Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Do superdelikatnego dopalania w świetle zastanym lampą przydaje się jeszcze tzw. "magic number", który eksperymentalnie ustalił Galen Rowell, znakomity fotograf amerykański. Rowell zastrzega, że to tylko sprawa jego osobistego gustu, ale obejrzawszy zdjęcia, zdecydowałem, że zupełnie bez przykrości podzielam jego gust Otóż, dla dopalania tak delikatnego, ze trudno się domyślić, ze lampa w ogóle była w użyciu, dopóki się nie obejrzy idealnie tego samego zdjęcia zrobionego bez lampy, należy zdjęcie naświetlać na światło zastane, ignorując posiadanie flesza, a na lampie pracującej w trybie 3D matrix fill-in ustawić kompensacje światła błyskowego minus 1,7 (minus jeden i dwie trzecie działki). Uwaga: żeby zejść z czasem poniżej 1/60s, ale zachować synchronizacje lampy, trzeba przestawić synchronizacje na SLOW. Kompensacja ustawiona na lampie odnosi się tylko do światła błyskowego i nie ma wpływu na ekspozycje obliczona przez aparat dla światła zastanego. "Magic number" Rowella, czyli minus 1.7, daje tak delikatne dopalenie lampa, ze efekt rzuca na kolana - dłuższy czas trzeba się wpatrywać na odbitce w znakomicie oświetlony portret, żeby się domyślić, ze flesz był w ogóle w użyciu. Piękne, miękkie, prawie bezkierunkowe światło. Próbowałem, wyniki są rewelacyjne, najlepsze przy portretach i reportażu we wnętrzach. Spróbuj. Aha, do portretu dobrze też jest opuścić na palnik wbudowany w lampę dyfuzor do szerokich kątów, i ustawić zoomujacy palnik lampy na najszerszy kat rozsyłu światła (jak do obiektywu 18 mm). Świadomie można wyłączyć przedbłyski wtedy, kiedy lampa na aparacie ma zdalnie odpalać błyskiem inne lampy; w przeciwnym razie lampy pomocnicze będą odpalać na przedbłysk, przedwcześnie.
Mam pytanie z jakim "programem" ten zabieg daje najlepszy efekt (A,P,M)?
Bo w trybie A wychodzą mi jakieś dziwne fotki (niedoświetlone), natomiast w M tył mam jakiś ciemny.
A w P to rożnie.
Na kilku forach widziałem pochlebne opinie, ale ja nie mam "powtarzalności konstrukcji"
A może mój Nissnin nie pracuje w tym trybie (3D matrix fill-in)?
W trybie M drabinkę dawałem na zero, jednak za długo tego nie ćwiczyłem.
Tak naprawdę to zdjęcia z lampą mnie denerwują to takie NTSC "Nigdy Ten Sam Color" nie przewidywalne
Zwłaszcza jak pstrykam dzieci jakiś mikołaj choinka itp. albo jasny środek albo ciemne całkiem
albo rozmazane ech... kilka da się wybrać a reszta jakieś takie. Przy zastanym jakoś łatwiej
W trybie M drabinkę dawałem na zero, jednak za długo tego nie ćwiczyłem.
Zero jest dla zastanego, czyli powinno dawać prawidłowo naświetlony kadr nawet bez flesza.
111lisu napisał/a:
Tak naprawdę to zdjęcia z lampą mnie denerwują to takie NTSC "Nigdy Ten Sam Color" nie przewidywalne
Dosyć przewidywalne, zwłaszcza, jeśli nie odbijasz... Żelujesz lampę do światla zastanego?
111lisu napisał/a:
Zwłaszcza jak pstrykam dzieci jakiś mikołaj choinka itp. albo jasny środek albo ciemne całkiem
albo rozmazane ech
Za rozmazanie odpowiada czas naświetlania i poruszenie obiektów w trakcie jego trwania. Jeśli pierwszy plan masz oświetlony głównie fleszem, a czas naświetlania dla zastanego nie jest długi, to ślady poruszeń będą praktycznie niewidoczne.
111lisu napisał/a:
Przy zastanym jakoś łatwiej
Kwestia wprawy - to naprawdę nic trudnego. Masz po prostu dwie ekspozycję na jednej klatce (flesz i zastane) i sterujesz proporcją między nimi.
Obawiam się, że ten „magic number” będzie mocno zależny od systemu, skoro mowa o TTL i jakimś matrycowym pomiarze specyficznym dla Nikona, jak się do myślam. A nawet od użytej lampy może być zależny. Myślę też, że od sytuacji oświetleniowej, tzn. ile w tych cieniach brakuje.
No, zapewne Ameryki nie odkryłem
W wolnej chili spróbuję z samą lampą wbudowaną na jakimś krótkim odcinku
mam wrażenie, że coś z moją lampą Nissin nie do końca jest halo.
Oczywiście mogę się mylić.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
forum.optyczne.pl wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze.
Technologia ta jest wykorzystywana w celach reklamowych i statystycznych.
Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy,
a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania.
Pliki cookies mogą też być wykorzystywane przez współpracujących z nami reklamodawców, a także przez narzędzie Google Analytics, które jest przez nas wykorzystywane do zbierania statystyk.
Korzystanie z serwisu Optyczne.pl przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko »
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 10