Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Groni, pierwsze wrażenie po przeczytaniu Twojego posta? Bez urazy, ale mam prośbę na przyszłość: Jak już chcesz coś komentować to się troszkę wysil i przeczytaj więcej postów niż trzy ostatnie. A jak czytasz, to nie czytaj wybiórczo oraz czytaj ze zrozumieniem.
To trochę śmiesznie wygląda gdy się tak wbijasz zupełnie bez sensu
No ale skoro już się wysiliłeś....
Groni napisał/a:
Obie formy dla świętego spokoju i tylko dla niego samego zostały przyjęte jako poprawne.
Skąd wiesz, że stało się dokładnie tak jak napisałeś?
Jesteś członkiem RJP? Załóżmy dla świętego spokoju, że jesteś.
Groni napisał/a:
Weź na logikę : gdyby znaczyłyby dokładnie to samo to po cóż dwa różne określenia?
Cóż innego znaczy to co napisałeś jak nie nawoływanie do palenia na stosach Słowników Wyrazów Bliskoznacznych!
Takie deklaracje członka RJP wprawiają mnie w trwogę.
Groni napisał/a:
A owszem, są różne, gdyż przysłaniać znaczy zupełnie co innego niż przesłaniać.
A owszem, tylko że nie o tym dyskutowaliśmy.
Groni napisał/a:
Teraz dodatkowo rozwiń sobie znaczenia obu słów : przysłaniać i przesłaniać.
Pokaż proszę gdzie napisałem, że nie rozumem?
Proszę rozwiń sobie definicje synonimu na wyrazy jedno- i bliskoznaczne.
Groni napisał/a:
Ale zgoda że postęp języka ma tu zastosowanie i choć dziś niby obie formy są poprawne to za jakiś czas....pozostanie tylko jedna, a o drugiej prawie nikt nie będzie pamiętał.
Skoro oba słowa są w SJP to raczej oba są poprawne "na prawdę" a nie "na niby".
A co będzie kiedyś? Widzę, że masz coś wspólnego z jasnowidztwem... Powiedz mi proszę kiedy elektronika w Polsce będzie kosztowała tyle samo co w USA.
A tak na poważnie widzę 4 możliwości:
a) nic się nie zmieni,
b) zostanie tylko przysłona,
c) zostanie tylko przesłona,
d) oba wyrazy zanikną.
Każdej z nich daję 25% szans. Myślę, że to rozsądne.
Jak się ze mną nie zgadzasz - powiedz dlaczego.
Groni napisał/a:
Odnośnie Szanownych Komisji...proponuje odnosić się z dystansem, gdyż "szanowność" jeszcze niczego nie gwarantuje na zasadzie pewnego kawału "kiedyś ktoś na płocie napisał d...a".
Hm.. Raczej nie jesteś członkiem RJP.
Nie ma to jak wstać rano, przeczytać fajny post i od razu mieć lepszy nastrój. Dziękuje Groni
Gdybyś tak przyjacielu stanął przed lustrem i zastosował fizycznie te emocjonalne ikonki to pewnie sam byś się zawiązał w kaftan.
Nie ma to jak wariacki śmiech z rana, nie?
Kawy za dużo?
Odnośnie uwag to vice versa.
Groni, polecam przeczytanie tego wątku od początku.
Jeśli nadal obstajesz przy swoich tezach i nadal chcesz mi coś tłumaczyć - daj znać. Najlepiej cytując moje wypowiedzi.
jaad75, No cóż, mam nadzieję, że tak samo jak się czepiasz zapisów Słownika Języka Polskiego, tak też podchodzisz do Kodeksu Cywilnego, wykłócasz się w skarbówce czy ZUSie Bo jeśli nie, to Twoje działanie w tym wątku jest niekonsekwencją i ciągniesz ten wątek tylko i wyłącznie dla zabawy (mnie bynajmniej temperatury nie podnosisz)
Jeśli mam okazję... Wprawdzie od czasu mojego powrotu do PL miałem tylko potyczkę z US (chcieli mnie koniecznie zmusić do zapłacenia podatku za samochód wg. ich wyceny), ale wczesniej trochę starć z różnymi urzędami i służbami przeżyłem... W sumie zresztą też trochę dla zabawy... Najfajniejszą zabawę miałem z WKU...
hijax_pl napisał/a:
Nie przekonałeś mnie by deprecjonować zapisy SJP. Nadal uważam, że zgodnie z nim obie formy są poprawne, tzn. "przysłona" oraz "przesłona".
Obie są (na razie) poprawne, ale tylko jedna z nich logiczna, a używanie drugiej świadczy o braku znajomości budowy obiektywu...
hijax_pl napisał/a:
Możemy się umówić, że Ty będziesz wytykał ludziom użycie "przesłona", ja natomiast będę wytykać brak podstaw formalnych w Twoim zachowaniu Takie yin i yang
Jeśli będziesz ich informował, że forma ta jest dopuszczalną (wg. SJP), ale merytorycznie błędną, to nie ma problemu...
Allan napisał/a:
A kiedys mowilo sie "migawka" i nikt z tym nie mial problemu
Na tym jednak proponuję zakończyć wycieczki osobiste. […] posty zbyt emocjonalne będą usuwane.
[wpis z 19 marca 2010 r., 15:13]
Co uznajesz za „wycieczki osobiste”? Prosiłbym uprzejmie o ścisłą definicję z ewentualnymi przykładami. Nie wiem również, w jaki sposób mierzyć udział uczuć w poście (potrzebny encefalograf czy są jakieś domowe metody?) oraz jak duża ich domieszka kwalifikuje tekst do kategorii „zbyt emocjonalne”.
Zamierzam odpowiedzieć na wpisy skierowane do mnie i muszę rozstrzygnąć, czy repliki me umieścić na tym forum, czy raczej znaleźć inne miejsce w Sieci (np. mój blog), gdzie Twoja jurysdykcja nie sięga.
===
komor napisał/a:
Osobiste sprawy proszę załatwiać na priva […]
[wpis z 19 marca 2010 r., 15:13]
Wprawdzie rozszyfrowałem dwóch Użytkowników forum, których znam prywatnie (acz z dość dawnych czasów), ale akurat Oni nie brali udziału w tej dyskusji. Z innymi nie łączą mnie żadne osobiste kontakty.
===
Pomiędzy dwoma — a nawet trzema, o ile komentarz Usjwo z 19 marca 2010 r., 13:38 uznać za udział w sporze — Użytkownikami forum a mną doszło rzeczywiście do dość ostrej wymiany zdań. Jeśli nawet niektóre z nich przekroczyły zwyczajowe granice polemiki, istota tych uchybień nie polegała ani na odzieraniu kogokolwiek z intymności, ani na wyrazistości sformułowań. Dlatego grożenie usuwaniem wpisów z podanych przez Ciebie powodów uważam za — dyplomatycznie ujmując — niezbyt stosowne, zwłaszcza że właśnie Ty przyczyniłeś się — przez zaniechanie — do zaostrzenia sytuacji.
Pozwolę sobie przypomnieć przebieg wydarzeń:
• 11 lutego 2010 r. o 12:00 wyrażasz zastrzeżenia do sensowności i poprawności mojego przekładu terminu fotograficznego, stosowanego przez Nikona.
• 15 lutego 2010 r. o 4:00 wyjaśniam, jakie kwestie semantyczne i gramatyczne uwzględniłem.
• 15 lutego 2010 r. o 11:28 częściowo zgadzasz się ze mną, ale nadal masz wątpliwości.
• 5 marca 2010 r. o 22:15 uszczegóławiam moją argumentację, co oczywiście zajmuje sporo miejsca.
• 5 marca 2010 r. o 22:36 hijax_pl stwierdza, że zawartość mego wpisu dałaby się skondensować do jednego zdania. To „streszczenie” ma niewiele wspólnego z prawdziwą tematyką postu. Jeśli uwzględnić kolejne zdanie w owej „polemice” („Widzę też, że bierzesz nas na zmęczenie długością postów”), trudno oprzeć się wrażeniu, że mojemu Adwersarzowi chodzi raczej o dorobienie mi gęby (w gombrowiczowskim rozumieniu tego frazeologizmu).
• 5 marca 2010 r. o 23:52 prezio protestuje przeciwko zbyt długim — Jego zdaniem — wpisom. Posuwa się zarazem do insynuacji, konstatując: „Uzywanie duzej ilosci slow swiadczy o malej wiedzy praktycznej a tylko o wydumanej wiedzy teoretycznej”. Sugeruje również, że osobnicy mojego pokroju winni wynieść się z tego forum: „Forum nie jest dla teoretykow tylko dla ludzi interesujacych sie fotografia a nie studiujacych tajniki wiedzy magicznej”.
• Przez ponad dwanaście dni powstrzymuję się od jakiegokolwiek responsu. Mam cichą nadzieję, że zareagujesz Ty: albo jako Moderator (próbowano napiętnować mnie za łamanie reguł, których nie ma w regulaminie), albo jako główny Adresat mojego tekstu z 5 marca 2010 r., 22:15 (to przecież Ty sprowokowałeś jego powstanie). Niestety, milczysz.
• 18 marca 2010 r. o 3:23 odpowiadam hijaxowi_pl, a o 3:57 — preziowi. Ponadto o 4:05, o 4:07 i o 5:23 komentuję zachowanie prezia tudzież Jego stwierdzenia, zawarte w postach z 17 marca 2010 r., 14:11 i 14:16. Nie przeczę, że repliki me zawierają — prócz rzeczowej argumentacji, czego moim Adwersarzom zabrakło — sporą domieszkę sarkazmu.
• hijax_pl reaguje 18 marca 2010 r. o 7:09 oraz o 9:39, a prezio — 19 marca 2010 r. o 12:21 i o 12:36.
• 19 marca 2010 r. o 13:38 do grona moich Krytyków dołącza Usjwo, zarzucając mi brak kultury.
• 19 marca 2010 r. o 13:50 — ledwie po dwunastu minutach — hijax_pl wykorzystuje ten wpis jako pretekst do ponaglenia mnie w kwestii odpowiedzi, co odczytuję jako próbę dorobienia mi kolejnej gęby (poprzez sugestię, żem narozrabiał i zwiał).
• 19 marca 2010 r. o 15:13 umieszczasz moderatorskie ostrzeżenie.
Rozumiem, że próbujesz uspokoić sytuację, ale zabierasz się do tego — jak wynika z powyższego zestawienia dat — rychło w czas, gdy mleko już się rozlało. Na dodatek — nie obraź się — czynisz to z gracją słonia w składzie porcelany. Niestety, przekorny jestem: Im bardziej ktoś grozi konsekwencjami, tym większą mam ochotę, by nie podporządkować się administracyjnym zakazom, zwłaszcza w sytuacjach, gdy granice owych cenzurowanych zachowań okazują się wyjatkowo płynne.
Nie stoję przed problemem, czy odpowiadać moim Adwersarzom. Zastanawiam się jedynie, gdzie dalszy ciąg polemiki umieścić. Twoja łaskawa odpowiedź pomogłaby mi rozwikłać ten dylemat.
===
komor napisał/a:
Uwagi dotyczące terminologii wydzielę zaraz do wolnych tematów […]
[wpis z 19 marca 2010 r., 15:13]
Nie jestem przekonany, czy takie wydzielenie miało sens, ale to Ty pełnisz rolę Gospodarza tego forum, a nie ja. Jestem natomiast pewien, że przeciąłeś wątek macierzysty w niefortunnym miejscu. Początkiem pobocznej dyskusji językowej wydaje się Twoja dygresja z 11 lutego 2010 r., 12:00. Wprawdzie kwestionowany przez Ciebie termin pojawia się w moim wpisie z 11 lutego 2010 r., 2:48, lecz jest tam zaledwie fragmencikiem cytatu z podręcznika obsługi Nikona D70. Cała reszta mego postu — na oko jakieś 99 % — odnosi się do korespondencji, które pozostała w starym wątku Nikkor 50mm f/1.8 - różne wersje? Moim zdaniem taki podział utrudnia percepcję obu dyskusji.
Wskutek Twoich chirurgicznych poczynań awansowałem — nieoczekiwanie dla mnie samego — do rangi założyciela wątku, a to nieprawda.
Co gorsza, tytuł Problemy z polską terminologią foto-techniczną może sugerować, jakobym miał jakieś kłopoty ze stosowaniem nazewnictwa. Uprzejmie zawiadamiam, że nie mam. Przełożyłem na polski prawie trzydzieści podręczników obsługi sprzętu fotograficznego tudzież spolszczyłem sporo nowych terminów (np. fleksja programu jest moim pomysłem). Miałem zatem dość okazji, by wypraktykować wady i zalety języka polskiego w tekstach technicznych o fotografii. Również teoria — tak językowa, jak fotograficzna — nie jest mi obca.
Byłbym zobowiązany wielce, gdybyś zechciał wprowadzić poprawki, dzięki którym rola ma w powstaniu tego wątku nie byłaby przeinaczana.
skasowany [Usunięty]
Wysłany: Nie 28 Mar, 2010
akwacyklista, Ciebie z uniwersytetu wyrzucili czy jak? Albo może zostań wykładowcą, bo widzę, że masz monstrualną potrzebę 'wykładania' Biedni byliby studenci...
tytuł Problemy z polską terminologią foto-techniczną może sugerować, jakobym miał jakieś kłopoty ze stosowaniem nazewnictwa
Megalomania??? Tytul sugeruje jedynie, ze watek zajmuje sie takowymi problemami, nie to, ze wlasnie Ty je masz.
akwacyklista napisał/a:
Wprawdzie rozszyfrowałem dwóch Użytkowników forum
niepotrzebnie zadajesz sobie tyle trudu - wystarczy kliknac (czy jak tam to poprawnie nazywasz) w literki "PW" (prywatna wiadomosc), znajdujace sie w dolnej czesci kazdego wpisu, by wiadomosc dotarla tylko do Autora danego postu (tu znow wybierz poprawny termin).
flaga białoczerwona oznacza w istocie ‘flagę różową’
Nurtuje mnie, czy przymiotnik ‘białoczerwony’ w ogóle COKOLWIEK oznacza. Czerwony z odcieniem białego? Analogicznie: ‘niebieskożółty’ winien oznaczać ‘zielony’. I teraz pytanie: czy bardziej zielony byłby przedmiot pomalowany ‘niebieskożółtą’ farbą czy jednak ‘żółtoniebieską’?
Do czego zmierzam? Do rozwikłania zagadki – co skłania użytkownika języka polskiego, by określić kolor różowy mianem ‘białoczerwonego’? I jak to się ma do wpisanego w komunikację międzyludzką odwiecznego pragnienia bycia zrozumianym przez innych użytkowników języka?
Taka mala dygresja o jezyku
Tlumaczenie z jezyka na jezyk ma chyba sens jesli dane okreslenia maja swoje zrodla pochodzenia w obu jezykach.
Wiele nowych slow utworzono z dobie komputeryzacji w latach 1990-2010
Czy nie lepiej by bylo przyjmowac je w oryginalnej wersji ich tworcow
Chodzi mi oczywiscie o slownictwo techniczne.
[ Dodano: Nie 28 Mar, 2010 09:33 ]
masza napisał/a:
Nurtuje mnie, czy przymiotnik ‘białoczerwony’ w ogóle COKOLWIEK oznacza. Czerwony z odcieniem białego? Analogicznie: ‘niebieskożółty’ winien oznaczać ‘zielony’. I teraz pytanie: czy bardziej zielony byłby przedmiot pomalowany ‘niebieskożółtą’ farbą czy jednak ‘żółtoniebieską’?
Napewno bez sensu jest napisac bialoczerwony jesli chodzi nam po prostu o rozowy
Tlumaczenie z jezyka na jezyk ma chyba sens jesli dane okreslenia maja swoje zrodla pochodzenia w obu jezykach.
Wiele nowych slow utworzono z dobie komputeryzacji w latach 1990-2010
Czy nie lepiej by bylo przyjmowac je w oryginalnej wersji ich tworcow
Chodzi mi oczywiscie o slownictwo techniczne.
Ja też uważam, że użycie słowa fleksja przy tłumaczeniu oryginalnego "program shift" jest całkowicie niefortunne
Napisalem tak bo to jest w sumie cos co odczulem na "wlasnej skorze"
Nigdy nie mialem problemow z jezykiem polskim ale tak sie stalo ze prace
na komputerach zaczalem bedac juz na stale w Stanach i uzywalem windows
i oprogramowania tylko angielskiego. W momencie kiedy znajomy zainstalowal na swoim
PC wersje windows i oprogramowanie po polsku powaznie sie pogubilem.
On z kolei mial problemy z moim systemem i programami.
Dlatego zastanawiam sie czy jest sens tak utrudniac sobie zycie jesli mamy wszyscy
szanse na uzywanie jezyka "miedzynarodowego", przynajmniej w technice bo wszyscy
zarowno anglojezyczni, polskojezyczni czy innojezyczni maja w tym rowny start bo to jest cos nowego
[ Dodano: Nie 28 Mar, 2010 11:56 ]
ps. A jezeli juz tak naprawde chcemy miec wszystko po polsku to dlaczego
Computer nazywamy - Komputer?
a Motherboard - Plyta Glowna?
Powinnismy byc konsekwentni i nazywac Computer - Elektroniczne Liczydlo
(tak jak Czesi zreszta)
Allan, prawdę mówiąc wykorzystałem Twoją wypowiedź do zupełnie innego celu. Zgadzam się z tym co piszesz i nie kwestionuję tego. Twoja wypowiedź przypomniała mi jak pokraczną konstrukcją jest wyrażenie "fleksja programu". To oczywiście moje zdanie i nikt nie musi się ze mną zgadzać
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
forum.optyczne.pl wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze.
Technologia ta jest wykorzystywana w celach reklamowych i statystycznych.
Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy,
a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania.
Pliki cookies mogą też być wykorzystywane przez współpracujących z nami reklamodawców, a także przez narzędzie Google Analytics, które jest przez nas wykorzystywane do zbierania statystyk.
Korzystanie z serwisu Optyczne.pl przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko »
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 10