Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
A to skomplikowana sprawa i wiąże się dodatkowo z urazą naszego bohatera do koloru fioletowego. W czasach jak Milka jeździła za Małyszemi i Schmitem do Zakopanego to wozili ze soba ta wielką fioletową krowę reklamową. Nasz bohater wykorzystał okazje i jak uciekał to ze zdziwieniem zauważył że sie mu coś z tej krowy przekleiło/dokleiło. Patrzy a tu metka mu sterczy a właściwie bardziej meta niż metka, z napisem"made in China"
Taka ona alpejska jak z koziej.... tylko metke do srodka schowali, a że krowa wielka była to i metka zacna... jak uciekał to od samego powiewania sie szum zrobił ale jak widzicie na fotkach mu to wisi i powiewa a do szumu sie przyzwyczaił. Przy okazji chciał zdementować plotke jakoby ta krowa była pełna mleka... zresztą chińskiego mleka on i tak by sie nie napił... ale zabawa była, troche sie przeraził tego fioletowego koloru który dostał w prezencie... lekarz palant sugerował mu, ze moze mu ciasne dzinsy barwią... ten weterynarz to gej chyba jakiś kto chodzi we fioletowych dzinsach...
Te fotki pokazują też jak nieostry jest obraz z tej Alfy
Jesteśmy bardzo wdzięczni, że nasz system umożliwia nam ustawienie w body minimalnego poziomu wyostrzania, co zapewnia większa możliwość podczas póżniejszej obróbki zdjęć. Poziom wyostrzania w alphie zdjęć może być naprawdę imponująco minimalny
Miałem sprzedać swoje lustro , ale kurcze coraz lepsze zdjęcia robi no i cena tak spadła
Zostaje w tym systemie może A900 kupie .Szumy są znośne .
Ideały tylko są w folderach
No obecnie nie ma juz sensu sprzedawać a300. Z racji wymiarów i niezłej jakości zdjęć moża ją zostawić jako drugie wycieczkowo - imprezowe body. Ja przynajmniej tak uczynie.
xsander_cage [Usunięty]
Wysłany: Czw 11 Gru, 2008
A 300 jest moją pierwszą lustrzanką więc moja opinia nie jest tak reprezentatywna jak innych, ale powiem że jestem z tego aparatu bardzo zadowolony.
Wiedziałem mniejwięcej czego mogę oczekiwać po A 300 i w pełni się na to zgadzałem. Za 1440 zł mam pożądną lustrzankę dla amatora i tak miało być.
Witam
Mam pytanie dla użytkowników Sony Alpha 300
W ubiegłym roku w wakacje zakupiłam ten aparat .Kilka razy robilismy nim zdjęcia w plenerze,spotkań rodzinnych dzialał bez zarzutu do czasu kiedy wzięliśmy go w grudniu w góry .Kiedy chciałam porobić nim zdjęcia nagle okazało się żę nie działa wyświetlacz.Ponieważ aparat jest na gwarancji zgłosiłam reklamacje i ta została odrzucona .Wserwisie stwierdzili że jest w środku peknięcie z winy użytkownika,wycenili koszt naprawy na ok.300 zł.Aparat z zewnątrz nie ma żadnych wizualnych uszkodzeń ,ja sama go bardzo delikatnie i nie dużo używałam i wiem że to nie jest z mojej winy.Kilka lat zwykły aparat cyfrowy canona i z nim się nic nie dzieje czy Sony Alpha jest tak delikatna ?????
barbara, ... to niewłaściwa realizacja reklamacji.
Jeśli z zewnątrz nie ma śladów urazów mechanicznych, aparat robi zdjęcia (mechanika sprawna), plomby są nienaruszone, to przyczyną pęknięcia (wyświetlacza?) jest wada produkcyjna. Takie wady serwis jest zobowiązany usunąć bezpłatnie.
Jeśli jesteś pewna swej racji (tzn. aparat nie upadł boleśnie, lub nie zaliczył silnego urazu w okolicy wyświetlacza) to tej sprawy tak zostawić nie można. Pozostaje oddanie aparatu do niezależnej ekspertyzy i z jej wynikami zgłosić sprzęt ponownie do serwisu, w ostateczności grożąc wkroczeniem na ścieżkę sądową.
Niestety nie orientuje się w kosztach takiej ekspertyzy...
To co mam zrobić w tej sytuacji ?Między mną a serwiswm jest już trzeci miesiac korespondencyjnie trwa wymiana swoich racji ,zastanawiam sie czy nie powołac jakiegoś biegłego specjalistę który mógłby się wypowiedzieć w tej sprawie,czy nie jest to jakas wada ukryta,bo jak można uszkodzić mechanicznie aparat przenosząc go lub wożac w samochodzie .chyba że szkodzi mu niska temperatura ?
Zakres temperatury pracy wyświetlacza nie może być niższy niż podany w specyfikacji dla całego aparatu. Kolorowe wyświetlacze mają temperatury pracy od -35 do 85 stopni C, aparat ma pewnie od 0 do 40 stopni C, choć praktyka dowodzi, że lustrzanki spokojnie wytrzymują temperatury poza tym zakresem. W niskich temperaturach mogą występować problemy z odświeżaniem zawartości, ale pęknięcie może niskich temperaturach łatwiej powstać na skutek niedokładnego spasowania/montażu wyświetlacza - jest to tak czy inaczej wada fabryczna.
MC, dobrze radzi. Warto zainteresować sprawą rzecznika i zagrozić wstąpieniem na drogę sądową.
On poleżał w samochodzie w pokrowcu 2-3 godz.przy temperaturze powietrza max -5 ,poszukam jakiegoś rzeczoznawcy żeby się wypowiedział w tej sprawie bo nasz rzecznik konsumenta ogranicza swoja pracę do przekazywania pism i pytania o stanowisko .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
forum.optyczne.pl wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze.
Technologia ta jest wykorzystywana w celach reklamowych i statystycznych.
Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy,
a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania.
Pliki cookies mogą też być wykorzystywane przez współpracujących z nami reklamodawców, a także przez narzędzie Google Analytics, które jest przez nas wykorzystywane do zbierania statystyk.
Korzystanie z serwisu Optyczne.pl przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko »
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 10