Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
AC jest tu bardziej uciążliwa i widoczna ... dodatkowo są to teleskopy często używane do focenia gdzie układ bez aberracyjny jest pożądany bardziej niż w przypadku lornetek.
Nie mam żadnego doświadczenia w astrofotografii DSów, ale w ogólnie rozumianej fotografii ziemskiej (techniką cyfrową) AC obiektywu nie ma żadnego znaczenia, ponieważ każdy dobry program do wołania RAWów ma banalnie proste w obsłudze narzędzie do usuwania AC z całego obrazu jednym kliknięciem.
AC jest raczej zmorą w "wizualu".
Nie mam żadnego doświadczenia w astrofotografii DSów, ale w ogólnie rozumianej fotografii ziemskiej (techniką cyfrową) AC obiektywu nie ma żadnego znaczenia, ponieważ każdy dobry program do wołania RAWów ma banalnie proste w obsłudze narzędzie do usuwania AC z całego obrazu jednym kliknięciem.
AC jest raczej zmorą w "wizualu".
Zdecydowanie się nie zgadzam.
Po pierwsze nie każdą AC daje się usunąć programowo. Nie zrobisz tego z purpurowo-zielonymi zafarbami w nieostrościach (to też jest AC).
Po drugie negatywnego wpływu AC na ostrość obrazu już nie naprawisz.
Wygenerowac AC w centrum pola SFa przy prawidłowym położeniu oka jest w zasadzie niemozliwe.
Po paru latach znasz SF na wylot, ale akurat kwestię AC dokładnie analizowałem rok temu nad Wisłą i... zgadzam się. Nawet najtrudniejsze warunki na śniegu, niebie, gałęziach, prawie czarnych obiektach nie pozwalały dostrzec centralnej AC ani w Nikonie EDG, ani SF, ani Genesis, ani NL (wszytko dychy, tylko NL 8x i 12x). Tak mówią notatki z naszego spotkania, bo teraz z pamięci bym nie przywołał. Co najwyżej widać było ślad po AC, tak jakby ostrą kredką domalować obwódkę, a potem ją wytrzeć, nie rozmazując jednak; zostanie tylko delikatny kolorowy cień.
W praktyce oznacza to spokój ducha, którego nie mam biorąc ze sobą Kowę BD II 8x42 czy Zeissa Terrę ED 8x25. Tam dochodzi do tego, że chcę spojrzeć przez lornetkę, ale boję się, bo podejrzewam, że wyskoczy mi AC - nieduża, ale jednak bez problemu widoczna.
Praktycznie niezauważalna AC to nie znaczy jednak niezauważalna. W spreparowanych warunkach jaki mam za oknem (pojedyncza biała latarnia LEDowa na tle ciemnych drzew) widzę w Genesis delikatną obwódkę wokół klosza, nawet w centrum pola. Nie umiem tych kryteriów z tabeli TRYTON7 przełożyć na praktykę, ale być może jest jak pisze mariuszi - że każda lornetka ma jakąś tam w szczególnych przypadkach widoczną AC centralną.
Na AC wynikającą z nieosiowego przyłożenia lornetki nie zwróciłem uwagi, czasu brakło.
browar napisał/a:
Może to apochromat, on się składa właśnie z dubletu oraz dodatkowej soczewki?
Tak podejrzewam. Najwyraźniej w topowych pod względem kontroli AC konstrukcjach taka jest tendencja. Ale w SF poszli inną droga, wrócilli do zwykłego achromatu, ale za to wydłużyli ogniskową (dlatego taka długa lornetka), czyli pogorszyli światłosiłę obiektywu - a jak tabelka wyżej pokazuje to dobra droga. Może i na jedno wychodzi pod względem AC, ale w SF wyszedł im lepszy rozkład masy.
_Tomek_, nigdy tak dokładnie nie przyglądałem się wykresom transmisji ale przez to że załączyłeś kilka obok siebie rzuciała mi się w oczy drastyczna różnica w transmisji czerwonego (czyli 650-700). W NL Pure krzywa już szybko opada, gdy w Ultravidzie jest własciwie na maksimum aż do 700nm! Ciekawe rzeczy
Chciałbym pooglądać czerwone krajobrazy zachodów słońca przez te lornetki! Ostatatnio porównywałem na wieży widokowej krajobrazy i intensywnie pomarańczowo-czerwone chmury przez 2 lornetki: Monarcha HG i Leikę Ultravid. Zaskoczyła mnie totalnie różnica w oddaniu tych kolorów pomiędzy nimi. Przy normalnym dziennym świetle była dużo mniej widoczna.
Podłużna AC jest efektem wygenerowanym przez obiektyw, zależy od krzywizny soczewki i widać ją w środku pola. Walczy się z nią achromatami lub lepiej apochromatami i ta walka jest dość łatwa w lornetkach, ale ponieważ zależy od powiększenia to w refraktorach jest dużym problemem (o czym wspomniał Tryton). AC boczna jest generowana przez okular i widać ją na obrzeżu pola, zależy od "szerokokątności" i walka z nią jest bardzo trudna.
PS Jestem taki "mądry" bo to wszystko opisuje Holger w swojej księdze o lornetkach - polecam, naprawdę kupa fajnej wiedzy
Ostatnio zmieniony przez browar Sro 19 Lut, 2025, w całości zmieniany 1 raz
browar, skąd wniosek, że obiektyw nie generuje poprzecznej AC? Wszystko co wiem wskazuje, że obiektyw generuje oba rodzaje. Nie widzę też powodu, żeby okular miał nie generować obu.
Teoretycznie projektując nierozłączny układ można próbować robić to tak, żeby AC obiektywu i okularu były przeciwne i się znosiły przynajmniej częściowo. Nie wiem tylko, na ile jest to realne i praktyczne. Nie wiem też, czy jakaś firma tak robi w lornetkach.
Przez obiektyw promienie przechodzą pod niewielkim kątem i są słabo załamywane, stąd AC generowana jest głównie przez różnice w ogniskowaniu poszczególnych kolorów, to ta podłużna (pośrodku). Okular szerokokątny mocno załamuje promienie ponieważ jest walka o długość lornetki i AC generowana jest przez różnice w wysokości obrazu (rozmiaru powłok) dla różnych kolorów, to ta boczna (obwódki).
AC podłużna i boczna mają różną genezę więc nie da się ich zniwelować przez dobranie obiektywu i okularu.
Ostatnio zmieniony przez browar Sro 19 Lut, 2025, w całości zmieniany 2 razy
Różne długości fali przechodzące pod kątem przez obiektyw są cały czas inaczej załamywane, bo tak działa dyspersja i nie ma szkła jej pozbawionego. W efekcie każdy obiektyw ma poprzeczną aberrację chromatyczną. Mniejszą lub większą, ale ma. Gdyby tak nie było, to w obiektywach fotograficznych by ten problem nie występował, a jednak występuje. Element światłoczuły go przecież nie wprowadza
Trudno jednoznacznie powiedzieć z tym wpływem konstrukcji na AC.
HT z bardziej rozbudowanym obiektywem gorzej koryguje AC niż SF - to wiem z doświadczenia. FL (zgodnie z testem) radzi sobie lepiej przy referencyjnych parametrach. A na to nakłada się jeszcze apertura oraz nieobojętna dla wrażenia AC krzywa bieli. Spodziewam się, że dla przykłądu tak intensywna fioletowa AC w Leicach Ultravid będzie zależała od górki transmisji w tym zakresie.
Wniosek - fajnie snuć dywagacje o optyce lornetkowej i stosować ławy optyczne, ale na koniec dnia trzeba wziąć lornetkę do ręki i zderzyć się np. ze sceną snieżną lub niżową, jesienną pogodą. Okaże się wtedy, że co prawda kolorowe obwódki są małe, ale śnieg jest zabarwiony na fioletowo, a jak się trochę zejdzie z toru optycznego okularów, to na wronę siedzącą na głęzi nie da się spojrzec bez torsji. Kolejna sprawa to astygmatyzm - niech się te obwódki pokazują w formie zagęszczonej, co nie przeszkadza, ale niech się nie rozmazują.
Znam lornetkę, o której wielokrotnie już na forum pisałem, odnośnie której mogę napisać z przekonaniem, że nie istnieje w niej odczuwalne zjawisko AC. Uważam, że w dużej mierze odpowiada za to nie szkło i konstrukcja obiektywu, a niewrażliwość okularu na ruch oka. Ładnie pokazuje to test literek na tablicy testowej i delikatne ruchy oka.
Trudno jednoznacznie powiedzieć z tym wpływem konstrukcji na AC.
No to wrzucę na zachętę cytat z "The binocular handbook" Holgera Merlitza str 26-27 o projekcie optycznym:
"Należy zauważyć, że aberracje generowane przez obiektyw i te powstające w okularze koniecznie wykazują różne cechy: soczewki obiektywów lornetek lub — jeszcze bardziej — lunet obserwacyjnych są uderzane promieniami światła pod stosunkowo małymi kątami padania. Projektant optyczny tradycyjnej szkoły zacząłby wtedy od minimalizacji podłużnej aberracji chromatycznej (poprzez wybór dobrze dopasowanych typów szkła), a następnie wyeliminowałby aberrację sferyczną i komę, tj. zbudowałby soczewkę achromatyczną i aplanatyczną. W praktyce, konfiguracja dwusoczewkowa z przerwą powietrzną jest zwykle wystarczająca do osiągnięcia tego celu. Astygmatyzm i krzywizna pola pozostają w tym przypadku częściowo niekorygowane, ale zwykle w granicach tolerancji, podczas gdy aberracja chromatyczna boczna i zniekształcenie pozostają nieistotne [5].
W przypadku okularu projektant musi radzić sobie z wiązkami światła, które rozchodzą się wachlarzowato na kątach przekraczających 30°. Tutaj astygmatyzm, aberracja chromatyczna boczna, krzywizna pola i zniekształcenie mają znaczny wpływ. Dobrze skorygowane okulary wymagają zatem większej liczby elementów soczewek niż obiektywy, aby dobrze działać. Nawet najprostsze okulary składają się z trzech elementów soczewek, podczas gdy okulary szerokokątne wymagają zastosowania pięciu lub więcej soczewek.
Czyli korygować trzeba przede wszystkim okulary. Kosztem tej korekty, przy zachowaniu optymalnego rozmiaru lornetki, jest konieczność zmniejszania okularów = ścieśniania elementów optycznych. Światło musi więc tam pracować na większych kątach w stosunku do powierzchni soczewek, szczególnie przy zastosowaniu okularów szerokokątnych. To rodzi dyspersje oraz zakładam konieczność stosowania oraz lepszych powłok antyrefleksyjnych, aby światło się nie odbijało.
Wracam więc do swojego pierwszego postu i pojęcia balansu. Sztuką w tworzeniu lornetki nie jest zatem maksymalizacja efektywności jej pracy, tylko znalezienia takiego optimum, przy którym wszystko łącznie z aberracjami i komfortem patrzenia współgra. Tymi stopami, które zaczynają wystawać przy za krótkiej kołdrze, będą okulary. One wykonują gros roboty porządkującej bieg światła i decydują o estetyce obrazu. A jeśli tak, to poprawienie lornetek wiązać się będzie z rosnącymi kosztami miniaturyzacji skomplikowanych ukłądów optycznych, zawsze kosztem komfortu patrzenia, bo tutaj ograniczenia są natury fundamentalnej. A zatem dążmy do upraszczania.
Aż prosi się o wskrzeszenie lornetek porro adaptujących współczesną optykę, o prostszej konstrukcji optycznej, ale oczywiście mniej pociągającej rynkowo. Kto będzie miał na tyle duże jaja (portfel), aby to zrealizować? I czy koniecznie muszą to być Chiny...?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
forum.optyczne.pl wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze.
Technologia ta jest wykorzystywana w celach reklamowych i statystycznych.
Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy,
a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania.
Pliki cookies mogą też być wykorzystywane przez współpracujących z nami reklamodawców, a także przez narzędzie Google Analytics, które jest przez nas wykorzystywane do zbierania statystyk.
Korzystanie z serwisu Optyczne.pl przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko »
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 9