Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Po przeskalowaniu do małej ilości pikseli i wrzuceniu na stronę internetową nie widać tak bardzo szumu. Nawet mój 400D generuje ładne obrazki na ISO 1600, jeśli ograniczymy się do małych internetowych formatów. Specjalnie w wątku „Wiosennie” wrzucałem takie zdjęcia, bo sam się zdziwiłem. Ale tam jest skalowanie do 20-25% oryginalnych pikseli, więc szum zanika.
Pomyśl. Jeżeli szum występuje w postaci pojedynczych pikseli (upraszczam, ale załóżmy tak), to po przeskalowaniu do 20% z pięciu pikseli robisz jeden wynikowy. Czyli pojedyczny pikseli „szumiący” zostanie skutecznie wyciszony przez cztery pozostałe.
To jest uproszczenie, ale wystarczające do zrozumienia dlaczego po przeskalowaniu znikają (w dużym stopniu) problemy związane z pojedynczymi pikselami.
No fakt! Najprostsze sprawy bywają najtrudniejsze! Czemu nie wpadłem na ten pomysł od razu tylko oglądałem zdjęcia nie mieszczące się na ekranie monitora i gryzłem się ziarnem szumu! Całe życie człowiek się uczy...
Tu kolega Komor ma racje. Ale sprawdzałem Tiffa wiewióra i musze stwierdzić że nie ma na nim szumu porażającego. A była robiona na ISO 800. Moge wysłać na maila tiffa.
mavierk Temu Panu już podziękujemy never knows best
Pomógł: 93 razy Posty: 7364 Skąd: Lubin / Wrocław
Wysłany: Wto 13 Maj, 2008
zazdroszcze Wam, właśnie wracam z szczytnickiego i musiałem używać iso 1600 z mojego d70s - szum nawet na ekraniku widać, może zaraz jakieś sample zarzucę.
pojedyczny pikseli „szumiący” zostanie skutecznie wyciszony przez cztery pozostałe.
wydaje mi się też że po przeskalowaniu nawet o trochę (np 20% zmniejszamy format) zanika widoczne na oryginale "przejście" pomiędzy pikselami, jakby zmniejszał się kontrast pomiędzy sąsiednimi - taki lekki efekt rozmycia, ale nie skutkujący zmniejszeniem ostrości a właściwie nawet odwrotnie. A z szumami podobnie jak z telewizorem - z daleka nie widać że to tylko 525 linii poziomych, a z bliska co innego. Szum zanika bo jest na tyle mały, że zanika w całym kadrze, a wiadomo - z cropów fotek się nie robi bo i po co szczególnie dla dużych ISO
Nie chcąc zakładać nowego wątku skorzystam z tego,
w 40d w trybie priorytet przysłony ustawiam f4 (24-105 f4, IS on) iso auto, zdjęcie robione w bardzo dobrym świetle, migawka ustawia się na 1/5000s a iso na 400. O ile wiem im niższe iso tym lepiej, dlaczego iso z automatu jest ustawiane na tak wysokim poziomie przy tak krótkiej migawce??
Oczywiście można to ustawić z ręki, niemniej czas migawki jest tak krótki, że iso 100 mogłoby być bez problemu.
Może da się to gdzieś ustawić ? Wiesz aparat sam nie wie jakiego czasu potrzebujesz więc ustawia 1/5000 s .I dopasowuje do tego iso. Widocznie działa to w ten sposób a nie odwrotnie ale lepiej jakby ktoś kto ma 40D się wypowiedział. Ja tam w 450d nie zwróciłem na to uwagi bo 95% zdjęć robiłem na M
Po przeskalowaniu do małej ilości pikseli i wrzuceniu na stronę internetową nie widać tak bardzo szumu. Nawet mój 400D generuje ładne obrazki na ISO 1600, jeśli ograniczymy się do małych internetowych formatów. Specjalnie w wątku „Wiosennie” wrzucałem takie zdjęcia, bo sam się zdziwiłem. Ale tam jest skalowanie do 20-25% oryginalnych pikseli, więc szum zanika.
OK - to pójdźmy za ciosem. Mówisz że po przeskalowaniu szum z wysokoISOwego zdjęcia "znika". Oczywiście robimy zdjęcia w najwyższej rozdzielczości i jest wtedy co zmniejszać. Ciekawe co by się stało gdybyśmy od razu zmniejszyli rozmiar zdjęcia na poziomie aparatu. Teoretycznie punkty są większe i aparat powinien uśrednić np 4 sąsiednie punkty dając jeden wynikowy. Oczywiście mniejszego zdjęcia aparatowego nie trzeba by zmniejszać (a jeśli już to w dużo mniejszym stopniu).
Tak na dobrą sprawę to w sumie wystarczyłaby nam rozdzielczość 1440x900 czyli 1,3 Mpix. Taką rozdzielczość mam na laptopie i gdy wyświetlam zdjęcie na całym ekranie to jest ono IMHO ostre i mnie przynajmniej satysfakcjonujące. Ekran ma 17" przekątnej więc teoretycznie dałoby radę z tego druknąć zdjęcie w formacie przynajmniej 8x12"
MichalP, zacytuję sam siebie z innego wątku na podobny temat...
Cytat:
1. Aparat zawsze używa całej matrycy, a rozdzielczość wywołanego JPG-a, uzyskiwana jest przez demozaikowanie pliku RAW do zadanej rozdzielczości, wykonywane przez procesor aparatu.
2. Procesor musi w aparacie działać szybko, więc algorytmy są mniej skomplikowane i mniej dokładne, niż te które możemy wykonać przy użyciu komputera - dotyczy to zarówno procesu demozaikowania, jak i odszumiania, wyostrzania, czy kompresji.
3. Aparat zazwyczaj nie ma specjalnego procesu dla odszumiania i wyostrzania plików zapisywanych w rozdzielczości niższej niż maksymalna, więc nie gwarantuje optymalizacji uzyskanego wyniku.
4. Zdjęcie o znacznie wyższej rozdzielczości (np. 14MP), odszumione i samplowane do rozdzielczości niższej (np. 6MP), będzie miało znacznie więcej szczegółów, nieporównywalnie mniej szumów i lepsze przejścia tonalne, niż zdjęcie wykonane 6MP aparatem z matryca w tej samej technologii.
5. Jeśli zdjęcia nie odszumimy przed downsamplingiem, wyniki mogą być mało przewidywalne i różnić się będą w zależności od zastosowanej metody skalowania i zawartości pliku. Zazwyczaj szum będzie na zbliżonym poziomie, ale przy wiekszej ilości szczegółów i lepszych przejściach tonalnych.
6. Wydruki zdjęcia zbudowanego z wiekszej ilości pikseli będą wyglądały lepiej, jeżeli wydrukujemy je w zadanym rozmiarze i proporcjonalnie wyższej rozdzielczości. Szumy będą mniej widoczne, szczegółów będzie więcej, a przejścia tonalne płynniejsze.
7. Zdjęcia wykonane aparatem z matrycą tego samego typu, o niższej rozdzielczości będą miały większy zakres tonalny (o ile aparatów nie dzieli przepaść technologiczna).
8. Limit dyfrakcyjny obiektywów ograniczy rozdzielczość aparatu o gęściej upakowanej matrycy zauważalnie szybciej, niż zrobi to w przypadku aparatów o podobnej matrycy niskorozdzielczej.
Allan dobrze to ujął pisząc, że ISO powinno być w zasadzie zawsze jak najmniejsze.
Jedyny wyjątek od tej reguły jaki mi teraz przychodzi do głowy, to zdjęcia z lampą błyskową. Kiedy fotografujemy w pomieszczeniach i chcemy mieć zdjęcie równomiernie naświetlone (najczęściej przy szerokich kątach), to podkręcenie ISO do 200-800, oczywiście w zależności od naszego aparatu,
spowoduje doświetlenie tła.
A dlaczego nie używać wysokich ISO w standardowym fotografowaniu:
-wyłazi szum charakterystyczny dla danego aparatu,
-przy rozjaśnianiu w komputerze szum będzie wychodził o wiele szybciej na wysokich ISO,
-wraz ze wzrostem ISO spada zakres tonalny (na przykład szybciej będzie nam się prześwietlał obraz)
-zmienia się stały balans bieli - ten problem dotyczy skrajnych ISO i niektórych aparatów (u nas w testach wychodzi to przy fotografowaniu tablicy tonalnej)
-zmienia się nasycenie i kolorystyka
-zdjęcia zajmują więcej miejsca na karcie:-)
-spada szybkość zdjęć seryjnych na wysokich ISO.
Ja nigdy Auto ISO w 40D nie używałem. W D300 jest tak, że działa to ISO jakie sobie ręcznie ustawimy. Jak np. przy preselekcji czasu zabraknie nam światła w obiektywie to aparat zaczyna sam zwiększać ISO do założonych wcześniej w menu wielkości maksymalnych.
Canon ma za to inny bajer jakiego nie znalazłem w Nikonie. Przy preselekcji czasu (przy Av ma to mniejszy sens) i założonej ekspozycji aparat nastawia nam odpowiednią przysłonę. Jeżeli "dojedzie" do pełnej dziury i światła dalej będzie za mało to nie ruszając ISO zejdzie sam z czasem. Często przy foto lotniczym i reporterce z tego bajeru korzystałem jak akcja była zbyt dynamiczna na pracę w manualu.
MichalP, zacytuję sam siebie z innego wątku na podobny temat...
Cytat:
1. Aparat zawsze używa całej matrycy, a rozdzielczość wywołanego JPG-a, uzyskiwana jest przez demozaikowanie pliku RAW do zadanej rozdzielczości, wykonywane przez procesor aparatu.
2. Procesor musi w aparacie działać szybko, więc algorytmy są mniej skomplikowane i mniej dokładne, niż te które możemy wykonać przy użyciu komputera - dotyczy to zarówno procesu demozaikowania, jak i odszumiania, wyostrzania, czy kompresji.
3. Aparat zazwyczaj nie ma specjalnego procesu dla odszumiania i wyostrzania plików zapisywanych w rozdzielczości niższej niż maksymalna, więc nie gwarantuje optymalizacji uzyskanego wyniku.
4. Zdjęcie o znacznie wyższej rozdzielczości (np. 14MP), odszumione i samplowane do rozdzielczości niższej (np. 6MP), będzie miało znacznie więcej szczegółów, nieporównywalnie mniej szumów i lepsze przejścia tonalne, niż zdjęcie wykonane 6MP aparatem z matryca w tej samej technologii.
5. Jeśli zdjęcia nie odszumimy przed downsamplingiem, wyniki mogą być mało przewidywalne i różnić się będą w zależności od zastosowanej metody skalowania i zawartości pliku. Zazwyczaj szum będzie na zbliżonym poziomie, ale przy wiekszej ilości szczegółów i lepszych przejściach tonalnych.
6. Wydruki zdjęcia zbudowanego z wiekszej ilości pikseli będą wyglądały lepiej, jeżeli wydrukujemy je w zadanym rozmiarze i proporcjonalnie wyższej rozdzielczości. Szumy będą mniej widoczne, szczegółów będzie więcej, a przejścia tonalne płynniejsze.
7. Zdjęcia wykonane aparatem z matrycą tego samego typu, o niższej rozdzielczości będą miały większy zakres tonalny (o ile aparatów nie dzieli przepaść technologiczna).
8. Limit dyfrakcyjny obiektywów ograniczy rozdzielczość aparatu o gęściej upakowanej matrycy zauważalnie szybciej, niż zrobi to w przypadku aparatów o podobnej matrycy niskorozdzielczej.
Ehh się ponapisywał dzięki za wyjaśnienie. Oczywiście zdjęcie zmniejszone na komputerze z wyższej rozdzielczości będzie o niebo lepsze niż pstryknięte w mniejszej i nietknięte, chociaż może zaawansowane lustra mają ten dyngs bardziej rozwinięty.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
forum.optyczne.pl wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze.
Technologia ta jest wykorzystywana w celach reklamowych i statystycznych.
Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy,
a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania.
Pliki cookies mogą też być wykorzystywane przez współpracujących z nami reklamodawców, a także przez narzędzie Google Analytics, które jest przez nas wykorzystywane do zbierania statystyk.
Korzystanie z serwisu Optyczne.pl przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko »
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 9