forum.optyczne.pl

[ttakitam]

Witam wszystkich forumowiczów:)
Ponieważ ostatnio dość intensywnie jeździłem po woj. śląskim w poszukiwaniu odpowiedniej lornetki:), nazbierałem trochę doświadczeń praktycznych i mniej więcej zrozumiałem na czym polega większość lornetkowych spraw z którymi zetknąłem się wcześniej w recenzjach, między innymi na tej stronie. Nie będę nikogo zamęczał opisywaniem wrażeń z każdego testowanego modelu, ale jest jedna nurtująca mnie kwestia.
Chodzi o to, że chyba w każdym oglądanym przeze mnie egzemplarzu zauważałem taką rzecz: Podczas obserwacji dopóki mój wzrok był skupiony w środkowej części obrazu wszystko było ok, tzn. widziałem jedno kółko:), jednak kiedy zaczynałem kierować wzrok na obrzeża pola widzenia(prawo, lewo) by sprawdzić ostrość blisko brzegu, zaczynałem wyraźnie dostrzegać granice obydwu kółek (mam nadzieję, że wyrażam się zrozumiale). Kiedy skierowałem wzrok za bardzo w prawo lub w lewo obraz znikał zupełnie. Było tak w przypadku każdej z lornetek. Podczas patrzenia góra lub dół efekt był nieco inny i trudny do opisania, ale dość podobny:). Ponieważ ta obserwacja powtarzała się w przypadku każdej lornetki wydaje mi się, że nie chodzi tu o problem z kolimacją, ale o to, iż lornetki po prostu tak mają. Chciałbym się jednak upewnić i spytać o zdanie forumowiczów.
Mam jeszcze takie pytanie: czy producenci lornetek podają odległość, przy której obrazy z obu części lornetki się pokrywają? Bo przecież kiedy patrzy się na bliski obiekt, obrazy z lewego i prawego oka nie pokrywają się w pełni lecz tylko częściowo.

Witam wszystkich forumowiczów:)
Ponieważ ostatnio dość intensywnie jeździłem po woj. śląskim w poszukiwaniu odpowiedniej lornetki:), nazbierałem trochę doświadczeń praktycznych i mniej więcej zrozumiałem na czym polega większość lornetkowych spraw z którymi zetknąłem się wcześniej w recenzjach, między innymi na tej stronie. Nie będę nikogo zamęczał opisywaniem wrażeń z każdego testowanego modelu, ale jest jedna nurtująca mnie kwestia.
Chodzi o to, że chyba w każdym oglądanym przeze mnie egzemplarzu zauważałem taką rzecz: Podczas obserwacji dopóki mój wzrok był skupiony w środkowej części obrazu wszystko było ok, tzn. widziałem jedno kółko:), jednak kiedy zaczynałem kierować wzrok na obrzeża pola widzenia(prawo, lewo) by sprawdzić ostrość blisko brzegu, zaczynałem wyraźnie dostrzegać granice obydwu kółek (mam nadzieję, że wyrażam się zrozumiale). Kiedy skierowałem wzrok za bardzo w prawo lub w lewo obraz znikał zupełnie. Było tak w przypadku każdej z lornetek. Podczas patrzenia góra lub dół efekt był nieco inny i trudny do opisania, ale dość podobny:). Ponieważ ta obserwacja powtarzała się w przypadku każdej lornetki wydaje mi się, że nie chodzi tu o problem z kolimacją, ale o to, iż lornetki po prostu tak mają. Chciałbym się jednak upewnić i spytać o zdanie forumowiczów.
Mam jeszcze takie pytanie: czy producenci lornetek podają odległość, przy której obrazy z obu części lornetki się pokrywają? Bo przecież kiedy patrzy się na bliski obiekt, obrazy z lewego i prawego oka nie pokrywają się w pełni lecz tylko częściowo.

[Pepin Krootki]

Chłe, chłe... kolego, źle ustawiłeś rozstaw okularów!

Kiedyś napisałem o tym na astro-forum.org

Nie mam czasu ponownie tworzyć elaboratu, pozwolę sobie więc wkleić tamten wyjątek z dyskusji:

"Być może z tą lornetką istotnie jest coś nie tak, ale wydaje mi się, że efekt, który opisujesz, jest typowym objawem niewłaściwego ustawienia odległości pomiędzy okularami (IPD). Ciemność pojawia się wtedy gdy nasza źrenica nie pokrywa się idealnie ze źrenicą lornetki (tzn. źrenica wyjściowa wychodzi trochę poza naszą źrenicę). Piszesz, iż efekt pojawia się wtedy, gdy zerkasz w bok, pewnie lekko ruszasz wtedy gałką oczną i Twoja źrenica wychodzi "poza" tą wyjściową lornetki.

Ja do ustawienia prawidłowego IPD stosuję następującą technikę: zamykam prawe oko i patrząc lewym sprawdzam czy patrzę dokładnie "w środek" pola widzenia. Tzn. czy ze wszystkich stron mam tak samo "daleko" do krawędzi pola widzenia, czy jest ona wszędzie równo ostra (ew. przy bardzo dużym polu widzenia - równie nieostra). Następnie nie odrywając lornetki od twarzy powtarzam operację z prawym okiem otwartym a lewym zamkniętym i dobieram "rozłożenie" tubusów tak, by prawe oko równieź obejmowało całe pole widzenia i patrzyło jakby "pośrodku".

Technika ta pozwala znacząco poprawić zasięg podczas nocnych obserwacji - zwłaszcza w lornetkach o dużej źrenicy wyjściowej.

Przyczyną może być też oczywiście niewłaściwa kolimacja albo mocno ścięta źrenica wyjściowa (jakiś element w torze optycznym."

Pozdrawiam

[ttakitam]

Cytat:

Ciemność pojawia się wtedy gdy nasza źrenica nie pokrywa się idealnie ze źrenicą lornetki (tzn. źrenica wyjściowa wychodzi trochę poza naszą źrenicę).

Dzięki za odpowiedź:). Chcę tylko uściślić, że nie chodzi mi o tzw. blackouts, które niewątpliwie wynikają zw złego rozstawu okularów ale o: 'Podczas obserwacji dopóki mój wzrok był skupiony w środkowej części obrazu wszystko było ok, tzn. widziałem jedno kółko:), jednak kiedy zaczynałem kierować wzrok na obrzeża pola widzenia(prawo, lewo) by sprawdzić ostrość blisko brzegu, zaczynałem wyraźnie dostrzegać granice obydwu kółek' - blisko siebie, ale jednak osobno, cały czas widząc kątem oka pełne pole widzenia. Jeśli to też wynik złego ustawienia interpupilarydistansa:), a pamiętam, że starałem się żeby to dobrze ustawić choć oczywiście z braku doświadczenia mogło mi nie iść zbyt dobrze, to sorry za zamieszanie.

Też opracowałem sobie taką samą technikę, jak ta którą opisujesz:)

Cytat:

Przyczyną może być też oczywiście niewłaściwa kolimacja albo mocno ścięta źrenica wyjściowa (jakiś element w torze optycznym."

No i problem polega właśnie na tym czy i jak można odróżnić kiedy takie widzenie oznacza problem z kolimacją, a kiedy jest to wynik nieodpowiedniego interpupilarydystansa- czyt. błąd użytkownika?

Cytat:

Ciemność pojawia się wtedy gdy nasza źrenica nie pokrywa się idealnie ze źrenicą lornetki (tzn. źrenica wyjściowa wychodzi trochę poza naszą źrenicę).

Dzięki za odpowiedź:). Chcę tylko uściślić, że nie chodzi mi o tzw. blackouts, które niewątpliwie wynikają zw złego rozstawu okularów ale o: 'Podczas obserwacji dopóki mój wzrok był skupiony w środkowej części obrazu wszystko było ok, tzn. widziałem jedno kółko:), jednak kiedy zaczynałem kierować wzrok na obrzeża pola widzenia(prawo, lewo) by sprawdzić ostrość blisko brzegu, zaczynałem wyraźnie dostrzegać granice obydwu kółek' - blisko siebie, ale jednak osobno, cały czas widząc kątem oka pełne pole widzenia. Jeśli to też wynik złego ustawienia interpupilarydistansa:), a pamiętam, że starałem się żeby to dobrze ustawić choć oczywiście z braku doświadczenia mogło mi nie iść zbyt dobrze, to sorry za zamieszanie.

Też opracowałem sobie taką samą technikę, jak ta którą opisujesz:)

Cytat:

Przyczyną może być też oczywiście niewłaściwa kolimacja albo mocno ścięta źrenica wyjściowa (jakiś element w torze optycznym."

No i problem polega właśnie na tym czy i jak można odróżnić kiedy takie widzenie oznacza problem z kolimacją, a kiedy jest to wynik nieodpowiedniego interpupilarydystansa- czyt. błąd użytkownika?

[Pepin Krootki]

...hmm. W takim razie ja pasuję . Może niech się kolega Arek wypowie .