Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Pomógł: 22 razy Posty: 5163 Skąd: Chełm I stolica PRL!
Wysłany: Czw 18 Wrz, 2008 Kąt widzenia obiektywu
Rozochocony dyskusją przy okazji definicji otworu względnego obiektywu zadam jeszcze jedno pytanie.
Chodzi mi o kąt widzenia a sciśle dwa kąty wierzcholkowe - stożka światla wchodzącego do obiektywu i stożka wychodzącego (padającego na matrycę). W fotografii otworkowej i równiez (IMHO) przy jednej soczewcze kąty te będa identyczne.
Czy w obiektywie zlożonym z kilku soczewek jest możliwe, aby te kąty się różniły? Np. stożek wejściowy o dużym kącie, a wyjściowy o mniejszym? Pytam, bo wydaje mi się, że tylko tak można wyjaśnić, dlaczego obiektyw o ogniskowej 6mm nie zawadza o lustro...
Pomógł: 22 razy Posty: 5163 Skąd: Chełm I stolica PRL!
Wysłany: Pią 19 Wrz, 2008
. Jak człowiek jest za głupi, żeby samemu zrozumieć, to się musi mądrzejszych zapytać . A mus jest, bo jak nie może zrozumieć, to głupio się czuje. I koło się zamyka.
Kąt widzenia to coś innego niż kąt tworzącej stożka światła.
Jeżeli chodzi o stożki światła od obiektu od przedmiotu i do matrycy, to ich kąty zależą od dystansu do fotografowanego obiektu.
Jeżeli chodzi o złożone obiektywy: każdy układ optyczny da się zastąpić dwiema płaszczyznami głównymi i dwoma ogniskami (czyli jedną "soczewką grubą").
W fotografii otworkowej trudno mówić o stożkach, raczej o wiązkach gaussowskich. Nie ma też ognisk.
Dam Ci czas do namysłu Idę do kina
Pomógł: 22 razy Posty: 5163 Skąd: Chełm I stolica PRL!
Wysłany: Pią 19 Wrz, 2008
Proszę mi Gausem po oczach nie świecić. Jest dziurka, przed dziurką kołowa przysłona. Stożek jest zdefioniowany przez koło przysłony i dziurkę (załóżmy, że punktowa). Załóżmy, że te wszystkie złe rzeczy jak ugięcia na dziurce poszły sobie razem z Gausem na spacer. Stożek za dziurką będzie o tym samym kącie wierzchołkowym co przed dziurką.
Przed soczewką też można taką diafragmę ustawić, i przed obiektywem złożonym z kilku soczewek też. I co wtedy? Przy jednej soczewce (cienkiej) to sądze, że jak przy otworku. A jak w przypadku obiektywu?
Teraz jeszcze podsyciłeś mą ciekawość soczewkami grubymi. Z tego co mówisz, jesli dobrze myślę, że w obiektywie złożonym te stożki mogą mieć różne kąty, to znaczy, że soczewką grubą o krzywiznach o różnych promieniach też można taki efekt uzyskać?
"Jest dziurka, przed dziurką kołowa przysłona. Stożek jest zdefioniowany przez koło przysłony i dziurkę "
Nie stożek, tylko pole widzenia.
Na czarno zaznaczyłem kątowe pole widzenia. Zależy w prosty sposób od ogniskowej i wielkości klatki na kliszy / papieru / matrycy.
Na czerwono natomiast zaznaczyłem kąt rozwartości stożka światła:
a1 - światło od punktu przedmiotu, które bierze udział w tworzeniu obrazu
a2 - stożek światła tworzący obraz, już po przetworzeniu przez układ.
Niżej jest kamera otworkowa. Tam nie ma kąta rozwartości stożka, bo żadnego stożka nie ma
Pomiędzy a1 i a2 jest relacja mniej więcej taka:
tg(a1) - tg(a2) = d/2f
gdzie
d - średnica apertury
f - ogniskowa
Chyba tak... Mogłem się pomylić w znakach. Wszystko na kolanie robione
Jeżeli o dalszą część Twojego postu chodzi, to trochę nie rozumiem. Wydaje mi się, że chodzi Ci o przesłonę polową. Możesz narysować?
Odpiszę jak tylko wrócę z Berlina (sobota wieczór).
Pomógł: 22 razy Posty: 5163 Skąd: Chełm I stolica PRL!
Wysłany: Nie 21 Wrz, 2008
Wiedziałem, że zaraz wdepnę w jakąś definicję . Stożek był "własnymi słowami". Chodzi mi o kątowe pole widzenia, kąty które zaznaczyłeś na czarno. Czy one zawsze równe po po obu stronach obiektywu, czy niekoniecznie?
Zilustruję to prostym rysunkiem:
Jest dziurka (w żółtej płaszczyznie) a przed nią kołowa przysłona (biała), ograniczająca pole widzenia. Stożek (czerwony), który miałem na myśli ma podstawę w otworze przysłony, wierzchołek w dziurce i brata bliźniaka po drugiej stronie, którego podstawą jest obraz krawędzi przysłony na matówce/matrycy (zelona). Kąty wierzchołkowe tych stożków (grube czerwone) są równe, mimo, że odległość przysłona-dziurka i dziurka matryca mogą być oczywiście różne (u mnie są jednakowe, bo tak wyszło).
Gdyby w dziurkę wsadzić obiektyw, to czy może zajść taka sytuacja, że kąty te nie będą równe? Jak na drugim rysunku, obraz przysłony jest takich samych rozmiarów jak sama przysłona, ale odległość przysłona-obiektyw jest dwa razy mniejsza od odległości obiektyw-matryca. Oczywiście w tym przypadku matryca nie może być w dowolnym miejscu, tylko tam, gdzie obiektyw ostrzy...
Ten kąt powinien być taki sam po obu stronach płaszczyzn głównych H, H'.
Każdy układ da się sprowadzić do dwóch takich płaszczyzn i dwóch ognisk (w przybliżeniu przyosiowym).
Konstrukcja obrazu wygląda tak, że promień wchodzi do H i wychodzi z H' na tej samej wysokości. Promień przechodzący przez środek H opuści H' pod tym samym kątem, bo nie ulega załamaniu.
Jedyną kwestią jest gdzie się te płaszczyzny znajdują? Dla układów symetrycznych zazwyczaj gdzieś w środku układu. Dla teleobiektywu płaszczyzny główne są przesunięte w stronę przeciwną do body (wystrzelone w stronę fotografowanego kadru). Dzięki temu obiektyw o ogniskowej 600mm może być stosunkowo krótki.
Tutaj od razu pewna uwaga, bo nie wszyscy to wiedzą. Teleobiektyw to nie jest obiektyw o długiej ogniskowej, tylko rodzaj układu optycznego złożonego z części skupiającej i rozpraszającej (w tej kolejności na drodze propagacji światła). Jeżeli znajdziecie obiektyw np. 300mm i będzie on wyglądał jak bazooka, to z dużym prawdopodobieństwem nie jest to teleobiektyw, choć wszyscy wokół będą twierdzić co innego
Teoria nie jest taka prosta gdy uwzględnimy dystorsję ale to są pewne poprawki do przybliżenia przyosiowego i nie zawracamy sobie głowy
Pomógł: 22 razy Posty: 5163 Skąd: Chełm I stolica PRL!
Wysłany: Pon 22 Wrz, 2008
palindrom napisał/a:
Ten kąt powinien być taki sam po obu stronach płaszczyzn głównych H, H'.Każdy układ da się sprowadzić do dwóch takich płaszczyzn i dwóch ognisk (w przybliżeniu przyosiowym).
To rozumiem, lecz te płaszczyzny są hipotetyczne. Jeśli już trzymać się teleobiektywu, to "szkło" jest między matrycą a płaszczyzną gł. obrazową. Tzn. że w rzeczywistości łamanie promieni zachodzi gdzie indziej, i czy to co na czerwono dorysowałem do Twojego rysunku jest poprawne (niebieskim jest szkło)?
Tak, w teleobiektywie światło "załamuje" się zanim dotrze do obiektywu. Musimy z tym żyć
Dla każdego układu można określić rzeczywiste położenia płaszczyzn głównych. Z definicji są to płaszczyzny sprzężone ze sobą -> jedna jest obrazem drugiej z powiększeniem 1 przez dany układ. To pozwala wyznaczyć odwzorowanie układu. Rzeczywisty bieg promieni jest oczywiście zupełnie różny, bo żaden układ optyczny nie składa się z dwóch płaszczyzn
Myślę że poniższy rysunek jest odpowiedzą na Twoje pytanie:
Pomógł: 22 razy Posty: 5163 Skąd: Chełm I stolica PRL!
Wysłany: Sro 24 Wrz, 2008
Czy na podstawie tego rysunku można już wyznaczyć płaszczyzny główne, czy czegoś brakuje? Z tego co widzę generalnie porzeba obu ognisk i dwóch promieni z których kazdy przechodzi przez jedno z ognisk a po przejściu przez układ jest równoległy do jego osi. Czy też na podstawie tego rysunku też się da? Ogólnie niesamowita sprawa...
Położenia H i H' wyznacza się analitycznie ze wzorów. Na rysunku przedstawiającym bieg promieni chyba nie da się tego zrobić.
To są zrzuty z OSLO. Całkiem fajny program do projektowania układów optycznych, niestety najbardziej wysublimowane opcje są dostępne za odpowiednią dopłatą.
W przykładzie z rybim okiem widać, że sprawa nie jest tak prosta. Trudno prześledzić promień równoległy do płaszczyzny głównej ;] Poniżej dorysowałem przybliżone położenia H i H', obliczone przez OSLO
[ Dodano: Sro 24 Wrz, 2008 23:33 ]
Zaznaczę jeszcze, że płaszczyzny główne (tak jak i ogniska) są zdefiniowane dla promieni przyosiowych.
Pomógł: 22 razy Posty: 5163 Skąd: Chełm I stolica PRL!
Wysłany: Nie 28 Wrz, 2008
Ściągnąłem sobie ten programik, wymaga troche pracy i nauki żeby zacząć, ale spróbuję sie przez to przebić. Ten przykład z fiszajem jest dobry bo pokazuje o co w końcu chodzi i jak jest relacja pomiędzy szkłem a tymi hipotetycznymi płaszczyznami. Ogólnie bardzo dzięki za poświęcony czas .
Niestety program nie jest za bardzo intuicyjny. Miejscami jest wręcz antuintuicyjny zanim człowiek się go nauczy z jakiegoś skryptu pisanego przez normalnych ludzi
elijah [Usunięty]
Wysłany: Pon 01 Gru, 2008
Ponieważ nie jestem inżynierem, zaczynam temat na nowo, tym razem patrzac z perspektywy laika
Kąt widzenia obiektywu
Zgodnie z tym co tutaj napisane (linki ponizej) - kąt widzenia obiektywu powinien byc zalezny od ogniskowej. Tak też podpowiada (a raczej, podpowiadala mi) logika i zdrowy rozsadek.
Tymczasem, patrzę na parametry obiektywow publikowane w dziale Obiektywy - Specyfikacje i oto co znajduję:
Nikkor AF-S VR 70-300 mm f/4.5-5.6G IF-ED - pole widzenia: 34.2 - 8.1
Nikkor AF-S DX VR 55-200 mm f/4-5.6G IF-ED - pole widzenia: 28.5 - 8
Popatrzyłem tez na dwa obiektywy Sigmy:
Sigma 55-200 mm f/4-5.6 DC HSM - pole widzenia: 29 - 8.1
Sigma 70-300 mm f/4-5.6 APO DG Macro - pole widzenia: 34.3 - 8.2
kolejne zaskoczenie - Nikkor AF-S VR 70-200 mm f/2.8G IF-ED - pole widzenia: 34.2 - 12.3 (tylko 12.3 dla minimum! patrz inne obiektywy)
podczas gdy ta wartosc dla teoretycznie znacznie krotszego Nikkor AF-S 18-105 mm - 76.5 - 15.4
Czy gdzies tutaj jest haczyk? Czy moze zwyczajnie producenci robia nas w bambuko, dosc luzno ustawiajac specyfikacje?
Czyzby minimalny kat widzenia Nikkora 55-200 i Nikkora 70-300 byl praktycznie taki sam (roznica 0.1 stopnia)???
Mam nadzieje ze nie, bo jesli jednak tak, to jest to najwiekszy marketingowy przekręt w fotografii jaki dotychczas spotkalem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
forum.optyczne.pl wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze.
Technologia ta jest wykorzystywana w celach reklamowych i statystycznych.
Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy,
a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania.
Pliki cookies mogą też być wykorzystywane przez współpracujących z nami reklamodawców, a także przez narzędzie Google Analytics, które jest przez nas wykorzystywane do zbierania statystyk.
Korzystanie z serwisu Optyczne.pl przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko »
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 9