole to panstwo mlodzi zamawiajac slub powinni chyba poruszyc ten temat z ksiedzem. Nie wyobrazam sobie zeby mogli tak "zostawic fotografa na pastwe losu" a potem domagac sie od niego nie wiadomo jakich sztuczek. Nie rozmawiacie z mlodymi o tym biorac na siebie zadanie fotografowania ich slubu?
tylko szkoda ze pomimo dobrego zachowania i dobrych intencji możesz trafić na skonczonego fanatyka i nic nie poradzisz. "nie masz papierka to won. ateista? trzymaj sie 50m od kościoła.". nie pomoże rozmowa ani negocjacje.
nienietaktak [Usunięty]
Wysłany: Czw 15 Lis, 2012
Bobby napisał/a:
Kosciol to wbrew pozorom instytucja prywatna (cos jakby klub czy organizacja), ktora chociaz otwarta dla publicznosci to obowiazuja w niej reguly ktorym trzeba sie podporzadkowac. (Podobnie jak np, supermaket - kazdy moze tam wejsc zrobic zakupy, ale nie mozna tam obalic flaszke czy uprawiac ........ z dziewczyna, nawet swoja). Kierownikiem tego "klubu" jest niestety osobnik pelniacy funkcje ksiedza.
Małe sprostowanie. Kościół to przede wszystkim forma duchowa państwa, które nazywa się Watykan. Albo odwrotnie, jak komuś będzie tak wygodniej. Wchodząc na teren kościoła opuszczasz terytorium RP i tym samym podlegasz regułom ustalanym przez Watykan i delegatury krajowe.
Bobby napisał/a:
Nie mozna podchodzic do tego tak ze jak jestem ateista to wolno mi bezkarnie nasrac w swiatyni. Taka postawa moze wkurzyc kazdego, wlacznie z samym Chrystusem, ktory "wzial bicz, wychlostal nim przekupniow (handlarzy, moze fotografow?), i wypedzil ich ze swiatyni" - to dla ateistow, bo "katolicy" przeciez to wiedza, tylko niektorym z nich nie calkiem to pasuje.
A czy ktoś wspominał o niestosownym zachowaniu? Podporządkować się trzeba, co wynika z wyżej opisanej sytuacji prawno - obyczajowej. To, że jestem ateistą wcale nie oznacza, że nie znam norm obowiązujących w świątyniach różnych wyznań.
Chrystys wychłostał, ale akurat wierzących, którzy o wiele częściej zachowują się niestosownie. Mam takie wrażenie, że gdyby to chłostanie odbyło się dzisiaj, to przede wszystkim dostałby po plecach tzw. "stan duchowny".
edmun na szczęście skończonych fanatyków jest niewielu
Małe sprostowanie. Kościół to przede wszystkim forma duchowa państwa, które nazywa się Watykan. Albo odwrotnie, jak komuś będzie tak wygodniej. Wchodząc na teren kościoła opuszczasz terytorium RP i tym samym podlegasz regułom ustalanym przez Watykan i delegatury krajowe.
To może rozkręćmy coś w tym stylu, zróbmy budynki na całym świecie a w środku będą takie imprezy że hej. I żadna policja, żandarmi, karabinierzy nam nie podskoczą
Sorry za OT.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
forum.optyczne.pl wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze.
Technologia ta jest wykorzystywana w celach reklamowych i statystycznych.
Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy,
a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania.
Pliki cookies mogą też być wykorzystywane przez współpracujących z nami reklamodawców, a także przez narzędzie Google Analytics, które jest przez nas wykorzystywane do zbierania statystyk.
Korzystanie z serwisu Optyczne.pl przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko »
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 10